
Im lepiej piszesz- tym lepiej ci się wiedzie.
Od czasu do czasu jestem zmuszony użyć przekleństwa/grypsery, więc proszę Modów o wyrozumiałość- życie we więźniu nie jest lekkie

Tak piszemy co posatć robi
Tak piszemy co postać mówi
"Tak piszemy co postać myśli"
A tak sprawy pozasesyjne
Grają:
Nadir- Jan Kowalski
Visius- Sławomir "Golarz" Częsty
Myso- Adam "Psychol" Rafalski
Zorin- Grzegorz "Brzytwa" Baran
Ant- Mateusz "Struna" Jasny.
Wszyscy:
Jedziecie w piątkę w policyjenj lodówie. Deszcz mocno pada o dach, lecz w sumie wam to wszystko jedno, na wolne powietrze i tak szybko nie wyjdziecie. Powoli podjeżdżacie pod wasz nowy dom- Wronki. Z tego co wiecie, to takich jak was jedzą na śniadanie. Lecz każdy ma nadzieję na godziwe życie...
Jan Kowalski
Siedzisz przy zimnej ściance suki, w półmroku widzisz ludzi którzy są gotowi zabić za byle co. Ty zabiłeś. Ale zapewne jesteś najnormalniejszy z nich wszystkich. Naprzeciwko ciebie siedz koleś o zadbanych włosach, co w pace częstym widokiem nie jest. Ma minę furiata, więc lepiej na niego nie patrzeć...
Adam "Psychol" Rafalski
Szybko nie wyjdziesz, wariacie. Zabiłeś w trzy i trochę facetów, a dałeś się podejść jakiejś frajerce. Nie ma co, ta groźba skierowana w stronę byłej dziewczyny to był twój gwóźdź do trumny. Trumny jaką jest pierdel...
Sławomir "Golarz" Częsty
Fryzjerzy w pace mają opinię pedałów, wiesz? Powiem ci tyle, że łatwego życia raczej mieć nie będziesz... Ale poderżnięcie gardła brzytwą, to coś stylowego, nie? No i to bycie cholerykiem... Uważaj, żebyś nie wyskoczył na kogoś niewłaściwego...
Grzegorz "Brzytwa" Baran
Ojcobójca... Matkobójca... To nie jest coś, czym można się chwalić. Nawet w pace. No i atakowanie wszystkich z byle powodu... Musisz być opanowany... Bo jak nie, to... Lepiej, żebyś nie wiedział.
Mateusz "Struna" Jasny
Zabicie policjanta... No no, to jest coś, jak będziesz się dobrze zachowywał, to wyjdziesz na ludzi... W przenośni i dosłownie...
Wszyscy.
Kołysanie radiowozu ustało, usłyszeliście uderzenie w drzwi i każdy po koleji został wyprowadzony na betonowy przedisonek piekła. Wronki witają. Ciężki deszcz chłostał was po głowach, lecz konwojentom raczej się nie spieszyło. Po chwili byliście przemoczeni do suchej nitki, i dopiero wtedy zostaliści wprowadzeni do wnętrza budynku. Długa, marmurowa podłoga i białe ściany nie wyglądały ładnie. Po przejściu przez kilka krat, odgradzających od normalnego świata stanęliście przed biórkiem jakiegoś klawisza. Przywitał się z tymi, co was transportowali i odebrał papier o nowych. Co my tu mamy... Wielokrotne morederstwo, morderstwo, morderstwo dużej liczby osób, podwójne morderstwo, zabicie policjanta na służbie... Wymieniał, a przy każdym dowodzie winy patrzył na twarz skazanego. Rzucił papier między inne i znów rozpoczął swoją przemowę. Witamy we Wronkach, jednym z najgorszych miejsc w Polsce, gdzie mogliście trafić. W między czasie podchodził do was drugi klawisz, wręczając mandżur, na który składał się koc, spodnie, koszula, łyżka, kubek i pościel. Wszystko w kolorach, które mogłyby służyć jako skala odcieni szarości. Dobra, bez owijania w bawełnę. Mamy akurat trochę wolnych miejsc, co jest żadkością, więc macie luksus, bo możecie wybrać. Gdzie chciecie iść? Do ludzi, cweli, czy do frajerów? Tylko szybko się decydujcie, bo mam robotę...