[free] Przy ognisku (lub Przy piwie)

Miejsce na zakończone lub wymarłe sesje. Jeśli chcesz ponownie otworzyć temat to skontaktuj się z modem albo adminem.
Zablokowany
CoB
Tawerniak
Tawerniak
Posty: 1616
Rejestracja: poniedziałek, 12 września 2005, 08:47
Numer GG: 5879500
Lokalizacja: Opole
Kontakt:

[free] Przy ognisku (lub Przy piwie)

Post autor: CoB »

- Spójrzcie na ogień. Napawajcie się jego ciepłem i cieszcie się jego blaskiem. Dajcie zahipnotyzować się tańczącym płomieniom i zacznijmy... opowiadać.

Jestem Muai, chociaż nie jest to ważne. Zacznę naszą opowieść i zostawię was, byście toczyli ją dalej. Muszę odejść, rozpocząć historię gdzieś indziej, ale kiedyś wrócę i chciałbym ujrzeć to, co wypowiedziały wasze usta.


TEMAT I: Ogień

- Na początku było ciemno. Tak ciemno, że żadna istota, żaden duch, nikt nie wiedział że jest.
Fale ciemności przelewały się bez celu w ogromnym oceanie, ciemna ziemia drżała w swych posadach, a słońca i gwiazd wcale nie było.
Lecz ciemność zgęstniała do tego stopnia, że rozsadziło ją i obróciło na drugą stronę. Stała się jasna i gorąca, i przenosiła się z miejsca na miejsce, i tak powstał Ogień.
Ogień był zaczynem wszystkiego, ogień dawał światło, dzięki któremu istoty z ciemności dowiedziały się, że są. Światło sprawiło, że ciemne fale oceanu poznały drżącą ziemię i powiły pierwszych ludzi, zwierzęta, rośliny i ptaki.
Iskry z ognia rozsypały się po nieboskłonie i pojawiły się pierwsze gniazdy, a ciemność, która na początku wybuchła stała się Słońcem, które wciąż jest blisko ziemi i daje jej i jej stworzeniom ciepło i blask.

Teraz siedzicie przy ogniu, każdy z was ma do powiedzenia o nim co innego. Pamiętajcie jednak, że ogień, choć może tworzyć, może też niszczyć. Nie rzucajcie żagwi płonących z ust waszych gdzie popadnie, dawajcie światło i ciepło tak, by tworzyć.

Odchodzę. Lecz jeszcze tu wrócę. Ognisko jest małe, być może urośnie, być może stanie się pożarem, być może rozpalicie więcej ognisk? Może okiełznacie dziką naturę płomienia? Kto to wie? Żegnajcie.
Danai
Tawerniana Smoczyca
Tawerniana Smoczyca
Posty: 318
Rejestracja: sobota, 14 sierpnia 2004, 23:00
Kontakt:

Re: [free] Przy ognisku (lub Przy piwie)

Post autor: Danai »

Dziewczynka poprawiła sukienkę, obejmując kolana rękoma i wpatrując się w płonące drwa. W zielonych oczach odbijały się płomienie, skóra nabrała dziwnego, złotego koloru oświetlona blaskiem ogniska.

- zawsze odchodzą...-westchnęła, bardziej do siebie, niż do kogokolwiek innego i monotonnym, cichym głosem rozpoczęła swoją opowieść...

Wpadli do wioski jak gorący, samnicki wicher, którego podmuch parzy plony, którego nadejście zwiastuje głód. Byli wściekli, nieśli na ostrzach szabel śmierć i zniszczenie - jej biedny lud nie miał szans, bo cóż przecież mogą zdziałać rzemieślnicy i rolnicy, zbrojni w motyki czy kije przeciw grabieżcy, co samą tylko swoją nieokiełznaną furią wyludniał wioski?

Patrzyła przerażeniem na rzeź swoich ukochanych, na krwawą jatkę, rozgrywającą się na ścieżynkach dookoła osady, słuchając okrzyków zabijanych dzieci i kobiety, starców i mężczyzn - tych samych, którzy na codzień pozdrawiali ją pełnym szacunku ukłonem, którzy przynosili jej proste, skromne ofiary z owoców i zbóż.
Ona w zamian robiła co mogła, by ulżyć ich ciężkiej doli na tej niewdzięcznej ziemi - czasem przyniosła trochę deszczu, ulżyła w trudnym porodzie czy zaleczyła jątrzącą się ranę, powstałą przy kuciu żelaza.

To było wszystko, co potrafiła - małe, pustynne bóstewko, czczone przez garstkę ludzi. Ale żałość dodała jej sił.
Rozgoryczona, zawiedziona okrucieństwem najeźdźcy, obchodziła powoli całe miasteczko, zbierając każdy gasnący oddech, każdą kroplę cennej krwi swojego ludu, nizając je na plecioną nić niby czerwone perły.

Mordercy, skupieni na grabieniu i zabijaniu nie zauważyli samotnej postaci w szarych szatach okrążającej miasto. Ale ona tam była, znacząc granice posoką swoich. I gdy skończyła, stanęła naprzeciw bandy, rozkładając szeroko dłonie.

Szarość opadła z niej, rozbłysła światłem, ciepłem, gorącem!
Rozpętała ogniste piekło, które pochłonęło tych, co ośmielili się podnieść rękę na jej wyznawców, jej miasto...

Ale było ono jednocześnie stosem pogrzebowym - ludzi i jej...

Osmalona opuściła ruiny, i zaszywszy się w jakiejś jamie usnęła, zbladła i znikła, jak setki bóstw, których już nie wspierała wiara ludzka...

Dziewczynka mówiła coraz ciszej, aż zamilkła, zamykając oczy.
Chyba zasnęła...
I'm not a bitch. I just have low bullshit tollerance.
''Μῆνιν ἄειδε, θεά...''
www.smoczej.blogspot.com
Plomiennoluski
Mat
Mat
Posty: 494
Rejestracja: sobota, 13 stycznia 2007, 12:49
Lokalizacja: Z Pustki

Re: [free] Przy ognisku (lub Przy piwie)

Post autor: Plomiennoluski »

Fryderyk półleżał oparty o drzewo wpatrzony w tańczące płomienie. Płonęło równo, jakby podsycane słowami dziewczynki. Przeciągnął się leniwie i poprawił, wyglądało na to że dziewczynka spała. Ściszonym głosem zaczął swoją opowieść.

Leciały po błękitnym niebie, ogniste smugi. Zupełnie jak węgielki wyrzucone z wielkiego paleniska ziemi. Złote i czerwone plamy barwiły przestrzeń. Ziemia pod nimi była spalona, nie tylko słońcem, głównym powodem były tu raczej polujące smoki. Nie zawsze miały ochotę na surowe mięso.

Majestatyczne bestie rządziły niepodzielnie tymi terenami od tysiącleci. Inne gatunki, niektóre nawet inteligentne dosyć przychodziły i odchodziły. Czasem ktoś ukradkiem przemierzał te zakazane tereny ryzykując życie w poszukiwaniu różnych rzeczy. Jedni szukali skarbów, inni ucieczki, kolejni chcieli dowiedzieć się co jest po drugiej stronie płonących ziem.

Kolejne wieki mijały i tylko ognista rasa się nie zmieniała. Niestety wszystko ma swój koniec i nawet te piękne istoty spotkał smutny los. Pewnego dnia na horyzoncie pojawiła się ognista kula. Zakryła całe niebo swoimi płomieniami aż w końcu zaryła w ziemię dokładnie tam gdzie kiedyś żyły smoki.


Zrobił krótką przerwę i napił się wody. Zupełnie jakby chciał uczcić chwilą ciszy pogrom pięknych bestii.

Na dłuższy czas wszystko skryło się w ogniu, mroku, popiele i odłamkach upadłej gwiazdy. Kontakt był tak gwałtowny, że blizna w ziemi sięgała niemal jej gorącego i ognistego jądra. Nowe wulkany powstawały co chwila i wyrzucały w powietrze kolejne fale płynnego ognia. Gdy wszystko już przycichło, wulkany się uspokoiły, popioły popadły, nowe życie zaczęło się odradzać, choć bardzo powoli. W jednej z nowo powstałych jaskiń, w gorących wodach jeziora ogrzewanego lawą, kilkadziesiąt cudem ocalałych smoczych jaj czekało na nowy początek, by znów narodzić się w ogniu i rządzic przestworzami... dopóki ogień nie pochłonie ich znów.
K.M.N.

Don't make me dance on your grave...
Brzoza
Bosman
Bosman
Posty: 1796
Rejestracja: poniedziałek, 26 lutego 2007, 10:52
Numer GG: 0
Lokalizacja: Freistadt Danzig

Re: [free] Przy ognisku (lub Przy piwie)

Post autor: Brzoza »

Andrzej podrapał się po glacy. Chwilę zastanowił się co tu robi. Jeszcze przed chwilą był przy innym ognisku, z kumplami. Na chwile poszedł się odlać i kurde, ani kumpli ani ogniska nie było. Znalazł szybko inne ognisko, jako że miał plecak pełen piwa. Teraz zastanawiał się czy dobrze zrobił że usiadł przy tym ognisku. Ludzie byli tu nieco dziwni i zamiast opowiadać sobie o sprawach bieżących zaczęli opowiadali sobie historie. W końcu i on zabrał głos.

Wiecie, niedaleko, na osiedlu na którym mieszkam jest siłownia. Kiedyś w jej okolicy nie było domów ani bloków - był tam niewielki lasek. Nikt tam nie wchodził, bo mówiono że tam straszy. Cokolwiek tam straszyło, już się nie pojawia. Ludzie widocznie zapomnieli o tym. I kurwa, dobrze. Jak byłem szczeniakiem to stara nie pozwalała mi tam włazić, kto wie czy dobrze. Raz jeden dzieciak nie wrócił do chaty na noc. Kiedy suki przeszukiwały okolicę, znaleziono go nabitego na gałąź. Kto wie co się mogło zdarzyć, czy właził na drzewo jak głupi, czy go jakaś zjawa tam nabiła? Nie ma co rozkminiać tego, tak naprawdę. Ostatnio ojciec mi mówi że dowiedział się od jakiegoś starca co było przed wojną w miejsce lasku. Powiedział że ponoć tam kopalnia była. Co wydobywali, a może co zakopywali, nie wiadomo. Mówił też o tym że kiedy przyjechała armia czerwona, wrzuciła do środka całą niemiecką ludność mieszkającą w okolicy. Zanim to zrobili, ściany polali benzyną niższe partie wyłożyli chrustem. Nie mam pojęcia jak musiało się to palić. Smród palonych ludzi musiał się jeszcze długo nieść po okolicy, kurwa... Nie chciałbym tego widzieć. Kiedy wszystko zgasło, ruski wejście zasypali. Okoliczny gospodarz wyniósł się do wsi dalej, bo mówił że słyszał krzyki dzieci, czasem w snach widział jak spływa z nich gotująca się skóra. Podobno śniła mu się również kobieta z dzieckiem. Zamknięta w ciemności. Gdzieś na najniższych poziomach, mówiła coś po niemiecku, płakała, wrzeszczała, zdzierała sobie paznokcie rozdrapując ściany. Jeżeli ktoś przetrwał ogień, musiał umrzeć z głodu. Tylko to nie koniec historii. Chata rolnika została, a zaczął zarastać ją brzozowy lasek. Ludzie omijali to miejsce czując że jest przeklęte. Raz w okolicy pojawił się ksiądz. Bez przyczyny z nosa zaczęła cieknąć mu krew. Innym razem grupa szabrowników weszła do opuszczonej chaty rolnika. Podobno ogień jebnął tak wysoko że widziano go z kilku kilometrów. Od razu zajął się ogniem cały lasek. Okoliczna, ochotnicza straż pożarna nie mogła ugasić pożaru. Przyjechała więc państwowa jednostka, ta również niewiele pomogła. Ci jednak dostali się pod chatę. Widzieli ponoć płonące ciała w środku. Starali się tam dostać, dopóki jedno z nich nie wstało i nie ruszyło w ich kierunku. Po trzech dniach ogień ugaszono. Lasek wchłonął zniszczoną chatę doszczętnie. Dziś nie ma po niej śladu, z resztą tam jest parking. :asek stał tak dopóki nie przyjechał jakiś kolo i nie zapowiedział budowy siłki. Podobno jak robili fundamenty pod nią, natrafili na jakiś drewniany stelaż. Starali się kopać w jego głąb. Ale nic nie znaleźli. Nie chodzę tam na siłke, od czasu jak wiochę wchłonęło miasto, wolę jechać do centrum.

Wziął głębokiego łyka piwa, bo zaschło mu w gardle.
ObrazekObrazekObrazekObrazek
Nekonushi
Bombardier
Bombardier
Posty: 890
Rejestracja: piątek, 22 września 2006, 10:04
Numer GG: 10332376
Skype: p.kot.l.
Lokalizacja: W-wa
Kontakt:

Re: [free] Przy ognisku (lub Przy piwie)

Post autor: Nekonushi »

Xardas_1989 jeszcze przed chwilą szedł przez miasto ze słuchawkami w uszach grając na PSP w Patapona 2 - teraz nagle siedział obok jakichś dziwnych ludzi przy ognisku, opowiadających historie o ogniu. Przynajmniej dalej grał w Patapona 2...

- Słyszę, że gadacie o ogniu? Dobra, powiem wam coś o ogniu - z ognia narodził się najczadowszy mutant Marvela, Pyro. Wiecie co on potrafił? Potrafił kontrolować ogień! Czad, nie?

Niestety, Marvel wykorzystywał go dość rzadko - a szkoda. Ten koleś był osom! Potrafił ciągle miotać ogniem na lewo i prawo i tak naprawdę o to w nim chodziło - żadnej zbędnej głębi fabularnej, fajna moc i tyle. Tylko tego potrzebuje prawdziwy bohater!

Zresztą - wiecie, że ponoć idea tego bohatera narodziła się od pewnego znajomego jednego z autorów Marvela? Ponoć to była cała jego osobowość - ot lubił sobie podpalić to czy tamto... No, przynajmniej zanim trafił do więzienia.

W ogóle to po co ja to wszystko gadam? Wam pewnie tylko piwo i pornusy we łbach...
Obrazek
Obrazek
Czerwona Orientalna Prawica
BlindKitty
Bosman
Bosman
Posty: 2482
Rejestracja: środa, 26 lipca 2006, 22:20
Numer GG: 1223257
Lokalizacja: Free City Vratislavia/Sigil
Kontakt:

Re: [free] Przy ognisku (lub Przy piwie)

Post autor: BlindKitty »

Jack trzymał w zębach cygaro, odpalone przed chwilą od ogniska. Buchał spomiędzy zębów kłębami dymu.

- Ogień, ha! Wszyscy mówią że ogień niszczy. Że parzy. Że rani. Naprawdę wszyscy tak sądzicie?
Ogień zostawia blizny po oparzeniach. Blizny twardsze niż skóra, blizny które nie palą się i których nie parzą kwasy. Czy to zniszczenie?
Ogień gotuje, piecze i smaży nasze jedzenie, sprawiając że jest smaczniejsze i zdrowsze niż surowe. Czy to jest zniszczenie?
Ogień spala węgiel i gaz, dając nam prąd i elektryczność, dzięki którym żyjemy lepiej, dłużej i zdrowiej niż w zeszłym wieku, i dzięki którym możemy słuchać radia.
Ogień daje ciepło, które jest nam konieczne do życia.
Ogień wreszcie pozwala destylować alkohol i dostarczać go tym, którzy go pragną. Daje mi pracę i pieniądze.
Dlaczego więc mówicie że ogień niszczy, skoro równie skutecznie tworzy?
What doesn't kill you, just makes you... Stranger.

But above all - I feel I'm still on my long trip to nothingness.
Ant
Kok
Kok
Posty: 1228
Rejestracja: poniedziałek, 28 sierpnia 2006, 21:54
Numer GG: 8228852
Lokalizacja: Dziki kraj pod Rosją

Re: [free] Przy ognisku (lub Przy piwie)

Post autor: Ant »

Vladimir siedział oparty o swój ogromny plecak. Wydawać by się mogło, że nie oddycha, albo śpi, lecz gdy Jack zakończył swoją opowieść, mężczyzna podniósł głowę, zdjął kapelusz i zaczął mówić:

- Ogień naprawdę jest jak kot. Nieobliczalny. Jest jedyną tworem w pełni chaotycznym. Równie dobrze może pomóc, jak przeszkodzić w życiu.
Gdy obozuje się w lesie, ogień odstraszy zwierzęta... Może jednak przyciągnąć kąsające owady, oraz ludzi, którzy mogą być przyjaźnie lub wrogo nastawieni. Nigdy tego nie wiadomo.
Z kolei, gdy ktoś chce coś podpalić z zemsty, bądź głupoty, myśli, że panuje nad ogniem. Płomień potrafi zwrócić się przeciwko osobie, która go rozpaliła.
Nie da się nad nim zapanować do końca. Nie da się zamknąć w naczyniu,a otwarte zmieni. Zawsze zostawi swój ślad.
Jest bestią, która by istnieć musi niszczyć. Zawsze towarzyszy mu coś co może strawić.
To najlepsza broń i największe błogosławieństwo, z jakimi spotkała się ludzkość. Przez wieki w ogóle się nie zmienił. Zabił miliony, kolejne miliony zabije. Współczesna technologia opiera się na nim. Wszystko, co produkuje jakąś energię potrzebuje ognia. Nieważne, czy to miotacz ognia, czy silnik spalinowy.
Ogień zabija i tworzy. Taka jego natura. Robi co chce. Jedyne co zostało w pełni wolne na tym świecie...
Obrazek
Fioletowy Front Wyzwolenia Mrówek
Klub Przyjaciół Kawy
CoB
Tawerniak
Tawerniak
Posty: 1616
Rejestracja: poniedziałek, 12 września 2005, 08:47
Numer GG: 5879500
Lokalizacja: Opole
Kontakt:

Re: [free] Przy ognisku (lub Przy piwie)

Post autor: CoB »

1 kolejka:
Wynik rzutu k6=3
Andrzej wybiera temat i rozpoczyna kolejną rundę. Reszta składu zachowuje swoją kolejność.

Proszę na początku posta pisać imię postaci. Andrzej przy swoim imieniu niech wstawi cyfrę 1.
Coś się zmieniło, kliknęło. Wydawało się wam, że ognisko mocniej rozbłysnęło. I... poczuliście nieprzyjemny swąd przypalonego tłuszczu. Z oddali dobiegły was krzyki, a właściwie ryki, zgrozy i rozpaczy.
Płomień buchnął mocniej, popiół i podmuch gorącego powietrza wionęły na wszystkich oprócz Andrzeja.

Ogień płonie mocno, ale noc wokół wydaje się od razu ciemniejsza. Sam gorąc stał się nieprzyjemny (dla wszystkich prócz Andrzeja). Odsunęliście się lekko od ogniska, zawieszeni pomiędzy próżnią nocy, a destrukcją płomieni, gotowi mówić dalej. (Krzyki ucichły).
http://niwia.myforum.pl/ - forum Opolskiego klubu RPG i fantastyki
http://my.opera.com/gimnazjon/blog/ - sport, ruch, zdrowie, itepe
Brzoza
Bosman
Bosman
Posty: 1796
Rejestracja: poniedziałek, 26 lutego 2007, 10:52
Numer GG: 0
Lokalizacja: Freistadt Danzig

Re: [free] Przy ognisku (lub Przy piwie)

Post autor: Brzoza »

1. Andrzej.

Wiecie, tak sobie pomyślałem. jak mówiłem o tym ze miasto wessało wioskę w swoje te, granice - to pomyślałem o pewnym miejscu. Wiecie, kurewsko nienawidzę tamtędy poruszać się w dzień. Znaczy, głównie rano i popołudniu. Zawsze to miejsce jest zatłoczone, pełne ludzi i samochodów. Kiedy siedzi się w korku, w letni upalny dzień można dostać pierdolca z gorąca. Kurewsko irytujące. Czasem szybciej dotrę do domu z buta niż jadą autobusem, ale komu do cholery chce sie iść taki kawał drogi? Dlatego wszyscy tłoczą się w tych czerwonych bambaryłach, usadzeni jak kartofle w worze albo sardynki w puszce. A wiecie jak to jest - duszno, dużo ludzi, jakiś cuchnący menel się napatoczy, śmierdzi w całym busie potem i niemytymi ryjami. Żesz kurwa, jak ja tego kurwa nienawidzę. Ale wiecie, co innego jest w nocy. Tyle razy tamtędy wracałem że nie policzę. Niby w górę w stronę osiedla jeździ nocny autobus, ale nigdy na niego nie natrafiłem. Nocą, nocą to miejsce staje się zupełnie inne. nic tamtędy nie jeździ prócz taksówek z żółtymi kogutami lub zakratowanych suk, kurwa ich mać. I wiecie, jest spokojnie. Nie ma nikogo. Przydrożne drzewa szumią beztrosko, a przedwojenne budynki zaczynają budzić podziw. Człowiek może spokojnie pomyśleć, pomimo tego że zazwyczaj idę tamtędy totalnie na bani. Wtedy tą ulicę kocham. W nocy jest zajebiście.

TEMAT II: Ulica
Ostatnio zmieniony czwartek, 14 maja 2009, 00:43 przez Brzoza, łącznie zmieniany 1 raz.
ObrazekObrazekObrazekObrazek
Danai
Tawerniana Smoczyca
Tawerniana Smoczyca
Posty: 318
Rejestracja: sobota, 14 sierpnia 2004, 23:00
Kontakt:

Re: [free] Przy ognisku (lub Przy piwie)

Post autor: Danai »

2. ???

Obudzila sie gdy ogien trzasnal glosniej. Wysluchala wiec tego, co opowiedzial nieokrzesany mlokos, lecz niewiele z tego rozumiala. I, prawde mowiac, nie interesowalo jej to zbytnio. Ulice, domy - to nie byl jej swiat. Ale coz, historie nalezy przedstawic, wiec skupila sie, probujac sobie przypomniec...

Widzialam kiedys z lotu ogromne miasto. Bylo pelne ludzi, bylo tam wiele przepieknych budynkow - swiatynie, urzedy, zwyczajne domy....Lsnilo jak klejnot, ze wstega srebrzystej, migotliwej rzeki i glowna ulica, na ktorej rozstawiono barwne stragany - czerwono-zolte, niebieskie, zielone, fioletowe. Nawet na tej wysokosci czulam zapach gotowanego jedzenia, pichcono cos naprawde pysznego, na pewno rozpoznalam smazone z cukrem owoce rambutanu, wymieszane z niesamowitym, pikantnym aromatem wielobarwnego pieprzu i innych przypraw.

Widzialam ludzi chodzacych miedzy budkami, kupujacymi rozne wspanialosci... Bransoletki, pierscionki, wisiorki, miecze, sztylety, krysztaly....
Dawno nie zdarzylo mi sie ogladac tak cudownych byskotek!

Dziewczynka zaczela zywo gestykulowac, oczy jej lsnily radoscia

Niewiele brakowalo a obnizylabym lot i by mnie zobaczyli.... Na cale szczescie sie opamietalam, bo byloby nieciekawie.

Jeszcze przez jakis czas krazylam nad miastem, ogladajac jego piekne alejki i ta cudowna, wspaniala, tetniaca zyciem glowna arterie, zachwycona witalnoscia ludzi, tych efemeryd...

Westchnela, usmiechnela sie do Andrzeja i wyciagnela reke z kubkiem po dolewke herbaty.
I'm not a bitch. I just have low bullshit tollerance.
''Μῆνιν ἄειδε, θεά...''
www.smoczej.blogspot.com
Plomiennoluski
Mat
Mat
Posty: 494
Rejestracja: sobota, 13 stycznia 2007, 12:49
Lokalizacja: Z Pustki

Re: [free] Przy ognisku (lub Przy piwie)

Post autor: Plomiennoluski »

3. Fryderyk

Nie podobał mu się zapach płonącego mięsa i włosów, który poczuł. Za bardzo przypominał mu o jego własnej śmiertelności i tysiącach sposobów na jakie można umrzeć. No cóż, na szczęście to była noc opowieści, tylko opowieści... przynajmniej taką miał cichą nadzieje.

To prawie jak drugi dom dla niektórych. Byliście na pewno w jakimś wielkim mieście kiedyś, niezależnie od pory dnia czy nocy, tam ciągle ktoś się kręci. Może to jakiś muzyk próbujący zarobić kilka groszy swoim talentem, może bezdomny, czy może w końcu zakochana para zagubiona w miejskiej dżungli i nie mająca pomysłu gdzie by tu jeszcze pójść na spacer. Zawsze pełne życia i gwaru, trochę tylko cichnące w nocy jedynie po to żeby nabrać dodatkowych kolorów rzucanych przez neonowe znaki. Niemy świadek codziennych ludzkich losów, podniesionych głosów, czułych szeptów. Niemalże żywa istota, która gdyby mogła, opowiedziałaby więcej historii niż my razem wzięci. Może o tej dziewczynie, która skończyła jako wrak człowieka po romansie z heroiną, może o alkoholiku, który wyszedł z rynsztoka i założył własną firmę czy choćby o mrówkach, które codziennie toczą batalię na jej powierzchni.

Te mrówki, na co dzień niewidoczne. Zawsze tam są, rzucają swoje bataliony w różnych kierunkach. Niektórzy nieszczęśni zwiadowcy ruszają wprost przez czarny asfalt na spotkanie swojej nemezis w postaci czarnych kół jadących samochodów, tylko nielicznym udaje się odkryć nowe ziemie znajdujące się po drugiej stronie czarnej równiny. Inne, utartymi szlakami wędrują po okolicznych chodnikach wprost do okruszków i kawałków życiodajnej żywności jakie ludzie upuszczają w swoim ciągłym pośpiechu. Nie uświadamiają sobie nawet jak bardzo zaczynają być w tym podobni do mrówek. Ostatnio powstała jeszcze jedna grupa mrówek, na pewno o niej nie słyszeliście. efekt parowania asfaltu zmutował kilka gniazd obdarzając je kolektywną inteligencją. Teraz w mini laboratoriach pod samym nosem ludzi opracowują wynalazki by odgryźć się wreszcie na dwunogach. Może mrówka sama w sobie nie jest bystra, ale dzięki zbiorowej inteligencji milionów niedługo prześcigną człowieka.

Pomyśleć tylko, że właśnie pod tą życiodajną arterią miasta kryje się jego prawdopodobna zguba, a wtedy wszystkie poboczne historie, które zdarzyły się na jej powierzchni będą nieistotne, tylko cieniem z przeszłości.


Mężczyzna przybliżył się nieco do ognia i pociągnął łyk z butelki żeby przeczyścić gardło.
K.M.N.

Don't make me dance on your grave...
Nekonushi
Bombardier
Bombardier
Posty: 890
Rejestracja: piątek, 22 września 2006, 10:04
Numer GG: 10332376
Skype: p.kot.l.
Lokalizacja: W-wa
Kontakt:

Re: [free] Przy ognisku (lub Przy piwie)

Post autor: Nekonushi »

Xardas_1989 a.k.a Maciek

- Ulica? Nie cierpię tego tematu... Zawsze przypomina mi się jak wracam późno ze spotkań planszówkowych i nikomu nie wadząc gram sobie na PSP albo DSie... a tu nagle podbiega do mnie dwóch-trzech dresiarzy i grożą wpierdolem jak im konsoli nie oddam. I co mogę zrobić? Rzucam się do ucieczki! Niestety, te karki biegają szybciej ode mnie i łatwo mnie doganiają, przewracają i zaczynają kopać... Czasem podbiegnie któryś ze znajomych metali i odegna to ścierwo, ale zazwyczaj mnie skopią i zabiorą komórkę... W takich sytuacjach chciałbym mieć supermoce! Mógłbym mieć taką super siłę i sam bym ich pobił, albo super szybkość i bym uciekł, albo moc umysłu i kazałbym im sobie iść...

A propos - wiecie, że sporo bohaterów pochodzi z ulicy, biednych rodzin itd. ? Choćby nawet tak popularny Spider-Man - był zwykłym chłopakiem z wielkiego miasta, gdzie wyjście z domu po 18 jest bardziej niż niebezpieczne. Jego rodzina była biedna i w ogóle... Albo takie wojownicze żółwie ninja - żyją w kanałach, a jednak pomagają innym! Może ja też mógłbym być takim bohaterem - dałbym się napromieniować i pomagałbym innym?


Nagle Xardas nie grał na PSP, tylko na gitarze - nawet nie próbował wyjaśniać sobie, skąd ją wziął, to ognisko nie dało się wytłumaczyć logicznie. Wziął łyk ulubionego soku Grejpfrutowo-brzoskwiniowego (skąd on się wziął w jego ręku?) i zaczął grać intra z ulubionych kreskówek - X-Man, Spiderman, Duck Tales, Gumisie...
Obrazek
Obrazek
Czerwona Orientalna Prawica
BlindKitty
Bosman
Bosman
Posty: 2482
Rejestracja: środa, 26 lipca 2006, 22:20
Numer GG: 1223257
Lokalizacja: Free City Vratislavia/Sigil
Kontakt:

Re: [free] Przy ognisku (lub Przy piwie)

Post autor: BlindKitty »

5. Jack

- Droga? Słowo które może mieć więcej niż jedno znaczenie, prawda? Droga jak najbardziej dosłowna, w postaci czarnego pasa asfaltu wylanego na ziemię - czy, równie dobrze, szarego pasa granitowej kostki. Ale też droga metaforyczna, jako metoda dotarcia do czegoś, osiągnięcia czegoś.
Mam kumpla Chińczyka, który pomaga mi robić whisky w naszej gorzelni. On na przykład bardzo często mówi o drodze, w tym właśnie metaforycznym sensie. Całe życie to dla niego droga ku doskonałości, którą postępuje powoli przed siebie w ten czy inny sposób. Na przykład codziennie rano i wieczorem ćwiczy te swoje śmieszne wymachy rękami i nogami, mówiąc że pomaga mu to osiągnąć harmonię, a harmonia jest najważniejsza na drodze do doskonałości. Dla niego nawet robienie tej whisky to droga; droga ku lepszej, a potem wręcz ku doskonałej whisky, ale zawsze, stale droga.
Zresztą, może to lepsze podejście niż nasze, z życiem z dnia na dzień, albo po to tylko by zarabiać kasę?...
What doesn't kill you, just makes you... Stranger.

But above all - I feel I'm still on my long trip to nothingness.
Zablokowany