Taka sama sytuacja jest przy walce Zabojcy Trolli z bronia dystansowa. A odnosnie zbroji - moja wina, nie doczytalem Twojego posta ; ).Dokładnie. A teraz wyobraź sobie chwalebną śmierć w walce ze smokiem bez pancerza. Zabójca nie zdoła nawet podejść na odległość ciosu a już będzie martwy. Taka śmierć z pewnością nie wymaże skazy na honorze. Stąd moje podejście do zbroi. Poza tym krasnoludy powinny szanować przeciwnika. Walka bez zbroi z kimś w pełnej płycie jest zniewagą wobec rywala i też ma niewiele wspólnego z honorowym pojedynkiem gdzie każdy powinien mieć równe szanse.
Przekonales mnie, wczesniej tkwilem w pogladzie, ze jedyna zbroja cudownego ZT sa cudowne runy i jest bardziej szalencem, niz normalnym wojownikiem. Z reszta - nie wiadomo, jaki poglad oficjalnie ma na ta sprawe GW, poniewaz nigdy nie rozwodzono sie specjalnie nad pancerzem zabojcow trolli.
On jest, gracze NIE sa. Jedyna rzecza, o ktora gracze maja oparcie to mechanika i to ta opisana w podreczniku, a nie widzimisie Mistrza Gry i ocenianie sytuacji "na oko", ktore zwykle dziala na niekorzysc graczy. W grze musi zostac zachowana pewna rownosc. Ja za nia uznaje przestrzeganie wczesniej omowionych przeze mnie i druzyne zasad mechaniki, mimo ze czesto jako MG oszukuje na kosciach dla wiekszego dobra, czyli lepszego odegrania danej sceny. Lecz nigdy wedlug wlasnego ocenienia sytuacji typu: "smok toba rzucil, jestes ledwo zywy", bym nie zrobil. Jesli juz kieruje sie wlasna ocena, robie to tak, by nie zaszkodzic ani graczom, ani bohaterom niezaleznym. By nadal rozgrywka byla rowna.Powiem tak: jeśli MG uznaje, że coś jest mało realne, np. blokowanie łapy smoka ważącej 500kg i powie, że postać jest ledwo żywa to ma do tego pełne prawo, bo MG zawsze jest ponad zasadami z podręcznika.
Odgrywanie nie jest najwazniejsze, to tylko partia gry, nie stojaca wyzej niz mechanika i snucie opowiesci. Dlatego nie wiem, dlaczego duza czesc graczy i Mistrzow Gry nadal jest w przekonaniu, ze odgrywanie = biale, mechanika i reszta = czarne. To zdanie nie jest skierowane do Ciebie, tylko do ogolu, poniewaz nie wiem jaki masz na ta sprawe poglad.Ja rozumiem, że każdy chce stworzyć jak najlepszą postać, ale tworzenie istnej maszynki do mięsa nie może dawać żadnej przyjemności, bo tego nie da się odgrywać.
A maszynke do miesa jak najbardziej mozna odgrywac. Moj Zabojca Trolli rozpoczynal z jednostronica historia i byl lepiej symulowany niz nie jedna postac nie postawiona na walke.
Nie wiem czy gracze prowadzacy powergamerskie postacie demagogow i zlodziei by sie z tym zgodzili ; ). Kto powiedzial, ze PG ogranicza sie do sfery: tnij i rab?Powergaming dobry jest do gier typu hack&slash... Ale do typowego RPG.... Ja mówię stanowczo: "NIE!".
Czemu jeszcze z Toba nie gram... ; )Mnie np żal d*pę ściska jak widzę storytelling.