

To faktycznie jest przegięcie, takie "uszczęśliwianie" kogoś na siłę. W żadnym razie to nie powinno leżeć w gestii rodziny albo kogokolwiek innego, tylko sam zainteresowany i lekarze. Bo od tego oni są (Perzyn pisze:A także zapwne wiele innych, ponieważ sytuacja jak w Holandii z eutanazją na życzenie rodzinymnie przeraża...
Kurak czy ty nazywasz fanatykami tych, którzy po prostu gorliwie wyznają zasady swojej wiary. Czyli "normalnymi" są tylko ci którzy olewają część tych zasad akceptując te, które są wygodne i mają takie same poglądy jak ty? Oni nie są normalni, są hipokrytami.Dzisiejsze krzyczenie na kogokolwiek próbującego zalegalizować eutanazję jest IMO podobne do "świętej wojny" muzułmanów. Krzyczą głównie fanatycy.
Ja po prostu nie zgadzam się z częscią nauk kościoła katolickiego. A stosowane przeze mnie zasady moralne są bardzo spójne - staram się przede wszystkim nie krzywdzić innych. A zakaz eutanazji dla niektórych jest krzywdzący, czyż nie?Hipokryzja (od gr. hypokrisis, udawanie, hipokryzja) - zachowanie lub sposób myślenia i działania charakteryzujący się niespójnością stosowanych zasad moralnych.
Zauważ, Zajcew, że ja piszę o krzyczeniu, a nie normalnej dyskusji. Ty akurat nie krzyczałeś w tym temacie, więc nie uważam ani ciebie, ani też innych przeciwników eutanazji za fanatyków. Za fanatyków uważam tylko tych przeciwników eutanazji, którzy krzycząc, próbują wywierać nacisk na innych, nie przedstawiając przy tym żadnych argumentów (oprócz "bo kościół na to nie pozwala"). Za fanatyków uważam w tym momencie głównie Radio Maryja - raz nawet byłem zmuszony słuchać tego przez 0.5h, i akurat jakaś rozmowa była - brrr...Kurak czy ty nazywasz fanatykami tych, którzy po prostu gorliwie wyznają zasady swojej wiary. Czyli "normalnymi" są tylko ci którzy olewają część tych zasad akceptując te, które są wygodne i mają takie same poglądy jak ty? Oni nie są normalni, są hipokrytami.
hmm no tak "Przypadkowe społeczeństwo nie może decydować o tym, co jest moralnie dobre”Zajcew pisze:
Mistrzu Małobrody moja odpowiedź jest następująca. Są to po prostu sprawy zbyt ważne aby zostawić je możliwości wolnego wyboru i liczyć na dobrą wolę ludzi.
Ale nauki kościoła są właśnie zasadami moralnymi. A nie stosując się do części z nich kierujesz się niejako innymi, własnymi normami całkowicie innymi od tych.To bardzo subiektywna kwestia czy są to normy dobre czy złe. Niestety ale jeśli ktoś chce się nazywać chrześcijaninem to powinien całkowicie wierzyć w te nauki. Nie potępiam jednak całkowicie i jednoznacznie ludzi, którzy się nie zgadzają z czymś w kościele, bo jednak ta część z którą się zgadzają wciąż jest jeszcze dobra.Ja po prostu nie zgadzam się z częscią nauk kościoła katolickiego. A stosowane przeze mnie zasady moralne są bardzo spójne - staram się przede wszystkim nie krzywdzić innych.
To też jest subiektywna sprawa, bo pozwalając komuś na eutanazję czyli śmierć na życzenie to wiem, że wg zasad kościoła pójdzie po śmierci wiesz gdzie... A to nieskończenie gorsze niż jakikolwiek cielesny czy duchowy ból na ziemi. A do tego sprawia, że dokonujący eutanazji lekarz z punktu widzenia religii staje się mordercą. Nawet jeśli miałbym to zrobić wbrew niemu to próbowałbym go od tego odwieść. Każdy postrzega to "krzywdzenie" inaczej.A zakaz eutanazji dla niektórych jest krzywdzący, czyż nie?
Mistrzu Małobrody każde stworzenie ma instynkt samozachowawczy i nie umiem sobie wyobrazić, że ktoś może chcieć śmierci z powodu innego niż ból. I nie mów abym postawił się na miejsu takiego człowieka, bo chociaż uważam się za kogoś silnego psychicznie to jest to zbyt nietypowa sytuacja żebym był pewny co bym zrobił.Zajcew co twoim zdaniem w takim razie powinna robic osoba która jest na równi pochyłej albo ma przed sobą nie wiadomo ile życia jako myslaca roslinka? w jaki sposób spedzi swój nadmiar wolnego czasu
Byćmoże - jakoś szczególnie nie zależy mi na nazywaniu się chrześcijaninem za wszelką cenę. Po prostu nie zgadzam się z niektórymi naukami kościoła katolickiego (i akurat nie chodzi tu o eutanazję, ale m.in. antykoncepcja).Zajcew pisze: Ale nauki kościoła są właśnie zasadami moralnymi. A nie stosując się do części z nich kierujesz się niejako innymi, własnymi normami całkowicie innymi od tych.To bardzo subiektywna kwestia czy są to normy dobre czy złe. Niestety ale jeśli ktoś chce się nazywać chrześcijaninem to powinien całkowicie wierzyć w te nauki.
Wszystkie opinie są subiektywneTo też jest subiektywna sprawa,
Dla osób wierzących. Jeśli ktoś jest niewierzący, to co mi do tego?bo pozwalając komuś na eutanazję czyli śmierć na życzenie to wiem, że wg zasad kościoła pójdzie po śmierci wiesz gdzie... A to nieskończenie gorsze niż jakikolwiek cielesny czy duchowy ból na ziemi.
Owszem. Dlatego jestem całkowicie przeciwko włączaniu w ten proces lekarzy. Niech zajmie się tym rodzina bądź specjalistyczne firmy (na pewno znalazł by się ktoś chcący na tym zarobić). To nie jest nic trudnego - podać truciznę. Nie mówię oczywiście o trudnościach natury psychicznej.A do tego sprawia, że dokonujący eutanazji lekarz z punktu widzenia religii staje się mordercą.
Tak, jak islamscy fanatycy prowadzący "świętą wojnę" mają niewiele wspólnego z islamem. Ale i ci, i ci posługują się szyldem religii.Co do Radia Maryja to masz rację też nazwałbym ich fanatykami, ale jakiejś zupełnie innej ideologii bo z chrześcijaństwem to oni mają często niewiele wspólnego.
Czy to, że ktoś nie wierzy w piekło znaczy, że go ono nie czeka? Tym bardziej starałbym się przestrzec kogoś przed czym, czego nie jest świadom.Dla osób wierzących. Jeśli ktoś jest niewierzący, to co mi do tego?
Szczerze mówiąc ta wypowiedź trochę mnie zszokowała. Wątpię czy rodziny, które często są przeciwne pomysłom takich ludzi godziły by się na to, a wtedy taka osoba zostawałaby w punkcie wyjścia. Poza tym myśl o rodzinie kochającej tak bardzo, że są w stanie bez wachania cię zabić na twoje życzenie jest co najmniej niepokojąca.Owszem. Dlatego jestem całkowicie przeciwko włączaniu w ten proces lekarzy. Niech zajmie się tym rodzina bądź specjalistyczne firmy (na pewno znalazł by się ktoś chcący na tym zarobić). To nie jest nic trudnego - podać truciznę. Nie mówię oczywiście o trudnościach natury psychicznej.
hmm no tak lepiej zakazac i nie mówic o problemie to bedzie jednoznaczne z jego nieistnieniemZajcew pisze:Mistrzu Małobrody każde stworzenie ma instynkt samozachowawczy i nie umiem sobie wyobrazić, że ktoś może chcieć śmierci z powodu innego niż ból. I nie mów abym postawił się na miejsu takiego człowieka, bo chociaż uważam się za kogoś silnego psychicznie to jest to zbyt nietypowa sytuacja żebym był pewny co bym zrobił.Zajcew co twoim zdaniem w takim razie powinna robic osoba która jest na równi pochyłej albo ma przed sobą nie wiadomo ile życia jako myslaca roslinka? w jaki sposób spedzi swój nadmiar wolnego czasu
a jest wiele rodzajów bólu jest ból fizyczny i ból psychiczny spowodowany samotnoscią, strachem odrzuceniem, poczuciem braku sensu w życiu, poczucia groteski...nie umiem sobie wyobrazić, że ktoś może chcieć śmierci z powodu innego niż ból.
Kurak pisze:Owszem. Dlatego jestem całkowicie przeciwko włączaniu w ten proces lekarzy. Niech zajmie się tym rodzina bądź specjalistyczne firmy (na pewno znalazł by się ktoś chcący na tym zarobić). To nie jest nic trudnego - podać truciznę. Nie mówię oczywiście o trudnościach natury psychicznej.
hmm to że rodzina szanuje że chcesz umrze godnie jest czyms dziwnym?Wątpię czy rodziny, które często są przeciwne pomysłom takich ludzi godziły by się na to, a wtedy taka osoba zostawałaby w punkcie wyjścia. Poza tym myśl o rodzinie kochającej tak bardzo, że są w stanie bez wachania cię zabić na twoje życzenie jest co najmniej niepokojąca.
Wg. ludzi wierzących czeka go piekło. Wg. niego czeka go po prostu pustka czy w co tam wierzy. Ja nie odważyłbym ingerować w taką decyzję, bo "ja wiem lepiej że pójdziesz do piekła". Gdybym znał kogoś, kto miałby poddać się eutanazji, z całych sił namawiałbym go do zmiany decyzji. Ale ostatecznie i tak ta osoba by ją podjęła.Zajcew pisze:Czy to, że ktoś nie wierzy w piekło znaczy, że go ono nie czeka? Tym bardziej starałbym się przestrzec kogoś przed czym, czego nie jest świadom.
Mnie prawdę mówiąc, trochę też. Ale piszę tutaj prawdę, tzn. to, jak ja prawdę postrzegam. Bo absolutnej prawdy wyrazić nie jestem w stanie.Szczerze mówiąc ta wypowiedź trochę mnie zszokowała.
Te, które by się nie godziły, i tak pewnie z całych sił odciągały by chorego od eutanazji. Te, które by się pogodziły z tym, że dla chorego tak jest lepiej (tu nie wyrażam swojego zdania, tylko taka rodzina tak mogłaby uznać - zamiast w cierpieniach umierać przez parę miesiecy, umrzeć bez cierpień), powinny w takim razie to zrobić. W takim wypadku automatycznie zmniejszała by się liczba ludzi popierających prawo do eutanazji, nie chcąc być w swoim mniemaniu mordercami.Wątpię czy rodziny, które często są przeciwne pomysłom takich ludzi godziły by się na to, a wtedy taka osoba zostawałaby w punkcie wyjścia.
IMO lepsze to niż zmuszanie lekarzy do zabijania. No i jeszcze jedno - jest dużo ludzi, która zabija bez śladu uczucia za pieniądze. Tylko że w tym przypadku byłoby to legalne... Na życzenie zabijanego.Ale naprawdę przerażający jest pomysł z firmami. Uprzemysłowienie śmierci to chyba najgorsze co może wymyślić człowiek.Pamiętasz komory gazowe? Na nich też Niemcy robili niezły interes. I nie znalazło się wielu którzy by mieli przed tym opory. Równie dobrze moglibyśmy wprowadzić w więzieniach firmy wykonujące kary śmierci. Nie przeraża cię myśl, że ktoś mógłby cię zabić bez najmniejszego śladu uczucia za pieniądze? W końcu to tylko biznes nie?
Chodziło mi tylko o to że jeśli powiedziałbym, że ja nigdy na pewno nie dam się poddać eutanazji to ludzie mówiliby, że nie powinienem tak mówić bo jeśli by mnie to spotkało to na pewno zmieniłbym zdanie. Wolałem powiedzieć prawdę, że po prostu nie wiem.Czy nieumiejętność zastosowania empatii w tym przypadku nie pozwala mi wyrażać swojego zdania?hmm no tak lepiej zakazac i nie mówic o problemie to bedzie jednoznaczne z jego nieistnieniem
Jak ból fizyczny czyli mniej więcej encyklopedycznie:jak definiujesz ból?
No masz Kurak trochę racji. Nie powinniśmy włazić w butach w cudze życie. Ale podam Ci tu przykład... Dzieciaka bardzo boli palec, więc postanowił go sobie odciąć bo ból jest koszmarny... W sumie nie powinniśmy się wtrącać-jego decyzja, co ?Kurak pisze:Wg. ludzi wierzących czeka go piekło. Wg. niego czeka go po prostu pustka czy w co tam wierzy. Ja nie odważyłbym ingerować w taką decyzję, bo "ja wiem lepiej że pójdziesz do piekła".