Strona 3 z 4

Re: Normalność kontra metroseksualizm

: wtorek, 5 czerwca 2007, 12:00
autor: Force
Trankvilus pisze:Wydaje mi się, że metro to tymczasowa moda. A jako, że każda następna "epoka" przeczy poprzedniej, możemy spodziewać się niedługo powrotu do łask typowych "schabów" 2x2, mięśniaków i pakerów.
Chyba jednak nie. Nietety istnieją takie pisma jak LOGO które napedzają popyt i modę na metroseksualność. To troche jak z tanimi pismami dla pań, czytasz o wspaniałych facetach w najlepszych ciuchach i używajacych najlepszych perfum i nagle pragniesz zostac takim jak oni człowiekeim sukcesu :D
Dopuki są takie pisma które kożystają z mody na metroseksualnośc promując ją i same zgarnaiając za to profity to liczba osób metroseksualnych bedzie sie nadal zwiekszała ;/ Nie mówiąc o przyzwoleniu ze strony społeczenstwa. ;) Nawet moja kobieta chwali sobie kolege Janka z drużyny rpg bo nosi fajne markowe kolorowe ciuchy... a ja tylko pełzam w czarnym podkoszulku :D

Re: Normalność kontra metroseksualizm

: wtorek, 5 czerwca 2007, 14:11
autor: Eglarest
Wydaje mi się, że metro to tymczasowa moda. A jako, że każda następna "epoka" przeczy poprzedniej, możemy spodziewać się niedługo powrotu do łask typowych "schabów" 2x2, mięśniaków i pakerów.

pewnie tak ale kazdą epoke cechuje tez to ze lubi powracac ;)

co do pism to faktycznie jest tego cale multum dobrze ze tego niekupuje ;d i malo kogo znam co to kupuje ;) juz wiecej osob kupuje pisma typu kulturysta ;)

Re: Normalność kontra metroseksualizm

: wtorek, 5 czerwca 2007, 21:08
autor: Trankvilus
Chyba jednak nie.
Człowiek nie lubi stagnacji. Epoki literackie są tutaj idealnym przykładem - Ale to nie jest "skok" jak 1821r. oświecenie, a w 1822r. to już romantyzm. To subtelna zmiana. Zobaczycie - coraz mniej kobiet będzie się oglądać za metro, znajdą sobie inny "masowy" obiekt westchnień 8) Aż strach pomyśleć, co to może być.

Re: Normalność kontra metroseksualizm

: poniedziałek, 9 lipca 2007, 09:58
autor: Aras
ja nie lubię metrusków, nie podoba mi się to, nie uważam żeby było w jakikolwiek sposób estetyczne. Niczego to nie reprezentuje, chyba że słuchania słabego tekno. Zwykły styl, żadna kultura która cokolwiek przetrwa, dla ludzi-chorągiewek.

Jak widzę kogoś takiego to jest dla mnie słuchaczem radia ESKA ew. RMI i jakoś za często się nie mylę. A jak bardzo upośledzona muzyka tam leci to strach w ogóle opisywać.

Chłopaczki po solarce, z 'irokezem' na żelik, damskich adidaskach i koszulce w paski horyzontalne mają ze mną ciężko, zwłaszcza na boisku po piszczelach dostają :twisted: ale ogólnie to słanie im pocisków nt. tego co ze sobą robią sprawia mi przyjemność.

Re: Normalność kontra metroseksualizm

: poniedziałek, 9 lipca 2007, 11:08
autor: Gieferg
- długie włosy (niestety już nieco przerzedzone) ale nie ściąłem ich nawet mimo tego że pracowałem teraz przez rok jako nauczyciel ;P
- moja ulubiona koszulka ma na froncie okładkę płyty Pearl Jam VS (grunge forever ;)) której już prawie nie widać, bo przez te ostatnie 5 lat się trochę starła ;)
- sztruksy + falnela + zszywany 50 razy plecak to mój ulubiony outfit :]
- niektórym się to wszystko wydaje dziwne (że niby za stary na to jestem - 26)
- moda? a co to?

metro mnie odrzuca, a LOGO zawsze kojarzy mi się z gazetką dla gejów 8) (gazety dla kobiet mają na okładce kobiety, gazety dla facetów też mają na okładce kobiety. LOGO ma na okładce facetów...).

Re: Normalność kontra metroseksualizm

: poniedziałek, 9 lipca 2007, 11:49
autor: Trankvilus
Zastanawiająca jest tak ogromna niechęć do metro 8) Ja osobiście nie lubię samej tendencji, bo jak dla mnie metro to już nie higiena, a raczej chorobliwe dbanie o własny wygląd. Ale zauważyłem, że w wielu przypadkach ludzie metro potrafią być równie ciekawi i sympatyczni, jak Ci nieco mniej zadbani, a nagonka na nich to czysta zazdrość. Bo co innego? Człowiek ma prawo żyć jak mu się podoba, póki swoim zachowaniem nie krzywdzi innych. Czy to, że ktoś używa X kremów, chodzi na solarkę, stawia włosy na żel i nosi cichobiegi jest jakiś sposób krzywdzące? (poza tym, że robią silną konkurencję? :wink: To czemu ich prześladować? Bo się nie podoba? A jakby was prześladowali za glany, bojówki - czy co tam nosicie - to byście darli japy o nietolerancji.
Pozdrawiam.

Re: Normalność kontra metroseksualizm

: wtorek, 10 lipca 2007, 18:53
autor: Eglarest
Czy to, że ktoś używa X kremów, chodzi na solarkę, stawia włosy na żel i nosi cichobiegi jest jakiś sposób krzywdzące? (poza tym, że robią silną konkurencję?
no jak to zajmują miejsca w solarkach tworzą sztuczne kolejki i popyt na kosmetyki to na pewno spisek masonski mający na celu zagalde swiata !

a powaznie rzecz ujmując to nawet nieraz przyjemnie popatrzec na zadbanego faceta ;)

Re: Normalność kontra metroseksualizm

: środa, 11 lipca 2007, 02:05
autor: Trankvilus
Pah, Tobie chyba szczególnie :D

Re: Normalność kontra metroseksualizm

: środa, 11 lipca 2007, 10:28
autor: Alucard
E tam. Wole ładne zadbano kobiety :P Bez urazy Eg, ale facet może nawet wyglądać jak wzór menela. Póki do mnie nie podchodzi mnie to nie rusza. Za to odczuwam dziwna niechęć do całego świata widząc juz zdala niezadbana pannę. To tak jakby mieć srebrnego Colta i go nie czyścić. Kobiety mając największa broń na facetów (ciało) MUSZA O NIA DBAĆ :D

Koniec offtopa

Re: Normalność kontra metroseksualizm

: czwartek, 12 lipca 2007, 22:16
autor: Szelmon
Chlip... Dlaczego w ankiecie nie ma opcji TROLL??? :( Nikt mnie nie lubi...
Chlip...

Re: Normalność kontra metroseksualizm

: piątek, 13 lipca 2007, 12:46
autor: Kawairashii
Wpierw sprostuje pewne sprawy, „normalność” to ogromne słowo. Więc stosowniejszym do użyciu w pollu byłby „przeciętny”.
Metroseksualny nie do końca musi oznaczać, sfeminizowany, a raczej osobę dbającą o siebie.
Metroseksualizm, Styl Metro - zjawisko społeczne, styl życia upowszechniany wśród młodych mężczyzn przez współczesną kulturę masową, w którym szczególną rolę odgrywa skupienie na własnej cielesności, podążanie za modą, korzystanie ze zdobyczy kosmetyki, przywiązywanie wagi do własnej atrakcyjności (…)
Osobiście preferuje sfeminizowanych chłopców :3 i to jest dla mnie Normalne. Przepełnione agresją, przypakowane oprychy w drechach, z gigantycznym ego są dla mnie wybrykami ewolucji, dowodem że czasem zawodzi.

Re: Normalność kontra metroseksualizm

: piątek, 13 lipca 2007, 13:26
autor: Trankvilus
Proszę jak to stereotypy i ogólniki potrafią głęboko wrosnąć :D
Znam takich "sfeminizowanych" których żadna kobieta - po bliższym poznaniu - nie chce. Ładni, gładcy, śliczni, higieniczni... Despoci, tyrani, chorobliwi zakompleksieńcy. Znam wielkich byków, panów z brzuszkami do kolan, karków itp. którzy mają charaktery tak zajebiste, że dziewczyny uwielbiają z nimi przebywać.
Metroseksualizm nie oznacza zniewieścienia - ta prawdziwa "męskość" to przede wszystkim "wnętrze": charakter, sposób poruszania, mówienia, mimika, itp. a nie wygląd. Wygląd gra tutaj rolę w sumie ważną, ale drugoplanową.
Kawairashii - przeciętny? Nie podoba mi się to określenie 8) Może "dbający o siebie z umiarem"? :wink:

Re: Normalność kontra metroseksualizm

: piątek, 13 lipca 2007, 13:32
autor: Kawairashii
Trankvilus pisze:Kawairashii - przeciętny? Nie podoba mi się to określenie 8) Może "dbający o siebie z umiarem"? :wink:
Czyli przeciętnie :D hahaha
WOAH!!!! ALE ORGINALNIE :mrgreen: hahaha

Re: Normalność kontra metroseksualizm

: piątek, 13 lipca 2007, 13:36
autor: Trankvilus
Dziwne. Nie uważam się za przeciętniaka :) A daleko mi do tych co bardziej zadbanych... Cóż, może mnie po prostu nie stać na kosmetyczkę i na te wszystkie kosmetyki :D\
Edit: Może Cię źle zrozumiałem. Fakt, dbający o siebie z umiarem to dbający przeciętnie, a ja głupi wywnioskowałem, że uważasz takich facetów za "przeciętnych" (a to jest najgorsze :wink: ) . Pardon.

Re: Normalność kontra metroseksualizm

: piątek, 13 lipca 2007, 13:46
autor: Kawairashii
Nie, nie, nie, źle mnie zrozumiałeś. Każdy sam w sobie jest oryginałem, „przeciętny” miałam na myśli osoby nienależące ani do wyróżniających się metroseksualnością, ni przypakowaniem. Ci, którzy nie przynależą do ani jednego z owych obozów. Uznałam, że stosowniej jest używać słowa „przeciętny” od „normalny” gdyż, pojecie to przyjmuje obraźliwy charakter narzucając anormalność owych kategorii; Metroseksualizm, Macho.
Które również w swoich ramach tematycznych nazywają choć by takiego „normalnego” albo brudasem albo słabeuszem.
Także więc, z tego punktu widzenia "przeciętny" nie stanowi epitetu.

(nie zauważyłam Editu, sprawa wyjaśniona)

Re: Normalność kontra metroseksualizm

: piątek, 13 lipca 2007, 21:38
autor: Aras
ej to ci przypakowani często się solarizują, żelują, sweterkują i łażą w podartych jeansach o_O

rozumiem, że kobiety lubią zadbanych, jednak gdy sie facet ogoli, wykąpię, umyje zęby, dobrze ubierze i czysto to dla mnie już jest zadbany- no mi przynajmniej to wystarczy żeby tak o sobie powiedzieć i chyba jednak się nie pomylę...

Re: Normalność kontra metroseksualizm

: sobota, 14 lipca 2007, 00:08
autor: Trankvilus
Metro to nie sweter, X kosmetyków i solarium, a bardziej "stan umysłu" - skupienie na własnym wyglądzie, obsesja na punkcie własnej fizyczności.
Tak samo jak "paker", "dres", "moher" - to nie jest masa mięśni, strój sportowy, czy beret - to określenie pewnego zjawiska, grupy ludzi, którego najbardziej rzucającą się w oczy cechą (co nie zawsze równa się cechą właściwą wszystkim, czy nawet większości, członków danej grupy) jest taka, a taka cecha/element ubioru. Na AWFie większość trenerów chodzi w dresie, a jakoś nie wpisują się w ogólny obraz dresiarstwa. Moja babka też nosi moher, a nawet nie wie, gdzie jest kościół jej parafii i jak ona się w ogóle nazywa, a Rydzyka określa mianem nawiedzonego fanatyka. Nie off-topuję już:P
Metro złe nie jest. Ciężko, żeby zjawisko które w założeniach ma rzecz tak jednoznacznie pozytywną, jak dbanie o siebie, było "złe". Źle zaczyna być, gdy ktoś zaczyna przesadzać, ślepo i bezwiednie płynąć z nurtem:P I tutaj dochodzimy do tego, że wszystko zależy indywidualnie od każdego z osobna. Że dużą część tych, którzy na ulicach wpasowują się w stereotyp "metro" to wcale nie "puste, ale kolorowe", że wcale nie są tak chorobliwie wpatrzeni w siebie i nie mają tony kosmetyków - że to niekiedy całkiem sympatyczni, czasem inteligentni i fajni ludzie. Że tak naprawdę "metro" to tylko mały dodatek do osobowości. A cała sprawa rozbija się o tą mniejszą/większa grupę radykałów nie mających zainteresowań poza kafejkami, solarium i kosmetyczką. Względnie - takich, co od kosmetyczki jadą prosto do centrum, żeby się pokazać, zaszpanować i może wyrwać jakiegoś lachona:P Cóż... Przyczyn zjawiska upatruję dwojakich - 1) zazdrość. Od wieków tak było i tego się nie zmieni:P 2) Jako tendencja dość masowa tworzy ona rzesze, jak już wspomniałem, ludzi-chorągiewek. Nijakich, mdłych, niemal jednakowych, którzy nie myślą nad tym, co robią, tylko mechanicznie zasysają i wprowadzają w życie modne trendy. Takie zachowania ciężko ocenić pozytywnie...
Względnie mój ograniczony umysł po prostu nie ogarnia tego zagadnienia :D
Osobiście metro nie lubię...;) Nie przemawia do mnie. Choć pewnie poniekąd jestem metro, bo wygląd jest dla mnie ważny:P I chyba każdy z nas jest po trosze metro, na swój własny sposób. Co nie przeszkadza mi tego nie lubić dalej...:)
Tym miłym akcentem kończę 26h na nogach i mówię dobranoc:)
Pozdrawiam.