Walka konna w świecie Warhammera

Kącik poświęcony jednemu z popularniejszych systemów w Polsce. Zarówno edycji pierwszej, drugiej jak i autorskim modyfikacjom.
ODPOWIEDZ
Thorgrim III
Szczur Lądowy
Posty: 17
Rejestracja: wtorek, 17 marca 2009, 09:06
Numer GG: 31152523
Lokalizacja: Zelów

Walka konna w świecie Warhammera

Post autor: Thorgrim III »

Witam pozostałych przy życiu forumowiczów ;)

Chciałem poświecić ten wątek na temat walk toczonych konno i na innych wierzchowcach, a mianowicie:
Jak w normalny sposób ukazać reakcje wierzchowca na rany, bron prochową, ogień. w normalnych warunkach bowiem zwierze się płoszy, ucieka itd., jak przenieś to na mechanikę?
Sądzę że powinno się też w jakiś sposób zmodyfikować obrażenia jakie powinno się zadawać za pomocą kopii i lancy podczas walki konnej. Moim pomysłem jest do siły jeźdźca dodać siłę wierzchowca, ale czekam na krytykę :D
Ostatnia moją propozycją jest zmiana, a może raczej ulepszenie systemu podziału koni. moim zdaniem podział na konia wierzchowego, lekkiego konia bojowego i rumaka jest zły. poza cechami i jedną zdolnością niczym się nie różnią, kiedy moim zdaniem te dwa ostatnie typy powinny mieć co najmniej jedną zdolność określającą ich trening bojowy. Moim zdaniem, np. taki rumak to ma głęboko w zadniej części swego ciała to, czy ktoś obok niego właśnie fuknął z muszkietu czy tez właśnie oberwał w nogę.
Zachęcam do komentowania!!!
STOP wulgaryzmom na forum. Niech żyje język polski!
Ragnar
Marynarz
Marynarz
Posty: 304
Rejestracja: piątek, 16 stycznia 2009, 21:10
Numer GG: 0
Lokalizacja: Szczecin

Re: Walka konna w świecie Warhammera

Post autor: Ragnar »

Co do koni to bodajże w LOTR bitewniaku był taki patent że hobbity owszem jeździły na kucykach, ale że zbyt bitne te kucyki nie były to testowały Odwagę przed każdą szarżą. I chyba tak powinno być w zasadach - jakieś testy dla niebojowych rumaków (scena w której bohater wskakuje na chłopską szkapę i rusza do boju jak szwoleżerzy pod Somosierrą jest lekko kuriozalna). Kawalerzysta powinien jeżeli już otrzymać jakiś bonus do inicjatywy i niemożność sparowania szarży czymś innym niż włócznia. Tylko że jakby się tak przypatrzyć to lista zasad dla konnicy była by tak długa że kawaleria by się przekoksiła i równowagę gry szlak by trafił. Z tego powodu zbytnie bawienie się w rzeczywistość jest raczej pozbawione sensu. Ale pomysł niezły
Thorgrim III
Szczur Lądowy
Posty: 17
Rejestracja: wtorek, 17 marca 2009, 09:06
Numer GG: 31152523
Lokalizacja: Zelów

Re: Walka konna w świecie Warhammera

Post autor: Thorgrim III »

No ewentualnie można by przed jakąś nietypową sytuacją testować jeździectwo lub też opiekę nad zwierzętami. Np. taka szarża na wrogów na chłopskiej szkapie to coś niecodziennego, ale taka sama akcja na rumaku nie wydaje się już czymś zwykłym. Z tego co pamiętam z książek o bitwie pod grunwaldem to konie miały zasłaniane oczy, aby nie widziały pola walki. Można by więc tez sprawdzić czy koń BG ma taki bajerek :D
A co do przekokszenia - kawaleria wymiatała piechotę do końca XVIII wieku, w warhammerze zaś to tylko pretekst do użycia broni kawaleryjskiej. Była podatna na ostrzał, na włócznię, na piki, ale jak już wpadła to robiła jatkę. Przynajmniej moim zdaniem.
STOP wulgaryzmom na forum. Niech żyje język polski!
Aquila
Pomywacz
Posty: 26
Rejestracja: sobota, 17 października 2009, 09:27
Numer GG: 4511495
Lokalizacja: Gdańsk / LasKowice

Re: Walka konna w świecie Warhammera

Post autor: Aquila »

Wasze pomysły trochę przypominają system " Arkony". Tam podczas szarży mógł być dodany współczynnik siły konia ale na każdy punkt potrzebował określonej długości żeby się rozpędzić . Jeżeli zaś chodzi o inicjatywę pierwszy atakuje ten kto ma dłuższą broń ( mowa o znacznej przewadze ) w innym przypadku normalna inicjatywa. Co zaś się tyczy opanowania zwierzaka to im lepiej wytresowany tym łatwiej nad nim zapanować w sytuacjach bitewnych.
Thorgrim III
Szczur Lądowy
Posty: 17
Rejestracja: wtorek, 17 marca 2009, 09:06
Numer GG: 31152523
Lokalizacja: Zelów

Re: Walka konna w świecie Warhammera

Post autor: Thorgrim III »

Sądzę więc że obrażenia są już sprawa zamkniętą. Ale trapi mnie wciąż jeden punkt, a mianowicie czy podczas tzw. sytuacji stresowej testy powinien wykonywać wierzchowiec czy jeździec? Można co prawda uznać że im dłużej postać tresuje rumaka i współpracuje z nim (nie tylko walczy), tym łatwiej wykonać test, ale jaka jest wasza odpowiedź na to zagadnienie? Jeździec czy rumak?
STOP wulgaryzmom na forum. Niech żyje język polski!
mone0
Mat
Mat
Posty: 473
Rejestracja: wtorek, 10 czerwca 2008, 14:05
Numer GG: 12563782

Re: Walka konna w świecie Warhammera

Post autor: mone0 »

Witam,

o ile dobrze kojarzę, to jeździec wykonywał zawsze test [po to ma umiejętność jeździectwo i opiekę nad zwierzętami]. Nie wiem jednak, czy było/jest to dobre rozwiązanie, w końcu wierzchowiec powinien decydować o swoim losie [ ;p ]. Można by [za te lata treningu] dodać odpowiedni modyfikator do testu na strach naszego rumaka [wszakże to on się boi, chyba że jeździec także, wtedy można dać ujemny modyfikator]. Tyle ode mnie.

Pozdrawiam.
"drobnostki tworzą doskonałość, a doskonałość nie jest drobnostką" Michał Anioł
Ragnar
Marynarz
Marynarz
Posty: 304
Rejestracja: piątek, 16 stycznia 2009, 21:10
Numer GG: 0
Lokalizacja: Szczecin

Re: Walka konna w świecie Warhammera

Post autor: Ragnar »

Najlepiej sprawdzi się tu chyba kompromis czyli:
Zasadniczo to koń powinien wykonywać testy - to w końcu od zwierzaka zależy czy się przestraszy itp. Tylko że osoba siedząca na nim może - jeżeli umie - sama mu pomóc czy uspokoić go - oczywiście odpowiednią umiejętnością. Niech więc będzie mógł gracz rzucać "za siebie" ALE niech kosztuje go to np. akcję (albo ujemny modyfikator). Więc jeżeli bohater będzie akurat zajęty intensywną wyrzynką to cóż - niech lepiej polega na swoim koniu.
Thorgrim III
Szczur Lądowy
Posty: 17
Rejestracja: wtorek, 17 marca 2009, 09:06
Numer GG: 31152523
Lokalizacja: Zelów

Re: Walka konna w świecie Warhammera

Post autor: Thorgrim III »

Całkowicie się zgadzam z towarzyszem przedmówcą. Proponuje tez dodanie dla koni bojowych, rumaków etc. modyfikatora +20 do testu SW. Wytresowanie takiego zwierzaka oczywiście poprawi dodatkowo skuteczność rzutów. Pozdrawiam.
STOP wulgaryzmom na forum. Niech żyje język polski!
rumolo
Szczur Lądowy
Posty: 2
Rejestracja: czwartek, 17 marca 2011, 00:40
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Re: Walka konna w świecie Warhammera

Post autor: rumolo »

dzieki koledzy za informacje, jestem nowy w temacie i chetnie czytam wszystkie info na temat Warhammera bo bardzo podoba mi się ta gra, kumpel mnie w nią wkręcił, pozdro :D
mieszkania - mieszkania nieruchomości - nieruchomości Warszawa
Pipboy79
Szczur Lądowy
Posty: 5
Rejestracja: poniedziałek, 21 lutego 2011, 04:00

Re: Walka konna w świecie Warhammera

Post autor: Pipboy79 »

Siemka

Co do czterokopytnych...

Fakt, te podrecznikowe zwierzaki to tak nie teges troche. Ja w swojej interpretacji wyrozniam konie niebojowe i bojowe.
-Chabeta - czyli zwierze wyhodowane do prac w polu. Nie nadaje sie do walki.
-Kon podrozny - czyli zwierze transportowe. Sluzy do przetransportowania jezdzca w przecietnych czyli nie bojowych warunkach.
-Lekki i sredni kon bojowy - czyli zwierzak dla lekkiej i sredniej jazdy (lansjerzy, rajtarzy, grabiezcy, konni lucznicy itd.).
-Ciezki kon bojowy - czyli zwierzak dla rycerzy, tylko w tej "wersji" mozna uzywac kopii.

Do powyzszego uznalem ze konie bojowe sa wyhodowane z mysla o wojnie wiec albo odglosy i widok walki ich nie ploszy albo maja duze bonusy do takich testow (np. suma SW i jezdzca i wierzchowca). Inaczej dla wersji niebojowych. Tam w takim wypadku jezdziec musi se stestowac powiedzmy Jezdziectwo (zwierzak nie jest przystosowany do walki wiec niejako ploszy sie z automata).

Do tego konie bojowe sa dostosowane do odpowiedniego osprzetu, powiedzmy lekkiego, sredniego i ciezkiego. Nie maja tez problemu z dzwiganiem tego bo sa do tego przystosowane. (Chodzi mi o to, ze ciezki kon bez problemu dzwignie lekkiego jezdzca wraz z jego osprzetem ale lekki kon moze miec problem z ciezkim siodlem i skompletowanym rycerzem)
Ragnar
Marynarz
Marynarz
Posty: 304
Rejestracja: piątek, 16 stycznia 2009, 21:10
Numer GG: 0
Lokalizacja: Szczecin

Re: Walka konna w świecie Warhammera

Post autor: Ragnar »

No właśnie, tak przy konnym łucznictwie mi się przypomniało to jak należy traktować konia i jeźdźca? Znaczy: jak jedną postać ze standardem czyli dwie akcje na turę itp. czy jako osobno koń i jeździec (ruch wierzchowca sobie a strzelanie jeźdźca już co innego). W końcu siła konnych łuczników polegała na tym że mogli jechać i strzelać równocześnie (bo nie oni dreptali). Jak to rozwiązać?
mone0
Mat
Mat
Posty: 473
Rejestracja: wtorek, 10 czerwca 2008, 14:05
Numer GG: 12563782

Re: Walka konna w świecie Warhammera

Post autor: mone0 »

Logika podsuwa jednoznaczną odpowiedź. Wierzchowca traktujemy osobno, a także jego jeźdźca. Takie samo rozróżnienie zaprezentowane jest w podręczniku odnośnie trafienia dosiadającego wierzchowca [należy zwrócić uwagę, iż rumak jest większy i uwzględnić to przy rzucie na trafienie].
"drobnostki tworzą doskonałość, a doskonałość nie jest drobnostką" Michał Anioł
Pipboy79
Szczur Lądowy
Posty: 5
Rejestracja: poniedziałek, 21 lutego 2011, 04:00

Re: Walka konna w świecie Warhammera

Post autor: Pipboy79 »

Hmmm... No nie wiem czy to takie oczywiste... Wez pod uwage, ze jezdzie albo raczej walczy albo raczej steruje koniem. Wiem, ze wedlug zasad, chocbby z bitewniaka, to sa dwie oddzielne istoty ktore mozna spokojnie traktowac jak dwoch wojakow walczacych na jednym "polu". Ale jak popatrzec na to bardziej realnie czyli eRPGowo czyli gdzies gdzie i MG i Gracze maja duzo wieksze pole manewru i nie musi byc juz tak wszystko wyliczone co do kostki i milimetra no to nie wiem.

Trzeba by sie zastanowic jak by taki atak wierzchowca wygladal. Jak to jakies jeno ugryzienie czy wiezgniecie konczyna to ok, bojowy wierzchowiec moglby robic to to "mimochodem" bez angazowania wiekszej uwagi jezdzca. Jednak juz takie przebijanie sie przez wrogie szeregi czy atak obydwoma kopytami to juz na tyle absorbujace, ze na pewno pozbawia jakas czesc akcji jezdzca. Jest on zajety sterowaniem wierzchowcem i moze co najwyzej biernym oczekiwaniem na wynik ataku (np. rycerz tuz przed szarza, nawet jak mu zostana jakies akcje to i tak je zuzywa ne utrzymanie kopii w celu oraz kierunku natarcia).

Co do konnych lucznikow to uwazam, ze strzela tak samo jak pieszy lucznik (+ odpowiednie mod.),. Byloby to mozliwe tam gdzie jest w miare duza, plaska powierzchnia tak by moc rozpedzic konia i puscic jego wodze zdajac sie tylko na mniej pewne sterowanie nogami. W razie pojawienia sie takowych lucznik raczej by przerwal ostrzal i odpowiednio zareagowal. Przynajmniej ja to tak widze.
Targowo.Istore
Majtek
Majtek
Posty: 85
Rejestracja: wtorek, 30 listopada 2010, 11:56

Re: Walka konna w świecie Warhammera

Post autor: Targowo.Istore »

To co napisałeś o konnych jak i pieszych łucznikach to oczywiście prawda,ale moim zdaniem sens zwycięstwa tkwi w tym aby mieć odpowiednie zbilansowaną armie oraz jednostki. Pójście tylko w jednym kierunku nie wróży niczego dobrego.
W naszym sklepie znajdziesz gry planszowe, karciane, figurkowe jak i wszelkie akcesoria do nich potrzebne.
Jeśli nie znaleźli Państwo w naszej ofercie tego czego szukacie to...wystarczy do nas napisać a my już zajmiemy się resztą.

www.targowo.istore.pl
ODPOWIEDZ