Co, gdy gracze zabiją "wielkiego złego"?

To forum przeznaczone na dyskusje dotyczące prowadzenia i przygotowywania rozgrywki. Tematy tylko dla Mistrzów Gry.
Zaknafein
Bombardier
Bombardier
Posty: 729
Rejestracja: wtorek, 6 grudnia 2005, 09:56
Numer GG: 4464308
Lokalizacja: Free City Vratislavia
Kontakt:

Post autor: Zaknafein »

Mało mg? Cóż, wydawało mi się, że mimo wzystko więcej jest sesji hack'n'slash'owych, niż buisness'owych. Takie przynajmniej miałem wrażenie.
Awatar użytkownika
BLACKs
Tawerniany Cygan
Tawerniany Cygan
Posty: 3040
Rejestracja: poniedziałek, 21 listopada 2005, 17:30

Post autor: BLACKs »

AC pisze:Szkoda, że tak mało mg wysyła graczy na jakiegoś idiotycznego potwora zamiast pozwolić założyć jakiś interes czy cuś w tym rodzaju.
Pozwolić? A co, MG ogranicza tu kogoś? Według mnie to od graczy powinno zależeć co chcą robić, jeśli wykazujesz się biernością i robisz hns tak jak chce tego Twój Misiu, to nie myśl, że przyjdzie mu do głowy sesja oparta o biznes. Samemu trzeba naprowadzać MG na to, jakiego typu rozgrywki chcesz...
kerlik
Pomywacz
Posty: 71
Rejestracja: piątek, 8 grudnia 2006, 13:59
Numer GG: 0
Lokalizacja: Dziki Busz :P
Kontakt:

Post autor: kerlik »

Nie wygląda mi to na koniec kampanii, ale po prostu na zwrot akcji. Nie wiem zresztą, czy to dobry pomysł, ale ufam w Twoje zdolności mistrzowskie. Ja bym się jednak zastanowił, czy moim Graczom by się to spodobało - ciało to cholernie ważna część osoby i niefajnie jest je stracić na zawsze.
Poza tym jak chcesz przekonać Graczy, że nic nie pamiętają itd.? Jaką formułę chcesz na to znaleźć? Może to nie do końca na temat, ale chętnie bym się dowiedział.
(Piszę to już po owej sesji...) Gracze są mocno zdziwieni, zdania co do sesji "jakotakowego" nie mają. BG są w nowych "powłokach", pamięć została im wymazana przez mnichów - czyli po prostu za pomocą magii. Graczy udało mi się przekonać, że w ich głowach jest pustka. To co mi się udało przeszło moje oczekiwania, z końcowego efektu jestem zadowolony.
Do chamskich MG nie należę i oczywiście zwrócę im wszystko... ale za pewną cenę. :)
To mi przypomina "Ostatniego bohatera" Terry'ego Pratchetta. Tam też były Szwarc-charaktery. Ale tam walka ze złem polegała na wykwintnej grze teatralnej. Po pokonaniu złoczynca popełniał umowiony błąd i bohaterowie przeżywali. Potem starym sposobem złoczynca uciekał. Obydwu stroną sprawiało to niemałą satysfakcje:D Opowiadali sobie o swoich wyczynach Very Happy

I tu tez mamy WZ ktory nie myśli jak przestepca tylko pozwala by mozgi swoich najwiekszych wrogów trafiły w nowe ciała! Bez sensu! Prawdziwi WZ tak nie robią...oni sa bez litości. Na przykład filmy: zamiast rozwalać wszystkich kiedy maja na to okazje to daja czas bohaterom na ucieczkę. WZ powinni rozwalać przeciwników, jezeli nie to niech sobie znajda inna robotę Very Happy Nawet jezeli mieli utrate pamięci... po co ryzykowac?
Z jednej strony masz rację, że WZ nie zachowuje się jak WZ, ale... był to pomysł wspólnika naszego Big Boss'a :D, który jest bratem jednego z NPC podróżujących z graczami. Więc owy wspólnik chciał uratować swoje rodzeństwo, a BG przy okazji - żeby braciszek nie był poważnie wkur***y za stratę najbliższych przyjaciół. Poza tym Gracze nie są poważnym zagrożeniem dla WZ skoro nic nie pamiętają... jednak, co będzie jak cos sobie przypomną? To już zależy od następnych sesji i moich zwariowanych pomysłów. ;)
Zabieranie ciała Graczom to chyba najgorszy pomysł jaki może byc. Sam bym zlinczowal MG gdyby mi tak zrobił. Dowodzi to tylko bezsilności MG i braku stanowczości. Albo zabijasz postac albo nie. Maltretowanie Graczy psychicznie (czym ewidentnie jest zabieranie im dopiszczonych ciał) jest sadyzmem ze strony MG i wyzywaniem sie na graczach.
To ty raczej nie potrafisz akceptować decyzji MG... wychodzi na to, że wolałbyś zginąć niż "stracić" swoje ciało? Przypomina mi to zachowanie BG, który idzie na hordę goblinów, bo MG postanowił zabrać mu potężną zbroję/miecz. Druga sprawa: nigdy nie znęcałem się na BG (no, może troszkę... :roll:), a przynajmniej mi tego nie wytykają. Jeśli coś stracą, zyskają coś innego... tylko w naprawdę skrajnych sytuacjach nic nie oddaję. 8)
Qin Shi Huang
Mat
Mat
Posty: 440
Rejestracja: piątek, 2 lutego 2007, 10:58
Numer GG: 0

Post autor: Qin Shi Huang »

Ja już taki dylemat przeżywałem 3 razy. Podczas jednej sesji. Tak, 3 razy bohater,(Bo grał sam) zabił wielkiego złego. Co wtedy robiłem? Kiedy już go pokonał wcale nic nie dostawał. Stawał się nawet biedniejszy. Dopiero później kożystając z pokonania go wzbogacał się jakoś. Później okazało się że wielki zły był tylko kontrolowany, lub był sługą jeszcze większego złego.na sam koniec, facet miał własny kraik, Był super silny, bogaty, miał żonkę, dzieci... Jakoś to nie przeszkadzało. Syn Był niesforny i wyrywny, córka ciągle gdzieś znikała. (Nie mówiąc już o tym że wyrośli na niezłych wojaków) Cały ród był wiecznie młody, bo za pokonanie super mega złego, otrzymał od wszechstwórcy dar wiecznego życia dla niego i jego potomstwa. Żona była półelfką. Zrobiłem mu wojenkę, jakiś wielki turniej, a teraz planuję jeszcze coś. W trakcie planowania opowiadam mu inną grę. Mówię wam. Zawsze da się coś wymyslić. Pomyślcie tylko co chcielibyście zrobić na miejscu gracza. Dajcie mu to, a potem sprawcie że będzie musiał tego bronić.
Rób swoje! rób swoje! A szczęście będzie twoje!
Bo życie to nie bajka! Nie głaszcze cię po jajkach!

Nie tłumacz się. Przyjaciele zrozumieją.
Wrogowie i tak nie uwierzą.
CoB
Tawerniak
Tawerniak
Posty: 1616
Rejestracja: poniedziałek, 12 września 2005, 08:47
Numer GG: 5879500
Lokalizacja: Opole
Kontakt:

Post autor: CoB »

Naprawdę dobrym wyjściem z tej sytuacji jest doprowadzenie graczy do takiego stanu po pokananiu wielkiego złego, że nie sami już długo nie pociągną. Nie ma nic piękniejszego niż opowiedzieć im później, po ich heroicznym poświęceniu, że na cześć ich bohaterów powstała masa legend, święta i każdy wyraża się o nich z czcią... dzięki temu żyją wiecznie w pamięci mieszkańców i dzięki temu można prowadzić nawet pojedyncze misje - w postaci wspomnień ludzi, którzy znali graczy (To częsty motyw w książkowych seriach - przypuśćmy, że Saga o Wiedźminie to kampania, a opowiadania o Geralcie to właśnie wspomnienia ludzi, którzy pamiętają)

Bardzo podoba mi się okaleczenie graczy na umyśle - w sesjach typu Zew Cthulhu, lub obrócenie przeciwko nim społeczeństwa... Właściwie zabicie WZ winno być skonstruowane tak, by wzniecić w graczach jak największe emocje (nieważne, czy pozytywne, czy negatywne)
http://niwia.myforum.pl/ - forum Opolskiego klubu RPG i fantastyki
http://my.opera.com/gimnazjon/blog/ - sport, ruch, zdrowie, itepe
Nekromanta
Pomywacz
Posty: 63
Rejestracja: niedziela, 25 lutego 2007, 19:51
Lokalizacja: Toruń
Kontakt:

Post autor: Nekromanta »

Jako MG starałbym się (bardzo) do tego nie dopuścić, w końcu to główny zuy, a nie jakiś tam przywódca bandy rzezimieszków. A co jeśli jednak im się uda? Dalej walczcie w tej niekończącej się wojnie próbując naprawić świat, lecz czy to kiedyś się skończy? Na miejsce starego tyrana może przyjść nowy, niczym Sauron po Melkorze...
Józef Stalin pisze: Jedna śmierć to tragedia, milion – to statystyka
Ravandil
Tawerniany Leśny Duch
Tawerniany Leśny Duch
Posty: 2555
Rejestracja: poniedziałek, 13 listopada 2006, 19:14
Numer GG: 1034954
Lokalizacja: Las Laurelorn/Dąbrowa Górnicza/Warszawa

Post autor: Ravandil »

Ja bym raczej nie dopuścił, aby gracze nie zabili głównego złego, ale tylko tego NAJWAŻNIEJSZEGO, będącego np. rozpoznawalnym elementem systemu. W końcu jest jeszcze mnóstwo pomniejszych bossów, a poza tym można wymyślić jeszcze własnych przeciwników. W końcu coś musi motywować graczy, niech to będzie nadzieja, że będą mieli szansę pokonać NAJWIĘKSZE ZUO :wink: A guzik :)
Nordycka Zielona Lewica


Obrazek
http://www.lastfm.pl/user/Ravandil/

Obrazek
Nekromanta
Pomywacz
Posty: 63
Rejestracja: niedziela, 25 lutego 2007, 19:51
Lokalizacja: Toruń
Kontakt:

Post autor: Nekromanta »

A jeśli już dojdzie do tego spotkania, niech pod maską Lorda Vadera kryje się jego uczeń, sam Anakin uciekł daleko... ;)
Józef Stalin pisze: Jedna śmierć to tragedia, milion – to statystyka
Ravandil
Tawerniany Leśny Duch
Tawerniany Leśny Duch
Posty: 2555
Rejestracja: poniedziałek, 13 listopada 2006, 19:14
Numer GG: 1034954
Lokalizacja: Las Laurelorn/Dąbrowa Górnicza/Warszawa

Post autor: Ravandil »

Nekromanta pisze:A jeśli już dojdzie do tego spotkania, niech pod maską Lorda Vadera kryje się jego uczeń, sam Anakin uciekł daleko... ;)
Taaaa i tak dwadzieścia razy. Swoją drogą, męczące jest, jak na tych wszystkich filmach (czy raczej głównie w serialach) bohaterowie już, już mają pokonać ZŁEGO, a on znika np. w kłębie dymu. Z drugiej strony, to idealny dla MG sposób na "motywowanie" (czyli nękanie i irytowanie) graczy :wink: W sam raz dla złośników, takich jak ja :wink:
Nordycka Zielona Lewica


Obrazek
http://www.lastfm.pl/user/Ravandil/

Obrazek
PrQ
Marynarz
Marynarz
Posty: 381
Rejestracja: czwartek, 18 sierpnia 2005, 15:41
Lokalizacja: Z miasta w którym "Gotyk (jest) na dotyk"

Post autor: PrQ »

Hmm...jest w tym sens...gracze wtedy mają motywację żęby dorwać tego drania jeszcze bardziej....nic nie osłodzi im ostatecznej walki jak dorwanie kolesia po latach ścigania....mażnaby zrobić kampanię o tym jednym kolesiu...przez wszystkie scenaruisze by isę wymykał aż na końcu przyparty do muru zostanie pokonany w ciężkiej walce...
Prosiak (PrQ)
Ravandil
Tawerniany Leśny Duch
Tawerniany Leśny Duch
Posty: 2555
Rejestracja: poniedziałek, 13 listopada 2006, 19:14
Numer GG: 1034954
Lokalizacja: Las Laurelorn/Dąbrowa Górnicza/Warszawa

Post autor: Ravandil »

PrQ pisze:Hmm...jest w tym sens...gracze wtedy mają motywację żęby dorwać tego drania jeszcze bardziej....nic nie osłodzi im ostatecznej walki jak dorwanie kolesia po latach ścigania....mażnaby zrobić kampanię o tym jednym kolesiu...przez wszystkie scenaruisze by isę wymykał aż na końcu przyparty do muru zostanie pokonany w ciężkiej walce...
Lepiej, żeby gracze spotkali go tylko kilka razy (no bo ile można^_^), a co jakiś czas zabijali jego zauszników, coraz silniejszych... W ten sposób można by dawkować napięcie, nie zirytować zbytnio graczy i jednocześnie zachować ciągłość fabularną. Trzeba to będzie przetestować :D
Nordycka Zielona Lewica


Obrazek
http://www.lastfm.pl/user/Ravandil/

Obrazek
PrQ
Marynarz
Marynarz
Posty: 381
Rejestracja: czwartek, 18 sierpnia 2005, 15:41
Lokalizacja: Z miasta w którym "Gotyk (jest) na dotyk"

Post autor: PrQ »

Taaa...:p...ja niestety jestem na emeryturze...:p...Już nie mistrzuję...(bynajmniej narazie ;P)...
Prosiak (PrQ)
Dark Mesaiash
Szczur Lądowy
Posty: 6
Rejestracja: wtorek, 27 lutego 2007, 10:34
Lokalizacja: Z tawerne pod urżniętym orkiem

Post autor: Dark Mesaiash »

Jak gracze będą za szybko chcieli skończyć gre poprzez zabicie "Głównego złego" to pierw należ rozpętać burze z piorunami i przez przypadek pioruny trafią ich. Póżniej można ich odrodzić ale nie będą nić pamiętać trzeba poporostu zresetować im level i statystyki :twisted:
Kil them ALL
Tevery Best
Tawerniak
Tawerniak
Posty: 1271
Rejestracja: środa, 14 lutego 2007, 21:43
Numer GG: 10455731
Lokalizacja: Radzymin

Post autor: Tevery Best »

Dark Mesaiash pisze:Jak gracze będą za szybko chcieli skończyć gre poprzez zabicie "Głównego złego" to pierw należ rozpętać burze z piorunami i przez przypadek pioruny trafią ich. Póżniej można ich odrodzić ale nie będą nić pamiętać trzeba poporostu zresetować im level i statystyki :twisted:
Boże... skąd ty się urwałeś? W BG się naparza piorunami, krzesłami, czy klasycznie: "obsrał cię czarny smok" jak wkurzają MG. Podczas walki z "tym ZŁYM" trzeba utajnić mu statystyki, i w miarę jak gracze go naparzają, podwyższać mu HP, fałszować rzuty obronne itp. Ot i cała filozofia. Nie zginie, dopóki ty, drogi MG, nie będziesz tego chciał.
Kurak
Pomywacz
Posty: 67
Rejestracja: piątek, 9 lutego 2007, 16:10
Numer GG: 0
Lokalizacja: Polska

Post autor: Kurak »

Podczas walki z "tym ZŁYM" trzeba utajnić mu statystyki, i w miarę jak gracze go naparzają, podwyższać mu HP, fałszować rzuty obronne itp. Ot i cała filozofia. Nie zginie, dopóki ty, drogi MG, nie będziesz tego chciał.
Przypomniało mi się, jak gracze przez 30 minut polowali na królika (myśleli, że w jego wnętrznościach jest poszukiwany klejnot) i mimo tego, że podczas rzutów przeważały wartości >25 to królik dzielnie się trzymał :) A może to był zając ;]
Co do tematu: Wielki Zły był magiem, więc gdy gracze "za wcześnie" się do niego dostali, po prostu zwiększyłem wszystkie jego statystyki x10, dodałem do tego straszny opis (który pozwalał graczom podwyższone statystyki wywnioskować) i gracze sami uciekli :)
Ravandil
Tawerniany Leśny Duch
Tawerniany Leśny Duch
Posty: 2555
Rejestracja: poniedziałek, 13 listopada 2006, 19:14
Numer GG: 1034954
Lokalizacja: Las Laurelorn/Dąbrowa Górnicza/Warszawa

Post autor: Ravandil »

Kurak pisze:Przypomniało mi się, jak gracze przez 30 minut polowali na królika (myśleli, że w jego wnętrznościach jest poszukiwany klejnot) i mimo tego, że podczas rzutów przeważały wartości >25 to królik dzielnie się trzymał :) A może to był zając ;]
Raz gracze pół godziny uganiali się za dzikiem. Skończyło się ciężkimi obrażeniami. Ale nie dzika :wink: A tak w ogóle bałbym się z tą drużyną iść na jakiegoś Wielkiego Złego (swoją drogą, kto w WFRP jest Największym Złym, może Khorn? :wink: ), i jako gracz, i jako MG. Po prostu padłbym ze śmiechu, znając nasze pomysłowe taktyki :) Ale zawyżanie statystyk nie jest konieczne, wystarczy trochę pokantować w inny sposób. Raz walczyliśmy z hydrą, która na każdej głowie miała szyszak :shock: A jak sobie nie radziliśmy, to po prostu sobie poszła :P I weź tu się na coś większego wypraw :P
Nordycka Zielona Lewica


Obrazek
http://www.lastfm.pl/user/Ravandil/

Obrazek
Wilczy Głód
Mat
Mat
Posty: 416
Rejestracja: czwartek, 13 lipca 2006, 13:03
Numer GG: 818926
Lokalizacja: Katowice

Post autor: Wilczy Głód »

Największym złem w WFRP jest Imperium i ignorancja/strach/nienawiśc społeczeństwa w stosunku do czarodziejów. A zwłaszcza nekromantów... :) A co do "wielkiego złego..." powinny się zdarzac takie walki. Może niekoniecznie twarzą w twarz... na przykład gracze są w mieście obleganym przez Złego, walczą razem z obrońcami przeciwko jego armii. Ale mają świadomośc, albo nawet widzą, że On jest na polu bitwy. Może gdzieś z oddali przypatruje się walce, nadzoruje swoje wojska? Może ta postac na wzgórzu to właśnie On? Niby nic, ale po wygranej bitwie czuje się, że tym razem Wielki Zły przegrał... Oczywiście wróci (już każdy MG się o to postara), ale ta bitwa jest wygrana.

A jeśli chodzi o walkę twarzą w twarz (drużyna VS Zły) to myślę, że to nie powinna byc prawdziwa "walka." Raczej ucieczka bohaterów. Albo rozpaczliwe próby zabicia go, kosztem własnego życia. Normalnie jak na filmie... "Uciekajcie! Ja go zatrzymam!" Po czym Zły i bohater, po bardzo wyrównanej walce, giną w wielkiej eksplozji...
Co jest gorsze? Niewiedza, czy obojętnośc?
Nie wiem... nie obchodzi mnie to.

"Najchętniej zaraz oddałbym się diabłu gdybym, do krocset, sam diabłem nie był!"
ODPOWIEDZ