Pułapki
-
- Marynarz
- Posty: 329
- Rejestracja: wtorek, 18 marca 2008, 19:18
Re: Pułapki
Moją ulubioną pułapką jest ucinający palec pierścień - gracze mogą kupic od handlarza artefaktami emanujący potężną magią pierścień, jednak po założeniu sygnecik ląduje na podłodze, razem z palcem BG ;]
[url=irc://quakenet/tawerna-rpg][/url]
-
- Tawerniany Leśny Duch
- Posty: 2555
- Rejestracja: poniedziałek, 13 listopada 2006, 19:14
- Numer GG: 1034954
- Lokalizacja: Las Laurelorn/Dąbrowa Górnicza/Warszawa
Re: Pułapki
Nie lubię takich pułapek, bo akcje w stylu "wchodzisz do pomieszczenia i giniesz" wydają mi się mało satysfakcjonujące Potem gracze mają takie odjazdy, że nawet się nie przebiorą w obawie przed zgonem. Znacznie lepsze są pułapki, w które gracze wpadli z własnej głupoty i są świadomi, jak bardzo mają przewalone A na pewno są znacznie lepsze dla MGAdamir pisze:Moją ulubioną pułapką jest ucinający palec pierścień - gracze mogą kupic od handlarza artefaktami emanujący potężną magią pierścień, jednak po założeniu sygnecik ląduje na podłodze, razem z palcem BG ;]
-
- Marynarz
- Posty: 196
- Rejestracja: niedziela, 3 grudnia 2006, 12:45
- Lokalizacja: Śląsk
Re: Pułapki
Zwykle jeśli chodzi o pułapki to najlepiej dać graczom szansę poprzez zastosowanie słabej albo zepsutej pułapki na początku drogi przez jakieś dobrze strzeżone miejsce, na przykład świątyni. U graczy wtedy obudzi się mechanizm "trzeba-uważać-na-pułapki" i gra staje się ciekawsza, tym bardziej, że przed nimi do zbadania cała świątynia, najeżona właśnie takimi miłymi niespodziankami które, w przeciwieństwie do pierwszej, działają poprawnie i są o wiele silniejsze.
Jako alternatywę do tych pułapek stosuję w niespodziewanym momencie bardzo rozbudowaną pułapkę wymagającą od graczy ścisłej współpracy i kombinowania, zamiast całej serii mniej skomplikowanych.
Jako alternatywę do tych pułapek stosuję w niespodziewanym momencie bardzo rozbudowaną pułapkę wymagającą od graczy ścisłej współpracy i kombinowania, zamiast całej serii mniej skomplikowanych.
-
- Bosman
- Posty: 1759
- Rejestracja: piątek, 17 lutego 2006, 15:05
- Numer GG: 7524209
- Lokalizacja: Gliwice
Re: Pułapki
Ostatnio zaserwowałem graczom taką niewinną pułapkę... Neuroshima, Salt Lake City, gracz kręcąc się przy jednej świątyni, trafia w okolice drzwi, które "delikatnie się otwierają". Po testach percepcji gracz widzi, iż budynek kiedyś był szpitalem, a drzwi są ciężkie i blaszane. Za drzwiami jest dłuugie zejście w dół, na poziom piwnicy (ale bez przesady- ja przesadziłem, mówiąc, iż zejście się ciągnie na 50m, ale 20m to całkiem rzeczywista długość) Po zejściu, gracz trafia na drugie, takie same drzwi, a za nimi wchodzi do pustego pomieszczenia 10x10m, w suficie widać szerokie otwory, przypominające kanały wentylacyjne. I co teraz: budynek jest przejęty przez kult, a gracze właśnie trafili na ołtarz ofiarny- na podłodze jest wylana łatwopalna ciecz, a gracze po przejściu przez drugie drzwi zostaną odcięci od świata- kultyści zamykają drzwi na górze. Z otworu wentylacyjnego wpada płonąca się żagiew, i kaboom (tudzież fuuuhh, jeśli chcemy tylko "dopiec" graczom )
Aha- takie pomieszczenia rzeczywiście są w szpitalach (niekoniecznie u nas w kraju...), tymi "kanałami wentylacyjnymi" są zsypy na brudne pościele i inne takie- pod otworami stoją kontenery, które się wyprowadza na powierzchnię, i ładuje do pralni.
U mnie to niestety nie przeszło- gracze na początku zniszczyli zamek w drzwiach u góry, uniemożliwiając jego zamknięcie
Aha- takie pomieszczenia rzeczywiście są w szpitalach (niekoniecznie u nas w kraju...), tymi "kanałami wentylacyjnymi" są zsypy na brudne pościele i inne takie- pod otworami stoją kontenery, które się wyprowadza na powierzchnię, i ładuje do pralni.
U mnie to niestety nie przeszło- gracze na początku zniszczyli zamek w drzwiach u góry, uniemożliwiając jego zamknięcie
Od dziś płacę Eurogąbkami.
-
- Pomywacz
- Posty: 64
- Rejestracja: wtorek, 30 października 2007, 20:02
- Numer GG: 5885354
- Lokalizacja: Radomsko/Morland :D
- Kontakt:
Re: Pułapki
Eksplodujące kamienie szlachetne.. boli..
po pierwsze: nie ma co z rubinu zbierać:P
po drugie: źle dla postaci gdy ma kamień w kieszeni na przodzie spodni:P
po pierwsze: nie ma co z rubinu zbierać:P
po drugie: źle dla postaci gdy ma kamień w kieszeni na przodzie spodni:P
-
- Mat
- Posty: 453
- Rejestracja: środa, 4 listopada 2009, 10:31
- Numer GG: 0
Re: Pułapki
kiedyś gracz natrafił na dość wąski i krótki korytarz. Było to w dość ciekawym momencie sesji - Salt Lake, gracze sterroryzowani bo gdzieś na dachach czają się ludzie z bardzo tajemniczego gangu i chcą ich sprzątnąć; nie wiem czy klimat zaszczucia i niebezpieczeństwa podziałał na graczy, ale faktem było że jak przekradali się do budynku tłumacza (mieli zaszyfrowaną starą wiadomość rodem z d.browna), zachowywali się jak najostrożniej mogli.
No i ten korytarz... Po rzucie, mówię graczowi że widzi małe otworki na ścianach. Potem słyszy takie fiii i z tego otworka jednego coś wylatuje, leży na podłodze i sobie miga.
I nic się nie dzieje.
Gracz rusza powoli przed siebie i słyszy więcej fiii i mnóstwo minicośtam ląduje naokoło niego. Kilka rzutów na zręczność bo nie chce tego dotknąć (ciekawe dlaczego) i tak dochodzi do końca.
Do dziś się zastanawiam co by się stało gdyby dotknął tego czegoś i co to do cholery było
***
To już daaawno. Gracze weszli do jakiejś fabryki i mają przed sobą korytarz a potem małe pomieszczenie z którego jest tylko jedne wyjście. Problem w tym, że cały ten pokoik jest wypełniony minami. Ale caaaaaały, nie da się przejść.
Gracze okazali się pomysłowi. Nad całym pomieszczeniem i korytarzem szły rury. Najzręczniejszy trzymając się ich rękoma i miejąc podkurczone nogi przeszedł na drugą stronę... prawie, nagle pechowy rzut... ale utrzymał się, przeszedł. Ufff...
Następny gracz - ledwo co dobrnął. Następny... temu poszło nieźle. Jakoś cała trójka stanęła na nogach po drugiej stronie.
Ale był jeszcze ktoś. Mój NPCek, kapitan jakiśtam. I on oczywiście przechodził i rzuciłem na zręczność.
Standardowo: 19, 20, 20
I łubudubu w miny!
I tak leży, leży... Wie że nie może się ruszyć. No i standardowe teksty do rozrechotanej drużyny:
- Idźcie dalej sami, ja sobie poradzę! Uratujcie cośtamcośtam ja tu zostanę!
No i poszli.
Oczywiście w planach mieli wypieprzenie fabryki w kosmos, więc zakładają bombę itd i zmywają się. Problem w tym że tylko jedno wyjście jest...
Więc idą a tu ten oficer dalej leży wiernie na tych minach.
Zaraz wszystko wyjebie się w kosmos i nie ma czasu na przechodzenie po rurach!
No i jeden gracz...
- Pierdolę tooo!! - i rzuca się przez miny, biegnie po nich, dociera do drzwi i ucieka.
Reszta graczy - ZONK
Oficer się tak głupio patrzy...
No i wszyscy bezpiecznie przebiegli po tych minach i uciekli przed wybuchem.
Rozwiązanie: to były 'nieczynne' miny
No i ten korytarz... Po rzucie, mówię graczowi że widzi małe otworki na ścianach. Potem słyszy takie fiii i z tego otworka jednego coś wylatuje, leży na podłodze i sobie miga.
I nic się nie dzieje.
Gracz rusza powoli przed siebie i słyszy więcej fiii i mnóstwo minicośtam ląduje naokoło niego. Kilka rzutów na zręczność bo nie chce tego dotknąć (ciekawe dlaczego) i tak dochodzi do końca.
Do dziś się zastanawiam co by się stało gdyby dotknął tego czegoś i co to do cholery było
***
To już daaawno. Gracze weszli do jakiejś fabryki i mają przed sobą korytarz a potem małe pomieszczenie z którego jest tylko jedne wyjście. Problem w tym, że cały ten pokoik jest wypełniony minami. Ale caaaaaały, nie da się przejść.
Gracze okazali się pomysłowi. Nad całym pomieszczeniem i korytarzem szły rury. Najzręczniejszy trzymając się ich rękoma i miejąc podkurczone nogi przeszedł na drugą stronę... prawie, nagle pechowy rzut... ale utrzymał się, przeszedł. Ufff...
Następny gracz - ledwo co dobrnął. Następny... temu poszło nieźle. Jakoś cała trójka stanęła na nogach po drugiej stronie.
Ale był jeszcze ktoś. Mój NPCek, kapitan jakiśtam. I on oczywiście przechodził i rzuciłem na zręczność.
Standardowo: 19, 20, 20
I łubudubu w miny!
I tak leży, leży... Wie że nie może się ruszyć. No i standardowe teksty do rozrechotanej drużyny:
- Idźcie dalej sami, ja sobie poradzę! Uratujcie cośtamcośtam ja tu zostanę!
No i poszli.
Oczywiście w planach mieli wypieprzenie fabryki w kosmos, więc zakładają bombę itd i zmywają się. Problem w tym że tylko jedno wyjście jest...
Więc idą a tu ten oficer dalej leży wiernie na tych minach.
Zaraz wszystko wyjebie się w kosmos i nie ma czasu na przechodzenie po rurach!
No i jeden gracz...
- Pierdolę tooo!! - i rzuca się przez miny, biegnie po nich, dociera do drzwi i ucieka.
Reszta graczy - ZONK
Oficer się tak głupio patrzy...
No i wszyscy bezpiecznie przebiegli po tych minach i uciekli przed wybuchem.
Rozwiązanie: to były 'nieczynne' miny
Osobiście to upek mi się podoba - wciągający i łączący wszystkie postacie
-
- Marynarz
- Posty: 304
- Rejestracja: piątek, 16 stycznia 2009, 21:10
- Numer GG: 0
- Lokalizacja: Szczecin
Re: Pułapki
Moje to:
Dylemat więźnia - założony przez kogoś wyjątkowo wrednego i sadystycznego. Mamy dwie postacie, obie w oddzielnych pomieszczeniach (graczy też należy od siebie oddzielić). Mają wybór: nacisnąć przycisk lub nie nacisnąć. Jeżeli obaj nie nacisną, wyjdą cali i zdrowi. Jeżeli jeden nie naciśnie, a drugi tak, to ten kto nacisnął wyjdzie z naprawdę sowitym łupem. Zaś drugi... no cóż, czeka go marny koniec. Jeżeli obaj nacisną, utracą tylko wyposażenie - jednak zachowają życie. I co teraz? Jak bardzo ufasz towarzyszowi? Nie naciśniesz przycisku, licząc że on zrobi to samo?
Z uwagi na to że pułapka może kończyć się śmiercią graczy najlepiej przeprowadzić ją jako finał kampanii. Jako sprawdzian jedności zahartowanej w niejednym boju drużyny. No cóż - mocny akord na koniec...
Dylemat więźnia - założony przez kogoś wyjątkowo wrednego i sadystycznego. Mamy dwie postacie, obie w oddzielnych pomieszczeniach (graczy też należy od siebie oddzielić). Mają wybór: nacisnąć przycisk lub nie nacisnąć. Jeżeli obaj nie nacisną, wyjdą cali i zdrowi. Jeżeli jeden nie naciśnie, a drugi tak, to ten kto nacisnął wyjdzie z naprawdę sowitym łupem. Zaś drugi... no cóż, czeka go marny koniec. Jeżeli obaj nacisną, utracą tylko wyposażenie - jednak zachowają życie. I co teraz? Jak bardzo ufasz towarzyszowi? Nie naciśniesz przycisku, licząc że on zrobi to samo?
Z uwagi na to że pułapka może kończyć się śmiercią graczy najlepiej przeprowadzić ją jako finał kampanii. Jako sprawdzian jedności zahartowanej w niejednym boju drużyny. No cóż - mocny akord na koniec...
- Solarius Scorch
- Bosman
- Posty: 1859
- Rejestracja: sobota, 25 czerwca 2005, 13:38
- Numer GG: 0
- Skype: solar_scorch
- Lokalizacja: Cyprysowe Źródła
Re: Pułapki
Generalnie to fajny pomysł (zresztą znany mi już ze studiów ), z małym zastrzeżeniem: raczej nie na koniec długiej kampanii. Powód? Po takim czasie BG będą się już tak dobrze znać, a MG tak dobrze będzie umiał przewidzieć ich decyzje, że jakoś suspensu nie ma.Ragnar pisze:Z uwagi na to że pułapka może kończyć się śmiercią graczy najlepiej przeprowadzić ją jako finał kampanii. Jako sprawdzian jedności zahartowanej w niejednym boju drużyny. No cóż - mocny akord na koniec...
A, chyba że mamy do czynienia z Graczami Chaosu - wtedy jest po prostu rosyjska ruletka.