Strona 1 z 5
[Cube] Szalony wynalazek
: czwartek, 15 lutego 2007, 19:38
autor: Artos
Gracz / Postać:
szturm / Jin Beller
Asd7 / Adrian Felsztyński
Zorin / Henryk Wojciechowski
Nadir / Ryszard Rębowski
Ostrokrzew / Łucja Piekarz
Tak piszemy co robimy
- Tak co mówimy
Tak co myślimy
Pytania na PW poproszę lub w temacie rekrutacji
Wszyscy
Każdy z was jest w innym pomieszczeniu takim jak na zdjęciach:
http://history.pifan.com/upload/movie20 ... /cube4.jpg
http://www.screenplayquiz.com/frame/sce ... 180604.jpg
Ostatnią rzeczą jaką pamiętacie jest to jak każdy z was robił normalną codzienną czynność i kładł się spać. Każdy jest w białym pomieszczeniu.
Ekwipunek nie licząc ubrania:
Jin Beller - noz
Adrian Felsztyński - laptop
Henryk Wojciechowski - lupa i pedzelek
Ryszard Rębowski - 5 kred i moneta
Łucja Piekarz - skrzypce, zegarek[/img]
: czwartek, 15 lutego 2007, 19:51
autor: szturm
Jin
Kobieta podniosla sie, rozejrzala dookola. Co jest, do cholery?! Przeciez... przeciez... no, bylam, bylam... Gdzie ja do cholery bylam?! A tak, juz wiem. W pokoju, kladlam sie spac. Pojechalam do Waszyngtonu... tak. I bylam w apartamentowcu! I... O matko! To pewnie Walker! Slyszalam, ze ostatnio wyszedl. Zemsta? To do niego podobne...
- Pomocy! Pomocy!
Zamknij ryj, glupia. Po cholere wrzeszczysz?! Teraz cie jeszcze pewnie uslyszal. No gratuluje, gratuluje... Klatka...? Co, u licha. Czy to sa drzwi? Przejscie?
Powoli, z powodu zastalych miesni ruszyla w strone drabinki. Weszla po niej, syczac za kazdym razem, kiedy musiala wyprostowac noge i rozciagnac lydke. Musiala strasznie dlugo tak tu lezec. Przekrecila wajche i otworzyla drzwi. Co jest, kurwa?! Kolejna klatka? To ma tak byc bez konca? Zaczela powoli schodzic po kolejnej drabince...
: czwartek, 15 lutego 2007, 19:55
autor: Artos
Jin
Schodzac po kolejnej drabince zobaczylaś pod sobą Adriana (ale jeszcze nie znasz jego imienia :p)
Wszyscy
Powli dobudza was krótkie wołanie o pomoc z oddali
: czwartek, 15 lutego 2007, 20:00
autor: szturm
Wyciaga noz, i podchodzi powoli, trzymajac bron wyciagnieta przed soba. Lekko szturcha butem mezczyzne. - Hej, ty. Te, spiaca krolewna, wstawaj! Jesli to nie pomaga, szturcha go... troche mocniej.
: czwartek, 15 lutego 2007, 20:12
autor: Zorin
Wstałem czym prędzej byłem cholernie przestraszony To żart, co ja tu robię?? Jutro mam spotkanie boże czemu ja?? Spokojnie myśl, myśl
-Kto tam??krzynąłem jak najgłośniej Mam pieniądze jak coś to zapłacę spokojnie. Poczym powoli udałem się do jednego z włazów, i zeszłem po drabince[/i]
: czwartek, 15 lutego 2007, 20:17
autor: Artos
Wszyscy:
Usłyszeliście kolejny krzyk:
- -Kto tam??
Jin, Henryk, Adrian
Henryk wyglądająca właz zobaczył kobietę trzymającą nóż wyciągnięty w kierunku leżącego chłopaka. Jin z powodu wcześniejszego krzyku Henryka spojrzała na niego ^^'
: czwartek, 15 lutego 2007, 20:34
autor: szturm
Jin
Co jest, kurwa?! Ilu ich?!
- Hej, ty tam - spojrzala na czlowieka, ktory wszedl do pomieszczenia. - Stoj, i sie nie ruszaj! Zatrzymaj sie tam! I kim ty, do cholery jestes?!
Byla zdenerwowana. Tutaj nie bylo uzbrojonego agenta za drzwiami. Byla s a m a. I musiala sobie poradzic. Miala taki zamiar. Nawet jesli oznaczalo to zabicie kazdego napotkanego.
: czwartek, 15 lutego 2007, 20:50
autor: Ostrokrzew
Łucja
Przewróciła się na drugi bok. Było przyjemnie. Spokojnie. Miło. Co prawda Franek próbował ją obudzić krzycząc z drugiego pokoju, ale jakoś się tym nie przejmowała.
-Jeszcze chwilę, dopiero piąta... - przeciągnęła się rozkosznie, wtulając w nad wyraz twardą poduszkę. Ocho, chyba pan Jestem-Władcą-Naszej-Kawalerki ją wykrochmalił.
Ciekawe, skąd miał proszek, skoro nie kupiła nowej paczki po wczorajszej zmianie?
Ciekawe, skąd wiedział, jak rozróżnić pralkę od zmywarki?
Ciekawe…
Leniwie uchyliła powieki. Biel. Czyżby odmalował? Ale z jakiej okazji?
A potem zdała sobie sprawę, że to wcale nie jest jej łóżko. I że wcale się jej to nie podoba.
Szpital. Tak, to na pewno był szpital. Zasłabła i ją przewieźli. Wszystko przez tę dietę poleconą przez Ankę. Kto to widział żyć na samym zielsku? Skończy z tym, gdy tylko wróci do domu. O tak. Zje porządny, dwudaniowy obiad. Usmaży schabowego, zrobi krupnik…
Podniosła z podłogi skrzypce, które wcześniej brała za element pościeli.
A może zwariowała? Zamknęli ją w klitce, bo totalnie sfiksowała przez to ciągłe „ulgowy, normalny, normalny, ulgowy, ulgowy, karnet…” Albo przeżyła śmierć kliniczną wynikłą z niedotlenienia mózgu, spowodowanego zaduchem w autobusie. O to, to właśnie!
Podniosła się i otrzepała, po czym zapukała w pierwsze z brzegu, dziwaczne drzwi.
Postanowiła, że zanim zacznie krzyczeć, postara się być uprzejma.
: czwartek, 15 lutego 2007, 20:54
autor: Artos
Wszyscy slysza krzyk
Ekipa Jin, Henryk, Adrian słyszą głosy nad sobą

: czwartek, 15 lutego 2007, 21:09
autor: Ostrokrzew
Łucja
- Ej, jest tam ktoś?! Chciałabym wyyyyjść! - Brzmiało to nieco zaczepnie, a trochę też tak, jakby wołającej kobiecie wcale się jej położenie nie podobało. Co więcej, jakby była przerażona i popadała w histerię.
- Jeśli to jest żart, to przestaje być zabawny!
: czwartek, 15 lutego 2007, 22:33
autor: Zorin
Cholera co jest? To jakiś eksperyment? -Spokojnie, nic ci nie zrobię
i proszę ciebie o to samo. To pewno ona jest za to odpowiedzialna, i teraz chce zabić tego chłopaka, tylko po co? -Kim jesteś i po co co ten nóż? To przez ciebie się tu znalazłem? -Porozmawiajmy możesz mi zaufać tylko odłóż noż
: piątek, 16 lutego 2007, 11:38
autor: Nadir
Ryszard Rębowski
O...o... Co sie stało? Dlaczego... Co sie dzieje? Hej kto tam krzyczy i skad? Co tu sie wyprawia? Prosze mnie natychmiast wypuscic! Mam kolokwium do przeprowadzenia! Jesli to ty Marczak, to zapewniam cie, ze poki bede zyl nie zdasz analizy II! ruszyl po pokoju, ogladajac wszystko dokladnie i szukajac wyjcia.
: piątek, 16 lutego 2007, 13:22
autor: Artos
Ryszard Rębowski
Pokój wygląda identycznie jak go opisałem na w pierwszym poście. Jest to idealny sześcian, z tym, że na każdym jego boku, na samym środku jest właz. Tak, więc masz 6 możliwości wyjścia z tego pomieszczenia. Na podłodze nic się nie znajduje, prócz dziwnych wzorów, które to jednak występują wszędzie i na każdej ścianie są identyczne. Przy dolnych drzwiach zobaczyłeś krótki napis „Magiczne kwadraty” wyryte w tym miejscu niezgrabnie jakimś dłutkiem, lub innym ostrym narzędziem. Napis ten jest delikatnie poplamiony czerwoną, zaschniętą skorupą przypominającą zakrzepniętą krew. Słyszałeś wołanie pod sobą jakiejś kobiety:
- Jeśli to jest żart, to przestaje być zabawny!
: piątek, 16 lutego 2007, 15:10
autor: szturm
Jin
- Czyli nikt z was nie wie, co my tu robimy, tak?
O co tu do cholery chodzi?!
- Czyli jest nas tu wiecej. Trzeba sie zebrac, pogrupowac... Te, ty tam na gorze! Otworz wlaz i przyjdz tu!
: piątek, 16 lutego 2007, 15:22
autor: Artos
Łucja Piekarz
Usłyszałaś jak nad Tobą ktoś bluzgał na jakiegoś studenta, a pod Tobą inna osoba namawiała Cię do zejścia niżej

: piątek, 16 lutego 2007, 15:33
autor: szturm
Jin
- Ech, czemu wszystko musza robic kobiety...? No co sie tak patrzysz, lamusie, krzyknij. Chyba masz donosniejszy glos niz ja... *ironicznie* biedna, mala, slaba kobietka...
: piątek, 16 lutego 2007, 15:38
autor: Ostrokrzew
Łucja
-Te, ty tam na górze! Otwórz właz i przyjdź tu! - Głos był na tyle donośny, że podłoga pod jej stopami zadrżała od wibracji. Podłoga. Stamtąd pochodził. Odsunęła się od przejścia w najbardziej bezpieczne miejsce... Czy raczej najbardziej oddalone, bo będące jedynie kątem sali. Objęła skrzypce z braku innego towarzystwa i zacisnęła wargi.
Zaczęła rozumieć, czemu teściowa narzekała na telewizję. "Piła" może i była ciekawym filmem, ale zdecydowanie zbyt realistycznym jak na aktualną sytuację. Z trudem opanowała mdłości, jakie naszły ją na myśl o rozcinaniu cudzej twarzy celem ucieczki.
Chciała się wydostać. Bardzo, bardzo, bardzo.
Tyle, że niekoniecznie miała odwagę na opuszczanie tej klitki. Za wielu rzeczy mogłaby się dowiedzieć. Na przykład, że ma nieuleczalnego raka. Albo że zabiła dwieście osób prowadząc autobus podczas napadu lunatyzmu. Albo że rzeczywiście Jigsaw istnieje.
Odetchnęła głębiej, zmawiając po cichu paciorek. Może i była hipokrytką, ale w takich sytuacjach to Bóg okazywał się instancją z najwyższą kartą przetargową...
- ...zbaw nas ode złego. Amen.
W ustach zaschło jej ze zdenerwowania i od świszczącego szeptu. Wciąż nie miała odwagi.