Realizm a śmierć gracza

-
- Szczur Lądowy
- Posty: 2
- Rejestracja: czwartek, 28 grudnia 2006, 10:59
Realizm a śmierć gracza
Na dzisiejszej sesji zdarzyła mi sie taka sytuacja i nie wiem jak z tego wybrnąć. Jestem MG, moi gracze kończą 3 profesję. I nagle po ponad roku grania zaskoczyła mnie taka sytuacja: BG walczy z czarnym orkiem. Faza ataku orka, cios trafia w rękę BG, furia Ulryka, wchodzi koło 23 obrażeń. Krytyki. Rzut oka na tabelę (choć nie jest dla mnie ona wyrocznią) i wychodzi, że ręka odrabana, BG ginie (ma jeszcze PP). Problem w tym, że BG ma zbroje płytową. I jak tu pogodzić jedno z drugim - potężny cios po którym żywotność spada poniżej 0 a przecież trudno odrabać rękę zwykłym mieczem komuś w płycie. No i jak tu przedstawić obrażenia? bo przeciez "płyta zatrzymała cios miecza orkowego, ale i tak giniesz" - to brzmi jeszcze głupiej niż "pomimo płyty tracisz rękę i umierasz..." Pomózcie.

-
- Szczur Lądowy
- Posty: 2
- Rejestracja: czwartek, 28 grudnia 2006, 10:59
Pytanie zadałem dlatego, bo nie chciałbym być posądzony o brak realizmu. Co to za zbroja płytowa którą przecina orczy miecz - wyjatkowo ostry, czy jak? A też nie chce sytuacji, w której BG stwierdzą, że nie ma sensu grać bazujac na realizmie skoro jedna taka sytuacja łamie realne zasady. Szukałem w necie stron o przebiciu, przecięciu zbroi płytowej i jedyne co znalazłem to możliwośc przebicia strzałą czy bełtem. A co z bronią białą? Abstrahując od całej sytuacji czy rzeczywiscie jest tak, że postać zakuta w płytowa puszkę może w odniesieniu do realnych zasad zostać w jakiś sposób raniona bronią biała?

-
- Bombardier
- Posty: 650
- Rejestracja: wtorek, 14 listopada 2006, 20:44
- Numer GG: 0
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Hmmm
Po 1. Wyrzuc tabele krytyków do śmieci, wydrzyj te kartki z podrecznika i spal w rytualnym ogniu. Bosh tabela krytyków to najgłupszy pomysł w Warhammerze jaki tylko istnieje. Z tego wychodza takie kwiatki jak to ze pies gryząc zebami odcina człowiekowi nogi w płytówkach czy ze strzała wyrywa kończyny, albo ze cios maczugą rozcina tetnice... Tabela krytków to jest siedliszcze nieporozumien, niedomowien, kwiatków itp itd. Wyrzucic, spalić, podrzeć i połknąc.
Zas co do samej sytuacji. Ja tam nie widze zadnego problemu. Odciąc mieczem ręke w płytówce jest tak samo trudno jak wyrzucic obrazenia 28 w daną ręke. Właśnie Furia Ulryka jak sama nazwa wskazuje daje taką "niebiańską" niemalże moc wcieloną w uderzenie. To nie jest ot zwykłe cięcie w przelocie. To jest Furia. Grom niebios spływa podczas ataku, na Orka przychylnym okiem patrzy jego przeznaczenie, podczas uderzenia ziemia się zatrzęsła a stal płytówki pękła jak gliniany dzbanek pod naporem ostrza.
Ot taki opisik i po kłopocie. To FANTASY nie zapominajmy o tym. Tu mogą sie dziac nadprzyrodzone rzeczy i nawet powinny zwlaszcza jesli mowimy o Furiach, krytykach, krytycznych pechach itp itd.
PS.
Co do realizmu i rozwalania płytówek to ja tam sie na tym nieznam specjalnie. Płytówki przebija sie napewno tak jak powiedzialeś łukiem i kuszą, przebija sie napewno Nadzakami, typowym otwieraczem do płytówek. Zreszta sporo toporów ma po 2 stronie ostrza taki nadzak. Pozatym płytówka nie jest niednolita. Składa sie z bardzo wielu elementów. Uderzenia w spojenia napewno nadwyręzają bardzo konstrukcje. A tak w ogóle to płytowki dzieli sie na konne i piesze i to te konne są takie cholernie masywne i potezne ze nic temu nie zrobisz, piesze płytówki napewno sa o wiele mniej wytrzymałe. Te płyty przeciez nie maja 5 cm grubości. To są blaszki a każdą blache odpowiednio silnym ciosem da sie wgiąc, przeciąc pewnie nie, ale jak przyp*** odpowiednio mocno to wygnie sie w danym miejscu na tyme ze jakieś trzymanie może pęknąc z hukiem i cały element zbroi wylatuje sobie w powietrze np razem z ręką rycerza. W koncu płytówka sklada sie z ok 20 elementów, wiec troche złaczeń tam jest.
A patrzac na to mechanicznie to o ile pamietam zbroja sie dość łatwo niszczy gdy sie o nia odpowiednio niedba oraz gdy sie wywala ciosy z silą 7+ :]
Po 1. Wyrzuc tabele krytyków do śmieci, wydrzyj te kartki z podrecznika i spal w rytualnym ogniu. Bosh tabela krytyków to najgłupszy pomysł w Warhammerze jaki tylko istnieje. Z tego wychodza takie kwiatki jak to ze pies gryząc zebami odcina człowiekowi nogi w płytówkach czy ze strzała wyrywa kończyny, albo ze cios maczugą rozcina tetnice... Tabela krytków to jest siedliszcze nieporozumien, niedomowien, kwiatków itp itd. Wyrzucic, spalić, podrzeć i połknąc.
Zas co do samej sytuacji. Ja tam nie widze zadnego problemu. Odciąc mieczem ręke w płytówce jest tak samo trudno jak wyrzucic obrazenia 28 w daną ręke. Właśnie Furia Ulryka jak sama nazwa wskazuje daje taką "niebiańską" niemalże moc wcieloną w uderzenie. To nie jest ot zwykłe cięcie w przelocie. To jest Furia. Grom niebios spływa podczas ataku, na Orka przychylnym okiem patrzy jego przeznaczenie, podczas uderzenia ziemia się zatrzęsła a stal płytówki pękła jak gliniany dzbanek pod naporem ostrza.
Ot taki opisik i po kłopocie. To FANTASY nie zapominajmy o tym. Tu mogą sie dziac nadprzyrodzone rzeczy i nawet powinny zwlaszcza jesli mowimy o Furiach, krytykach, krytycznych pechach itp itd.
PS.
Co do realizmu i rozwalania płytówek to ja tam sie na tym nieznam specjalnie. Płytówki przebija sie napewno tak jak powiedzialeś łukiem i kuszą, przebija sie napewno Nadzakami, typowym otwieraczem do płytówek. Zreszta sporo toporów ma po 2 stronie ostrza taki nadzak. Pozatym płytówka nie jest niednolita. Składa sie z bardzo wielu elementów. Uderzenia w spojenia napewno nadwyręzają bardzo konstrukcje. A tak w ogóle to płytowki dzieli sie na konne i piesze i to te konne są takie cholernie masywne i potezne ze nic temu nie zrobisz, piesze płytówki napewno sa o wiele mniej wytrzymałe. Te płyty przeciez nie maja 5 cm grubości. To są blaszki a każdą blache odpowiednio silnym ciosem da sie wgiąc, przeciąc pewnie nie, ale jak przyp*** odpowiednio mocno to wygnie sie w danym miejscu na tyme ze jakieś trzymanie może pęknąc z hukiem i cały element zbroi wylatuje sobie w powietrze np razem z ręką rycerza. W koncu płytówka sklada sie z ok 20 elementów, wiec troche złaczeń tam jest.
A patrzac na to mechanicznie to o ile pamietam zbroja sie dość łatwo niszczy gdy sie o nia odpowiednio niedba oraz gdy sie wywala ciosy z silą 7+ :]

- BLACKs
- Tawerniany Cygan
- Posty: 3040
- Rejestracja: poniedziałek, 21 listopada 2005, 17:30
NAJLEPIEJ JĄ ZJEDZ! Osoba, która jest odpowiedzialna za tabelkę trafień krytycznych ma zostać spalona na stosie! Nie wiem jak ludzie mogą na tym jeszcze grać! Za pomocą kuszy odrąbujesz nogę, za pomocą pięści ścinasz głowę... Nie można tego skomentować... Zapomnij lepiej o systemie walki WFRP.Po 1. Wyrzuc tabele krytyków do śmieci, wydrzyj te kartki z podrecznika i spal w rytualnym ogniu. Bosh tabela krytyków to najgłupszy pomysł w Warhammerze jaki tylko istnieje. Z tego wychodza takie kwiatki jak to ze pies gryząc zebami odcina człowiekowi nogi w płytówkach czy ze strzała wyrywa kończyny, albo ze cios maczugą rozcina tetnice... Tabela krytków to jest siedliszcze nieporozumien, niedomowien, kwiatków itp itd. Wyrzucic, spalić, podrzeć i połknąc.
Odn. Twojej sytuacji - zignoruj to i zastosuj zasadę Nagłej Śmierci, wymyślając samemu opis. Jeżeli chcesz uniknąć takich kwiatków w przyszłości, zmień mechanikę na inną. Dla przykładu może być to mechanika Cyberpunka 2020 albo samo przekabacenie mechaniki walki na coś zupełnie nowego. Jeśli panowie moderatorzy nie zabronią, umieszczam tu pomocny link: "Jak skrzywdzić bez krytyka?"
http://wfrp.polter.pl/Jak-skrzywdzic-bez-krytyka-c3587
Sam korzystam z tego systemu i uważam go o niebo lepszy od "Tabelki Kwiatków Krytycznych"...
PS. Realizm ssie, RPG to zabawa


-
- Szczur Lądowy
- Posty: 6
- Rejestracja: poniedziałek, 19 lutego 2007, 18:25
Po 1. Wyrzuc tabele krytyków do śmieci, wydrzyj te kartki z podrecznika i spal w rytualnym ogniu. Bosh tabela krytyków to najgłupszy pomysł w Warhammerze jaki tylko istnieje. Z tego wychodza takie kwiatki jak to ze pies gryząc zebami odcina człowiekowi nogi w płytówkach czy ze strzała wyrywa kończyny, albo ze cios maczugą rozcina tetnice... Tabela krytków to jest siedliszcze nieporozumien, niedomowien, kwiatków itp itd. Wyrzucic, spalić, podrzeć i połknąc.
Mi tam tabela pomaga tylko trzeba się wykazać wyobraźnią przy jej wykorzystaniu (tj. dopasowaniu jej do sytuacji) a nie tylko tak jak tabela mówi dla mnie to jak szablon który można w pewnym sensie modyfikować.


-
- Szczur Lądowy
- Posty: 6
- Rejestracja: wtorek, 27 lutego 2007, 10:34
- Lokalizacja: Z tawerne pod urżniętym orkiem

-
- Tawerniany Leśny Duch
- Posty: 2555
- Rejestracja: poniedziałek, 13 listopada 2006, 19:14
- Numer GG: 1034954
- Lokalizacja: Las Laurelorn/Dąbrowa Górnicza/Warszawa
Dziwny pomysł, gdy gracz dostaje od orka to ma być to poboczny wątek fabuły?? Coś takiegoDark Mesaiash pisze:Najlepiej ujmij to jako wątek poboczny fabułu. Powiedz:
ogromna Orkowa broń z traskiem trafia w błytę zbroi i rozwala ją
a zniszczona płyta układa sie w napis

A jeśli chodzi o realizm, najlepiej się kierować się zdrowym rozsądkiem. MG powinien wiedzieć, co w danej sytuacji jest możliwe, a co jest wybitną herezją. Nie zawsze trzeba wierzyć tej masie tabelek w podręczniku. Od tego mamy rozum i wyobraźnię, by ich używać.


-
- Tawerniany Leśny Duch
- Posty: 2555
- Rejestracja: poniedziałek, 13 listopada 2006, 19:14
- Numer GG: 1034954
- Lokalizacja: Las Laurelorn/Dąbrowa Górnicza/Warszawa
Taaa... Ostatnio mały kwiatek wyniknął, gdy sprawdzaliśmy Graczowi krytyka. Dostał cios mieczem z góry, w plecy w okolicach barku. Rzut, odczyt w tabelce "korpus" i... dowiedzieliśmy się, że dostał w kroczeArdel pisze:Życie MG nie jest łatwe i trzeba myśleć.




-
- Szczur Lądowy
- Posty: 17
- Rejestracja: wtorek, 5 czerwca 2007, 10:34
- Numer GG: 6901551
- Lokalizacja: Okolice Wa-wy, Sochaczew
Re: WFRP - realizm a śmierć gracza. Pomóżcie.
Wydaje mi sie ze cale zajscie jest dosc komiczne, nie_wyobrazam sobie jak mozna dopuscic graczy do 3cich profesji i pozwolic im popylac w moblinym zlomowisku, wiec wypowiem sie tylko na temat realizmu.
Po 1sze wychodzimy z zalozenia, ze ork to nie picipolo ani babcia z torebka, tylko niemalze 3 razy masywniejsza istota o grabach wielkosci calej klatki piersiowe czlowieka ... co tez nalezy uwzglednic, i w zaistnialej sytuacji wydaje mi sie ze nie musial by uzywac zadnej broni ani nawet otwieracza aby wydobyc z ,,ostrygi" to co najlepsze.
Co do samej blachy. Osobicie nosilem na sobie tylko jej XIII wieczny odpowiednik(albowiem w pelnej okazalosci pojawily sie dopiero w wieku XIV), wiec nie moge wysuwac zbyt smialy wnioskow. Jednakze mowienie o tym, ze plyty jest w stanie przebic luk/kusza jest kompletnie absurdalne. Tak sie sklada ze zostaly one zaprojektowane tak, aby stawiac najwiekszy opor wlasnie tym broniom (co prawda ciezka kusza byla wstanie zadac powazne rany jezdzcowi w trakcie bitwy przodzianemu w plyty). Caly sekret tkwi w krzywiznach ... ow zbroje zaprojektowane byly tak, aby wszelakie pociski czy ciosy zeslizgiwaly sie po nich wytracajac impet uderzenia (co inszego zbroje turniejowe).
Kompletnym idiotyzmem jest tez ograniczenie ruchu w takowej puszeczce ... zdradze wam ze w poznych plytach mozna byc wstac z gleby ala Bruce Lee - robiac sprezynke >.<
Edit : wlasnie zwrocilem uwage na date ostatniego posta w tym topic i zaczynam sie zastanawiac, po kiego grzyba sie tak produkowalem ...
Po 1sze wychodzimy z zalozenia, ze ork to nie picipolo ani babcia z torebka, tylko niemalze 3 razy masywniejsza istota o grabach wielkosci calej klatki piersiowe czlowieka ... co tez nalezy uwzglednic, i w zaistnialej sytuacji wydaje mi sie ze nie musial by uzywac zadnej broni ani nawet otwieracza aby wydobyc z ,,ostrygi" to co najlepsze.
Co do samej blachy. Osobicie nosilem na sobie tylko jej XIII wieczny odpowiednik(albowiem w pelnej okazalosci pojawily sie dopiero w wieku XIV), wiec nie moge wysuwac zbyt smialy wnioskow. Jednakze mowienie o tym, ze plyty jest w stanie przebic luk/kusza jest kompletnie absurdalne. Tak sie sklada ze zostaly one zaprojektowane tak, aby stawiac najwiekszy opor wlasnie tym broniom (co prawda ciezka kusza byla wstanie zadac powazne rany jezdzcowi w trakcie bitwy przodzianemu w plyty). Caly sekret tkwi w krzywiznach ... ow zbroje zaprojektowane byly tak, aby wszelakie pociski czy ciosy zeslizgiwaly sie po nich wytracajac impet uderzenia (co inszego zbroje turniejowe).
Kompletnym idiotyzmem jest tez ograniczenie ruchu w takowej puszeczce ... zdradze wam ze w poznych plytach mozna byc wstac z gleby ala Bruce Lee - robiac sprezynke >.<
Edit : wlasnie zwrocilem uwage na date ostatniego posta w tym topic i zaczynam sie zastanawiac, po kiego grzyba sie tak produkowalem ...
,,Gdybym miał niebios wyszywana szatę
Z nici złotego i srebrnego światła ... "
William Butler Yeats
Z nici złotego i srebrnego światła ... "
William Butler Yeats

-
- Tawerniany Che Wiewióra
- Posty: 1529
- Rejestracja: niedziela, 13 listopada 2005, 16:55
- Numer GG: 0
- Lokalizacja: Warszawa
Re: WFRP - realizm a śmierć gracza. Pomóżcie.
primo: Nie rób ortów. Błędy ortograficzne powodują pecha i może Ci się stać kuku.
secundo: Co to jest picipolo?
secundo: Co to jest picipolo?

-
- Marynarz
- Posty: 371
- Rejestracja: środa, 11 kwietnia 2007, 08:40
Re: WFRP - realizm a śmierć gracza. Pomóżcie.
Sprężynki nie da się zrobić. Spraktykowane. Ale głównie ze względu na to, że środek ciężkości się znacznie zmienia, a blachy też ściśle do człowieka nie przylegają (co znacznie utrudnia akrobacje). Co nie zmienia faktu, że "puchy" są zdecydowanie bardziej mobilne, niż się wydaje (niestety to również spraktykowałem :bum: )
Popieram w pełni Sayosa. Ork przy swoich gabarytach i krzepie nie miałby problemu ze zrobieniem kuku zawartości takiej puszki. Po prostu by go zmiażdżył (jak sądzę najrozsądniejsza opcja), ale z rzemieniami wiążącymi poszczególne elementy zbroi, czy nitami też by zapewne sobie poradził. Nawet pełna płyta gotycka z późnego XVw. nie chroniłaby przed takim "czymś". Ale z innej mańki patrząc - Ci w pełnych płytach gotyckich najczęściej jeździli konno i walczyli kopią (co trenowali od dzieciństwa). Ciężko orzec, ale wydaje się, że przy swoich gabarytach ork nie uniknąłby pchnięcia, a kilkadziesiąt centymetrów grubej jak nadgarstek lagi w bebechach to nie w kij dmuchał.
A odnosząc sie stricte do sytuacji - miecz, cięcie, odrąbana ręka... Hmm... historia milczy (a przynajmniej moja o niej wiedza). Opierając się na zasadach "zdroworozsądkowych" trzeba powiedzieć, że nie da rady. Jednak to fantasy i to była furia boga. Czyli - cóż, stary, Twój pech. To nie był Twój dzień.
BTW: Ja wiem, że RPG to nie seminaria historyczne, ale kusze z okresu dominacji "pełnych płyt" (zasadniczo historia nie zna takiego określenie, ale przyjmuję, że idzie o te z ok. XIV-XVw.)to egzemplarze mogące mieć nawet i 600kg naciągu, a "cztery-setki" zdarzały się dość często. Do penetracji blach były odpowiednie groty. Jeżeli tylko taki grot dobrze "osadził" się przy zetknięciu z pancerzem, to nie ma przebacz. Ale fakt faktem - kształt płyt i ich profil był opracowywany właśnie po to, by ciosy (nie tylko strzały) ześlizgiwały się, a energia rozpraszała. O czym najlepiej świadczą hełmy - chyba tylko wczesne hełmy garnczkowe miały płaską krawędź na szczycie, która szybko przechodzi w obłe zwieńczenie i w końcu ewoluuje do łebki.
Ufff... Sorry za wykład.
Pozdrawiam:)
Popieram w pełni Sayosa. Ork przy swoich gabarytach i krzepie nie miałby problemu ze zrobieniem kuku zawartości takiej puszki. Po prostu by go zmiażdżył (jak sądzę najrozsądniejsza opcja), ale z rzemieniami wiążącymi poszczególne elementy zbroi, czy nitami też by zapewne sobie poradził. Nawet pełna płyta gotycka z późnego XVw. nie chroniłaby przed takim "czymś". Ale z innej mańki patrząc - Ci w pełnych płytach gotyckich najczęściej jeździli konno i walczyli kopią (co trenowali od dzieciństwa). Ciężko orzec, ale wydaje się, że przy swoich gabarytach ork nie uniknąłby pchnięcia, a kilkadziesiąt centymetrów grubej jak nadgarstek lagi w bebechach to nie w kij dmuchał.
A odnosząc sie stricte do sytuacji - miecz, cięcie, odrąbana ręka... Hmm... historia milczy (a przynajmniej moja o niej wiedza). Opierając się na zasadach "zdroworozsądkowych" trzeba powiedzieć, że nie da rady. Jednak to fantasy i to była furia boga. Czyli - cóż, stary, Twój pech. To nie był Twój dzień.
BTW: Ja wiem, że RPG to nie seminaria historyczne, ale kusze z okresu dominacji "pełnych płyt" (zasadniczo historia nie zna takiego określenie, ale przyjmuję, że idzie o te z ok. XIV-XVw.)to egzemplarze mogące mieć nawet i 600kg naciągu, a "cztery-setki" zdarzały się dość często. Do penetracji blach były odpowiednie groty. Jeżeli tylko taki grot dobrze "osadził" się przy zetknięciu z pancerzem, to nie ma przebacz. Ale fakt faktem - kształt płyt i ich profil był opracowywany właśnie po to, by ciosy (nie tylko strzały) ześlizgiwały się, a energia rozpraszała. O czym najlepiej świadczą hełmy - chyba tylko wczesne hełmy garnczkowe miały płaską krawędź na szczycie, która szybko przechodzi w obłe zwieńczenie i w końcu ewoluuje do łebki.
Ufff... Sorry za wykład.
Pozdrawiam:)
Koyaanisqatsi!

-
- Majtek
- Posty: 135
- Rejestracja: czwartek, 24 maja 2007, 08:28
- Numer GG: 0
- Lokalizacja: Hell called Earth...
Re: WFRP - realizm a śmierć gracza. Pomóżcie.
Tabelka z krytykami generalnie śmierdzi. Od niedawna mistrzuje w młotka i już zdarzyło mi się urwać głowę bełtem itp. ;] Generalnie do wszelkiego typu ran trzeba podchodzić "zdroworozsądkowo": olać tabelki itp. i samemu wymyślać efekty sugerując się ewentualnie zasadami.
Without compassion...

-
- Marynarz
- Posty: 310
- Rejestracja: wtorek, 1 maja 2007, 23:17
- Lokalizacja: Kraków
Re: WFRP - realizm a śmierć gracza. Pomóżcie.
Oj ,tak. Do dziś pamiętam scenę z Earthdawna, kiedy to wietrzniacki złodziej, któremu zabrakło 1 (słownie: jeden) do progu przytomności (dla niewtajemniczonych: gdyby otrzymał jeszcze jedno obrażenie, to straciłby przytomność) w jakimś desperackim ataku ubił konstrukt horrora (ten z kolei wcześniej zmiażdżył 3/4 timu) swoim sztyletem, bo wypadł krytyk. Cudnie.
"Ogrom szaleństwa jest najlepszym zmysłem."

-
- Pomywacz
- Posty: 24
- Rejestracja: czwartek, 5 kwietnia 2007, 07:27
- Numer GG: 6531599
- Lokalizacja: Under the bridge
Re: WFRP - realizm a śmierć gracza. Pomóżcie.
Temat równie stary jak tabela trafien
. A smierc gracza? Co z tego?jesli sie sami pchaja do walki to nieh sie sami wyciagaja. MG pilnuje coby zadna ze stron nie oszukiwala. A jesli wyjdzie tak ze walka która planowales dla swiezej druzyni dobrze wyekwipowanych rembajlów, a druzyna zaangazuje sie w jakies przedsiewziecie w wyniku którego straca ekwipunek ew powaznie ucierpia to równiez powinienes prowadzic jak zawsze tylko nie zabijac a np. ogluszac.

"Hmm. Ile musi mi wypaść żeby mu nogi z d*py powyrywać?"

-
- Marynarz
- Posty: 370
- Rejestracja: niedziela, 20 sierpnia 2006, 00:22
Re: WFRP - realizm a śmierć gracza. Pomóżcie.
hmm istnieje też coś takiego jak częściowa dekapitacjaVistim pisze:Tabelka z krytykami generalnie śmierdzi. Od niedawna mistrzuje w młotka i już zdarzyło mi się urwać głowę bełtem itp. ;] Generalnie do wszelkiego typu ran trzeba podchodzić "zdroworozsądkowo": olać tabelki itp. i samemu wymyślać efekty sugerując się ewentualnie zasadami.
http://history.amedd.army.mil/booksdocs ... gure93.jpg ( na przykładzie kociej czaszki )
zazwyczaj takie są efekty postrzałów głowy
bełt mógłby wyjśc po przeleceniu przez czaszke roztrzaskując ją z drugiej strony


-
- Szczur Lądowy
- Posty: 11
- Rejestracja: środa, 6 czerwca 2007, 14:12
- Numer GG: 0
Re: Realizm a śmierć gracza
Odcięcie ręki komuś w płytce? Wejdziesz w między płyty i trafisz na kolczugę. Ją już łatwo rozerwać i przeciąć rękę. Co do tabeli krytyków najlepiej trakową ją jako wskazówkę. Jeśli wyskoczy Ci że odrąbało rękę komuś w zbroi turniejowej (najcięższej zbroja płytkowa) to podmień to na potężny cios mieczem który co prawd nic nie przeciął ale zachował się jak niemalże broń obuchowa trzaskając cała rękę.
