Strona 2 z 10

: czwartek, 11 listopada 2004, 16:54
autor: Haer'dalis
Info jakie przedstawilem w powyzszym poscie w mniej wiecej tej samej formie i tresci dostala znajoma mojej mamy od Panstwa Gucwinskich, wiec chyba mozna uznac je za wiarygodne.

: czwartek, 11 listopada 2004, 17:09
autor: Khazar
No jakieś takie niezbyt wiarygodne, skoro mój żółw to przespał trzy sny zimowe zanim fiknął (bo fiknął za tym tzrecim razem). Żółw to gad, a jeśli gad jest w chłodnym otoczeniu, wtedy zasypia i jest w stanie jakby "zawieszenia". I to był właśnie sen zimowy dla mojego żółwika.

: czwartek, 11 listopada 2004, 17:14
autor: Haer'dalis
Khazar pisze:No jakieś takie niezbyt wiarygodne, skoro mój żółw to przespał trzy sny zimowe zanim fiknął (bo fiknął za tym tzrecim razem). Żółw to gad, a jeśli gad jest w chłodnym otoczeniu, wtedy zasypia i jest w stanie jakby "zawieszenia". I to był właśnie sen zimowy dla mojego żółwika.
Usypial i budzil 2 razyz a za trzecim juz oczkow nie otworzyl, racja? Czyli po prostu powoli ustawaly jego funkcje zyciowe. Raz przeczytalem gdzies (chyba w ksiedze rekordow Guinessa) o zolwiu, ktory przezyl bardzo dlugi okres czasu bez polowy mozgu. Gady te maja najwyrazniej tak spowolnieone funkcje zyciowe ze troche czasu zajmuje im "zorientowanie sie" ze na dobra sprawe sa juz martwe - stad pewnie te dwa przebudzenia u Twojego malenstwa.

: czwartek, 11 listopada 2004, 17:16
autor: Runiq
A jak wyhodować Hasacza? :D

P.S.
Znowu zmieniłem obrazek... Ale te Hasacze tak kuszą! :)

: czwartek, 11 listopada 2004, 17:23
autor: Khazar
Haer'dalis, teoretycznie człowiek też może przeżyć bez połowy mózgu. A nawet tylko z ćwiercią mózgu.

A Hasacza, Runiq, to można bardzo prosto wychodować. Wystarczy zdobyć kurze jajko, wsadzić je do pojemnika z uranem, potem jeszcze wsadzić do mikrofalówki i kazać je wysiedzieć jakiemuś hipopotamowi. Z tego powinien się wykluć mały, zielony, parzystno-kopytny Hasacz (jeśli wyjdzie nieparzysto-kopytny, to trzeba go natychmiast wyrzucić, bo wyrośnie z niego Bosacz, a on jest bardzo nieprzyjemny i brzydko pachnie).

: czwartek, 11 listopada 2004, 17:55
autor: Carchmage
Ja też miałęm chomika. Chomiczkę o imieniu Chomiczka. Był czarno-biała i czasem nazywana krową, albo mućką. Niestety, zjadła jakiś zestarzały i ukryty w czeluściach jej domku ochłap sałaty, i zdechło się jej. A codziennie sprzątałem domek... Nie zdążyłem. Ale teraz mam psa :D Ale i tak juz starszawa była...

: piątek, 12 listopada 2004, 16:45
autor: Falka
Odkad pamietam, zawsze mialam swinki morskie :) Ostatnio postanowilam kupic chomika, ale nie moge znalezc sklepu zoologicznego (inna sprawa, ze nie mam czasu szukac). W kazdym razie mam wiewiorke w ogrodku :D (i 11 innych w pobliskim parku:D). Jak wrzuce fotki wiewiorek na neta, to wkleje tu linka, czy tego chcecie czy nie ;)

btw. http://pclab.pl/zdjecia/artykuly/vega/t ... zuszek.swf - to tak zupelnie offtopic ;)

: piątek, 12 listopada 2004, 17:01
autor: Khazar
Heh, fajne te małpki, nie powiem :D:D:D

A jeśli chodzi o chomiki:
Wejdźcie na http://www.joecartoon.com , kliknijcie na "cartoons", a potem na "gerbil toons" - kilka fajnych flashy z chomikami :twisted: .

: niedziela, 14 listopada 2004, 00:53
autor: Falka
http://www.badgerbadgerbadger.com - chomiki sie przy tym chowaja ;)

: piątek, 19 listopada 2004, 12:18
autor: Dante
Mówioł że mam zwirzyniec w domu bo mam:
Pies sztuk jeden
Świnka morska sztuk 2 (jedna zdechła :cry: )
Rybki Sztuk (O holera nie zlicze)
Gołąb sztuk jeden (odleciał :cry: )
Żółw sztuk 3 (2 morskie is death i jeden lądowy co ma 14 lat i działa)

Wracając do tematu moje kuzynki miały w miocie chyba 13 chomików 2-5 skączyło rozdeptane przypadkiem. :evil:

: środa, 24 listopada 2004, 22:24
autor: Pan_Feanor
No a ja kciałem powiedzieć jako ojciec Hasaczy że hasanie jest bardzo fajne ! Pohasaj z nami ! Ale fajna zabawa no nie ?..... ja jusz musze kończyć ale wy nieprzestawajcie Hasać :roll:

: czwartek, 25 listopada 2004, 02:14
autor: Haer'dalis
Dante pisze:Mówioł że mam zwirzyniec w domu bo mam:
Pies sztuk jeden
Świnka morska sztuk 2 (jedna zdechła :cry: )
Rybki Sztuk (O Ch***ra nie zlicze)
Gołąb sztuk jeden (odleciał :cry: )
Żółw sztuk 3 (2 morskie is death i jeden lądowy co ma 14 lat i działa)

Wracając do tematu moje kuzynki miały w miocie chyba 13 chomików 2-5 skączyło rozdeptane przypadkiem. :evil:
uuuu jako fajno to i ja się pochwalę...nie nie Tobą Ono! Siedź w tej szafie!...swoim zwierzyńcem.

No to lecimy ze stanem obecnym (cofniemy się później w przeszłość :D):
Kotów sztuk 3 (Dylemat Macikiem zwany, Berta, Pierścionka) - eksperci od: demolki, akrobacji lepszych niż te w matriksie, pochłaniania wielkich ilości ryb, zmuszania ludzi do pieszczenia :D
Rybek (stan na dzień, w którym opuszczałem dom): 3 plus 2 zbrojowniki (a zbrojownik rybą być nie może - przynajmniej nie te moje - są zbyt dziwne by możne je było nazwać rybami 8)), a te 3 to: 2 welonki (darmozjady paskudne :P) i bojownik (poza jednym ze zbrojowników, jest to mój ulubieniec :D) - cała 5 ma w naturze robienie demolki 8)
okresowo: dwa psy mojej siostry (okresowo, czyli jak przyjdą w odwiedziny to wyjadają wszystko z miski, gonią się z kotami po czym wychodzą z moją siostrą na czas nieokreślony :D)
i teraz zwierzęta z przeszłości:
Ś.P. pudel (Aro mu na imie było...dożarty, ale jedocześnie kochany) - miłośnik kotów wszelkich barw i rozmiarów
6 małych kociąt (zasadniczo 7 ale to jedno wciąż mam...) - jak się tatałajstwo rozlazło po podłodze to Arciu miał wielką radochę - większość trafiła w dobre ręce (a ten jeden, który źle trafił został, chyba skradziony...może to i lepiej, bo był bardzo ladny i załsugiwał na lepsze traktowanie)
Ś.P. czarna kotka Atma - moje ukochane zwierzę i tak na prawdę pierwszy kot...nawet teraz żal mi się robi jak wspominam jej koniec :(
Ś.P. chomiki sztuk 3 (jeden zatruty czekoladą przez siostrę, drugi zatruł się sam klejem, trzeciego dorwała Atmusia :twisted: )
Leda - chart (nie pamiętam jaki) - bydle zjadało buty i zabawki toteż musieliśmy ją oddać...
rybek sztuk dużo - mojej siostry (najdłużej przeżyła gurami/górami jakkolwiek by się to nie pisało - zabójczyni wszystkiego co pływało...włącznie z sumikiem, skalarami i drugą przedstawicielką swojego gatunku :shock: )
Miłek&Kajtek - za mały byłem by mieć w związku z nimi jakieś wspomnienia, ale z opowiadań rodziny można wywnioskować, że to była szatańska para (ten pierwszy to kot, drugi był psem - zasłyneli m.in. z tego, że Miłcio wyciągnął z garnka GOTUJĄCE się mięso i rzucił je psu :lol: ). Kajtuś zginął tragicznie, kota musiała mama oddać, bo go ponoć męczyłem(ja tam nic takiego nie pamiętam, choć istnieją zdjęcia potwierdzające ten zarzut :? )

: czwartek, 25 listopada 2004, 17:58
autor: Pan_Feanor
Słabi jesteście......

ja miałem tak rybki miałem mam i będę miał :D jest ich w cholere...
3 papóżki faliste, 2 kundelki, 3świnki morskie, chomików 5 myszek ponad 40..... szczórów ponad 60...... ślimaki żaby 2 cośtam jeszcze było jak se przypomna to dam znać ;}

: czwartek, 25 listopada 2004, 18:21
autor: Haer'dalis
A czy te wszystkie zwierzęta mają imiona? U mnie rybki (i zbrojowniki-które-rybkami-być-nie-mogą 8)) mają własne imiona (vide: starszy zbrojownik to Speedy - bo jak chwyci speeda to się go złapać nie da :D, a młodszy to Junior :D).

: czwartek, 25 listopada 2004, 21:16
autor: Linarr
no, nie ma co oryginalne imona... wołasz na niego Dżunior czy Junior? :D ja za chomikami nie przepadam wracajac do glownego tematu, bo chomiki gryza. a moz eone sa po prostu tak slepe ze nie rozrozniaja mojej reki od nasionek??

: czwartek, 25 listopada 2004, 22:23
autor: Haer'dalis
Linarr lepsze takie niż żadne, zresztą są związane z "charakterem" i "hierarchią stadną" obydwu rybek...tfu zbrojowników . A na Juniora wołam junior.
Z czystej ciekawości zapytam - jak się podobają imiona moich kotów (zwłaszcza samca)?

: czwartek, 25 listopada 2004, 22:59
autor: Falka
Moja swinka morska nazywa sie Swinek (bo to msamczyk jest), a jak kupie sobie w koncu chomika, to sie bedzie nazywal albo Wiewiorka, albo Redemptor - zaleznie od plci.