Bossowie na sesji

To forum przeznaczone na dyskusje dotyczące prowadzenia i przygotowywania rozgrywki. Tematy tylko dla Mistrzów Gry.
pazur13
Pomywacz
Posty: 60
Rejestracja: sobota, 9 czerwca 2012, 13:46

Re: Bossowie na sesji

Post autor: pazur13 »

A może jest szkotem?
Za to mi jego czapka kojarzy się z ZSRR.
Kolor czerwony i sierp, dziwna postać.

Ja planuję zrobić coś w stylu sekretnej organizacji o której gracze dowiedzą się dopiero po kilku sesjach, a i tak nie będą pewni, że takowa organizacja istnieje.
Mogliby mieć wielu szpiegów, kontaktów i kryjówek.
Jak myślicie, coś takiego by przeszło?
Pineapple!
Kraght'nar
Szczur Lądowy
Posty: 5
Rejestracja: poniedziałek, 5 września 2011, 00:13
Lokalizacja: Wolne Miasto

Re: Bossowie na sesji

Post autor: Kraght'nar »

Przejdzie bez problemu, jeśli będzie wszystko na tyle interesujące, by utrzymać drużynę ;)

Pamiętaj tylko, że nie uda Ci się utrzymać w tajemnicy samego istnienia - jestem pewien, że połapią się, o co chodzi, jak tylko rzucisz im jednego agenta na pożarcie ^^
Komór
Szczur Lądowy
Posty: 1
Rejestracja: poniedziałek, 6 maja 2013, 18:36
Numer GG: 1957136
Lokalizacja: Poznań
Kontakt:

Re: Bossowie na sesji

Post autor: Komór »

Jak dla mnie - Boss - Powinien pozostawać w 'cieniu', ukryciu i mieć pod sobą rzeszę popleczników, sług, czy jakąkolwiek inną grupę. Jak ją nazwiemy, taka ona będzie. W każdym razie wszystko jest zależne od tego, czy to jednostrzałowa sesja, czy kampania - tasiemiec. Bardzo miło wspominam scenariusz z kampanii 'Potępieniec' - Noc Krwi, w którym to gracze na koniec przygody walczą z demonem chaosu, a mianowicie Różowym Strachulcem. Nie jest to boss zbyt wyszukany, ani wymagający, ale jest.

W Zamku Drachenfels 'Boss' jest niemal nie do pokonania. Aby do niego dojść należało odkryć szereg tajemnych komnat i rozwikłać mnóstwo zagadek, unikając przy tym setek pułapek. Sama walka z nim, zaraz po przejściu całego zamku, to była męczarnia. Byliśmy po kilkunastu godzinnej sesji, postacie graczy były na wykończeniu i zamiast PW odejmowali sobie Punkty przeznaczenia. Sam byłem cholernie zmęczony prowadzeniem i ogarnianiem całości, że dałem za wygraną i pozwoliłem im osiągnąć cel - pokonać Drachenfelsa. Tacy Bossowie moim zdaniem są warci zachodu, ale nie na jednorazowej sesji. Jeśli bierzemy pod uwagę Arcywroga, który zawsze wyprzedza graczy o kilka kroków, nie dajmy im go na tacy, ale nie czyńmy go nieśmiertelnym. Niech będzie sposób, jak pisał wcześniej kolega o smoku i ładunkach wybuchowych w jaskini. Nie wiem, czy widzieliście ten w miarę nowy serial 'Sherlock'. Moriarty jest świetnym przykładem arcywroga i Bossa, za którym gracze polecą na samo dno dziewięciu piekieł. Pojawia się od czasu do czasu, ale wszystko jest tak zaplanowane, że kiedy spróbują go dopaść, sami stracą życie. Może warto, może nie. Mogą próbować, przecież to tylko zabawa, a w wielu systemach dostępne są czary wskrzeszenia :)
ODPOWIEDZ