Strona 4 z 10

: niedziela, 5 grudnia 2004, 17:54
autor: Rallat
Ja nie lubię pająków, a węże mi nie przeszkadzają.
A jaka różnica pytasz? :)
Pająki są włochate i mają 8 kończyn, a węże są gładkie, suche, a w lecie to nawet ciepłe i nie mają kończyn. 8)

: niedziela, 5 grudnia 2004, 18:17
autor: Asthner
Wiesz, historii można nie znosić jako caości lub niektórych jej elementów.
Ale jeżeli Ciebie, jako fana gier fabularnych, nie interesuje historia militarna świata na przykład (czyli wszystko, co z wojskowością ma wspólnego) to byłbym faktycznie zdziwiony.
Heh, udało mi się kiedyś wyciągnąć z hisorii na koniec roku tylko dlatego, że dostałem do opracowania wojnę XIII-letnią. :D

: niedziela, 5 grudnia 2004, 18:28
autor: Haer'dalis
Hmm nigdy nie byem w niej specjalnie zainteresowany, aczkolwiek wszelkie okresy wojenne dużo łatwiej mi się przyswajało - to chyba tyle jeśli chodzi o historię.

Wracając do pająków: no i te pajęczyny - jak ja nie znoszę gdy mi się paskudztwo do ciała przylepia (zwłaszcza, jak sobie pomyślę, że gdzieś w nich może buszować pająk mający na celu tylko jedno: zjeść tą "wielką muchę".

P.S. Węże są strasznie miluchne w dotyku i mogą robić za obrońców domowych (i to skuteczniejszych od psów) - pająki tak nie potrafią. Koniec kropka - pająki są złe (jak BAZYLe), węże (wbrew plotkom z Raju) są dobre (jak ja :D).

: poniedziałek, 6 grudnia 2004, 20:32
autor: Khazar
A jak dla mnie najbardziej miluchnym stworzeniem jest... MRÓWA! Mrówki są cool. Tworzą tak rozbudowane, a jednocześnie tak dobrze prosperujące, społeczeństwa, że daleko do nich nawet ludziom. Są doskonale zorganizowane. Jedna mrówka nie myśli o tym, żeby miała dobrze, ale o to, żeby dobrze miała kolonia. Jedyny podział, jaki tam występuje, to podział na kasty, ale jeśli trzeba to żołnierze również zaczną zbierać żarcie dla kolonii, a robotnice będą walczyć w obronie mrowiska (tylko Królowej nie chce się tyłka ruszyć ;-)). Są tak jakby "socjalistami doskonałymi" (bo przecież taka była idea socjalizmu naukowego: każdy ma po równo i każdy chce dobra ogółu). I dlatego nas przewyższają pod względem organizacji.

: poniedziałek, 6 grudnia 2004, 23:28
autor: Asthner
Nieeee! Nie mrówki!

Znaleźliście mój słąby punk. ;) Nie znoszę, nie znoszę, aaaaa! Na pohybel! ;P

Gdziekolwiek nie rozłożę karimaty na trawie pod lasem, to zawsze w jakimś mrowisku... :(

: wtorek, 7 grudnia 2004, 17:45
autor: Haer'dalis
To było dziwne...No cóż każdy ma swojego bzika, jak mawiają. Do mrówek nie mam nic pod warunkiem, że mi do jedzenia nie wchodzą i nie gryzą.

: środa, 15 grudnia 2004, 15:50
autor: Terion
Miałem akwarium z mnustwem tybek przez parę lat temu w przeszłości, ale kiedyś moja (nie)kochana siostrzyczka chciała wemnie żucić krzesłem i niestety nie trafiła, krzesło odbiło się od tafli akwarium, i przez chwile wytrzymało, ale pochwili było można usłyszeć takie "puf", i przez przedniom szybę przeszła wspaniałe pęknięcie (cały pokuj miałem zalany), konstrukcjia akwarium wytrzymała natyle by "uratować" rybki. Jednak jak teraz o tym myśle to żałuje że wszystkie nie zgineły od razu, połowa ok 45rybek poszła do 10l akwarium i tam szybko padła (taki domowy obuz koncetracyjny), a resztę udało mi się u kumpli w akwarich poupychać. Miałem 14chomików (połowa to były małe które zostały wrąbane przez matke). Niezapomne też mojej ukochanej Sabriny, (świnke morską), którą miałem 5lat, ale musiałem ją oddać znajomej, bo wruciło mi uczulenie na sierść, mam też siostrę której niecierpię (jesteśmy kopletnymi przeciwieństwami).

: środa, 15 grudnia 2004, 15:53
autor: Terion
tybki- miało być rybki :D :D :D :D :D :D :D :D

: środa, 15 grudnia 2004, 21:13
autor: dsadfga_atadf_a
terion .. ukrzekla mnie twoja historia !! :D a ja mam dla was smutna wiadomosc.. Otoz jak dzisiaj sprzatalem pokoj to przez przypadek wcaignalem odkurzaczem pajaka :( niech spoczywa w spkoju :P

: sobota, 22 stycznia 2005, 23:57
autor: Ryża Wilczyca
A ja pod choinke dostałam od kumpeli chomika.Jest mały, szrary i strasznie chałasuje biegajac w kołku :D .Po przostu extra.Nazwałam go Mortimer, zdrobniale mówie do niego Mort :D

: niedziela, 23 stycznia 2005, 15:27
autor: Falka
Moj kuzyn ma chomika, zwierzak nazywa sie Tygrys :) Tak lubi biegac po tym kolku do biegania (damn, maslo maslane mi wyszlo, ale nie moja wina, ze nie wiem, jak to sie fachowo nazywa), ze srednio raz na miesiac trzeba mu nowe kupowac, bo sie stare zuzywa od nadmiernego uzytkowania :D (damn, znowu)

: niedziela, 23 stycznia 2005, 18:23
autor: Khazar
A ja chciałbym przekzać smutną nowinę :(. Wczoraj umarł mój ukochany króliczek, który był ze mną przez 7 lat (czyli właściwie całe swoje życie) :cry: . Niech Bóg am go w swojej opiece.

+ Śp. Skoczek +
+ Zmarł: 22 I 05 +
+ "Zawsze w naszej pamięci" +

: niedziela, 23 stycznia 2005, 18:33
autor: Carchmage
Współczuję Khazar. Wiem co to znaczy, mój chomik syryjski, czarno-biały umarł w mękach (naprawdę) jakiś czas temu... na wiosne 2004. Ale teraz mam pieska :wink:

: niedziela, 23 stycznia 2005, 18:41
autor: Eperogenay
Pies... :( Miałem jednego psa. Kundla,jak byłem w drugiej klasie podstawówki to pewnego dnia wychodząc z domu zobaczyłem go na ulicy...Nieciekawie to wyglądało,zobaczyć swojego pieska jak leży bez ruchu w kałuży krwi...potem caly rok mialem koszmary :( (do dziś nie mogę pojąć jakim cudem dostał się na ulicę)

: środa, 2 lutego 2005, 10:31
autor: Dorre
pamiętam mojego pies'a!

Rambo się zwał, roku nie miał, kiedy samochód go potrącił, przeżył!
Ale później stracił władzę w tylnych łapach.. stopniowo, męczył się
więc postanowiliśmy go uśpić..

Mam teraz Jego 'brata' z młodszego miotu.. zwie się Brutus, śtraśnie intelygentni jeśt!

pa,
DRE

: piątek, 4 lutego 2005, 16:28
autor: Khazar
Dawno, dawno temu, kiedy mnie jeszcze na tym świecie nie było, w naszym domostwie żył pudel. Zwał się Drops. A mądre było to zwierzę co nie miara. Bardzo inteligenty. Zawsze wszystko rozumiał, co się do niego mówiło. A gdy ja się pojawiłem i miałem parę miesięcy, to stanąłem swego czasu na poręczy i prawie spadłem. Gdybym spadł, poowiesiłbym się na kablu od telewizora i by mnie tu już nie było. Ale Drops pobiegł po mą matkę, a ona poszła do mnie i mnie wzięła na ręce, bym się nie powiesił. Czyli pies ten ocalił me życie. Niestety, stary już był. Raka miał. Strasznie się męczył. Gdy miałem rok, uśpiony został. I już się nie męczy. Niech spoczywa w pokoju.

: piątek, 4 lutego 2005, 17:19
autor: Runiq
Weźcie już przestańcie gadac o smierci, bo się tu jakoś zimno zrobiło... Ripper ma pieska, który wabi się Sparki. Jak chce, to kundelek potrafi parę rzeczy, tylko z natury leniwy jest (jaki pan, taki pies i odwrotnie). Ripper wam więcej o nim opowie, bo ja sie tylko ze Sparkim bawię i od czasu do czasu wychodzę na spacerek.