Zima

Kącik poświecony polskiemu systemowi postapokaliptycznemu.
Tevery Best
Tawerniak
Tawerniak
Posty: 1271
Rejestracja: środa, 14 lutego 2007, 21:43
Numer GG: 10455731
Lokalizacja: Radzymin

Re: Zima

Post autor: Tevery Best »

Heh, co za problem. Zamontować na Juggernautach pługi albo wentylację silnika od przodu i szafa gra... Albo śnieg odgarniemy, albo roztopimy. Proste.
Gurewicz
Marynarz
Marynarz
Posty: 165
Rejestracja: środa, 8 marca 2006, 19:10
Numer GG: 5211689

Re: Zima

Post autor: Gurewicz »

A to daje nam pewna przewage-najglupszy zolnierz powinien wiedziec gdzie celowac, a wtedy kwestia czasu byloby uszkodzenia maszyny.Poza tym ani plug, ani owa wentylacja nie rozwiazuja klopotu zamarzania jakichs podzespolow etc.Z drugiej strony powinna byc dosyc prosta izolacja wnetrza.
Obelix
Bombardier
Bombardier
Posty: 775
Rejestracja: środa, 7 czerwca 2006, 15:18
Numer GG: 6330570
Lokalizacja: Twoja świadomość
Kontakt:

Re: Zima

Post autor: Obelix »

Co do mechaniki to robienie 100% survival to głupota bo w każdym systemie byłoby więcej rzutów na pierdoły typu "czy ci zmarzły uszy". Najlepiej powiedział BLACKs, jak gracze są porządnie ubrani to styknie, oczywiscie konsekwencje maja się pojawic się wtedy kiedy BG wymyśli siobie tarzanie po śniegu w podkoszulku przez 3 godziny.

przez termin "Survival w NS" rozumiem graczy, poza zwykłymi zajęciami, kombinujących i to ostro. No bo każdy zna przypadki w stylu "Ten jest strzelcem to ma same spluwy, ten to mechanik więc ma dużo szajsu i mieszka w wozie a ten to treser bestii więc ma jakieś proste bronie i dużo rzeczy dla zwierzaków.... a wode ktoś zabrał?".

Mechaniki co prawda musi byc więcej ale jakby rzucac na wszystkie odparzenia, obtarcia, odmrożenia, kamienie wpadające do butów to najlepszym DDkowcomo poodpadały by dłonie od rzucania koścmi.
Psychodeliczny Łowca Żelaznych Motyli Z Planety Mars
IaCobi
Majtek
Majtek
Posty: 96
Rejestracja: poniedziałek, 17 września 2007, 20:11
Numer GG: 683648
Lokalizacja: Rawicz/Wrocław
Kontakt:

Re: Zima

Post autor: IaCobi »

Rzuć na krytyczne zachłyśnięcie! :)

Dawno temu, kiedy dinozaury chodziły jeszcze po ziemi ( z osiem lat to będzie), kumpel robił autorkę postapokaliptyczną z full survivalem, miał umiejętności na wszystko od pozyskiwania wody po oddychanie (true story).

W NS nie ma zimy na całego pewnie dlatego, że po pierwsze klimaty pustynne bardziej przemawiają do ludzi (paradoksalnie wszystko chyba zaczeło się od Mad Maxa gdzie nie było zagłady atomowej a globalny krach gospodarczy) i po drugie w ruch poszły głównie bronie biologiczne i chemiczne, atomówek spadło mniej, a na pewno ułamek tego co teraz siedzi w silosach.
Obrazek
Matt_92
Mat
Mat
Posty: 554
Rejestracja: sobota, 18 sierpnia 2007, 17:35
Numer GG: 6781941
Lokalizacja: Duchnice k/Pruszkowa

Re: Zima

Post autor: Matt_92 »

No dobra, ok. Mamy lato, bo było mało atomówek. No i jest ten 30 stopniowy upał. A co w takim razie z np. Grenlandią? Roztopiła się czy ma się dobrze? Bo według efektu cieplarnianego (a w każdym razie podwyższonej temperatury), powinna się roztopić.
A d'yaebl aep arse!
Obelix
Bombardier
Bombardier
Posty: 775
Rejestracja: środa, 7 czerwca 2006, 15:18
Numer GG: 6330570
Lokalizacja: Twoja świadomość
Kontakt:

Re: Zima

Post autor: Obelix »

tylko że granlandia jest bardzo blisko bieguna na którym przecież -50 to norma, pownie przychodzą stamtąd jakieś zimne wiatry które to wszystko ochładzają, pewnie na Grenlandie trafiają przed ociepleniem bo ocieplają się dopiero na równiku a podszas podróży na południe tylko częściowo.
Psychodeliczny Łowca Żelaznych Motyli Z Planety Mars
Tori
Bosman
Bosman
Posty: 1759
Rejestracja: piątek, 17 lutego 2006, 15:05
Numer GG: 7524209
Lokalizacja: Gliwice

Re: Zima

Post autor: Tori »

Tiaaaa, Grenlandia to nie problem. Jakby brać pod uwagę ocieplenie całej Ziemi, dziurą ozonową, efekt szklarniowy itp, itd, to powinny się też potopić wszelkiej maści lodowce, a wtedy to już byłby Water World :P
Od dziś płacę Eurogąbkami.
Awatar użytkownika
BLACKs
Tawerniany Cygan
Tawerniany Cygan
Posty: 3040
Rejestracja: poniedziałek, 21 listopada 2005, 17:30

Re: Zima

Post autor: BLACKs »

W NS nie ma zimy na całego pewnie dlatego, że po pierwsze klimaty pustynne bardziej przemawiają do ludzi (paradoksalnie wszystko chyba zaczeło się od Mad Maxa gdzie nie było zagłady atomowej a globalny krach gospodarczy) i po drugie w ruch poszły głównie bronie biologiczne i chemiczne, atomówek spadło mniej, a na pewno ułamek tego co teraz siedzi w silosach.
Dlatego czas stworzyć kolejny fanowski dodatek ^^.
Heh, co za problem. Zamontować na Juggernautach pługi albo wentylację silnika od przodu i szafa gra... Albo śnieg odgarniemy, albo roztopimy. Proste.
Właśnie. W ogóle, czy musimy używać maszyn z Bestiariusza? Moloch na zimę może przygotować całkowicie nowe zabawki. I tu MG ma znów wielkie pole do popisu :).
Matt_92
Mat
Mat
Posty: 554
Rejestracja: sobota, 18 sierpnia 2007, 17:35
Numer GG: 6781941
Lokalizacja: Duchnice k/Pruszkowa

Re: Zima

Post autor: Matt_92 »

Hahaha, wyobraźcie sobie Terminatora. NA NARTACH! :D

No, maszyny są raczej ciężkie, więc owe narty musiałyby być naprawdę duże...
A d'yaebl aep arse!
Delf
Marynarz
Marynarz
Posty: 360
Rejestracja: czwartek, 26 kwietnia 2007, 19:38
Numer GG: 0

Re: Zima

Post autor: Delf »

O ile mnie pamięć nie myli, to w podręczniku pojawia się sugestia, że zmiany klimatyczne są spowodowane odchyleniem osi obrotu ziemi. To rozwiązuje większość problemów - nie było globalnego ocieplenia, po prostu równik przebiega teraz mniej więcej przez środek Meksyku... (Tu powinien się szerzej wypowiedzieć ktoś, kto nie miał trói z geografii na koniec liceum :P)
Tylko że powyższe sugeruje, że właśnie nie powinno być ciężkich zim. Ba, zima jako taka w ogóle nie występuje poza strefą umiarkowaną...
Mistrz Małodobry
Marynarz
Marynarz
Posty: 370
Rejestracja: niedziela, 20 sierpnia 2006, 00:22

Re: Zima

Post autor: Mistrz Małodobry »

Listonosz Davida Brina pisze: Lodowate wichry nie przestawały dąć. Padał brudny śnieg. Prastare morze nie znało jednak pośpiechu.

Ziemia sześć tysięcy razy obróciła się wokół osi od chwili, kiedy rozbłysły płomienie i zginęły miasta. Teraz, gdy szes¬naście razy pokonała swą trasę wokół Słońca, zniknęły już obłoki sadzy, które wzbijały się z płonących lasów, zmieniając dzień w noc.
Minęło sześć tysięcy zachodów słońca - jaskrawych, po¬marańczowych, przepięknych dzięki zawieszonemu w powie¬trzu pyłowi - od chwili, gdy bijące w górę, przegrzane leje przebiły się do stratosfery, wypełniając ją maleńkimi, zawie¬szonymi w powietrzu okruchami skały i gleby. Zaciemniona nimi atmosfera przepuszczała mniej światła słonecznego i ochłodziła się.
Nie było już zbyt ważne, jaka była przyczyna - wielki meteoryt, potężny wybuch wulkanu czy wojna atomowa. Rów¬nowaga temperatury i ciśnienia załamała się. Rozszalały się potężne wichry.
Na całej północy zaczął padać brudny śnieg. Gdzieniegdzie nie usuwało go nawet lato.
Prawdziwie ważny byt jednak tylko ocean, ponadczasowy, wytrwały i oporny na zmiany. Niebo pociemniało i pojaśniało ponownie. Wiatry przynosiły ze sobą brunatnożółte, pełne grzmotów zachody słońca. Miejscami rozrastały się lodowce, a płytsze morza zaczynały opadać.
Lecz werdykt oceanu miał być rozstrzygający i jeszcze nie zapadł.
Ziemia wirowała. Ludzie bronili się jeszcze tu i ówdzie.
A ocean wydawał z siebie tchnienie zimy.

Wysoko nad szarymi, spienionymi grzbietami fal prąd stru¬mieniowy zadrżał. Ponownie nadeszła zima. Wyjące wiatry niosły nad północnym Pacyfikiem mroźne wspomnienia.
Przed mniej niż dwudziestoma cyklami normalne koleje pogody zostały zakłócone przez potężne, mroczne leje - całkiem jakby cale armie gniewnych wulkanów wybrały ten sam moment, by cisnąć ziemię pod niebo.
Gdyby ów epizod nie zakończył się szybko, być może zniknęłoby wszelkie życie, a lód powrócił na zawsze. I tak jednak chmury popiołu przesłaniały Ziemię przez całe tygo¬dnie, nim większe ziarenka opadły z nieba jako brudny deszcz. Mniejsze okruchy skały i sadzy rozsiały się w wyso¬kich strumieniach stratosferycznych, rozpraszając światło słoneczne.
Minęły lata, nim wreszcie wróciła wiosna.
Ale wróciła. Ocean - niespieszny i prężny - oddał ilość ciepła wystarczającą, by przerwać spiralę tuż przed punktem, za którym nie byłoby już powrotu. Z czasem nad kontynent ponownie napłynęły cieple, niosące morską wilgoć chmury. Wyrastały wysokie drzewa, a zielsko - przez nikogo nie niepokojone - przebijało się wszędzie przez szczeliny w znisz¬czonej nawierzchni.
Jednak wysokie wiatry niosły jeszcze ze sobą wiele pyłu. Od czasu do czasu zimne powietrze znowu docierało na południe, niosąc wspomnienie długiego chłodu. Para krystalizo-wała się wokół okruchów, tworząc skomplikowane, cząstkowe sześciany. Płatki śniegu rosły i spadały na ziemię.
Nieustępliwa zima przybyła raz jeszcze, by zawładnąć po¬grążonym w mroku krajem.

Sroga zima przeciąga się,

Aż ocean spełnia swój obowiązek

I przegania ją, przywołując wiosnę.
ocean jest potęznym akumulatorem ciepla

zima atomowa trwająca kilkanascie lat kompletnie wyniszczyłaby ekosystem i byłaby lepszym wytlumaczeniem dla spustynnienia planety niż broń biologiczna i chemiczna

a sesje w takich klimatach byly by całkiem ciekawe przerabianie samochodów żeby były w stanie poruszac sie po sniegu ( przy tak ujemnych temperaturach najlepiej sie sprawdzają silniki chłodzone powietrzem ) tworzenie różnych ciekawych konstrukcji ( http://www.renault4.co.uk/czech/tatra-motor-sledge.jpg http://data.turistik.cz/ir/turistik/!/i ... ity-80.jpg
http://www.youtube.com/watch?v=afJ18eJe ... re=related )

a i moloch też mógłby poszaleć szybkie lekkie pojazdy poruszające sie po sniegu albo pod...
Obrazek
ODPOWIEDZ