Eutanazja
-
- Pomywacz
- Posty: 67
- Rejestracja: piątek, 9 lutego 2007, 16:10
- Numer GG: 0
- Lokalizacja: Polska
Perzyn: widać mamy takie samo zdanie w tej sprawie, tylko ja je niezbyt klarownie wyraziłem Oczywiście, wolność jednostki musi być ograniczona przez wolność innych. Czyli morderstwo nie byłoby dozwolone, ale samobójstwo - jak najbardziej. Wszystko, co dotyczy tylko tej jednej, konkretnej osoby, byłoby tej osobie całkowicie dozwolone. Jeśli chodzi o sytuację w Holandii - jeśli jest tak, jak mówicie (nie interesuję sie tym na codzień) - to jest to oczywiście chore. To jest właśnie ograniczanie wolności - wolności osoby chorej. Myślę, że prawo do eutanazji dla osób potrafiących wyrazić bez problemów swoją wolę i nieużywajacych aktualnie silnych środków farmakologicznych (morfina itp.) powinna być dozwolona bez żadnych komisji lekarskich. Natomiast przypadki osób np. nieprzytomnych czy też z uszkodzonym poważnie mózgiem - to dla mnie decyzja rodziny regulowana przez co najmniej 3 lekarzy. Takie jest moje zdanie. Nie będę go uzasadniać, bo nie chce mi się
-
- Tawerniany Leśny Duch
- Posty: 2555
- Rejestracja: poniedziałek, 13 listopada 2006, 19:14
- Numer GG: 1034954
- Lokalizacja: Las Laurelorn/Dąbrowa Górnicza/Warszawa
To faktycznie jest przegięcie, takie "uszczęśliwianie" kogoś na siłę. W żadnym razie to nie powinno leżeć w gestii rodziny albo kogokolwiek innego, tylko sam zainteresowany i lekarze. Bo od tego oni są ( ). Ale też przy wprowadzaniu takiego prawa potrzeba kogoś bardzo kompetentnego. Życie uczy nas, że politycy potrafią zepsuć każdą ustawę. Musiałaby być bardzo precyzyjna, żeby nie dochodziło do nadużyć. Tak jak Perzyn wspomniał, to musi być dobrze "obwarowane prawnie", żeby rzeczywiście miało sens.Perzyn pisze:A także zapwne wiele innych, ponieważ sytuacja jak w Holandii z eutanazją na życzenie rodziny mnie przeraża...
-
- Marynarz
- Posty: 161
- Rejestracja: wtorek, 13 lutego 2007, 15:36
- Lokalizacja: Fort Łódź
A czy nie sądzicie, że raczej zamiast ryzykować powstanie kolejnego bubla prawnego wszystko powinno pozostać jak jest? W końcu lepiej pozostawić (słusznie czy też nie)przy życiu tych kilku chorych niż uśmiercić parę osób za dużo.Niestety takie ryzyko zawsze istnieje bo chyba nie ma ustaw idealnych.
I jeszcze jedna kwestia.
I jeszcze jedna kwestia.
Kurak czy ty nazywasz fanatykami tych, którzy po prostu gorliwie wyznają zasady swojej wiary. Czyli "normalnymi" są tylko ci którzy olewają część tych zasad akceptując te, które są wygodne i mają takie same poglądy jak ty? Oni nie są normalni, są hipokrytami.Dzisiejsze krzyczenie na kogokolwiek próbującego zalegalizować eutanazję jest IMO podobne do "świętej wojny" muzułmanów. Krzyczą głównie fanatycy.
-
- Bosman
- Posty: 2074
- Rejestracja: wtorek, 7 grudnia 2004, 07:23
- Numer GG: 6094143
- Lokalizacja: Roanapur
- Kontakt:
Kurak nieco przecholował. A co do ostatniej wypowiedzi - w tym momencie masz moje 100% poparcie. W Polsce eutanazja nie może zaistnieć, przynajmniej dopóki nie dochrapiemy się kompetenej władzy bo na chwilę obecną to eutanazje przeprowadzałoby się na prosbę obcych osób a choroby, które by podpadały pod eutanazyjne to choćby: homoseksualizm, nie bycie katolikiem etc. Ironizuje rzecz jasna ale ze zjawiska marginalnego polska eutanazja przerodziłaby się w coś w tym stylu:
-Panie doktorze, rodzina pacjenta przyniosła kopertę.
-Siostro proszę odłożyć ten pavulon!
No więc Zajcev trafił ci się sojusznik:D
-Panie doktorze, rodzina pacjenta przyniosła kopertę.
-Siostro proszę odłożyć ten pavulon!
No więc Zajcev trafił ci się sojusznik:D
Spłodził największe potwory - wielkiego wilka Fenrira, węża Midgardsorma i boginię umarłych Hel.
Nordycka Zielona Lewica
Nordycka Zielona Lewica
-
- Pomywacz
- Posty: 67
- Rejestracja: piątek, 9 lutego 2007, 16:10
- Numer GG: 0
- Lokalizacja: Polska
Ja po prostu nie zgadzam się z częscią nauk kościoła katolickiego. A stosowane przeze mnie zasady moralne są bardzo spójne - staram się przede wszystkim nie krzywdzić innych. A zakaz eutanazji dla niektórych jest krzywdzący, czyż nie?Hipokryzja (od gr. hypokrisis, udawanie, hipokryzja) - zachowanie lub sposób myślenia i działania charakteryzujący się niespójnością stosowanych zasad moralnych.
Zauważ, Zajcew, że ja piszę o krzyczeniu, a nie normalnej dyskusji. Ty akurat nie krzyczałeś w tym temacie, więc nie uważam ani ciebie, ani też innych przeciwników eutanazji za fanatyków. Za fanatyków uważam tylko tych przeciwników eutanazji, którzy krzycząc, próbują wywierać nacisk na innych, nie przedstawiając przy tym żadnych argumentów (oprócz "bo kościół na to nie pozwala"). Za fanatyków uważam w tym momencie głównie Radio Maryja - raz nawet byłem zmuszony słuchać tego przez 0.5h, i akurat jakaś rozmowa była - brrr...Kurak czy ty nazywasz fanatykami tych, którzy po prostu gorliwie wyznają zasady swojej wiary. Czyli "normalnymi" są tylko ci którzy olewają część tych zasad akceptując te, które są wygodne i mają takie same poglądy jak ty? Oni nie są normalni, są hipokrytami.
Perzyn: możesz dokładnie powiedzieć, gdzie przecholowałem?
-
- Marynarz
- Posty: 370
- Rejestracja: niedziela, 20 sierpnia 2006, 00:22
hmm no tak "Przypadkowe społeczeństwo nie może decydować o tym, co jest moralnie dobre”Zajcew pisze:
Mistrzu Małobrody moja odpowiedź jest następująca. Są to po prostu sprawy zbyt ważne aby zostawić je możliwości wolnego wyboru i liczyć na dobrą wolę ludzi.
Zajcew co twoim zdaniem w takim razie powinna robic osoba która jest na równi pochyłej albo ma przed sobą nie wiadomo ile życia jako myslaca roslinka? w jaki sposób spedzi swój nadmiar wolnego czasu
to jest prawdziwe piekło bo inni ludzie muszą życ normalnie a ty zostajesz samotny bo nawet jak przyjdą to nie będa wiedzieli co ze sobą zrobi bo co mają powiedziec? opowiada o wyjeździe w góry ? a moze o nowo poznanej dziewczynie? ( jak to opowiada komus kto nic nie czuje od szyi w dół?) przyjaciele znikną zajęci swoim własnym życiem ( o dziewczynie to już szkoda gadac w ciagu miesiąca pocieszający ją przyjaciel zdązyłby się na stałe do jej łóżka wprowadzi )
wierzyc w gwałtowną rewolucje w medycynie? jak długo?
-
- Marynarz
- Posty: 161
- Rejestracja: wtorek, 13 lutego 2007, 15:36
- Lokalizacja: Fort Łódź
Ale nauki kościoła są właśnie zasadami moralnymi. A nie stosując się do części z nich kierujesz się niejako innymi, własnymi normami całkowicie innymi od tych.To bardzo subiektywna kwestia czy są to normy dobre czy złe. Niestety ale jeśli ktoś chce się nazywać chrześcijaninem to powinien całkowicie wierzyć w te nauki. Nie potępiam jednak całkowicie i jednoznacznie ludzi, którzy się nie zgadzają z czymś w kościele, bo jednak ta część z którą się zgadzają wciąż jest jeszcze dobra.Ja po prostu nie zgadzam się z częscią nauk kościoła katolickiego. A stosowane przeze mnie zasady moralne są bardzo spójne - staram się przede wszystkim nie krzywdzić innych.
To też jest subiektywna sprawa, bo pozwalając komuś na eutanazję czyli śmierć na życzenie to wiem, że wg zasad kościoła pójdzie po śmierci wiesz gdzie... A to nieskończenie gorsze niż jakikolwiek cielesny czy duchowy ból na ziemi. A do tego sprawia, że dokonujący eutanazji lekarz z punktu widzenia religii staje się mordercą. Nawet jeśli miałbym to zrobić wbrew niemu to próbowałbym go od tego odwieść. Każdy postrzega to "krzywdzenie" inaczej.A zakaz eutanazji dla niektórych jest krzywdzący, czyż nie?
Co do Radia Maryja to masz rację też nazwałbym ich fanatykami, ale jakiejś zupełnie innej ideologii bo z chrześcijaństwem to oni mają często niewiele wspólnego.
Mistrzu Małobrody każde stworzenie ma instynkt samozachowawczy i nie umiem sobie wyobrazić, że ktoś może chcieć śmierci z powodu innego niż ból. I nie mów abym postawił się na miejsu takiego człowieka, bo chociaż uważam się za kogoś silnego psychicznie to jest to zbyt nietypowa sytuacja żebym był pewny co bym zrobił.Zajcew co twoim zdaniem w takim razie powinna robic osoba która jest na równi pochyłej albo ma przed sobą nie wiadomo ile życia jako myslaca roslinka? w jaki sposób spedzi swój nadmiar wolnego czasu
-
- Pomywacz
- Posty: 67
- Rejestracja: piątek, 9 lutego 2007, 16:10
- Numer GG: 0
- Lokalizacja: Polska
Byćmoże - jakoś szczególnie nie zależy mi na nazywaniu się chrześcijaninem za wszelką cenę. Po prostu nie zgadzam się z niektórymi naukami kościoła katolickiego (i akurat nie chodzi tu o eutanazję, ale m.in. antykoncepcja).Zajcew pisze: Ale nauki kościoła są właśnie zasadami moralnymi. A nie stosując się do części z nich kierujesz się niejako innymi, własnymi normami całkowicie innymi od tych.To bardzo subiektywna kwestia czy są to normy dobre czy złe. Niestety ale jeśli ktoś chce się nazywać chrześcijaninem to powinien całkowicie wierzyć w te nauki.
Wszystkie opinie są subiektywneTo też jest subiektywna sprawa,
Dla osób wierzących. Jeśli ktoś jest niewierzący, to co mi do tego?bo pozwalając komuś na eutanazję czyli śmierć na życzenie to wiem, że wg zasad kościoła pójdzie po śmierci wiesz gdzie... A to nieskończenie gorsze niż jakikolwiek cielesny czy duchowy ból na ziemi.
Owszem. Dlatego jestem całkowicie przeciwko włączaniu w ten proces lekarzy. Niech zajmie się tym rodzina bądź specjalistyczne firmy (na pewno znalazł by się ktoś chcący na tym zarobić). To nie jest nic trudnego - podać truciznę. Nie mówię oczywiście o trudnościach natury psychicznej.A do tego sprawia, że dokonujący eutanazji lekarz z punktu widzenia religii staje się mordercą.
Tak, jak islamscy fanatycy prowadzący "świętą wojnę" mają niewiele wspólnego z islamem. Ale i ci, i ci posługują się szyldem religii.Co do Radia Maryja to masz rację też nazwałbym ich fanatykami, ale jakiejś zupełnie innej ideologii bo z chrześcijaństwem to oni mają często niewiele wspólnego.
-
- Marynarz
- Posty: 161
- Rejestracja: wtorek, 13 lutego 2007, 15:36
- Lokalizacja: Fort Łódź
Czy to, że ktoś nie wierzy w piekło znaczy, że go ono nie czeka? Tym bardziej starałbym się przestrzec kogoś przed czym, czego nie jest świadom.Dla osób wierzących. Jeśli ktoś jest niewierzący, to co mi do tego?
Szczerze mówiąc ta wypowiedź trochę mnie zszokowała. Wątpię czy rodziny, które często są przeciwne pomysłom takich ludzi godziły by się na to, a wtedy taka osoba zostawałaby w punkcie wyjścia. Poza tym myśl o rodzinie kochającej tak bardzo, że są w stanie bez wachania cię zabić na twoje życzenie jest co najmniej niepokojąca.Owszem. Dlatego jestem całkowicie przeciwko włączaniu w ten proces lekarzy. Niech zajmie się tym rodzina bądź specjalistyczne firmy (na pewno znalazł by się ktoś chcący na tym zarobić). To nie jest nic trudnego - podać truciznę. Nie mówię oczywiście o trudnościach natury psychicznej.
Ale naprawdę przerażający jest pomysł z firmami. Uprzemysłowienie śmierci to chyba najgorsze co może wymyślić człowiek.Pamiętasz komory gazowe? Na nich też Niemcy robili niezły interes. I nie znalazło się wielu którzy by mieli przed tym opory. Równie dobrze moglibyśmy wprowadzić w więzieniach firmy wykonujące kary śmierci. Nie przeraża cię myśl, że ktoś mógłby cię zabić bez najmniejszego śladu uczucia za pieniądze? W końcu to tylko biznes nie?
-
- Marynarz
- Posty: 370
- Rejestracja: niedziela, 20 sierpnia 2006, 00:22
hmm no tak lepiej zakazac i nie mówic o problemie to bedzie jednoznaczne z jego nieistnieniemZajcew pisze:Mistrzu Małobrody każde stworzenie ma instynkt samozachowawczy i nie umiem sobie wyobrazić, że ktoś może chcieć śmierci z powodu innego niż ból. I nie mów abym postawił się na miejsu takiego człowieka, bo chociaż uważam się za kogoś silnego psychicznie to jest to zbyt nietypowa sytuacja żebym był pewny co bym zrobił.Zajcew co twoim zdaniem w takim razie powinna robic osoba która jest na równi pochyłej albo ma przed sobą nie wiadomo ile życia jako myslaca roslinka? w jaki sposób spedzi swój nadmiar wolnego czasu
bo niestawiając się w sytuacji drugiej osoby jest ją o wiele łatwiej oceniac jako złą
jak definiujesz ból?
bo mówisz
a jest wiele rodzajów bólu jest ból fizyczny i ból psychiczny spowodowany samotnoscią, strachem odrzuceniem, poczuciem braku sensu w życiu, poczucia groteski...nie umiem sobie wyobrazić, że ktoś może chcieć śmierci z powodu innego niż ból.
-
- Marynarz
- Posty: 370
- Rejestracja: niedziela, 20 sierpnia 2006, 00:22
prywatyzacja eutanazjiKurak pisze:Owszem. Dlatego jestem całkowicie przeciwko włączaniu w ten proces lekarzy. Niech zajmie się tym rodzina bądź specjalistyczne firmy (na pewno znalazł by się ktoś chcący na tym zarobić). To nie jest nic trudnego - podać truciznę. Nie mówię oczywiście o trudnościach natury psychicznej.
hmm to że rodzina szanuje że chcesz umrze godnie jest czyms dziwnym?Wątpię czy rodziny, które często są przeciwne pomysłom takich ludzi godziły by się na to, a wtedy taka osoba zostawałaby w punkcie wyjścia. Poza tym myśl o rodzinie kochającej tak bardzo, że są w stanie bez wachania cię zabić na twoje życzenie jest co najmniej niepokojąca.
jeśli cos jest nieuniknione to czy ni lepiej stawi temu czoło z godnoscią i tak zostac zapamiętanym przez rodzine?
-
- Pomywacz
- Posty: 67
- Rejestracja: piątek, 9 lutego 2007, 16:10
- Numer GG: 0
- Lokalizacja: Polska
Wg. ludzi wierzących czeka go piekło. Wg. niego czeka go po prostu pustka czy w co tam wierzy. Ja nie odważyłbym ingerować w taką decyzję, bo "ja wiem lepiej że pójdziesz do piekła". Gdybym znał kogoś, kto miałby poddać się eutanazji, z całych sił namawiałbym go do zmiany decyzji. Ale ostatecznie i tak ta osoba by ją podjęła.Zajcew pisze:Czy to, że ktoś nie wierzy w piekło znaczy, że go ono nie czeka? Tym bardziej starałbym się przestrzec kogoś przed czym, czego nie jest świadom.
Mnie prawdę mówiąc, trochę też. Ale piszę tutaj prawdę, tzn. to, jak ja prawdę postrzegam. Bo absolutnej prawdy wyrazić nie jestem w stanie.Szczerze mówiąc ta wypowiedź trochę mnie zszokowała.
Te, które by się nie godziły, i tak pewnie z całych sił odciągały by chorego od eutanazji. Te, które by się pogodziły z tym, że dla chorego tak jest lepiej (tu nie wyrażam swojego zdania, tylko taka rodzina tak mogłaby uznać - zamiast w cierpieniach umierać przez parę miesiecy, umrzeć bez cierpień), powinny w takim razie to zrobić. W takim wypadku automatycznie zmniejszała by się liczba ludzi popierających prawo do eutanazji, nie chcąc być w swoim mniemaniu mordercami.Wątpię czy rodziny, które często są przeciwne pomysłom takich ludzi godziły by się na to, a wtedy taka osoba zostawałaby w punkcie wyjścia.
IMO lepsze to niż zmuszanie lekarzy do zabijania. No i jeszcze jedno - jest dużo ludzi, która zabija bez śladu uczucia za pieniądze. Tylko że w tym przypadku byłoby to legalne... Na życzenie zabijanego.Ale naprawdę przerażający jest pomysł z firmami. Uprzemysłowienie śmierci to chyba najgorsze co może wymyślić człowiek.Pamiętasz komory gazowe? Na nich też Niemcy robili niezły interes. I nie znalazło się wielu którzy by mieli przed tym opory. Równie dobrze moglibyśmy wprowadzić w więzieniach firmy wykonujące kary śmierci. Nie przeraża cię myśl, że ktoś mógłby cię zabić bez najmniejszego śladu uczucia za pieniądze? W końcu to tylko biznes nie?
Może streszczę moją opinię: nie jestem za eutanazją, jestem za prawem do eutanazji. Po prostu nie chcę zakazu dla wszystkich - i tyle. Byćmoże moje poglądy zmieniłyby się radykalnie, gdybym spotkał się ze śmiertelną chorobą jakiejs bliskiej mi osoby. Ale z takową na szczęście się nie spotkałem, więc moje zdanie jest wyrobione tylko na podstawie moich przemyśleń.
-
- Majtek
- Posty: 75
- Rejestracja: czwartek, 15 grudnia 2005, 15:59
- Lokalizacja: Chrzanów
- Kontakt:
Ja powiem tyle:
Jestem wolnym czlowiekiem i nic nikomu do tego czy chce umrzec czy nie.
Więc w sytuacji w ktorej czlowiek jest w stanie wyrazic swoje zdanie sprawa jest prosta - mowisz i masz. No moznaby zrobic wyjatek dla Chrzescijan bo im religia zabrania. Ale wolny, niewierzacy czlowiek ma pelne prawo do podejmowania wszelkich decyzji dotyczacych wlasnej egzystencji.
Wolnosc jednego czlowieka konczy sie tam gdzie zaczyna sie wolnosc drugiego czlowieka. Czyli póki stutkiem swoich decyzji nie wyrzadzamy krzywdy drugiej osobie nikt inny oprócz nas samych decydowac nie moze.
A zabraniac eutanazji z tego wzgledu ze "jakas tam religia uwaza to za grzech" to istna kpina i obelga dla czlowieczenstwa.
Problem zaczyna sie dopiero w momencie w ktorym dana osoba nie jest wstanie przekazac swojej woli ani tym bardziej samemu ja wykonac.
Co do takich przypadkow nie wypowiem sie bo mam za mala wiedze.
Poza tym tu wystepuje kwestia podobna jak przy aborcji.
Nalezy sprecyzowac zycie. Czy organizm ktory przy pomocy aparatury nie obumiera jest istota zyjaca, czlowiekiem? Czy moze juz tylko zlepkiem podtrzymywanych przy zyciu komórek.
Tak jak przy aborcji trzeba sprecyzowac życie od jakiej ilosci komórek to jest zycie, odrebna osoba a nie poprosttu nieuksztaltowana narosl, masa organiczna ktora dopiero moze sie w istote zywa przeksztalcic.
W obu przypadkach eutanazji i aborcji nalezaloby rozpatrywac conajmniej 2 opcje prawne dla ludzi wierzacych i niewierzacych. A jakby tak dalej biec w ten temat to dla kazdego czlowieka niewierzacego byloby inne prawo zalezne od jego wlasnych przekonan. Czyli reasumujac wierzacy - ograniczeni wiara, niewierzacy - ograniczeni swoim wlasnym swiatopogladem (czyli wosmie ludzie wolni decydujacy o sobie samemu).
Czyli w efekcie dochodzimy do wniosku ze o swoim losie kazdy decyduje sam wedle swojego zdania, swojej wolnej woli a to ze wierzacy sie juz wczesniej zobligowali to gotowego zbioru praw i zasad rzadzacych ich wlasnym zyciem to juz ich sprawa.
Jestem wolnym czlowiekiem i nic nikomu do tego czy chce umrzec czy nie.
Więc w sytuacji w ktorej czlowiek jest w stanie wyrazic swoje zdanie sprawa jest prosta - mowisz i masz. No moznaby zrobic wyjatek dla Chrzescijan bo im religia zabrania. Ale wolny, niewierzacy czlowiek ma pelne prawo do podejmowania wszelkich decyzji dotyczacych wlasnej egzystencji.
Wolnosc jednego czlowieka konczy sie tam gdzie zaczyna sie wolnosc drugiego czlowieka. Czyli póki stutkiem swoich decyzji nie wyrzadzamy krzywdy drugiej osobie nikt inny oprócz nas samych decydowac nie moze.
A zabraniac eutanazji z tego wzgledu ze "jakas tam religia uwaza to za grzech" to istna kpina i obelga dla czlowieczenstwa.
Problem zaczyna sie dopiero w momencie w ktorym dana osoba nie jest wstanie przekazac swojej woli ani tym bardziej samemu ja wykonac.
Co do takich przypadkow nie wypowiem sie bo mam za mala wiedze.
Poza tym tu wystepuje kwestia podobna jak przy aborcji.
Nalezy sprecyzowac zycie. Czy organizm ktory przy pomocy aparatury nie obumiera jest istota zyjaca, czlowiekiem? Czy moze juz tylko zlepkiem podtrzymywanych przy zyciu komórek.
Tak jak przy aborcji trzeba sprecyzowac życie od jakiej ilosci komórek to jest zycie, odrebna osoba a nie poprosttu nieuksztaltowana narosl, masa organiczna ktora dopiero moze sie w istote zywa przeksztalcic.
W obu przypadkach eutanazji i aborcji nalezaloby rozpatrywac conajmniej 2 opcje prawne dla ludzi wierzacych i niewierzacych. A jakby tak dalej biec w ten temat to dla kazdego czlowieka niewierzacego byloby inne prawo zalezne od jego wlasnych przekonan. Czyli reasumujac wierzacy - ograniczeni wiara, niewierzacy - ograniczeni swoim wlasnym swiatopogladem (czyli wosmie ludzie wolni decydujacy o sobie samemu).
Czyli w efekcie dochodzimy do wniosku ze o swoim losie kazdy decyduje sam wedle swojego zdania, swojej wolnej woli a to ze wierzacy sie juz wczesniej zobligowali to gotowego zbioru praw i zasad rzadzacych ich wlasnym zyciem to juz ich sprawa.
-
- Marynarz
- Posty: 161
- Rejestracja: wtorek, 13 lutego 2007, 15:36
- Lokalizacja: Fort Łódź
Chodziło mi tylko o to że jeśli powiedziałbym, że ja nigdy na pewno nie dam się poddać eutanazji to ludzie mówiliby, że nie powinienem tak mówić bo jeśli by mnie to spotkało to na pewno zmieniłbym zdanie. Wolałem powiedzieć prawdę, że po prostu nie wiem.Czy nieumiejętność zastosowania empatii w tym przypadku nie pozwala mi wyrażać swojego zdania?hmm no tak lepiej zakazac i nie mówic o problemie to bedzie jednoznaczne z jego nieistnieniem
Jak ból fizyczny czyli mniej więcej encyklopedycznie:jak definiujesz ból?
Ból (łac. - dolor, gr. - algos, odyne) - wg Międzynarodowego Towarzystwa Badania Bólu to subiektywne przykre wrażenie zmysłowe i emocjonalne powstające pod wpływem bodźców uszkadzających tkankę (tzw. nocyceptywnych) lub zagrażających ich uszkodzeniem. (wg Wikipedii)
- BAZYL
- Zły Tawerniak
- Posty: 4853
- Rejestracja: czwartek, 12 sierpnia 2004, 09:51
- Numer GG: 3135921
- Skype: bazyl23
- Lokalizacja: Słupsk/Gorzów Wlkp.
- Kontakt:
Abstrachując trochę od tematu: Na CoolKonie III Equinoxe miał prelekcję 'O granicach ludzkich możliwości', w której pojawił się wątek wydłużania życia poprzez rózńego rodzaju specyfiki. Nie zadałem tego pytania, ale nasunęło mi się na myśl, czy w przyszłości eutanazja nie bedzie polegała na ograniczeniu choremu dostepu do tych specyfików...
Pierwszy Admirał Niezwyciężonej Floty Rybackiej Najjaśniejszego Pana, Postrach Mórz i Oceanów, Wody Stojącej i Płynącej...
-
- Bosman
- Posty: 2349
- Rejestracja: czwartek, 22 marca 2007, 18:09
- Numer GG: 9149904
- Lokalizacja: Wrzosowiska...
No masz Kurak trochę racji. Nie powinniśmy włazić w butach w cudze życie. Ale podam Ci tu przykład... Dzieciaka bardzo boli palec, więc postanowił go sobie odciąć bo ból jest koszmarny... W sumie nie powinniśmy się wtrącać-jego decyzja, co ?Kurak pisze:Wg. ludzi wierzących czeka go piekło. Wg. niego czeka go po prostu pustka czy w co tam wierzy. Ja nie odważyłbym ingerować w taką decyzję, bo "ja wiem lepiej że pójdziesz do piekła".
Co do eutanazji jest podobnie. Teoretycznie nie możemy sie wtrącać bo to nie nasza decyzja (poza tym ból niektórych jest tak ogromny, że nie możemy sobie tego wyobrazić). Jednak naszym zadaniem, jako chrześcijan jest walczyć o ludzie życie jakie ono ciężkie nie było do końca (perswazja, brak poparcia eutanazji). Nie mówie tu o fanatycznym potępianiu tych ludzi, ale o zrozumieniu i próbie pomocy (choćby psychologicznej)
Rozumiem ludzi którzy przegrali walkę z własnym cierpieniem ale równocześnie nie zgadzam sie na eutanazje...
Jezus też nie uciekał przed cierpieniem i przyjął je z godnością, chociaż było niewyobrażalne...
To jest mój autoryzowany pogląd.
Mroczna partia zjadaczy sierściuchów
Czerwona Orientalna Prawica
Czerwona Orientalna Prawica
-
- Chorąży
- Posty: 3653
- Rejestracja: sobota, 19 listopada 2005, 11:02
- Numer GG: 777575
- Lokalizacja: Poznań/Konin
Alucard Nie każdy jest chrzescijaninem i sobie te wartości nie każdy ceni.
Nie mowimy tu o przypadku bolącego palca, a o przypadkach naprawde skrajnych- mysle że nikt nie ma prawa decysowac o zyciu innych. Czasem zastanawiam się czy takie prawo ma tez sam człowiek, ktory chce je sobie odebrac. Owszem nie zawsze podejmowanie takiej decyzji musi byc trafne czy tez w pelni swiadome lecz sa sytuacje ewidentne gdzie to prawo powinno byc nadane.
Nie mowimy tu o przypadku bolącego palca, a o przypadkach naprawde skrajnych- mysle że nikt nie ma prawa decysowac o zyciu innych. Czasem zastanawiam się czy takie prawo ma tez sam człowiek, ktory chce je sobie odebrac. Owszem nie zawsze podejmowanie takiej decyzji musi byc trafne czy tez w pelni swiadome lecz sa sytuacje ewidentne gdzie to prawo powinno byc nadane.