Co zrobić, jeśli nie nie mam już pomysłów na grę?

-
- Szczur Lądowy
- Posty: 17
- Rejestracja: środa, 14 czerwca 2006, 17:04
Co zrobić, jeśli nie nie mam już pomysłów na grę?
Mam taki problem - gram z kolegami i chcą, abym byl MG. Opowiadam najlepiej spośród nich, ale i tak bardzo słabo. Chcą ze mną grać bo kiedyś miałem chęci i pomysły, ale teraz... Są jakieś sposoby, zęby "potrenować" opowiadanie?
Jescze drugi problem - co zrobić, gdy walka jest mało dynamiczna i nudna? Trafiają na trudnych, oryginalnych przeciwników, ale walka z nimi jaoś dłuży się i nie wygląda jak walka, tylko jak nużące rzucanie kostkami. Jak zwiększyć dynamizm walki (tzn. żeby działa się szybciej)?
Jescze drugi problem - co zrobić, gdy walka jest mało dynamiczna i nudna? Trafiają na trudnych, oryginalnych przeciwników, ale walka z nimi jaoś dłuży się i nie wygląda jak walka, tylko jak nużące rzucanie kostkami. Jak zwiększyć dynamizm walki (tzn. żeby działa się szybciej)?

-
- Tawerniany Trickster
- Posty: 898
- Rejestracja: wtorek, 22 listopada 2005, 10:35
- Numer GG: 0
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Opowiadanie
1. czytac dobre ksiazki, z dobrymi intrygami (polecam np. Zelaznego)
2. czytac
3. ogladac filmy z dobra fabula
4. zwracac uwage jak kontruowana jest fabula, postaci itp.
Walka:
- mniej rzucac kostkami, wiecej opisywac; nie mowic: - dostales od kobolda mieczem za 3pkt, ale raczej opisac, ze:
"kątem oka dostrzegasz ruch z lewej strony. Niestety, nieco zbyt późno. Najwyraźniej zajęty poprzednim przeciwnikiem nieco się odsłoniłeś. Mimo próbu uniku, czujesz jak jak zardzewiała koboldzia szabla grzęźnie w twoim udzie, fala bólu rozlewa sie po twoim ciele. Przeciwnik wyszarpuję swą broń, powodująć kolejny paroksyzm bólu. Czujesz, że chwiejesz się i słabniesz. Przez czerwoną mgłę widzisz, że kobold zamierza się do kolejnego ciosu. Jest tak blisko, że czujesz smród jego mokrego futra. Tuż za nim tłocza się kolejne pso-bodobne kształty. Co robisz?
Przy takim prowadzeniu spokojnie można pominąć całkiem sporo rzutów i gracze na pewno nie bedą mieli pretensji :D
- prowadz szybko... jesli gracze tocza zazartą walkę, nie przejmuj się, że zapomnisz o czyms. Shit happens, jak gracze będą pyskować, zawsze można im powiedzieć, ze widac nie wiedza wszystkiego... może był to jakis nietypowy potwor, ciut różniący sie od tych opisanych w bestiariuszu (nie probuj tylko oszukiwac swiadomie, to ma krotkie nogi). Opisz co robia przeciwnicy i nastepnie spytaj gracza, co robi? Daj mu kilka sekund do namyslu, jesli zacznie grzebac w karcie postaci i zastanawiac się zbyt długo, opisz ze w jego kierunku niemal nieuchronnie zmierza cios... widac przeciwnik nie zastanawia sie jak polscy pilkarze w polu karnym, lecz robi co do niego nalezy. Jesli gracz nie zadeklaruje natychmiast jakiejs akcji, uznaj po prostu, że dostał kolejny cios.
Postaraj się STOPNIOWO wprowadzić taki styl rozgrywania walk. Nie wszystko na raz, potrzeba chwili, żebys zarowno ty nabral nieco wprawy, jak i zeby gracze sie do niego przyzwyczaili.
I jeszcze jedno:
nie wprowadzaj zawsze wszystkich przeciwników na raz. Zwylke gracze nie powinnni dokladnie wiedziec, ze atakują np 15 orkow i 3 wargi. Pojawienie się dodatkowego wroga w trakcie walki, np Orka, ktory poszedl na zwiad lub stal na strazy moze niezle namieszac graczom. Wystarczy, ze taki ork wylezie z krzakow tuz ZA magiem i zdzieli go nagle w potylice buławą... pamietaj, zawsze zdarzaja sie nieprzewidziane okolicznosci, wykorzystaj to.
1. czytac dobre ksiazki, z dobrymi intrygami (polecam np. Zelaznego)
2. czytac
3. ogladac filmy z dobra fabula
4. zwracac uwage jak kontruowana jest fabula, postaci itp.
Walka:
- mniej rzucac kostkami, wiecej opisywac; nie mowic: - dostales od kobolda mieczem za 3pkt, ale raczej opisac, ze:
"kątem oka dostrzegasz ruch z lewej strony. Niestety, nieco zbyt późno. Najwyraźniej zajęty poprzednim przeciwnikiem nieco się odsłoniłeś. Mimo próbu uniku, czujesz jak jak zardzewiała koboldzia szabla grzęźnie w twoim udzie, fala bólu rozlewa sie po twoim ciele. Przeciwnik wyszarpuję swą broń, powodująć kolejny paroksyzm bólu. Czujesz, że chwiejesz się i słabniesz. Przez czerwoną mgłę widzisz, że kobold zamierza się do kolejnego ciosu. Jest tak blisko, że czujesz smród jego mokrego futra. Tuż za nim tłocza się kolejne pso-bodobne kształty. Co robisz?
Przy takim prowadzeniu spokojnie można pominąć całkiem sporo rzutów i gracze na pewno nie bedą mieli pretensji :D
- prowadz szybko... jesli gracze tocza zazartą walkę, nie przejmuj się, że zapomnisz o czyms. Shit happens, jak gracze będą pyskować, zawsze można im powiedzieć, ze widac nie wiedza wszystkiego... może był to jakis nietypowy potwor, ciut różniący sie od tych opisanych w bestiariuszu (nie probuj tylko oszukiwac swiadomie, to ma krotkie nogi). Opisz co robia przeciwnicy i nastepnie spytaj gracza, co robi? Daj mu kilka sekund do namyslu, jesli zacznie grzebac w karcie postaci i zastanawiac się zbyt długo, opisz ze w jego kierunku niemal nieuchronnie zmierza cios... widac przeciwnik nie zastanawia sie jak polscy pilkarze w polu karnym, lecz robi co do niego nalezy. Jesli gracz nie zadeklaruje natychmiast jakiejs akcji, uznaj po prostu, że dostał kolejny cios.
Postaraj się STOPNIOWO wprowadzić taki styl rozgrywania walk. Nie wszystko na raz, potrzeba chwili, żebys zarowno ty nabral nieco wprawy, jak i zeby gracze sie do niego przyzwyczaili.
I jeszcze jedno:
nie wprowadzaj zawsze wszystkich przeciwników na raz. Zwylke gracze nie powinnni dokladnie wiedziec, ze atakują np 15 orkow i 3 wargi. Pojawienie się dodatkowego wroga w trakcie walki, np Orka, ktory poszedl na zwiad lub stal na strazy moze niezle namieszac graczom. Wystarczy, ze taki ork wylezie z krzakow tuz ZA magiem i zdzieli go nagle w potylice buławą... pamietaj, zawsze zdarzaja sie nieprzewidziane okolicznosci, wykorzystaj to.

W zasadzie krucaFuks napisal wszyco co zamierzalem.. dodam tylko nie trzymaj sie sztywno scenarjusza!! to katastrofa!! Niech gracze maja poczucie ze to co czyniom nie jest wbrew ich woli a i tak wszystkie drogi prowadza do rzymu :P
POza tym podczas walki czesto zdarza sie tak ze BG walcza w ustalonym szyku łucznicy i magowie z tylu tanki i inne krasnoludy w zwarciu.. to rozsadne ustawienie jednakze aby podniesc troche adrenaliny to niech jakis stworek chocazby nie grozny zaatakuje lucznika to juz zabawa murowana..
a w przypadku gdyby BG mieli wyjatkowego pecha i niegrozna batalia przerodzila sie w boj o zycie wprowadz jakiego BN ktory im pomoze.. gotowy watek poboczny do fabuly.. jednak uwazaj z takimi zagrywkami poniewaz moze to sie obrocic przeciwko tobie.. gracze porwa sie nia jaka grozna bestie liczac ze Deux Ex Machina zawsze wyratuje ich z opresji
POza tym podczas walki czesto zdarza sie tak ze BG walcza w ustalonym szyku łucznicy i magowie z tylu tanki i inne krasnoludy w zwarciu.. to rozsadne ustawienie jednakze aby podniesc troche adrenaliny to niech jakis stworek chocazby nie grozny zaatakuje lucznika to juz zabawa murowana..
a w przypadku gdyby BG mieli wyjatkowego pecha i niegrozna batalia przerodzila sie w boj o zycie wprowadz jakiego BN ktory im pomoze.. gotowy watek poboczny do fabuly.. jednak uwazaj z takimi zagrywkami poniewaz moze to sie obrocic przeciwko tobie.. gracze porwa sie nia jaka grozna bestie liczac ze Deux Ex Machina zawsze wyratuje ich z opresji


-
- Bosman
- Posty: 1784
- Rejestracja: niedziela, 28 maja 2006, 19:31
- Numer GG: 0
- Lokalizacja: A co Cię to obchodzi? :P
Na brak pomysłów jest jedna rada. Musisz sięgnąć do źródeł.
W tawernie znajdziesz dużo przygód ( http://www.tawerna.rpg.pl/archiwum.php ) poszperaj trochę może coś ci się przyda w oryginalnej formie (albo zawsze możesz coś pozmieniać, czy wykorzystać sam pomysł na przygodę i zrobić ją całkiem po swojemu).
Pisz. Cęsto kołatają się w głowie (ja tak mam) jakieś luźne pomysły - zapisz je sobie. Nie trzeba tworzyć całej przygody od razu - ale ziarnko do ziarnka.
Stwórz kilku(-nastu) ciekawych BN-ów z jakąś historią itp. Możesz ich wprowadzić nawet w połowie sesji, a nawet dopiero wtedy zadecydować któtego (bo dopiero teraz wiesz który będzie najodpowiedniejszy).
A może same te postacie wygenerują jakąś przygodę.
Co do walki to zgadzam się z krucaFuks - wprowadź opisy, a kostką rzucaj tak żeby gracze tego nie widzieli (albo wcale nie rzucaj).
W przypadku większej potyczki (np. z 15-stoma koboldami) możesz spróbować wprowadzić figurki (określić tępo poruszania się [np. jeden cal na turę] itp.). Będzie to miłe urozmaicenie. Osobiście nie mam figurek, ale spokojnie używam ludzików lego - polecam (można łatwo zmienić uzbrojenie, pancerz a nawet ubranie - wygląd figurki).
W tawernie znajdziesz dużo przygód ( http://www.tawerna.rpg.pl/archiwum.php ) poszperaj trochę może coś ci się przyda w oryginalnej formie (albo zawsze możesz coś pozmieniać, czy wykorzystać sam pomysł na przygodę i zrobić ją całkiem po swojemu).
Pisz. Cęsto kołatają się w głowie (ja tak mam) jakieś luźne pomysły - zapisz je sobie. Nie trzeba tworzyć całej przygody od razu - ale ziarnko do ziarnka.
Stwórz kilku(-nastu) ciekawych BN-ów z jakąś historią itp. Możesz ich wprowadzić nawet w połowie sesji, a nawet dopiero wtedy zadecydować któtego (bo dopiero teraz wiesz który będzie najodpowiedniejszy).
A może same te postacie wygenerują jakąś przygodę.
Co do walki to zgadzam się z krucaFuks - wprowadź opisy, a kostką rzucaj tak żeby gracze tego nie widzieli (albo wcale nie rzucaj).
W przypadku większej potyczki (np. z 15-stoma koboldami) możesz spróbować wprowadzić figurki (określić tępo poruszania się [np. jeden cal na turę] itp.). Będzie to miłe urozmaicenie. Osobiście nie mam figurek, ale spokojnie używam ludzików lego - polecam (można łatwo zmienić uzbrojenie, pancerz a nawet ubranie - wygląd figurki).

-
- Szczur Lądowy
- Posty: 10
- Rejestracja: niedziela, 21 maja 2006, 17:54
- Kontakt:
Przepis na przygodę i dynamiczną akcję
1 idź do kuchni
2 otwórz szafkę z garnkami i innym asortymentem kuchennym
3 wyjmij patelkę
4 weź duży zamach
5 rąbnij się w łeb
KONIEC PRZEPISU
uff zmęczyłem się ...
Czegoś takiego z pewnością nie przeżyłeś, więc masz oryginalną przygodę i dynamiczną akcję ( wprost proporcjonalną do zamachu i odwrotnie proporcjonalna do wagi patelki – jeśli lubisz tabelki i wzory napisz na priv pomogę ).
Sesje zacznij od ataku karczmarza z patelką w łapie na jednego z graczy Ty gnoju !! co zrobiłeś z moją córką... grrr ble ble ble... ( dla bardziej zaawansowanych MG może to być patelka z gorącym olejem np..) Postaraj się jak najlepiej opisać swoje wrażenia z wykonanego przepisu ( przede wszystkim pkt 4 i 5 ). Jak się nieszczęśnik później dowie po okolicy krąży grupa 2-4 złodziei – rzezimieszków, za których głowy wyznaczono nagrodę. Ich dowódca jest zdumiewająco podobny do naszej ofiary ... Córka naszego karczmarza zakochała się w tym opryszku i uciekła z domu ...

PS Po więcej przepisów pisać na priv
http://www.frycek.gsi.pl/
1 idź do kuchni
2 otwórz szafkę z garnkami i innym asortymentem kuchennym
3 wyjmij patelkę
4 weź duży zamach
5 rąbnij się w łeb
KONIEC PRZEPISU

Czegoś takiego z pewnością nie przeżyłeś, więc masz oryginalną przygodę i dynamiczną akcję ( wprost proporcjonalną do zamachu i odwrotnie proporcjonalna do wagi patelki – jeśli lubisz tabelki i wzory napisz na priv pomogę ).
Sesje zacznij od ataku karczmarza z patelką w łapie na jednego z graczy Ty gnoju !! co zrobiłeś z moją córką... grrr ble ble ble... ( dla bardziej zaawansowanych MG może to być patelka z gorącym olejem np..) Postaraj się jak najlepiej opisać swoje wrażenia z wykonanego przepisu ( przede wszystkim pkt 4 i 5 ). Jak się nieszczęśnik później dowie po okolicy krąży grupa 2-4 złodziei – rzezimieszków, za których głowy wyznaczono nagrodę. Ich dowódca jest zdumiewająco podobny do naszej ofiary ... Córka naszego karczmarza zakochała się w tym opryszku i uciekła z domu ...

PS Po więcej przepisów pisać na priv

http://www.frycek.gsi.pl/

-
- Pomywacz
- Posty: 66
- Rejestracja: sobota, 15 lipca 2006, 10:05
- Numer GG: 6761922
- Lokalizacja: Gliwice

-
- Szczur Lądowy
- Posty: 5
- Rejestracja: środa, 26 lipca 2006, 12:21
- Lokalizacja: Poznań
- Kontakt:
Przede wsystkim, zrób coś, czego nie robi większość naszego społeczeństwa - albo czego za dużo robią nasi piłkarze - MYŚL!
Postaraj się coś wymiślić. Na przykład, wprowadź w teorii jakieś rutynowe zadanie, po czym spraw, aby nagle, w środku akcji, pojawili się bohaterowie np twojej ulubionej książki (nieco zmienieni, of course), którzy też mają coś tam do wykonania, a jest to coś ważniejszego. (np... uratowanie księcia Adelajdy[nie imię, nazwa tego jego księstwa], który wpadł w zasadzkę i jest przetrzymywany w więzieniu.. Później podsuń graczom, że karczmarz jest zły, że nie przynieśliście mu tych jego beczek z winem... Takie tam rzeczy.
Chodzi po prostu o to, aby graczy zaskoczyć. Ja pamiętam, choć to było opowiadanie, jak stworzyłem "coś", znaczy się mix z książek Sapkowskiego, Rowling, Eddingsa i Tolkiena. Harry Potter budzący się w ciele Froda i spotykający Wiedźmina, który kłóci się z Garionem... Było śmiechu.
Postaraj się coś wymiślić. Na przykład, wprowadź w teorii jakieś rutynowe zadanie, po czym spraw, aby nagle, w środku akcji, pojawili się bohaterowie np twojej ulubionej książki (nieco zmienieni, of course), którzy też mają coś tam do wykonania, a jest to coś ważniejszego. (np... uratowanie księcia Adelajdy[nie imię, nazwa tego jego księstwa], który wpadł w zasadzkę i jest przetrzymywany w więzieniu.. Później podsuń graczom, że karczmarz jest zły, że nie przynieśliście mu tych jego beczek z winem... Takie tam rzeczy.
Chodzi po prostu o to, aby graczy zaskoczyć. Ja pamiętam, choć to było opowiadanie, jak stworzyłem "coś", znaczy się mix z książek Sapkowskiego, Rowling, Eddingsa i Tolkiena. Harry Potter budzący się w ciele Froda i spotykający Wiedźmina, który kłóci się z Garionem... Było śmiechu.
http://www.vanesis.prv.pl - Wprawdzie mamy drobne problemy, ale to taki okres ""burzy". A po burzy zawsze wychodzi słońce....

- BLACKs
- Tawerniany Cygan
- Posty: 3040
- Rejestracja: poniedziałek, 21 listopada 2005, 17:30
Gdy ja robię przygodę zaczynam ją od napisania trzech słów na kartce. Ostatnio napisałem:
Rozj... Kryptę Nieumarlaków.
Teraz wokół tego układamy parę pomysłów, tzw. przeze mnie "motywów". Np. wpisujesz sobie pod to różne słowa, np. zdrada, kradzież, krasnoludy, jedzenie. Następnie je rozwijasz, pracodawca zdradzi BG, ktoś ukradnie im ekwipunek, spotkają drużynę krasnoludzkich najemników, na festynie będzie stoisko niziołka z plackami, itp.
A później... Piszesz przygodę.
Uwaga:
Podany przeze mnie przykład jest w 100% prawdziwy. Z tych trzech słów wyczarowałem przygodę na 22 strony
.
Rozj... Kryptę Nieumarlaków.
Teraz wokół tego układamy parę pomysłów, tzw. przeze mnie "motywów". Np. wpisujesz sobie pod to różne słowa, np. zdrada, kradzież, krasnoludy, jedzenie. Następnie je rozwijasz, pracodawca zdradzi BG, ktoś ukradnie im ekwipunek, spotkają drużynę krasnoludzkich najemników, na festynie będzie stoisko niziołka z plackami, itp.
A później... Piszesz przygodę.
Uwaga:
Podany przeze mnie przykład jest w 100% prawdziwy. Z tych trzech słów wyczarowałem przygodę na 22 strony


-
- Marynarz
- Posty: 207
- Rejestracja: środa, 3 maja 2006, 21:04
- Lokalizacja: Ałów

-
- Bosman
- Posty: 2482
- Rejestracja: środa, 26 lipca 2006, 22:20
- Numer GG: 1223257
- Lokalizacja: Free City Vratislavia/Sigil
- Kontakt:
Ja od zawsze produkuję przygody tak, że zaczynam od wzięcia kartki, długopisu i zaczynam pisać. Jak nie wiem co, to zapisuję pierwsze słowo, które przyjdzie mi do głowy, tyle że piszę normalnie pełnymi zdaniami. Z tego tworzy się taka zachaczka, że spokojnie można pisać przygodę. Zajmuje to krótko, ale wymaga jakiegoś dopływu bodźców z otoczenia (najlepiej muzyka puszczana przez siostrę
działa!) w razie braku pomysłu na następne słowo w zdaniu 


What doesn't kill you, just makes you... Stranger.
But above all - I feel I'm still on my long trip to nothingness.
But above all - I feel I'm still on my long trip to nothingness.

-
- Majtek
- Posty: 110
- Rejestracja: niedziela, 25 grudnia 2005, 14:34
- Numer GG: 0
- Lokalizacja: Thorris
Ja siadam przy moim magicznym biurku (bez tego ani rusz
), po czym zabieram się do pracy.
Najpierw wymyślam temat mojego scenariusza. Następnie pisze zawiązanie i rozwiązanie akcji. A na koniec 'puszczam wodze wyobraźni' i tworze opowieść, wg której potem się kieruje ale nie całkiem sztywno, tak aby gracze mogli sami coś do przygody wnieść.
Przy następnej okazji wypróbuje sposób BLACKSouL'a, z góry dzięki za podsunięcie.

Najpierw wymyślam temat mojego scenariusza. Następnie pisze zawiązanie i rozwiązanie akcji. A na koniec 'puszczam wodze wyobraźni' i tworze opowieść, wg której potem się kieruje ale nie całkiem sztywno, tak aby gracze mogli sami coś do przygody wnieść.
Przy następnej okazji wypróbuje sposób BLACKSouL'a, z góry dzięki za podsunięcie.

"Niewiedza nie stanowi usprawiedliwienia dla nieprzemyślanych działań. Gdy się nie wie, gdy ma się wątpliwości, warto jest zasięgnąć porady..."

- BLACKs
- Tawerniany Cygan
- Posty: 3040
- Rejestracja: poniedziałek, 21 listopada 2005, 17:30
Dobra dobra, nie dziękujcie
. Muszę jeszcze dopowiedzieć jedną najważniejszą rzecz:
Róbcie przygody jak wam się nie chce albo jak nie musicie. Wtedy wychodzą najlepsze
. Przykład? Moja przygoda pt. Bitwa o Tornado do NS, wciągnęła moich graczy na dobre 4 godziny rozgrywki
.
Gdy się tworzy przygodę z musu lub z chęci, to nic z tego nie wychodzi
.

Róbcie przygody jak wam się nie chce albo jak nie musicie. Wtedy wychodzą najlepsze


Gdy się tworzy przygodę z musu lub z chęci, to nic z tego nie wychodzi


-
- Kok
- Posty: 1133
- Rejestracja: niedziela, 26 grudnia 2004, 14:02
albo siadasz na rower jedziesz kilka kilometrow az cie nogi bola i masz pusta glowe i mozna pisac przgody... (ja tak teraz teksty do tawerny robie
codziennie 5-10 kilometrow u babki robie
u jednej babki kawka i ciastka, tak samo u drugiej potem gdzies w jakies klimatyczne miejsce i pisze)
ja w ogóle radze nie pisać calych przygod bo gracze zawsze cos spieprza i czlowiek sie tylko denerwuje ze tyle czasu zmarnowal na pisanie. Radze napisac kilka punktow (tornado, pan franio z greentown (cpun), mutki na polnocy, szeryf bill, ktory nielubi tornado i jego uzytkownikow) i juz mozna zrobic przygode na 2-3 godziny...


ja w ogóle radze nie pisać calych przygod bo gracze zawsze cos spieprza i czlowiek sie tylko denerwuje ze tyle czasu zmarnowal na pisanie. Radze napisac kilka punktow (tornado, pan franio z greentown (cpun), mutki na polnocy, szeryf bill, ktory nielubi tornado i jego uzytkownikow) i juz mozna zrobic przygode na 2-3 godziny...

-
- Pomywacz
- Posty: 35
- Rejestracja: czwartek, 17 sierpnia 2006, 09:02
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Moj pomysl
Postacie się nie znają, wiodą spokojne, bezpieczne życie. Nie przeczuwają czychajacego niebezpieczeństwa.
Normalnie jedza, śpią, chodzą do pracy, kochają, nienawidzą itp. Kazdego z nich odwiedza prywatny detektyw jego zleceniodawcą jest jeden z bohaterów).
Detektyw ten ma za zadanie rozwiązać pewną zagadkę- jego zleceniodawca otrzymał listę z nazwiskami wszystkich graczy,sam jest na liście, a aktualnie leży
w szpitalu, został dotkliwie pobity, a jego nazwisko jako jedyne na liście zostało przekreślone. Wydaje mi się, że to powinno zmusić graczy do kooperacji.
Jeśli nie, niech kolejnemu graczowi stanie się krzywda(spalenie stodoły/samochodu, pobicie lub jakaś próba szantażu-).
O wydarzeniu tym pozostali dowiedzą się od detektywa, który po raz kolejny odwiedzi graczy. Wtedy naprawdę zaczną się zastanawiać co ich łączy,
pewnie rozpoczną własne śledztwo, będą wymieniali się doświadczeniami, wspomnieniami. Scenariusz się rozwija,
każdy z graczy MUSI stworzyć rozbudowaną historię postaci, podzielić się nią z innymi graczami-przecież coś musi ich wiązać.
Niech będzie to kobieta z czasów szkolnych, jakiś obóz harcerski na którym gnębili kolegę, może jakiś szwindel finansowy, wymyślać można w nieskończoność. .
Nie wszystkie z nich muszą jednoznacznie wiązać bohaterów. Gracze poczują swoje postaci już po kilku sesjach. Będą znali ich historie na pamięć,
przecież będą musieli opowiedzieć swoje zyciorysy wielokrotnie, a to detektywowi, a to na komisariacie-detektyw może ujawnić misterny plan
prowadzący do zgubienia graczy, a to nie jest na rękę "Złemu". W takiej sytuacji gracze przejmują role detektywa, boją się o swoje skóry,
sami dążą do rozwiązania zagadki.
To co napisałem stanowi wspaniały materiał na całą kampanię w dowolnym systemie, wystarczy duuuuuużo wyobraźni.
MG może wyciągać tyle wątków z życia BG ile tylko zapragnie. Zawsze można dopisać "w biegu" jakieś rozdziały w
historiach postaci biorących udział w grze. Metoda ta ma wiele zalet, uświadamia graczom,
że postać to nie tylko statystyki, każdy ma coś na sumieniu, wiele przewinień, kłamstw, może nawet zbrodni... Każdy jest inny, a mimo to coś ich łączy.
Napięcie na sesji od początku gwarantowane, żaden z graczy nie będzie obojętnie patrzył na bieg wydarzeń.
Normalnie jedza, śpią, chodzą do pracy, kochają, nienawidzą itp. Kazdego z nich odwiedza prywatny detektyw jego zleceniodawcą jest jeden z bohaterów).
Detektyw ten ma za zadanie rozwiązać pewną zagadkę- jego zleceniodawca otrzymał listę z nazwiskami wszystkich graczy,sam jest na liście, a aktualnie leży
w szpitalu, został dotkliwie pobity, a jego nazwisko jako jedyne na liście zostało przekreślone. Wydaje mi się, że to powinno zmusić graczy do kooperacji.
Jeśli nie, niech kolejnemu graczowi stanie się krzywda(spalenie stodoły/samochodu, pobicie lub jakaś próba szantażu-).
O wydarzeniu tym pozostali dowiedzą się od detektywa, który po raz kolejny odwiedzi graczy. Wtedy naprawdę zaczną się zastanawiać co ich łączy,
pewnie rozpoczną własne śledztwo, będą wymieniali się doświadczeniami, wspomnieniami. Scenariusz się rozwija,
każdy z graczy MUSI stworzyć rozbudowaną historię postaci, podzielić się nią z innymi graczami-przecież coś musi ich wiązać.
Niech będzie to kobieta z czasów szkolnych, jakiś obóz harcerski na którym gnębili kolegę, może jakiś szwindel finansowy, wymyślać można w nieskończoność. .
Nie wszystkie z nich muszą jednoznacznie wiązać bohaterów. Gracze poczują swoje postaci już po kilku sesjach. Będą znali ich historie na pamięć,
przecież będą musieli opowiedzieć swoje zyciorysy wielokrotnie, a to detektywowi, a to na komisariacie-detektyw może ujawnić misterny plan
prowadzący do zgubienia graczy, a to nie jest na rękę "Złemu". W takiej sytuacji gracze przejmują role detektywa, boją się o swoje skóry,
sami dążą do rozwiązania zagadki.
To co napisałem stanowi wspaniały materiał na całą kampanię w dowolnym systemie, wystarczy duuuuuużo wyobraźni.
MG może wyciągać tyle wątków z życia BG ile tylko zapragnie. Zawsze można dopisać "w biegu" jakieś rozdziały w
historiach postaci biorących udział w grze. Metoda ta ma wiele zalet, uświadamia graczom,
że postać to nie tylko statystyki, każdy ma coś na sumieniu, wiele przewinień, kłamstw, może nawet zbrodni... Każdy jest inny, a mimo to coś ich łączy.
Napięcie na sesji od początku gwarantowane, żaden z graczy nie będzie obojętnie patrzył na bieg wydarzeń.
Chochlik


-
- Pomywacz
- Posty: 35
- Rejestracja: czwartek, 17 sierpnia 2006, 09:02
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
