Mogliby, nie zaprzeczam. U "nas" też stawia się na resocjalizację, ale zaangażowanie więźniów wydaje się być minimalne [nie posiadam danych statystycznych na temat ilości więźniów biorących udział w takich projektach, w bazie danych eurostatu znalazłem tylko: Crimes recorded by the police, Crimes recorded by the police: homicide in cities, Crimes recorded by the police: historical data (total crime) 1950-2000, Police officers, Prison population, Prison population: historical data 1987-2000, a na stronie gus-u to już kompletna paranoja, żeby cokolwiek znaleźć].Tori pisze:Równie dobrze mogliby zbudować takie więzienie jak u nas, ale tam stawia się na resocjalizację (bo w końcu taki jest cel więzień).
Jednym słowem nie są prowadzone takie badania, lub nie są one udostępnione [albo ja nie umiem szukać ;p].
Mam nadzieję, że to się zmieni, ale "nadzieja matką głupich".Tori pisze:U nas stawia się na poniżenie i degradację skazanego, de facto uniemożliwiając mu normalne, dalsze życie...
W takim razie nie można na to pozwolić, lub uświadomić go o takich zagrożeniach [o ile ma szare komórki, które nie zostały jeszcze zdegenerowane].Sihamaah pisze:Tyle, że po powrocie to wszystko przepadnie - zresocjalizowany wracając do swojego środowiska przez jego presję znowu stanie się przestępcą.
A to już inny przypadek...Sihamaah pisze:Albo i bez tego - niektórzy mają to już w genach...
Człowiek na wolną wolę i podejmuje świadome decyzje [są od tego wyjątki ale nie będziemy się rozpisywać], jest oczywiście kwestia "presji otoczenia", ale i to można obejść. Wiele czynników składa się na to czy ktoś jest podatny na możliwość popełnienia czynu zabronionego przez prawo.Sihamaah pisze:A ci, którzy się nie staną, i bez więzienia by nimi nie byli - po prostu tacy ludzie zazwyczaj popełniają przestępstwo, mimo, iż tego nie chcą, ale z jakichś względów muszą.
Są także różne rodzaje przestępstw i przestępców, przy czym nie każdy jest do końca przeżarty przez zło, tylko łamie prawo ze sobie znanych pobudek [np. przestępstwa gospodarcze - malwersacje finansowe, oszustwa itp.].
Czy od polityków zależy "nasz" standard życia? Po części tak gdyż to oni uchwalają ustawy i rozporządzenia, które mają na celu "wyrównanie" różnic [ostatnio zasłyszany prze ze mnie absurd to nie przyznanie zasiłku chorobowego na dziecko, ponieważ dochody rodziców przekroczyły wymagany próg o 15 zł, to samo tyczyło się mojej rodziny(ładnych parę lat temu), gdy matka nie dostała zasiłku na dzieci, bo dochody na 1 członka rodziny przekroczyły pięćset coś tam złotych (wyszło, że kilka złotych więcej mieliśmy, bo pracowałem na zlecenie).Thurs pisze:Przeważnie. Ale to już temat dla polityków żeby podnosili standard życia, no i jak widać nawet w dobrobycie (norwegia) ludzie popełniają przestępstwa, dużo zależy od wychowania takich osób. Czyli prewencja.
Po części zależy też od nas samych, naszej ambicji w dążeniu do polepszenia warunków życia.
Co do prewencji, to tu się zgodzę. Lepiej uczyć i wychowywać, niż karać i płacić za to.