[DnD:FR] Kuźnia Gniewu

Miejsce na zakończone lub wymarłe sesje. Jeśli chcesz ponownie otworzyć temat to skontaktuj się z modem albo adminem.
Serge
Kok
Kok
Posty: 1275
Rejestracja: poniedziałek, 10 lipca 2006, 09:55
Numer GG: 9181340
Lokalizacja: tam, gdzie diabeł mówi dobranoc

Re: [DnD:FR] Kuźnia Gniewu

Post autor: Serge »

Nie niepokojeni dotarliście pod wielkie, masywne drzwi. Wykute w kamieniu wrota były uchylone na tyle, że nie trzeba było otwierać ich bardziej, byście mogli swobodnie nimi przejść. Nawet najlepiej zbudowany z waszej piątki Lew nie miał z tym najmniejszego problemu i po chwili wszyscy zniknęliście za drzwiami.

Masywne wrota prowadziły do ogromnej, naturalnie wyrzeźbionej sali. Staliście teraz na wąskiej półce spoglądając w głęboką, mroczną przepaść, która ciągnęła się w poprzek pomieszczenia, uniemożliwiając przejście na drugą stronę. Jej krawędzie łączył niebezpiecznie wyglądający, postrzępiony most linowy. Z dołu dobiegał was huk wartko płynącej wody rozbijającej się o kamienie – zapewne było to ujście jakiejś poziemnej rzeki. Po obu stronach wrót płonęły jasno dwa koksowniki, oświetlające tę część sali. W tym świetle ledwo mogliście dojrzeć skalną półkę po drugiej stronie przepaści.
Niebo i piekło są w nas, wraz ze wszelkimi ich bogami...

- Pussy Warhammer? - spytała Ouzi.
- Tak, to taki, gdzie drużynę tworzą same elfy. - odparł Serge.
Sciass
Marynarz
Marynarz
Posty: 261
Rejestracja: wtorek, 21 października 2008, 19:37
Numer GG: 7066798

Re: [DnD:FR] Kuźnia Gniewu

Post autor: Sciass »

Kurai & Eren

Eren był niezadowolony że teraz ,jak na złość, nie było żadnej pułapki. To by ich nauczyło że nie leci się na pałę gdy tylko nadarzy się okazja. Szedł z wolna razem z Kurai na tyłach grupy. Głowa już tak nie bolała, trzymał ręce za nią, dla wygody.
- Nigdy nie ma pułapek tam gdzie są potrzebne - Mruknął pod nosem.

- No niestety, głupi to ma zawsze szczęście, jak mawia mój ojciec... Ale tylko głupcy na szczęście liczą - przytaknęła elfka i marszcząc czoło przyglądała się gniewnie towarzyszom. Taka nieostrożność mogła ich dużo kosztować.

- Poza tym przez tych kretynów w kolczugach dostałem w łeb. Ork obrócił się w ostatniej chwili bo komuś zbroja zabrzęczała.- Jęknął Eren

- Najlepiej będzie, jeśli będziemy szli przodem. Poruszamy się najostrożniej i mamy największe szanse zlokalizować pułapki. Z drugiej strony... Jeśli tak bardzo chcą oberwać bełtem, to czemu nie? Ja im nie będę bronić - dodała, uśmiechając się łobuzersko.
- Jesteś gorsza ode mnie. - Zarechotał. Od razu dodał. - Nie dąsaj się, to był tylko żart, nie jesteś wredniejsza ode mnie. Nie pozwoliłbym na to.... - Skończył z poważną miną.

- Ale chociaż będę ci robić konkurencję! - zaśmiała się.

- Może być. Ale wolałbym... współpracę. Do następnego żartu zaproszę cię do pomocy, stoi? - Mam już nawet cele, kiwnął głową na towarzyszy. Również uśmiechnął się. Tylko że demonicznie.

- No dobra, niech będzie - odparła niepewnie.
Podeszli do mostu i elfkę przeszedł dziwny dreszcz.
- Słuchajcie, Eren i ja pójdziemy przodem, żeby wybadać, czy most jest bezpieczny i się nie zarwie. Jesteśmy najzwinniejsi i najszybsi. Ktoś ma jakąś inną propozycję?
Nie uśmiechało jej się tam iść, ale chyba nie mieli wyboru.

- Chociaż ciężko mi to przyznać uważam że Kurai ma rację. - Westchnął. - Nie chciałbym przechodzić po was kiedy swoim ciężarem nadwyrężycie most....

Czekali na reakcję towarzyszy.
Obrazek
Sirion
Marynarz
Marynarz
Posty: 293
Rejestracja: wtorek, 21 października 2008, 19:47
Numer GG: 11883875
Lokalizacja: Warszawa

Re: [DnD:FR] Kuźnia Gniewu

Post autor: Sirion »

Seriandil

Aasimara niezmiernie zdziwił brak jakichkolwiek pułapek lub zabezpieczeń przy drzwiach. Jednak bardziej niepokojąca była absencja strażników.
"Są dwie możliwości: albo to pułapka albo po prostu uśmiechnęło się do nas szczęście..." - Pomyślał - "Ale w obu przypadkach powinniśmy pozostać czujni. Orkowie pewnie patrolują wnętrze twierdzy uważniej. I jestem pewien, iż znajdzie się tam nie jedno miejsce na zasadzkę..."

Gdy weszli do środka ogrom pomieszczenia odebrał na chwilę głos młodemu paladynowi. Pierwszy raz miał do czynienia z czymś takim. Nie był w stanie pojąć, jak natura bez ingerencji krasnoludów była w stanie wyrzeźbić salę tych rozmiarów. Wychylił się lekko ze skalnej półki i spojrzał w przepaść rozciągającą się przed nimi. Mimo wyostrzonego wzroku ledwo był w stanie cokolwiek dostrzec na dnie. Szum płynącej wody zdradzał jednak wszystko.
Seriandil rozejrzał się starając dobrze ocenić sytuację. Jako że koksowniki oświetlały część groty w której się znajdowali stanowili idealny cel dla łuczników po drugiej stronie. Oczywiście jeśli tylko strzały dotarły by do celu - w panującym półmroku trudno było prawidłowo ocenić odległość. Most natomiast nie wyglądał zbyt stabilnie, gdyby nie musiał nie powierzałby tym linom swojego żywota, jednak nie widział innej drogi na drugą stronę.

- Zgadzam się, że to ta dwójka powinna iść przodem. Moja zbroja trochę waży, a nie chciałbym mieć na sumieniu śmierci towarzysza. Jednak pospieszcie się - to nie jest odpowiednie miejsce na odpoczynek...
“Better to fight for something, than live for nothing”

General George S. Patton

Fortis cadere, cedere non potest
MarcusdeBlack
Marynarz
Marynarz
Posty: 327
Rejestracja: środa, 18 lutego 2009, 16:02
Numer GG: 10004592
Lokalizacja: Pałac Złudzeń

Re: [DnD:FR] Kuźnia Gniewu

Post autor: MarcusdeBlack »

Vaelar oraz Kurai
Obrazek

Lew wtargnął do wnętrza twierdzy z gotowością do walki, zawiódł się. W wielkiej sali nie było nikogo, oprócz jego i drużyny. Czy na pewno? mruknął w myślach. Podszedł powoli do mostu, akurat kiedy Kurai i Eren weszli za zbrojnymi. Most był jedyną droga naprzód, jedyną rzeczą przebiegającą przez naturalną dziurę. Ukucnął wpatrując się w bezdenną ciemność, słyszał wyraźnie szum wody, dobra wiadomość w razie upadku, choć równie dobrze można się uratować, jak i złamać kark.

Nie wstając spojrzał na resztę, miał skupioną, pozbawioną emocji minę. Elfka ze złodziejaszkiem podeszli w jego stronę, widać mieli jakiś 'plan'.
- Słuchajcie, Eren i ja pójdziemy przodem, żeby wybadać, czy most jest bezpieczny i się nie zarwie. Jesteśmy najzwinniejsi i najszybsi. Ktoś ma jakąś inną propozycję? - zapytała "Szkarłat".

- Chociaż ciężko mi to przyznać uważam że Kurai ma rację. - dodał za nią Eren i westchnął. - Nie chciałbym przechodzić po was kiedy swoim ciężarem nadwyrężycie most....

Paladyn także wtrącił swoje trzy grosze. - Zgadzam się, że to ta dwójka powinna iść przodem. Moja zbroja trochę waży, a nie chciałbym mieć na sumieniu śmierci towarzysza. Jednak pospieszcie się, to nie jest odpowiednie miejsce na odpoczynek...

Vaelar uśmiechnął się paskudnie, widać że nie wpadli, jeszcze na jedno 'ale'. Brutalny wojownik, nie był głupcem i jemu nie umknął fakt że mieszkały tu krasnoludy.
- Kto tu wcześniej mieszkał? - spytał trochę zbyt spokojnie towarzyszy. - Przed orkami?

Tiefling spojrzał na niego kpiąco, reszta tylko patrzyła pytająco na Lwa.
- No krasnoludy. - odpowiedziała elfka i wzruszyła lekko ramionami. - I co z tego? - zapytała, przekrzywiając głowę na bok.

Lew kiwnął niedowierzająco. Splunął na posadzkę i spojrzał na most. - Krasnoludy z reguły noszą ciężkie zbroje, jak nasi koledzy rycerzykowie. - fuknął wskazując na Aglovala i Seriandlia.
- Więc, czy ryzykowali by łażenie po takim słabym moście? - spytał z wyższością.

- Więc uważasz, że ten most nie byłby przystosowany dla nich i zapewne to pułapka. - skwitowała, przytakując mu. - Jest inna droga? - Rozejrzała się na boki. - Weź pod uwagę, że przez jakiś czas były tu tylko zielone szmaty, a krasnoludy mogły zburzyć most, żeby uniemożliwić im wejście wgłąb. To nie musi być ich 'robota'.

Barbarzyńca tylko spojrzał na nią zimnym wzrokiem.
- Wątpię, by te ścierwojady wiedziały o innej drodze. - spojrzał tym razem za most. - Ale co do pułapki to możesz mieć rację, droga elfką. Na moście będziecie idealnym celem, dla łuczników. - dodał zaraz i podszedł do Kurai. - A co do mostu...widzisz by tu były choć jego szczątki?

- Więc skoro tak jesteś pewny swego, to co proponujesz? - zapytała elfka, krzyżując przedramiona na piersiach.

- Proste, wolicie sprawdzić czy nie ma tu jakichś ukrytych wnęk, czy zatańczycie na moście? - to mówiąc przysiadł przy bramie, czekając na reakcję innych. Z twarzy nie schodził mu ten jego dziki uśmiech.

Kurai westchnęła.
- Dobra, rozejrzyjmy się uważniej, może da się jakoś zejść na dół. Zawsze można wykorzystać liny z mostu i zaryzykować przeprawę przez rzekę, jeśli któryś z panów potrzebuje kąpieli. - odpowiedziała z drwiną w głosie. Było po niej widać, że nie mówi poważnie i nie bierze takiej opcji pod uwagę.
Stanęła jak najbliżej krawędzi i spojrzała na drugą stronę. Jej oczy zmieniły barwę na czerwoną. Starała się dostrzec jakieś ślady ciepła i czyjejś obecności.

- Ty sprawdź ściany. - Lew rzucił do Erena, głosem nie znoszącym sprzeciwów.

[Logiczny barbarzyńca w akcji!]
"Prawdziwych przyjaciół trudno jest znaleźć, lecz stracić ich jest bardzo łatwo."

Marcus jest okay. Marcusdeblack się dziwnie odmienia jako całość ;P.
Sciass
Marynarz
Marynarz
Posty: 261
Rejestracja: wtorek, 21 października 2008, 19:37
Numer GG: 7066798

Re: [DnD:FR] Kuźnia Gniewu

Post autor: Sciass »

Eren

Parsknął. Nie skomentował. Barbarzyńca miał słuszność. Wcześniej diabełek nie zastanawiał się nad kwestią użytkową tego mostu. Musiało być tutaj coś jeszcze....
Bez dalszej zwłoki podszedł obejrzeć rzeczone ściany.
Obrazek
Serge
Kok
Kok
Posty: 1275
Rejestracja: poniedziałek, 10 lipca 2006, 09:55
Numer GG: 9181340
Lokalizacja: tam, gdzie diabeł mówi dobranoc

Re: [DnD:FR] Kuźnia Gniewu

Post autor: Serge »

Kurai nie dostrzegła niczego po drugiej stronie mostu, natomiast na polecenie Lwa, Eren skierował się powoli w kierunku ściany po prawej. Sprawdzał, dotykał, naciskał, jednak nic to nie dało. Nieco podenerwowany, patrząc z ukosa na barbarzyńcę podszedł do ściany po przeciwległej stronie i powtórzył czynność. Kilka chwil trwało nim łotrzyk nacisnął odpowiednie wybrzuszenie w litej skale i jakby na zawołanie usłyszeliście hałas przesuwanego kamienia i ukryte w ścianie drzwi stanęły przed wami otworem odsłaniając wąskie przejście i schody prowadzące do znajdującej się poniżej niewielkiej komory.

Światło wpadające tutaj przez otwory strzelnicze ukazało wam rządek wąskich wnęk – pustych obecnie stanowisk dla łuczników strzegących wejścia do siedziby krasnoludów. Rozejrzeliście się po pomieszczeniu – galeria była zawalona stertą gruzu, pajęczyn i szczurzych odchodów. Wszędzie leżały niedbale zwinięte posłania i dokładnie oczyszczone kości, najwyraźniej pozostałości po posiłkach. Na przeciwległej ścianie wychodził stąd kolejny, pogrążony w mroku korytarz.

[Brawo, Marcus, gratuluję dobrego pomysłu :P]
Niebo i piekło są w nas, wraz ze wszelkimi ich bogami...

- Pussy Warhammer? - spytała Ouzi.
- Tak, to taki, gdzie drużynę tworzą same elfy. - odparł Serge.
Sciass
Marynarz
Marynarz
Posty: 261
Rejestracja: wtorek, 21 października 2008, 19:37
Numer GG: 7066798

Re: [DnD:FR] Kuźnia Gniewu

Post autor: Sciass »

- No, to powinno być ciekawe... - Skwitował otwarcie się przejście Eren. Szedł pierwszy, ostrożnie rozglądając się. Diabestwo widziało w ciemności więc mrok nie stanowił większej przeszkody. Eren poszedł rozejżeć się po odchodzącym w głębinę korytarzu. Nie chciało mu się oglądać tego bajzlu jaki zostawili poprzedni lokatorzy... bądź obecni... nie chciało mu się nawet sprawdzać ale podejrzewał że raczej to drugie. Szedł przed siebie.
Obrazek
Sirion
Marynarz
Marynarz
Posty: 293
Rejestracja: wtorek, 21 października 2008, 19:47
Numer GG: 11883875
Lokalizacja: Warszawa

Re: [DnD:FR] Kuźnia Gniewu

Post autor: Sirion »

Seriandil

Paladyn nieco rozbawiony patrzył jak diabelstwo przeszukuje dokładnie ścianę irytując się przy tym coraz bardziej. Najbardziej podobało mu się spojrzenie jakie rzucał ciągle w stronę Lwa. Pełne wyrzutu, iż to on ma wykonywać tą czynność. Jednak widać było, że podobnie jak Seriandil, widział sens w słowach barbarzyńcy. Mimo iż tamten nie wyglądał na jakoś szczególnie inteligentnego, widać było iż mądrość i doświadczenie w przypadku dzikiego wojownika mają duże znaczenie. Musiał przyznać, że Vaelar imponował mu coraz bardziej.
"Jeśli wszyscy barbarzyńcy są tacy jak on, to wygląda na to, iż to my jesteśmy mniej cywilizowani niż sądzimy..."
Wreszcie wysiłki Erena zostały wynagrodzone i oczom aasimara ujrzało się wejście do kolejnego pomieszczenia.
- Dobra robota - rzucił w stronę diabelstwa.
Ostrożnie ruszył za Erenem, polegając na jego umiejętnościach i na swoich wyostrzonych zmysłach. Pomyślał, iż ich umiejętność widzenia w ciemności może się teraz bardzo przydać.
“Better to fight for something, than live for nothing”

General George S. Patton

Fortis cadere, cedere non potest
MarcusdeBlack
Marynarz
Marynarz
Posty: 327
Rejestracja: środa, 18 lutego 2009, 16:02
Numer GG: 10004592
Lokalizacja: Pałac Złudzeń

Re: [DnD:FR] Kuźnia Gniewu

Post autor: MarcusdeBlack »

Vaelar Czarny Lew
Obrazek

Widząc spojrzenia reszty, zrobił obojętną minę. Wszyscy ci 'cywilizowani' ludzie, zawsze popełniali podstawowy błąd, lekce sobie ważyli ludy północy i ich mieszkańców.
A teraz te ludziki, słuchały Lwa niczym jakiegoś mędrca. Oczy mu poweselały, kiedy jedna ze ścianek ustąpiła, odkrywając jakiś tajny korytarz, punkt dla Czarnego Lwa.

Wstał i zaczął badać wzrokiem wnętrze tajnej wnęki. To tu były miejsca dla strzelców i te otwory wychodzące na zewnątrz. Instynkt go nie zawiódł. Pozwolił Erenowi iść przodem, sam ruszył równo z paladynem. Cokolwiek mieli tu znaleźć, Vaelar oczekiwał tego z wielką niecierpliwością.
"Prawdziwych przyjaciół trudno jest znaleźć, lecz stracić ich jest bardzo łatwo."

Marcus jest okay. Marcusdeblack się dziwnie odmienia jako całość ;P.
Zablokowany