Wątek miłosny w RPG

To forum przeznaczone na dyskusje dotyczące prowadzenia i przygotowywania rozgrywki. Tematy tylko dla Mistrzów Gry.
Almadril
Szczur Lądowy
Posty: 7
Rejestracja: sobota, 8 września 2007, 13:53
Numer GG: 9304163
Lokalizacja: Dublin

Wątek miłosny w RPG

Post autor: Almadril »

Chciałbym poruszyc zagadnienie związane z miłością w RPG (w WARHAMMER ale i nie tylko).

Zacznę od siebie, jakie ja mam doświadczenia zarówno jako MG ale też jako i gracz. U mnie na początku, jak prowadziłem WARHAMMERA to praktycznie nie było romansów, nie koncentrowałem się na tym i nie dawałem też w ogóle sposobności do tego. Gracze bardzo na to narzekali. Jedyne co moi gracze robili czasami to chodzili to domów publicznych. :shock:
Prawdziwe wątki miłosne były dopiero jak zacząłem grac (jeden z moich graczy zaczął prowadzic i miałem przerwę od mistrzowania). Były romanse iście rycerskie wzloty i upadki. Jednak w pewnym momencie uważam, że zaczął on z tym przesadzac. Dochodziło do tego, że tylko wokół tego toczyła się główna oś akcji.Owszem zarówno ja jak i drugi gracz mieliśmy kobiety (potem nawet miałem żonę), myślę jednak, że to przysłoniło główną oś akcji. Patrząc z dzisiejszej perspektywy była to wielka przesada. Moim zdaniem sesja nie może byc tym zdominowana, że jeden gracz myśli jak uwieśc/rozkochac/zdobyc kobietę, kiedy inni są przez to dyskryminowani. Ja uważam, ze drużyna powinna wspólnie działac i współpracowac, bo to też jest istotą RPG.
Obecnie w moich sesjach są motwy miłości a nawet erotyki. Jednak uważam, że do tego trzeba miec wyczucie smaku i ilości w ,,serwowaniu'' tego typu wątków. Romans czy miłośc jednego z bohaterów nie powinna przysłonic całej sesji i ją zdominowac. W mojej ostatniej drużynie był Wysoki Elf szlachcic i gnomka złodziejka. Na początku się nie lubili (co jest w sumie naturalne) jednak potem się w sobie zakochali. Byli oni razem w drużynie i naprawdę zaczęli inaczej grac. Pozwoliłem na to, bo uważam, że MG nie może w żaden sposób ograniczac graczy (to może z pewnymi wyjątkami Smile ).
Konkludując uważam, że romanse i miłośc jest fajna w RPG. Można też bardzo fajnie wplatac je do scenariusza lub kampanii. Jednak trzeba z tym uważac i miec wyczucie. Tyle ode mnie na razie
Jak jest z tym u was na sesjach? Czy macie podobne doświadczenia? Czy jest dużo motywó miłosnych? A może nie ma ich w ogóle? Czy wasz MG bierze pod uwagę uczucia waszych bohaterów? Czekam na wasze posty.
LOD
Kok
Kok
Posty: 1348
Rejestracja: niedziela, 14 sierpnia 2005, 17:33
Numer GG: 0
Lokalizacja: Z Karczmy "Pod Wyszczerbionym Toporem"

Re: Wątek miłosny w RPG

Post autor: LOD »

U mnie nie tyle jest wątek miłosny jak prowadzę, ale głównie erotyczny. Każdy ma swoje potrzeby nawet w świecie fantasy, a więc czemu nie? Jednak u mnie na sesjach ograniczało się to albo do podrywu lub po prostu do seksu i tyle. Gracze byli happy, dało to nawet pewien smaczek klimatu. Jednak na bezpośredni wątek miłosny w zwykłej sesji moim zdaniem nie ma czasu. Jak już, to w całej ułożonej kampanii... Ale to też zawsze zależy od widzimisię gracza, no i MG, który stwierdza, czy potencjalna 2 połówka się zgodzi na uczucie. 8)

Moim zdaniem wątek miłosny jak uczucie, to trzeba wprowadzić pod warunkiem, że ów para należy do jednej drużyny. Nie koliduje to z questami, nadaje pewnego smaczku, a i coś można wokół tego zrobić (wątek ratunku np. ukochanej, a dla reszty drużyny przyjaciółki). Jednak by gracz znalazł i zakochał się w dziewce z jakiejś wsi? Nieeee... Traci to wtedy taki smaczek wolności i... przeszkadza MG, który by musiał pogodzić ew. podróże graczy z tą miłością. Chyba, że znów by to była sesja tj. ekonomiczna, polegająca na osadzeniu się i zarobku, ale to wtedy można połączyć, tak jakby ukochana była członkinią drużyny. 8)
Obrazek
"Nie wiem na co będzie trzecia wojna światowa, ale czwarta będzie na pewno na maczugi." Albert Einstein
Lea
Marynarz
Marynarz
Posty: 249
Rejestracja: niedziela, 18 czerwca 2006, 20:16
Numer GG: 2956891
Lokalizacja: Celestrin
Kontakt:

Re: Wątek miłosny w RPG

Post autor: Lea »

Wątek miłosny to chyba głupia nazwa. Nie wiem:) jakoś mi dziwnie brzmi i się kojarzy:)

Kiedy gracze są gotowi go zaakceptować i potrafią go przeżyć/odegrać, jest bardzo mocnym filarem gry. Jest pewnego rodzaju stałą w życiu postaci, lub na jakimś etapie jej życia. Dostarcza postaci czegoś, na czym jej strasznie zależy, za co gotowa jest ryzykować, zmienić postępowanie, bać się o bezpieczeństwo tego czegoś, kogoś. Postać taką łatwo jest motywować do działania. Wystarczy tą rzekomą drugą połówką poprosić, zasugerować, zaakceptować czyjeś polecenie, doradzić, być zagrożonym lub cokolwiek. Ciekawa sprawa, że tak samo silnie, lecz odwrotnie, działa największy wróg postaci, prawda?;)

Jest też źródłem nowych zachowań dla postaci. Ta może wszystko kisić w sobie, ale może też czasami myśleć o kimś, tęsknić, walczyć dla kogoś, mścić czy bronić honoru, i takie tam romantyczne nonsensy.

Wątek miłosny może być źródłem dramatu :) Wiąże się z nim motyw odrzucenia, straty, zawodu i zdrady, a kto wie czy nie innych paskudnych rzeczy :)

Jako mg próbowałam raz podłożyć graczowi dziewczynę. Fakt, że leciutko obwąchał przynętę, ale nie wyrwał wędki z ręki - i to jest właśnie pozytywne, byłam z siebie dumna, że tak życiowo mu to wyszło (przynęta jest planowana na pojawienie się znowu w innej przygodzie, ale wolałabym ją zostawić na przyjaciółkę - dam ją jego bnowi z drużyny). Z tym, że to była jedynka, więc nie ma mowy o narzucaniu czegokolwiek innym postaciom.

Jako gracz... Właśnie, że można być zakochanym z npcu jako postać gracza. To coś fantastycznego. Mam postać, która jest na etapie zakochiwania się w swoim opiekunie. W swoim porywaczu, o czym nie wie. I właśnie, że jest to facet z jakiegoś odludzia. Czy traci to smaczek wolności? Nie wiem. Moja postać jest domatorką. Nie jej wina, że jako wybrankę bogini, los zaczął przekornie rzucać ją tu i tam. Moja postać nic nie godzi z niczym. Raczej tęskni za domem. Raz na jakiś czas ma możliwość znalezienia się w pobliżu. I choć nie jest awanturniczką ani bohaterką, powoli dojrzewa do różnych decyzji. Do tego, że dom nie jest bezpieczniejszy przez to, że ona sadzi warzywa. Albo może wręcz jest bezpieczniejszy, gdy w ogóle jej tam nie ma. Różne pomysły chodzą jej po głowie, ale tęsknota za domem i za tym współlokatorem ciągle jeszcze z nimi wygrywa.
Ale wszystko to kwestia podejścia mg, jak sądzę. To, że umożliwia coś, pozwala coś rozwijać. W tym przypadku były to głównie dwójki, ale drugi gracz chyba nawet jeszcze nie wie o tym wątku.
telitha i lú...
Alucard
Bosman
Bosman
Posty: 2349
Rejestracja: czwartek, 22 marca 2007, 18:09
Numer GG: 9149904
Lokalizacja: Wrzosowiska...

Re: Wątek miłosny w RPG

Post autor: Alucard »

Jak wspomniała Lea ów wątek to bardzo rozbudowana sprawa. Zależy od gracza, postai odgrywanej, obiektu westchnień et cetera. Ja dla przykładu ostatnimi czasy grywam bardem przez co rozmiłowanie i chędożenie jest elementem stałym w zachowaniu mojej postaci. Co innego znowu uzyskamy jeżeli zagramy błędnym rycerzem, egoistycznym magiem bądź łotrzykiem olewającym wszystkich naokoło. Wtedy milość może postać odmienić, stwrzyć tą dodatkowa głębię i nagle z błędnego rycerza zrobi się zbój napadajacy karawany aby uzyskac kase na okup dla porwanej ukochanej, mag zmieni się pod wpływem kobiety w altruistę, łotrzyk zejdzie na dobra drogę bądź np. [po smierci ukochanej stoczy się i zacznie grabic, palić i mordować.

Poprzez wątek miłosny mozna stworzyć bardzo ciekawy portret psychoogiczny. Łatwe to nie jest, ale warto. :D
Mroczna partia zjadaczy sierściuchów
Czerwona Orientalna Prawica
LOD
Kok
Kok
Posty: 1348
Rejestracja: niedziela, 14 sierpnia 2005, 17:33
Numer GG: 0
Lokalizacja: Z Karczmy "Pod Wyszczerbionym Toporem"

Re: Wątek miłosny w RPG

Post autor: LOD »

Moim zdaniem jeszcze przed wprowadzeniem czegoś takiego, to trzeba by poważnie pogadać z graczami, czy w ogóle chcą i czy dadzą radę odgrywać do takiej sytuacji. Takie jest moje zdanie.

Póki co pozostanę na tym co wprowadzałem - czystej erotyce, bez zbytnich uczuć miłosnych na sesji. 8) (oczywiście nie przez cały czas, lecz w odpowiedniej sytuacji)
Obrazek
"Nie wiem na co będzie trzecia wojna światowa, ale czwarta będzie na pewno na maczugi." Albert Einstein
Force
Bosman
Bosman
Posty: 1571
Rejestracja: sobota, 7 października 2006, 11:14
Numer GG: 0
Lokalizacja: piwnica

Re: Wątek miłosny w RPG

Post autor: Force »

W sumie zawsze traktowałem miłość w rpg po macoszemu. Zawsze wprowadzałem żony i nierządnice na życzenie graczy i sprowadzałem miłość do seksu. Graczy zbytnio to nie zajmuje więc zawsze mówimy że gracz złapał dziewczynę na klatę ( cha 22 ) W sumie śmieszna sprawa kiedyś gracze mieli 11 murzynek a potem o nich zapomnieli ( zmieniali mieszkanie ) Kiedyś sobie o nich przypomnieli ale ich już nie moli znaleźć. Zgubili 11 osób lol. ;)


Ekhm. Teraz planuje wprowadzić jakiś wątek romantyczny. Zdam wam raport.
Polska Partia Piwa - Sekcja Paladynów Żubra
Obrazek
Obrazek
Matt_92
Mat
Mat
Posty: 554
Rejestracja: sobota, 18 sierpnia 2007, 17:35
Numer GG: 6781941
Lokalizacja: Duchnice k/Pruszkowa

Re: Wątek miłosny w RPG

Post autor: Matt_92 »

Ostatnio zamieniłem się z kumplem, teraz ja będę mistrzował, a on będzie prowadzi postać.
Żadne wątki miłosne (między graczami, graczkami) nie wchodzą w grę i będę je piętnował z prostego względu-skoro ja mistrzuję, to mnie to ominie, a na sesje przychodzi dziewczyna, która nam obu się podoba (oczywiście on przyjaźni się znacznie bliżej z ową dziewczyną niż ja). Nie mam zamiaru doświadczać ich "miłości na niby", bo dzięki temu będą łatwiej przyjdzie im "miłości w realu".
Tępym nożem też można komuś krzywdę zrobić, a ja niechciałym tłumaczyć się przed sądem i przed ową graczką... :?

Ale nie licząc tego przypadku- miłość na sesji można bardzo ciekawie wykorzystać (patrz posty innych użytkowników).

Chodzi tylko o to, żeby nie przerodziło to się w miłość w realu, bo często może to zaszkodzić... (własne doświadczenia :/).
A d'yaebl aep arse!
Alucard
Bosman
Bosman
Posty: 2349
Rejestracja: czwartek, 22 marca 2007, 18:09
Numer GG: 9149904
Lokalizacja: Wrzosowiska...

Re: Wątek miłosny w RPG

Post autor: Alucard »

Matt_92 pisze:Chodzi tylko o to, żeby nie przerodziło to się w miłość w realu, bo często może to zaszkodzić... (własne doświadczenia :/).
Eeee... Nie chce byc sceptyczny, ale szanse aby owa miłosc w RPG mogła się przerodzic w jakąkolwiek w "Miłość ( ;/)" w realu sa równe zeru z jedynka w okresie ( no ale jak to mówią "medycyna zna nie takie przypadki" ).


Ale wracajac do tematu. Prowadziłem sesję z dwoma kumplami i graczką (JEDEN JEDYNY RAZ!!!! JUZ NIGDY WIECEJ). Próba wprowadzenia watku miłosnego (graczka elfka nieszczęśliwie zakochana w paladynie-jej pomysł) zakończyl się tym, że łotrzyk skimał się z grupa miejscowych zbójów, ogłuszyli paladyna a niziołek wraz z nowymi kompanami wychedozyli najzwyczajniej dziewkę w karczmianej (tak się odmienia?) sypialni...

Paladyn oczywiście broniąc honoru kobiety podjał gdy sie ocknął nieuczciwa walkę i padł :D ( W sumie jako MG powinienem zapobiec takiemu obrotowi spraw, ale gracz wyraźnie do tego dążyl. Do ostatniej chwili nie wiedziałem po co niziołkowi kompania do picia i gry w karty w sypialni...)Nigdy więcej :D
Mroczna partia zjadaczy sierściuchów
Czerwona Orientalna Prawica
Almadril
Szczur Lądowy
Posty: 7
Rejestracja: sobota, 8 września 2007, 13:53
Numer GG: 9304163
Lokalizacja: Dublin

Re: Wątek miłosny w RPG

Post autor: Almadril »

Force pisze:W sumie zawsze traktowałem miłość w rpg po macoszemu. Zawsze wprowadzałem żony i nierządnice na życzenie graczy i sprowadzałem miłość do seksu. Graczy zbytnio to nie zajmuje więc zawsze mówimy że gracz złapał dziewczynę na klatę ( cha 22 )
Widzisz chodziło mi bardziej o miłośc, a nie o spełnianie zachcianek graczy. Rozumiem urozmaicenia, ale ja jako MG bym na coś takiego na pewno nie pozwolił. Z tym złapaniem dziewczyny, to brzmi trochę prymitywnie jak dla mnie. Rozumiem jakiegoś łotra, albo kurwiarza ale prawdziwego bohatera? Ja nigdy nie ograniczałem moich graczy, ale nie miałem też takich sytuacji, że miłośc była kojarzona z seksem (poza pewnymi wyjątkami). Rozumiem, że nie każdy musi byc romantykiem, ale stwierdzenie, że ,,złapał dziewczynę na klatę'' to moim zdaniem przegięcie (chyba, że była to prosta chłopka szukająca przygody). Dla mnie właśnie ciekawe były wątki jak gracz kombinował i męczył się, żeby zdobyc jakąś księżniczkę, czy ogólnie szlachciankę.
Alucard pisze:Paladyn oczywiście broniąc honoru kobiety podjał gdy sie ocknął nieuczciwa walkę i padł ( W sumie jako MG powinienem zapobiec takiemu obrotowi spraw, ale gracz wyraźnie do tego dążyl. Do ostatniej chwili nie wiedziałem po co niziołkowi kompania do picia i gry w karty w sypialni...)Nigdy więcej
Nie chcę Cię obrażac, ale świadczy to o twojej nieudolności jako MG. Szczególnie też dlatego, że grała z wami dziewczyna i po takim czymś podejrzewam, że nieźle się zraziła do RPG. Oczywiście, że mogłeś wiele zrobic jako MG! Chociażby ktoś mógł usłyszec odgłosy gwałtu, z sąsiedniego pokoju i wpaśc. Jeden z łotrów mógłby się zlitowac i powiadomic gości. Opcji jest wiele. Dziwię się, że pozwoliłeś abyś coś takiego doszło do skutku. Jeszcze zrozumiałbym, gdyby ta elfka była BNem. Powiem tylko tyle, moje kondolencję.
Matt_92 pisze:Żadne wątki miłosne (między graczami, graczkami) nie wchodzą w grę i będę je piętnował z prostego względu-skoro ja mistrzuję, to mnie to ominie, a na sesje przychodzi dziewczyna, która nam obu się podoba (oczywiście on przyjaźni się znacznie bliżej z ową dziewczyną niż ja). Nie mam zamiaru doświadczać ich "miłości na niby", bo dzięki temu będą łatwiej przyjdzie im "miłości w realu".
Widzisz a gdyby tak dziewczyna zagrała facetem? A tu Ci psikus! Dlaczego w RPG mamy byc tym kim jesteśmy w realu? Ja bym w takiej sytuacji namówił ową graczkę, żeby zagrała mężczynzną. O tmy już pisałem ale się powtórze. W mojej drużynie był Wysoki Elf-facet i grała go dziewczyna, a także gnomka złodziejka grana przez mojego kumpla. Tak się składa, że ich postacie zakochały się w sobie i to bardzo. Dziwne? A czemu niby miałoby tak nie byc? Teraz gnomka jest w ciąży. Ja właśnie nie lubię schematów i stereotypów. Lubię bardzo innowację. Możesz Ty też powinieneś z tym spróbowac?
Awatar użytkownika
BLACKs
Tawerniany Cygan
Tawerniany Cygan
Posty: 3040
Rejestracja: poniedziałek, 21 listopada 2005, 17:30

Re: Wątek miłosny w RPG

Post autor: BLACKs »

Przypomniała mi się ankieta do kampanii Neuro, gdzie głosowaliśmy na typy scenariuszów, mając do dyspozycji ileśtam punktów. Jaki był wynik? Intryga, akcja / przygoda i horror zdecydowanie przesłoniły romanse, na które oddano łącznie pięć punktów (na bodajże sto możliwych ^^).

Jako MG nie wprowadzam wątków miłosnych, bo jak widać z powyższej ankiety, to nikogo z nas nie kręci. Owszem, postacie kobiece pojawiają się, lecz zazwyczaj pełnią rolę tragiczne, bohaterek poszkodowanych, niewiniątek albo femme fatale - wątki miłosne z takimi nie utrzymałyby się za długo, ale za to jakie barwne są te postacie!

Nie lubię pustych scen, dlatego romans musiałby pełnić jakąś ważniejszą rolę w scenariuszu - na przykład być niezbędnym elementem intrygi. Inaczej nie przejdzie.

Na Poltku jest bardzo ciekawy artykuł, pt. "Jak zakochiwać graczy w RPG". Polecam przeczytać ;).
Alucard
Bosman
Bosman
Posty: 2349
Rejestracja: czwartek, 22 marca 2007, 18:09
Numer GG: 9149904
Lokalizacja: Wrzosowiska...

Re: Wątek miłosny w RPG

Post autor: Alucard »

Almadril pisze: Nie chcę Cię obrażac, ale świadczy to o twojej nieudolności jako MG. Szczególnie też dlatego, że grała z wami dziewczyna i po takim czymś podejrzewam, że nieźle się zraziła do RPG. Oczywiście, że mogłeś wiele zrobic jako MG! Chociażby ktoś mógł usłyszec odgłosy gwałtu, z sąsiedniego pokoju i wpaśc. Jeden z łotrów mógłby się zlitowac i powiadomic gości. Opcji jest wiele. Dziwię się, że pozwoliłeś abyś coś takiego doszło do skutku. Jeszcze zrozumiałbym, gdyby ta elfka była BNem. Powiem tylko tyle, moje kondolencję.
Ona sie nie zraziła, bo tez i nie grała pierwszy raz :D A co do gwałtu to wszystkich złapała "straz miejska" po owym incydencie bo do pokoju wlazł karczmarz z jakims zapytaniem i to co zauważył go lekko zdziwiło. No ale faktem, że nizioł to co miał na mysli wykonał. Co do odgłosów zadbali o to, aby nikt raczej im nie przeszkadzał (się znaczy skrępowali, zakneblowali i tym podobne). No ale masz rację... może jako MG nie powinienem do tego dopuścić, tyle, że uważam iz jak gracz logicznie motywuje swoje działania i wszystko robi ostrożnie z sensem, to tez nie mogę powiedzieć że nie bo to mi sie nie podoba. Chciał to miał. A i reszta potem się zapaliła do dalszej gry olewając na chwilę główny wątek i zajęła się szukaniem zbójców (a nizioł próbą ucieczki).
Mroczna partia zjadaczy sierściuchów
Czerwona Orientalna Prawica
Nekonushi
Bombardier
Bombardier
Posty: 890
Rejestracja: piątek, 22 września 2006, 10:04
Numer GG: 10332376
Skype: p.kot.l.
Lokalizacja: W-wa
Kontakt:

Re: Wątek miłosny w RPG

Post autor: Nekonushi »

Hmm... Szczerze? Jakoś nigdy nie myślałem o wątku miłosnym w RPG (prędzej erotycznym :wink: a potem będą mówić, że na tym forum jakaś niewyżyta młodzież :D) ale uważam go za całkiem dobry pomysł. I nie chodzi tu o miłość między graczami ani nic w tym rodzaju, ale właśnie wpleść to w fabułę. Ale tu potrzeba by naprawdę dobrego MG, bo chodzi o to, żeby gracz naprawdę czuł się, jakby ta kobieta go w sobie rozkochuje i był gotów wykonać dla niej quest, na który normalnie by się nie zgodził - zawsze to jakaś odmiana od standardowego "do miasta po broń i questy".
Obrazek
Obrazek
Czerwona Orientalna Prawica
Arantarin
Szczur Lądowy
Posty: 13
Rejestracja: niedziela, 2 września 2007, 14:40
Numer GG: 7571633
Lokalizacja: Dublin

Re: Wątek miłosny w RPG

Post autor: Arantarin »

Według mnie wątki miłosne bardzo urozmaicają i uatrakcyjniają grę (erotyczne także), poza tym można wymyślić bardzo ciekawy scenariusz z takowym właśnie wątkiem. Pod wpływem drugiej osoby bohater może zrobić rzeczy, których normalnie by się nie podjął, co może być pomocne dla mistrza gry. Oczywiście to zależy kto, co lubi, dla mnie motywy obyczajowe są istotne.
Arantarin
Heavy metal will never die... but we will!!!
CoB
Tawerniak
Tawerniak
Posty: 1616
Rejestracja: poniedziałek, 12 września 2005, 08:47
Numer GG: 5879500
Lokalizacja: Opole
Kontakt:

Re: Wątek miłosny w RPG

Post autor: CoB »

Wątek miłosny? Owszem, dawnymi czasy, kiedy to jeszcze raźno pocinałem w Neuroshimę, wątek miłosny był głównym scaleniem kampanii. Na dodatek wątek wymuszony, zrobiłem z gracza pseudo-rycerza. Nie było to śmieszne, ponieważ on tylko czuł się zobowiązany, by ją uratować, z tegoż powodu iż była córką przyjaciela, a ona zakochała się w nim.
Gracz narzekał na taki obrót spraw, ale sam systematycznie podrywał dziewczynę (dla zabawy) co skończyło się dla niego odpowiedzialnością i rozwiązywaniem małego spisku, mającego zniszczyć trzecią część Stanów ;)

Nie wyobrażam sobie swoich sesji kryminalnych bez smaczków w postaci erotyki, wolnej miłości, a nawet zakochiwania się w głównym przeciwniku. I nie robię tego z powodu knowań gracza, to moje własne knowania.

Przypomina mi się w związku z tym jedna ze śmieszniejszych sytuacji - graczka została zaproszona przez głównego złego na ucztę, kolację (człowiek ten miał swoje gamble ;) ), po której mieli udać się baseniku, a dalej... sami wiecie. Jednakże z powodu niespodziewanych implikacji w śledztwie, graczka wysłała swojego pomocnika na kolację, by to on wyciągał "informacje". Scena była komiczna - obdartus siedzący naprzeciwko wystawnego dżentelmena, przy suto zastawionym stole z winkiem i ta chwila pełnej napięcia ciszy ;)

Podoba mi się miłość w iście Lovecraft'owskim stylu - szczególnie ta z Masek Nyarlathotepa - kiedy jedna z głównych złych bohaterek zostaje wyrolowana przez Czarnego Faraona i rodzi jego... kilkutonowe dziecko :P

W sumie motyw miłości jest świetny. Dlaczego? Bo miłość można wykorzystywać na różne sposoby, nie zawsze romantyczne. Miłości bliżej do idei, niż czegoś, co łatwo określić słowami i do czego łatwo dojść ;)

(Najlepszy system dla romantyków to według mnie 7th Sea, gdzie można rozgrywać wspaniałe sesje z masą romansów i intryg - niczym w powieściach płaszcza i szpady)
http://niwia.myforum.pl/ - forum Opolskiego klubu RPG i fantastyki
http://my.opera.com/gimnazjon/blog/ - sport, ruch, zdrowie, itepe
Karczmarz
Bombardier
Bombardier
Posty: 650
Rejestracja: wtorek, 14 listopada 2006, 20:44
Numer GG: 0
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Re: Wątek miłosny w RPG

Post autor: Karczmarz »

Hmmm

Wątki miłosne w RPG są zdecydowanie niemożliwe do osiągnięcia z prostych powodów. Wątpię by którykolwiek z graczy czy MG miał jakąś ścisłą definicję miłości, a nieposiadając definicji, nie wiedząc, czym owa miłość może być, konia z rzędem dla tego kto to osiągnie. Osiągniecie o wiele "prostszych", o niebo bardziej definiowalnych i oczywistych stanów (jak strach czy zazdrość) jest cholernie trudne, więc osiągnięcie miłości jest w 100% niemożliwe. Co innego przywiązanie, sentyment, troskę itp itd. O ile da się stworzyć motyw Paladyna który ma swoją ukochaną Dulcynee i darzy ją platonicznym uczuciem, ponieważ gracz mniej więcej wie jakimi uczuciami należy obdarowywać taką postać, o tyle nagłych scen "zakochiwania się" już raczej odegrać się nie da. Po 1 jest to zbyt intymna sprawa i była by raczej niesmaczna na sesji w której bierze udział wiele osób, po drugie jest to zbyt spontaniczne i zbyt nieokreślone. Można podrywać postacie, można z nimi flirtować, można je pożądać, mogą być przygody w których jakiś BG usilnie próbuje "rozkochać" w sobie jakąś postać, ale to zawsze będzie zimne, obiektywne kalkulowanie, i przekładanie na sceny RPG naszych wyobrażeń a nie naszych uczuć, a przecież o uczucia w wątkach miłosnych chodzi.

Innymi słowy da się osiągnąć na sesji coś na zasadzie "ja ją kocham" ale jest to dokładnie tyle samo warte co "ja się boje". Do graczy takie coś raczej nie przemówi. Gracze bardziej poszukują realnych emocji, realnych uczuć, realnej adrenaliny, realnego gniewu i realnego zadowolenia niż deklaracji "moja postać czuje to i to". Dlatego też raczej ten wątek się pomija, bo niczemu nie służy, bo jest suchy, płytki, nierealny i o wiele fajniej zastąpić go czymś co może odbić się na emocjach graczy o wiele silniej.

Jednak na koniec dodać muszę, że istnieją nieliczne przypadki, kiedy da się ową namiastkę miłości uzyskać. Jest to możliwe w przypadku bardzo wrażliwych graczy cechujących się silną zdolnością do uosabiania się z bohaterem - tak silną, że są w stanie stworzyć między sobą a fikcyjną postacią coś na zasadzie platonicznych i podsycanych swoimi własnymi fantazjami uczuć. Są (i sam znam) ludzi którzy potrafią darzyć pewne postacie literackie olbrzymią sympatią, potrafią ubóstwiać pewne fikcyjne osoby czy to z książek czy z kreskówek, potrafią godzinami o nich gadać i rozmyślać "jak taka a taka postać zareagowałaby w takiej a takiej sytuacji". Są to przypadki nieliczne, ale występują i takie osoby prawdopodobnie potrafiłyby odnaleźć się w wątkach miłosnych (choć nie

PS. W takich wątkach miłosnych powinno być poza tym jak najmniej MG. To gracz sam powinien (albo w zdecydowanej większości) decydować o rozwoju związku, o postępie relacji itp itd. Gracz nie może uosobić obiektu miłości z MG bo wtedy nigdy w życiu to nie przejdzie. Obiekt miłości musi być wyobrażeniem o miłości samego gracza, a tylko gracz wie jak w jego wyobrażeniu miłość powinna wyglądać - stąd wniosek że MG nie powinien w ten obraz ingerować.
Arantarin
Szczur Lądowy
Posty: 13
Rejestracja: niedziela, 2 września 2007, 14:40
Numer GG: 7571633
Lokalizacja: Dublin

Re: Wątek miłosny w RPG

Post autor: Arantarin »

Wątki miłosne w RPG są zdecydowanie niemożliwe do osiągnięcia z prostych powodów. Wątpię by którykolwiek z graczy czy MG miał jakąś ścisłą definicję miłości, a nieposiadając definicji, nie wiedząc, czym owa miłość może być, konia z rzędem dla tego kto to osiągnie.
Nie mogę się z tym zgodzić, gdyż większość ludzi także nie zna definicji miłości, a jednak się zakochuje. Dobry gracz potrafi się wcielić w każdą postać i odegrac każde uczucie (nienawiść, żal, miłość i inne). Zalezy to raczej od jego chęci i zainteresowania. Dla większości jednak, jak zauważyłeś, wątki takie są mało atrakcyjne i niepotrzebne. Ale jest także druga grupa:
Jednak na koniec dodać muszę, że istnieją nieliczne przypadki, kiedy da się ową namiastkę miłości uzyskać. Jest to możliwe w przypadku bardzo wrażliwych graczy cechujących się silną zdolnością do uosabiania się z bohaterem - tak silną, że są w stanie stworzyć między sobą a fikcyjną postacią coś na zasadzie platonicznych i podsycanych swoimi własnymi fantazjami uczuć.

Ja właśnie należe do takiej grupy osób, a także mój przyjaciel, z którym gram. Potrafimy bardzo się wczuć w naszych bohaterów i odgrywać uczucie, a nie tylko emocje naszych postaci. Miłość między naszymi bohaterami nie jest ani zimna, ani obiektywna, ani kalkulowana. Oczywiście nie przenosi się to w żaden sposób na realne życie.
Po 1 jest to zbyt intymna sprawa i była by raczej niesmaczna na sesji w której bierze udział wiele osób, po drugie jest to zbyt spontaniczne i zbyt nieokreślone.
RPG daje nieograniczone mośliwości. Najlpsze sesje są takie, w których gracze wczuwają się w gre i swoje postacie na tyle, że sytuacja w świecie realnym przestaje mieć dla nich znaczenie. Wtedy nic nie powinno być dla nich niesmaczne, jedynie dla ich bohaterów (którzy oczywiście mogą to wyrazić w jakiś sposób). Wtedy nie powinno mieć żadnego znaczenia fakt, że w czwórkę ze znajomymi siedzimy przy stole w bloku i pijemy piwo, tylko to, że jesteśmy właśnie w karczmie. Jesteśmy Elfami/Krasnoludami/Ludzmi/Gnomami/Niziołkami którzy właśnie sa w trakcie podróży i też mają swoje uczucia (które okazują).
Gracz nie może uosobić obiektu miłości z MG bo wtedy nigdy w życiu to nie przejdzie.
Karczmarzu, brałeś pod uwage sesje jeden na jeden? Ja ostatnio głównie tak gram i z doświadczenia wiem, że miłość z BN też jest możliwa do odegrania. Wszystko zależy od chęci, pomysłowości i umiejętności, a nam (mojemu MG i mnie) tego nie brakuje:-)
Arantarin
Heavy metal will never die... but we will!!!
CoB
Tawerniak
Tawerniak
Posty: 1616
Rejestracja: poniedziałek, 12 września 2005, 08:47
Numer GG: 5879500
Lokalizacja: Opole
Kontakt:

Re: Wątek miłosny w RPG

Post autor: CoB »

Arantarinie masz sto procent racji, lecz ja chciałbym wrzucić swoje trzy grosze do posta Karczmarza. A oto one:
Osiągniecie o wiele "prostszych", o niebo bardziej definiowalnych i oczywistych stanów (jak strach czy zazdrość) jest cholernie trudne, więc osiągnięcie miłości jest w 100% niemożliwe.
Drogi Karczmarzu. Tutaj z radością ciebie zaskoczę, nie wzorując się zupełnie na RPG. W naszym, realnym świecie, szczególnie za Oceanem, coraz większy poklask w psychologii zdobywa psychoterapia. Używa się w niej głównie wyobraźni pacjenta, zmuszając go, podczas niektórych badań do odczuwania strachu/gniewu/zazdrości/spokoju/przyjaźni, itd. itp. O dziwo, to jest możliwe - wystarczy tylko bogata wyobraźnia.

Łatwo mi sobie wyobrazić grę sesji bez miłości, ale nikt mi nie powie, że można grać bez wyobraźni. Bo skoro tak gramy, to utracamy to, co w grach fabularnych najważniejsze, a zajmujemy się hazardem.

I nie trzeba mieć wcale wyobraźni tak plastycznej, jaką posiadają dzieci. Wystarczy odrobina chęci i przełamania "racjonalnych blokad" naszego umysłu i możemy poczuć sympatię do bohatera niezależnego. Oczywiście sympatia to nie do końca miłość, bo nie da się kochać wyobrażenia, tak jak żywej osoby.

Co do scen zakochiwania - są bardzo miłe i ciekawe, nie muszą wcale wyglądać filmowo. Gracz na mojej sesji założył, że jego młody druid zakochał się w krnąbrnej czarodziejce i jeszcze przez wiele sesji normalnie ze sobą rozmawiali, powoli dochodząc do przyjaźni i dalej. Śmiem rzec, że wyglądało to "naturalnie" - ale tylko w świecie wyobraźni, gdzie gracz "prowadził", a raczej "wcielał się" w wyimaginowanego herosa. Scena zakochiwania się nie była niesmaczna, jednakże nie była też pełna fajerwerków. Tak jak w życiu - śmiem rzec. I później gracz REALNIE przeżywał śmierć BN-ki. Tak samo realnie przeżywamy stratę niektórych książkowych, filmowych, czy komputerowych bohaterów - ta namiastka miłości to nasze oczyszczenie i w pewnym sensie przygotowanie/wzmocnienie/zrozumienie miłości prawdziwej, autentycznej.

Za to kwestią otwartą pozostaje sprawa sesji erotycznych wśród młodzieńców (do których także należę ;) ). Kiedyś spotkałem się z opinią, że "dzieciaki nie powinny odgrywać scen seksu podczas sesji, jeśli same go nie przeżyły". Osobiście uważam, że to opinia zbyt skrajna. Erotyzm w wyobraźni raczej nikomu nie zaszkodzi, tak samo jak przemoc. A co wy o tym myślicie?
http://niwia.myforum.pl/ - forum Opolskiego klubu RPG i fantastyki
http://my.opera.com/gimnazjon/blog/ - sport, ruch, zdrowie, itepe
ODPOWIEDZ