Świat Neuroshimy

[Lea]

Elfom, Magii i Latającym Kucykom Pony w Neuro mówimy stanowcze NIE! Chcesz grać elfem, wrzuć sobie Shadowruna i ześlij tam apokalipsę, będziesz mieć świat niczym z Neuro i z elfami :]

1. Nikt nie mówił o magii i kucykach. To jakaś osobista fantazja, tak jak te, którymi my się dzieliłyśmy?
2. Każdy gra jak mu się podoba. Jak woli ns od shadowruna, gra w ns i już.

Wprawdzie ja bym w papierowym rpg nie robiła takich cudów, bo szkoda by mi było trochę, to jednak uważam, że każda drużyna gra jak jej pasuje i nie ma odgórnych "to wolno, a tego nie wolno". Przypomniało mi o tym zachowanie mojego ns-owego mg, który na nasze westchnienie ulgi i tryumfu "ale w ns nie ma wampirów" zmrużył złowrogo oczy i wycedził: "...jeszcze". Na szczęście jest zrównoważony i nie miesza światów. Niestety też nie prowadzi już długo sesji:/

[Lajla]

Kali dobrze wiesz dlaczego nie gram z wami

Swiat NS naprawde mnie uzekł... i jesli pozwolisz mi grac elfem to juz w ogole wypas super i w ogole czad......


Kurde moze zagadamy z @, Morgothem i Szamanem????

Bo ja juz teraz wiem, że na ten system czas znajde

[Tevery Best]

Nie, nie, nie! Elfy w Neuro? A skąd by się tam wzięły? Nie ma elfów na świecie, nie ma elfów po nuklearnej katastrofie. To ten sam świat. Wstawienie elfa do Neuro jest jeszcze gorsze niż F16 do D&D albo Młotka. Klimat sypie się jak WTC.

[Kali from Neo-Dżungla]

Ale jakby nie patrzył to elf to taki człowiek z długimi uszami i skośnymi oczami(czyżby chińczyk? ).
Więc uszy można wytłumaczyć mutacją...
Zresztą sam się przyznam na sesji a raczej pod koniec gracze losowali mutacje(z czego nie każda dawała superekstradeluks bonusy ale i były takie co utrudniały niektóre stosunki G/BN) i miałem taką jedną co nazwałem "uszy nietoperza" której skutkiem ubocznym było powiększenie uszu razy 2. Więc żekomy ELF jest możliwy... a klimat by się nie spsół...

[Proszę nie odchodzic od tematu! - dop. BAZYL]

[Ravandil]

Mnie świat Neuro się podoba. Lubię ponure, zniszczone krajobrazy, radioaktywne pustkowia, pełne mutantów dżungle... Mroczny świat, w którym każdy radzi sobie tak jak może. Dlatego kocham świat Fallouta i dlatego spodobały mi się realia Neuro. System, w którym nie ma głaskania po główce - bezwzględny, nieprzyjazny. Niemal taki sam jak nasz, tylko podany w bardziej hardcore'owej formie
A co do elfów... Wydaje mi się to "nieco" dziwne... Jednak świat Neuro to Ziemia po armagedonie, wcześniej nie było elfów, teraz tym bardziej. No, chyba że pojawiły się tak jako mutanty Lubię elfy, ale bez przesady... Tak jak napisał Tevery, równie dobrze można sobie wstawić do Młotka komputer albo F16, tak samo pasuje to do konwencji. Albo granie cyborgiem w WFRP

[Tevery Best]

A ja powiem tak: elfy nie mogły pojawić się w wyniku mutacji. Dlaczego? A bo mutanty są tworem Molocha. A Moloch nie robi celowo nic irracjonalnego dla trendu czy stylu. Nie tworzy istot, które istnieją tylko w mitach ludzkich. On wie. On planuje. On jest niepowstrzymany. Czasami robi pierdoły, ale może to część większego planu? Nie wiemy. Jest ucieleśnieniem lęków ludzkości. Nieustępliwa, powolna zagłada w metalowej postaci.

I za Molocha właśnie uwielbiam NS - kę.

[Lajla]

Wiecie co ja z tym elfem wyskoczylam w sumie tak spontanicznie i nie zastanawialam sie wtedy czy to pasuje do reliow NS czy nie.....ale po waszych opiniach doszlam do wniosku, ze to faktycznie nie ma najmniejszego sensu... Bo NS z elfem to nie byloby to samo.... chociaz

[Karczmarz]

Hmmm

Ewentualnie mogłyby być chochliki :] Mamy Croatsów, mamy Wampira więc czemu nie złośliwego chochlika mutka, w zielonym kapturku, podmieniającego ubrania mieszkańcom wioski :]

[Tori]

Uno: Wampiry w Neuro już są.
Duo: Chochliki, czyli małe, złośliwe stworzonka można podciągnąć pod Inteligentne Szczury z Sarrash.
Trio: Karczmarz- napisz, daj CoBowi, będziesz sławny po wydaniu kolejnego numeru Tawerny
Quatro: Nie, nie, nie elfom w Zasranych Stanach. Moloch może stworzyć nadludzi, o wyostrzonych zmysłach, ale niech to nie będą chude, wysokie, piękne istoty o długich uszach!

W Neuro jest cudowne to, że nic nie jest narzucone. Jest Moloch. I co z tego? Do Molocha daleko, a bliżej jest Neodżungla. No i? Musimy żyć, nic się nie stanie. Czyli podejście przeciętnego Mexa.

Aha... Do Europy nie można dopłynąć...

[Karczmarz]

Hmmm

Trio: Karczmarz- napisz, daj CoBowi, będziesz sławny po wydaniu kolejnego numeru Tawerny

Na razie pisze inne rzeczy dla Trzewika, ale jak skończę to może zrobię jakiś artek o chochlikach i może spory dodatek o FBI podłącze do NationBooka Vegas, nad którym takoż pracuje.

Aha... Do Europy nie można dopłynąć...

Móc może i można ale Amerykańcy postrzegają Europę jako jakąś odległą prowincje świata, więc tak jak my nie szukalibyśmy pomocy u Mongołów w razie problemu, tak przeciętnym Amerykańcom nie przyjdzie do głowy szukać pomocy w zapyziałej Europie

[Lea]

O właśnie. Co bym zmieniła w świecie ns - rozszerzyłabym go o Europę i zaprzestała grania ciągle w tych stanach:/
Brakuje mi bardzo jakiegoś europejskiego postnukleara. Chociaż z tym co słyszę, że już na dzień dzisiejszy jest oficjalnie w neuroshimie, to może lepiej napiszę sobie do szufladki autorski...?
Co ja mogę, że właśnie podobałby mi się ginący świat, pesymistyczny właśnie, surowy i twardy, a nie radosne latanie z pięcioma giwerkami
Najbardziej w ns podoba mi się... Gustaw. To sześciołapa mangusta mojej postaci.

[Lajla]

O właśnie. Co bym zmieniła w świecie ns - rozszerzyłabym go o Europę i zaprzestała grania ciągle w tych stanach:/

Masz racje..... ciekawie by bylo.... zobaczyc jakies panstwo Europy.... zniszczone....

W powietrzu radiaktywny pył niesiony wiatrami pustyni...
Akcja mogłaby sie rozgrywac np. we Francji......
Potarficie sobie to wyobrazic.....??? Ja tak

[Karczmarz]

Hmmm

Europie w Neuro mówimy takie same zdecydowane nie jak Elfom Ja zupełnie nie widzę w tym świecie Europy (o ile Molocha na skale mikro_amerykańską potrafię sobie wyobrazić, o tyle zagrożenie ze strony Molocha na skalę całego świata totalnie przerasta moją nad wyraz wybujałą fantazje). Myślę że Portal dobrze zrobił, że jednak RPO dał jako oddzielny system, bo gdyby to miał być dodatek do NS to myślę, że system ten by strzelił sobie w kolano.

[Lajla]

Widze, że niektórzy z was nie chca wprowadzac to NS nowych elementow, a przynajmniej na pewno nie tak radykalnych.

To w takim razie mam prosbe do Mistrzow Gry. Zapewne kazdy z was przedstawia ten wrak świata inaczej wiec moje pytanie brzmi jak???

Mozecie tez podac ewentualne zmiany czy pragnienia, które w przyszlosci chcecie wniesc do Neodzungli.
Wiem juz, że Karczmarz chcialby wkrecic tam jakos FBI. Moze ktos ma inne pomysly???

[Alucard]

Europa- nie
Elfy- Nie

FBI-Tak, ale ja bym to widział nieco inaczej. Zamiast czystych FBI zrzeszenie dużo mogących "Brudnych Harrych". Działają na granicy prawa i bezprawia zawsze broniąc potrzebujących pomocy. Dużo mogą i dużo potrafią...

Czasem gramy takimi postaciami w neuro, ale w sumie wole kloasycznych drani cieszących się z działki tornado i kolejnego przeżytego dnia

[Karczmarz]

Hmmm

To FBI to właśnie pewnie w klimatach wielu Brudnych Harrych (tak jak przedstawiłem na wstępie problem, że jak zwykły glina zgasi cygaro mafioza na jego garniaku (czyli podejście ala Sędzia Dreed czy Harry) to nic z niego nie zostanie. A chciałbym by jednak była jakaś organizacja przed którą baliby się źli ludzie i której musieli by unikać. To by przyjemnie komplikowało różne rozgrywki międzymafijne i nie tylko.

Co do innych zmian: U mnie Las Vegas nie ma prawie nic z opisu tego podręcznikowego. Może dlatego, że opis z podręcznika nie ma totalnie nic wspólnego z prawdziwym Vegas. Jak ktoś mi powie, że Vegas kojarzy mu się z Yakuzą to niech mnie palnie. U mnie w Vegas takie rzeczy jak Yakuza nie mogą istnieć (bo niby skąd?). W ogóle podręcznikowe Vegas mówi o jakiś pojedynczych typkach rządzących miastem. U mnie to wszystko są rodziny (głównie włoskie, dzielące między siebie Strip - jedyną znaczącą się ulice w Vegas (bo Vegas składa się z 1 ulicy + zadupia) i postacie z podręcznika nie występują (zupełnie dla mnie nie trzymają klimatu).

Nowy Yorku u mnie jest o wiele bardziej cywilizowany. W zasadzie NY w moim wykonaniu to w miasto na poziomie lat 50-60. Ogólny porządek, spokój, kaska, policja, politycy, wojujące między sobą partie, przekupni urzędnicy, itp itd. Dla mnie NY to jedyne miasto w którym jest pełny ład i porządek, bez żadnych mutków, bez ruin, bez zawalonych budynków, bez gangerów itp itd. Tylko i wyłącznie porządni obywatele i dość wredna policja. Zakaz Tornado i innych narkotyków to u mnie ala prohibicja, przez co pełno jest mniejszych i większych Alów Capone innymi słowy klimat rodem z Jacka Orlando.

Do tego z Molochem sprawa wygląda trochę inaczej, ale o tym kiedy indziej.

No i oczywiście samochody u mnie jeżdżą szybko. W sensie dobrą furą bez problemu 160-180 wyciągniesz, a nie jak można by wywnioskować z podręcznika, że 80 to już zawrotne tempo.

[Tori]

I po co tak szybko? I jak to możliwe, na zrujnowanych drogach, na tej brei nazywanej paliwem i na tych złomach zwanych silnikami ?

U nas na sesjach są mniej więcej normalne prędkości 60, max 120.