Strona 9 z 10

Re: Praca

: piątek, 16 stycznia 2009, 02:35
autor: Brzoza
haha w sumie mit kolesiostwa jest naprawde gigantyczny (dopiero mi to uświadomiliście) na studia na jakie się wybrałem ciężko się dostać, ale bez problemu(półtorej roku przygotowań) wszedłem na ósmym miejscu. I co? jak moi rodzice mówią co studiuję, każdy rozdziawia gęby i sią albo pyta czy moi rodzice dużo zapłacili (tak zapłacili dużo ale za przygotowania do egzaminów) no i czy mają jakieś znajomości. God damn.

Ale aktualnie sobie jakąśtam robótkę na boczku załatwiłem PO ZNAJOMOŚCI.

Re: Praca

: piątek, 16 stycznia 2009, 10:12
autor: BlindKitty
@ Eglarest - http://www.wprost.pl/ar/138889/Polska-n ... podarczej/

To chyba na tyle jeśli chodzi o to ze biurokracja jest u nas taka sama jak w innych krajach Unii... Jeśli zaś chodzi o dokładne progi podatkowe, wypowiadał się nie będę, bo jeśli chodzi o UE, to może i mamy podatki porównywalne, ale oznacza tylko tyle że cała Unia ma zabójczo wysokie podatki.

I tutaj muszę się zgodzić - faktycznie, rynek pracy jest teraz przesycony magistrami. Tylko co to ma do rzeczy jeśli chodzi o absowentów matematyki finansowej, których jest w kraju niespecjalnie wielu? Uniwersytet Wrocławski kończy rocznie około 10 - 15 osób na tym kierunku. W skali kraju może 200. To są liczby które z trudem pokrywają zapotrzebowanie na takich specjalistów tak naprawdę - ale pracodawca często woli przyjąć kogoś kto ma, dajmy na to, maturę (i dobrze zaprezentuje się na rozmowie kwalifikacyjnej), niż kogoś naprawdę wykształconego. Właśnie dlatego że teraz mgr trochę się zdewaluowało, i choć nie jest to dewaluacja obowiązująca na każdym kierunku, to mało kto trudzi się sprawdzaniem jak łatwo jest się dostać/skończyć dany kierunek...

A odnośnie argumentacji za i przeciw która się równoważy (chyba liczebnie) to ja się nawet wypowiadał nie będę. Bo wiesz, wprawdzie huragany zabijają ludzi, ale niektórzy wiedząc że idzie huragan zaczynają uprawiać seks w obawie że to ich ostatnia szansa więc rodzi się więcej dzieci - argumenty za i przeciw się równoważą, czyli huragany nie wpływają na zmiany liczby ludności.

@ Brzoza - Ludzie często przeceniają wartość znajomości, ale nie da się ukryć, że jest ona spora. Żeby daleko nie szukać - praktycznie co roku na początku roku akademickiego pojawiają się w mediach doniesienia że na studia prawnicze przyjęto dzieci sędziów/adwokatów z niższymi wynikami niż te uzyskane przez 'zwykłych' ludzi. Owszem, zwykle to góra kilka procent przyjętych, ale jednak problem istnieje.

Re: Praca

: piątek, 16 stycznia 2009, 10:27
autor: Perzyn
Odniosę się do problemu "kolesiostwa". Jedna rzecz, że skalę ciężko jest ocenić z boku, ale niezależnie od niej zawsze będą tacy, którzy zawdzięczają swoją pozycję pracy, przygotowaniu i włożonemu wysiłkowi i tacy, którzy sobie załatwili ją tym czy innym pokątnym sposobem. Za to zwrócę uwagę na fakt, że pewne środowiska są bardziej zamknięte niż inne. Jeśli ktoś powie mi np. o lobby blokującym dostęp do lukratywnego i niezwykle pożądanego zawodu nauczyciela to się roześmieję. Ale z drugiej strony, jak ktoś powie mi, że dostęp do notariatu nie jest utrudniony ze względu na niechęć środowiska dla nowej krwi to reakcja będzie podobna. Nie ma rzecz jasna przeszkód nie do pokonania i aplikacje powoli przestają być w znacznym stopniu kontrolowane przez sitwę, ale wciąż nie ma mowy o równości warunków.

Wiem, że daję przykład dość hermetyczny, ale bliska koszula ciału jak to się mówi.

Re: Praca

: piątek, 16 stycznia 2009, 16:26
autor: Eglarest
Eglarest - http://www.wprost.pl/ar/138889/Polska-n ... podarczej/

To chyba na tyle jeśli chodzi o to ze biurokracja jest u nas taka sama jak w innych krajach Unii... Jeśli zaś chodzi o dokładne progi podatkowe, wypowiadał się nie będę, bo jeśli chodzi o UE, to może i mamy podatki porównywalne, ale oznacza tylko tyle że cała Unia ma zabójczo wysokie podatki.
69 miejsce wow to niezle ja czytalem arport gdzie byliśmy 86 na 192 kraje.
z tym ze bycie na 1 miejscu też neijest zbyt chlubne chyba ze ktoś jest skrajnym liberałem.

Po pierwsze to nie jest żaden wyznacznik biurokracji !!! wolnośc gospodarcza to nie tylko biurokracja np USA zajmuje 6 miejsce w rankingu dlatego tylko ze w ostatnim roku wydali na pomoc dla swojej gospodarki kilka MLD $.
tak więc na ten ranking składa się pomoc publiczna, prawo pracy, prawo własności, (inne akty prawne) system podatkowy etc...

oj oj zapominasz o jednej waznej rzeczy ze absolwentów po matematyce finansowej jest o wiele więcej a to dlatego że szkoły prywatne ich produkują. Ponadto bedąc przy matematyce finansowej to porażką jest ja kończyć na Politechnice jak już mówiłem ani to inżynier ani ekonomista. Garstka specjalistów co roku opuszcza mury akademii ekonomicznych i uniwersytetów i co gorsze skutecznie wypełniają zapotrzebowanie na tego rodzaju usługi, ajeśli nei to zawsze są absolwenci szkól prywtnych i niektorych publicznych(ktorzy nie koniecznie mają odpowiednie przygotowanie) . A tak przy okazji Mekow na stronie ww.knf.gov.pl co chwile są nowe ogłoszenia z ofertami pracy dla ludzi po twoim kierunku konkretnie wiec nie mów mi że nie miałeś gdzie pracy podjąć.

Re: Praca

: piątek, 16 stycznia 2009, 22:20
autor: Kenshin-san
Ad. 1
Ad. 2
Ad. 3
Ad. 4
Wszystko wyjaśnię w jednym zdaniu - "Złej baletnicy przeszkadza rąbek u spódnicy".
Nie rozumiem co w tym śmiesznego, ale co tam. Przecież lepiej po prostu drzeć z czegoś łacha niż używać argumentów, nie?
Śmieszy mnie zwalanie swoich niepowodzeń życiowych na pecha.

Re: Praca

: sobota, 17 stycznia 2009, 10:38
autor: BlindKitty
@ Eglarest - też czytałem ten raport, ale on był starszy (z 2006 chyba), więc uznałem że potem będziesz smęcił że Ci nieaktualne dane podsuwam ;) Poza tym - ja jestem skrajnym liberałem (bardzo, bardzo skrajnym liberałem), więc dla mnie bycie na pierwszym miejscu (w kategorii 'państwa wolne gospodarczo') jest o wiele bardziej chlubne niż na 69 (w kategorii 'państwa w zasadzie niewolne gospodarczo')...

USA wydało kilka miliardów dolarów na pomoc dla swojej gospodarki? Kilka?! Na samo ratowanie banków ustalono plan naprawczy wart 700 mld $, nie licząc tego co wydano wcześniej na Meryll-Lyncha i kilka innych, nie licząc dopłat dla rolników i innych przedsiębiorstw którym rząd USA pomógł. Ale chciałbym zauważyć że im wyższa pomoc publiczna, tym niższa pozycja w tym rankingu...

Ja wiem że w tym rankingu jest uwzględnionych wiele rzeczy - ale tym lepiej, bo nie pokazuje on tylko, powiedzmy, biurokracji (w oderwaniu od wszystkiego innego), ale ogólnie trudności z założeniem i prowadzeniem działalności gospodarczej. Która jest u nas trudniejsza niż w Mongolii, dajmy na to.

Już to czy ktoś jest po liceum, czy po wyższej szkole prywatnej, to w ogóle jest niewielka różnica jeśli chodzi o wykształcenie (patrzę dookoła i widzę - ja kończyłem jedno z najlepszych liceów w kraju i spokojnie byłbym w stanie konkurować z absolwentami np. Wyższej Szkoły Cudów we Wrocławiu...); chodzi nie o to ilu jest ludzi na te stanowiska, tylko o to kogo woli zatrudnić pracodawca.

@Kenshin

Albo nie. Tego to nawet komentował nie będę, bo mi się nie chce nie z Ciebie nabijać, a inny komentarz po prostu nie ma sensu, jak widzę.

Re: Praca

: sobota, 20 czerwca 2009, 11:35
autor: Phoven
Rozpoczeły sie wakacje pełne koncertów, wyjazdów i imprez dzień po dniu dla tej części z nas która jeszcze się uczy. Wiadomo jednak, że nic nie jest za darmo i trzeba zdobyć skądś na to wszystko kasę. Sezonowo pracuje zdecydowana większość moich znajomych-rówieśników, niezależnie od zamożności rodziny w której się wychowują. Ja sam, mimo sporego dofinansowania ze strony rodziców nie jestem w stanie w pełni pokryć swoich planów na wakacje. Zresztą, bądźmy szczerzy - sępienie o kasę jest zwyczajnie żałosne kiedy ma się możliwość pracy. :P
Zatem przechodzimy do meritum - czy pracujecie, gdzie pracujecie, jakie dostajecie za to wynagrodzenie, ile godzin w tygodniu i na co właściwie zarabiacie? ;)
Chodzi ofc tylko prace sezonowe, najlepiej dotyczące obecnych wakacji.

Re: Praca

: sobota, 20 czerwca 2009, 23:56
autor: Szasza
O! Ja pochwalić się muszę, bo pracę mam na całkiem niezłych warunkach i to na miejscu 8)
Neuromarketing.
Pokrótce chodzę z aparatem cyfrowym i reklamą. Ustawiam ją w uczęszczanych miejscach i robię zdjęcia reakcjom ludzi.
"Pracujące" weekendy. 8 godzin dziennie. 1000 złociszy do ręki za 2 tygodnie pracy.
Jak dla mnie bomba :D

Re: Praca

: niedziela, 21 czerwca 2009, 10:59
autor: evilmg
i zonk jak ja szukam pracy to z reguly koncze ukladajac kostke brukowa... nie powiem placa byla dobra ale zapierdziel od rana do wieczora (a czasem wrecz do 11 w nocy) i to bez opierdalania...

Re: Praca

: poniedziałek, 22 czerwca 2009, 16:44
autor: Mekow
@evilmg
Polecam sprobowac za granica ;)

Moze tez nie bedzie tak lekko, ale przynajmniej za godziwe pieniadze.
Np. w UK da sie zarobic ponad 1000£ miesiecznie - z czego po zaplaceniu wszystkich oplat (jak np. wynajem pokoju) i wyzywieniu sie, zostanie ponad 600£ :D
Czyli wiecej niz 3000pln czystego zysku - to 2-3 polskie pensje (ktore w 80% ida na zycie) ;)

Tylko wypada jako-tako znac jezyk ;)

Re: Praca

: poniedziałek, 22 czerwca 2009, 18:18
autor: evilmg
Pamietam jak kuzyn pracowal w irlandii i zywil sie chlebem z maslem orzechowym (albo kremem czekoladowym) zeby bylo jak najtaniej XD

Re: Praca

: wtorek, 23 czerwca 2009, 09:10
autor: Thurs
Nie mówcie mi, że tam tak pieknie teraz jest, może pare lat temu to było coś. Z kolei do anglii z dziewczyną jak się jedzie to aż się chce dać po mordzie czasem jakiemuś kolorowemu, tak je traktują... Np ekspedient (arab) mówi do koleżanki która tam mieszka coś w stylu "Za ile mogę cie przelecieć"?
Jakby co to trzeba mówić, że nie każdy arab to terrorysta, i nie każda polka to dziwka. W tym wypadku zadziałało tak - :shock:.

Re: Praca

: wtorek, 23 czerwca 2009, 11:56
autor: Phoven
Czyli wiecej niz 3000pln czystego zysku - to 2-3 polskie pensje (ktore w 80% ida na zycie)
E? Stary, może tak jest rzeczywiście w wiejskich zagłębiach bezrobocia - ale nie w mieście. Prawda - ja dostaje 1050 zł/mies (7 godzin dziennie, weekend wolny) ale pracuje w McDonaldzie i to na dodatek jako niepełnoletni (czyli dostaję koło 1,5 zł podstawy mniej, omija mnie też możliwość awansu na "niebieską koszulkę" ;)). Mam okazje przeniesc sie do budki z lodami pod kinem i dostawać 950 zł/miech (ale za 3 godziny luzackiej "pracy" dziennie, siedem dni roboczych) ale siedze w tym Mcu głównie dlatego, że pracuje tam z kilkoma znajomymi i zawsze po pracy mozna gdzies sie chilloutnąć w dobrym towarzystwie. Jakbym rzeczywiście potrzebował kasy - praca na budowie. Kolega z klasy dla przykładu robi za 2400/miech + wyżywienie - 5 dni w tygodniu. Tyle, że tam już rzeczywiście się zapieprza - w przeciwienstwie do mojego Mc'a w którym większość mojej pracy polega na odbieraniu zamówień i myciu podłogi. :P

Ofc, to nie są nadal te trzy koła - ale ja mówie z perspektywy kolesia z rocznika '92 - nie mam przecież żadnych tam kwalifikacji - wystarczy, ze masz troche poukładane w głowie. Nie mam pojęcia skad też ubzdurałeś sobie, ze 80% pensji idzie na utrzymanie - musiałbyś wykonywac serio podrzędne roboty, zeby zejść do czegoś takiego.

Re: Praca

: wtorek, 23 czerwca 2009, 13:18
autor: PaRaSiTe
Nie mam pojęcia skad też ubzdurałeś sobie, ze 80% pensji idzie na utrzymanie - musiałbyś wykonywac serio podrzędne roboty, zeby zejść do czegoś takiego.
Wiesz, jak przychodzi ci zapłacić 370zł za studia, do tego opłata za mieszkanie+ wyżywienie, to 80% spokojnie znika na utrzymanie. Czasami nawet ponad 100% znika, a wtedy trzeba kombinować ;)

Re: Praca

: środa, 24 czerwca 2009, 13:46
autor: Mekow
evilmg pisze:Pamietam jak kuzyn pracowal w irlandii i zywil sie chlebem z maslem orzechowym (albo kremem czekoladowym) zeby bylo jak najtaniej XD
Niezle. Ale dlugo nie pociagnie sie na jednym daniu - po paru dniach ma sie tego dosyc (organizm tez domaga sie czegos innego - zdrowszego). Ale jest sporo innych tanich dan - czesto trafiaja sie bardzo atrakcyje promocje (np. duzy jogurt 400g zwykle po 50p[2,5zł], ma promocje 5szt. za funta[5zł]), oraz przeceny (np. 500g winogron po 30p[1,5zł]).
Z moich, poczynionych na ostatnim urlopie, obserwacji wynika, ze jedzenie w Polsce jest zasadniczo drozsze niz tutaj. Sa oczywiscie wyjatki np. truskawki, jablka, chleb - to dlatego ze sa "produkowane" na miejscu. Kazdy kraj ma cos dobrego do zaoferowania (nie tylko do jedzenia) - trzeba umiec to odkryc ;)

Thurs pisze:Nie mówcie mi, że tam tak pieknie teraz jest, może pare lat temu to było coś. Z kolei do anglii z dziewczyną jak się jedzie to aż się chce dać po mordzie czasem jakiemuś kolorowemu, tak je traktują... Np ekspedient (arab) mówi do koleżanki która tam mieszka coś w stylu "Za ile mogę cie przelecieć"?
Jakby co to trzeba mówić, że nie każdy arab to terrorysta, i nie każda polka to dziwka. W tym wypadku zadziałało tak - :shock:.
Wspołczuje Musiałes trafic na jakas fatalna lokalizacje. Zdaje sobie sprawe, ze nie wszedzie jest tak samo (tylko dlatego ze to ten sam kraj). Ja mieszkam w niewielkim miasteczku i jest tutaj znakomicie - pelna tolerancja, a na ulicy obcy ludzie mowia sobie "dzien dobry" (oczywiscie po angielsku).

Nie mam pojęcia skad też ubzdurałeś sobie, ze 80% pensji idzie na utrzymanie...
Po prostu pamietam co ile kosztuje:
Mieszkanie 300zł, rachunki (prad, gaz, woda) conajmniej 200zł, telefon+internet conajmniej 100zł i oczywiscie jedzenie - obecnie najesc sie za 100zł miesiecznie nie bedzie tak łatwo (oprocz mnie, niewiele osob to potrafi). Niektorzy sa wygodni i utrzymuja sobie jeszcze telefon komorkowy (conajmniej 50zł), a nawet satelite (50zł-100zł). Dodajmy do tego transport (np. migawka w £odzi kosztuje chyba 80zł - nie wspominajac juz o utrzymaniu samochodu co chyba kosztuje jakies 500zł miesiecznie). Nie wspominajac o wydatkach dodatkowych: jak np. lekarz (wizyta 50zł, leki 50zł - razem 100zł), ksiazki do szkoly/studiow, czy studia - tak jak powiedział PaRaSiTe.
Juz otrzymujemy przedział: 750-1500 (jaki to % pensji, zalezy od niej samej, ale wiecej niz 80, czy nawet jak napisał PaRaSiTe wiecej niz 100). I to wszystko pod warunkiem, ze siedzi sie w domu (bez kina, restauracji, pizzy, piwa itp itd.).

Re: Praca

: środa, 24 czerwca 2009, 14:09
autor: PaRaSiTe
Dodam tylko, że jeżeli liczymy to mieszkanie we Wrocławiu, to cena jest mniej więcej min.500zł+rachunki :)
Jak to dobrze, że bardzo lubię ryż ^^
(btw. nie pisać proszę PaRaSiTe, tylko bez dużych liter; odruchowo mi się wpisało przy rejestracji z tymi dużymi, bo nikca mam od dobrych paru lat ;), a to, że wtedy byłem głupszy niż teraz.. ;))

Re: Praca

: środa, 24 czerwca 2009, 15:16
autor: Phoven
Styl życia dopasowuje się do pensji. Ofc - wiem, ze jeśli mieszkasz na jakimś zadupiu to trudno znalesc jakas alternatywe - ale bez jaj. Łódź, a tym bardziej Wrocek to nie sa zadupia. Wszystkie wymienione przez ciebie koszty są jak najbardziej prawdziwe, jeśli chodzi o rachunki to czesto bywaja nawet większe. Tylko stary - nadal nie rozumiem, dlaczego większość moich znajomych 24+ znalezienie pracy w której na starcie mają ponad dwa koła nie zajeło nawet tygodnia (czyli 80% pensji nie musza wydawac :P). Dosłownie przed chwilą gadałem o z 23-letnim kolesiem który bez żadnych studiów (ma średnie wykształcenie), kursów i popierdółek dostaje 3,5 koła na ręke. Oczywiscie, za przeproszeniem, zapierdala jak wół - no ale nikt przecież nie daje pieniędzy za nic. :P
Biorąc pod uwagę, że wszystkie rozrywki są tańsze u nas niż np. w UK - różnica zarobków się niweluje.

@Parasite: poproś administrację o zmianę nicka - najpierw trochę ponarzekają ale i tak sie zgodzą. ;)