Strona 10 z 14

: piątek, 27 kwietnia 2007, 15:07
autor: Fevencil
A co... Przychodzi nieznany mag, rzuca palec śmierci i po graczu... A jak gracz przeżyje to się nasyła skrytobójców lub daje samobójczą misję...
A z resztą nawet jeśli... Prowadziłem sesję dla gimnazjalistów (ładnie poprosili, więc się zgodziłem) i kapłan Heironeousa (nie wiem czy dobrze napisałem) zachował się w haniebny sposób. Ubili kilka orków w lochu i owy kapłan poobcinał penisy wszystkim jako trofea. Mnie to wkurzyło osobiście (praworządny dobry kapłan HEironeousa!) i jak wyleźli z lochu to strzelił go piorun z nieba w bezchmurną pogodę. Co sobie będzie pozwalał?

: piątek, 27 kwietnia 2007, 15:10
autor: Ravandil
Fevencil pisze:kapłan Heironeousa (nie wiem czy dobrze napisałem) zachował się w haniebny sposób. Ubili kilka orków w lochu i owy kapłan poobcinał penisy wszystkim jako trofea.
Ja takie coś załatwiłem nieco inaczej. Nie doprowadziłem do śmierci gracza, ale te jego "trofea" posłuży jako koronny dowód jego "niemoralności". Dołożyło się jeszcze do tego parę innych przewinień i gracz trafił do pudła, pobity, osłabiony, wysterylizowany (prawie, serio!) i bez ekwipunku. Nie będzie się już więcej wygłupiał :P A zresztą, kogo ja chcę oszukać... Będzie jeszcze gorzej :wink:

: sobota, 28 kwietnia 2007, 18:26
autor: Elfin
Przepraszam ze to moze jest nie na temat ale probowalem znalezc lepsze miejsce ale mi sie nie udalo :) A wiec:: Dzisiaj mistrzowalem kolegom bo sie uparli...Choc normalnie gram Tropicielem... ALe uleglem... Na poczatku bylo ok... Gralem z kolesiem ktory nie ma pojecia o systemie (a wogole to byl system DnD)... Nagralo sie dziecko we Wladce pierscieni i Gothica... I ciagle psul klimat... Szlag mnie bral... Najpierw naslalem na niego Rdzewiacza :P potem przenioslem na plan eteryczny.... A wiec dziecko bez broni (bo mu ja rdzewiacz 'zepsul' :D ) wreszcie poszczulem zlowieszczym wilkiem ( :) ) ktory okazal sie likantropem... Mial ze soba koles galazke belladony... Udal mu sie test na wytrwalosc ( :twisted: ) Ale i tak zdechl bo zostal zestrzelony przez dzikiego elfa... Dla spokoju.. A poza tym byl elfem bardem (i jeszcze chcial od razu zabijac muzyka :lol: Muahahaha ja mu tlumaczylem ze to bzdet ale on uwazal inaczej ) A przed smiercia mial 1 PW.... Nigdy wiecej mistrzowania... Za duzo nerwow...

: sobota, 28 kwietnia 2007, 18:40
autor: BLACKs
Elfin pisze:Nigdy wiecej mistrzowania... Za duzo nerwow...
Tia, zgadzam się. Szkoła, dodatkowe zajęcia i inne obowiązki to za dużo nerwów dla mnie, bym jeszcze mógł prowadzić cotygodniowe sesje... Wolę poświęcić czas pisania scenariusza na coś innego. Sam stanę się teraz profesjonalnym graczem, bo już mam dość stresowania się.

Odn. sposobów na irytujących graczy, w ostatnim GP ukazał się artykuł pt. "Terapia Drużynowa" (?). Jest tam napisane kilka dobrych rzeczy na temat trzymania drużyny w ryzach, a w szczególności metoda "Kija i Marchewki". Gdy gracz zrobi coś głupiego, MG stawia mu jedną kreskę, którą może później wykorzystać przeciw graczowi, na przykład nie uznając jego udanego testu. Uwaga! Metoda bardzo stresuje graczy :D.

: niedziela, 29 kwietnia 2007, 08:44
autor: Elfin
Dzieki.. BLACKs.... Obiecuje ze wykorzystam ta wiedze ktora mi przekazales :D

: niedziela, 29 kwietnia 2007, 12:20
autor: Jelcyn
Ostatnio (chyba misiowacieje) zamiast surowo karać, poprostu dyskretynie daje do zrozumienia, że jeśli gracz cośik głupiego chce zrobić to może go spotkać coś nieprzyjemnego np coś ciężkiego i z kłami. Podczas ostatniej sejji kumpel chciał strzelać z rusznicy w prochowni. Oczywiście nie chciałem, zeby przez jednego głupka wyleciała w powietrze cała drużyna, więc powiedziałem tylko (poważna mina, gest brania kostek w dłonie i malujący się na twarzy szyderczy uśmieszek) To co, gdzie strzelasz? Genialny efekt. Oj chyba naprawdę misiowacieje.

: niedziela, 29 kwietnia 2007, 14:37
autor: Ravandil
BLACKs pisze:Gdy gracz zrobi coś głupiego, MG stawia mu jedną kreskę, którą może później wykorzystać przeciw graczowi, na przykład nie uznając jego udanego testu. Uwaga! Metoda bardzo stresuje graczy :D.
Dobre! :wink: Na grunt mojej drużyny można to przeszczepić w formie "jedna kreska - jeden <<nieszczęśliwie>> stracony przedmiot". Na pewno było by bardzo skuteczne, bo z nas materialiści jakich mało :) To by była surowa kara... Ale ciekawe jest, że nawet jak ostatnio gracz, który robi zawsze głupoty, się spiął, grał dobrze, a na końcu i tak zginął :P Ciekawa sprawa :)

: niedziela, 29 kwietnia 2007, 20:19
autor: Deep
My mamy tak, że raz prowadzę ja a raz kumpel. Więc osoby w drużynie sie zmieniają. I potem wychodzą takie sytuacje:

Ja do MG: Tylko nie dawaj nam znowu jakiegoś Baretta! Nie po to tyle pracowałem, żebyście go stracili, żebyś znowu nam go dał.

To jest własnie denerwujący MG. Daje wszysto co tylko dusza zapragnie (mięliśmy na składzie 2 M2HB i Baretta) a potem męcz się, żevy graxczom odebrać.

: niedziela, 29 kwietnia 2007, 22:59
autor: Solarius Scorch
Deep pisze:To jest własnie denerwujący MG. Daje wszysto co tylko dusza zapragnie (mięliśmy na składzie 2 M2HB i Baretta) a potem męcz się, żevy graxczom odebrać.
Eee, to tylko przedmioty. Co ci z Baretta na co dzien? To jest specjalistyczne narzedzie, ktore moze byc skutecznie uzywane tylko w scislych okolicznosciach i przez specjalistow; w przypadkowych sytuacjach i tak sie nie przyda specjalnie. Z drugiej strony jak sie daje Graczom kieszonkowe miniguny gaussa, to faktycznie robi sie ciezko :)

: poniedziałek, 30 kwietnia 2007, 17:00
autor: Jelcyn
Jeżeli chodzi o przedmioty to nader często lubie ich pozbawiać. Poprostu nie lubie kiedy gracze mają miecz z końcówką do otwierania zamków, linką, kompasem, łopatą i pochodnia wystającą z jelca. Wole, gdy gracze nie mają zbyt specjalistycznych narzędzi, broni etc i muszą wykazać się niezłą inwencją twórczą :twisted: To mi jak i im daje duże pole do popisu.

: poniedziałek, 30 kwietnia 2007, 17:59
autor: Alucard
No dzieki Bogu u mnie cała drużyna dyskredytuje gracza-idiotę. Na przykład kiedy mój genialny mag ruszył sam na grupę około 10 orków których mógł bez problemu wyminąć uzbrojony jedynie w kij (3 level- dopiero zaczynaliśmy.) ci zamiast go zabić... obezwładnili go i zgwałcili jeden po drugim a wycieńczonego porzucili na przydrożnym szlaku. Oczywiscie drużyna nie poskąpiła mu złośliwych komentarzy (puszczali do niego oczka, pytali czy od zawsze lubi silnych mężczyzn czy od niedawna, w burdelach chcieli mu załatwiac chłopaków, za pieniądze raz mu kupili niewolnika i namawiali go do podrywu maga itp.) Gościowi odechciało sie idotyzmów raz na zawsze ;)

: wtorek, 1 maja 2007, 07:32
autor: Elfin
Alucard.. Ja uwazam ze kiedy gracze kontroluja drugich graczy to jest dobrze.... Gracz odgrywajacy postac nie powinien robic czegos na chybil trafil... (NP. Lezc sam na 10 orkow i ludzic sie ze przezyje) Gracz powinien sie troche postawic na miejscu postaci... Dlatego jestem przeciwnikiem ciaglej zmiany klasy, rasy etc. ... Wiekszosc graczy nie przejmuje sie smiercia postaci... Bo co-zrobie se druga... Przed rozpoczeciem gry mozna sobie np. w internecie na jakis psychotestach sprawdzic jaka klasa i rasa do Ciebie pasuje... Ja tego nie robilem... :wink: Ale zrobilem to niedawno.... I prosze sobie wyniki wyobrazic... Dokladnie to czym gram Elf, Lowca.... Sorry za oderwanie od tematu...

: wtorek, 1 maja 2007, 08:07
autor: Perzyn
Ech... w mojej drużynie (która się zresztą rozpadła i ostatnio wogółe nie gramy :( ) zmienialiśmy się miejscami i dwa najpopularniejsze sposoby były jednocześnie najskuteczniejsze.

A) - No to co panowie, kończymy na dzisiaj, nie? I od razu brali się w ryzy. Oczywiście to tylko gdy totalnie rujnowali sesje.
B) - Pan w drugim rzędzie właśnie zgłosił się do misiowania za tydzień. Dziękujemy mu wszyscy. Jak ktoś się wygłupiał sam.

No ale za akcje w stylu atak samojeden na 10 orków nie było konsekwencji odgórnych, po prostu spotykała taką postać śmierć, a to równa się wyłączenie z sesji aż do następnego spotkania. Szybko wypleniło to złe zwyczaje graczy.

: niedziela, 20 maja 2007, 13:21
autor: Glamdring
Jeśli reszta drużyny nie pajacuje, to wystarczy nimi "poszczuć" czarną owcę,
rozkładając konsekwencje czynów gracza między wszystkich. Jest szansa, że wtedy go utemperują. Gdy znamy tego osobnika, najprościej uderzyć w czuły punkt (tylko nie za mocno :)). Oczywiście, można też po prostu pogadać z nim na osobności.

: wtorek, 22 maja 2007, 20:47
autor: Saturas
Latwo jest kogos po prostu usmiercic, ale na nerwowych graczy jest lepszy sposób. Gdy gral z nami taki ziom co o wszystko sie wkurzał MG powiedział, ze zgubił dosc porządny artefakt. koles sie strasznie wkurzyl ale zaczął go szukac. Kiedy go znalazł okazało sie, ze artefakt jest złamany. A on sie mało nie popłakał i wyszedł z domu. Nie moglismy wyrobic ze smiechu :lol: :D

: wtorek, 22 maja 2007, 21:54
autor: Koval
A jacy to są irytujący gracze ? Jeżeli ktoś nam, jako mg, ciągle dopieka, to nie ma sensu z takim gościem grać, bo po co się męczyć. To ma być przede wszystkim miło spędzony czas, a skoro nie wychodzi... szkoda nerwów.
Poza tym stan, w którym gracz staje się z "normalnego" gracza, z którym można nawiązać dialog i pograć, graczem "irytującym" jest z reguły spowodowany tym, że mg najzwyczajniej w świecie zainteresować go opowieścią. Jakoś nigdy nie widziałem ani nie czytałem żeby gracz, który się świetnie bawi, chce sobie pograć etc. delikatnie mówiąc przeszkadzał w sesji.
Cały topic można by więc przekształcić w "Co zrobić żeby zainteresować graczy sesją ?". To według mnie głębszy problem.

Re: Najlepszy sposób na irytujących graczy

: sobota, 16 czerwca 2007, 21:34
autor: Ysera
Jak mnie mocno zdenerwują to ich zabijam w wyjątkowo wredny sposób (błuhahaha) Jesli nie chca wypełnic misji to zazwyczaj ich do tego zmuszam np.Osoba która zleciła misje grozi że zabije graczy jeśli jej nie wykonają. Albo obiecuje wielką nagrode za jej wykonanie;) Co do zabijania, niech se zabijają jak chcą, zwłaszcza początkujący gracze którzy zapominają że są w srodku miasta i poprostu wbijają komuś sztylet w plecy, a potem ponoszą konsekwencje.