Strona 2 z 17

: poniedziałek, 21 maja 2007, 21:47
autor: Phoven
Dimitr, zmień nazwę tematu na np. "Tortury" bo obecna jest tak kretyńska że zamierzam nazrzędzić Ci na FG, a to jest straszniejsze niż wszystkie powyższe tortury razem wziete.

Elfin - To jest wydaje mi sie temat o normalnych, istniejących torturach a nie o wymysłach młodocianych 5-letnich satanistów ;)

Przypomina mi się metoda na "odlepianiu" się skóry od od reszty ciała. Metoda polegała na polewaniu raz wrzątkiem, raz lodowatą wodą torturowanego. Skóra "marszczyła" się i zwyczajnie odpadała. W między czasie przerywa sie wykonywanie wyroku cucąć skazanego by nie wpadł w agonie, bądź by po prostu nie zszedł.

: poniedziałek, 21 maja 2007, 21:48
autor: Szasza
Pod dzwonem- Wsadzano delikwenta pod dzwon kościelny i uderzano prę eazy (w dzwon nie kolesia).
Jeżelii nie wydaje się wam to straszne to zadzwońccie sobie mosiężnym dzwonkiem przy uch,

Była to szybka, mało krwawa, skuteczna metoda.
Obrażenia/skutki: pękające bębenki w uszach bardzo bolesne, wymioty, wstsząs mózgu- kaput.

: poniedziałek, 21 maja 2007, 21:52
autor: Szelmon
To ze szczurem, to stara chinska metoda. Dodam tylko ze metalowy nocnik podgrzewalo sie od spodu, coby szczur za dlugo nie zwlekal z wedrowka przez odbyt delikwenta.

Palowanie: skazanca nawlekalo sie konmi tylko troche, pal wchodzil na niewielka glebokosc, potem sie go stawialo i skazanca sila grawitacji nawlekala dalej, baaardzo powoli. Dlatego na palu umieralo sie dlugo.

Kozacka "swieca": Goscia wieszalo sie za rece na dragu. Dlonie ramiona i glowe okladalo sie wiechciem wilgotnej slomy. Nastepnie slome nasaczalo sie smola i pozpalalo od gory. Zar bardzo powoli posuwal sie w dol palac po kolei palce, dlonie, ramiona, az wreszcie dochodzac do glowy. Bardzo bolesna smierc.

Gestapo zwyklo wykrecac zarowke z lampy, nastepnie umieszczac w miejscu zarowki penisa przesluchiwanego. Co dalej, to chyba kazdy potrafi sie domyslic.

Dzisiejsza policja bije palkami po pietach. Bardzo bolesne i nie zostawia sladow.

Kolejna chinska tortura: Sadzano goscia na mlodym pedzie specjalnego gatunku bambusa, i zostawiano na noc. Bambus ten rosnie bardzo szybko, do kilkudziesieciu cm w gore w ciagu nocy.

: poniedziałek, 21 maja 2007, 21:58
autor: Dimitrij Urianov
"Na żarówkę" to jeszcze metoda NKWD - tylko, że oni mylili sobie żarówkę z moszną. I kręcili do urywu. Dobra, ale słuchajmy Toriego i nie próbujcie tego w domu. A poza pałowaniem, świeceniem po oczach etc. NKWD wbijało strzykawkę z benzyną w żyłę i tłoczyło. Ból nie do zniesienia. Czasami to podpalali.

: poniedziałek, 21 maja 2007, 22:04
autor: Szelmon
Przypomniala mi sie tortura z "Kaliguli". Uniemozliwiano obiektowi oddanie moczu sciskajac sznurem co trzeba. Nastepnie pojono ogromnymi ilosciami rozcienczonego wina. Na koncu, gdy koles juz spuchl jak balon, ktos milosiernie przebil mu brzuch nozem.

: poniedziałek, 21 maja 2007, 22:10
autor: Dimitrij Urianov
Słyszałem o czymś podobnym, tylko, że na temat kału - "zakorkowywano" odbyt i czekało... no stanu jelit nie zazdroszczę. A korek najczęściej wbijano na stałe (czymś tam zalewano, żeby nie wyciągnął)

: poniedziałek, 21 maja 2007, 22:16
autor: Szelmon
A slyszales o kalowych zapasach? Dwoch gosci laczy sie odbytami przy pomocy krotkiej rury. Jak w metodzie z zakorkowaniem, nalezy czekac, a czekajac karmic zapasnikow. Wygrywa ten, ktory mocniej prze.

: poniedziałek, 21 maja 2007, 22:18
autor: Dimitrij Urianov
A przegranemu przy pomocy owej rury wpychano całość do jelit?:twisted:

: poniedziałek, 21 maja 2007, 22:24
autor: Szelmon
To raczej "wygrany" wtlacza co nieco w przegranego. Nie opracowalem jeszcze zakonczenia. Czy tortura ma trwac do momentu smierci pierwszego z zapasnikow, czy tez dluzej, za do smierci drugiego?

: poniedziałek, 21 maja 2007, 22:28
autor: Perzyn
Może wrócimy do cywilizowanych tortur? Ja na przykład poszerzę to co napiosał ciut wsześniej Tevery. Mianowicie gruszka istniała w 3 wersjach.

- dla sodomitów. Kształt gruszki, cztery płatki o ostrych krawędziach, które po rozwarciu były do siebie nawzajem prostowane. Rozmiar L, stosować doodbytniczo.

- dla czarownic i rozpustnic. Kształt jak wyżej, rozmiar L stosować dopochwowo

- dla heretyków. Kształt jak wyżej, rozmiar M, stosować doustnie.

Hmmm, co do tej metody Gestapowców to skojarzył mi się cytat. "Z akumulatorem na jajach jeszcze nikt nie kłamał."

Co do szczura to ciekawą, ponoć autentyczną (rosyjską) metodę zaserwował Orwell. Potrójna klatka - w środkową część wkładamy głowę w części boczne po szczurze. Potem już tylko otwieramy drzwiczki i delektujemy się krzykiem ofiary. Podobną, ale raczej psychologiczną wersją było smarowanie delikwentowi twarzy miodem i wieszanie nad głową słoja z ulem otworem ku dołowi, a zasłaniając go tylko gumową membraną. Ponoć diabelnie skuteczne.

: poniedziałek, 21 maja 2007, 22:33
autor: Szelmon
No i oczywiscie metoda z mrowiskiem. Wabik na mrowki jak wyzej Perzyn napisal.

: wtorek, 22 maja 2007, 00:05
autor: Jelcyn
To ja dodam jeszcze cosik takiego. Sadza się delikwenta na krześle, pod jaja wstawia się czajnik elektryczny, nalewa wody i dany osobnik ma jakieś 4-5 minut na udzielenie odpwiedzi, w przeciwnym wypadku będzie miał "jajka na twardo". Metoda ponoc stosowana na komisariatach.

: wtorek, 22 maja 2007, 00:09
autor: Elfin
Szasza pisze:Pod dzwonem- Wsadzano delikwenta pod dzwon kościelny i uderzano prę eazy (w dzwon nie kolesia).
W ten sposob dzialalo wegierskie znieczulenie... Wkladano kolesiowi kociol na leb i walono ze szalal z bolu.. Po jakims czasie skupiajac sie na tym waleniu lekarze mogli mu amputowac np. noge a on prawdopodonie nic by nie poczul...

: wtorek, 22 maja 2007, 06:22
autor: Tori
Perzyn pisze: Hmmm, co do tej metody Gestapowców to skojarzył mi się cytat. "Z akumulatorem na jajach jeszcze nikt nie kłamał."
Nie gestapo, tylko UB, ZOMO, SB itd ;) Ten cytat pochodzi z Psów, jakby ktoś nie wiedział. Inną metodą była ścieżka zdrowia- dwa rzędy milicji, pomiędzy nimi biegnie skazany. Dostaje pałami gdziekolwiek, a jak upadnie to dochodzą jeszcze buty. W XIX (chyba) wiweku ta kara była równoznaczna z egzekucją i była stosowana w wojsku rosyjskim.

Wracając do "normalnych" tortur- jako ciekawostkę można podać rodzaj tortur, który polegał na polewaniu stóp skazańca słoną wodą i przyprowadzeniu kozy. Jako że kozy lubią sól, to zlizywanie prowadziło do łaskotek- wiadomo, każdy penie, jak nie będzie mógł oddychać. No i dochodzi kwestia, że kozi język jest szorstki, więc zetrze skórę i mięśnie aż do kości... Przynajmniej teoretycznie byy takie założenia.
Jeszcze jedna tortura "wewnętrzna". Kobiecie w ciąży rozcinano brzuch, wyjmowano dziecko, wyrzucano je, okaleczono bądź w bardzo krwawy sposób mordowano na oczach matki, po czym w miejsce dziecka, lub po prostu gdziekolwiek wkładano szczura lub kota, po czym zaszywano brzuch. Efektów się można domyślić.

: wtorek, 22 maja 2007, 10:09
autor: Szelmon
Tori pisze:
Perzyn pisze: Hmmm, co do tej metody Gestapowców to skojarzył mi się cytat. "Z akumulatorem na jajach jeszcze nikt nie kłamał."
Nie gestapo, tylko UB, ZOMO, SB itd ;)
Toc kazdy wie, ze cytat pochodzi z filmu PSY. Jednak metoda ktora opisalem (lampka + przyrodzenie) pochodzi z pracowni artystycznych GESTAPO. UB, SB itd. zapewne tez ja stosowalo, ale liczy sie prekursor.

EDIT:
Hmmm, rozpisujemy sie tu nad roznymi egzotycznymi przyjemnosciami strozow prawa i porzadku, a zapomnielismy o prostym, nie wymagajacym zadnych skomplikowanych narzedzi, zrywaniu paznokci. Wystarcza kombinerki.
Nie bylo takze mowy o wbijaniu szpilek, gwozdkow, drzazg pod paznokcie.

Hmmm, kazdy zapewne zna ze szkoly tzw. krecenie sutow (jesli nie z autopsji, to ze slyszenia). Inkwizycja zamiast palca wskazujacego i kciuka, uzywala do tego rozgrzanych do czerwonosci kleszczy. Tacy z nich dowcipnisie byli.

: wtorek, 22 maja 2007, 10:42
autor: Perzyn
Inkwizytorzy w ogóle byli ludźmi o wielkim poczuciu humoru. Co powiecie na przykład o zamykaniu ludzi w beczce? Po kliku nocach spędzonych w małym drewnianym pomieszczaniu i na dodatek związany w kabłąk delikwent nabywał eleganckich odkształceń kręgosłupa. Albo takie polewanie jąder płynną siarką/wrzącym olejem? Czyż to nie dowód na to jak wesołymi ludźmi byli inkwizytorzy. Nie zapominajmy o tronach dziewiczych. W końcu czyż jest coś bardziej uroczego od metalowego, nabijanego krzesła z paleniskiem od spodu?

: wtorek, 22 maja 2007, 11:42
autor: Szelmon
Perzyn pisze:Co powiecie na przykład o zamykaniu ludzi w beczce?
O ile mi wiadomo w sredniowieczu hodowano w ten sposob karlow dworskich, ktorzy potem biegali, turlali sie i ogolnie dokazywali na ucztach ku uciesze biesadnikow. Dziecko w bardzo mlodym wieku zamykalo sie w beczce, wiazac dodatkowo konczyny w odpowiedni sposob, zeby sie takie smieszne palaczki porobily. Trwalo to po pare lat. Dobroc wladcow nie zna granic, dziecko od najmlodszych lat mialo dach nad glowa i pozywienie, no i zawod w rece i prece zapewniona. A czy jest lepsza praca na swiecie niz sprawianie radosci swym dobrodzieja?