Strona 44 z 49

Re: Kfiatki z życia

: środa, 5 maja 2010, 11:25
autor: Deep
Wczoraj kumpel niezłego wkręta zrobił. Umówiłem się ze znajomymi po angielskim bo kumpel mi miał kasę oddać no i jak już byliśmy na mieście to stwierdziliśmy, że idziemy sobie posiedzieć gdzieś i pogadać. Doszły jeszcze koleżanki, które spotkaliśmy na mieście no i tak sobie siedzimy w pubie przy piwku a tu nagle kumpel przerażony:
-Cholera jasna! Ja samochodem jestem a piwo piję!
No i klapa trochę bo on jedyny miał prawko w towarzystwie a i tak wszyscy nad kuflami siedzieliśmy. Na szczęście się okazało, że żartował ale różne pomysły już były ;)

Re: Kfiatki z życia

: środa, 5 maja 2010, 11:30
autor: No Name
Umawiamy się na sesje przez gg i do przygody ma dojść niechciany przeze mnie nowy gracz.

W:
wiesz że kamil będzie
Ja:
niestety
W:
bo nie mam papieru
W:
ja Ci dam niestety
W:
to od kamila :P

Kolo siedział wtedy u niego i czytał rozmowę :P
EPIC FAIL

Niezłą jazdę miał też kumpel, który w sesji siedział już dawno:

J:
robimy sesje?
J:
nie mów Sam wesz komu;P
W:
to o której?
J:
o 17 u ciebie:D
W:
komu?
J:
no zgadnij;P
J:
Sam wiesz komu;P
W:
T-34?
J:
no
W:
ale on siedzi koło mnie:P
W:
buhahaha

T-34 to taki powiedzmy pseudonim operacyjny. :)

Re: Kfiatki z życia

: czwartek, 20 maja 2010, 13:13
autor: Deep
Mama wysłała mnie dzisiaj do sklepu, miałem kupić jabłka.
No to mówię pani:
- 2kg jabłek poproszę
A ona się mnie pyta co? "Czy te jabłka to do jedzenia mają być?" :shock:

Re: Kfiatki z życia

: czwartek, 20 maja 2010, 13:38
autor: Solarius Scorch
Deep pisze:A ona się mnie pyta co? "Czy te jabłka to do jedzenia mają być?" :shock:
Hmm... Może u was dużo winiarzy na dzielni? :)

Ale to jeden z najlepszych kwiatków, jakie tu widziałem! Zwłaszcza w ciągu ostatniego roku.

Re: Kfiatki z życia

: czwartek, 20 maja 2010, 15:06
autor: Deep
Moja mama wysnuła teorię, że to przez to, że ludzie kupują tańsze, gorsze do ciast, ale mimo wszystko trudno mi się było pozbierać :D

Re: Kfiatki z życia

: czwartek, 20 maja 2010, 23:16
autor: Matt_92
Nauczycielka niemieckiego z problemami z dykcją (czydzieści czy) i Kumpel, którego zaczęło to już denerwować

N: No to teraz popaczcie na tablicę.
K: Paczczymy.


Dwóch gości, 1 i 2 na schodach. Przechodzi obok nich jakaś dziewczyna:
1: Ej, obczaj tą w białym...
2: Nooo... ma czym oddychać
1: (analogicznie) Taaa... i ma czym pierdzieć

Re: Kfiatki z życia

: piątek, 28 maja 2010, 18:25
autor: Ragnar
Jeżeli potrzeba wam dowodów na inteligencje mojej klasy...

Pani "W tym czasie w Polsce rządziła Jadwiga...
Kolega "Z takim imieniem to musiał mieć prze..."

PADŁEM

Re: Kfiatki z życia

: wtorek, 1 czerwca 2010, 14:35
autor: Solarius Scorch
Brzoza pisze:PRZEJEBANE IMIE JADWIGA, ALE ZABAWNE BO PADNE I PEKNE ZE SMIECHU ZRYWAJAC SOBIE BOKI, O KHURWA NIEMOGE
Jadwiga to będzie gwiazda twojego bloga, Brzoza. :)

Re: Kfiatki z życia

: piątek, 4 czerwca 2010, 10:43
autor: Ragnar
No to żeś nie kapnął Brzoza. W tym wszystkim chodziło o ukazanie inteligencji mojego kolegi (i poziomu polskich gimnazjalistów)

Re: Kfiatki z życia

: piątek, 4 czerwca 2010, 19:13
autor: Solarius Scorch
Ragnar pisze:No to żeś nie kapnął Brzoza. W tym wszystkim chodziło o ukazanie inteligencji mojego kolegi (i poziomu polskich gimnazjalistów)
http://tvtropes.org/pmwiki/pmwiki.php/M ... ainTheJoke

Re: Kfiatki z życia

: poniedziałek, 7 czerwca 2010, 19:44
autor: Adda
Praca klasowa z języka polskiego, temat o Panu Tadeuszu. Zdziwiłam się czemu koleżanka dostała jedynkę. Biorę jej pracę i czytam. Po chwili prawię leże pod ławką ze śmiechu. Położyły mnie dwa zdania: "Tadeusz wraca do Soplicowa z Wilna. Wbiega do domu i ogląda dawne sprzęty, z którymi lubił się zabawiać."
"Adam Mickiewicz przebywający na ojczyźnie boleśnie przeżywał klęskę narodową"
Koleżanka poproszona o wyjaśnienie słów ojczyzna i obczyzna spojrzała wilkiem i się obraziła.

Re: Kfiatki z życia

: poniedziałek, 7 czerwca 2010, 20:15
autor: Deep
A propos kwiatków z prac klasowych to koleżanka ostatnio ładne zdanie napisała:
"Izabela miała wiele stosunków z mężczyznami, jednak wszystkie przerywane". Chodziło jej o to, że kokietowała sporą ilość facetów. Taa, jasne.

Re: Kfiatki z życia

: poniedziałek, 7 czerwca 2010, 20:25
autor: corvus
To ja pamiętam sytuację kiedy polonistka pytała klasę bodaj o motyw nadczłowieka w jakimś utworze. Zapytała więc z kim klasie ów nadczłowiek się kojarzy wówczas przebudzony kolega wymamrotał "z niczym" co przez polonistkę zostało odebrane jako "z niczem". Ot, bełkotliwy język kolegi połączony z pewnym powiedzeniem nt głupiego i szczęścia. W sumie szczęśliwie tłumiący w zarodku niemal pewny monolog "psorki" nt klasowej niewiedzy i oblania przyszłorocznej matury.

A ze sprawdzianowych błędów, a w sumie raczej z błędów z wypracowań przypomina mi się ort koleżanki, zdania dokładnie nie pamiętam, ale jego wycinek był mniej więcej taki: "jego rzycie", co zostało zinterpretowane przez pewną osobę, że widać owa postać miała tych (w dresowym slangu) rzyci sporo więc chyba cieszyła się powodzeniem, co znów zakończyło się komentarzem owej koleżanki od błędów, że wyraz "rzyć" w języku polskim nie występuje i wcale nie oznacza "dupy" i pomysłodawca go sobie chyba z... kosmosu wziął. Bywa i tak.

Re: Kfiatki z życia

: niedziela, 11 lipca 2010, 21:28
autor: Deep
Z koncertu mewithoutYou na SlotArt:
Wokalista: - Zdaje się, że jutro też gramy w Polsce ale nie za bardzo wiem gdzie.

Re: Kfiatki z życia

: niedziela, 1 sierpnia 2010, 22:24
autor: Wevewolf
gadamy sobie z dziewczyną, jest romantycznie i lecą znane gadki aż w końcu słyszę:
- A ty mi się zawsze kojarzyłeś z takimi mężczyznami greckimi rzeźbami... albo z tymi na malowidłach michała anioła. Swoją drogą, czemu oni tych facetów tak strasznie kaleczyli!? kupa mięśni, a tu takie małe...
- Nie kończ...

padłem.

Re: Kfiatki z życia

: niedziela, 22 sierpnia 2010, 16:43
autor: Deep
Zasłyszane od znajomego:
Wchodzi do kibla, patrzy a tu jego kumpel narąbany w sztok stoi przed lustrem:
- Dlaczego mam taką mocną głowę i z nikim nie mogę się porządnie najebać?

Re: Kfiatki z życia

: piątek, 10 września 2010, 22:58
autor: Werewolf
Jedna z ostatnich lekcji ubiegłego roku szkolnego, wiadomo, każdy przychodzi i wychodzi ze szkoły jak mu się tylko podoba. Środek dnia czyli kilka lekcji już minęło a kilka zostało. Trwa sprawdzanie listy... Koleś liczy ile osób jest w klasie a ile powinno być. Wychodzi mu o dziwo jedna za dużo.
Prof-No ale coś mi się nie zgadza. Za dużo was.
Z miejsca zrywa się koleżanka i z bananem na twarzy krzyczy:
-Bo ja doszłam!
...
chwila konsternacji
...cała klasa pokłada się ze śmiechu.
Prof-Wiesz, nie interesują mnie twoje sprawy intymne ale gratuluję.
Skończyło się pięknym buraczkiem na jej bladym, gotyckim licu...:)