[Naruto] Narodziny Legendy

-
- Bosman
- Posty: 2482
- Rejestracja: środa, 26 lipca 2006, 22:20
- Numer GG: 1223257
- Lokalizacja: Free City Vratislavia/Sigil
- Kontakt:
[Naruto] Narodziny Legendy
Cała trójka z samego rana stawiła się w budynku Rady, po nową misję.
Pierwsza rzecz, która ich zaszkowała, to to, że nie ma jeszcze ich sensei - Takeda Yama, który nigdy dotąd się nie spóźniał.
- Zespół 3! Proszę wejść! - rozległo się ze środka. Popatrzyliście po sobie, i weszliście do środka.
Wewnątrz stał jakiś dość młody, na oko niewiele od was starszy chłopak, z długim mieczem na plecach.
Tsunade zaś zaczęła mówić:
- Na początek, poznajcie waszego nowego dowódcę. To Hitori Aisu. Jest chuuninem, ale na razie to właśnie on przejmie nad wami dowództwo... Z różnych względów, o których nie musicie wcale wiedzieć. Takeda Yama, wasz dotychczasowy sensei, został oddelegowany do innych obowiązków, i nie może was dłużej uczyć i opiekować się wami. A teraz przejdźmy do konkretów. W mieście na granicy Kraju Ognia i niedawno powstałego Kraju Żelaza, znajduje się pewien bardzo niebezpieczny przestępca. Policja wie o nim, ale boi się strat w ludziach podczas próby aresztowania, i dlatego proszą nas o zapewnienie im wsparcia. Macie udać się tam - Aisu ma mapę - i pojmać go, po czym oddać w ręce policji. Dodatkowe dane są tu. - podała waszemu nowemu sensei zwój - A teraz idźcie. Musicie się spieszyć. Tylko Aisu zostanie ze mną jeszcze na chwilę.
Wyszliście, na zewnątrz czekając jeszcze chwilę na waszego nowego dowódcę. Nie minęła minuta, a wyszedł do was...
Pierwsza rzecz, która ich zaszkowała, to to, że nie ma jeszcze ich sensei - Takeda Yama, który nigdy dotąd się nie spóźniał.
- Zespół 3! Proszę wejść! - rozległo się ze środka. Popatrzyliście po sobie, i weszliście do środka.
Wewnątrz stał jakiś dość młody, na oko niewiele od was starszy chłopak, z długim mieczem na plecach.
Tsunade zaś zaczęła mówić:
- Na początek, poznajcie waszego nowego dowódcę. To Hitori Aisu. Jest chuuninem, ale na razie to właśnie on przejmie nad wami dowództwo... Z różnych względów, o których nie musicie wcale wiedzieć. Takeda Yama, wasz dotychczasowy sensei, został oddelegowany do innych obowiązków, i nie może was dłużej uczyć i opiekować się wami. A teraz przejdźmy do konkretów. W mieście na granicy Kraju Ognia i niedawno powstałego Kraju Żelaza, znajduje się pewien bardzo niebezpieczny przestępca. Policja wie o nim, ale boi się strat w ludziach podczas próby aresztowania, i dlatego proszą nas o zapewnienie im wsparcia. Macie udać się tam - Aisu ma mapę - i pojmać go, po czym oddać w ręce policji. Dodatkowe dane są tu. - podała waszemu nowemu sensei zwój - A teraz idźcie. Musicie się spieszyć. Tylko Aisu zostanie ze mną jeszcze na chwilę.
Wyszliście, na zewnątrz czekając jeszcze chwilę na waszego nowego dowódcę. Nie minęła minuta, a wyszedł do was...
What doesn't kill you, just makes you... Stranger.
But above all - I feel I'm still on my long trip to nothingness.
But above all - I feel I'm still on my long trip to nothingness.

-
- Tawerniak
- Posty: 2122
- Rejestracja: poniedziałek, 3 października 2005, 13:57
- Numer GG: 5438992
- Lokalizacja: Mroczna Wieża
- Kontakt:
Re: [Naruto] Narodziny Legendy
Aisu Hitori
Chłopak ubrany w zmierzył wzrokiem nowych podopiecznych. Z wewnętrznej kieszeni wyjął manierkę z sake i pociągnął długiego łyka.
-No cóż... Nie powiem, aby było mi na rękę niańczenie bachorów, ale mówi się trudno. Mam nadzieję, że przynajmniej postaracie się zachować odpowiedzialną postawę. Nie chcę owijać w bawełnę, misja nie będzie tak prosta jak się wydaje. Musicie cały czas być czujni, gdyż istnieje szansa, że ten bandzior nie będzie naszym jedynym wrogiem. Możliwe jest nawet spotkanie z shinobi z innych wiosek jeśli nie okażemy się odpowiednio szybcy.
Przeszedł parę kroków do przodu i stanął dokładnie naprzeciwko geninów.
-Na początek przypomnijcie mi swoje personalia, powiedzcie coś o sobie. Plany, ambicje, zainteresowania. I co najważniejsze - w czym jesteście dobrzy.
Wypił drugi łyk i zakręcił naczynie, chowając je na miejsce.
Chłopak ubrany w zmierzył wzrokiem nowych podopiecznych. Z wewnętrznej kieszeni wyjął manierkę z sake i pociągnął długiego łyka.
-No cóż... Nie powiem, aby było mi na rękę niańczenie bachorów, ale mówi się trudno. Mam nadzieję, że przynajmniej postaracie się zachować odpowiedzialną postawę. Nie chcę owijać w bawełnę, misja nie będzie tak prosta jak się wydaje. Musicie cały czas być czujni, gdyż istnieje szansa, że ten bandzior nie będzie naszym jedynym wrogiem. Możliwe jest nawet spotkanie z shinobi z innych wiosek jeśli nie okażemy się odpowiednio szybcy.
Przeszedł parę kroków do przodu i stanął dokładnie naprzeciwko geninów.
-Na początek przypomnijcie mi swoje personalia, powiedzcie coś o sobie. Plany, ambicje, zainteresowania. I co najważniejsze - w czym jesteście dobrzy.
Wypił drugi łyk i zakręcił naczynie, chowając je na miejsce.


-
- Bombardier
- Posty: 836
- Rejestracja: wtorek, 4 lipca 2006, 19:54
- Lokalizacja: z ziem piekielnych
- Kontakt:
Re: [Naruto] Narodziny Legendy
Hyuuga Kai
- Bachory!!!- wykrzyknął genin, spoglądając na zuchwałego dzieciaka który zapewne niedawno dopiero dopełznął do stanowiska chuunina.- Trzymajcie mnie bo mu przywale....
Młody Hyuuga wskazywał na swojego "senseia" palcem i wykrzykiwał kolejne dość zabawne obelgi. W końcu nawet wystawił mu język, widać po nim było że był niezadowolony. A jego niezadowolenie brało się z dwóch przyczyn. Po pierwsze oczekiwał że jeśli ktoś zastąpi staruszka Yame to będzie równie silny i odpowiedzialny a po drugie liczył że będzie to jakaś ładna młoda kobieta.
W tej chwili czarne chmury przesłoniły umysł Kaia, stracił całą wiarę w sprawiedliwość jako taką. Miał nadzieje że dostrzegą jego wieli talent i dostanie senseia pokroju Kurenai. To by mu bardzo odpowiadało...
Spojrzał nienawistnie na Aisu, posyłając mu spojrzenie pełne gróźb i wrogości. Za nic w świecie nie zaakceptuje jako jounina takiego chłystka. Nie ma szans aby zyskał u niego akcpetacje i tytuł senseia. Mimo to rzucił pysznie w jego stronę, niczym kunaiem słowa.
- Hyuuga Kai, mistrz taijustu i przyszło Hokage...- powiedział dumne po czym dodał- eee... ostatnie skreślić, po co się tyle trudzić. Na rozkaz Hitori sakezuki...
Wyrzucił z siebie z dezaprobatą, taki młody a zgrywa dorosłego.
- Bachory!!!- wykrzyknął genin, spoglądając na zuchwałego dzieciaka który zapewne niedawno dopiero dopełznął do stanowiska chuunina.- Trzymajcie mnie bo mu przywale....
Młody Hyuuga wskazywał na swojego "senseia" palcem i wykrzykiwał kolejne dość zabawne obelgi. W końcu nawet wystawił mu język, widać po nim było że był niezadowolony. A jego niezadowolenie brało się z dwóch przyczyn. Po pierwsze oczekiwał że jeśli ktoś zastąpi staruszka Yame to będzie równie silny i odpowiedzialny a po drugie liczył że będzie to jakaś ładna młoda kobieta.
W tej chwili czarne chmury przesłoniły umysł Kaia, stracił całą wiarę w sprawiedliwość jako taką. Miał nadzieje że dostrzegą jego wieli talent i dostanie senseia pokroju Kurenai. To by mu bardzo odpowiadało...
Spojrzał nienawistnie na Aisu, posyłając mu spojrzenie pełne gróźb i wrogości. Za nic w świecie nie zaakceptuje jako jounina takiego chłystka. Nie ma szans aby zyskał u niego akcpetacje i tytuł senseia. Mimo to rzucił pysznie w jego stronę, niczym kunaiem słowa.
- Hyuuga Kai, mistrz taijustu i przyszło Hokage...- powiedział dumne po czym dodał- eee... ostatnie skreślić, po co się tyle trudzić. Na rozkaz Hitori sakezuki...
Wyrzucił z siebie z dezaprobatą, taki młody a zgrywa dorosłego.

-
- Szczur Lądowy
- Posty: 18
- Rejestracja: poniedziałek, 25 czerwca 2007, 11:12
- Numer GG: 7109712
Re: [Naruto] Narodziny Legendy
Rianna Yamata
Młody genin przez chwilę patrzał na zaistniałą komedię. A ubrany był w kamizelkę z szaro zielonego materiału i dwoma kieszeniami na przodzie. Z pod koszuli uszytej z siatki widać było sporych rozmiarów bliznę rozciągającą sie na środku klatki piersiowej.
- Szukam tego kto zrobił mi to . . .- powiedział genin wskazując na bliznę. Za to w drugiej ręce ściskał kartkę z notesu. Ostrożnie podszedł i podał ją nowemu sensei.
Teraz na kartce mozną było dostrzec kilka naszkicowanych postaci stojących na holu przed salą rady. Jedna z postaci, co miała miecz na plecach cos piła a druga jakby coś wykrzykiwała. Bylismy to oczywiscie my i nasz nowy sensei.
- Narysowałem to tydzień temu . . . - rzucił jakby od niechcenia.
Młody genin przez chwilę patrzał na zaistniałą komedię. A ubrany był w kamizelkę z szaro zielonego materiału i dwoma kieszeniami na przodzie. Z pod koszuli uszytej z siatki widać było sporych rozmiarów bliznę rozciągającą sie na środku klatki piersiowej.
- Szukam tego kto zrobił mi to . . .- powiedział genin wskazując na bliznę. Za to w drugiej ręce ściskał kartkę z notesu. Ostrożnie podszedł i podał ją nowemu sensei.
Teraz na kartce mozną było dostrzec kilka naszkicowanych postaci stojących na holu przed salą rady. Jedna z postaci, co miała miecz na plecach cos piła a druga jakby coś wykrzykiwała. Bylismy to oczywiscie my i nasz nowy sensei.
- Narysowałem to tydzień temu . . . - rzucił jakby od niechcenia.

-
- Kok
- Posty: 1228
- Rejestracja: poniedziałek, 28 sierpnia 2006, 21:54
- Numer GG: 8228852
- Lokalizacja: Dziki kraj pod Rosją
Re: [Naruto] Narodziny Legendy
Akumai Akihito
Chłopak szybko podbiegł do Kaia. Stanął mu na drodze do Aisu.
- Spokojnie Kai. Nie warto. Też bym chciał żeby naszym sensei była jakaś miła i ładna dziewczyna a nie on. Nie wyrażaj tak bezpośrednio swojej awersji wobec niego bo to może się dla każdego z nas źle skończyć. Przynajmniej na treningach - powiedział z uśmiechem.
Odwrócił się, kątem oka ciągle patrzył na Hyuuge.
- Akumai Akihito. Plany mam, ambicje również i to dość spore, zainteresowania oczywiście też mam. Jestem dobry w tym w czym nie jestem zły. - powiedział tak celowo. Taka niekonkretna wypowiedź miała na celu to samo co Kaia. Miała wkurzyć Aisu.
Chłopak szybko podbiegł do Kaia. Stanął mu na drodze do Aisu.
- Spokojnie Kai. Nie warto. Też bym chciał żeby naszym sensei była jakaś miła i ładna dziewczyna a nie on. Nie wyrażaj tak bezpośrednio swojej awersji wobec niego bo to może się dla każdego z nas źle skończyć. Przynajmniej na treningach - powiedział z uśmiechem.
Odwrócił się, kątem oka ciągle patrzył na Hyuuge.
- Akumai Akihito. Plany mam, ambicje również i to dość spore, zainteresowania oczywiście też mam. Jestem dobry w tym w czym nie jestem zły. - powiedział tak celowo. Taka niekonkretna wypowiedź miała na celu to samo co Kaia. Miała wkurzyć Aisu.

-
- Tawerniak
- Posty: 2122
- Rejestracja: poniedziałek, 3 października 2005, 13:57
- Numer GG: 5438992
- Lokalizacja: Mroczna Wieża
- Kontakt:
Re: [Naruto] Narodziny Legendy
Aisu Hitori
Chuunin przez moment zaniemówił, widząc obrazek.
"Hm, ciekawe..."
-Umiesz tak na zawołanie? - zapytał zaskoczony, wskazując na kartkę.
Tymczasem zwrócił się do pozostałych:
-Och, widzę że panowie Kai oraz Akihito bardzo usilnie chcą wrócić do akademii zaraz po wykonaniu misji. - uśmiechnął się złośliwie chłopak. - Póki co lepiej bierzcie dupy w troki i idźcie się spakować. Czekam za pół godziny pod bramą wioski.
Sam natomiast wypił ze zdenerwowania kolejne parę łyków sake.
Chuunin przez moment zaniemówił, widząc obrazek.
"Hm, ciekawe..."
-Umiesz tak na zawołanie? - zapytał zaskoczony, wskazując na kartkę.
Tymczasem zwrócił się do pozostałych:
-Och, widzę że panowie Kai oraz Akihito bardzo usilnie chcą wrócić do akademii zaraz po wykonaniu misji. - uśmiechnął się złośliwie chłopak. - Póki co lepiej bierzcie dupy w troki i idźcie się spakować. Czekam za pół godziny pod bramą wioski.
Sam natomiast wypił ze zdenerwowania kolejne parę łyków sake.


-
- Bombardier
- Posty: 836
- Rejestracja: wtorek, 4 lipca 2006, 19:54
- Lokalizacja: z ziem piekielnych
- Kontakt:
Re: [Naruto] Narodziny Legendy
Hyuuga Kai
Kai jedynie wystawił mu prowokacyjnie tyłek i powiedział.
- Jasne, taki młody chuunin jak ty pewnie ma wielkie wpływy na Hokage- zaśmiał się po czym zeskoczył niżej i zaczął biec. Po chwili krzyknął to przyjaciół.
- Pospieszcie się bo straszny Hitori sakezuki coś jeszcze nam jest w stanie zrobić jeśli nie wykonamy polecenia...- po Kaiu widać było iż nie brał zaistniałej sytuacji na poważnie. Wiedział ile może mu zrobić świeżo zapewne upieczony chuunin który poza grożeniem nic nie umie.
Hyuuga biegł chwile tyłem, gdy jednak zobaczył że reszta też ruszyła za nim, odwrócił się i przyspieszył. Jak burza wpadł do swego domu, nie tłumacząc niczego przestraszonej matce zaczął pakować swoje najpotrzebniejsze rzeczy.
Po kilku minutach spróbował je wynieść z pokoju, mimo wszystkich sił i dobrych chęci bagaż nie przesunął się nawet o centymetr. Gdy Kai zobaczył że pozostało mu jedynie kilka minut do wymarszu z wioski, porzucił wszystko i wziął swój mały podróżny plecak wraz z kaburą. Biegł ile sił do bramy...
Kai jedynie wystawił mu prowokacyjnie tyłek i powiedział.
- Jasne, taki młody chuunin jak ty pewnie ma wielkie wpływy na Hokage- zaśmiał się po czym zeskoczył niżej i zaczął biec. Po chwili krzyknął to przyjaciół.
- Pospieszcie się bo straszny Hitori sakezuki coś jeszcze nam jest w stanie zrobić jeśli nie wykonamy polecenia...- po Kaiu widać było iż nie brał zaistniałej sytuacji na poważnie. Wiedział ile może mu zrobić świeżo zapewne upieczony chuunin który poza grożeniem nic nie umie.
Hyuuga biegł chwile tyłem, gdy jednak zobaczył że reszta też ruszyła za nim, odwrócił się i przyspieszył. Jak burza wpadł do swego domu, nie tłumacząc niczego przestraszonej matce zaczął pakować swoje najpotrzebniejsze rzeczy.
Po kilku minutach spróbował je wynieść z pokoju, mimo wszystkich sił i dobrych chęci bagaż nie przesunął się nawet o centymetr. Gdy Kai zobaczył że pozostało mu jedynie kilka minut do wymarszu z wioski, porzucił wszystko i wziął swój mały podróżny plecak wraz z kaburą. Biegł ile sił do bramy...

-
- Kok
- Posty: 1228
- Rejestracja: poniedziałek, 28 sierpnia 2006, 21:54
- Numer GG: 8228852
- Lokalizacja: Dziki kraj pod Rosją
Re: [Naruto] Narodziny Legendy
Akumai Akihito
Odwrócił się do Kaia. Wziął go na stronę.
- Oho! Zaczynają się groźby naszego sensei. - powiedział podkreślając kpiąco ostatni wyraz.
- Chyba trochę go zdenerwowaliśmy... Pokażemy mu kto tu rządzi? Mam pewien pomysł. Bardzo lubi swoją manierkę... A gdyby tak podczas podróży podmienić jej zawartość na coś innego? Pewnie nie byłby zachwycony. A skoro z akademii nas nie wyrzucili to stopnia genina raczej też nas nie pozbawią. - rzekł z uśmiechem.
- Dobra... Lecę się spakować. Trzymaj się - rzucił i pobiegł do domu się spakować.
Nie zajęło mu to wiele, gdyż jak zawsze się śpieszył. Dziesięć minut po końcu niezbyt ciekawej zbiórce był już na miejscu. Stał pod bramą kilka sekund i zaczął się nudzić. Wyciągnął dwa kunai i zaczął ćwiczyć wydłużanie ich czakrą powietrza.
Odwrócił się do Kaia. Wziął go na stronę.
- Oho! Zaczynają się groźby naszego sensei. - powiedział podkreślając kpiąco ostatni wyraz.
- Chyba trochę go zdenerwowaliśmy... Pokażemy mu kto tu rządzi? Mam pewien pomysł. Bardzo lubi swoją manierkę... A gdyby tak podczas podróży podmienić jej zawartość na coś innego? Pewnie nie byłby zachwycony. A skoro z akademii nas nie wyrzucili to stopnia genina raczej też nas nie pozbawią. - rzekł z uśmiechem.
- Dobra... Lecę się spakować. Trzymaj się - rzucił i pobiegł do domu się spakować.
Nie zajęło mu to wiele, gdyż jak zawsze się śpieszył. Dziesięć minut po końcu niezbyt ciekawej zbiórce był już na miejscu. Stał pod bramą kilka sekund i zaczął się nudzić. Wyciągnął dwa kunai i zaczął ćwiczyć wydłużanie ich czakrą powietrza.

-
- Szczur Lądowy
- Posty: 18
- Rejestracja: poniedziałek, 25 czerwca 2007, 11:12
- Numer GG: 7109712
Re: [Naruto] Narodziny Legendy
Rianna Yanata
- Na zawołanie, phi... - prychnął zadumany genin - potrafie tak w każdej sytułacji, a im więcej weny tym dokładniej widze co się stanie.
Po chwili zadumania widząc, że został z tyłu szybko rzucił do kumpli
- Hey zaczekajcie, nie zostawiajcie mnie tu z NIM!
Po czym szybko ruszył przed siebie. Biegł tak kilka chwil zostawiając za sobą odgłosy kroków i wzbudzając zainteresowanie ludzi, których omijał skacząc po dachach okolicznych sklepów. - W końcu! - Powiedział do siebie genin, stojąc pod niewielkim domkiem na skraju wioski. Wbiegł do środka, potem po schodkach do swego pokoju, chwycił tylko kilka przyrządów do rysowania i spakował je do plecaczka z kunajami. Przypioł do pasa i zbiegł natychmiast po schodach zatrzymując się na chwilę przed lustrem. Popatrzał się przez chwile, na swoje odbicie. Chłopak który tam stał miał długie włosy spięte w kitek a jego ręka błądziła po koszulce prubując wyczuć ową bliznę. Po czym prędko wybiegł przez drzwi. Po chwili juz był juz na miejscu.
Rozglądnął się, przy bramie był tylko Akumai. Usiadł na przeciwko kolegi, wpatrując się bezmyslnie w ziemię.
- Na zawołanie, phi... - prychnął zadumany genin - potrafie tak w każdej sytułacji, a im więcej weny tym dokładniej widze co się stanie.
Po chwili zadumania widząc, że został z tyłu szybko rzucił do kumpli
- Hey zaczekajcie, nie zostawiajcie mnie tu z NIM!
Po czym szybko ruszył przed siebie. Biegł tak kilka chwil zostawiając za sobą odgłosy kroków i wzbudzając zainteresowanie ludzi, których omijał skacząc po dachach okolicznych sklepów. - W końcu! - Powiedział do siebie genin, stojąc pod niewielkim domkiem na skraju wioski. Wbiegł do środka, potem po schodkach do swego pokoju, chwycił tylko kilka przyrządów do rysowania i spakował je do plecaczka z kunajami. Przypioł do pasa i zbiegł natychmiast po schodach zatrzymując się na chwilę przed lustrem. Popatrzał się przez chwile, na swoje odbicie. Chłopak który tam stał miał długie włosy spięte w kitek a jego ręka błądziła po koszulce prubując wyczuć ową bliznę. Po czym prędko wybiegł przez drzwi. Po chwili juz był juz na miejscu.
Rozglądnął się, przy bramie był tylko Akumai. Usiadł na przeciwko kolegi, wpatrując się bezmyslnie w ziemię.

-
- Bosman
- Posty: 2482
- Rejestracja: środa, 26 lipca 2006, 22:20
- Numer GG: 1223257
- Lokalizacja: Free City Vratislavia/Sigil
- Kontakt:
Re: [Naruto] Narodziny Legendy
Hyuuga Kai dotarł do bramy, przy której siedziała już pozostała dwójka, na minutę przed terminem wyznaczonym przez sensei. Akihito z dumą wpatrywał się w swoje kunai, po których nie było widać nic szczególnego - ponieważ jednak spędziliście z nim już trochę czasu, wiedzieliście, że pewnie znów udało mu się wydłużyć je o milimetr bardziej.
Rianna wpatrywał się w ziemię, przerzucając kamyczki z jednego stosiku na drugi, zapewne bez większego celu... Choć znając jego moc, mógł to być jakiś bardzo głęboki symbol mającej dopiero nadejść przyszłości.
A Aisu-sensei się spóźniał.
I spóźniał...
Kai zaczął już się niecierpliwić - a co tu wspominać o reszcie - kiedy sensei niespiesznym krokiem przybył z głębi wioski i bez słowa kiwnął na geninów, żeby ruszyli za nim.
Narzucił tempo takie, że rozmów się odechciewało...
Drzewa migały w szaleńczym pędzie, gdy skakali z gałęzi na gałąź, kierując się na azymut. Chuunin od czasu do czasu spoglądał na kompas albo na mapę, upewniając się czy wybrany przez niego kierunek jest słuszny.
Po jakimś czasie, którego nikt nie był w stanie mierzyć z powodu niemal nadludzkiego wysiłku, do jakiego zmuszał was sensei, ten nagle stanął.
- Tu zatrzymamy się na dwugodzinny odpoczynek. Przez ten czas macie dojść do siebie. Trening w jakiejkolwiek formie jest zakazany jako wyczerpujący. Jest już naprawdę blisko do miasta, w którym mamy się stawić, ale nie chcę ryzykować wystawiania do ewentualnych utarczek znękanych trasą bachorów, więc musicie dobrze wypocząć.
Usiadł pod drzewem, na niewielkiej polance, i pociągnął kolejny długi łyk ze swojej manierki.
Rianna wpatrywał się w ziemię, przerzucając kamyczki z jednego stosiku na drugi, zapewne bez większego celu... Choć znając jego moc, mógł to być jakiś bardzo głęboki symbol mającej dopiero nadejść przyszłości.
A Aisu-sensei się spóźniał.
I spóźniał...
Kai zaczął już się niecierpliwić - a co tu wspominać o reszcie - kiedy sensei niespiesznym krokiem przybył z głębi wioski i bez słowa kiwnął na geninów, żeby ruszyli za nim.
Narzucił tempo takie, że rozmów się odechciewało...
Drzewa migały w szaleńczym pędzie, gdy skakali z gałęzi na gałąź, kierując się na azymut. Chuunin od czasu do czasu spoglądał na kompas albo na mapę, upewniając się czy wybrany przez niego kierunek jest słuszny.
Po jakimś czasie, którego nikt nie był w stanie mierzyć z powodu niemal nadludzkiego wysiłku, do jakiego zmuszał was sensei, ten nagle stanął.
- Tu zatrzymamy się na dwugodzinny odpoczynek. Przez ten czas macie dojść do siebie. Trening w jakiejkolwiek formie jest zakazany jako wyczerpujący. Jest już naprawdę blisko do miasta, w którym mamy się stawić, ale nie chcę ryzykować wystawiania do ewentualnych utarczek znękanych trasą bachorów, więc musicie dobrze wypocząć.
Usiadł pod drzewem, na niewielkiej polance, i pociągnął kolejny długi łyk ze swojej manierki.
What doesn't kill you, just makes you... Stranger.
But above all - I feel I'm still on my long trip to nothingness.
But above all - I feel I'm still on my long trip to nothingness.

-
- Kok
- Posty: 1228
- Rejestracja: poniedziałek, 28 sierpnia 2006, 21:54
- Numer GG: 8228852
- Lokalizacja: Dziki kraj pod Rosją
Re: [Naruto] Narodziny Legendy
Akumai Akihito
Był lekko zdyszany. Stanął obok Kaia. Rzucił plecak na ziemię.
- Widzę że nasz super sensei się zmęczył. Teraz on sobie wypocznie, a my mamy się nudzić. Idiota. Za dużo chleje, a potem przez to spowalnia nasze misje. Mam do ciebie małą sprawę... Bo zupełnie nie znam się na taijutsu. Szkoda, że nie możemy trenować. Opowiedz mi trochę o technikach walki twardą pięścią bo oczywiście techniki miękkiej pięści nie są dla mnie. O ile oczywiście nie masz ważniejszych rzeczy do roboty. - powiedział do Hyuugi.
Był lekko zdyszany. Stanął obok Kaia. Rzucił plecak na ziemię.
- Widzę że nasz super sensei się zmęczył. Teraz on sobie wypocznie, a my mamy się nudzić. Idiota. Za dużo chleje, a potem przez to spowalnia nasze misje. Mam do ciebie małą sprawę... Bo zupełnie nie znam się na taijutsu. Szkoda, że nie możemy trenować. Opowiedz mi trochę o technikach walki twardą pięścią bo oczywiście techniki miękkiej pięści nie są dla mnie. O ile oczywiście nie masz ważniejszych rzeczy do roboty. - powiedział do Hyuugi.

-
- Szczur Lądowy
- Posty: 18
- Rejestracja: poniedziałek, 25 czerwca 2007, 11:12
- Numer GG: 7109712
Re: [Naruto] Narodziny Legendy
Rianna Yanata
- fffuuuuuuuu... - wydobył z siebie głęboki oddech młody genin. - Akumai, Hyuuga - powiedzial genin do kumpli, bo byl ciekawy co Hyuuga wymysli zeby poszpanowac.
Podszedl do kolegow spogladajac to na nich to na nowego sensei.
- fffuuuuuuuu... - wydobył z siebie głęboki oddech młody genin. - Akumai, Hyuuga - powiedzial genin do kumpli, bo byl ciekawy co Hyuuga wymysli zeby poszpanowac.
Podszedl do kolegow spogladajac to na nich to na nowego sensei.

-
- Bombardier
- Posty: 836
- Rejestracja: wtorek, 4 lipca 2006, 19:54
- Lokalizacja: z ziem piekielnych
- Kontakt:
Re: [Naruto] Narodziny Legendy
Hyuuga Kai
Genin był trochę zdziwiony pytaniem Akihito, jednak trudny i męczący marsz lekko pobudziły umysł Hyuugi. Tak więc wziął on głęboki wdech, po czym przeznaczył krótką chwile na zebranie całej wiedzy jaką posiadał o Taijutsu. Wszyscy czekali w milczeniu przyglądając się Kaiowi, a po nim było widać że lubi być w centrum uwagi. Tak więc gdy cisza zaległa na polanie...
- Największą tajemnicą stylu twardej pięści jest... uderzyć nim przeciwnik uderzyć- od tak po prostu cały autorytet znikł natychmiastowo. Na twarzy młodego Hyuuga pojawił się uśmiech, usiadł po turecku, splótł dłonie na karku i zaczął opowiadać, tym razem poważniejszym tonem.
- Najczęściej spotykanym stylem taijustu w Kanoha jest tak zwany gouken.- Kai zawinął nogami w powietrzu i po chwili już stał. Przyjął tradycyjną postawę tego stylu, był wyprostowany, jedna jego dłoń spoczywała za plecami, druga wyprostowana i otwarta gotowa na atak, na jego twarzy widać było skupienie.
- Jest to podstawa wyjściowa, nią właśnie rozpoczyna się atak.- przerwał na chwile, spojrzał się na przyjaciół i kontynuował.- Gouken jest stylem taijutsu opierającym się na jak najbardziej skutecznym witalnych części ciała, łamaniu kości i każdym innym przejawie fizycznego uszczerbku na zdrowiu oponenta. W taijutsu należy pamiętać że to nie siła lecz szybkość jest istotnym elementem, brutalna siła bez oszlifowanie jest całkowicie nieskuteczna przeciwko tym techniką. W rozkładzie sił uznaje się , że użytkownik taijustu jest bardziej podatny na ninjutsu, natomiast jeśli walczy przeciwko genjustu jego oponent ma minimalne szanse wygranej.
Kai trochę dziwnie wyglądał gdy mówił rzeczowo i do tego na temat. Widocznie w razie potrzeby i na nim można było polegać.
- W Konohańskiej szkole taijutsu, czyli goukenie istnieje wiele technik, ja opanowałem jedynie Konoha Reppuu, Hakkyou Butoukai oraz słynne Konoha Senpuu. Każda z nich mimo braku efektywności jest wystarczająco skuteczna w walce. Obecnie za najlepszego użytkownika goukena w wiosce uważa się niejakiego Maito Gaia...
Hyuuga w tej samej chwili padł na ziemie, był niesamowicie zmęczony po marszu i dopiero teraz to poczuł. Z lubością wpatrywał się teraz w niebo, próbując zmagazynować siły na to co ich czeka.
Genin był trochę zdziwiony pytaniem Akihito, jednak trudny i męczący marsz lekko pobudziły umysł Hyuugi. Tak więc wziął on głęboki wdech, po czym przeznaczył krótką chwile na zebranie całej wiedzy jaką posiadał o Taijutsu. Wszyscy czekali w milczeniu przyglądając się Kaiowi, a po nim było widać że lubi być w centrum uwagi. Tak więc gdy cisza zaległa na polanie...
- Największą tajemnicą stylu twardej pięści jest... uderzyć nim przeciwnik uderzyć- od tak po prostu cały autorytet znikł natychmiastowo. Na twarzy młodego Hyuuga pojawił się uśmiech, usiadł po turecku, splótł dłonie na karku i zaczął opowiadać, tym razem poważniejszym tonem.
- Najczęściej spotykanym stylem taijustu w Kanoha jest tak zwany gouken.- Kai zawinął nogami w powietrzu i po chwili już stał. Przyjął tradycyjną postawę tego stylu, był wyprostowany, jedna jego dłoń spoczywała za plecami, druga wyprostowana i otwarta gotowa na atak, na jego twarzy widać było skupienie.
- Jest to podstawa wyjściowa, nią właśnie rozpoczyna się atak.- przerwał na chwile, spojrzał się na przyjaciół i kontynuował.- Gouken jest stylem taijutsu opierającym się na jak najbardziej skutecznym witalnych części ciała, łamaniu kości i każdym innym przejawie fizycznego uszczerbku na zdrowiu oponenta. W taijutsu należy pamiętać że to nie siła lecz szybkość jest istotnym elementem, brutalna siła bez oszlifowanie jest całkowicie nieskuteczna przeciwko tym techniką. W rozkładzie sił uznaje się , że użytkownik taijustu jest bardziej podatny na ninjutsu, natomiast jeśli walczy przeciwko genjustu jego oponent ma minimalne szanse wygranej.
Kai trochę dziwnie wyglądał gdy mówił rzeczowo i do tego na temat. Widocznie w razie potrzeby i na nim można było polegać.
- W Konohańskiej szkole taijutsu, czyli goukenie istnieje wiele technik, ja opanowałem jedynie Konoha Reppuu, Hakkyou Butoukai oraz słynne Konoha Senpuu. Każda z nich mimo braku efektywności jest wystarczająco skuteczna w walce. Obecnie za najlepszego użytkownika goukena w wiosce uważa się niejakiego Maito Gaia...
Hyuuga w tej samej chwili padł na ziemie, był niesamowicie zmęczony po marszu i dopiero teraz to poczuł. Z lubością wpatrywał się teraz w niebo, próbując zmagazynować siły na to co ich czeka.

-
- Kok
- Posty: 1228
- Rejestracja: poniedziałek, 28 sierpnia 2006, 21:54
- Numer GG: 8228852
- Lokalizacja: Dziki kraj pod Rosją
Re: [Naruto] Narodziny Legendy
Akumai Akihito
Przypatrywał się uważnie Kaiowi. Starał się naśladować jego ruchy.
- Czy dobrze tą podstawę wyjściową? - spytał się kolegi
W tym momencie Hyuuga zaczął upadać na ziemię z wyczerpania. Zareagował najszybciej jak mógł. Podbiegł i starał się złapać go, zanim upadnie.
Po tym bierze swój plecak i kładzie na nim jego głowę.
- Lepiej trochę odpocznij. Dzięki za lekcję. - powiedział
Zauważył wtedy jak Yanata się ciągle rozgląda
- Coś taki poddenerwowany Yanata? Czyżbyś coś przeczuwał? - spytał
Przypatrywał się uważnie Kaiowi. Starał się naśladować jego ruchy.
- Czy dobrze tą podstawę wyjściową? - spytał się kolegi
W tym momencie Hyuuga zaczął upadać na ziemię z wyczerpania. Zareagował najszybciej jak mógł. Podbiegł i starał się złapać go, zanim upadnie.
Po tym bierze swój plecak i kładzie na nim jego głowę.
- Lepiej trochę odpocznij. Dzięki za lekcję. - powiedział
Zauważył wtedy jak Yanata się ciągle rozgląda
- Coś taki poddenerwowany Yanata? Czyżbyś coś przeczuwał? - spytał

-
- Tawerniak
- Posty: 2122
- Rejestracja: poniedziałek, 3 października 2005, 13:57
- Numer GG: 5438992
- Lokalizacja: Mroczna Wieża
- Kontakt:
Re: [Naruto] Narodziny Legendy
Aisu Hitori
Uśmiechnął się pod nosem, słysząc wykład Kaia.
"Hyuuga... Dobry jest." - kiwnął głową z aprobatą, chowając manierkę do wewnętrznej kieszeni.
"Ten Riana to również ewenement... Niesamowity typek, ciekawe jakim cudem to robi."
Chłopak przypomniał sobie swoją byłą drużynę i westchnął ciężko.
"Ciekawe... Zwłaszcza ten medyk. Naprawdę niezła drużyna z nich."
Jeszcze raz zmierzył wszystkich wzrokiem, lecz po chwili odwrócił spojrzenie wpatrując się w drzewa.
-Jeśli chce wam się jeść i pić, to mam małe zapasy. - rzucił niedbale. - I niestety nie są zatrute, ale mówi się trudno.
Uśmiechnął się pod nosem, słysząc wykład Kaia.
"Hyuuga... Dobry jest." - kiwnął głową z aprobatą, chowając manierkę do wewnętrznej kieszeni.
"Ten Riana to również ewenement... Niesamowity typek, ciekawe jakim cudem to robi."
Chłopak przypomniał sobie swoją byłą drużynę i westchnął ciężko.
"Ciekawe... Zwłaszcza ten medyk. Naprawdę niezła drużyna z nich."
Jeszcze raz zmierzył wszystkich wzrokiem, lecz po chwili odwrócił spojrzenie wpatrując się w drzewa.
-Jeśli chce wam się jeść i pić, to mam małe zapasy. - rzucił niedbale. - I niestety nie są zatrute, ale mówi się trudno.


-
- Szczur Lądowy
- Posty: 18
- Rejestracja: poniedziałek, 25 czerwca 2007, 11:12
- Numer GG: 7109712
Re: [Naruto] Narodziny Legendy
Rianna Yanata
-hehe, zgubilem gumkę... - powiedział zaniepokojonym tonem młody genin, prubując zakryć nogą rysunek na piasku, który przed chwilą narysował palcami stopy. Ale widziąc, że koledzy patrzyli na niego z coraz to wiekszą dociekliwością, odstawił noge. - spójżcie - Na piasku kręciły i wiły się linie wyżłobione stopą Rianny, które właściwie nie przedstawiały nic. Chłopak spojrzał w oczy Akumai - to nie jest normalne. . . zawsze moje rysunki coś przedstawiały.
Młody genin wyjął notes, ołowek, gumkę i usiadł pod drzewem.
- Zaraz zobaczymy jak wygląda nasz podejrzany, postaram się narysować go dokładnie ale nie wiem czy będzie to dość prawdopodobny portret. - Genin po chwili zamyślenia, złożył ręce łapiąc prawą reką 2 palce swojej lewej ręki. - JIKAN - wykrzyknął, w jednej chwili jego oczy stały się blękitne a źrenice przybrały kształt klepsydry. Po czym wziął się za rysowanie.
-hehe, zgubilem gumkę... - powiedział zaniepokojonym tonem młody genin, prubując zakryć nogą rysunek na piasku, który przed chwilą narysował palcami stopy. Ale widziąc, że koledzy patrzyli na niego z coraz to wiekszą dociekliwością, odstawił noge. - spójżcie - Na piasku kręciły i wiły się linie wyżłobione stopą Rianny, które właściwie nie przedstawiały nic. Chłopak spojrzał w oczy Akumai - to nie jest normalne. . . zawsze moje rysunki coś przedstawiały.
Młody genin wyjął notes, ołowek, gumkę i usiadł pod drzewem.
- Zaraz zobaczymy jak wygląda nasz podejrzany, postaram się narysować go dokładnie ale nie wiem czy będzie to dość prawdopodobny portret. - Genin po chwili zamyślenia, złożył ręce łapiąc prawą reką 2 palce swojej lewej ręki. - JIKAN - wykrzyknął, w jednej chwili jego oczy stały się blękitne a źrenice przybrały kształt klepsydry. Po czym wziął się za rysowanie.

-
- Kok
- Posty: 1228
- Rejestracja: poniedziałek, 28 sierpnia 2006, 21:54
- Numer GG: 8228852
- Lokalizacja: Dziki kraj pod Rosją
Re: [Naruto] Narodziny Legendy
Akumai Akihito
Poklepał Yanatę po plecach
- Nie martw się stary. To pewnie zmęczenie. - powiedział doń
Odwrócił się w kierunku Aisu.
- Aisu sensei. A ty w czym dobry jesteś? Czy mógłbyś mnie poduczyć taijutsu? - spytał śmiało
Poklepał Yanatę po plecach
- Nie martw się stary. To pewnie zmęczenie. - powiedział doń
Odwrócił się w kierunku Aisu.
- Aisu sensei. A ty w czym dobry jesteś? Czy mógłbyś mnie poduczyć taijutsu? - spytał śmiało
