Skąd brać pomysły na sesje

[makk]

Popieram wypowiedzi Rodica i BLACKSouL'a w szczególności ostatniego. CONAN to skarbnica przygód kompletnie gotowych tylko statystyki i nazwy miejsc zmienić i aż sie pali by prowadzić, jak i pomysły na przygody.

Lecz biorąc pod uwagę pomysły na przygody zapytuję sie na ilę jesteśmy ORYGYNALNY!! biorąc czyjeś pomysły??

[Force]

Kluczem do dobrej przygody jest podręcznik + otwarty umysł zdolny do wykorzystania całego potecjału pdręcznika. Trzeba używać wielu elementów, szczegułów, mysleć wielowymiarowo. Przygoda leży na ulicy, w Bravo Girl, w encyklopedii medycznej... Przygody biorę z głowy. Teraz (jako eksperyment) przymierzam się do orginalnej Eberronowej przygody: "Shadows of Last War" zobaczymy jak wyjdzie ale pewniej gorzej niż moje...

Lecz biorąc pod uwagę pomysły na przygody zapytuję sie na ilę jesteśmy ORYGYNALNY!! biorąc czyjeś pomysły??

Nie jestesmy orginalni. Oczywiście ryzykujemy też że ktoś czytał tę ksiażkę i cała przygoda weźmie w łeb...

[Mortimer]

Ja puszczam muzykę , czy telewizje i czekam na wenę . Najlepiej zrobić według mnie sesje na świecie z jakiegoś filmu czy książki .Polecam po prostu pójść do biblioteki i poszukać w dziale fantastyki , a nuż może trafi się cos ciekawego

[Uciekinier]

A mój umysł działa nieco na odwrót. Jeśli w jakiejś książce/filmie znajdę interesujący mnie motyw, np. bezgłowy jeździec, biblioteka labirynt, opętania, długotrwałe oblężenie, do tego motywu dołączam resztę przygody, którą już jak najbardziej wymyślam racjonalnie i chłodnym, kalkulującym umysłem, knując całą intrygę. Ale muszę mieć jakiś charakterystyczny pomysł, krótki epizod. Trochę dziwne, wiem.

[kerlik]

Mnie jakoś pomysły same z siebie wpadają do łba. Nie tak dawno temu kilka tygodni przed sesją - jeszcze się wtedy zastanawialiśmy czy powrócić do starej kampanii - już powoli zaczynałem wyobrażać różne scenariusze, których jeszcze nigdy nie robiłem. Kumpel sobie kosił trawę, nagle dostałem jakiś dziwny przebłysk, gdy usłyszałem jadący gdzieś w oddali pociąg. Jako że - jak już pisałem - stawiam na improwizację, to mój plan był tylko taki: misja z pociągiem, 15 wagonów - to wszystko mi wystarczyło.

Skąd jeszcze brać pomysły? Myślę że z (nie)codzienności - przynajmniej jeśli chodzi o scenerię. Jeśli chodzi różnego rodzaju wydarzenia/zadania, to proponuję zastanowić się nad nimi podczas oglądania jakiegoś serialu/filmu, z których można czerpać garści pomysłów.
Osobiście tylko raz w życiu miałem okres czasu, w którym kompletnie nic nie przychodziło mi do głowy.

[Errer_Avares]

Jeżeli chcesz mieć dużo pomysłów na przygody (zaczerpnięte z książek) to radzę sięgać do mniejszych form np. opowiadania. Genialnym posunięciem byłoby wtedy kupowanie jakiegoś czasopisma fantastycznego (osobiście polecam Magazyn Fantastyczny, no i oczywiście Fantastykę). Dobrze byłoby także przeczytać od czasu do czasu jakiś zbiór opowiadań np. Z "Księgi smoków" mógłbyś zaczerpnąć wiele inspiracji do niezłych przygód.

Jednak osobiście sam tworze przygody niczym się nie sugerując... Naprawdę polecam.

[Mekow]

Sądze, że obecnie telewizja jest najlepszym źródłem na pomysły do sesji. Zwłaszcza seriale animowane - tyle ich się w ostatnich latach porobiło.
Przykład? No choćby: "Scooby Doo", "Witch", "Pinki i Mózg", "Ben 10", albo (choć to nie jest akurat rysunkowe) "Gęsia skórka".

[Aileen]

Nie mam pojęcia na jakiej zasadzie to działa, ale sesje mojej drużyny zazwyczaj składają sie z kampanii inspirowanych ostatnio oglądanym filmem. Wszyscy równocześnie bzikujemy na punkcie jakiegoś motywu i ot tak, nagle pada pomysł grania w jego realiach. W przerwach pomiędzy jedną taką kampanią a drugą zazwyczaj trafiają się jednostrzałówki tworzone naprawdę szybko i pod wpływem dziwnych impulsów... bo kiedy siedzi się w pokoju z dwójką graczy, którzy koniecznie chcą zagrać dziś, teraz, zaraz, bo "potem wyjedziesz na te swoje studia i znów nie będziemy mogli sobie pograć", nie ma czasu na przeglądanie czasopism o tematyce fantastycznej, książek, ani przypominanie sobie filmów. Scenariusz tworzy się zazwyczaj pod wpływem jakiegoś drobnego impulsu. Zdarza się, że takim impulsem może być nawet kawa wylana przez kumpla, która rozbudzi ciąg skojarzeń i zaowocuje całkiem zgrabnym scenariuszem.

Tak przynajmniej ostatnimi czasy bywa u mnie

[Inferntallus]

Ja scenariusze w większości tworzę raczej z głowy. Chociaż czasem zainspiruje mnie film, gra lub książka. Np. jakieś śledztwo, zagadka, stare mapy itp. Czasem robie obszar i kilka intryg i w tym obszarze BG mogą się poruszać zapoznając się z otaczającym ich światem. Kiedyś łączyłem przygody w większe kampanie, teraz robie pojedyncze, jednak chyba zacznę robić kampanie, każdą do osobnych postaci.
Dobra, zmieniłem temat. Co do pomysłów to czasem sobie siadam, biorę kartkę, ołówek i zaczynam cośrysować, jakieś miejsce lub stworzenie, potem wiele myśli samodzielnie nasuwa się na myśl i tak powstaja nowe przygody Ostatnio wziąłem sobie w empiku jakąś przygode do D&D i przeczytałem streszczenie. I wykorzystałem stamtąd kilka elementów do własnego scenariusza. No to tyle, chyba że coś zapomniałem

[Jachov]

Gorąco polecam filmy "Plaga", i horrorek "Wzgórza mają oczy", a gdy mamy bandziorów w grupie to "See no evil" (Hotel śmierci...ach to polskie tłumaczenie..

[Kloner]

Ogólnie najlepiej nie wzorować się na niczym, bo jak gracze widzieli/czytali film/książkę na której się wzorujemy może być nie ciekawie

[Jachov]

Kloner a inwencja MG? Pamiętaj, że to działania graczy mogą zmienic wszystko. U nas np. podczas gry w dzikie pola goście zabili Radziwiłłów tuż przed Potopem... :] Gracze mają najwięcej władzy, bez nich nie ma sesji. Pozwalajmy im "łamac" nasze plany, pół godzinki przerwy dla nas żeby wymyślic coś konstruktywnego. Oni mają frajdę, że to od ich i bohaterów/antybohaterów decyzji zależą losy sesji i fabuły...

[Kloner]

Masz racje, mi chodzi o coś zupełnie innego. Załóżmy, że wzorujemy sesje i jej fabułę na jakimś filmie. Jeśli gracze znają ten film, to sesja nie będzie zabawą, bo po prostu już z góry będą wiedzieć co się stanie, faktycznie, mogą oni zmienić losy fabuły, ale niestety nie zdarza się to tak często jak się może zdawać.

[Jachov]

A czy im na to pozwalamy?

[Kloner]

I tu właśnie zaczynamy wchodzić na temat który już jest założony, o największych błędach MG

[BLACKs]

Masz racje, mi chodzi o coś zupełnie innego. Załóżmy, że wzorujemy sesje i jej fabułę na jakimś filmie. Jeśli gracze znają ten film, to sesja nie będzie zabawą, bo po prostu już z góry będą wiedzieć co się stanie, faktycznie, mogą oni zmienić losy fabuły, ale niestety nie zdarza się to tak często jak się może zdawać.

Widzę, że Kloner i Jachov nie mogą zrozumieć się nawzajem, to może ja pomogę . Jest różnica pomiędzy "wzorowaniem się" na filmie, a "odtwarzaniem" filmu na sesji. Wzorując się, wytniesz godne uwagi elementy filmu i zaadoptujesz je do systemu, a może nawet cały film?. Odtwarzając film na sesji, będziesz starał się go odtworzyć z największą dbałością o szczegóły. Sesja będzie odtworzeniem filmu, nawet bez adaptacji do świata.

Kilka przykładów wzorowania się: wycinam Jawasów z Gwiezdnych Wojen i adoptuję jako rasę mutantów-złomiarzy do Neuroshimy, biorę Boba Fetta i na jego podstawie tworzę borga solosa w Cyberpunku, zapożyczam Jabbę, by przerobić go na zmutowanego szefa półświatka / kultu Nurgle'a w WFRP. Nawet jeśli gracze znają Gwiezdne Wojny, istnieje spora szansa, że nie skapną się, skąd pochodzi moja inspiracja. Według mnie nawet można pokusić się o przełożenie zarysów scenariusza Gwiezdnych Wojen na inny świat, bez utraty przyjemności płynącej z gry. Ale to już skrajność, o której wolałbym nie dyskutować ;o.

Przykład odtwarzania filmu: daję graczom postacie Hana Solo, Luke'a Skywalker'a i Chewbaccy i odtwarzamy starą sagę.

Dlatego według mnie stwierdzenie, że

Ogólnie najlepiej nie wzorować się na niczym, bo jak gracze widzieli/czytali film/książkę na której się wzorujemy może być nie ciekawie

jest nieprawdziwe. Jak wykazałem powyżej, MG może wzorować się na znanych pomysłach, nie tracąc przyjemności z gry.

EDIT: Do poniższego. Tak czy inaczej, przenieść fabułę można bez tracenia przyjemności z gry. Dowód: "xXx" przeniesiony w realia Cyberpunka. Albo scenariusz oparty o Terminatora z któregoś Quentina. Wystarczy poeksperymentować.

[Kloner]

Dobrze mówisz, tyle, że ja kilka razy zaznaczałem, że mi chodzi o fabułę sesji