Gothic [Oko Innosa]

Miejsce na zakończone lub wymarłe sesje. Jeśli chcesz ponownie otworzyć temat to skontaktuj się z modem albo adminem.
Zablokowany
scorez
Kok
Kok
Posty: 1183
Rejestracja: poniedziałek, 28 sierpnia 2006, 13:55
Numer GG: 3374868
Lokalizacja: otchłań

Gothic [Oko Innosa]

Post autor: scorez »

Sorki za spóźnienie ale tawerna mi coś na komputerze szwankuje.

Kilka zasad.
1) Na początku posta piszemy imię naszej postaci.
2) Tak piszemy to co mówią.
3) *Tak piszemy to co myślą.*
4) Tak piszemy poza sesją.
5) Tak opisujemy co robi nasza postać. W pierwszej lub trzeciej osobie.
6) Przedstawcie ładnie historie waszych postaci, ubranie, usposobienie... sesja ma być czysto storytellingowa.
7) Nie gadamy na sesji o G3.

Słyszeliście mewy. Poczciwe stworzenia latały między statkiem a portem niektóre zostawiając pewną cząstkę siebie tu i uwdzie. Statek ledwie przybił do brzegu a już młodzi giermkowie palladynów wyskakiwali aby go przytwierdzić do pomostu. Lekka bryza zawiała ze strony morza. Szczęście, że statek miał zwinięte żagle inaczej niechybnie rozbiłby się o port. Każdy z was pełny obaw i oczekiwań powitał zapach nowej przygody. Ktoś krzyknął. Wymieniał imiona... wasze imiona... Sprostrzegliście jego piękną, ozdabianą, pełną przepychu zbroję

Harald zwany Młot -> Heimdall
Wekos Nagul -> Azrael666
Christof De la Ruz -> Belath_Nunescu
Merlin -> seler

Co robicie? Jak się zachowacie? Czy olejecie go i poszukacie innej roboty? Wątpię, każdy z was ma pewną misję do wypełnienia dla czystości duszy... każdy ma jakiś dług do spłacenia i powinność do uczynienia...

Napiszcie dopiero jak dostaniecie wiadomość na priv'a.
jak piszę ortografy to nie poprawiaj... po wkurzamy BAZYL'E
Heimdall
Bosman
Bosman
Posty: 1898
Rejestracja: wtorek, 3 października 2006, 20:11
Lokalizacja: Asgard

Post autor: Heimdall »

Harald Młot

*Ach, nareszcie ląd. Po tak długim czasie spędzonym w królestwie Adanosa będę mógł w końcu postawić stopę na ziemi. A już się bałem że to nigdy nie nastąpi, tyle się ostatnio słyszało o statkach, które zginęły w odmentach oceanu, o różnych potworach grasujących wśród morskich fal, ale mnie się udało. Innosie, gdy tylko będę miał możliwość, wynagrodzę ci opiekę nade mną* - pomyślałem, a w tym czasie statek zaczął zawijać do portu. Nagle słyszę jak pewien dostojny paladyn wykrzykuje moje imię: Harald zwany Młotem, mag ognia... . Podchodzę do niego i pytam, w jakim celu mnie wywołał. Jesteś wzywany przez zakon paladynów w celu... *Mmmh, chyba właśnie nadażyła się mozliwość spłacenia długu Innosowi...*
...
Belath_Nunescu
Marynarz
Marynarz
Posty: 385
Rejestracja: czwartek, 5 stycznia 2006, 11:21
Lokalizacja: Tam, gdzie słońce świeci inaczej
Kontakt:

Post autor: Belath_Nunescu »

Christof De la Ruz

Stał na pokładzie, bardziej na sterburcie niż na środku statku. Twarz miał zdrową, kilka zmarszczek zdradzało wiek, ale ogólnie wyglądał na młodszego niż był. Zobaczył krzątających sie giermków i liny rzucane z pokładu. "Bądz co bądz sprytnych mają pomagierów". Odwrócił się i rozejrzał sie po pokładzie. Załoga chyba była zadowolona, że wreszcie dobili do brzegu. Pokład aż trzeszczał od szybkich kroków, popychanych ładunków i bagaży. Christof uśmiechnął sie do siebie i przeciagnął palcem po rogu łuku, nie był to jakis tam pierwszy lepszy łuk! Był to łuk refleksyjny z pieknie zdobionym majdanem. Nie dosć, że uchwyt był misternie wykonany, to jeszcze był wygodny. Westchnął i przeczesał włosy ręką. Jakby chciał ten niesforny kosmyk zarzucić do tyłu, jednak nic z tego nie wyszło - po chwili i tak wrócił na swoje miejsce. Poprawił karwasz na lewej ręce i czekał z niecierpliwością, aż bedzie można zejść na ziemie. Gdy opadł pomost, szybko zszedł na dół i zaczął podziwiać piękne tutejszej przyrody. Piękna zieleń drzew, wszelkiego koloru ptaki, niebieskie niebo i morze! Tą feerią barw najadał sie jak miesem z jelenia. W porcie czuć było zapach morza, ale widok takiej przyrody, narzucał zapach drzew. U nich na pustyni tyle zieleni to nawet w oazach nie było! A tutaj wszędzie! Odetchnął portowym powietrzem. Kołczan nosił przy lewym boku. Przeczesał lotki prawą ręką i wtedy usłyszał swoje imie. "Organizacja! To jest to". Podszedł do palladyna w lśniącej zbroi i zameldował się.
- Ja nazywam sie Christof, Christof de La Ruz - ukłonił sie - przybylem na wezwanie! - podniósł głowę i spojrzał na palladyna.
"One day the sun will shine on you
Turn all your tears to laughter
One day you dreams may all come true
One day the sun will shine on you..."
Azrael
Bosman
Bosman
Posty: 2006
Rejestracja: niedziela, 17 grudnia 2006, 11:38
Numer GG: 0
Lokalizacja: Nie chcesz wiedzieć... naprawdę nie chcesz wiedzieć...

Post autor: Azrael »

Wekos Naugul
Wielki sorx za tą całą pomyłke.

Z początku stałem z boku i przyglądałem sie rozładunkowi,ale aby nikogo
nie ominąć stanąłem zaraz pod krzykaczem w lśniącej zbroi.
Miałem zaprosić maga ognia,paladyna imieniem Merlin,i jakiegoś
pustelnika o imieniu...Christof? Pamięć mnie zawodzi coraz bardziej...
Wyłapywałem ich po kolei zaraz po usłyszeniu imienia, bądź po zobaczeniu odpowiedniego ubioru.
Mówiłem krótko i na temat:Mam do ciebie sprawę. Stój tu zaraz ci opowiem.
Za pierwszym razem pokazałem paladynowi-heroldowi list od Wielkiego Pyrokara
i nie robił zbytnio kłótni o trzech ludzi.
Potem pokazałem zebranym ludziom list.
I przekonywałem: Potrzebujemy was w klasztorze. Macie iść za mną,inaczej ukaże
was najwyższy po śmierci i niedługo Wielki Mistrz Pyrokar.
Z pewnością jesteście tu z różnych pobudek. Dla zmazania grzechów.
Dla przygód,czy też (co najbardziej prawdopodobne)dla pieniędzy.
Może cie być pewni. Czegokolwiek chcecie,dostaniecie. Niestety najpierw
musicie nam pomóc.*dobrze że nauczyłem sie tego na pamięć,inaczej nie wiem
czy bym ich przekonał.
Ludzie boją sie coraz bardziej. Beliar wzrasta w siłę...ludzie coraz częściej
się boją-innych,siebie,myśli a nawet Innosa.
Zresztą to plebs. Ścierwo nie wie co dla niego dobre.*
Zmierzyłem każdego z zebranych wzrokiem *Oby to byli oni,inaczej nie mam co się
pokazywać w klasztorze.*

Jezzu, co za przygoda z tym postem... pisałem go trzy razy. Dwa razy z własnej
głupoty a raz mi sie skasował i pisałem jeszcze raz :cry:

P.S sory za brak pochyleń liter ale nie wiem jak to zrobić :(
po skopiowaniu z OppenOffice kursywy znikły.
Ostatnio zmieniony czwartek, 28 grudnia 2006, 23:36 przez Azrael, łącznie zmieniany 3 razy.
Grupa Nieszanowania Praw Ludzkich oraz Wspierania Bratniej Nienawiści na Tawernie

Azrael (Śmierć Wszechświatów) jest ich władcą. Wszystkie inne Śmierci są zależne od niego.
seler
Pomywacz
Posty: 47
Rejestracja: poniedziałek, 12 czerwca 2006, 20:39
Numer GG: 910275

Post autor: seler »

Merlin
Musiał kupić ryby na targu a poza tym miał przypłynąć statek paladyński czy coś. Może któryś ze starych kompanów przyłączył się do zakonu? a może znajdzie sie okazja powrotu na kontynent?
Nagle usłyszał wołanie do niego i jeszcze jakichś trzech ludzi *kogo znowu niesie!* omiótł wzrokiem port i co zobaczył? Jakiegoś paladyna w śmiesznie pozłacanej zbroi(nie miał szacunku do ludzi którzy nosili takie pancerze) *kolejny nowicjusz co myśli, że jak ozłoci się od stóp do głów to oślepi przeciwnika i wygra. nowicjusz.* rozglądnął się, sprawdził jak i kto w porcie zareagował na krzyk. Starał się wykryć jakiś charakterystyczny szczegół w ich ubiorze czy zachowaniu, może ślady przeszłości coś by mu o nich powiedziały. Zastanawiał się dlaczego właśnie on i dlaczego oni. Przeciągnął się i przeszedł tych kilka kroków. Nawet teraz złapał jakiegoś złodziejaszka który próbował dorwać się do zawartości jego sakiewki *dlaczego nie lubię portów..* STRAŻNIK - odprowadzacie go.
Gdy wszyscy się uspokoili podszedł do paladyna – widzę że zakon nie oszczędza na swoich sługach panie (chrząknął). Czego ode mnie chciałeś rycerzyku, znaczy dostojny paladynie.
I czy musiałeś tak krzyczeć?
Imperare sibi maximum est imperium
scorez
Kok
Kok
Posty: 1183
Rejestracja: poniedziałek, 28 sierpnia 2006, 13:55
Numer GG: 3374868
Lokalizacja: otchłań

Post autor: scorez »

Wszyscy: Palladyn patrzy na was ciężkim wzrokiem. Spogląda w końcu na Wekos'a. To może poczekać. Najpierw musicie pójść do Wielkiego Mistrza Zakonu Paladynów w Khorinis. To jest wasz priorytet! Musicie go wysłuchać! Wekosie... jesteś Magiem Innosa i powinienełbyś jednak najpierw jednak pójść do Wielkiego Mistrza. Twój list od Arcymaga Kręgu Ognia to przecież tylko potwierdzenie tożsamości i celu po co tu przybyłeś. Ja na twoim miejscu bym tego tak nie rozgłaszał. Powiedział paladyn z pełnią powagi. Proszę iść za mną! Zaprowadzę was do Lorda Hagena! Prowadził was nieznanym nikomu skrótem. Czy może wam się tylko wydawało że nie znanym. Po niecałej minucie mijając kowala i szereg sklepów dotarliście do miasta. Ciągnęła się po nim masa sklepów. Biegały dzieci, matki wołały na obiad. Na murach wewnętrznych zostały rozwieszone ogromne płachty nasączone pachnącym olejkiem który tłumił zapachy z zewnątrz. Staneliście przed byłym domem rady miasta, obecnie rezydencją Wielkiego Mistrza. Strażnicy rozstąpili się przed wami. Wejście do środka stoi otworem. Wejdźcie. Wielki Mistrz czeka. Powiedział wasz 'Krzykacz' po czym stanął przy strażniku stojącym po prawej stronie. Czujecie aurę wyższości i onieśmielający zapach świętości dochodzący ze środka. Chwilę potem poczuliście delikatny zapach kadzidła.

Azrael666 jeżeli chcesz tekst zrobić kursywą to musisz zaznaczyć tekst i nacisnąć przycisk przekrzywionego i, pogrubionego b lub u. Litery powinny by się znaleźć w takim nawiasie []. Metodą prób i błędów dojdziesz.
jak piszę ortografy to nie poprawiaj... po wkurzamy BAZYL'E
seler
Pomywacz
Posty: 47
Rejestracja: poniedziałek, 12 czerwca 2006, 20:39
Numer GG: 910275

Post autor: seler »

Merlin
Wciągnął w nozdrza zapach kadzidła i powiedział-znowu coś pichcimy?- po czym ktoś zaraz za nim po prawej zarobił jednego radosnego, silnego kuksańca. No to wchodzimy-powiedział i wszedł do ratusza. Obejrzał dokładnie korytarz w którym się znajdował, *jakbym się przyłożył to może by i belki poszły *, nie lubił takich miejsc. Za dużo aury religijnej i podobnych dziwnych rzeczy. Uważał że bogowie powinni być w kaplicach i kościołach a nie w świeckim ratuszu. Przyczesał włosy, poprawił broń na plecach, otrzepał ubranie i gotów był pokazać się mistrzowi placówki, więc ruszył do głównej sali . *chyba o czymś zapomniałem, na pewno musiałem o czymś zapomnieć * podczas gdy Merlin przypominał sobie co chciał zrobić i czego zapomniał nie zauważył nawet że znalazł się już w pokoju, wpadł na ławę za która siedział Hagen. O przepraszam ale coś miałem dla waszej wysokości no i jakoś mi wypadło z pamięci co to było czy jakas paczka zy informacja a może coś z mojego ubioru jeszcze raz dokładnie sie obejrzał znaczy... nieważne. Nagle zamilkł speszony konsternacją która wywołał. Tak już słucham proszę, macie może jakie krzesło dla mnie sztachetni panowie?
Imperare sibi maximum est imperium
Azrael
Bosman
Bosman
Posty: 2006
Rejestracja: niedziela, 17 grudnia 2006, 11:38
Numer GG: 0
Lokalizacja: Nie chcesz wiedzieć... naprawdę nie chcesz wiedzieć...

Post autor: Azrael »

Przez całą drogę idę poirytowany i obrażony.
Powtarzam wszystkie słowa paladyna piszcząc. Tio mozie pociekać titit. *Już ja mu kura dam, zdegradujemy go z Pyrokarem na sprzątaczkę* Cały czas wędrowałem za resztą brudnej zgrai, ale później, zaraz przed wejściem do górnego miasta (ucieszony że już nie musze chodzić po rynsztoku) przyspieszyłem kroku.
Do paladyna odezwałem się dopiero przy ratuszu.
A jak brzmi imie twoje? Ty chyba nie musisz go ukrywać? Na pierwszy rzut oka widze, że ty nie stych co na ważne misje podążają.
A ja stych....co zniewagi płazem nie puszczają. Twoje imie?

Mine starałem sie zrobić jak najbadziej przebiegłą i ważną.
*Każdy mag ognia jest wyższy od paladyna...no może poza tym co siedzi w ratuszu. Ale to nie zmienia faktu że jak będzie któryś chciał poświęcić miecz... to zawsze może zostać pogryziony, podpalony, zamrożony itp,itd.
Mistrz Pyrokar umie naprawde dużo.* Na myśl o podpaleniu paladyna uśmiechnąłem sie mimo wolnie.Po usłyszeniu odpowiedzi(podaj mi jego imie MG) wszedłem powoli do ratusza.
Stanąłem na środku przedpokoju i zrzuciłem kaptur.Uniosłem wysoko głowę, aby każdy z tych gburów wiedział, że nie jestem byle kim.
*Już wiem jak on sie nazywa!-Hagen...Lord Hagen...hm... Lord?
Może warto go wysłuchać? Wkońcu to sługa Innosa.
Trzeba mieć przyjaciół wpływowych,bogatych. <-to moja pierwsza zasada.
A skoro to wielki sługa Innosa Pyrokar będzie szczęśliwy... może nawet jakaś premia mi wpadnie?* Uśmiechnołem sie i spostrzegłem że Hagen już
zaczyna nawijać.

P.S nudziło mi sie więc rozwinąłem moją wypowiedź.

Mówicie o dzieciach... gdzie w Gothicu były dzieci? :D [/b]
Ostatnio zmieniony piątek, 29 grudnia 2006, 16:55 przez Azrael, łącznie zmieniany 2 razy.
Grupa Nieszanowania Praw Ludzkich oraz Wspierania Bratniej Nienawiści na Tawernie

Azrael (Śmierć Wszechświatów) jest ich władcą. Wszystkie inne Śmierci są zależne od niego.
Heimdall
Bosman
Bosman
Posty: 1898
Rejestracja: wtorek, 3 października 2006, 20:11
Lokalizacja: Asgard

Post autor: Heimdall »

Harald Młot

Stoję przed miejskim ratuszem. Czuję, że roztacza się na nim aura świętości, aura Innosa. Wyciągam na chwilę mój miecz, miałem się co prawda z nim rozstać po wstąpieniu na ścieżkę Światła, ale nie mogę. Za bardzo przypomina mi o czasach przedklasztornych. *Te wypady po nocach za miasto, zabicie pierwszego orka, cieniostwór wyłaniający się z mroku, o takich rzeczach się nie zapomina, ale cóż teraz jest misja do spełnienia ku chwale Innosa, a tamte czasy już nie wrócą. Choć może jeszcze wrócą, mam taką nadzieję, gdybym nie miał nadziei wyrzuciłbym przecież już dawno mój miecz w cholerę.* Proszę wejdź, mistrzu - jeden z paladynów wyrwał mnie z rozmyślań. Przepraszam, zamyśliłem się - odpowiadam mu i wcodzę do budynku. Po bokach stoją paladyni strzegący ratusza, co jakiś czas jeden z nich się ukłoni lub pozdrowi mnie słowami Ku chwale Innosa. Pozdrawiam go również i idę dalej. Przede mną stoi wielki stół a za nim najwyższy paladyn Khorinis - Lord Hagen. Czuję się nieco onieśmielony, co prawda jestem magiem, a paladyn powinien być na nasze zawołanie, to jednak wiem, że ten człowiek ma nade mną władzę, i że to on będzie moim rozkazodawcą. Witaj, o dostojny Lordzie Hagenie. Czy mógłbym się dowiedzieć jaki jest cel mojej wizyty.
...
Belath_Nunescu
Marynarz
Marynarz
Posty: 385
Rejestracja: czwartek, 5 stycznia 2006, 11:21
Lokalizacja: Tam, gdzie słońce świeci inaczej
Kontakt:

Post autor: Belath_Nunescu »

Christof De La Ruz

Christof szedł lekkim krokiem. Starał się nie okazywać tego, jak bardzo podobają mu sie drzewa, krzewy, trawa i wszystko co zielone. Pierwszy raz widział tyle zieleni! Tylko na starych rycinach w rodzinnym domu widział drzew, ale tamte były wyblakłe i niezbyt wiarygodnie wyglądały.
Buty stukały o kostkę brukową. Rozglądał się po twarzach ludzi i widział uśmiech w oczach dzieci, a w oczach dorosłych bardziej strach i nerwowe spojrzenie w stronę bramy i za nią. Gdzieś w strone gór. Nieufne spojrzenia na strażników - cherlaków niezdolnych pewnie unieść ciężar swego miecza. "I Ci ludzie maja bronić miasta? Oh jak dobrze, że palladyni są w pobliżu..." Rozejrzał sie, szukał wzrokiem jakiegoś maga wody. Przedstawiciela Adanosa, z którym mógłby zamienić kilka słów. "cóż, moze później jakiegoś spotkam".
- Ratusz? Tak to chyba tutaj... - wzruszył ramionami.
Niezbyt wystawny budynek, ale w koncu to miasto portowe, a nie stolica.
Wszedł do środka i zobaczył palladyna siedzącego za stołem. "To chyba Lord Hagen", pokłonił się głeboko.
- Lordzie Hagen! Jestem Christof De la Ruz i oddaje swoje usługi obrańcy i posłańcowi Innosa! - skłonił się ponownie.
"One day the sun will shine on you
Turn all your tears to laughter
One day you dreams may all come true
One day the sun will shine on you..."
scorez
Kok
Kok
Posty: 1183
Rejestracja: poniedziałek, 28 sierpnia 2006, 13:55
Numer GG: 3374868
Lokalizacja: otchłań

Post autor: scorez »

Merlin
Wskazano ci krzesło, na którym usiadłeś z wielkopańską nonszalancją. Twój wyraz twarzy był wiele znaczący. Widać było, że chcesz, aby paladyn się streszczali, nie ważne, kim byli.

Wekos Nagul
Spytałeś o imię paladyna, który was prowadził. Gladius von Klingenhoff, bo tak miał na imię zaczął coś szeptać nieprzyjemnego o tobie. Zdało ci się, że rozgląda się na boki jak paranoik. Wejdź Powiedział. Weszłeś zająłeś krzesło i czekałeś aż ten człowiek zwany Wielkim Mistrzem przemówi. Nieźle się bawiłeś myśląc o tym, co kogo spotka.
To jest lekko zmodyfikowany, Gothic. Niektóre lokacje też dojdą... To jest normalka.

Harald Młot
Gestem ręki zostałeś zaproszony o umiejscowienie na jednym z czerwono obitych krzeseł. Miejsce gdzie usiadłeś wraz z pozostałymi dobrymi ludźmi było przy stole z mapami. Spodobało ci się tu... Tak... Połączenie kościoła ze świecką budowlą... i to wszystko ku chwale Innosa.

Christof De La Ruz
Skłoniłeś się nisko... Do podłogi. Zwyczaj tutaj już dawno nie spotykany. Zrobiłeś na nich niesamowite wrażenie. Zająłeś miejsce na swoim niezwykle miękkim krześle.

Wszyscy
Lord Hagen oddał każdemu cześć. Witajcie. Moje imię już znacie. Mogę zobaczyć wasze listy uwierzytelniające, które otrzymaliście od swoich... Hmmm... Opiekunów? Pokażcie mi je. Każdy z was podał Wielkiemu Mistrzowi swój list. Albrechcie... Otwórz wejście do piwnic. Polecił jednemu z paladynów, który zajmował się pisaniem w księdze. Ten wstał iii... Zniknął z waszego zasięgu wzroku. Chwilę potem usłyszeliście potężny przytłumiony zgrzyt. W ścianie za wami otwarły się wrota. Wejdźcie za mną. Polecił, po czym zniknął w ciemnościach. Weszliście za nim. Znaleźliście się w dużym pomieszczeniu na środku, którego stał stół w wielką mapą... Większą niż w poprzednim pokoju. Na jej rogach widniały złoto haftowane opisy bitew, lądów, potworów i broni. Światło w pochodniach zapłonęło mocniej i waszym oczom ukazał się pięknie zdobiony rynsztunek... Wasze oczy padły jednak na piedestał, który obecnie stał pusty. Zostaliście tu wezwani z arcyważnego powodu. Słudzy Beliara skradli nam najświętszy artefakt w całej Myrtanie. Oko Innosa. Z tego, co nam wiadomo jest przetrzymywany za Bagnami w kolonii górniczej w orkowym miasteczku Randegost. Wskazał miejsce na mapie. Tam spotkacie się z naszym sługom, który powie wam, co dalej robić. Nie dostaniecie się tam przełęczą gdyż jest ona pod władaniem armii orków. Po za tym jak mi wiadomo orkowie wybudowali zaporę, która ma odciąć nas od bagien gdzie ma dokonać się czarna msza, podczas której Oko Innosa ma zostać zbezczeszczone artefaktem zwanym Sekstymetrem. Dopłyniecie tam statkiem do brzegu 16 mil stąd na południe. Potem cały czas prosto na wschód aż dojdziecie do wioski. Jego palec jeździł po mapie bez chwili odpoczynku. Jak pokażecie strażnikom to... Położył na stole ciemny amulet....Was przepuszczą bez szemrania. Jest jedno, ale... Musicie zachować w tajemnicy wasze prawdziwe pochodzenie i cel przybycia. Ta misja wymaga wiele ofiar i wyrzeczeń. Mam jeszcze tylko jedno pytanie. Znacie się? Bez znajomości własnych atutów, wad i innych cech daleko nie zajdziecie. Na razie rozgośćcie się... Pewnie jesteście zmęczeni i głodni. Zaraz podadzą obiad.
jak piszę ortografy to nie poprawiaj... po wkurzamy BAZYL'E
Belath_Nunescu
Marynarz
Marynarz
Posty: 385
Rejestracja: czwartek, 5 stycznia 2006, 11:21
Lokalizacja: Tam, gdzie słońce świeci inaczej
Kontakt:

Post autor: Belath_Nunescu »

Christof De la Ruz

Spoważniał gdy ujrzał mapę. Wilgotne powietrze przepełniało cała piwnice. Czuł je w nozdrzach. Dobrze, że zrobiło sie jaśniej, bo już zaczynał sie czuć nieswojo. Ręką już nawet powędrowała najkrótsza drogą do łuku. Gdy zapłonęły łuczywa, musnęła tylko róg łuku i wróciła do wczesniejszej pozycji. Oparł się o stół gdzie była mapa i z zaciekawieniem słuchał mowy Lorda Hagena. Gdy ten położył amulet na stole, powiedział.
- Jeśli mógłby, to wolałbym nie nieść tego amuletu.- uśmiechnał sie do towarzyszy. Na brzmienie słowa obiad przypomniał sobie, że bardzo dawno nie jadł. Bardzo dawno.
Skłonił się do Lorda i zapytał:
- Lordzie Hagen, mam pytanie... Jakie monstra mogą nam przeszkodzić w naszej misji? Wolałbym za wczasu wiedzieć, czego mam sie spodziewać.
-Co do moich atutów - zwrócił sie do kompanów - Umiem strzelać z łuku. Cóz...całe życie się tym zajmuje. Ostanio poznałem też technikę zdobywania skór, pazurów i tym podobnych. Podkradanie sie do zwierzyny, też jest mi jako tako znane. Zawsze chciałem poznać tajniki otwierania zamków, lecz w tym akurat nie jestem dobry. Moge za to świadczyć za swój łuk, który towarzyszy mi bardzo długo.
Spojrzał sie na kompanów. Wydawało mu sie, ze można na nich polegać. Lubiał wiedzieć, że ktoś zapewni mu szanse naciagniecia cieciwy...[/i]
"One day the sun will shine on you
Turn all your tears to laughter
One day you dreams may all come true
One day the sun will shine on you..."
Heimdall
Bosman
Bosman
Posty: 1898
Rejestracja: wtorek, 3 października 2006, 20:11
Lokalizacja: Asgard

Post autor: Heimdall »

Harald Młot

Rzuciłem okiem na mapę, nie zrobiła na mnie zbyt wielkiego wrażenia. U nas w klasztorze było pełno takich, przedstawiały miejsca zaginięcia pradawnych artefaktów i prastarych miast z których zostały tylko ruiny. Za to ogromne wrażenie wywarło na mnie to, o czy mówił Lord Hagen. *Podróż do miasteczka orków, hm, może w końcu po tak długim czasie miecz znów stanie się przydatny* - chwiciłem za rękojeść wystającą z pochwy cały czas słuchając o czym mówił Hagen - *No to co, Orkobójco, nie będziesz już rdzewiał schowany prze moim boku, w końcu nadejdzie czas kiedy napijesz się krwi naszych wrogów* - powiedziałem w myślach do miecza. Trochę się boję, że przyjdzie mi spotkać tam sługusów Beliara, jak ja nienawidzę tych drani, mam nadzieję, że moi nowi towarzysze będą umieli sobie z nimi poradzić, wyglądają na takich co nie dadzą sobie w kaszę dmuchać.
Biorę amulet, który podarował nam Lord Hagen, zakładam na szyję i chowam pod szatę, lepiej żeby zwykli ludzie nie mogli go ot tak zobaczyć, jeszcze nabiorą podejrzeń.
Podczas obiadu postanowiłem przedstawić sie kompanom. Nazywam się Harald, aczkolwiek możecie mnie nazywać Młotem, dla mnie nie ma żadnej różnicy. Jak z pewnością zauważyliście, jestem magiem ognia, sługą i jednocześnie kapłanem Innosa. Potrafię rzucać kilka przydatnych czarów, wiem jak wywołać światło podczas ciemnej nocy. Jeżeli któryś z was zostanie lekko ranny, jestem w stani mu pomóc, niestety na silniejsze rany potzreba już miskstur albo usług potężniejszego maga. A gdybyśmy spotkali na naszej drodze wrogów, co się z pewnością nie raz nam sie zdarzy, błyskawica ostudzi ich zapał. Czasami trzeba zrobić coś po cichu, bez świadków, ale i bez ofiar, na to też jest sposób - zaklęcie snu. Hm, potrafię też nieźle walczyć mieczem, pozostało mi to z czasów awanturniczego życia. Poza tym gdy znajdziecie jakieś zioła, dajcie mi je, potrafię zrobić z nich całkiem niezłe mikstury. No, to by było na tyle, teraz zabierzmy sie do jedzenia, z pewnościa zgłodnieliście po tak długiej, męczącej podróży, ja zresztą też.
Ostatnio zmieniony sobota, 30 grudnia 2006, 00:40 przez Heimdall, łącznie zmieniany 1 raz.
...
seler
Pomywacz
Posty: 47
Rejestracja: poniedziałek, 12 czerwca 2006, 20:39
Numer GG: 910275

Post autor: seler »

Merlin

Przysłuchiwał się całej prezentacji z uwagą starając się zapamiętać każdy szczegół planu, zadał kilka pytań dotyczących zapalnych miejsc na mapie. Przez chwilę tez szukał potencjalnych miejsc zasadzek na wypadek gdyby wróg dowiedział się o ich planie i próbował im przeszkodzić. Czy na tym, nieznanym nikomu z tutaj zgromadzonych-popatrzył na każdego w pomieszczeniu-terenie, żyją jakieś zwierzęta lub rośliny o których powinniśmy wiedzieć? chciałbym też dostać egzemplarz mapy najdokładniejszej jaka znajdziecie jeśli łaska. Nabrał powietrza w płuca, zapowiadała się krótka przemowa.
Podejmę się tego zadania mimo niebezpieczeństw jakie za sobą niesie ale oczekuję też stosownej nagrody. Nie chcę złota, srebra, ani nawet rudy. Pragnę tylko uzyskać glejt uniewinniający i móc odpłynąć z tej przeklętej wyspy. Do tego czasu pozostanę ci wierny - popatrzył na Hagena.- i nie licz na więcej niż wierność. Wykonam każdy rozkaz z którym się zgodzę, zabiję każdego kto na to zasłuży i oddam ci oko. Tobie Lordzie lub Pyrokarowi tak mi dopomóż o Sprawiedliwy- powiedział uderzając ręką w pierś. Będziecie musieli dać mi kilka rzeczy dzięki którym szanse powodzenia mojej drużyny znacząco się zwiększą ale na to pora przyjdzie po obiedzie - uśmiechnął się - kiedy mamy wyruszyć? Będę potrzebował dnia przygotowań. Chciałbym też zamienić z tobą panie kilka słów dziś wieczorem jeśli masz czs.
Po skończonym posiłku, ponieważ uważał ze podczas obiadu się je a nie gada, powiedział parę słów o sobie:
Zwą mnie Merlin jak już wiecie i jestem kowalem. Prostym kowalem który tak naprawdę nie wie co tu robi i dlaczego został wybrany do tak ważnej misji. Jeśli już koniecznie musicie znać moje zdolności to potrafię wykuwać najlepsze bronie na tej wyspie. Od toporów po miecze. Znam się też odrobinę na płatnerstwie i oprawianiu zwierzyny. Preferuje ciężkie bronie mimo iż mam u boku tylko mały miecz.- uważał ze tyle informacji już wystarczy.
Haraldzie dlaczego każesz zwać się młotem? Miano to zwykle przysługuje siłaczom a nie magom. Przysługuje też idiotom ale do ty jak mniemam się do nich nie zaliczasz. Był kiedyś w mojej kompani pewien młodzian młotem zwany... albo i nie? Pamięć płata człowiekowi figle.
Imperare sibi maximum est imperium
Azrael
Bosman
Bosman
Posty: 2006
Rejestracja: niedziela, 17 grudnia 2006, 11:38
Numer GG: 0
Lokalizacja: Nie chcesz wiedzieć... naprawdę nie chcesz wiedzieć...

Post autor: Azrael »

Załatwione- Wekos Nagul

Wkroczyłem do lochu. Na mapę nawet nie spojrzałem...znałem Khorinis,
w klasztorze było pełno map zdążyłem sie przygotować do misji.
Zobaczyłem jak Haralad Młot wkłada amulet pod szatę i wyciągnąłem rękę.
Chciałem ostro zaprotestować, ale on też jest magiem...*1000 sztuk złota... byle kto by tyle nie zarobił ale...awanturnicze życie?Równie dobrze mógł ukraść pieniądze i pójść do klasztoru, aby uciec organom sprawiedliwości. Nie ma mowy!* Ekhem,Ekhem...Haraldzie, drogi lordzie Hagenie...chyba obydwaj zgodzicie się ze mną że najlepszym opiekunem amuletu będzie,Merlin.
Wyznaczył bym siebię, ale jako pokorny sługa Najwyrzeszgo staram się niegrzeszyć pychą.
(<- On tylko tak żartuje).
Nie mam nic do ciebie drogi bracie, Haraldzie, ale... jesteś magiem i Innos i pewnością nie chciał by abyś był narażony na niebezpieczęństwo.
A ty,Merlinie z pewnością nie masz sie czego obawiać. Twoja umiejętność
walki i błyskotliwość twego umysłu już dotarła do mych uszu.
A ja przed tobą, wielki lordzie Hagenie przysięgam na Innosa i na ten

Pokazuje tatuaż na czole. znak że będe walczyć o powodzenie powierzonej mi misji. A propo żarełka, znalazła by sie baranina?
Podczas jedzenia, przez pełne usta wymamrotałem Propo inwentarzu,ja też jestem potrzebujący. W część potrzebnych rzeczy jestem już wyposażony,ale prosił bym o:3 zwoje zamrażające(plebs mówi na to chyba bryła lodu.) i kilka butelek wina jeśli łaska.
Ostatnio zmieniony sobota, 30 grudnia 2006, 09:28 przez Azrael, łącznie zmieniany 1 raz.
Grupa Nieszanowania Praw Ludzkich oraz Wspierania Bratniej Nienawiści na Tawernie

Azrael (Śmierć Wszechświatów) jest ich władcą. Wszystkie inne Śmierci są zależne od niego.
Belath_Nunescu
Marynarz
Marynarz
Posty: 385
Rejestracja: czwartek, 5 stycznia 2006, 11:21
Lokalizacja: Tam, gdzie słońce świeci inaczej
Kontakt:

Post autor: Belath_Nunescu »

Christof De la Ruz

Gdy wniesiono jedzenie, miał ochote sie na nie rzucic, ale powsciagnął wodze głodu i jadł spokojnie. "Hartuj sie", przemknęło mu przez myśl. Złapał udko z kurczaka i zaczął je leniwe podgryzać, popijając od czasu do czasu winem. Oparł sie o stół na przedramieniach i jadł. Gdy już troche nasycił apetyt, słysząc życzenia skierowane do Lorda Hagena, postanowił poprosić także o kilka przydatnych reczy.
-Jeśli mógłbym prosić, chciałbym kilka strzał. Najlepiej 15 zapalających i 15 z trucizna, a gdyby sie znalazły strzały, których groty nasycone są substancją usypiającą, to prosiłbym o pieć. - pochylił głowę.
Wziął do ręki nóż i zastukał nim w szklannice, na znak że prosi o cisze.
- Prosiłbym o uwage! Chciałbym wznieść toast! - poczekał aż kompani sie uspokoją. - Za powodzenie w naszej misji!
Uniósł kielich w górę.
- Chciałbym też wznieść toast, za zdrowie naszego miłościwego zleceniodawcy - kiwnał głową z uśmiechem w strone Lorda Hagena. -ugościł nas po królewsku!
- Viavat!
"One day the sun will shine on you
Turn all your tears to laughter
One day you dreams may all come true
One day the sun will shine on you..."
scorez
Kok
Kok
Posty: 1183
Rejestracja: poniedziałek, 28 sierpnia 2006, 13:55
Numer GG: 3374868
Lokalizacja: otchłań

Post autor: scorez »

Wszyscy
Podano wam już obiad. W komnacie obok. Widocznie pod ratuszem było więcej pokoi. Stół był niewielki ale nakryty bogato. Przepiórki, dziczyzna, baranina, wyborne wina i egzotyczne owoce. Wielki Mistrz odchylił się lekko na krześle i podjął wątek. Christofie De la Ruz... pytałeś o potwory i zwierzęta, które mogą wam zagrażać, czyż nie? Oprócz orków których z tamtej strony będzie z pewnością zdecydowanie mniej niż na przełęczy. Z pewnością będą tam orkowe psy, wargi, brzytwiaki i kilka cieniostworów. Nie wiem nic na pewno, bo tamta trasa jest już w zasadzie nie uczęszczana przez ludzi od czasu powstania bariery. Co do interesującego pytania Merlin'a. Tak, z tego co pamiętam i starych ksiąg w okolicznych lasach znajduje się słoneczny aloes. Nie wiem czy wiecie ale tamtejszy las leży na szczątkach troli. Nic mi niestety nie wiadomo o trolach w tamtej okolicy. Upił trochę wina ze swojego kielicha. Częstuj się Wekos'ie Nagul'u tutejsze wino jest wyjątkowo wyborne. Twoja propozycja też jest warta zainteresowania. Harald jest wiernym sługom Innosa ale powinniście jednak urządzić głosowanie, który z was będzie trzymał amulet. Jak już zastanowicie się nad tym problemem i skończą się wam wasze nadwyraz liczne pytania to możecie się przejść po mieście puki jest widno, a do zmierzchu zostało koło dwóch godzin. W tym ratuszu jest wiele komnat więc kiedy zechcecie przenocować to okażcie wasz list od przełożonego strażniką i Albrechtowi. Oni wam z pewnością okażą pomoc i wskażą komnatę. Jeżeli chcecie poznać moją opinię na temat amuletu do wioski orków to popieram kandydaturę Merlina. Jest w tych okolicach dość znany i uważam że można mu zaufać. Spojżał na starego najemnika. Ale ja się rozgadałem... ehh... to pytajcie. Obowiązki wzywają i nie będę mógł wam poświęcić dużo czasu.

Wekos Nagul
Cieszę się że poznałeś tajniki obsługi czcionek. Teraz nad każdym swoim postem umieszczaj imię i nazwisko swojej postaci. To naprawdę ułatwia mistrzowi gry pracę.
jak piszę ortografy to nie poprawiaj... po wkurzamy BAZYL'E
Zablokowany