[Forgotten Realms] Miasto przeklętych

Miejsce na zakończone lub wymarłe sesje. Jeśli chcesz ponownie otworzyć temat to skontaktuj się z modem albo adminem.
Mekow
Bosman
Bosman
Posty: 1784
Rejestracja: niedziela, 28 maja 2006, 19:31
Numer GG: 0
Lokalizacja: A co Cię to obchodzi? :P

Re: [Forgotten Realms] Miasto przeklętych

Post autor: Mekow »

Lua

Goblinka żałowała, że nie udało jej się niczego dowiedzieć. Fareg zbywał ich pytania wykrętami i dziwnymi poleceniami - nie pozwolił im wypytywać się o co w tym wszystkim chodziło. Lua uznała, że nie na wszystko jest jakieś wyjaśnienie i dała temu spokój.
Manipulacja cieniami jaką zademonstrował nieznajomy, wydała jej się niesamowita i bardzo potężna, oraz przerażająca oczywiście. Ta różczka musiała być bardzo wiele warta i fajnie by było ją mieć, ale Lua nie będzie zadzierać z czarodziejem, gdyż byłoby to zbyt niebezpieczne.
Otrzymane pieniądze pochowała gdzie się dało - oczywiście wtedy gdy nikt nie patrzył. Część do plecaka, część po kieszeniach i w sakiewce przy pasie, a kilka monet wylądowało także w bucie i dekoldzie (skromnym, ale zawsze).


- To cześ Fareg. Bedziemy w kontakcie. - pożegnała się z dowodzącym ich karawany.
Wiedziała, że nie rozstają się na zawsze, bo za parę dni mieli razem z nim wyjechać. Miło będzie odpocząć od rozkazów, które jednak zrekompensowała sowita zapłata.

- To jak wiara, co teraz robimy? - zagadał Glasier, gdy zostali już sami.
- Chodźmy na piwo! - zaproponowała natychmiast Lua - Na grzane piwo, do Herbu. - sprostowała i uśmiechnęła się na myśl o ciepłym pomieszczeniu i kuflu piwa.
Zwykle wolała zimne piwo, ale przy takim mrozie, który od dawna im towarzyszył, nabrała ochoty na grzany trunek.
Ostatnio bardzo mało sesji się tu gra... ciekawe dlaczego?
Odnosi się wrażenie, że to forum wymiera :?





Ostatnio edytowano piątek, 30 luty 2012, 14:76 przez Mekow, łącznie edytowano 28 razy
Nirus
Majtek
Majtek
Posty: 106
Rejestracja: wtorek, 21 października 2008, 16:17
Numer GG: 7526210

Re: [Forgotten Realms] Miasto przeklętych

Post autor: Nirus »

Obrazek
Francisko von Karma

Francisko nieco zmęczony swoim "patrolem" i podirytowany panującym zimnem burcząc coś pod nosem usiadł niedaleko Glasiera.
- Glasier... podróżujemy razem jako eskorta a znamy zaledwie swoje imiona - Zaczął - Jak zapewne będziemy podróżować dłużej więc lepiej będzie coś więcej o sobie powiedzieć. Nie zrozum mnie źle ale jednak nie lubie towarzyszyć komuś kogo nie znam. Co cie w ogóle tu sprowadza?
-Niech będzie. Odnośnie twojego pytania to myśle że to co wszystkich, pieniądze. Z czegoś trzeba żyć..... A jeśli chodzi ci o to co chce osiągnąć w ogóle... uogólniając chce wiedzieć jak najwięcej o smokach, a gdybym jakiegoś spotkał...ech... - Rozmarzył się...
A ty? - Glasier zpytał po chwili.
- Taa... pieniądze każdego tu prztargały, każdy ich potrzebuje a łatwo ich zyskać nie można.. no chyba że kradnąc co jednak wole nie praktykować. Jeżeli chodzi o jakikolwiek cel życiowy... - Francisko na chwilke przerwał, podrapał się po brodzie - wygląda na to że takiego nie posiadam. Poprostu żyć ale nie jako jakiś tam młynarz czy farmer... żyć życiem którym możnaby się kiedyś pochwalić i które nie będzie przynosić mi nudy. Możnaby mnie określić poszukiwaczem przygód. - Francisko przeciągną się do tyłu - Smoki? Dlaczego akurat smoki? Co jest w nich takiego specjalnego? Gad jak Gad.
Glasier spojrzał się na Franciska jak na idiotę.
-"Gad jak gad"..., najpotężniejsze stworzenia w Fearunie a ty je porównujesz do zwykłych jaszczurek?-Naburmuszył się Glasier.
-Powiadają że smoki czasem przyjmują ludzką postać i żyją wśród nas a nawet "mieszają" się z "nami", jestem pewny że sam pochodzę od jakiegoś smoka i od niego posiadam magiczne zdolności. - Glasier strzelił fochał... zachowywał się teraz jak przedszkolak co było kompletnie do niego niepodobne.
- Pochodzisz od smoka? - Zdziwił się Francisko po czym wybuchnął śmiechem - Nie zrozum mnie źle ale nie widze i ciebie nawet ogona a magii można się nauczyć i bez specjalnego talentu. No już sie nie naburmuszaj tak... pomażyć każdy może... chociarz kto wie, ja zapewne pochodze od Ogra. - Zadrwił sobie z Glasiera - No dobra już nie będe.
- Eeehhhh, zawsze tak ludzie reagują..... Ale ja wam kiedyś pokaże - Glasier wstał i zaczął "ludziom" wygrażać uniesioną pięścią.
- Wszyscy się kiedyś przekonacie o moim dziedzictwie - Kolejne zdanie z ust Glasiera którego celem nie był Francisko tylko jacyś "ludzie".

Po uspokojeniu się.
- Ale zejdźmy już z mnie, co ty planujesz, Franiu?-Glasier kąśliwie zmienił temat rozmowy.
- Plany? Jak już mówiłem nie posiadam. Jeżeli chodzi o pieniądze mam chorych rodziców na głowie którym musze coś wysłać. Poszukam jakiś ciekawych przygód w Martwych Śniegach, być może coś dodatkowo zarobie.
Wstał z miejsca
-Czas się zbierać, śpiący jestem troche, do zobaczenia rano.
Po rozmowie z Glasierem Francisko zadowolony, że poznał kogoś nieco bliżej udał się na spoczynek do swojego siedliska. Oczywiście zimno przez godzine nie dawało mu spać lecz wkońcu zasnął.
Rankiem szybki marsz rozgrzał troche jego zkostniałe stopy. Nie podobało mu sie to w jaki sposób Fareg unikał pytań. "Wolałbym wiedzieć coś więcej na ten temat, to może być ciekawe" lecz zaniechał jakichkolwiek prób podpytywania "Jego sprawa".

Kiedy już rozstali się z Faregiem Francisko rozejrzał się dookoła. "Nigdy tu nie byłem... jestem ciekaw ile ciekawostek można się dowiedzieć o tym miejscu"

- Chodźmy na piwo! - zaproponowała natychmiast Lua - Na grzane piwo, do Herbu.
- Na piwo będzie czas - szybko odpowiedział Francisko - Wieczorem wpadniemy do Herbu bo to najlepsza pora na rozrywke. Ja bym najchętnie poszperał w poszukiwaniu jakiejś ciekawej roboty przynoszącej dochody oraz ciekawe wrażenia. Dajmy na to do śnierznego miasteczka. - Zaproponował.
Obrazek
Obrazek
Sirion
Marynarz
Marynarz
Posty: 293
Rejestracja: wtorek, 21 października 2008, 19:47
Numer GG: 11883875
Lokalizacja: Warszawa

Re: [Forgotten Realms] Miasto przeklętych

Post autor: Sirion »

Sirion Brightwell

Zmiana tempa ucieszyła Siriona. W jego mniemaniu, gdyby karawana przemieszczała się trochę szybciej cała wędrówka znacznie by się skróciła. Wpatrując się w krajobraz starał się nie myśleć o wcześniejszych wydarzeniach i tajemniczym "przyjacielu".
"Za dużo tu tajemnic" - pomyślał. W pełni ufał jednak Faregowi i uznał, że wszystkiego dowie się w swoim czasie.
Widok pasterzy uzbrojonych w lekką broń rozśmieszył go i poprawił mu znacznie humor. Zastanawiał się czy udało by im się pokonać tym pospolitego dzika, nie mówiąc już o głodnych górskich bestiach. Po chwili zastanowienia doszedł do wniosku, że pasterze może i wyglądają śmiesznie, ale swoją pracę wykonują od najmłodszych lat i na pewno znają się na walce z dzikimi zwierzętami. To upewniło go w tym, że robienie zamieszania w miasteczku nie będzie dobrym pomysłem.
Podróż minęła mu na rozmyślaniach o swojej przyszłości i przeszłości. Zastanawiał się nad tym czy kiedyś się ustatkuje i co będzie robił po zakończeniu misji. Z zamyślenia wyrwał go zarys wyłaniającego się miasta.
"I tak oto kończy się kolejny etap misji. Niedługo wreszcie powrócę do rodzinnego Cormyru. Nigdy nie sądziłem, że będę tak tęsknił za tym miejscem"
Z wielką chęcią udałby się do świątyni Torma, lecz z tego co było mu wiadome żadna nie znajdowała się w okolicy, a kapłanom Lathlandera wolałby nie składać wizyty - przynajmniej na razie. Po odejściu Farega przysłuchiwał się rozmowie towarzyszy.
- Zgadzam się z Franciskiem - wtrącił - Według mnie wieczorna wizyta w karczmie była by bardziej odpowiednia. Również obstawał bym za rozejrzeniem się w Śnieżnym miasteczku. Przydałoby się zarobić nieco na późniejszą podróż.
“Better to fight for something, than live for nothing”

General George S. Patton

Fortis cadere, cedere non potest
Sciass
Marynarz
Marynarz
Posty: 261
Rejestracja: wtorek, 21 października 2008, 19:37
Numer GG: 7066798

Re: [Forgotten Realms] Miasto przeklętych

Post autor: Sciass »

Glasier

Po zadaniu pytania Glasier obserwował reakcje towarzyszy. W tym czasie Artes, który teraz siedział na ramieniu Glasiera, bezustannie go dziobał, prawdopodobnie ku własnej uciesze, zwierze nie miało w tym zajęciu żadnego celu oprócz wkurzania swojego Pana.
-(dziob)
-Artes....
-(dziob)
-ARTES.....
-(dziob,dziob,dziob)
-ARTES na wszystkie warstwy piekieł, przestań!
-...Już nie będe...-Pierwszy raz od dość długiego czasu kruk odezwał się na głos
Po krótkiej chwili...
-(dziob,dziob)
-No zatłuke to chędożone ptaszysko...!-Zaklnął (jak to zaklinacz) paskudnie Glasier po czym dorzucił do wiązanki jeszcze kilka słów w Wspólnym, Smoczym i Chondatjańskim.
Kruk Glasiera zwiał jak najszybciej z miejsca niechybnego zgonu i robił teraz kółka nad drużyną czekając aż jego Pan ochłonie.
Glasier chcąc się uspokoić odpowiedział na propozycje towarzyszy:
-...Ufff, cholerne ptaszysko..... No dobra.... Ja zgadzam się z propozycją Franciska, piwo zdążymy wypić wieczorem, kiedy jest ku temu pora, a kasy w kiesach nigdy za wiele..., jak w końcu decydujemy?
"Możesz już wrócić, tylko masz się zachowywać..."-Już nieco uspokojony Glasier przywołał umysłową komendą chowańca.
Ostatnio zmieniony poniedziałek, 23 lutego 2009, 16:47 przez Sciass, łącznie zmieniany 1 raz.
Obrazek
Mekow
Bosman
Bosman
Posty: 1784
Rejestracja: niedziela, 28 maja 2006, 19:31
Numer GG: 0
Lokalizacja: A co Cię to obchodzi? :P

Re: [Forgotten Realms] Miasto przeklętych

Post autor: Mekow »

Lua

Goblinka zasmuciła się i zwiesiła głowę, gdy jej towarzysze odmówili wspólnego wypadu na piwo - nie rozumiała jak można nie reflektować na ten wspaniały napój. Może nie domówiliby gorącego posiłku zjedzonego w ciepłym pomieszczeniu, ale nie chcąc się powtarzać nic już nie zaproponowała.
Oni chcieli zdobyć pracę - pomimo iż właśnie zarobili sporo pieniędzy. Owszem od przybytku głowa nie boli - sama Lua miała w planach coś zrobić, ale żeby tak od razu?
- Bo ja myślała, że pożyczymy sobie - przy słowie "pożyczymy" twarz złodziejki nieco się rozchmurzyła - jakieś sitko, miskę i coś tam jeszcze. I poszukamy złota w strumieniu, jak wszyscy tutaj.
Widać było, że rozumowała nieco inaczej, nieco prościej niż wojownicy, którzy zapewne mieli na myśli pracę bardziej w swoim zawodzie - na przykład ochrona tych, którzy już wydobyli nieco złota.
Ostatnio bardzo mało sesji się tu gra... ciekawe dlaczego?
Odnosi się wrażenie, że to forum wymiera :?





Ostatnio edytowano piątek, 30 luty 2012, 14:76 przez Mekow, łącznie edytowano 28 razy
Sirion
Marynarz
Marynarz
Posty: 293
Rejestracja: wtorek, 21 października 2008, 19:47
Numer GG: 11883875
Lokalizacja: Warszawa

Re: [Forgotten Realms] Miasto przeklętych

Post autor: Sirion »

Sirion Brightwell

Sirion wzdrygnął się nieco na widok rozpromienionej twarzy goblinki.
- Eee... Wiesz co, może takie "pożyczanie" sobie mimo wszystko darujemy - Zobaczył oczami wyobraźni zgraję wieśniaków goniących ich z widłami na sam skraj wioski, oskarżając ich o kradzież - I bez urazy, ale... nie mam ochoty na brodzenie w wodzie po pas w poszukiwaniu jakiś kamyków... - "I na tarzanie się w jakimś cholernym błocie" pomyślał - Wolę konwencjonalne metody zarabiania pieniędzy. To co ruszamy do Śnieżnego Miasteczka?
Obiecał sobie jednak, że dzisiejszego wieczora będzie bacznie obserwował Luę i pilnował, żeby ich wizyta w karczmie nie skończyła się zbyt szybko.
“Better to fight for something, than live for nothing”

General George S. Patton

Fortis cadere, cedere non potest
Mekow
Bosman
Bosman
Posty: 1784
Rejestracja: niedziela, 28 maja 2006, 19:31
Numer GG: 0
Lokalizacja: A co Cię to obchodzi? :P

Re: [Forgotten Realms] Miasto przeklętych

Post autor: Mekow »

Lua

Po słowach paladyna goblinka ponownie zmarkotniała i spojrzała na swoje buty (nie do pary). Lewą stopą przewróciła leżący przed nią kamień na bok, a potem nadepnęła na niego i przesunęła go po ziemi ryjąc w niej mini rów.
- No dobra, może być konfecijo-normalnie. Byśmy tylko zaraz mogli się gdzieś ogziać. - powiedziała, przerabiając wyrytą linię na strzałkę wskazującą miasteczko. Kopnęła lekko kamień, a ten odskoczył na pół metra.
Gdy wszyscy zgodnie ruszyli we wskazywaną przez strzałkę stornę - do Śnieżnego Miasteczka, Lua była już rozchmurzona. Z każdym nieco skocznym krokiem goblinki, umieszczone przy jej czapce błazna dzwoneczki brzęczały cichutko.
Ostatnio bardzo mało sesji się tu gra... ciekawe dlaczego?
Odnosi się wrażenie, że to forum wymiera :?





Ostatnio edytowano piątek, 30 luty 2012, 14:76 przez Mekow, łącznie edytowano 28 razy
Nirus
Majtek
Majtek
Posty: 106
Rejestracja: wtorek, 21 października 2008, 16:17
Numer GG: 7526210

Re: [Forgotten Realms] Miasto przeklętych

Post autor: Nirus »

Obrazek
Francisko von Karma

-Nie czekajmy więc... - powiedział pełen entuzjazmu Francisko - Miejmy tylko nadzieje, że nadarzy się tam okazja do jakiś ciekwych przygód. "I zarobienia złota.."
Ruszył w strone, którą wskazywała strzałka nakreślona przez goblinkę. "Czuje, że coś się wydarzy" - pocieszył się w myślach.
Obrazek
Obrazek
Sciass
Marynarz
Marynarz
Posty: 261
Rejestracja: wtorek, 21 października 2008, 19:37
Numer GG: 7066798

Re: [Forgotten Realms] Miasto przeklętych

Post autor: Sciass »

(sorry, post mi się zdublował, tego posta proszę usunąć)
Ostatnio zmieniony sobota, 4 kwietnia 2009, 11:45 przez Sciass, łącznie zmieniany 2 razy.
Obrazek
Sciass
Marynarz
Marynarz
Posty: 261
Rejestracja: wtorek, 21 października 2008, 19:37
Numer GG: 7066798

Re: [Forgotten Realms] Miasto przeklętych

Post autor: Sciass »

Glasier
- No, nareszcie coś uzgodniliśmy -Zadowolony skomentował Glasier po czym ruszył z resztą grupy.
Artes zadowolony z braku zainteresowania z strony Glasiera podleciał do Lui, usiadł jej na ramieniu i zaczął ciągać ją dziobem za dzwoneczki na jej czapeczce. Wyglądało na to że kruk nie ma dość "zabawy".
Ostatnio zmieniony sobota, 4 kwietnia 2009, 11:47 przez Sciass, łącznie zmieniany 1 raz.
Obrazek
Eriol Velcrow
Marynarz
Marynarz
Posty: 367
Rejestracja: poniedziałek, 17 grudnia 2007, 18:05
Lokalizacja: Kopenhaga
Kontakt:

Re: [Forgotten Realms] Miasto przeklętych

Post autor: Eriol Velcrow »

Z wcześniejszych opowieści waszego przewodnika wiedzieliście, że gdy liczba poszukiwaczy złota przekroczyła pojemność tawern gospód i stodół które dawały im schronienie, pani miasta Arletha Lodorężna wydała nowo przybyłym zgodę na budowę tymczasowego obozowiska poza murami miasta. Miało to miejsce ponad miesiąc temu, a obecnie liczba mieszkańców Śnieżnego Miasteczka ( nazwanego tak przez miejscowych spodziewających się, że zabudowania znikną wraz z pojawieniem się pierwszego śniegu), przekraczała ludność Martwych Śniegów.
Błąkaliście się w tym labiryncie małych, rozpadających się budowli zgromadzonych obok siebie bez żadnego ładu czy składu. Jak można było się domyśleć większość budynków była pusta gdyż wszyscy poszukiwacze złota znajdowali się na pobliskich wzgórzach. Jednym z niewielu nowszych i porządniej ( w porównaniu do innych budowli miasteczka) wyglądających był "Dom Vandar" czyli wedle szyldu "jedyna uczciwa gospoda w okolicy". Jednak podobnie, jak wszystko w Miasteczku, była opustoszała. Pochodziliście jeszcze trochę po tym labiryncie próbując rozeznać się trochę i właśnie mieliście się zatrzymać gdy skręcając zobaczyliście na końcu "uliczki" dwóch mężczyzn trzymających sztylety stojących nad leżącym mężczyzną. Z oddali dostrzegliście, że na napierśniku leżącej osoby widniał znak Pani Lodorężnej. Parę metrów od całej trójki leżała również włócznia.
Gdy leżący człowiek was zobaczył krzyknął od razu:
-Pomóżcie mi! Jestem strażnikiem miejskim, a oni chcą mnie zabić.
Natychmiast jeden z napastników obrócił się i po chwili złości którą ujrzeliście na jego twarzy i cichym przekleństwie którego nie dosłyszeliście rzekł spokojnym głosem:
Nie wtrącajcie się. Nie wiecie o co tu chodzi, a tu wszystko jest inne niż się wam wydaję. Idźcie stąd i nikomu o tym nie wspominajcie.
Wtedy podający się za strażnika znów próbował krzyknąć ale został skutecznie uciszony mocnym kopniakiem w żebra przez drugiego z napastników.
-No wypierdalać stąd- powiedział gwałtownie ciągle wpatrujący się w was człowiek.
There is no emotion; there is peace.
There is no ignorance; there is knowledge.
There is no passion; there is serenity.
There is no chaos; there is harmony.
There is no death; there is the Force.



Zdjęcia
Sciass
Marynarz
Marynarz
Posty: 261
Rejestracja: wtorek, 21 października 2008, 19:37
Numer GG: 7066798

Re: [Forgotten Realms] Miasto przeklętych

Post autor: Sciass »

Glasier
Glasier uważnie obserwował napastników.
- Macie u siebie rzeczywiście ciekawe zwyczaje - Westchnął i zaczął przygotowywać Magiczny Pocisk aby rzucić nim w tego który kopał mężczyznę leżącego na ziemi. Pomyślał że uratowanie go powinno być teraz priorytetem a nie odgrywanie się na tym kutafonie z niewyparzonym językiem. Ten strażnik mógł zostać ich przewodnikiem w tym nieznanym miejscu. Po chwili zastanowienia Glasiera przeraziło jego własne chłodne kalkulowanie na zysk jaki mogli wyciągnąć z pomocy nieznajomemu. Odgonił głupie myśli koncentrując się na tu-i-teraz. Najważniejsze było pomóc biedakowi.
Ostatnio zmieniony poniedziałek, 23 marca 2009, 22:40 przez Sciass, łącznie zmieniany 3 razy.
Obrazek
Nirus
Majtek
Majtek
Posty: 106
Rejestracja: wtorek, 21 października 2008, 16:17
Numer GG: 7526210

Re: [Forgotten Realms] Miasto przeklętych

Post autor: Nirus »

Obrazek
Francisko von Karma

-Nie ładnie traktujecie tu nieznajomych. - Powiedział ze spokojem Francisko -Zapewniam was, że nie mam zamiaru stąd wpierdalać. - Uśmiechną się złośliwie, podciągnął rękaw swojej togi wyciągając ręke do przodu. "Ciekawie tylko będzie jak ten niby strażnik okaże się kimś innym ale nie było czasu na rozmowy.. i tak dostaliby od Glasiera" Cicho wyszeptał jakieś słowa, zgiął lekko palce, na jego twarzy pojawiło się skupienie tak nagle że trudnoby stwierdzić kiedy zniknął ów złośliwy uśmieszek. We wnętrzu jego dłoni powoli zaczeła się kształtować niebieska magiczna kula, która po chwili miała wylecieć w jednego z napastników. Tym nieszczęśnikiem był pierwszo-odzywający się człowiek. Nie trudno było się domyślić czym mogło być to zaklęcie, magiczny pocisk. "Puszcze i lece ze sztyletem na drugiego... jeżeli przeżyje atak zaklinacza."
Obrazek
Obrazek
Sirion
Marynarz
Marynarz
Posty: 293
Rejestracja: wtorek, 21 października 2008, 19:47
Numer GG: 11883875
Lokalizacja: Warszawa

Re: [Forgotten Realms] Miasto przeklętych

Post autor: Sirion »

Sirion Brightwell

- Waż na słowa wieśniaku... - wycedził przez zęby Sirion. Jako członek arystokratycznego rodu nie był przyzwyczajony do takiego traktowania - Nikt nie będzie mi rozkazywał w taki sposób, a już na pewno nie jakiś obdartus z jakiegoś zadupia na krańcu świata!
Szybkim ruchem dobył obu mieczy zawieszonych za plecami i spróbował wykonać analizę obecnej sytuacji. "Jeżeli postąpię zbyt pochopnie, ten biedny człowiek zginie". Wtem usłyszał dziwną mowę obok siebie. Dyskretnie spojrzał na towarzyszy i dostrzegł Glasiera rozpoczynającego inkantację. Uśmiechnął się do siebie. "Zabawa się rozpoczyna".
Zamarł w oczekiwaniu na zaklęcie zaklinacza gotów dokończyć robotę i zaatakować tego, który przeżyje. Wiedział że dopiero wtedy będzie można pomóc leżącemu strażnikowi.
“Better to fight for something, than live for nothing”

General George S. Patton

Fortis cadere, cedere non potest
Mekow
Bosman
Bosman
Posty: 1784
Rejestracja: niedziela, 28 maja 2006, 19:31
Numer GG: 0
Lokalizacja: A co Cię to obchodzi? :P

Re: [Forgotten Realms] Miasto przeklętych

Post autor: Mekow »

Lua

Zwiedzanie miasteczka było niczego sobie. Nawet kruk Glasiera przestał jej tak przeszkadzać jak na początku, kiedy martwiła i zarazem złościła się, że zniszczy jej tą fajną czapkę. Najważniejsze, że była z poznanymi przyjaciółmi i nie mieli zamiaru się rozstawać. Nawet zimno przestało jej tak dokuczać.
Wtedy zobaczyli na drodze dziwną scenę, a słowa napotkanych kłóciły się ze sobą. Pozostawiono im dwie, zupełnie jasne drogi wyboru - wycofać się, albo walczyć.
Normalnie w takiej sytuacji goblinka już była by za rogiem, zmierzając szybko w przeciwnym kierunku... czyli krótko mówiąc: uciekając. Tak zawsze było bezpieczniej, a poza tym sama nic by tu nie poradziła.
Tym jednak razem nie była sama, a w towarzystwie ludzi. Silnych i obdarzonych magicznymi zdolnościami ludzi, którzy jak od razu było widać, nie zamierzali się wycofać.
Lua nie miała zamiaru uciekać, ale też nie pchała się do walki na pierwszą linię. Chciała złapać, wciąż siedzącego na jej ramieniu kruka i trzymać go za plecami, ale ten przy próbie pochwycenia odleciał - zapewne w jeszcze bardziej bezpieczne miejsce.
Teraz Lua mogła się martwić tylko o siebie (była najsłabsza spośród wszystkich zgromadzonych - może oprócz powalonego strażnika).
Zrobiła kilka drobnych kroczków w bok, aby w razie czego żadne pociski jej nie trafiły. Przygotowywała się psychicznie na to co miało nadejść - w razie czego, wyjmie sztylet i uderzy z flanki.
Ostatnio bardzo mało sesji się tu gra... ciekawe dlaczego?
Odnosi się wrażenie, że to forum wymiera :?





Ostatnio edytowano piątek, 30 luty 2012, 14:76 przez Mekow, łącznie edytowano 28 razy
Eriol Velcrow
Marynarz
Marynarz
Posty: 367
Rejestracja: poniedziałek, 17 grudnia 2007, 18:05
Lokalizacja: Kopenhaga
Kontakt:

Re: [Forgotten Realms] Miasto przeklętych

Post autor: Eriol Velcrow »

Stojący bliżej was mężczyzna również zauważył działania waszych dwóch magów i natychmiast ruszył biegiem w waszym kierunku wyciągając jednocześnie dwa zakrzywione sztylety. Jego towarzysz również kątem oka zauważył to działania, kopnął leżącego strażnika jeszcze raz, tak mocno że ten stracił przytomność i wyciągając miecz również ruszył w waszym kierunku. Aby zatrzymać szybko zbliżających się przeciwników i dać czas na ukończenie czarów na przód drużyny wysunął się trzymający dwa miecze Sirion. Jednak za chwilę zaczął się powoli cofać pod naporem szybkich i mocnych ciosów dwóch rywali. Gdy już wydawała się, że sytuacja staję się dla paladyna poważ rzucanie obydwu zaklęć zostały ukończone w odstępie zaledwie sekund. Magiczne kule ominęły z dwóch stron Siriona i trafiły obydwu bandytów. Chwila szoku po uderzeniu Magicznego Pocisku pozwoliła Sirionowi błyskawicznym pchnięciem ominąć gardę trzymającego miecz bandyty i zadać śmiertelny czas. Jednak w ten sposób Sirion odkrył się na cios drugiego z bandytów. Sprawne cięcie sztyletem pozostawiło na ramieniu paladyna krwawą bruzdę. Napastnik po tym ciosie cofnął się kilka kroków lecz na jego twarzy malował się ciągle kpiący uśmiech. W tym samym czasie przez nikogo niezauważana Lua przekradła się za linie walki i miała otwartą drogę do rannego strażnika... lub do pleców bandyty.
There is no emotion; there is peace.
There is no ignorance; there is knowledge.
There is no passion; there is serenity.
There is no chaos; there is harmony.
There is no death; there is the Force.



Zdjęcia
Sirion
Marynarz
Marynarz
Posty: 293
Rejestracja: wtorek, 21 października 2008, 19:47
Numer GG: 11883875
Lokalizacja: Warszawa

Re: [Forgotten Realms] Miasto przeklętych

Post autor: Sirion »

Sirion Brightwell

Sirion omal nie wypuścił z rąk jednego z mieczy, gdy sztylet przejechał po jego ramieniu, a na jego twarz zagościł złowrogi grymas.
- Zapłacisz za to... - syknął przez zaciśnięte zęby.
Wiedział jednak, że ten pojedynek skończy się dla niego tragicznie, jeżeli sytuacja nie ulegnie zmianie. Nie mógł jednak nic zrobić. Nie istniało dla niego nic oprócz broni przeciwnika. Uskok, blok, uskok... Świat stawał się niewyraźny, a sztylety coraz szybsze... "Nie mogę teraz zginąć! Nie tu! Na pewno nie w takim miejscu!"
“Better to fight for something, than live for nothing”

General George S. Patton

Fortis cadere, cedere non potest
Zablokowany