Błędy Mistrzów Gry, czyli co nas drażni najbardziej

To forum przeznaczone na dyskusje dotyczące prowadzenia i przygotowywania rozgrywki. Tematy tylko dla Mistrzów Gry.
Awatar użytkownika
Solarius Scorch
Bosman
Bosman
Posty: 1859
Rejestracja: sobota, 25 czerwca 2005, 13:38
Numer GG: 0
Skype: solar_scorch
Lokalizacja: Cyprysowe Źródła

Re: Błędy Mistrzów Gry, czyli co nas drażni najbardziej

Post autor: Solarius Scorch »

Mądre rzeczy tu mówicie. Ja dołożę przykład może rzadki, ale bardzo mnie irytujący, który nazywam "Obywatel T." (od nazwiska pewnego MG stanowiącego tu prototyp). Jest to taki MG, któremu Gracze przeszkadzają w snuciu opowieści. On już sobie wymyślił heroiczną, poruszającą, błyskotliwą przygodę, a Gracze mają szybko ustawić się na pozycjach i bez szemrania robić to, co powinni. I nieważne co oni sobie myślą i czego chcą, ważne jacy są i czego chcą ich postacie, a o tym decyduje MG - Wielki Reżyser. I biada postaci, która np. stwierdzi że nie odważy się na zaatakowanie tej strażnicy albo co gorsza, ma lepszy pomysł na przedostanie się przez granicę; dowie się, że jest za mało heroiczny i że musi bardziej się postarać, bo Obywatel T. pracuje tylko z najlepszymi.

Męczyłem się z takim dupkiem rok. Do tej pory nie wiem, jak to wytrzymałem. Na szczęście teraz jestem już dużym Graczem i omijam takich z daleka.
Karczmarz
Bombardier
Bombardier
Posty: 650
Rejestracja: wtorek, 14 listopada 2006, 20:44
Numer GG: 0
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Re: Błędy Mistrzów Gry, czyli co nas drażni najbardziej

Post autor: Karczmarz »

Hmmm
a Gracze mają szybko ustawić się na pozycjach i bez szemrania robić to, co powinni. I nieważne co oni sobie myślą i czego chcą, ważne jacy są i czego chcą ich postacie, a o tym decyduje MG - Wielki Reżyser.
No dobra, to bardzo wkurza gdy Gracz ma inne plany związane ze swoją postacią, ale co myślicie o sesjach które faktycznie mają strukturę Reżyser-Aktorzy? Bez większego trudu da się taką strukturę ustalić przed sesją między graczami. MG mówi wprost: "wiecie co chłopaki, mam super historię, waszym zadaniem będzie osiągnięcie tego co wam powiem i musicie skupić się tylko i wyłącznie na tym co ustaliłem, nie możecie robić czego chcecie, bo nie na tym polega dzisiejsza sesja, po prostu bądźcie aktorami". W tej sytuacji priorytetem graczy na sesji jest zrealizowanie zadań postawionych im przez MG, a nie wymyślanie własnych zadań. Wręcz mają zakaz poruszania się w innym kierunku. Co sądzicie o czymś takim?

Przywykliśmy, że w RPG mamy nieskończoną wolność w postępowaniu a jednym z podstawowych zadań jest kształtowanie przez nas fabuły. Ale przecież wcale tak nie mysi być.
Canaris
Majtek
Majtek
Posty: 82
Rejestracja: czwartek, 6 września 2007, 11:10
Numer GG: 4053357

Re: Błędy Mistrzów Gry, czyli co nas drażni najbardziej

Post autor: Canaris »

Ja za to długo męczyłem sie z "mistrzem" który na każdym kroku nas pojeżdżał . Kazdy NPC niezależnie od pozycji społecznej , potegi itp nas pojeżdżał od gołodupców , parchów , kmiotów itp ( nieważne czy był to król , szlachcic czy karczmarz z najpodlejszej karczmy w mieście ) . Oczywiście przy jakichkolwiek próbach obicia mordy czy chociaż takiego samego obrażenia , owego karczmarza czy chłopa (królowi odpuszcze :D ) okazywało sie ze ma ochrone złożona z n- liczby wysokopoziomowych orków barbarzyńców ( czy innego takiego szitu ) . Do tego można dodać notoryczne przypadki kradzieży wszystkiego co wypuściliśmy z rąk ( koń zostawiony w stajni itp ) , kompletną nieznajomość zasad ( -___- ) co skutkowało kuriozalnymi przypadkami typu postacie na 3 poziomie ( mowa o D&D 3ed ) rozwalaja Sukuba bo ten zamiast próbowac nas zaczarowac , zamanipulować , ogłuszyc czarami itp rzuca sie na nas z tym lichym sztylecikiem ( i dostaje baty :D ) aż po nagrody totalnie nie przystające do wagi questu ( miesięczny żołd żołnierza za uratowanie królestwa ??? kpina ) . Co ja sie namęczyłem to tylko ja wiem :/ na szczęście mam to juz za soba , wole nie grać w ogóle niż grać takie coś :/
A gdy Aleksander ujrzał ogrom swego imperium , gorzko zapłakał albowiem nie było już nic do podbicia .
Obrazek
Bielon
Pomywacz
Posty: 54
Rejestracja: środa, 16 maja 2007, 00:04
Numer GG: 6143936
Lokalizacja: Bissel
Kontakt:

Re: Błędy Mistrzów Gry, czyli co nas drażni najbardziej

Post autor: Bielon »

Mnie najbardziej zawsze wkurzała nieobecność MG, oraz ich niesłowność. Ale to w sumie wkurza mnie do dziś. Zaś opisany wyżej przez Kolegę przykład jest klasycznym przykładem spotkania z idiotą w realu. Nie da się wyjść bez szwanku, ale można próbować. I trzeba. Albo popaść w podobny mu nastrój i na jego 2k6 Orków barbarzyńców wyjąć z sakwy zaczarowaną lampę z dżinem i zaprosić dżina do zabawy. I dalej w podobną nutę. Może się zreflektuje. Choć wątpię. Idiota, to idiota.

Pozdrawiam
B
.
Konstruktywne Ugrupowanie Rewolucyjnie Wywrotowych Anarchistów
AsiaWZieleni
Marynarz
Marynarz
Posty: 324
Rejestracja: wtorek, 3 maja 2005, 14:17
Numer GG: 0
Lokalizacja: z miejsca

Re: Błędy Mistrzów Gry, czyli co nas drażni najbardziej

Post autor: AsiaWZieleni »

Karczmarz pisze:W tej sytuacji priorytetem graczy na sesji jest zrealizowanie zadań postawionych im przez MG, a nie wymyślanie własnych zadań. Wręcz mają zakaz poruszania się w innym kierunku. Co sądzicie o czymś takim?
Raz mi się zdarzyło grać taką porządną sesję, ALE: MG miał niesamowity talent aktorski, niesamowitą osobowość, niesamowity scenariusz, który BTW polegał na odkryciu spisku, rozmowach, oraz (na marginesie) kilku drobnych potyczkach prowokowanych w określonym celu.
Pamiętam, jaką satysfakcję dało udowodnienie burmistrzowi tego, co podejrzewaliśmy od początku, czyli że jego żona jest zdrajcą.
Sesja reżyserowana? Od czasu do czasu, tak. ALE, wbrew pozorom, wymaga ona o wiele większego skupienia od graczy, niesamowitego przygotowania i osobowości od MG, oraz uświadomienia konwencji wszystkim biorącym udział. W dodatku niemal nie pozwala siłą rzeczy na turlanie, ani na urządzanie co krok walk. Poza tym, wydaje mi się, że gdyby jeden miś miał przeprowadzić kilka takich sesji, stałyby się one do mdłości przewidywalne.
Nie ma tego złego, co do domu poszedł
Karczmarz
Bombardier
Bombardier
Posty: 650
Rejestracja: wtorek, 14 listopada 2006, 20:44
Numer GG: 0
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Re: Błędy Mistrzów Gry, czyli co nas drażni najbardziej

Post autor: Karczmarz »

Hmmm
Sesja reżyserowana? Od czasu do czasu, tak. ALE, wbrew pozorom, wymaga ona o wiele większego skupienia od graczy, niesamowitego przygotowania i osobowości od MG, oraz uświadomienia konwencji wszystkim biorącym udział.
Za jakiś czas coś takiego, mojego autorstwa, powinno się pojawić gdzieś w necie :) Ciekawe czy się spodoba :P
Canaris
Majtek
Majtek
Posty: 82
Rejestracja: czwartek, 6 września 2007, 11:10
Numer GG: 4053357

Re: Błędy Mistrzów Gry, czyli co nas drażni najbardziej

Post autor: Canaris »

Bielon pisze:Zaś opisany wyżej przez Kolegę przykład jest klasycznym przykładem spotkania z idiotą w realu. Nie da się wyjść bez szwanku, ale można próbować. I trzeba. Albo popaść w podobny mu nastrój i na jego 2k6 Orków barbarzyńców wyjąć z sakwy zaczarowaną lampę z dżinem i zaprosić dżina do zabawy. I dalej w podobną nutę. Może się zreflektuje. Choć wątpię. Idiota, to idiota.

Pozdrawiam
B
.
znając tego mistrza (mistrzynie własciwie bo to kobieta była ) taki dżin najpierw by mnie zbluzgał od parchów a potem przyłączył sie do przeciwników :P od tej pory mam uraz do grania z kobietami :P :P
A gdy Aleksander ujrzał ogrom swego imperium , gorzko zapłakał albowiem nie było już nic do podbicia .
Obrazek
Jelcyn
Bombardier
Bombardier
Posty: 643
Rejestracja: niedziela, 12 czerwca 2005, 15:41
Numer GG: 9025892
Lokalizacja: Bydgoskie przedmieścia mrokiem zalane...
Kontakt:

Re: Błędy Mistrzów Gry, czyli co nas drażni najbardziej

Post autor: Jelcyn »

Niedobrze Canarisie, albowiem nie wiesz co tracisz nie grając z płcią piękną. Z moich obserwacji wynika, iż z dziewczynami generalnie gra się dużo fajniej, jakoś tak lepiej. Z resztą pisano o tym w innym temacie. Oczywiście są wyjątki i pewnie na taki trafiłeś, ale wg mnie nie warto sie zrażać.

A odnośnie tematu, to bardzo nie lubię, kiedy mistrz gry staje się zbyt misiowaty. Może to zabrzmi dziwnie, ale ja lubię, kiedy mistrz jest trochę wredny i stawia przed drużyną ciężkie sprawy do rozwikłania i trudne, wymagające pomyślunku zagadki i walki. Ponadto zauważyłam, że kilkoro z moich graczy, którzy wzięli sie za mistrzowanie właśnie tacy są. Zbyt pobłażliwi i ugodowi do bólu, co sprawia, iż to nie mistrz, a gracz ma władzę na sesji. Jak Wy odbieracie zmisiowacenie mistrza, czy dla Was jest ono błędem czy może raczej zwykłym, niewinnym przewinieniem ze strony mistrza?
"It is often said that before you die your life passes before your eyes. It is in fact true. It's called living."
-- Terry Pratchett
"Z głupotą się nie walczy, głupotę się omija"
Karczmarz
Bombardier
Bombardier
Posty: 650
Rejestracja: wtorek, 14 listopada 2006, 20:44
Numer GG: 0
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Re: Błędy Mistrzów Gry, czyli co nas drażni najbardziej

Post autor: Karczmarz »

Hmmm
Jelcyn pisze:Może to zabrzmi dziwnie, ale ja lubię, kiedy mistrz jest trochę wredny i stawia przed drużyną ciężkie sprawy do rozwikłania i trudne, wymagające pomyślunku zagadki i walki.
W filmie Revolver (swoją drogą bardzo pokręcony film, którego po obejrzeniu 4 razy nadal nie rozumiem) był często powtarzany taki cytat:

"The only way to get smarter is by playing smarter opponent"

Co po lekkiej przeróbce można spokojnie odnieść do satysfakcji. Nikogo nie bawi wygrywanie ze słabym przeciwnikiem, bo nic nie daje. Tylko gra przeciwko komuś równie dobremu, jeśli nie lepszemu może nas czegoś nauczyć i dać nam przyjemność. Jeśli MG traktuje graczy pobłażliwie, pozwala im na wszystko, stawia przed nimi banalne wyzwania, wtedy gracze nie czują obecności twardego przeciwnika. Co za frajda zrobić coś łatwego? Sztuką jest pokonać coś naprawdę trudnego, dlatego lepiej by MG nie lekceważył graczy i by zawsze starał się być dla nich godnym wyzwaniem.
dead_arthas
Szczur Lądowy
Posty: 19
Rejestracja: poniedziałek, 3 marca 2008, 22:18
Numer GG: 9640179
Lokalizacja: Damned Norway

Re: Błędy Mistrzów Gry, czyli co nas drażni najbardziej

Post autor: dead_arthas »

Na początku witam wszystkich, to mój pierwszy post (na tym forum rzecz jasna). A wracając do tematu to muszę się zgodzić z przedmówcą- tylko gdy Mistrz da nam jakieś prawdziwe wyzwanie, można poczuć klimat. Tylko trzeba się mieć na baczności, aby nie przegiąć w drugą stronę... Ale o tym chyba każdy "miszcz" powinien wiedzieć. A jeśli chodzi o naprawdę denerwującą rzecz- przekładanie seji. ARGH! (Arthil coś zapewne o tym wie :D ) No, tyle z mej strony.
Kloner
Chorąży
Chorąży
Posty: 3121
Rejestracja: wtorek, 21 grudnia 2004, 11:06
Lokalizacja: Tam gdzie konczy się wieś a zaczyna zadupie \,,/ <(^.^)> \,,/

Re: Błędy Mistrzów Gry, czyli co nas drażni najbardziej

Post autor: Kloner »

Pod względem przekładania, to bardziej denerwujący są gracze, ile ja już razy jako MG nie mogłem się dogadać z ludźmi, lub 5 min przed sesją dostawałem od kilku osób sms'a, że nie dadzą rady przyjść... Arghhh...
"Lepiej Milczeć I Wyglądać Jak Idiota, Niż Się Odezwać I Rozwiać Wszelkie Wątpliwości"
Mafia Radioaktywnych Krów
arthil
Majtek
Majtek
Posty: 112
Rejestracja: środa, 13 lutego 2008, 17:48
Numer GG: 6026651
Lokalizacja: 36 Ophiuchi B

Re: Błędy Mistrzów Gry, czyli co nas drażni najbardziej

Post autor: arthil »

Zgadzam się z tobą Kloner, nawet powiedziałbym, że gracze są w tym względzie podlejsi. Ty masz wszystko przygotowane nic tylko czekać na graczy, a tu dupa bo się okazuje, że twoi gracze mają milion ważniejszych spraw. I oczywiście informują w ostatniej chwili. Choć i z punktu widzenia gracza gdy ten napali się na sesję musi być to nieprzyjemne.
Aileen
Szczur Lądowy
Posty: 14
Rejestracja: środa, 26 grudnia 2007, 16:05
Numer GG: 8723783

Re: Błędy Mistrzów Gry, czyli co nas drażni najbardziej

Post autor: Aileen »

Racja - takie akcje dużo częściej są domeną graczy. A nie ma nic bardziej wkurzającego niż po przygotowywaniu misternej fabuły, obmyślaniu wszelkich chwytów i motywów, nastawieniu się na jedną z lepszych sesji XXI wieku :D dostać smsa "Sorry, nie mogę przyjść"... Na szczęście jedyną osobą, która w ten sposób potrafi mnie potraktować jest moja siostra - a rodzeństwa przecież zabić nie mogę :/
Podziwiam jednak mistrza u którego gram ostatnimi czasy. Gość jest naprawdę świetny - na każdą sesję jest doskonale przygotowany, dopracowuje fabułę i prowadzi nas w ten sposób, że wychodzimy z sesji bardziej rozemocjonowani niż z kina po obejrzeniu naprawdę dobrego filmu. Do tego potrafi dosłownie czarować muzyką. Szczerze mówiąc uwielbiam u niego grać i nie wyobrażam sobie, żeby ktoś mógłby być z tych sesji niezadowolony... A mimo to mamy koleżankę, która albo notorycznie spóźnia się co najmniej o godzinę, albo nie przychodzi w ogóle. Ostatnio 5 minut przed sesją osobiście oświadczyła MG, że "zapomniała o sesji i umówiła się już z przyjaciółmi, więc wychodzi"... Ja bym podziękowała panience na zawsze. Nasz mistrz jakoś to jednak przełknął...

Pomijając wszelkie wady i błędy poszczególnych MG <bo przecież są tylko ludźmi i jak najbardziej mogą być niedoskonali> chyba przede wszystkim powinniśmy ich szanować. Tak naprawdę nawet najsłabszy mistrz z naszą pomocą może doszlifować warsztat... o ile nie olewamy go jak w przypadku powyżej.
Następnym razem, gdy poczujesz się doskonały, spróbuj się przejść po wodzie.
Zajx
Majtek
Majtek
Posty: 104
Rejestracja: sobota, 16 lutego 2008, 11:52
Numer GG: 2532797
Lokalizacja: Czarnobyl

Re: Błędy Mistrzów Gry, czyli co nas drażni najbardziej

Post autor: Zajx »

Aileen pisze: A mimo to mamy koleżankę, która albo notorycznie spóźnia się co najmniej o godzinę, albo nie przychodzi w ogóle..
Nie wszyscy grać muszą. Jak już sesja umówiona jest wcześniej to tylko poważna sprawa może usprawiedliwić nieobecność gracza, tali "nieobowiązkowy gracz" ma u mnie przechlapane( bo postać którą nikt nie kieruje jest bezbronna :twisted:, złoto to najmniej ważna rzecz jaką może stracić gracz). Jeśli sesja jest zapowiedziana wcześniej a gracz deklaruje że będzie to zwykle dostaje jakieś zadanie w fabule dzięki któremu będzie się czuł dostrzegany i ceniony przez drużynę. Z tego płynie moje ZuO w stronę "nieobowiązkowych graczy".
Wole umrzeć jak mężczyzna(tudzież szaleniec) niżeli żyć jako tchórz.
Odwaga nie polega na braku strachu, lecz jego pokonywaniu. Rozwaga nie polega na dowadze.
cebula
Szczur Lądowy
Posty: 6
Rejestracja: czwartek, 3 lipca 2008, 20:03
Numer GG: 9146883
Lokalizacja: Katowice czasem Wrocław

Re: Błędy Mistrzów Gry, czyli co nas drażni najbardziej

Post autor: cebula »

A ja ciut przewrotnie, najgorszym błędem MG jest zapraszanie graczy, którzy nie pasują do tego, co chce on robić na konkretnej sesji. Czyli jeśli chce grać w horror, a ma graczy i ich role, które generalnie pasują tylko do sesji „śmichy hihy” (każdy może lubić, co chce…), to na 90% trud MG pójdzie w…, nie ważne jak ciekawa będzie fabuła, głębokie postacie NPC, czy zapierające dech w piersiach opisy…

Wnioskuję tak z kilku sesji z naprawdę niesamowicie wczutymi w role graczami. Mimo, że scenariusze, które prowadziłem nie były jakąś historią, na podstawie, której można by nakręcić film sprzedający się za miliony $ i napisać 6 książek, ale Ci gracze, swoim głębokim przeżyciem roli i ukazaniem tego innym graczom sprawili, że nawet prosta przygoda była bardzo wciągająca, a mi, jako MG cudownie się prowadziło, bo urzekała mnie ich gra!

Powtórzę się troszkę i wspomnę zdanie Bielona: „to jest Role Playing Games”, jeśli ktoś przychodzi na zdobywanie levelów i zabijanie smoków- OK.!- tylko niech MG będzie tego świadomy i zapewne dopasuje opisy, fabułę, NPC do tego, na co mają ochotę (a i możliwości odegrania) jego gracze. Nie mam tu na myśli jakiegoś absolutnego konformizmu, a jedynie pewne porozumienie, które zwykle samo się pojawia, kiedy postacie graczy są dobrze zrobione i odegrane! Z celami, marzeniami, tłem społecznym itp… wtedy zwykle jasno widać, czego ktoś +/- oczekuje i z czym będzie się bawił dobrze.


Absolutnym grzechem nr1. jest maksyma gracza lub MG:

„przyszedłem na sesje by się dobrze bawić” – ok., ale sesja to zwykle kilkoro ludzi, więc jeśli chcesz się dobrze bawić to trzeba się bawić Razem, inaczej jest to zabawa czyimś kosztem. Nie mam tu na myśli tego, że na sesji musi być przyjemnie (Np. nikt nie ginie, nie okradamy się, bo to przykre itp.), uważam, ze przychodząc na sesję jestem WINNY wszystkim takie zaangażowanie i poświęcenie, by poczuli, przeżyli moją rolę, jako gracza i MG.

Jeśli MG popełnia jakieś potknięcia, nie robi opisu, to niech gracze jego rolami poproszą o to, czego im brakuje, niech zagrają np. dezorientację. W sytuacji błędu MG najgorszym, co jest, to szyderczy uśmieszek i myśl „hehe ale wtopił” Dlaczego? Bo tak tracimy relacje ze światem i wczucie się w postać, patrzymy na MG, jako na Zbysia N., który się pomylił w opisie, ale MG, to nie powinien być Zbysiu, tylko ten, który opowiada graczom historię, pomaga im doświadczyć świata i rozsądza wątpliwości.

Sumując:

Najgorsze błędy:

-gracze nieodgrywający swoich ról, a MG na to pozwala

<co nie znaczy, że trzeba za to masakrować gracza, lepiej pokazać, że to nie są reguły, na które się umawiacie, przerwać sesję i o tym pogadać, wyżywanie się na kimś tylko pogorszy relacje, a i spaskudzi sesje>

-gracz przychodzący na sesję z egocentrycznym postanowieniem „ja mam się dobrze bawić”

-gracz wychodzący z roli widząc/słysząc błąd MG

I tak z innej beczki, ale może się przydać w tych rozważaniach, zasłyszane od pewnego mądrego MG:

„Gracz ma dwa prawa: przyjść lub nie przyjść na sesję oraz poprosić o dokładniejszy opis”- nie pasuje Ci MG? wkurza? To zmieniaj jego/siebie/drużynę, to Twoje prawo. Wiem, że nie ma tu miejsca na cudy demokracji, ale taka jest moja wizja, MG jest władcą absolutnym, (ale oświeconym) to, że taki jest nie znaczy, że musi być głuchy na pragnienia graczy, czy ich do czegoś zmuszać, bo istnieje Twoja wolność i prawo- nie przyjścia na sesję.

Dlatego może odwrócić monetę i powiedzieć, co mogą najgorszego zrobić gracze przychodząc na sesję :twisted: ? <Pomijając coś tak oczywistego jak off-topy>
Free
Wanna be free
Gonna be free
And move among the stars
You know they really aren't so far
Don't wake me from the dream
It's really everything it seemed
I'm so free
No black and white in the blue
Awatar użytkownika
Solarius Scorch
Bosman
Bosman
Posty: 1859
Rejestracja: sobota, 25 czerwca 2005, 13:38
Numer GG: 0
Skype: solar_scorch
Lokalizacja: Cyprysowe Źródła

Re: Błędy Mistrzów Gry, czyli co nas drażni najbardziej

Post autor: Solarius Scorch »

Nie chcę spamować, ale muszę zakrzyknąć: dobrze gada!
Witam w Tawernie i proszę o więcej takich postów. ;)
Awatar użytkownika
BLACKs
Tawerniany Cygan
Tawerniany Cygan
Posty: 3040
Rejestracja: poniedziałek, 21 listopada 2005, 17:30

Re: Błędy Mistrzów Gry, czyli co nas drażni najbardziej

Post autor: BLACKs »

A ja ciut przewrotnie, najgorszym błędem MG jest zapraszanie graczy, którzy nie pasują do tego, co chce on robić na konkretnej sesji. Czyli jeśli chce grać w horror, a ma graczy i ich role, które generalnie pasują tylko do sesji „śmichy hihy” (każdy może lubić, co chce…), to na 90% trud MG pójdzie w…, nie ważne jak ciekawa będzie fabuła, głębokie postacie NPC, czy zapierające dech w piersiach opisy…
Jesli gracze nie "pasuja" do horrorow, tylko do "smiechow hihow", to porozmawialbym z nimi na temat tego, co chca ujrzec na sesji i jak chca grac, a nie szukac sobie innych, by dostosowac ich pod swoj scenariusz.
Gracze Ci nie pasuja? A co oni, meblami sa? ;)

Dlatego:
(każdy może lubić, co chce…)
druzyna powinna grac pod to, co lubi, a nie pod chora wizje MG.
Powtórzę się troszkę i wspomnę zdanie Bielona: „to jest Role Playing Games”, jeśli ktoś przychodzi na zdobywanie levelów i zabijanie smoków- OK.!- tylko niech MG będzie tego świadomy i zapewne dopasuje opisy, fabułę, NPC do tego, na co mają ochotę (a i możliwości odegrania) jego gracze. Nie mam tu na myśli jakiegoś absolutnego konformizmu, a jedynie pewne porozumienie, które zwykle samo się pojawia, kiedy postacie graczy są dobrze zrobione i odegrane! Z celami, marzeniami, tłem społecznym itp… wtedy zwykle jasno widać, czego ktoś +/- oczekuje i z czym będzie się bawił dobrze.
Rozumiem, ze odgrywanie postaci jest wazniejsze niz zdobywanie levelow i zabijanie smokow, a ten, kto sie do tego nie stosuje, powinien zapomniec o RPG, bo nie osiagnie swoistej "nirwany"? Brzmi jak jakas sekta z podzialem na wewnetrzny (odgrywanie postaci) i zewnetrzny (zabijanie smokow) krag.
<co nie znaczy, że trzeba za to masakrować gracza, lepiej pokazać, że to nie są reguły, na które się umawiacie, przerwać sesję i o tym pogadać, wyżywanie się na kimś tylko pogorszy relacje, a i spaskudzi sesje>
A nie lepiej spytac sie go, czy "odgrywanie roli" go najbardziej bawi? Moze sa inne rzeczy, ktore go "rajcuja"? Na przyklad wspolne tworzenie opowiesci albo pokonywanie coraz wiekszych wyzwan?
„Gracz ma dwa prawa: przyjść lub nie przyjść na sesję oraz poprosić o dokładniejszy opis”- nie pasuje Ci MG? wkurza? To zmieniaj jego/siebie/drużynę, to Twoje prawo. Wiem, że nie ma tu miejsca na cudy demokracji, ale taka jest moja wizja, MG jest władcą absolutnym, (ale oświeconym) to, że taki jest nie znaczy, że musi być głuchy na pragnienia graczy, czy ich do czegoś zmuszać, bo istnieje Twoja wolność i prawo- nie przyjścia na sesję.
"gluchy na pragnienia graczy"
Idealne podsumowanie mojego postu. Wiekszosc osobnikow, z ktorymi sie spotkalem w swojej rpgowej karierze tacy sa. Wymuszaja na innych odgrywanie postaci za wszelka cene i sa glusi na pragnienia graczy. Na forum rowniez ich nie brakuje, wystarczy sie rozejrzec. :)
ODPOWIEDZ