Tak to jest choroba. Jej źródłem są zakarmaki umysłu przez pewien okres czasu uczone, że gość opowiadający im historie, nawet w dobrych intencjach ma złe intencje. Jej symptomami są dorbne majaki, odłączenia od rzeczywistości, drobne napady chwilowych podejrzeń. Nie leczona powoduje ogólne otępienie, podejrzliwość wobec każdej formy życia zachowującej się inaczej niż morderca, oraz zbiorowa halacunacja, że MG to stwór z innej planety.
Znanymi lekarstwami są lek o nazwie operacyjnej TR6-O8CHĘ67-S9PO64-KO62-JU-NA-4SE723SJACH, oraz lek
Milunium, dawkowany po 2 razy na każde spotkanie z chorym. Ta ciężka, zaraźliwa chorba umysłu nazywa się
PARANOJA.
Spokojnie nie tylko masz ten problem. Rodzi sie to z, raczej podstawnego
![Very Happy :D](./images/smilies/icon_biggrin.gif)
, poglądu, że MG robi wszystko by gracza zgnębić, a gracz musi się przeciwstawiać. Po pewnej sesji moi gracze nawet w karczmy przestali wierzyć, bo uważali że każdy miły pokój w karczmi to coś złego
![Very Happy :D](./images/smilies/icon_biggrin.gif)
. Jak diabeł uważają na przypadkowe osoby, a jedyne w co wierzą to w złośliwy los (czyt. MG). Jedynym ratunkiem jest odpuszczenie sobie na 1-2 sesje dając im jakieś fajne przedmioty, nowe możliwości, miłe towarzystwo. Oczywiście ja w takim przypadku nie mógłbym się oprzeć by czegoś złego im nie wywalić (uwielbiam wzbudzać paranoie
![Very Happy :D](./images/smilies/icon_biggrin.gif)
), ale ty może jesteś inny. No i w niektórych systemach to nie jest nic złego a nawet jest pożyteczne np. Warhammer
![Very Happy :D](./images/smilies/icon_biggrin.gif)
.