Na Molocha sposobow kilka

Kącik poświecony polskiemu systemowi postapokaliptycznemu.
ODPOWIEDZ
Tevery Best
Tawerniak
Tawerniak
Posty: 1271
Rejestracja: środa, 14 lutego 2007, 21:43
Numer GG: 10455731
Lokalizacja: Radzymin

Re: Na Molocha sposobow kilka

Post autor: Tevery Best »

Zarzucać atomówkami? A KTO je zrobi? Nikt nie umie, nie ma infrastruktury, a poza tym kto wie, czym to by się skończyło. Kilkadziesiąt MOŻE już zrobić różnicę.

Detroit? No co ty, chyba nie spodziewasz się, że Schultzowie wpuszczą kogokolwiek do swojego miasta? Reszta też raczej nie spojrzy przychylnie na rozwalanie im zabawy. No i wreszcie samoloty i paliwo do nich jest różne w składzie chemicznym i budowie od swoich samochodowych odpowiedników.

Cytat z podręcznika:
Dostawy energii w terenie zapewniają im transportery, pewne zapasy gromadzi również Matka, dysponując paliwem zależnie od okoliczności.
Atak fala po fali? Niezbyt pasuje na określenie jego taktyki. To raczej stopniowe, powolne, nieskoordynowane zajmowanie terenu. Wojna pozycyjna. Tego się w RTS - ach zdecydowanie nie robi. Rozbudowywanie bazy? W ten sposób Moloch pozyskuje surowce. Jak inaczej ma to robić? Jest jak wirus. Marnowanie surowców? No tak, Abramsy czy T - 90 to też marnowanie surowców i pieniędzy podatników... Co z tego, że ich siła ognia jest w stanie samodzielnie wygrać bitwę?

Satelity? A JAK je zrzucisz? Trzeba im wydać komendę - jak to zrobisz? Albo inaczej - kto to zrobi za ciebie? Nie mamy już ani bazy kosmicznej, ani fizyków rakietowych, którzy zbudowaliby nową. Chyba, żeby zająć Green Bay... Ale to marzenie. Swoją drogą, widziałem kiedyś scenariusz, opierający się na idei odnalezienia przez ludzi oprogramowania sterującego satelit.

Dlaczego nie zadzwonili na Orbital? Bo - ponownie - nie ma środków. Normalne fale radiowe odbijają się od atmosfery, zaś aby skonstruować nadajnik orbitalny, trzeba środków i ludzi. Nie mamy ani tego, ani tego.
IaCobi
Majtek
Majtek
Posty: 96
Rejestracja: poniedziałek, 17 września 2007, 20:11
Numer GG: 683648
Lokalizacja: Rawicz/Wrocław
Kontakt:

Re: Na Molocha sposobow kilka

Post autor: IaCobi »

ad Satelit
Wiem, że to niemożliwe przy obecnych środkach, tylko takie gdybanie. Ale systemy AA ich nie zatrzymają. To kupa rozgrzanego metalu pędzącego w dół. To już jest zestrzelone :D

ad dzwonienia na Orbital
Przy obecnej powszechnosci komorek, GPSów i innych pierdół? Wystarczy jeden koleś po dobrej uczelni technicznej. Część infrastruktury musiala sie zachowac.

ad atomówek
Głównym problemem jest raczej uran. Nie potrzeba rakiet: Aryleria atomowa, prosty patent z zimnej wojny. Nie potrzebujemy paliwa do rakiet ani elektroniki. Tylko artylerzysty z kartką ołówkiem i kalkulatorem (i tak są komputery w swiecie)

ad molochowej wojny pozycyjnej
Francuzi próbowali jej (linia Maginota) przeciwko gorzej uzbrojonej pod względem pancernym III Rzeszy. Nie wyszło.
Obrazek
Tevery Best
Tawerniak
Tawerniak
Posty: 1271
Rejestracja: środa, 14 lutego 2007, 21:43
Numer GG: 10455731
Lokalizacja: Radzymin

Re: Na Molocha sposobow kilka

Post autor: Tevery Best »

Artyleria atomowa ma raczej niewielką w porównaniu z rakietą siłę ostrzału. To raczej ogień taktyczny, nie strategiczny. Nie wystarczyłby, żeby wyczyścić same Seattle, a co dopiero całego Molocha? Za to Bestia - to wiemy na pewno - ma własne, STRATEGICZNE pociski jądrowe. Jak myślisz, co go powstrzymuje przed ich użyciem? Możliwe, że boi się analogicznego kontrataku. A więc... My go ostrzelamy wykałaczkami, on odda mieczem oburęcznym :? .

Nie jestem technikiem, nie wiem, jak prowadzi się komunikację z kosmosem. Ale wiem, że z jakiegoś powodu DZISIAJ potrzeba do tego kilkudziesięciu profesorów, doktorów, potrójnie habilitowanych jajogłowych... A zobacz, jakie mają środki! Ile z tego może zostać 30 lat po wojnie atomowej? Niewiele.
IaCobi
Majtek
Majtek
Posty: 96
Rejestracja: poniedziałek, 17 września 2007, 20:11
Numer GG: 683648
Lokalizacja: Rawicz/Wrocław
Kontakt:

Re: Na Molocha sposobow kilka

Post autor: IaCobi »

Do komunikacji z kosmosem potrzebujesz:
a)radia
b)anteny (np dowolny maszt telefonii komórkowej)
c)źródła zasilania
Dopóki nie przeskoczyli w NASA na kodowaną komunikacje cyfrową to podobno cb-radiowcy mogli sobie pogadać z orbitą. Na orbitalu mają radio (w końcu nadają) i musieli by być kompletnymi kretynami, żeby nie prowadzić nasłuchu.

Artyleria atomowa kawałek z Wikipedii (wiem, że powoływanie się na wiki nie jest do końca solidne)
Charakterystycznymi cechami artylerii atomowej jest duża celność ognia (umożliwiająca skuteczne użycie ładunków jądrowych o niewielkim równoważniku trotylowym), duża ruchliwość. Uderzenia jądrowe przy jej pomocy mogą być wykonywane w krótkim czasie i trudniej im przeciwdziałać niż uderzeniom jądrowym wykonanym przy użyciu lotnictwa.

Dlaczego Moloch nie używa atomówek?
Może nie udało mu się dorwać do głowic? W końcu nie dostał się do Green Bay, to możliwe, że nie może też uruchomić arsenału atomowego USA, a tak nawiasem mówiąc to on siedzi głównie w Kanadzie i pewnie ma łapę na mniej niż połowę pocisków jądrowych.
Ale to takie gdybanie. Lepszym rozwiązaniem byłoby w niego walnąć szybko skleconymi własnymi atomówkami, a nie czekać i dowiadywac, dlaczego nie używa własnych.
Obrazek
Tevery Best
Tawerniak
Tawerniak
Posty: 1271
Rejestracja: środa, 14 lutego 2007, 21:43
Numer GG: 10455731
Lokalizacja: Radzymin

Re: Na Molocha sposobow kilka

Post autor: Tevery Best »

IaCobi pisze:Artyleria atomowa kawałek z wikipedii (wiem, że powoływanie się na wiki nie jest do końca solidne)
Charakterystycznymi cechami artylerii atomowej jest duża celność ognia (umożliwiająca skuteczne użycie ładunków jądrowych o niewielkim równoważniku trotylowym), duża ruchliwość. Uderzenia jądrowe przy jej pomocy mogą być wykonywane w krótkim czasie i trudniej im przeciwdziałać niż uderzeniom jądrowym wykonanym przy użyciu lotnictwa.
Co tylko potwierdza to, co mówiłem. Niewielki równoważnik trotylowy oznacza niewielką siłę, co za tym idzie niewielką skalę zniszczeń, a więc użycie stricte taktyczne.

A na Orbitalu to sądzę, że raczej używają kodowania. Głównie dlatego, że pewnie nie ma jak tego rozkodować... A poza tym oni prawdopodobnie wciąż czekają na komunikację jakiejś bazy, bo co ich obchodzi, że skontaktuje się z nimi ktoś, kto i tak NIE może sprowadzić ich na Ziemię?

Ale dotarł do Green Bay! Tyle, że go nie zajął. Nie wiadomo czemu, bo kilka osób widziało to miejsce i widziało, że nic go przed tym nie powstrzymuje. Pytanie nadal pozostaje bez odpowiedzi.
Szasza
Bombardier
Bombardier
Posty: 639
Rejestracja: niedziela, 1 października 2006, 17:54
Numer GG: 10499479
Lokalizacja: Stalowa Wola

Re: Na Molocha sposobow kilka

Post autor: Szasza »

Tevery znaj moją łaskę. Rozwinę/skrócę myśl.
Chodziło mi o to, że blaszany compadre ma to do siebie, że nigdzie mu się nie spieszy i robi wszystko kroczek po kroczku.
Zbudowanie tak potężnego kompleksu (nawet przetapiającego) jest jednorazowym, ale ogromnym wydatkiem. Skoro nie buduje pojedynczych, megahipersuperzabójczych machin bojowych (juggernaut to po prostu czołg, chodzi mi o prawdziwe kolosy) w obawie, że je straci, to czemu miałby budować wielkie i niezwykle strategiczne kompleksy przemysłowe, których zniszczenie (nawet przez czynniki takie jak tektonika) zabolałoby go, okrutnie? Zresztą wybudowanie rzeczonej huty tak wyszczupliłoby jego fundusz, że przez rok czy dwa na froncie nie zobaczylibyście ani jednego nowego juggernauta.

Moim zdaniem blaszak nie zmiótł nas z powierzchni ziemi z dwóch powodów:
- Bo on się broni. Tak! On cierpliwe czeka, aż sami zaćpamy się tornado, powybijamy nawzajem albo poddamy. Czas działa na jego korzyść. Ludzkość zdycha, a on czeka. Gdyby zaatakował ot tak falą, to ludzkość zjednoczyłaby się przeciw niemu, odparła jego ofensywę (on docenia nas jako przeciwników), a potem obudziłby się z ręką w nocniku, bo oto do jego drzwi zapukałaby armia chwilowo zjednoczonej ludzkości, a on nie miałby nic w zanadrzu. Moloch jest silny, ale zwyczajnie nie ma tyle surowców, aby być niepokonanym.
- Ma w sobie cały internet, czyli zarówno Wikipedię i inne przydatne rzeczy jak i tony wirusów, spamu, spyware'ów, śmiecia, i Windowsa. Taki tłok czasami nie pozwala mu myśleć racjonalnie, przez co jest mniej efektywny.

Jak zdjąć sukę?:
- Wiem, że to niemożliwe, ale uczynic jak to robią to Tau- Zjednoczyć się w walce pod jednym sztandarem i poświecić swój żywot dla większego dobra. Molocha nie pokona parę rakiet, lecz miliony rąk uderzających w niego w nieustępliwie i z wiedzą, że śmierć ich posiadaczy przysłuży się czemuś większemu.
Krótko mówiąc musimy wspólnie i konsekwentnie wyrwać chwasta.

Myślicie, że czemu Moloch zdejmuje każdego charyzmatycznego przywódcę, który wychyli głowę?
Obrazek
Tevery Best
Tawerniak
Tawerniak
Posty: 1271
Rejestracja: środa, 14 lutego 2007, 21:43
Numer GG: 10455731
Lokalizacja: Radzymin

Re: Na Molocha sposobow kilka

Post autor: Tevery Best »

Widziałeś kiedyś hutę? Huta to nie jest kompleks na pół Polski, a co dopiero pół Stanów... Za to jest KONIECZNA żeby otrzymywać jakikolwiek użyteczny w walce metal. Bo gnące się w palcach żelazo raczej nie wytrzyma serii z kałasza.
Szasza
Bombardier
Bombardier
Posty: 639
Rejestracja: niedziela, 1 października 2006, 17:54
Numer GG: 10499479
Lokalizacja: Stalowa Wola

Re: Na Molocha sposobow kilka

Post autor: Szasza »

Ale huta działająca na energię cieplną z wnętrza ziemi taka musiałaby być kotku.
PS. Niedaleko Stalowej Woli stoi huta stalowowolska :D
PS2 Moloch jest bardzo dużym chłopcem i potrzebuje mrowi takich hut i jeszcze więcej złóż metali ażeby je przetapiać w hutach :D
Obrazek
Matt_92
Mat
Mat
Posty: 554
Rejestracja: sobota, 18 sierpnia 2007, 17:35
Numer GG: 6781941
Lokalizacja: Duchnice k/Pruszkowa

Re: Na Molocha sposobow kilka

Post autor: Matt_92 »

Frontalny atak raczej odpada z przyczyn oczywistych, chyba że naprawdę CAŁA ludzkość by się zjednoczyła ale i wtedy nie wiadomo (broni pancernej ani artylerii raczej nie posiadamy, prawda?)
Broń masowej zagłady też odpada, gdyż ludzie w tamtych czasach (jak to dziwnie brzmi :wink: ) nie będą w stanie jej stworzyć.
Najlepszym pomysłem byłoby znalezienie informatyka, który włamałby się do Molocha (o ile coś takiego jest możliwe- niezbyt jestem obczajony z realiami, to nie wiem), namieszał mu w kodzie i może wtedy by się coś dało zrobić, np. rozpocząć jego autodestrukcję (skuteczne ale nieopłącalne), albo odłączyć od podzespołów, (w sensie robotów bojowych, fabryk itp.), dzięki czemu infrastrukturę możnaby spróbować wykorzystać.
A d'yaebl aep arse!
Szasza
Bombardier
Bombardier
Posty: 639
Rejestracja: niedziela, 1 października 2006, 17:54
Numer GG: 10499479
Lokalizacja: Stalowa Wola

Re: Na Molocha sposobow kilka

Post autor: Szasza »

Matt_92 pisze:Frontalny atak raczej odpada z przyczyn oczywistych, chyba że naprawdę CAŁA ludzkość by się zjednoczyła ale i wtedy nie wiadomo (broni pancernej ani artylerii raczej nie posiadamy, prawda?)
[...] namieszał mu w kodzie i może wtedy by się coś dało zrobić, np. rozpocząć jego autodestrukcję (skuteczne ale nieopłącalne), albo odłączyć od podzespołów, (w sensie robotów bojowych, fabryk itp.), dzięki czemu infrastrukturę możnaby spróbować wykorzystać.
Pojedyncze egzemplarze broni pancernej posiadamy, mniejsze egzemplarze broni i prymitywna, acz ponadczasowa zbrojownia (młot) zachowały się w pełni. I najważniejsze jest to, że istnieją prawdy niezmienne np.
"I Herkules dupa kiedy ludu kupa."

Jeśli chodzi o hakowanie papcia, to nie jest to dzieło jednego hakera. Rzesze ludzi wciąż próbują, ale oni mają po jednym komputerku na głowę, zaś moloch ma całą krzemową dolinę i siłę obliczeniową większości przedwojennych komputerów i super komputerów. Hak odpada, chyba, że metalowy :D .
Obrazek
IaCobi
Majtek
Majtek
Posty: 96
Rejestracja: poniedziałek, 17 września 2007, 20:11
Numer GG: 683648
Lokalizacja: Rawicz/Wrocław
Kontakt:

Re: Na Molocha sposobow kilka

Post autor: IaCobi »

Niewielki równoważnik trotylowy oznacza niewielką siłę, co za tym idzie niewielką skalę zniszczeń, a więc użycie stricte taktyczne.
Ten niewielki równoważnik trotylowy i tak daje nam przewage nad molochem, który jak dotąd nie wykazał, że jest w stanie użyć broni atomowej.

Moloch jakoś nie błyszczy geniuszem strategicznym, dlatego opiera się na zastraszaniu. Stosuje broń, które nie jest efektywna taktycznie, ale psychologicznie: Juggernauty i Gladiatory. Gdyby zależało mu na zniszczeniu ludzi to wysyłałby sam mobsprzęt. Moim zdaniem Moloch nie jest w stanie na zniszczyć ludzkości, on tylko przekonał wszystkich mieszkańców, że może to zrobić, dlatego stosuje "dziwną taktykę". Wszyscy się go boją, wietrzą jakiś wielki podsęp w jego "nielogicznym postępowaniu", a on czeka i kiedy w końcu będzie gotowy to rozjedzie Stany w jednym decydującym uderzeniu. Dlatego im szybciej ruszymy na północ tym lepiej.

PS. Jeśli ktoś się do tej pory nie domyślił to moim ulubionym kolorem NS jest Stal i odbudowa świata :D
Obrazek
Obelix
Bombardier
Bombardier
Posty: 775
Rejestracja: środa, 7 czerwca 2006, 15:18
Numer GG: 6330570
Lokalizacja: Twoja świadomość
Kontakt:

Re: Na Molocha sposobow kilka

Post autor: Obelix »

Molocha po prostu w obecnym stanie ludzie nie dadzą rady pokonac, gdyby wszyscy ludzie z całej Ameryki zebrali się na froncie, z całym sprzętem, doświadczniem i technologiami posterunku (i bez nastawiania się że "mechaniczne to złe" bo ja myśle że wszeczepy posterunku mogły by byc potężną bronią przeciw dziadowi) to moloch pożyłby może pare tygodni a potem ludzie mogliby się zacząc wybijac od nowa bo nie byłoby czegoś co kiedyś ludzi zabije.
Psychodeliczny Łowca Żelaznych Motyli Z Planety Mars
IaCobi
Majtek
Majtek
Posty: 96
Rejestracja: poniedziałek, 17 września 2007, 20:11
Numer GG: 683648
Lokalizacja: Rawicz/Wrocław
Kontakt:

Re: Na Molocha sposobow kilka

Post autor: IaCobi »

Plan walki z molochem wersja 1.00

Założenia
  • Współpraca Posterunku, NJ i Appalachów
  • Uran
  • Pozyskanie zaplecza przemysłowego w Detroit. Drogą zbrojną lub, co o wiele lepsze dogadanie się z tamtejszą władzą.

Wykonanie

Budujemy samobieżną artylerię atomową. Stawiając przede wszystkim na jej mobilność. Siła ognia może być minimalna, bo zabudowa Molocha jest idealnym celem pod punktowe uderzenia atomowe. Amerykanie zrobili wersje która zmieści się na jeepa, więc rozmiar to nie problem.

Organizujemy grupy wzorowane na pustynnych oddziałach SAS z drugiej wojny światowej. Złożone z samochodów terenowych lub pojazdów opancerzonych. Kilka pojazdów na grupę. Załoga złożona z ludzi Posterunku, jeśli dobrze pamiętam mają oddziały samobójców, a ten sposób daje nawet szanse na przeżycie.

Uzbrojenie: ciężkie karabiny maszynowe Browning M2, po US Army powinny być tego tony. Do tego przydadzą się granatniki przeciwpancerne i karabiny przeciwsprzętowe.
Karabinki, pistolety i całą broń lekką z amunicją możemy zostawić w domu, zamiast niej zapakuje się więcej paliwa, żywności i amunicji do CKM’ów.

Prowadzimy wojnę podjazdową. Docieramy na pozycje, rozkładamy działo (kwestia minut), strzelamy i zmieniamy pozycje. Unikamy angażowania się w walkę. Grupa skonstruowana jest tak, żeby była szybsza od jednostek, z którymi nie może nawiązać walki (Juggernaut’y, ciężkie maszyny). Z lekkim sprzętem można prowadzić, wymiane ogniową, ale głównym celem i tak będzie ucieczka.

Im więcej takich grup będzie działać naraz tym lepiej, niektóre nie muszą mieć nawet amunicji, będą jedynie odwracać uwagę.

Atakujemy w dzień. Lepsza widoczność, a dla molocha to żadna przewaga skoro i tak opiera się na termowizji. Do tego kolumna kilku-kilkunastu pojazdów do złudzenia przypomina mobsprzęt. Ciekawe jak dobrze działa Molochowy IFF. Przy dodatkowym założeniu, że mamy jakiegoś elektronika, możemy zamaskować się jako molochowe maszyny. Wystarczyloby wybebeszyć z nich transpondery, czy cokolwiek za identyfikacje. Bo szczerze wątpie, żeby mobsprzęt poznawał swoich po wyglądzie.


Wsparcie planu:

Dzwonimy na orbital - co jest jak najbardziej wykonalne – na pewno będą mieli sporo przydatnych informacji. Np. jak wielki jest Moloch, albo wiedze techniczną

Budowa balonów obserwacyjnych – lepszy zwiad.

Do komunikacji radiowej możemy użyć jakiegoś indiańskiego języka, kolejny patent z drugiej wojny światowej.
Obrazek
Tevery Best
Tawerniak
Tawerniak
Posty: 1271
Rejestracja: środa, 14 lutego 2007, 21:43
Numer GG: 10455731
Lokalizacja: Radzymin

Re: Na Molocha sposobow kilka

Post autor: Tevery Best »

Nie chce mi się bez przerwy zamykać cytatów. Swoje wtręty i komentarze zaznaczam podkreśleniem.
IaCobi pisze:Plan walki z molochem wersja 1.00

Założenia
  • Współpraca Posterunku, NJ i Appalachów \Osiągnięte, choć jeszcze nie w odpowiednim formacie. Poza tym nie wiadomo, czy ostatecznie Appalachy się zgodzą - po Molochu musieliby zetrzeć się z NY, oraz zapewne z większą częścią Posterunku, przez co rodziny szlacheckie straciłyby władzę. Appalachy raczej nie wystawiłyby bowiem wojska, lecz dostarczyli surowce, a więc nie mieliby zbyt wielu łupów z Bestii.
  • Uran \Osiągalne.
  • Pozyskanie zaplecza przemysłowego w Detroit. Drogą zbrojną lub, co o wiele lepsze dogadanie się z tamtejszą władzą. \Wątpliwe. Należałoby przestawić cały niemal tamtejszy przemysł, a przy braku zasilania, ograniczonych środkach i STANOWCZEJ niechęci tamtejszych może się to okazać niewykonalne.

Wykonanie

Budujemy samobieżną artylerię atomową. Stawiając przede wszystkim na jej mobilność. Siła ognia może być minimalna, bo zabudowa Molocha jest idealnym celem pod punktowe uderzenia atomowe. Amerykanie zrobili wersje która zmieści się na jeepa, więc rozmiar to nie problem.

Organizujemy grupy wzorowane na pustynnych oddziałach SAS z drugiej wojny światowej. Złożone z samochodów terenowych lub pojazdów opancerzonych. Kilka pojazdów na grupę. Załoga złożona z ludzi Posterunku, jeśli dobrze pamiętam mają oddziały samobójców, a ten sposób daje nawet szanse na przeżycie./ Te dwa akapity mają sens tylko wtedy, jeśli założymy, że Moloch nie odpowie, bo nie ma atomówek. W związku z tym, że niemal na pewno je ma, nie zrzuca ich z niewiadomych powodów. Jedynym logicznym wytłumaczeniem, jakie JA widzę, jest strach przed kontrą - w końcu na tym opierała się cała atomowa doktryna od końca II WŚ... A jeżeli ma atomówki i odpowie na nasz atak? Okaże się, że rozwalimy kawałek Molocha, ale stracimy bazę zaopatrzeniową, jeśli nasz oddział w ogóle przeżyje. A jak już, to nie będzie gdzie wracać...

Uzbrojenie: ciężkie karabiny maszynowe Browning M2, po US Army powinny być tego tony. Do tego przydadzą się granatniki przeciwpancerne i karabiny przeciwsprzętowe.
Karabinki, pistolety i całą broń lekką z amunicją możemy zostawić w domu, zamiast niej zapakuje się więcej paliwa, żywności i amunicji do CKM’ów./Powinny być tony... ale od wojny minęło już 30 lat. NY i Posterunek mają tego zapewne dosyć na stanie, ale problem byłby z amunicją.

Prowadzimy wojnę podjazdową. Docieramy na pozycje, rozkładamy działo (kwestia minut), strzelamy i zmieniamy pozycje. Unikamy angażowania się w walkę. Grupa skonstruowana jest tak, żeby była szybsza od jednostek, z którymi nie może nawiązać walki (Juggernaut’y, ciężkie maszyny). Z lekkim sprzętem można prowadzić, wymiane ogniową, ale głównym celem i tak będzie ucieczka.\Nie zapominaj, że Moloch jest czasami nadzwyczaj cwany. Możesz odpierać w ten sposób np. Łowców, ale co z Piłami i Szczękami? Ich tak wcześnie nie zauważysz, więc kiedy wyskoczą na taki oddziałek, zeżrą go w całości, a artylerię dadzą Papciu na przemiał. A to go tylko wzmocni... Poza tym przy naszej nawigacji taki oddział prawdopodobnie w pewnym momencie wystawiłby się, a jego odwrót odciąłby ciężki sprzęt. No i jeszcze jedno: Moloch też ma artylerię. Zanim oddasz drugą salwę, będzie po tobie - kilkadziesiąt rakiet dużego kalibru wgniecie cię w ziemię razem z całym sprzętem.

Im więcej takich grup będzie działać naraz tym lepiej, niektóre nie muszą mieć nawet amunicji, będą jedynie odwracać uwagę.\Racja.

Atakujemy w dzień. Lepsza widoczność, a dla molocha to żadna przewaga skoro i tak opiera się na termowizji. Do tego kolumna kilku-kilkunastu pojazdów do złudzenia przypomina mobsprzęt. Ciekawe jak dobrze działa Molochowy IFF. Przy dodatkowym założeniu, że mamy jakiegoś elektronika, możemy zamaskować się jako molochowe maszyny. Wystarczyloby wybebeszyć z nich transpondery, czy cokolwiek za identyfikacje. Bo szczerze wątpie, żeby mobsprzęt poznawał swoich po wyglądzie./ Molochowy IFF raczej nie opiera się na wyglądzie, ale na komunikacji. Jego sprzęt jest ze sobą w stałym kontakcie, co powoduje, że jeżeli nie złamiesz jego kodów komunikacyjnych, to nie będziesz w stanie go udawać. Poza tym moloch ma TERMOWIZJĘ! Zobaczyłby kierowców bez problemu.


Wsparcie planu:

Dzwonimy na orbital - co jest jak najbardziej wykonalne – na pewno będą mieli sporo przydatnych informacji. Np. jak wielki jest Moloch, albo wiedze techniczną. \Wciąż twierdzę, że to średnio wykonalne. Typowe fale radiowe odbijają się od atmosfery, a NASA blokuje te nieszyfrowane. Inaczej CB - radiowcy mogliby bluzgać na ISS całymi dniami, a komunikacja byłaby niemożliwa.

Budowa balonów obserwacyjnych – lepszy zwiad. /I fajne cele dla Molocha.

Do komunikacji radiowej możemy użyć jakiegoś indiańskiego języka, kolejny patent z drugiej wojny światowej./ Myślisz, że Moloch nie zna tego faktu? Błąd, przy jego bazach danych złamanie tego szyfru będzie więcej niż proste.
To tyle moich dopisków. Moloch nie błyszczy geniuszem, bo uważa, że staje naprzeciw nieprzyjaciela o podobnym uzbrojeniu i zdolnościach - a tak nie jest. Oczywiście, twoja opcja też jest prawdopodobna - ale zdaje się, że przy swoim uzbrojeniu byłby to w stanie zrobić. Jesteśmy tak rozbici, że zdjąłby nas z marszu, ośrodek po ośrodku.

Szasza: dlaczego na energię geotermalną? Co to on, nie ma węgla czy czegokolwiek innego, czym można by rozpalić ogień w piecu hutniczym? I dlaczego nie może sobie zbudować wielu takich hut? Pamiętajmy, że najpewniej podpiął pod siebie kilkadziesiąt takich, a metal może zdobywać tak spod ziemi, jak i z odzysku. A poza tym sądzę, że frontalny atak hordy na Molocha i tak zostałby rozjechany w drobny mak. Nawet, gdyby ta horda zachowywała się jak Tau.
Szasza
Bombardier
Bombardier
Posty: 639
Rejestracja: niedziela, 1 października 2006, 17:54
Numer GG: 10499479
Lokalizacja: Stalowa Wola

Re: Na Molocha sposobow kilka

Post autor: Szasza »

Tyś jest mąciciel i ty nie umiesz działać dla większego dobra :)
Wiem, że raczej zostalibyśmy rozjechani w pył,ale co począć? Z dnia na dzień ludzkość pogrąża się w coraz głębszym marazmie i stagnacji. Wybitne jednostki mogłyby ją scalić, ale nie na dostatecznie długo, aby zrobić coś długofalowego.
Lepiej abyśmy wzięli to co z naszych tyłków zostało do kupy i zginęli jako bohaterowie, a nie jako ćpuny i dzikusy. Jeśli coś inteligentnego się po nas ostanie to niech zapamięta nas jako tych, którzy oddali życia za swój dom, a nie jako kryjące się kątach szczury. Szanse zresztą są. Może gdzieś tam za molochem leży Kanada! Może moloch będzie musiał postawić wszystko na jedną kartę (czego z uporem unika) i przyjąć do wiadomości, że los się od niego odwrócił.

Jeśli chodzi o te nieszczęsne huty, to uważam, że moloch więcej wydaje na własne utrzymanie, niż wystarczy dla niego surowców. Przecież XX wieczny był przemysł mniej intensywny, niż ten, który prowadzi kolega, a wyszczuplił światowe pokłady surowców, że aż strach się bać. Uważam, że moloch walczy na zasadzie kto pierwszy wymięknie. Chce aby ludzkość powyzdychała zanim jemu samemu skończą się surowce z powodu szalonej machiny przemysłowej wywołanej nieustanną wojną.
Geotermalki nie są głupim pomysłem, są bardziej ekologiczne, ekonomiczne i wydajniejsze, ale trzęsienie ziemi potnie je jako pierwsze. Dlatego moloch ich unika.
Obrazek
IaCobi
Majtek
Majtek
Posty: 96
Rejestracja: poniedziałek, 17 września 2007, 20:11
Numer GG: 683648
Lokalizacja: Rawicz/Wrocław
Kontakt:

Re: Na Molocha sposobow kilka

Post autor: IaCobi »

Update do wersji 1.01

Detroit: Jeśli nie się nie dogadamy <– co uważam za lepsze rozwiązanie, to podjeżdżamy Posterunkiem i NJ z działami atomowymi pod miasto (kilka zmontuje się bez problemów) i albo się poddadzą, albo robimy im drugą Hiroszimę. Na szczęście fabryki są pod miastem, a my mamy precyzyjne ładunki taktyczne. Atakujemy tylko ludność. Nie jest potrzebna do wykonania planu: fabryki są całkowicie zautomatyzowane. Wątpię, żeby niezorganizowana hałastra bez wojskowego łańcucha dowodzenia stawiła znaczący opór.

Kamuflaż grupy:
Wyciągamy transpondery z maszyn molocha, a sylwetkę termiczną pojazdu zaburzamy – jest na to od diabła sposobów: np. domowy to obwinąć się folią aluminiową. Płyty pancerne pojazdów sprawdzą się doskonale w tej roli. Mamy więc niewyraźne sylwetki niby-ludzi przy ciepłym silniku cały czas nadające: „jestem molochem”. Teraz jak bystry jest mobszprzęt, żeby uznał, że coś, co wygląda jak inny mobsprzęt – Grupa pojazdów z karabinami maszynowi nadająca kod „jestem molochem” – była w rzeczywistości grupą dywersyjno-szturmową Posterunku?
^poza tym wydaje mi się, że strategia jest przeprowadzana nawet bez tego kamuflażu.

Wątpliwości
Nie zapominaj, że Moloch jest czasami nadzwyczaj cwany. Możesz odpierać w ten sposób np. Łowców, ale co z Piłami i Szczękami? Ich tak wcześnie nie zauważysz, więc kiedy wyskoczą na taki oddziałek, zeżrą go w całości, a artylerię dadzą Papciu na przemiał. A to go tylko wzmocni... Poza tym przy naszej nawigacji taki oddział prawdopodobnie w pewnym momencie wystawiłby się, a jego odwrót odciąłby ciężki sprzęt. No i jeszcze jedno: Moloch też ma artylerię. Zanim oddasz drugą salwę, będzie po tobie - kilkadziesiąt rakiet dużego kalibru wgniecie cię w ziemię razem z całym sprzęte
Czasami – to kluczowe słowo, przez większość czasu jest głupi jak but. Piły i szczęki to prawie jak miny na współczesnym polu walki. Jakoś można prowadzić działania bojowe mimo min.
Oddziałek będzie jechał 80km/h, jak szybka jest szczęka albo piła? I jak niby pożera transporter opancerzony. To bardzo mało efektywna broń. Nawet jak wjedziemy w wielkie skupisko pił, od tego jest przedni wóz, żeby te jadące za nim mogły skręcić (chyba 100m oddalenia przedniej straży byłoby ok.) a i tak twierdze, że musimy się zacząć martwić dopiero jak moloch zacznie używać normalnych min, a nie takich zabaweczek.
A łowca? To coś na oko waży jakieś 35kg uzbrojone w swoje scyzoryki a Humvee to ponad dwie tony masy. To jak przejechać jak po piesku. Poza tym jak napisano w podręczniku łowca jest nie tylko szczególnie głupi to atakuje jedynie zmienno-cieplne istoty, a to, co zobaczy swoim robocim móżdżkiem to kolumna pojazdów.
Łowcy nie stanowią do grupy zagrożenia w walce.
Poza tym, jaka druga salwa? Pisałem: ciągły ruch, jeden strzał i zwiewamy. Właśnie po to, żeby nie można było nas namierzyć

\Wciąż twierdzę, że to średnio wykonalne. Typowe fale radiowe odbijają się od atmosfery, a NASA blokuje te nieszyfrowane. Inaczej CB - radiowcy mogliby bluzgać na ISS całymi dniami, a komunikacja byłaby niemożliwa.
Podaj mi jeden logiczny powód dlaczego nawołujący o kontakt Orbital nie prowadzi nasłuchu każdej możliwej częstotliwości? Przecież to na pewno najlepsi specjaliści jakich miała przedwojenna planeta.
Budowa balonów obserwacyjnych – lepszy zwiad. /I fajne cele dla Molocha.
Jest wojna, są ofiary.
Do komunikacji radiowej możemy użyć jakiegoś indiańskiego języka, kolejny patent z drugiej wojny światowej./ Myślisz, że Moloch nie zna tego faktu? Błąd, przy jego bazach danych złamanie tego szyfru będzie więcej niż proste
Lepszy jakikolwiek szyfr niż gadanie po angielsku przez radio.
Cisza radiowa nie wyklucza operacji, można się na nią zdecydować

EDIT: Filmik prezentujący jak małe może być działo atomowe. Link
Dla nieznających angielskiego: zrezygnowano z wynalazku bo 3 milowy zasięg powodował, że załoga zostanie narpomieniowana. Porównując z wojną biologiczną Molocha to nieistotny problem.
Lepsze by było oczywiście większe działo, na gąsienicowym podwoziu.
Obrazek
Tevery Best
Tawerniak
Tawerniak
Posty: 1271
Rejestracja: środa, 14 lutego 2007, 21:43
Numer GG: 10455731
Lokalizacja: Radzymin

Re: Na Molocha sposobow kilka

Post autor: Tevery Best »

IaCobi pisze:Update do wersji 1.01

Detroit: Jeśli nie się nie dogadamy <– co uważam za lepsze rozwiązanie, to podjeżdżamy Posterunkiem i NJ z działami atomowymi pod miasto (kilka zmontuje się bez problemów) i albo się poddadzą, albo robimy im drugą Hiroszimę. Na szczęście fabryki są pod miastem, a my mamy precyzyjne ładunki taktyczne. Atakujemy tylko ludność. Nie jest potrzebna do wykonania planu: fabryki są całkowicie zautomatyzowane. Wątpię, żeby niezorganizowana hałastra bez wojskowego łańcucha dowodzenia stawiła znaczący opór.
Właśnie - zautomatyzowana produkcja. Przestawienie jej na produkcję wojskową jest trudne, zwłaszcza bez fachowców i środków. Prawdopodobnie nie udałoby się uzyskać dużo więcej, niż Fordy z płytami pancernymi (swoją drogą, wojna polsko - bolszewicka się kłania...). Zajęłoby to sporo czasu, a Moloch zdążyłby o wszystkim by się dowiedzieć - pamiętajmy, że on też ma wywiad i zwiad. A co dopiero, jakbyśmy użyli tych dział. Detroit jest w zasięgu jego konwencjonalnej artylerii, przez co i fabryki, i obsługa, i (gdybyśmy ich nie usunęli zaraz po akcji) działa zostałyby obrócone w kupkę gruzu.
IaCobi pisze:Kamuflaż grupy:
Wyciągamy transpondery z maszyn molocha, a sylwetkę termiczną pojazdu zaburzamy – jest na to od diabła sposobów: np. domowy to obwinąć się folią aluminiową. Płyty pancerne pojazdów sprawdzą się doskonale w tej roli.
Powtarzam ponownie: Moloch nie stosuje żadnych transponderów. To, co jest jego, bez przerwy wysyła sygnały do bazy, wiedzą też o tym inne maszyny (przynajmniej tak wskazywałaby wszelka logika - same się też kontaktują, a najgorszym razie są w stanie wysłać do bazy zapytanie).

Zauważ, że w każdym - każdziuteńkim - pojeździe musi być kierowca. Ani łowca, ani piła, ani szczęka nie stanowią zagrożenia dla pojazdu, a dla kierowcy. Dzisiaj w HMMV nie ma już klimatyzacji, w żadnym APC nie było jej nigdy. A gorąc mamy, jak diabli. Otwarte okno to wszystko, czego Piła potrzebuje, aby zarżnąć kierowcę. Łowca ma dość siły, żeby wskoczyć na maskę i zrobić to przez zamknięte okno. Owszem, w ten sposób tracimy jeden pojazd. Ale potem musi się zmienić straż przednia. Poza tym - choć to bardzo, bardzo czarny i wręcz nieprawdopodobny scenariusz - może nastąpić wybuch pocisku, który mógłby wypaść ze skrzyni z amunicją (czy jak by to było przewożone). A wtedy sorry, Winnetou, ale cała kolumna poszła się ten tego.
Jeden strzał i zwiewamy? Cudnie, ale raz, że to raczej za mało, i dwa, że po tym, jak działo odpalimy, trzeba je złożyć. Trwa to na oko jakieś pół minuty - dla systemów namierzających Molocha całą wieczność, w najlepszym razie unikniemy rakiety (choć przy tak małym zasięgu...).
IaCobi pisze:Podaj mi jeden logiczny powód dlaczego nawołujący o kontakt Orbital nie prowadzi nasłuchu każdej możliwej częstotliwości? Przecież to na pewno najlepsi specjaliści jakich miała przedwojenna planeta.
Każda techniczna czynność, jakiej człowiek podejmuje się na orbicie, jest cały czas obserwowana przez speców z NASA. Odkodowanie przekazu to nie jest raczej zadanie czysto programistyczne, a nawet jeżeli, wątpliwe, że trafimy. Słuchać Orbitala możemy jakąś godzinę dziennie, a żeby celnie nadawać, potrzeba ludzi, którzy robili to przed wojną, my raczej nie wiemy, jak odbywało się namierzanie satelity, nie mamy też archiwów technicznych NASA. A ilu ich zostało?

Ogólnie plan dobry, ale raczej jako wsparcie głównej operacji - inaczej po prostu nie da rady. Posterunek z NY planują w niedalekiej przyszłości wielką ofensywę - myślę, że twój projekt nada się obronności. Spocznij!
ODPOWIEDZ