FUN ZONE

Taferna PGR
Runiq
Bombardier
Bombardier
Posty: 765
Rejestracja: sobota, 18 września 2004, 12:59
Lokalizacja: Piekło skute lodem

Post autor: Runiq »

A słyszeliście o walizce?

"Wali z kibla, aż muchy padają."
Awatar użytkownika
BAZYL
Zły Tawerniak
Zły Tawerniak
Posty: 4853
Rejestracja: czwartek, 12 sierpnia 2004, 09:51
Numer GG: 3135921
Skype: bazyl23
Lokalizacja: Słupsk/Gorzów Wlkp.
Kontakt:

Post autor: BAZYL »

A o naleśniku?

Leży drzewo na leśniku...
Pierwszy Admirał Niezwyciężonej Floty Rybackiej Najjaśniejszego Pana, Postrach Mórz i Oceanów, Wody Stojącej i Płynącej...
Runiq
Bombardier
Bombardier
Posty: 765
Rejestracja: sobota, 18 września 2004, 12:59
Lokalizacja: Piekło skute lodem

Post autor: Runiq »

"Wchodzi facet do windy, a tam się z niego guziki śmieją."

"Idzie babcia lasem, zmęczyła się i pobiegła."

Szczyt głupoty:

Nasrać w stringi.
Awatar użytkownika
BAZYL
Zły Tawerniak
Zły Tawerniak
Posty: 4853
Rejestracja: czwartek, 12 sierpnia 2004, 09:51
Numer GG: 3135921
Skype: bazyl23
Lokalizacja: Słupsk/Gorzów Wlkp.
Kontakt:

Post autor: BAZYL »

Szczyt hałasu:

Stosunek seksualny dwóch kościotrupów na blaszanym dachu...
Pierwszy Admirał Niezwyciężonej Floty Rybackiej Najjaśniejszego Pana, Postrach Mórz i Oceanów, Wody Stojącej i Płynącej...
Khazar
Mat
Mat
Posty: 574
Rejestracja: niedziela, 12 września 2004, 18:03
Kontakt:

Post autor: Khazar »

Runiq, ten "szczyt głupoty" to raczej "szczyt precyzji"

Szczyt precyzji

Nasrać w stringi
lub
Wykastrować komara w bokserskich rękawiczkach.

Idą żyrafa z zającem. Żyrafa wciąż mówi:
- Ach, zajączku, ty nawet nie wiesz, jak to jest miać taką dłuuuugą szyję. Zawsze, kiedy jem, wszystkie listki powoli zsuwają mi się do żołądka i mogę się nimi rozkoszować. A kiedy jest gorąco, jak piję zimną wodę, to ona mi powoli spływa w mojej dłuuuugiej szyji i przyjemnie chłodzi moją dłuuuugą szyję. Ach nawet nie wiesz, jak to dobrze mieć taką dłuuuugą szyję.
Na to zajączek:
- A rzygałaś kiedyś?
Obrazek
Runiq
Bombardier
Bombardier
Posty: 765
Rejestracja: sobota, 18 września 2004, 12:59
Lokalizacja: Piekło skute lodem

Post autor: Runiq »

Szczyt szczytów:

Kupa na Mount Everest
Khazar
Mat
Mat
Posty: 574
Rejestracja: niedziela, 12 września 2004, 18:03
Kontakt:

Post autor: Khazar »

Z pamiętnika żołnierza

Poniedziałek
Idziemy na ćwiczenia. Spotkaliśmy dziewczynę, to ją w krzaki! To był dobry dzień...
Wtorek
Idziemy na ćwiczenia. Spotkaliśmy chłopaka, to go w krzaki! To był dobry dzień...
Środa
Dostałem przepustkę, idę na piwo. Spotkali mnie żołnierze idący na ćwiczenia. To nie był dobry dzień...

I dowcip o "słonikach" :mrgreen: :

Synek prosi tatusia, który jest sierżantem w wojsku:
- Tatusiu, zrób żeby słoniki jeszcze pobiegały.
- Ależ synku, słoniki są bardzo zmęczone.
- Ale ja cię proszę tatusiu.
- ale synku słoniki już ledwo żyją!
- Ale ja cię na prawdę mocno proszę. Już ostatni raz. Niech słoniki znowu zaczną biegać. - No dobra ale ostatni raz. Kompania! Baczność! Maski włóż! Dodatkowe cztery okrążenia!
Obrazek
dsadfga_atadf_a
Mat
Mat
Posty: 545
Rejestracja: piątek, 20 sierpnia 2004, 14:26
Lokalizacja: zz...zzz... Zasnąłem (:
Kontakt:

Post autor: dsadfga_atadf_a »

Pani pyta sie na lekcji dziecie jakie zwierzeta zasypiaja w sen zimowy.
Zgłasza sie jasiu:
- Dźwiedź!
- Chyba niedziewdz.. - odpowiada nauczycielka
- jak nie dziwedz to ja jush nie wiem...

Albo idzie jeż lasem i niesie na grzbiece jabłko, a drugie je. Spotyka niedziwiedzia;
- Co jeż?
- A nic jablko.
HAHAHA!! zrozumieliście?

Albo ten.
Król zwierzat LEW rozkazal zeby zwierzeta codziennie przynosily mu kawalek bialego miesa. PRzyszedl struś elegancko z bialym mięskiem i lew je zjadl. Przychodzi Zając z jablkiem, a lew go krzyczy bierze go i wali go h**em po plecach. A zając placze i sie smieje. A lew do neigo z czego sie smiejesz?
- Bo jeż idzie z jablkiem na grzbiecie :D

no nie.. nie ma edycji.. :(
zeby nie bylo ze spamuje...

Polaka Ruska i Niemca złapał Diabeł i mówi:
- Mam dla was trzy zadania:
1) Przejść przez most pod obstrzałem.
2) Przywitać się z niedźwiedziem podając mu rękę.
3) I zgwałcić bardzo stara i sprytna Indiankę.
Popatrzeli po sobie zdziwieni i postanowili podołać tym zadaniom.
Pierwszy poszedł Rusek, lecz udało mu się dojść tylko do polowy mostu.
Drugi poszedł Niemiec, przeszedł most, lecz gdy wszedł do klatki niedźwiedzia, on go wystraszył.
Następnie poszedł Polak, przeleciał przez, most wpada do klatki, a tam jak nie zacznie się kotłować.
Ale po jakiejś godzinie z klatki wychodzi zziajany, zdyszany i podrapany
Polak i pyta:
- Ty diabeł to gdzie jest ta Indianka której mam podać łapę ?

Diabeł złapał Anglika,Francuza,Niemca i Polaka. Zaciągnął ich na bezdenną przepaść i mówi do Anglika:
- Skacz!
- Nie skoczę!
- Gentelmen skoczyłby!
Anglik skoczył. Nad przepaścią staje Francuz i diabeł go kusi:
- Skacz!
- Nie skoczę!
- Gentelmen skoczyłby!
- Nie skoczę!
- Ale teraz jest taka moda!
I Francuz skoczył. Nad przepaścią staje Niemiec i diabeł znów kusi:
- Skacz!
- Nie skoczę!
- Gentelmen skoczyłby!
- Nie skoczę!
- Ale teraz jest taka moda!
- Nie skoczę!
- To rozkaz!
Więc i Niemiec skoczył. Wreszcie, nad przepaścią staje Polak i diabeł kusi:
- Skacz!
- Nie skoczę!
- Gentelmen skoczyłby!
- Nie skoczę!
- Ale teraz jest taka moda!
- Nie skoczę!
- To rozkaz!
- Nie skoczę!
- A,to sobie nie skacz!
Polak skoczył. buahaha!!

Jadą pociągiem Polak, Rusek i Niemiec.
Nagle coś zaczyna kapać z dachu. Rusek krzyczy:
- To wódka!! - podbiega z kieliszkiem i pije.
Niemiec krzyczy:
- To whisky!! - nadstawia kieliszek i pije. Na to Polak mówi:
- To nie wódka, to nie whisky, to mój Azor, szcza z walizki. :twisted:
Runiq
Bombardier
Bombardier
Posty: 765
Rejestracja: sobota, 18 września 2004, 12:59
Lokalizacja: Piekło skute lodem

Post autor: Runiq »

"-Jak najprościej wytłumaczyć komunizm?
-Pięścią."

"-Halo, czy to KGB?
-Nie. KGB spaliło się.
Po chwili znów telefon:
-Czy to KGB?
-KGB spaliło się!
I znów:
-Czy to KGB?
-Ile mam to panu powtarzać: KGB spaliło się!
-Kiedy ja to tak lubię słuchać..."

"-Pan ma ciężkie zatrucie nikotyną!
-Panie doktorze, ja nie palę!
-Tak? Szkoda. To utrudnia rozpoznanie..."

Ja tu jeszcze wrócę... W piatek :D .

"Na ławeczce w parku siedzą zakochani. Dziewczyna z kokieterią nadstawia chłopakowi policzek.
-Coś mnie tu boli. - mówi dziewczyna.
Pocałował.
-Teraz nie boli?
-Nie. Ale teraz tu za uszkiem boli!
Pocałował za uszkiem.
-A teraz?
-Nie boli.
Z sąsiedniej ławeczki odzywa się staruszek:
-Młody człowieku, a czy pan przypadkiem hemoroidów nie leczy?"

"Spotykają się dwaj kolesie. Jeden ma podbite oko i dźwiga WIELKĄ walizkę.
-To żona mnie tak urządziła. - tłumaczy drugiemu.
-No wiesz, gdyby mnie baba choć palcem tknęła, normalnie bym ją zabił!
-Jasne! A ty myślisz, że co ja mam w walizce?"

"Wizytacja w domu wariatów.
-Co ten tu robi z bukietem? - pyta jeden facet drugiego.
-Dziewczyna mu nie przyszła na randkę.
-A ten drugi? Czemu bije głową o mur?
-Właśnie z tą dziewczyną się ożenił."

I will back. Soon.
Khazar
Mat
Mat
Posty: 574
Rejestracja: niedziela, 12 września 2004, 18:03
Kontakt:

Post autor: Khazar »

11 września rano Saddam Husajn dzwoni do prezydenta Stanów Zjednoczonych:
- Bardzo mi przykro z powodu tej tragedii. To były wspaniałe budynki. Chciałem zapewnić, że nie mamy z tym nic wspólnego.
Zdziwiony Bush pyta:
- Jaka tragedia, jakie budynki?
Husajn na to:
- A która u was jest godzina?
- Ósma rano - odpowiada Bush.
A Husajn na to:
- A to ja zadzwonię później.

--------------------------------------------------------------------

Nauczycielka przedstawia nowego ucznia w Amerykańskiej klasie:
- To jest Sakiro Suzuki z Japonii
Lekcja się zaczyna. Nauczycielka mówi:
- Dobrze, zobaczymy jak sobie radzicie z historia. Kto mi powie czyje to słowa: "Dajcie mi wolność albo śmierć"?
W klasie cisza jak makiem zasiał, tylko Suzuki podnosi rękę i mówi:
- Patrick henry, 1775 w Filadelfii.
- Bardzo dobrze Suzuki. A kto powiedział: "Państwo to ludzie, ludzie nie powinni ginąc"?
Znowu Suzuki:
- Abraham Lincoln, 1863 w Waszyngtonie.
Nauczycielka patrzy na uczniów z wyrzutem:
- Wstydźcie się. Suzuki jest Japończykiem zna amerykańska historie lepiej niż wy!
Nagle słychać czyjś głośny szept:
- Pocałuj mnie w d*pę, pieprzony Japończyku.
- Kto to powiedział!? - Krzyknęła nauczycielka.
Na to Suzuki podnosi rękę i recytuje:
- Generał mac Artur, 1942 w Guadalcanal, oraz Li Lacocca, 1982 na walnym zgromadzeniu w Chryslerze.
- Suzuki to kupa gówna! - słychać głośny krzyk sali.
Na co Suzuki:
- Valenino Rossi w Riona Grand Prix Brazili, 2002 roku.
Klasa szaleje nauczycielka mdleje. Nagle otwierają się drzwi i wchodzi dyrektor:
- Cholera, takiego burdelu to ja jeszcze nie widziałem.
Suzuki:
- Leszek Miller do wicepremiera Hausnera na posiedzeniu komisji budżetowej w Warszawie w 2003 roku.

--------------------------------------------------------------------

I dowcipy dla trochę starszych...
--------------------------------------------------------------------

Siedzi dwóch starszych dziadków na ławeczce w parku i przechodzą dwie młode laski. Nagle jeden z dziadków do drugiego:
- Podrywamy dupcie?
- Eee tam, jeszcze sobie posiedzimy!

--------------------------------------------------------------------

Idzie ksiądz polna droga, przechodzi obok takiego skromnego gospodarstwa. Patrzy a tam chłop cos z desek kleci. Ksiądz zagaduje:
- Pochwalony, drogi parafianinie, nad czymże tak ciężko pracujesz?
- A ku*wa, kibel nowy stawiam, bo się stary rozje*ał.
- O, mój drogi! A nie mógłbyś tego tak trochę owinąć w bawełnę?
- Co mam owijać w bawełnę? Dechami opie*dole naokoło i c*uj!

--------------------------------------------------------------------

Koło budowy przechodzi ksiądz. Nagle słyszy:
- Franek, podaj, k***a, cegłę!
Ksiądz (zbulwersowany):
- Może trochę delikatniej...
- Dobra... Franek, podaj, k***a, cegiełkę!

--------------------------------------------------------------------

W pewnej małej angielskiej mieścinie był sobie ksiądz który oprócz obowiązków duszpasterskich oddawał się zajęciom gospodarskim. Szczególnie lubił hodowle drobiu, która szła mu naprawdę nieźle. Któregoś jednak dnia księdzu zaginął kogut. Początkowo ksiądz myślał, że kogut po prostu uciekł, co mu się czasami zdarzało, ale zawsze wracał. Jednak minął jakiś czas, a koguta jak nie ma tak nie ma. Ksiądz zmartwił się i doszedł do wniosku, że mu ukradziono koguta. Z innych źródeł ksiądz wiedział, ze miejscowa ludność organizuje czasami zakazane w tym regionie walki kogutów. Postanowił załatwić sprawę podczas niedzielnej mszy. Po mszy wszyscy wierni zbierali się już do odchodzenia, ale ksiądz ich powstrzymał. Stwierdził: - Mam jeszcze jedną bardzo wstydliwą sprawę do załatwienia. (W tym miejscu należy wyjaśnić, że po angielsku słowo cock znaczy kogut, ale może też oznaczać męskiego członka). - Chciałbym spytać kto z tu obecnych ma koguta (wszyscy mężczyźni wstali). - Nie, nie to nieporozumienie. Może spytam inaczej, kto ostatnio widział koguta (wszystkie kobiety wstały). - Oj, nie, to też nie o to chodzi, może wyrażę się jeszcze jaśniej, kto ostatnio widział koguta, który do niego nie należy (połowa kobiet wstała). - Parafianie - nie rozumiemy się, spytam wprost - kto widział ostatnio mojego koguta (wstał chórek chłopięcy, ministranci, organista i znajdująca się przypadkiem w kościele koza) ...
Obrazek
Pyrtles
Tawerniak
Tawerniak
Posty: 30
Rejestracja: piątek, 22 października 2004, 00:49
Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza
Kontakt:

Ostry...

Post autor: Pyrtles »

Ojciec kroi się z mamusią w sypialni i nagle wpada ich synek. Krzyczy przeraźliwie w związju z tym co zobaczył i ucieka. Matka mówi do ojca:
-- idź do poszukaj, bo może ma uraz i jakoś mu to wytłumacz -- Ojciec przeszukuje cały dom i nigdzie nie może dzieciaka znaleść. Na kniec zagląda do pokoju babci, a tam synek ją posówa. Zszokowany ojciec pyta synka -- co ty robisz? --, na to synek -- ty pierdolisz moją matkę, to ja twoją.
Runiq
Bombardier
Bombardier
Posty: 765
Rejestracja: sobota, 18 września 2004, 12:59
Lokalizacja: Piekło skute lodem

Post autor: Runiq »

Tak jak obiecywałem, wracam z nowym dowcipem:

"W autobusie stoi kobieta, a za nią pijak, który ciągle dyszy na nią. W końcu kobieta nie wytrzymuje i mówi:
-Pan jest pijany!
-A pani jest brzydka. - odpowiada pijak.
-ALE PAN JEST PIJANY! - powtarza dobitnie kobieta.
-Ale ja jutro wytrzeźwieję..."
Dante
Mat
Mat
Posty: 565
Rejestracja: wtorek, 26 października 2004, 19:31
Numer GG: 3604434
Lokalizacja: ^_^
Kontakt:

Post autor: Dante »

Syn do Ojca.

- Tato czemu mam takie złe stopnie
- Zamknij się i pij.
Khazar
Mat
Mat
Posty: 574
Rejestracja: niedziela, 12 września 2004, 18:03
Kontakt:

Post autor: Khazar »

- Mamo, czy ja dużo jem?
- Nie synku. Jedz szybko zupkę, bo mamusia potzebuje wanny.

UWAGA: Dowcip może zrazić niektórych katolików i ogółem chrześcijan.

Mają ukamieniować Marię Magdalenę. Spośród tłumu wyłania się Chrystus i mówi:
- Ktokolwiek jest bez grzechu, niech pierwszy rzuci kamieniem!
A tu nagle <świst> i w Marię Magdalenę trafia kamień.
Jezus łapie się na głowę i mówi:
- Mamo, mówiłem ci tyle razy...

A słyszeliście bajkę o rzemyku?
O! Że my, kurcze, takich czasów doczekali.

A o matole?
Ma to leżeć tutaj i już.

Znów szczyty:

Szczyt ostrożności:
Chodzić po ulicy na rękach, żeby nie dostać dachówką w łeb.


Szczyt pecha:
Przepłynąć całe morze i utonąć trzy metry od brzegu.


Szczyt podobieństwa:
Namalować sobie taki portret, przy którym można się golić.


Szczyt roztargnienia:
Zgubić się w tłumie i przekazać policji swój rysopis.


Szczyt samotności:
Wesz na łysej głowie.


Szczyt odwagi:
Nadepnąć batmanowi na nogę i powiedzieć, że zaraz dostanie jeszcze w pysk.


Szczyt siły:
Tak zgiąć złotówkę, żeby orzełek się zesrał.


Szczyt fantazji:
Położyć się w kałuży, wsadzić pióro w tyłek i udawać żaglówkę.


Szczyt bezczelności:
Zesrać się pod drzwiami rektora, zadzwonić, poprosić o papier toaletowy i o wpis do indeksu...


Szczyt marzeń Polaków lat 70-tych:
Wdowa po Jaroszewiczu mówi do żony konającego Jabłońskiego, że Gierek zginął, jadąc na pogrzeb Breżniewa...


Szczyt wytrzymałości:
Nalać sobie wody do ust, wsadzić tam jajko, usiąść gołą dupą na gorącej blasze i czekać, aż się jajko ugotuje.

Ale wy jesteście narwane - powiedział koszyk do truskawek.

Brał facet udział w zawodach strzeleckich i mu to nie wypaliło.

Był sobie ginekolog i coś przeskrobał.

Chuligani napadli na Malinowskiego i od tego czasu zmienił się nie do poznania.

Czas rozprostować kości - powiedział kat do skazanego na łamanie kołem.

Czemu jesteś taka spięta? powiedział guzik do agrafki. -A guzik cię to obchodzi - odpowiedziała agrafka.

Czemu mnie tak chłodno przyjmujesz - powiedziała butelka szampana do lodówki.

Czemu się tak drzesz? - powiedziała pralka do prześcieradła.

Sory, że ja tak post za postem, ale niestety nie można edytować. Tak więc: texty z murów.

Uśmiechnij się. Jutro możesz nie mięć zębów.

Bądź biseksualistą, w ten sposób podwajasz swoje szansę.

Bezdomni do domu.

Białowieska się puszcza.

Boże spraw żeby mi się tak chciało, jak mi się nie chce.

Czym chata bogata, tym goście wymiotują.

Dawka większa niż życie.

Dożyłki - święto narkomanów.

Faceci są jak kible - albo zasrani, albo zajęci.

Jak Kuba Bogu tak Bóg Kubańczykom.

Jak sobie pościelesz to mnie zawołaj.

Jedzcie gó**no - miliardy much nie mogą się mylić!

Jedzcie tylko polskie ananasy.

Kaszanka polskim kawiorem.

Kocham Franie. Automat.

Komar jest ssakiem.

Kto miał dziś stosunek niech się uśmiechnie.

Mam straszny pociąg - konduktor.

Nie pisać po murach. Dzielnicowy.

Nie spij bo ci dziecko podrzucą.

Serce nie sadysta, kiedyś przestanie bić.

Tak dla elektrowni atomowych! Zobaczysz jakie będziesz miał śmieszne dzieci.

Jutro to dziś, tyle że jutro

Kolejna porcja powiedzonek:

----------------------------------------------------------------------------------

Kupił facet czajnik i aż się w nim zagotowało.

Kupił facet długopis i go spisali.

Kupił facet granat i poszedł się rozerwać.

Kupił facet lodówkę i mu krew w żyłach zmroziło.

Kupił facet maczetę i gdzieś mu ja wcięło.

Kupił facet maczugę i był rąbnięty.

Kupił facet nożyczki i wyciął komuś kawał.

Kupił facet osełkę i zaczął na niej ostrzyć język.

Kupił facet pałę i ktoś mu ją rąbnął.

Kupił facet pędzel i coś zmalował.

Kupił facet proszek do prania i go to wpieniło.

Kupił facet rozpuszczalnik i się całkiem rozkleił.

Kupił facet samochód i się na tym przejechał.

Kupił facet scyzoryk i uciął dyskusję.

Kupił facet sporo rzeczy i zaczął zwracać.

Kupił facet sztuczną szczekę i wziął coś na ząb.

Kupił facet wiadro i poszedł to oblać.

Kupił facet wiertarkę i go pokręciło.

Kupił facet zabawki i od razu puścił bąka.

Kupił facet żarówkę i rozjaśniło mu się w głowie.
Obrazek
Awatar użytkownika
BAZYL
Zły Tawerniak
Zły Tawerniak
Posty: 4853
Rejestracja: czwartek, 12 sierpnia 2004, 09:51
Numer GG: 3135921
Skype: bazyl23
Lokalizacja: Słupsk/Gorzów Wlkp.
Kontakt:

Post autor: BAZYL »

A mój dziadk brał uział w zawodach balonowych...
... i nieźle wypadł...
Pierwszy Admirał Niezwyciężonej Floty Rybackiej Najjaśniejszego Pana, Postrach Mórz i Oceanów, Wody Stojącej i Płynącej...
Khazar
Mat
Mat
Posty: 574
Rejestracja: niedziela, 12 września 2004, 18:03
Kontakt:

Post autor: Khazar »

Szedł facet koło bajora i go przymuliło.

Szedł facet koło bałaganu i zaczął gadać bez sensu.

Szedł facet koło betoniarki i się zmieszał.

Szedł facet koło brzegiem morza i zrobili z niego bałwana.

Szedł facet koło butelki i mu wlali.

Szedł facet koło cukierni i coś go wpierniczyło.

Szedł facet koło czołgu i go oblazły gąsienice.

Szedł facet koło dołu i się poniżył.

Szedł facet koło drutów i go zelektryzowała wiadomość.

Szedł facet koło dźwigu i się uniósł.

Szedł facet koło gilotyny i stracił głowę.

Szedł facet koło haka i ktoś się do niego przyczepił.

Szedł facet koło koparki i dał się nabrać.

Szedł facet koło korka i się zatkał.

Szedł facet koło kościoła i łupnęło go w krzyżu.

Szedł facet koło kościoła i poświęcił się.

Szedł facet koło kranu i go olali.

Szedł facet koło latarni i go oświeciło.

Szedł facet koło lustra i mu się odbiło.

Szedł facet koło łopaty i go wkopali.

Szedł facet koło młotka i był trochę stuknięty.

Szedł facet koło mydła i zaczął się pienić.

Szedł facet koło noszy i go poniosło.

Szedł facet koło noża i zarżnął kawał.

Szedł facet koło piasku i go wsypali.

Szedł facet koło pieca i się zapalił.

Szedł facet koło piły i się urżnął.

Szedł facet koło polki z przyprawami i go opieprzyli.

Szedł facet koło pomnika i skamieniał.

Szedł facet koło prysznica i się spłukał.

Szedł facet koło punktu skupu opakowań szklanych i nabili go w butelkę.

Szedł facet koło reflektora i go olśniło.

Szedł facet koło rzeki i mu zmyli głowę.

Szedł facet koło samochodu i się przejechał.

Szedł facet koło saperki i mu dokopali.

Szedł facet koło sklepu rybnego i go wyśledzili.

Szedł facet koło spłuczki i się spuścił.

Szedł facet koło stadniny i zrobili go w konia.

Szedł facet koło szczoty i go przeczyściło.

Szedł facet koło sznurka i oberwał.

Szedł facet koło śruby i się gdzieś wkręcił.

Szedł facet koło topora katowskiego i go z nóg ścięło.

Szedł facet koło walca i zaczął się płaszczyć.

Szedł facet koło więzienia i się zamknął.

Szedł facet koło wodociągu i się zmył.

Szedł facet koło zlewu i go zatkało.

Szedł facet po lodzie i się załamał.

Szedł facet po torach i się wykoleił.

Szedł facet po zboczu i się stoczył.

Szedł facet podczas wichury i gdzieś zwiał.

Szedł facet przez ogród i nalał w pory.

Szedł sobie bezrobotny i spotkał go zawód.

Szedł sobie Pyzdra i KWICZOŁ

Szedł sobie Szopen i BACH!

Szedł student koło pompy i oblał egzamin.

Szedł turysta po górach i szlag go trafił.

Szła baba koło dziury i wpadła.

Szła baba koło lotniska i ją przelecieli.

Szła baba koło tartaku i ją przerżnęli.

Dowcipy o hrabiu:

-----------------------------------------------------------------------------

Do pokoju hrabiego wchodzi Jan i mówi:
- Panie hrabio, znowu przyszedł ten żebrak, kóry twierdzi, że jest pańskim krewnym i że może tego dowieść.
- To chyba jakiś idiota?
- Też tak pomyślałem, ale to jeszcze nie dowód.

Hrabia z Janem pojechali na polowanie. Po drodze na rozgrzewkę wypili strzemiennego. Widzą jelenia. Hrabia wypalił i nie trafił. No to wypili jeszcze raz. Znow widzą jelenia. Hrabia znów wypalił i nie trafił. Znowu wypili. Jadą dalej i widzą jelenia.
- Hrabio, może teraz ja spróbuję?
- Dobrze Janie.
Jan strzelił i jeleń padł.
- Jak to zrobiłeś?
- Trzeba celować w środek stada.

Hrabia po dłuższym pobycie za granicą wraca do swoich posiadłości. Na dworcu czeka na niego zaprzęg koni i wierny sługa Jan.
- No i cóż tam zdarzyło się nowego we dworze podczas mojej nieobecności, Janie?
- Nic nowego Jaśnie Panie... no, może tylko to, że Azorek zdechł.
- Azorek?! Mój ulubiony pies? Jak to się stało?
- Ano nażarł się końskiej padliny, to i zdechł.
- A skąd we dworze końska padlina?
- Konie się poparzyły, to zdechły.
- Jak to konie się poparzyły? Od czego?
- Od ognia, Panie, jak się stajnia paliła.
- A kto podpalił stajnię?
- Nikt, od płonącego dworu się zajęła.
- Na milość boską, to i dwór spłonął? Jakim sposobem?
- Ano po prostu. Świeczka przy trumnie teścia Pana hrabiego się przewróciła i firany się zajęły.
- Och! A czemu mój teść umarł?
- Bo Jasnie Pani uciekła z tym oficerem, co się z nim od trzech lat spotykała.
- Spotykała się od trzech lat?! To przecież nic nowego!
- Właśnie mówiłem, Jaśnie Panie, że nie zdarzyło się nic nowego.

Hrabia - znany gawędziarz opowiada jedną ze swoich licznych przygód:
- Pewnego dnia pojechałem na łowy. Sarna, którą upolowałem była wielka i ciężka, wokół nikogo nie było, więc musiałem sam sobie z nią poradzić. Zarzuciłem jedną nogę sarny na lewe ramię, drugą na prawe...
W tym momencie hrabia został odwołany przez służącego do pilnego telefonu. Po chwili wraca i pyta:
- Na czym to ja skończyłem?
- Jedna noga na prawe ramię, druga noga na lewe ramię... - podpowiada chór przyjaciół.
- A, już wiem - przypomina sobie hrabia - ach te Rosjanki, cóż to były za kobiety!!!

Parę rzeczy związanych z Bin Ladenem:

Szczyt odwagi
Przejść w turbanie po Manchatanie!!

Entliczek pentliczek - nie ma wieżyczek. Co dziś znowu wytnie nam Osama? Czy puści lotnika? Czy wyśle wąglika? A może w jakiejś ubikacji dokona detonacji? Raz, dwa, trzy do Kabulu lecisz TY!!!

Kto ty jesteś?
Wąglik mały.
Jaki znak twój?
Proszek biały.
Umiesz zabić?
Problem żaden.
Kto twym bogiem?
Sam Bin Laden

Za górami, za lasami
żył Bin Laden z Talibami.
Aż pewnego dnia we wtorek
gdy dopisał mu humorek,
zamiast "escape" wcisnął "enter"
i rozwalił World Trade Center!

Cieszą się w New Yorku dzieci
Pan Bin Laden do nich leci
On prezentów ma bez liku
Dla każdego po wągliku

Jestem mały Talibanek,
Mam granatów cały dzbanek,
Nuklearną walizeczkę
I wąglika probóweczkę
1, 2, 3... dziś Allacha spotkasz ty!
Obrazek
Darkelfft
Marynarz
Marynarz
Posty: 199
Rejestracja: piątek, 10 grudnia 2004, 19:46
Lokalizacja: z miejsca, gdzie mnie nogi zaniosły ( ostatnio trakt między Mantarem a Skulldust)
Kontakt:

Post autor: Darkelfft »

Mieszka sobie miś z zajączkiem w norze (bez skojarzeń :D ). Zajączek jest alkoholikiem i codziennie przychodzi do domu spity, wtedy wyklina na misia a ten go leje do nieprzytomności. Tak więc pewnego razu mówi zajączek do misia:
-Misiu, jutro mam urodziny, upiję się, będę wyklinać ale mnie nie bij.-
Miś pomachał głową na znak że rozumie.
PO URODZINACH
Budzi się zajączek, boli go gęba, oko ma spuchnięte, podarte wdzianko. Widzi Misia, mówi do niego:
- Ty, k*** Misiek miałeś mnie nie bić- krzyczy
na to Miś:
- Upiłeś się, wyklinałeś mnie- wytrzymałem,
wyklinałeś norę- wytrzymałem,
wyklinałeś moją mamę- wytrzymałem,
ALE JAK NASR**** NA ŚRODKU POKOJU, A POTEM WETKNĄŁEŚ WYKAŁACZKI W TE G**** I POWIEDZIAŁEŚ, ŻE JEŻYK MIESZKA Z NAMI TO JUŻ NIEWYTRZYMAŁEM!

Ten kawał zasłyszałem gdzieś w szkole. Wszystkie zwroty nieprzyzwoite zostały zachowane aby oddać klimat rozmowy :wink:
Pałętam się tam i tu, zabijając rzezimieszków, cwaniaków, złodziei, oczyszczam arenę, pałętam się po lesie w nocy, bo jestem niezniszczalny Skrytobójca 10 poziomu :D...
Otchłań
ODPOWIEDZ