Pewnie każdy z nas zna kilka "strasznych opowieści" na temat swojej miejscowości. Możnaby pewnie złożyć z tego mapę miejsc "grozy" w Polsce. To także dobre motywy scenariuszy.
Zapraszam do dzielenia się wiedzą na temat takich okolic

Dla przykładu podam kilka opiowieści ze swojego rodzinnego miasteczka

Miejsce: Droga na miejski stadion i basen w Otmęcie oraz las wokół tych terenów, Krapkowice, woj. Opolskie
Wygląd: ulica biegnąca na miejski stadion i basen zbudowana z betonowych płyt. Po obu jej stronach rośnie las z niskimi drzewami. Las w głębi porośnięty jest przez karykaturalnie powyginane sosny, porastają go chaszcze. Na bagnach zawsze jest ciemno, gdzieniegdzie z błota wystają suche kępki drzew. W ich głąb wcina się wysepka, którą porasta stary bukowy lasek, pełen opadłych liści. Po drugiej stronie lasu, w jego młodszej części, na "piaskowej górce" nocami szczekają stada lisów i stoi kilka betonowych schronów przeciwlotniczych.
Wydarzenia: Ponoć drzewa wokół drogi "przyciągają" samobójców, w roku 1997 znaleziono tam aż trzech wisielców. W nocy nikt tam nie chodzi, niecały kilometr stamtąd, w głębi lasu, znajdują się bagna, na których także zaginęło kilka osób. Raz znaleziono tylko stary rower...
W młodszej części lasu jest kilka "bunkrów" - schronów przeciwlotniczych z okresu II WŚ. Jeden z nich ma zatrzaśnięte, potężne, betonowe drzwi. Dwadzieścia lat temu, pewien alkoholik z kilkoma kolegami, zamknął tam swoje dzieci. Władze nie zwróciły na to uwagi, a w schronie, przez małe okienko, można dostrzec białą stertę kości, obgryzionych przez lisy. I do dziś ludzie boją się tych zwierząt, które zachowują się nazbyt inteligentnie i nie wahają się atakować ludzi w lesie.