Strona 39 z 42

Re: Kfiatki z sesji...

: czwartek, 18 lutego 2010, 23:07
autor: Wevewolf
na ostatniej sesji neuro jeden z graczy uparł się by mieć 'w ekwipunku' ten, teges, halabardę (będę używał określenia dzida bo nigdy nie nauczyłem się wymawiać tego słowa)
No i oczywiście pomysł został natychmiast zjechany przez wszystkich, cholera wie dlaczego. No ale gracz się uparł. Wobec tego pozostali oczywiście wynaturzyli rozmiary dzidy. I wyszło że hal...cos tam ma cztery metry. Na dodatek gracze na początku przygody znaleźli furgonetkę. Obrazek: trzech gości zapyla furgonetką po ulicy, a jeden trzyma ogromnego badyla wystającego trzy metry z okna.

Inne rotfle związane z dzidą - gdyby gracz posiadający ją zgubił się gdzieś w Vegas, łatwo by było go znaleźć - halabarda wystająca znad dachów dobitnie wskazywała by miejsce pobytu zaginionego.

Re: Kfiatki z sesji...

: niedziela, 21 lutego 2010, 20:46
autor: Alien
wevewolf - mój brat rządzi pod względem swoich postaci :)
- Kim dzisiaj będziesz grał?
- Gościem z kałaszem.
- A jak wygląda?
- Eeee. aaa..

A teraz przedstawię wam mojego gladiatora - berserkera. Pokonał młotkiem ( o wdzięcznej nazwie "Very big hammer") maszynkę molocha ( na arenie). Rzeźnika( nie jest opisany to mg wymyślił mu statsy.)
Walką wyglądała tak :
Test zręczności - wygrałem.
Walę maszynę za trzy sukcesy (krytyk). Nie obrania się. Jeszcze raz. I tak z dwa razy pod rząd. Potem maszynka wycofuję sie żeby szarzować. Więc walka zaczyna dzielić się na segmenty. Moja reakcja - dobywam deserta ( 1s) strzelam dwa razy- dwa headshooty. Koniec zabawy. Good bay.

Ogólnie gladiator jest po 4 sesjach nie do zdarcia. Najlepiej mu poszło kiedy w drużynie był snajper ( z barettem z wyjebanymi bonuusami- test cholernie trudny był dla niego.. łatwy! A że miał zręcznośc na 18 to wiecie...) Sesja niestety padła po 15 minutach. Mg dostał szału. I gladiator póki co jest na emeryturze.

ps. całkiem możliwe że te kfiatki źle się czyta. Po prostu trzeba być na sesji żeby zrozumieć.

Re: Kfiatki z sesji...

: niedziela, 21 lutego 2010, 21:48
autor: Wevewolf
Alien, to mi się przypomniało jak wspomniałeś o gladiatorze który rozpieprzył WSZYSTKO! WSZYSTKO CO tylko mg przeciwko niemu wystawił (na jednej z aren) i mojego snajpera. 18 zręczności, mnóstwo minusów, baret, pod dwóch sesjach.
Efekt?
proszę:

MG opisuje nam że zza niewielkiego wzgórza dobiegają jakieś hałasy walki. (ja i alien mamy wózek). MG sili się by powiedzieć nam byśmy uważali.
Na to my - gaz do dechy i na te wzgórze.
Dojeżdżamy na szczyt a po drugiej strony - napieprza się posterunek z kimś tam i jest tam taki jeden ktoś - dziwny, cały w tatuażach który rozpieprza wszystko i wszystkich. Opis jest przerażający.
No to się zaczyna!
Mój snajper składa się do strzału. Celuje w OKO dowódcy, którego wypatrzył w tłumie po zdaniu Farta na percepcję (co za problem??)
Strzela. MG mówi że utrudnienia -300. Nic strasznego. -80, -20, -10, -30, jeden poziom w dół z karabinów na sześć. Turlu kostką. Jedynka.
Trafiłem oficera z dwustu metrów w oko.
Mg z widoczną już rozpaczą w oczach...
a Gladiator szarżuje z młotkiem ze wzgórza! Oczywiście biegnie na tego dziwnego wytatuowanego mutasa. MG zaciera ręce i mówi że walka wręcz.
Niedobry pomysł. Skutek? Trzy krytyki od młotka... tylko że mutant o dziwo się teleportuje!
No to ja się wkurzam i znowu strzelam w łeb, wierny zasadzie że jak gladiator nie dał rady to ja dam. Trafiam w oko... ale mutek znowu się teleportuje. I ucieka. To my do samochodu i w pogoń!

I cóż, czyż to nie jest śmieszne? - o koksach w neuroshimie? :D
swoją drogą trzeba by założyć temat - koksy neuroshimowe.

Re: Kfiatki z sesji...

: niedziela, 21 lutego 2010, 23:45
autor: Marz
Teraz coś z warmłotka.

Kolega gra sobie niziołkiem łowcą nagród. U mnie już to wywołuje uśmiech na twarzy, a to co się z nim dzieje na sesji jest wspaniałe :) Zadziwiające jest to, że ta bosa pierdoła jest największym koksem w naszej drużynie. I to nie ze ze względu na jakieś specjalne zdolności, czy coś. On po prostu Ma Farta. Położył jednym strzałem z łuku przerośnitętego czarnego orka w zaczypistej, grubej zbroi... I tak cały czas... Jakby tego było mało, przedstawił się jako syn rzeźnika i teraz podkreśla to za każdym razem. Np. Jak trzeba było wypatroszyć króliki, jak moja postać (cyrulik) zszywała drużynę po jakimś ciężkim starciu, albo w przykładzie poniżej ;)

Środek bitwy, wszędzie chaos, martwi ludzie i orkowie, nasza drużyna na skraju wyczerpania. Nagle jakiś dziwny szaman tworzy kilkunastometrowy krąg gorąca, a w środku zaczynają się pojawiać demoniczne psy. Zdają się stać w miejscu i pilnować szamana, a na dodatek nie ma się jak do nich zbliżyć z racji gorąca. Szybka narada co robić:
Krasnolud: Wystrzelajmy je!
Gladiator: Strzała spłonie w locie
Najemnik: No to kuszą, bełty są stalowe
Gladiator: Idę dookoła, może gdzieś jest jakieś przejście
Niziołek: *bardzo zamyślonym głosem* pomachajmy im kiełbasą, same przyjdą

Re: Kfiatki z sesji...

: środa, 24 lutego 2010, 23:14
autor: No Name
Sith siedzi w kantynie i gada z barmanem (o górniku, który zarzygał całą kantynę). Wchodzi mistrz Jedi ze swoim Padawanem, rozglądają się i wychodzą.
Sit – Próbuję wyczuć obecność mocy
MG (nieudany test) – Nic nie czujesz
Sit – Kurwa czujniki mi się zjebały

Trzeba dodać że gracz odgrywający sitha gadał akcentem Bogusia Lindy (żeby być bardziej złym:)), co w efekcie położyło wszystkich na ziemię.

Re: Kfiatki z sesji...

: wtorek, 16 marca 2010, 21:25
autor: Mekow
System na CP2020. 2 graczy. Byli w lesie, przy drodze asfaltowej i musieli się gdzieś dostać... w miarę szybko.

Jadą dwa niezidentyfikowane motocykle. G1 stanął na drodze, aby ich zatrzymać. Szykowali przejęcie pojazdów (bo ich potrzebowali). G2 schował się w krzakach. Nie miał broni, więc...

G2: Robię z butelki tulipana.
MG: ... <patrzy niezwykle zdziwiony na G2>
G1, G2: ... <patrzą zdziwieni i zniecierpliwieni na MG>
MG: Jak to robisz? Tu nie ma magii?! Nie ten system. I po co, chcesz im dać kwiatka?


Może i to nie było dokładnie tak, ale o to mniej więcej chodzilo ;)

Re: Kfiatki z sesji...

: środa, 26 maja 2010, 12:49
autor: Carrabin
Logika Świata Mroku

MG: Nie dusisz się, przecież ty nie oddychasz!!

Re: Kfiatki z sesji...

: środa, 26 maja 2010, 12:54
autor: Alien
nie rozumiem śmieszności tego kfiatka :?

Re: Kfiatki z sesji...

: niedziela, 30 maja 2010, 15:54
autor: Szary Kocur
nadal poszukują legendarnej k1
JA już ją znalazłem, i chętnie podzielę się z wami jej tajemnicą. Było to w tych mrocznych, infantylnych czasach (dzięki Wszechmogącemu, minionych) gdy na sesjach królował ulubieniec mych graczy-DnD typu ,,komnatówkowego". Kiedy jeden z graczy kazał mi rzucić czy bełt przystawiony do jego czoła trafił, wściekłem się podniosłem leżącą obok szklaną kulkę i rzuciłem ,,Jak upadnie kulistym do góry-umierasz" Gracze aluzję pojęli. Wolę jednak tego nie powtarzać, bo znając me psie szczęście kulka gotowa pęknąć w pół.

Re: Kfiatki z sesji...

: niedziela, 30 maja 2010, 20:43
autor: Alien
Mój gladiator w neuro ( kto czytał jakieś kwiatki moje lub wevewolfa pewnie go zna) - na ostatniej sesji mg był bardzo zły. Otóż chodziło mu o to że gladiator ze sprytem na 10 nie powinien raczej dużo myśleć, a raczej rąbać itd. Ale jednak- kłócił się z każdym i to nie na zasadzie " zaraz cię zabiję jak mi nie dasz .." tylko podawał bardzo rozsądne i mądre powody. Przekonał każdego ( mg po dziesięciu minutach rokowań się poddawał).

Re: Kfiatki z sesji...

: niedziela, 30 maja 2010, 23:44
autor: Tori
No to dałeś ciała, bo tak być nie powinno. Jeśli ktoś nie jest zbytnio rozgarnięty (te 10 to żaden sukces), i to stoi na karcie, to tak ma być, i tak masz to odegrać. Jak nie masz materiałów wybuchowych (zdolności), to ni cholery nie zrobisz nawet czarnego prochu, choćbyś i osiągnął w realu doktorat z chemii w dziedzinie środków eksplodujących, a także nie wysadzisz lepianki, mimo iż zawodowo wyburzasz wieżowce. To, że Ty jesteś wygadany, to nie znaczy że Twoja postać taka jest.

Re: Kfiatki z sesji...

: poniedziałek, 31 maja 2010, 11:23
autor: Alien
Kiedy grasz w zespole dwóch graczy + mg to choć jedna postać musi być wygadana żeby sesja miała sens ;)
ale trochę racji masz tyle że drugi gracz sprytu miał ok 8 i walił prawie tak dobre teksty jak ja :D

Re: Kfiatki z sesji...

: poniedziałek, 31 maja 2010, 16:04
autor: pepe777
Wiesz co Kocur? Miałem kiedyś dużo bardziej epicką kostkę niż twoja.
Nasze pierwsze sesje wyglądały tak, że karty postaci to były wydarte z notesu a5-tki, a zasady... no cóż kostki k6: 1-3 udaje ci się, 4-6 nie udaje. Kumplowi (temu na cześć którego powstał hymn, który zamieściłem na tafernie) coś nie szło i ciągle zbierał baty - biła go kobieta. W końcu, kiedy był prawie martwy, stwierdziłem, że jak wyrzuci 7 na k6 to odrąbie jej jaja (taki inside joke). Kumpel rzucił i znowu spudłował. Wkurzył się niemiłosiernie, chwycił kostkę (badziew z jakiejś planszówki, widoczny szew, pusta w środku) i pieprznął nią o stół. Kostka (już mocno nadwyrężona) pękła na pół wzdłuż szwu, rozpadła się na dwie części i upadła przed moim nosem. Efekt: na jednej połówce widnieje sześć oczek, na drugiej jedno. Czyli 7 na k6.

Re: Kfiatki z sesji...

: poniedziałek, 7 czerwca 2010, 14:48
autor: Tori
EarthDawn, mag o poziomie kulturalno-społecznym miasta:

To jest Iopos! To jest jak Bruksela, tam śmieci nie leżą na trawnikach!

Re: Kfiatki z sesji...

: poniedziałek, 7 czerwca 2010, 19:32
autor: Solarius Scorch
Tori pisze:EarthDawn, mag o poziomie kulturalno-społecznym miasta:

To jest Iopos! To jest jak Bruksela, tam śmieci nie leżą na trawnikach!
A to zabawne, bo Bruksela jest brudna jak cholera. :)

Re: Kfiatki z sesji...

: piątek, 30 lipca 2010, 18:39
autor: Psychol 0
Koniec offtopa;)

Sesja D&D.
Gracze kupili sobie na targu niewolników dwie elfki. Zadowoleni z siebie rozkładają wieczorem obóz. Ja standardowo MG

MG No to robicie z tymi elfkami co tam sobie chcecie...
G GRRRIIIIILLLLLAAAA!!!!

Też D&D. Drużyna wpadła w niezłe kłopoty. Nagle jeden z graczy mówi wkurzony.
G Jak mi założą worek na głowę to ich pozabijam!!!!

Re: Kfiatki z sesji...

: wtorek, 24 sierpnia 2010, 20:33
autor: Wevewolf
Ostatnia sesja Warhammca, grali:

Ja, jako Szpieg
Alien, jako bard
Ragnar, jako Mag Cienia

mistrzował Grim

***

Odbywała się pewna licytacja. Licytowaliśmy o jakieś informacje czy coś tam. Tak czy siak, skończyło się na 70 000 zk.
My się cieszymy że wygraliśmy, ale no nie mamy forsy. Więc wpadliśmy na to żeby podrobić weksel. I mieliśmy weksel na 70 000. Okazało się jednak że nie trzeba go pokazywać i bardzisko wymyśliło żeby weksel schować. MG podjął wszelkie kroki żeby nam tu udaremnić, jednak pomysł sfałszowania czeku na 14.000.000 chodzi mi po głowie do teraz :D:D:D:D:D

***

Mistrz Gry stworzył psychodeliczny świat snów i nas tam wrzucił. Byliśmy całkiem nadzy. Trzej nadzy faceci... to musiało dojść do miliona śmiesznych kawałków. Oto jeden z nich:
Byliśmy na arenie gdzie na trybunach siedziały zwierzęta, które po chwili się na nas rzuciły próbując zagryźć. Ja z magiem spieprzyliśmy na podest, ale pojawiły się dwa górskie lwy które oczywiście też chciały nas zagryźć. I mag wpadł na pomysł. Zamierzał za pomocą podniebnego chodu zaatakować słonia po drugiej stronie areny. A ja uzbrojony w pogrzebacz skoczyłem mu na plecy i polecieliśmy szarżować na zwierza! Obrazek: golas zapieprza w powietrzu, na nim siedzi drugi golas i wymachuje pogrzebaczem z bitewnym okrzykiem bojowym!