Strona 1 z 3
Neuroshima - ulubiony kolor
: piątek, 19 stycznia 2007, 10:00
autor: arthas40
Witam wszystkich. Otworzyłem ten wątek, bo jestem ciekaw jednego - jaki jest Wasz ulubiony kolor w Neuroshimie? Dla laików przypominam, iż nie chodzi tutaj dosłownie o koloradła, tylko o cztery specyficzne, oddające klimat Neuroshimy - a mianowicie stal, rdza, rtęć oraz chrom. Każdy z nich to praktycznie inny klimat, inna perspektywa i światopogląd człowieka (tu: gracza) na zrujnowany, postapokaliptyczny świat. Każdy z kolorów może stanowić również podłoże do kolejnych przygód (rtęć jakby sama nasuwała przygodę z croats'ami).
W dodatku liczę na odpowiedzi uzasadniający propagację konkretnego koloru. Chodzi o fakt, żeby unikać odpowiedzi w stylu: "Ja tam wolę mieszanki wszystkich kolorów, bo takie są najlepsze". Ja rozumiem, że mix wszystkiego to uniwersalne wyjście, aczkolwiek ciekaw jestem Waszych preferencji.
Osobiście moim ulubionym kolorem jest stal. Wynika to prawdopodobnie (ba, na pewno) z mojego charakteru, bo jestem (staram się być) ambitny i optymistą. Zawsze marzył mi się ten cel - odbudowania świata na nowo, podnieść ludzkość z gruzów starej rzeczywistości. Zneutralizować i pokonać Molocha (chociaż to nierealne wręcz

), zawrzeć sojusz z Hegemonią, podbić Miami, odrzucić Tornado i wprowadzić religię panującą. Dążenie do takowych celów, do uzyskania dużej satysfakcji, stanowi dużą motywację do przeróżnych i jakże ciekawych działań, które nadadzą sesji niesamowity urok. Neuroshima daje tutaj pole do popisu - sama postapokalipsa jest na tyle elastyczna, iż drużyna graczy może w spokoju planować najprzeróżniejsze działania, na które nie byłoby ich stać w innych uniwersach systemowych (no raczej można by pomarzyć o rewolucji w Imperium WFRP, wywołanej przez graczy; co prawda zależy to też od MG).
Drugim moim faworytem jest chrom. Wynika to z tego optymizmu. Miłym uczuciem jest olać panujący chaos i nieład. Trzeba cieszyć się życiem, trochę "zakozaczyć", no i lubię Clint Eastwooda.
Pozdrawiam,
: piątek, 19 stycznia 2007, 11:23
autor: Deep
A ja tam lubię chrom i stal.

Chrom - IMHO po to została stworzona Neuroshima - właśnie, zeby się pośmiać i zamienić świat postapokaliptyczny w wielki plac zabaw

Stal - ponieważ walka jest codziennością neuroshimowego świata a stal idealnie oddaje uczucia patryiotycznego żołnierza.
: piątek, 19 stycznia 2007, 14:18
autor: Obelix
ja lubie:
Rdza - ze względu na taki "przygnębiający" klimat miejsca w którym mało można a określenie "niebezpieczeństwo" urosło do niespotykanej wcześniej wartości
Chrom - Jak u Deepa XD
: piątek, 19 stycznia 2007, 21:18
autor: Karczmarz
Hmmm
A ja powiem standardowo ze jednak Mieszanki sa najlepsze. Albo nie, powiem inaczej: Kolory to wymysl czysto teoretyczny, dla zapchania textu podrecznika jakimiś przyblizeniami mniej wiecej wyobrazen. Oczywiscie gra 1 kolorem jest totalnie niemozliwe i przerzucanie sie kto woli jaki kolor to mniej wiecej jak przerzucanie sie kto woli głowkowanie a kto siekanie, albo kto woli mhroczny klimat a kto woli przyjemna atmosfere grupy zzytych kumpli. Kazdy powie ze to zalezy i ze wszystkiego po trochu. Tak czy inaczej cos takiego jak kolory nie istnieje, chyba ze w formie dydaktycznej. To takie uproszczenie zalozone podczas nauki, w praniu już to załozenie pomijamy.
: piątek, 19 stycznia 2007, 22:52
autor: PrQ
Ja mówię tylko: Rtęć
Dlaczego?? Ano dlatego żę lubię się bać, a w Neuroshime nie brak przerażających rzeczy(cyborgi molocha, mutanty. mroczne kulty, szaleńcu, nawiedzonwe bazy wojskowe z nieudanymi eksperymentami sprzed wojny...)tak grać jest najlepiej...mrok, jakieś jęki, światełka, coś przebiegło po nodze, krew, gasnąca latarka, w której ostatnbich promykach widać przerażającą besteię zmierzającą w waszym kierunku...ahh...aż łezka isę w oku kręci...
No kłamałem i powiem jeszcze: Stal i Chrom
Fajnie robić strzelaniny w stylu Matrix'a, walić czym popadnie w ogromnego mutanta, co chwila zmieniając broń(Seria kałachem<out of ammo>, łapię za Uzi<out of ammo>, wyrzucam uzi i wyciągam Deserta...)...walka z gangami, Moloch i jego wesoła kampanią maszynek, w które można postrzelać na pustyni...po prostu człowiek żyje i strzela..^^...no i fajne są jeszcze wyścigi w Detroit, zjeżdżanie pod ostrzałem na motorze po schodach...ty po prostu zabawa!!!...
I właśnie to lubię w Neuroshimie...^^
: sobota, 20 stycznia 2007, 09:32
autor: Zaknafein
Moim kolorem w Neuroshimie jest zdecydowanie rdza. Kiedyś, gdy usłyszałem że istnieje coś takiego jak Neuroshima, a znajomy wytłumaczył mi bardzo ogólnie realia wyobraziłem sobie ten świat właśnie tak, jak obrazuje go kolor rdzy. Nie świat, który umiera- świat który umarł. Pierwsza sesja, którą poprowadziłem pokazywała, że Moloch i mutanci są zazwyczaj tłem nadającym dramatyzmu w odczuciach graczy, a sama sesja była jedną wielką refleksją. Niestety drużyna się rozpadła i kiszka...
Co do chromu- nie przepadam za nim. Jeśli chcę dokonywać matriksowych rzeźni i walk w stylu hollywoodzkim gram w Cyberpunka w mniej mrocznej wersji, który wg. mnie pozwala na dokonywanie takich rzeczy nie tracąc walorów klimatycznych.
: sobota, 20 stycznia 2007, 11:01
autor: BLACKs
Długo zastanawiałem się nad tym pytaniem i muszę przyznać, że Stal to mój ulubiony kolor. Dlaczego? Zawsze gdy myślę o przygodach robionych pod Stal, przypomina mi się Matrix 3 i walka ludzi z maszynami w Syjonie. Zawsze wyobrażałem sobie świat Neuroshimy jako pusty plac budowy, który muszą uzupełnić ludzie własną pracą - budową nowych miast, pomaganiem mniejszym osadom, nawracaniem ludzi na dawną religię, walką z Molochem... Uwielbiam przygody, w których gracze muszą zaludnić wraz z uciekinierami jakąś osadę, a po spotkaniu maszyn Molocha niektórzy z BN popełniają samobójstwa, nie wierząc w misję Stali... Mieszanka niepewności i wielkich ambicji - tak wyobrażam sobie Neuroshimę.
Z drugiej strony, lubię przygody gangsterskie. Nie bez powodu moim ulubionym dodatkiem jest Detroit. Shultzowie, układy z gangami, wojny o terytoria... Podchodzi to bardzo pod Chrom, ale nie taki totalnie przesadzony, w którym bohaterowie są przerysowanymi postaciami z komiksu zdolnymi do nadludzkich czynów, a zwykłymi ludźmi próbującymi ułożyć sobie życie po apokalipsie i zdobyć władzę w mieście.
W zależności od tego, czego chce drużyna, prowadzę tylko w tych dwóch kolorach, nigdy nie staram się ich mieszać, tylko ukazywać, czasami zbyt mocno cechy danego koloru. Rdza i rtęć są dla mnie trudnymi kolorami - czasami myślę, że moja drużyna nie dałaby rady grając pod te kolory, dlatego z nich zrezygnowałem, mieszając w przygody scenki podchodzące pod rdzę lub rtęć (samobójstwa, utrata wiary we własne siły, brak happy endu...).
: sobota, 20 stycznia 2007, 12:30
autor: makk
Dwa kolory:

Stal za :
"Nie poddawaj się. Nie płacz, nie poglądaj na świat oczami człowieka przegranego. Odrzuć szarość, choroby, Tornado. Zmierz się z codziennością i nie pozwól jej się załamać. To nie świat umarł, to umierają ludzie. Jeśli masz w sobie odwagę, nie umrzesz. Jeśli masz w sobie dumę i siłę, nie umrze świat".

Chrom za :
"Dziś liczy się szybki wóz, duża spluwa i dobry tekścior na dzieńdobry."
Po prostu nie poddawać się i żyć najlepiej jak sie da.

Czy tańczyłeś kiedyś z diabłem w świetle księżyca

: wtorek, 23 stycznia 2007, 08:25
autor: Raider
Tylko jeden:
Stal
Czemu akurat ten? Bo gdzie innym zabraknie ikry, by walczyć o sprawę, choćby nawet i przegraną, ja nie dam się złamać. "It is better to die for the Emperor than to live for yourself."

: piątek, 2 marca 2007, 14:10
autor: Lea
Piasek...
Jak nie ma piasku, to może rdza..? We rdzy jest jakiś rodzaj fatalizmu. Czegoś nieuchronnego.
Re: Neuroshima - ulubiony kolor
: wtorek, 19 czerwca 2007, 17:18
autor: laRy
mieszanka wszystkich w jednym. lepiej byc niemoze!
Re: Neuroshima - ulubiony kolor
: niedziela, 24 czerwca 2007, 12:54
autor: Alucard
Rdza... Takie przybijające poczucie, że wszystko mimo starań sie sypie i rozwala...
A tak na uboczu. Właśnie zakupiłem podręcznik podstawowy (nie śmiać się) i mnie wessał

Wcześniej grałem ponad rok znając wszystko z dowiadczenia na sesji, tłumaczeń kumpli i falloutów

Teraz wszystko nabiera głębi. Mniam

Re: Neuroshima - ulubiony kolor
: czwartek, 28 czerwca 2007, 16:14
autor: Kali from Neo-Dżungla
Oczywiście że wizja świata upadłego który aż się prosi by go odbudować jest piękna...
Po co się rozczulać że jest tak źle, że nikt już nas nie kocha bo nawet sam Bóg dostał nuklearkę od Molocha w prezencie...
trza się wziąć w garść i do roboty!
Skopać kilka d*p żeby dziadka wymienić(wiadomo jaki to kabaret prawda)
NY i Appalachy się połączą i Molocha między oczy

Re: Neuroshima - ulubiony kolor
: wtorek, 17 lipca 2007, 20:35
autor: Dark Mesaiash

oczywiście że rdza. Jeje kolor jest przytłaczający i bardzo pasujący do Neuroshimy
Re: Neuroshima - ulubiony kolor
: sobota, 21 lipca 2007, 20:36
autor: Deep
Dorosłem wreszcie. Zastanowiłem się nad tymi kolorami i stwierdziłem, że Chrom odpada. To dobre na początek ale później wybiera się jedyną i słuszną drogę rtęci...

Re: Neuroshima - ulubiony kolor
: sobota, 21 lipca 2007, 22:36
autor: Arxel
Ja tam wolę stal. Rtęć jest taka pesymistyczna. A w stali jest taka jak powinno być. Czyli, że cały świat jest placem budowy, na którym trzeba zbudować nowy porządek i ład.
,, For the greater good "
Re: Neuroshima - ulubiony kolor
: środa, 25 lipca 2007, 19:25
autor: Gall Gael
Aktualnie? Stal.
Powód? Ot takie było moje początkowe wyobrażenie NS.
Ale pojedynczym kolorem nie da się grać to wymyśliłem takie cuś "To nie świat umiera tylko ludzkość, pokonana własną bronią. Jednak wciąż jest kilka sekund by uratować ludzkość od śmierci, a także skopać dupsko molocha. Trzeba działać, jednak jeśli się nam nie powiedzie lub nie zdążymy zawsze możemy się pożegnać godnie, a potem zginąć na froncie jak bohater." Trochę dziwne ale nie miałem weny jak to opisać :p