Kfiatki z życia

-
- Bosman
- Posty: 2074
- Rejestracja: wtorek, 7 grudnia 2004, 07:23
- Numer GG: 6094143
- Lokalizacja: Roanapur
- Kontakt:
Re: Kfiatki z życia
Olimpiada oceanograficzna jest przystawką do geograficznej. Znajomy biorący udział w tej drugiej przywiózł nieco kwiatków z pierwszej.
Zadanie polegało na opisaniu co się widzi na zdjęciu satelitarnym Giblartatru. Etap ustny.
"To jest skała Giblartarska, na niej siedzą makaki." Czyli jedyne zwierzęta widoczne z kosmosu...
"Tu jest ciemniej bo woda jest głęboka a tu jaśniej, bo tam jest taki błękitny piasek." A ten piasek to na środku zatoki. Pewnie z domieszką kobaltu.
"I tu widzimy wejście do portu. Przez które statki wpływają do portu. [...] Żeby statki mogły wejść do portu[...] Przez to wejście do portu. [...] Tym wejściem do portu. [...] No i jest to wejście do portu. [...]" Czyli o zamiłowaniu do żeglugi morskiej a konkretnie o wchodzeniu do portu.
Było tego więcej, ale już pozapominałem. Chociaż makaków widzocznych z kosmosu długo jeszcze nie zapomnę.
Zadanie polegało na opisaniu co się widzi na zdjęciu satelitarnym Giblartatru. Etap ustny.
"To jest skała Giblartarska, na niej siedzą makaki." Czyli jedyne zwierzęta widoczne z kosmosu...
"Tu jest ciemniej bo woda jest głęboka a tu jaśniej, bo tam jest taki błękitny piasek." A ten piasek to na środku zatoki. Pewnie z domieszką kobaltu.
"I tu widzimy wejście do portu. Przez które statki wpływają do portu. [...] Żeby statki mogły wejść do portu[...] Przez to wejście do portu. [...] Tym wejściem do portu. [...] No i jest to wejście do portu. [...]" Czyli o zamiłowaniu do żeglugi morskiej a konkretnie o wchodzeniu do portu.
Było tego więcej, ale już pozapominałem. Chociaż makaków widzocznych z kosmosu długo jeszcze nie zapomnę.
Spłodził największe potwory - wielkiego wilka Fenrira, węża Midgardsorma i boginię umarłych Hel.
Nordycka Zielona Lewica

Nordycka Zielona Lewica


-
- Chorąży
- Posty: 3712
- Rejestracja: niedziela, 10 września 2006, 10:31
- Lokalizacja: Wro
Re: Kfiatki z życia
Koncert. Idę sobie w stronę toi toiów w pewnym celu aż tu nagle z jednego toi toia wyłazi trzech usmianych facetów. a) Co oni tam robili?; b)Jak oni się tam zmieścili? 

.

-
- Chorąży
- Posty: 3121
- Rejestracja: wtorek, 21 grudnia 2004, 11:06
- Lokalizacja: Tam gdzie konczy się wieś a zaczyna zadupie \,,/ <(^.^)> \,,/
Re: Kfiatki z życia
Pewnie z trudemDeep pisze: b)Jak oni się tam zmieścili?

W tym roku poprawiałem maturę z angielskiego. Poziom rozszerzony jest rozdzielony na 2 części, pomiędzy którymi jest przerwa, tak więc nie mając co robić poszliśmy z kumplami na piwko, no i przyjechała straż miejska, wypisuje mandat, bo pod kamerą byliśmy

Kumpel: Panowie wiedzą jak jest, matura, trzeba się odstresować, przecież panowie też pisali maturę.
Strażnik: Chłopaki, gdybyśmy pisali maturę, to by nas tu nie było w straży miejskiej.
Po czym zaczął się śmiać, cóż, po raz pierwszy spotkałem sympatycznych strażników miejskich. Przegadaliśmy z nimi ok 20min spóźniając się chwile na drugą część matury, którą pisało się dobrze, jak nigdy wcześniej

"Lepiej Milczeć I Wyglądać Jak Idiota, Niż Się Odezwać I Rozwiać Wszelkie Wątpliwości"
Mafia Radioaktywnych Krów
Mafia Radioaktywnych Krów

-
- Marynarz
- Posty: 165
- Rejestracja: środa, 8 marca 2006, 19:10
- Numer GG: 5211689
Re: Kfiatki z życia
Przerwa, siedzimy w sali informatycznej.Na komputerze obok siedzi taki jeden i oglada screeny z jakiegos MMORPG.Podchodzi do niego katechetka,a ten sie z przerazeniem odwraca i wydusza:"Ja wcale nie ogladam pornografii!"

-
- Bosman
- Posty: 1796
- Rejestracja: poniedziałek, 26 lutego 2007, 10:52
- Numer GG: 0
- Lokalizacja: Freistadt Danzig
Re: Kfiatki z życia
Nie może być.Kumpel: Panowie wiedzą jak jest, matura, trzeba się odstresować, przecież panowie też pisali maturę.
Strażnik: Chłopaki, gdybyśmy pisali maturę, to by nas tu nie było w straży miejskiej.
Po czym zaczął się śmiać, cóż, po raz pierwszy spotkałem sympatycznych strażników miejskich. Przegadaliśmy z nimi ok 20min spóźniając się chwile na drugą część matury, którą pisało się dobrze, jak nigdy wcześniej
W dzień w autobusach: Gorąco, tłoczno, parno, klimatyzacja jest ale nie włączona, wszystkie lufciki pootwierane.
W nocy: pusto, zimniej niż na zewnątrz, klimatyzacja włączona, lufciki pozamykane, człowiekowi jest zimno jak na Uralu.
WTF?





-
- Bosman
- Posty: 1571
- Rejestracja: sobota, 7 października 2006, 11:14
- Numer GG: 0
- Lokalizacja: piwnica
Re: Kfiatki z życia
Studyja:
Chemia fizyczna: "No cóż jest państwa za dużo w grupie, planowaliśmy ze odpadnie więcej osób..." -psor
Zoologia (rysowanie ptactwa): "Pięknego ma pani ptaszka
" - ćwiczeniowiec
Fizyka: "Proszę sobie przestudiować metodę korkociągu przed sesją (+slajd z tanim winem)" -psor
Cała chemia fizyczna to kwiatki, nadgorliwa koleżanka chciała mieć wszystko zaliczone na glanc więc postanowiła się wykazać i zrobić dokładny wykres. Wykresy zwykle robi się A4 albo A3. Jej miał 1.44 m. Ludzie się z nim fotografowali jak z rybą. Oczywiście wykres odrzucono.
I na koniec stary dowcip o UŁ:
Co to jest 10 studentów UŁ i pół puszki piwa?
-HARDPARTY!
Chemia fizyczna: "No cóż jest państwa za dużo w grupie, planowaliśmy ze odpadnie więcej osób..." -psor
Zoologia (rysowanie ptactwa): "Pięknego ma pani ptaszka

Fizyka: "Proszę sobie przestudiować metodę korkociągu przed sesją (+slajd z tanim winem)" -psor
Cała chemia fizyczna to kwiatki, nadgorliwa koleżanka chciała mieć wszystko zaliczone na glanc więc postanowiła się wykazać i zrobić dokładny wykres. Wykresy zwykle robi się A4 albo A3. Jej miał 1.44 m. Ludzie się z nim fotografowali jak z rybą. Oczywiście wykres odrzucono.
I na koniec stary dowcip o UŁ:
Co to jest 10 studentów UŁ i pół puszki piwa?
-HARDPARTY!

-
- Chorąży
- Posty: 3712
- Rejestracja: niedziela, 10 września 2006, 10:31
- Lokalizacja: Wro
Re: Kfiatki z życia
Przed chwilą u mnie w domu:
Tata do mnie:
- Kuba, kupimy sobie jeszcze gitarę z wajchą?
Ja:
- To może Strata?*
A tu nagle mama się włącza:
- Czyli u Stacha gracie? **
*W sensie, ze stratocastera.
** Wcześniej mówiłem mamie, ze gramy dzisiaj
__________
A tu z wczoraj:
Ja: Łukasz, mozesz jutro grać?
Łukasz: No nie wiem... Mam tyle ran, ze jak zacznę grać to od razu zginę...
Tata do mnie:
- Kuba, kupimy sobie jeszcze gitarę z wajchą?
Ja:
- To może Strata?*
A tu nagle mama się włącza:
- Czyli u Stacha gracie? **
*W sensie, ze stratocastera.
** Wcześniej mówiłem mamie, ze gramy dzisiaj

__________
A tu z wczoraj:
Ja: Łukasz, mozesz jutro grać?
Łukasz: No nie wiem... Mam tyle ran, ze jak zacznę grać to od razu zginę...
.

-
- Marynarz
- Posty: 329
- Rejestracja: wtorek, 18 marca 2008, 19:18
Re: Kfiatki z życia
Sprawdzian z biologii, akurat pytanie o oko mi się trafiło. Dyskretnie do kumpla "ej, a co to jest tęczówka". Kolega odpowiada "no zobacz, ja mam brązową, a ty [w tym momencie wsadził mi palca w oko, ja osunąłem się pod ławkę, po czym on zadowolony] niebieską!"
Remont w szatni na wf, więc przebieraliśmy się w wąskim, ciasnym korytarzu. Jak zwykle w pobliżu miałem puszkę z colą (i'm cola addict). Kolega podchodzi i z całej siły wali kluczami w puszkę. Wgłębienie, wszyscy się śmieją. Uderza drugi raz. JEB. Puszka obraca się do góry dnem, po czym dolatuje do sufitu, na wszystkich nas (a przy okazji ściany i sufit) obryzgując colą. A takie ładne mieliśmy koszulki...
Byliśmy na wycieczce, na której drzwi do domków były przeszklone. Piłka wpadła do jednego z domków, kolega wbiegł, wziął piłkę. W międzyczasie wiatr zatrzasnął drzwi. Bieg zakończył się na szybie, długiej bliźnie na część ucha i pół policzka, wielkim odłamku szkła w udzie i kilku pomniejszych obrażeniach.
Remont w szatni na wf, więc przebieraliśmy się w wąskim, ciasnym korytarzu. Jak zwykle w pobliżu miałem puszkę z colą (i'm cola addict). Kolega podchodzi i z całej siły wali kluczami w puszkę. Wgłębienie, wszyscy się śmieją. Uderza drugi raz. JEB. Puszka obraca się do góry dnem, po czym dolatuje do sufitu, na wszystkich nas (a przy okazji ściany i sufit) obryzgując colą. A takie ładne mieliśmy koszulki...
Byliśmy na wycieczce, na której drzwi do domków były przeszklone. Piłka wpadła do jednego z domków, kolega wbiegł, wziął piłkę. W międzyczasie wiatr zatrzasnął drzwi. Bieg zakończył się na szybie, długiej bliźnie na część ucha i pół policzka, wielkim odłamku szkła w udzie i kilku pomniejszych obrażeniach.
[url=irc://quakenet/tawerna-rpg]
[/url]


-
- Bosman
- Posty: 1759
- Rejestracja: piątek, 17 lutego 2006, 15:05
- Numer GG: 7524209
- Lokalizacja: Gliwice
Re: Kfiatki z życia
Lekcja PO, pan podpułkownik odczytuje znaleziony liścik gimnazjalistów (wszystko jednostajnym, monotonnym głosem):
O Boże, ale ona pieprzy...
No, aż żal dupę ściska...
No, a jeszcze 25 minut...
No, a jedziesz teraz na górkę? (Góra św Anny)
No jadę... A proboszcz ostatnio u nas powiedział idę spać bo mnie dupa boli.
Ale mnie ostatnio tak nie bolało jak poprzednio.... (?!)
Podsumował ten liścik słowami, które i tak by zostały wycięte, więc się nawet nie silę by je napisać
O Boże, ale ona pieprzy...
No, aż żal dupę ściska...
No, a jeszcze 25 minut...
No, a jedziesz teraz na górkę? (Góra św Anny)
No jadę... A proboszcz ostatnio u nas powiedział idę spać bo mnie dupa boli.
Ale mnie ostatnio tak nie bolało jak poprzednio.... (?!)
Podsumował ten liścik słowami, które i tak by zostały wycięte, więc się nawet nie silę by je napisać

Od dziś płacę Eurogąbkami.

-
- Marynarz
- Posty: 329
- Rejestracja: wtorek, 18 marca 2008, 19:18
Re: Kfiatki z życia
Dzisiejsze:
Gramy w kosza na boisku, obok jest plac zabaw z huśtawkami itp. Przyjechał jakiś maluch, ja do niego "ej, weź pokaż rower". Młody odpowiedział przecząco. Kilka sekund później słyszymy wielki ryk i tegoż młodego na glebie, przygniecionego rowerem. Wtedy ja z przekąsem w głosie "trzeba było pokazać ten rower...". Mina kolegów: bezcenna.
Gramy w kosza na boisku, obok jest plac zabaw z huśtawkami itp. Przyjechał jakiś maluch, ja do niego "ej, weź pokaż rower". Młody odpowiedział przecząco. Kilka sekund później słyszymy wielki ryk i tegoż młodego na glebie, przygniecionego rowerem. Wtedy ja z przekąsem w głosie "trzeba było pokazać ten rower...". Mina kolegów: bezcenna.
[url=irc://quakenet/tawerna-rpg]
[/url]


-
- Bosman
- Posty: 1571
- Rejestracja: sobota, 7 października 2006, 11:14
- Numer GG: 0
- Lokalizacja: piwnica
Re: Kfiatki z życia
Spokojnie nikt nie twierdzi że masz fajnie, Sam byłem jednym z 4 facetów w klasie, a być samemu to przechlapane.Soreh pisze:Otóż na te 36 uczniów jestem jedynym facetem
Zoologia, egzamin, wyczytywanie obecności:
Profesorka:-Mirecka!
Studentka:-Jestem!
P:-A panie tam nie siedzą dwie razem przypadkiem?
S:-N-Nie.
P:-Aaa... pani tylko tak wygląda...

-
- Bosman
- Posty: 1691
- Rejestracja: piątek, 21 lipca 2006, 16:39
Re: Kfiatki z życia
Mów za siebie. ;P No chyba, że Soreh ma niefart i klasę całą w paszczurach. ;P A jak jeszcze dochodzi pewien szkolny syndrom to jest rzeczywiscie źle. ;PSpokojnie nikt nie twierdzi że masz fajnie.
Teraz Phoven będzie udawał, że opowiada coś śmiesznego. Każdy kto sie zaśmieje dostanie marchewke.
Cytaty ze szkolnej ławy:
Siedzimy w ostatnich ławkach (zastepstwo) podczas lekcji historii drugiej klasy gimnazjum. Niby tam sobą się z tyłu zajmujemy ale drugim okiem obserwuje się wyczyny drugoklasistów. Dzielni cos tam mamroczą na wyższe oceny.
Pytanie:
- Jak się nazywa ruch odnowy Kościoła zapoczątkowany na soborze w Trydencie?
- Ehh..
- No, dziewczyno. Miał powstrzymać szerzącą się Reformacje, wiesz już?
- Ahh..
Z tyłu młodej zaczynają podpowiadać koleżanki w typowo teatralny sposób - czyli machając rękoma i szepcąc "K.. Ko..". Dziewczyna tak się tym przejeła, że odpowiedziała.
- Komunizm.
Pamietajcie, marchewka. ;P

-
- Pomywacz
- Posty: 56
- Rejestracja: czwartek, 22 marca 2007, 12:59
- Numer GG: 0
- Lokalizacja: Z miejsca gdzie psy d**ami szczekają a wrony zabijają się o znak "koniec świata"
Re: Kfiatki z życia
Przypomniała mi sie historia z gimnazjum kiedy to uważana przez wszystkich nauczycieli za inteligentną koleżanka zastrzeliła mnie po prostu.
Jako, że My wiedzieliśmy że jest tępa jak siekiera ruskiego drwala często robiliśmy sobie z niej żarty. Oto jeden z nich.
Dziewczyna była naprawdę ładna i, że tak powiem było na co popatrzeć. Przyszła kiedyś do szkoły w miniówce.
JA-(Z uśmiechem) Bucik Ci sie rozwiązał!(Naprawdę sie jej rozwiązał)
ONA- Oooo dzięki... (Schyla się tak, że nie odsłania nawet rąbka z tego, czego wszyscy chcieliśmy żeby odsłoniła)
JA-(Z całkowitym załamaniem)Czy ty nie potrafisz inaczej wiązać tych butów!!!???
ONA-(Z podłogi z rozbrajającym uśmiechem)Nie, ja zawsze na supeł wiąże!
Nie wyrobiliśmy!
Akcja z innej beczki, juz z czasów liceum. Wychodzimy z kumplami po WF'ie z AZSu. Jest Zima. Ja kompletnie zmęczony. Mijamy grupkę dzieciaków z podstawówki. Nagle śmiga mi koło głowy śnieżna kulka. Odwracam się i patrzę w stronę z której nadleciała. Młody juz ulepił drugą i patrzy na mnie z "chęcią mordu w oczach.
-Jeżeli trafisz mnie tą śnieżką to przyjdzie SZATAN i cię zgwałci!!!- Nadałem głosowi trochę growlu. Młodemu śnieżka wypadła z rączki i żaden z nich juz nie ważył się rzucić w naszą stronę.
Jako, że My wiedzieliśmy że jest tępa jak siekiera ruskiego drwala często robiliśmy sobie z niej żarty. Oto jeden z nich.
Dziewczyna była naprawdę ładna i, że tak powiem było na co popatrzeć. Przyszła kiedyś do szkoły w miniówce.
JA-(Z uśmiechem) Bucik Ci sie rozwiązał!(Naprawdę sie jej rozwiązał)
ONA- Oooo dzięki... (Schyla się tak, że nie odsłania nawet rąbka z tego, czego wszyscy chcieliśmy żeby odsłoniła)
JA-(Z całkowitym załamaniem)Czy ty nie potrafisz inaczej wiązać tych butów!!!???
ONA-(Z podłogi z rozbrajającym uśmiechem)Nie, ja zawsze na supeł wiąże!
Nie wyrobiliśmy!
Akcja z innej beczki, juz z czasów liceum. Wychodzimy z kumplami po WF'ie z AZSu. Jest Zima. Ja kompletnie zmęczony. Mijamy grupkę dzieciaków z podstawówki. Nagle śmiga mi koło głowy śnieżna kulka. Odwracam się i patrzę w stronę z której nadleciała. Młody juz ulepił drugą i patrzy na mnie z "chęcią mordu w oczach.
-Jeżeli trafisz mnie tą śnieżką to przyjdzie SZATAN i cię zgwałci!!!- Nadałem głosowi trochę growlu. Młodemu śnieżka wypadła z rączki i żaden z nich juz nie ważył się rzucić w naszą stronę.

Does it matter what is on the top?
Way too down below, that's how this werewolf burns in me
O God, I see the light again
I'm gonna be getting someone in my brain
Way too down below, that's how this werewolf burns in me
O God, I see the light again
I'm gonna be getting someone in my brain

-
- Bosman
- Posty: 1571
- Rejestracja: sobota, 7 października 2006, 11:14
- Numer GG: 0
- Lokalizacja: piwnica
Re: Kfiatki z życia
A w przerwie rozmowy o złym obliczu płci pięknej...
Autentyczne slajdy z wykładu z fizyki: Btw. Najgorsze są puste kobiety, albo kobiety żyjące według motta: "Potrzebuje pieniądze na moje potrzeby, muszę je zaspokajać!" Ludzie którzy nie potrafią chwilowo nie zaspokajać swoich potrzeb to zwierzątka (to tyczy się oczywiscie wszystkich). A na zakąskę trzy historie z życia wzięte i przez którą trochę się zawiodłem na płci pięknej.
Jedna z moich koleżanek chodziła z mechanikiem samochodowym tylko dlatego, że miała poważnie uszkodzone auto, żal tego jej faceta bo bardzo był z niego porządny (chociaż mało rozgarnięty) koleś.
Jedna z mich najlepszych kumpeli postąpiła co najmniej nie fair, dawała chłopakowi nadzieje tylko żeby dorwać jego płyty. Wina jest także moja ;/ też trochę go podpuszczałem.
I finalnie... Dwie byle znajome (ftw!) lansujące się po barach i podrywające facetów... cel? Poznawanie coraz to nowych rodzajów drogich drinków...
Całe szczęście że są tez faceci zdolni przysiądź że Nowa Zelandia jest koło Irlandii.
Autentyczne slajdy z wykładu z fizyki: Btw. Najgorsze są puste kobiety, albo kobiety żyjące według motta: "Potrzebuje pieniądze na moje potrzeby, muszę je zaspokajać!" Ludzie którzy nie potrafią chwilowo nie zaspokajać swoich potrzeb to zwierzątka (to tyczy się oczywiscie wszystkich). A na zakąskę trzy historie z życia wzięte i przez którą trochę się zawiodłem na płci pięknej.
Jedna z moich koleżanek chodziła z mechanikiem samochodowym tylko dlatego, że miała poważnie uszkodzone auto, żal tego jej faceta bo bardzo był z niego porządny (chociaż mało rozgarnięty) koleś.
Jedna z mich najlepszych kumpeli postąpiła co najmniej nie fair, dawała chłopakowi nadzieje tylko żeby dorwać jego płyty. Wina jest także moja ;/ też trochę go podpuszczałem.
I finalnie... Dwie byle znajome (ftw!) lansujące się po barach i podrywające facetów... cel? Poznawanie coraz to nowych rodzajów drogich drinków...
Całe szczęście że są tez faceci zdolni przysiądź że Nowa Zelandia jest koło Irlandii.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.

-
- Majtek
- Posty: 94
- Rejestracja: środa, 4 lipca 2007, 20:47
- Numer GG: 8630524
Re: Kfiatki z życia
Gadaliśmy sobie na dworze (trzech nas było, facetów) i z balkonu takiej naszej koleżanki (której imienia, bądź ksywy nie zdradzę więc niech bedzie anka
) ktoś wygląda. I tak sie pytam kto to, a 1 kolega(Tu na forum velgre [V]) mówi, ze to moze jej starsza.
V: Tak w ogóle, to ja nigdy nie widziałem jej mamy
Ja: Ja widziałem
V: I co jak wygląda
Ja: Twarzy nie widziałem, tylko tył, bo szła
<Taka chwila ciszy, V tak na mnie patrzy...>
V: fajna?
Normalnie zwijałem się tam ze śmiechu, brzuch mnie bolał. Trzeba było widzieć to spojrzenie kumpla xD A ten trzeci nieobecny w rozmowie dopiero później sie skapnął o czym gadaliśmy
I z kolei velgre też zaczął się śmiać jak dopowiedziałem: "nawet" xD Ta sytuacja była bezcenna.

V: Tak w ogóle, to ja nigdy nie widziałem jej mamy
Ja: Ja widziałem
V: I co jak wygląda
Ja: Twarzy nie widziałem, tylko tył, bo szła
<Taka chwila ciszy, V tak na mnie patrzy...>
V: fajna?
Normalnie zwijałem się tam ze śmiechu, brzuch mnie bolał. Trzeba było widzieć to spojrzenie kumpla xD A ten trzeci nieobecny w rozmowie dopiero później sie skapnął o czym gadaliśmy

http://teironius.deviantart.com/ <--- mój zakątek 


-
- Bosman
- Posty: 1759
- Rejestracja: piątek, 17 lutego 2006, 15:05
- Numer GG: 7524209
- Lokalizacja: Gliwice
Re: Kfiatki z życia
Z cyklu Wujek Dobra Rada: Uważajcie, co wam dają na ulicach.
Koniec roku, idziemy sobie szybkim tempem ekipą na bilard, główna ulica Gliwic- ul. Zwycięstwa, pełno ludzi z ulotkami (a że też paru znajomych w tym robi, to biorę tą całą makulaturę od wszystkich). Przede mną idzie kumpel, koks, szerokie bary, jako twardziel który wyznaje zasadę "i tak tego nie będę czytał więc po co mi to" nie bierze nic, więc wszystkie ręce skierowane są w moją stronę tak, że czasami nie widzę, co od kogo biorę. No i tylko kieruję dłoń od wyciągniętej ręki do wyciągniętej ręki, każdą nowo dostaną ulotkę momentalnie zginam w pół i przekładam do lewej ręki. Widzę, jakiś cygan wyciąga do mnie łapę, biorę co tam mi daje i idę dalej. Po jakiś pięciu metrach próbuję to zgiąć w palcach, i ku mojemu zdziwieniu czuję w ręce zalaminowaną kartkę, więc powoli podnoszę ją do wzroku (tłok, ścisk, więc topornie mi to idzie, w końcu mam, koleś jest jakieś 12 metrów za mną), patrzę, a tam: Dobrzy ludzie, pomóżcie, jestem ciężko chory, zbieram pieniądze, Bóg zapłać. Robię oczy jak pięciozłotówki, odwracam się (ciągle idąc), a tu cudowne ozdrowienie, koleś biegnie za mną z miną karpia który zobaczył, że już 22 grudnia
Nawet nie wiedział, co mi powiedzieć...
Koniec roku, idziemy sobie szybkim tempem ekipą na bilard, główna ulica Gliwic- ul. Zwycięstwa, pełno ludzi z ulotkami (a że też paru znajomych w tym robi, to biorę tą całą makulaturę od wszystkich). Przede mną idzie kumpel, koks, szerokie bary, jako twardziel który wyznaje zasadę "i tak tego nie będę czytał więc po co mi to" nie bierze nic, więc wszystkie ręce skierowane są w moją stronę tak, że czasami nie widzę, co od kogo biorę. No i tylko kieruję dłoń od wyciągniętej ręki do wyciągniętej ręki, każdą nowo dostaną ulotkę momentalnie zginam w pół i przekładam do lewej ręki. Widzę, jakiś cygan wyciąga do mnie łapę, biorę co tam mi daje i idę dalej. Po jakiś pięciu metrach próbuję to zgiąć w palcach, i ku mojemu zdziwieniu czuję w ręce zalaminowaną kartkę, więc powoli podnoszę ją do wzroku (tłok, ścisk, więc topornie mi to idzie, w końcu mam, koleś jest jakieś 12 metrów za mną), patrzę, a tam: Dobrzy ludzie, pomóżcie, jestem ciężko chory, zbieram pieniądze, Bóg zapłać. Robię oczy jak pięciozłotówki, odwracam się (ciągle idąc), a tu cudowne ozdrowienie, koleś biegnie za mną z miną karpia który zobaczył, że już 22 grudnia

Od dziś płacę Eurogąbkami.

-
- Chorąży
- Posty: 3121
- Rejestracja: wtorek, 21 grudnia 2004, 11:06
- Lokalizacja: Tam gdzie konczy się wieś a zaczyna zadupie \,,/ <(^.^)> \,,/
Re: Kfiatki z życia
Grunwald 2007
Dwóch znajomych stwierdziło po pijaku, że popolują sobie ogniem, no i wszystko ładnie, fajnie wyszło, po czym podeszło do nich kilku ludzi: "Panowie, wszystko pięknie, ładnie itp. ale Ku... nie plujcie w tą stronę bo tu mamy skład prochu" goście byli z czeskiej artylerii i mieli dobre kilka beczek prochu...
Dwóch znajomych stwierdziło po pijaku, że popolują sobie ogniem, no i wszystko ładnie, fajnie wyszło, po czym podeszło do nich kilku ludzi: "Panowie, wszystko pięknie, ładnie itp. ale Ku... nie plujcie w tą stronę bo tu mamy skład prochu" goście byli z czeskiej artylerii i mieli dobre kilka beczek prochu...
"Lepiej Milczeć I Wyglądać Jak Idiota, Niż Się Odezwać I Rozwiać Wszelkie Wątpliwości"
Mafia Radioaktywnych Krów
Mafia Radioaktywnych Krów
