[Brak Systemu] Poselstwo Władczyni

-
- Szczur Lądowy
- Posty: 16
- Rejestracja: sobota, 11 listopada 2006, 22:53
- Lokalizacja: Mroki Średniowiecza
[Brak Systemu] Poselstwo Władczyni
Neave. 172 letnia elfka, która właśnie przeżywa kryzys związany ze zmianami osobowości, nie zawsze miała problemy z koncentracją. Ale teraz jedyne przebłyski tej powoli utracanej cechy, pojawiały się gdy trzeba było pozbawić kogoś głowy, lub zręcznym ruchem miecza wypersfadować swoją rację. Elfka nie znała litości dla tych których nie lubiła. Objawiało się to w strąceniu z tronu czterech władców, 150 listach gończych, i tysiącach łowców nagród, którzy czekali tylko na dogodną okazję aby złapać ją żywą lub martwą. Sprawiło to, że jej dawniej silna osobowość powoli słabła, i szukała tylko okazji aby podbudować swoje EGO. Koncentracja. Teraz była najważniejsza. Ma w skórzanej torbie przyczepionej do pasa, dwa listy od jej przyjaciółki-królowej. Dwa, bowiem w razie niewyjaśnionego zniknięcia jednego, drugi pozostawał w pogotowiu.
-A jak znikną dwa?
-Nie przerywaj durna babo!
-Przepraszam.
Droga przez Angorteth -niezbadany las- była kręta i malownicza. Ale także bardzo niebezpieczna. Karawany tamtędy podróżujące obstawiane były przez 40 żołnierzy, a i tak conajmniej 5-ciu nie doczekiwało końca podróży. A ona miała przejść przez las tylko w towarzystwie swojego przyjaciela.
Zapraszam uczestnika
Wstęp i próbka formy pisania.
-A jak znikną dwa?
-Nie przerywaj durna babo!
-Przepraszam.
Droga przez Angorteth -niezbadany las- była kręta i malownicza. Ale także bardzo niebezpieczna. Karawany tamtędy podróżujące obstawiane były przez 40 żołnierzy, a i tak conajmniej 5-ciu nie doczekiwało końca podróży. A ona miała przejść przez las tylko w towarzystwie swojego przyjaciela.
Zapraszam uczestnika
Wstęp i próbka formy pisania.
Bóg stoi po stronie liczniejszych batalionów.

-
- Chorąży
- Posty: 3653
- Rejestracja: sobota, 19 listopada 2005, 11:02
- Numer GG: 777575
- Lokalizacja: Poznań/Konin
- co ? ze jak że znow mam iść gdzieś !
- no podobno idziesz do lasu- odezwał się głos
- tak ale nie tam nie po to ja na poziomki... - mowil rozgoryczony Ellian.
- tak jest zawsze... zawsze.. jak chce juz usiaść i zerwać pierwszą poziomkę to zawsze cos. się urodzi...
- masz 490 lat 7*70 nie płacz jak dziecko - znow odezwal sie inny głos
- ja , nie płacze ja chce tylko poziomke
- dobrze dostaniesz jak pojdziesz z nia przez las, to twoj obowiazek jestes jej przyjacielem.
- a obiecujesz- spyta podstepnie
- tak, chyba tak..- odpowiedzial inny glos
- ok to ide..
Ellian wstał z pnia na ktorym siedział i podszedł do przyjaciółki
- rozmowilem się z tamtymi...- wskazał na pusty pieniek poczym ogarnela go konsternacja- jak mowilem zastanowilem się i wyrusze z tobą w tą podroż.
- no podobno idziesz do lasu- odezwał się głos
- tak ale nie tam nie po to ja na poziomki... - mowil rozgoryczony Ellian.
- tak jest zawsze... zawsze.. jak chce juz usiaść i zerwać pierwszą poziomkę to zawsze cos. się urodzi...
- masz 490 lat 7*70 nie płacz jak dziecko - znow odezwal sie inny głos
- ja , nie płacze ja chce tylko poziomke
- dobrze dostaniesz jak pojdziesz z nia przez las, to twoj obowiazek jestes jej przyjacielem.
- a obiecujesz- spyta podstepnie
- tak, chyba tak..- odpowiedzial inny glos
- ok to ide..
Ellian wstał z pnia na ktorym siedział i podszedł do przyjaciółki
- rozmowilem się z tamtymi...- wskazał na pusty pieniek poczym ogarnela go konsternacja- jak mowilem zastanowilem się i wyrusze z tobą w tą podroż.

-
- Szczur Lądowy
- Posty: 16
- Rejestracja: sobota, 11 listopada 2006, 22:53
- Lokalizacja: Mroki Średniowiecza
...przyjaciela Schizofremika. Ellian znów rozmawiał z różnymi rzeczami twierdząc, że to jego doradca. Przerażał ją. Ale trzeba było ruszać w drogę, a on był jej wiernym kompanem od wielu lat.
-No to zbieraj się. Musimy iść tam -wskazała palcem brukowaną drogę która "wżerała" się w gęsty las w którym rosły dziwnie grube drzewa. Najwyraźniej niezwykle stare.
Neave wygładziła kaftan który zawsze nakładała na swoją zbroję. Pancerz ten był niezwykle ładny. Ściśle upinał jej kształtne ciało. Nie potrafiła powiedzieć z czego owa zbroja jest wykonana, ale materiał ten fakturą przypominał stal, ale był niezwykle lekki i twardy. Kupiła (jeśli można to tak nazwać) zalanego w trupa krasnoluda gdzieś w Marchii Ragkor. U boku upięty miecz -skowronek bo tak go nazwała- pokazywał, że mimo iż jest kobietą i do tego elfką wcale nie jest pokojowo nastawiona do każdego spotkanego osobnika.
-O jejku. Jaki piękny króliczek. O fuuj, co ten lis najlepszego zrobił. -Neave patrzyła pod las gdzie właśnie rozgrywała się scenka, zabijania zająca przez lisa- Ellian. Ja się boje. Ten lis... zobacz jakie on ma kły. A jesli jest ich więcej w tym lesie? Albo króliczki przybędą z odsieczą i natrafimy akurat na pole bitwy? Oh nie. Znowu zaczynam -Neave potrząsnęła mocno głową. Motyle siedzące na pniu razem z nią, gwałtownie poderwały się do lotu. To samo zrobił dziwny ptak o niezwykle jaskrawym upierzeniu- Ellian. To od Ciebie się zarażam. Jesteś tak samo niebezpieczny jak ten las. Idziemy!
Żwawym krokiem ruszyła przed siebie. Metalowe podeszwy odbijały się od bruku drogi.
-No to zbieraj się. Musimy iść tam -wskazała palcem brukowaną drogę która "wżerała" się w gęsty las w którym rosły dziwnie grube drzewa. Najwyraźniej niezwykle stare.
Neave wygładziła kaftan który zawsze nakładała na swoją zbroję. Pancerz ten był niezwykle ładny. Ściśle upinał jej kształtne ciało. Nie potrafiła powiedzieć z czego owa zbroja jest wykonana, ale materiał ten fakturą przypominał stal, ale był niezwykle lekki i twardy. Kupiła (jeśli można to tak nazwać) zalanego w trupa krasnoluda gdzieś w Marchii Ragkor. U boku upięty miecz -skowronek bo tak go nazwała- pokazywał, że mimo iż jest kobietą i do tego elfką wcale nie jest pokojowo nastawiona do każdego spotkanego osobnika.
-O jejku. Jaki piękny króliczek. O fuuj, co ten lis najlepszego zrobił. -Neave patrzyła pod las gdzie właśnie rozgrywała się scenka, zabijania zająca przez lisa- Ellian. Ja się boje. Ten lis... zobacz jakie on ma kły. A jesli jest ich więcej w tym lesie? Albo króliczki przybędą z odsieczą i natrafimy akurat na pole bitwy? Oh nie. Znowu zaczynam -Neave potrząsnęła mocno głową. Motyle siedzące na pniu razem z nią, gwałtownie poderwały się do lotu. To samo zrobił dziwny ptak o niezwykle jaskrawym upierzeniu- Ellian. To od Ciebie się zarażam. Jesteś tak samo niebezpieczny jak ten las. Idziemy!
Żwawym krokiem ruszyła przed siebie. Metalowe podeszwy odbijały się od bruku drogi.
Bóg stoi po stronie liczniejszych batalionów.

-
- Chorąży
- Posty: 3653
- Rejestracja: sobota, 19 listopada 2005, 11:02
- Numer GG: 777575
- Lokalizacja: Poznań/Konin
- a mowilas że to juz bedzie koniec, ze dotrzemy do miasta i bedzie spokoj. - Ellian szedł za swą przyjaciólką- spojz lis zstawił kawałek kroliczka- Ellian podszedł zapłakał nad biednym kroliczkiem poczym odłamał z resztek łapkę- podobno to przynosi szczescie tylko gdzie ja to sobie w sadze
- w dupę ! - odpowiedziła mu pacynka krasnoluda
- Chanba ci Morsi ! -ostrzegł ją Ellian.
Gdy Ellian podszedl z powrotem do swej towarzyszki stwiedzil ze smutkiem ze niema pojecia dlazcego zabral ta łapkę...
- ja chyba wariuje- owiedział powanie spogladajac na pacynke krasnoluda...
- w dupę ! - odpowiedziła mu pacynka krasnoluda
- Chanba ci Morsi ! -ostrzegł ją Ellian.
Gdy Ellian podszedl z powrotem do swej towarzyszki stwiedzil ze smutkiem ze niema pojecia dlazcego zabral ta łapkę...
- ja chyba wariuje- owiedział powanie spogladajac na pacynke krasnoluda...

-
- Szczur Lądowy
- Posty: 16
- Rejestracja: sobota, 11 listopada 2006, 22:53
- Lokalizacja: Mroki Średniowiecza
-Ellian. Owszem. Wariujesz. Tak jak ja. Poprostu...tak pogoda i napięte terminy. Chodź. Idziemy.
Neave objęła przyjaciela ramieniem, po czym ruszyli w las. Droga była brukowana, ale jej pobocza zarastały gęste krzaki i dziwne rośliny, które jakby z ogromnym trudem wchodziły na drogę, i na niej się utrzymywały. Wyglądało to tak jakby ktoś ustawił magiczną barierę na bokach drogi, ale Elfka wiedziała, że to tylko złudzenie. Gdyby tak było naprawdę, nie czuła by tego dziwnego dreszczyka wchodząc na ten szlak. Słońce wisiało już w najwyższym punkcie nieboskłonu, a jego żar przypalał twarz Neave. Na szczęscie powiew leśnego wiatru dawał ochłodę. Co jakiś czas traktem szła karawana z obstawą złożoną z kilkudziesięciu rycerzy. Wszyscy patrzyli na nich jakby z niedowierzaniem. Nie mieli ani wozu, ani tobołków, a jedynym ich środkiem lokomocji były nogi. Koni nie opłacało się brać. Mogły tylko podowować opóźnienia, lub uciec z dobytkiem. Elfka ufała tylko sobie, swoim nogom i plecom. Na plecy zarzuciła specjalnie skonstruowaną torbę, w której znajdowały się wszystkie potrzebne rzeczy. Jako, że po drodze był tylko jeden zajazd, zapasy musiały być więcej niż wystarczające.
Neave objęła przyjaciela ramieniem, po czym ruszyli w las. Droga była brukowana, ale jej pobocza zarastały gęste krzaki i dziwne rośliny, które jakby z ogromnym trudem wchodziły na drogę, i na niej się utrzymywały. Wyglądało to tak jakby ktoś ustawił magiczną barierę na bokach drogi, ale Elfka wiedziała, że to tylko złudzenie. Gdyby tak było naprawdę, nie czuła by tego dziwnego dreszczyka wchodząc na ten szlak. Słońce wisiało już w najwyższym punkcie nieboskłonu, a jego żar przypalał twarz Neave. Na szczęscie powiew leśnego wiatru dawał ochłodę. Co jakiś czas traktem szła karawana z obstawą złożoną z kilkudziesięciu rycerzy. Wszyscy patrzyli na nich jakby z niedowierzaniem. Nie mieli ani wozu, ani tobołków, a jedynym ich środkiem lokomocji były nogi. Koni nie opłacało się brać. Mogły tylko podowować opóźnienia, lub uciec z dobytkiem. Elfka ufała tylko sobie, swoim nogom i plecom. Na plecy zarzuciła specjalnie skonstruowaną torbę, w której znajdowały się wszystkie potrzebne rzeczy. Jako, że po drodze był tylko jeden zajazd, zapasy musiały być więcej niż wystarczające.
Bóg stoi po stronie liczniejszych batalionów.

-
- Chorąży
- Posty: 3653
- Rejestracja: sobota, 19 listopada 2005, 11:02
- Numer GG: 777575
- Lokalizacja: Poznań/Konin
Elllian podróżował ze spokojem, nie czuł strachu ani nawet dreszczyku znal ten las bo kiedys juz przez neigo przejezdzał, a mzoe to nie byl ten las...
Idac podspiewywał sobie radosnie poszukujac w zaroslach jakis poziomek ktore mozna by sobie zjesc.
-Nea -powiedzial przegryzajac jabułko- ty wiesz co przypomniało mi się że tu są jakieś stare deby tylko nie pamiętam co one oznaczały tworzyły na drodze jakąś brame czy coś... a moze to było coś na rozwidleniu...w ogole masz mape? a w ogole to gdzie my idziemy...
Idac podspiewywał sobie radosnie poszukujac w zaroslach jakis poziomek ktore mozna by sobie zjesc.
-Nea -powiedzial przegryzajac jabułko- ty wiesz co przypomniało mi się że tu są jakieś stare deby tylko nie pamiętam co one oznaczały tworzyły na drodze jakąś brame czy coś... a moze to było coś na rozwidleniu...w ogole masz mape? a w ogole to gdzie my idziemy...

-
- Szczur Lądowy
- Posty: 16
- Rejestracja: sobota, 11 listopada 2006, 22:53
- Lokalizacja: Mroki Średniowiecza
-Ellian, do cholery! Przecież Ci tyle razy mówiłam -Neave wyraźnie się zdenerwowała. Jej policzki nabrały ostrych rysów.- Mapę też mam. Co do tych dębów. Słyszałam -w tym momencie potknęła się o leżący na ziemi kawałek deski- Kwa! Czy ta droga musi mnie tak straszyć?
Mimo że Neave starała się wyglądać na poważną i zrównoważoną, jej nerwy wisiały na włosku i gotowa była wybuchnąć. A to zazwyczaj się źle kończyło...
-Te dęby są eee. Tam! -wskazała północny wschód- Czekaj -zaczęła przeglądać mapę- jeszcze dzień drogi do zejścia. Możemy tam iśc jak chcesz, ale ta brama skróci drogę o najwyżej dwa dni, albo dzień. No i słyszałam, że czasem wychodzi się nie tam gdzie się chciało. Ale możemy zaryzykować -zaczęła przeżuwać kępkę długich włosów.- Ellian? Słyszałeś to co ja?
Gdzieś w głębi lasu, wyraźnie słychać było skrzypienie rozchylanych konarów, i szum łamanych gałązek, a wiatru nie było żadnego...
Mimo że Neave starała się wyglądać na poważną i zrównoważoną, jej nerwy wisiały na włosku i gotowa była wybuchnąć. A to zazwyczaj się źle kończyło...
-Te dęby są eee. Tam! -wskazała północny wschód- Czekaj -zaczęła przeglądać mapę- jeszcze dzień drogi do zejścia. Możemy tam iśc jak chcesz, ale ta brama skróci drogę o najwyżej dwa dni, albo dzień. No i słyszałam, że czasem wychodzi się nie tam gdzie się chciało. Ale możemy zaryzykować -zaczęła przeżuwać kępkę długich włosów.- Ellian? Słyszałeś to co ja?
Gdzieś w głębi lasu, wyraźnie słychać było skrzypienie rozchylanych konarów, i szum łamanych gałązek, a wiatru nie było żadnego...
Bóg stoi po stronie liczniejszych batalionów.

-
- Chorąży
- Posty: 3653
- Rejestracja: sobota, 19 listopada 2005, 11:02
- Numer GG: 777575
- Lokalizacja: Poznań/Konin
- co ona się tak wydziera- pomyslał Elllian sta cały zcas za nią i obserwował jak szamocze sie po krzakach
- ty jestes wariatka zwariowana, bardziej niz ja- stwierdzil odkrywczo - pamiętam ze tam przy tych debach trzeb a bylo nocowac tylko niewiem czy przed czy za bramą... i cos sie dzialo jak sie zle wybralo miejsce noclegu.
- ty jestes wariatka zwariowana, bardziej niz ja- stwierdzil odkrywczo - pamiętam ze tam przy tych debach trzeb a bylo nocowac tylko niewiem czy przed czy za bramą... i cos sie dzialo jak sie zle wybralo miejsce noclegu.

-
- Pomywacz
- Posty: 31
- Rejestracja: czwartek, 16 listopada 2006, 21:49
- Lokalizacja: 9 krąg piekieł
Nagle z pobliskich krzaków dało się słyszeć nawoływanie, najpierw ciche później coraz głośniejsze. W miare jak głoś się zbliżał, można było rozróżnić poszczególne słowa. Były to głośne i siarczyste, kurwy, nierzadko przeplatane wyziskami i obelgami, adresowanymi do "takich synów, kamratów niewdzięcznych oraz elfich pomiotów".
W końcu na polankę wygramolił się czarnobrody krasnolud, z bandarzem na lewym kolanie, uczynionym z kawałka koszuli. Kiedy brodacz dostrzegł rozmawiające postacie, na jego twarzy odmalowały się zdumienie i radość jednocześnie.
- Połowę dnia jużem strawił na przedzieranie się przez te pieroński las i do kata, ni żywej duszyczki. Witajcie, nieznajomi kimkolwiek jesteście!
Pokuśtykał bliżej postaci, i dopiero teraz dostrzegł, że są to elfy.
- Do stu diabłów niedosć, że kolejny raz widzę dziś elfa, to jescze to baba!
W końcu na polankę wygramolił się czarnobrody krasnolud, z bandarzem na lewym kolanie, uczynionym z kawałka koszuli. Kiedy brodacz dostrzegł rozmawiające postacie, na jego twarzy odmalowały się zdumienie i radość jednocześnie.
- Połowę dnia jużem strawił na przedzieranie się przez te pieroński las i do kata, ni żywej duszyczki. Witajcie, nieznajomi kimkolwiek jesteście!
Pokuśtykał bliżej postaci, i dopiero teraz dostrzegł, że są to elfy.
- Do stu diabłów niedosć, że kolejny raz widzę dziś elfa, to jescze to baba!
http://www.travian3.pl/?uc=pl1_34320
Zapraszamy do sojuszu TVN!
.(\/)
(O.o)
(> <) This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
Zapraszamy do sojuszu TVN!
.(\/)
(O.o)
(> <) This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.

-
- Chorąży
- Posty: 3653
- Rejestracja: sobota, 19 listopada 2005, 11:02
- Numer GG: 777575
- Lokalizacja: Poznań/Konin
- a fe co tak smierdzi, Nea ty mnie ostrzegaj ajk popuścisz ja sie tu ciesze lesnym powietrzem- wtedy Ellian zauwazyl czarnobrodego karła z parchatym kinolem
- ooo masz nowego znajomego,? to on narobił tyle chałasu a ja myslalem ze to ty tak sie gzisz po krzaczorach ale co ty taka taki tu robisz w lesie ? .
- ooo masz nowego znajomego,? to on narobił tyle chałasu a ja myslalem ze to ty tak sie gzisz po krzaczorach ale co ty taka taki tu robisz w lesie ? .

-
- Pomywacz
- Posty: 31
- Rejestracja: czwartek, 16 listopada 2006, 21:49
- Lokalizacja: 9 krąg piekieł
- Widzę, żeś skory do bitki elfie. Gdybym miał zdrową nogę, spóściłbym ci solidne manto! Idź lepiej wyszywać chusteczki, czy co tam robią u was mężowie. I odłuż to coś, co nazywasz bronią, wojaczka to zajęcie wymagające siły i odwagi, a wy, elfy, możecie sobie postrzelać z tych waszych łuków, najwyżej do wron na gnojowisku, albo powymachiwać tymi nożykami, które nazywacie mieczami!
Po tej wiązance krasnolud zlustrował Neave, i dostrzegł jej pancerz.
- A twoją zbroiczkę, przy małym nakładzie pracy, dałoby się przerobić na zacny garnek. Dostałbym za niego parę groszy na targu w Drah-ur.
Po tej wiązance krasnolud zlustrował Neave, i dostrzegł jej pancerz.
- A twoją zbroiczkę, przy małym nakładzie pracy, dałoby się przerobić na zacny garnek. Dostałbym za niego parę groszy na targu w Drah-ur.
http://www.travian3.pl/?uc=pl1_34320
Zapraszamy do sojuszu TVN!
.(\/)
(O.o)
(> <) This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
Zapraszamy do sojuszu TVN!
.(\/)
(O.o)
(> <) This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.

-
- Chorąży
- Posty: 3653
- Rejestracja: sobota, 19 listopada 2005, 11:02
- Numer GG: 777575
- Lokalizacja: Poznań/Konin

-
- Pomywacz
- Posty: 31
- Rejestracja: czwartek, 16 listopada 2006, 21:49
- Lokalizacja: 9 krąg piekieł
- O nie, tego juz dłużej nie wytrzyma, liż mi buty psie, albo sieknę cię przez łeb toporem.
Wyciagnął topur zza pleców i stanął w bojowej postawie.
- Ze zdrową nogą, czy nie i tak dostaniesz lanie!
Wyciagnął topur zza pleców i stanął w bojowej postawie.
- Ze zdrową nogą, czy nie i tak dostaniesz lanie!
http://www.travian3.pl/?uc=pl1_34320
Zapraszamy do sojuszu TVN!
.(\/)
(O.o)
(> <) This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
Zapraszamy do sojuszu TVN!
.(\/)
(O.o)
(> <) This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.

-
- Chorąży
- Posty: 3653
- Rejestracja: sobota, 19 listopada 2005, 11:02
- Numer GG: 777575
- Lokalizacja: Poznań/Konin

-
- Pomywacz
- Posty: 31
- Rejestracja: czwartek, 16 listopada 2006, 21:49
- Lokalizacja: 9 krąg piekieł
Krasnolud poczerwieniał i zaczał ryczeć.
- Jakem Grudlin, syn Gradlisa nikt mnie jeszcze tak nie obraził. Wiedz, że kiedy żyli moi towarzysze, za mniejszą zniewagę spaliliśmy wioskę człowieka, który obraził jednego z nas. Nikt nie przeżył. A teraz szykuj się na śmierć elficki pomiocie, ty i twoja kobieta zginiecie, z ręki Grudlina syna Gradlisa. Zapamiętaj to imię, bo będzie ono ostanim słowem jakie wyrzekniesz błągając o litość. A tego chowańa, co mnie przedrzeźnia, czy jak to tam się zwie, przed śmiercią wsadzę ci w dupę. I to głęboko.
To mówiąc krzepki karzeł rzucił z się na Elliana, wymachując toporem.
- Jakem Grudlin, syn Gradlisa nikt mnie jeszcze tak nie obraził. Wiedz, że kiedy żyli moi towarzysze, za mniejszą zniewagę spaliliśmy wioskę człowieka, który obraził jednego z nas. Nikt nie przeżył. A teraz szykuj się na śmierć elficki pomiocie, ty i twoja kobieta zginiecie, z ręki Grudlina syna Gradlisa. Zapamiętaj to imię, bo będzie ono ostanim słowem jakie wyrzekniesz błągając o litość. A tego chowańa, co mnie przedrzeźnia, czy jak to tam się zwie, przed śmiercią wsadzę ci w dupę. I to głęboko.
To mówiąc krzepki karzeł rzucił z się na Elliana, wymachując toporem.
http://www.travian3.pl/?uc=pl1_34320
Zapraszamy do sojuszu TVN!
.(\/)
(O.o)
(> <) This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
Zapraszamy do sojuszu TVN!
.(\/)
(O.o)
(> <) This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.

-
- Chorąży
- Posty: 3653
- Rejestracja: sobota, 19 listopada 2005, 11:02
- Numer GG: 777575
- Lokalizacja: Poznań/Konin

-
- Pomywacz
- Posty: 31
- Rejestracja: czwartek, 16 listopada 2006, 21:49
- Lokalizacja: 9 krąg piekieł
Grudlin potknął się o pieniek i zarył nosem w ziemię. Lecz szybko się podniółś, otrzepał brodę z ziemi i liści, a następnie rzekł:
- Zawsze to samo! Zamiast stanąc do honorowej i uczciwej walki, tańcujecie sobie, i uchylacie się przed ciosem. Żaden elf nie ma krzty honoru, sami wsród was zdrajcy i psie syny.
Podczas tej wypowiedzi krasnolud fukał i prychał, bowiem ziemia dostała mu się do ust.
- Zawsze to samo! Zamiast stanąc do honorowej i uczciwej walki, tańcujecie sobie, i uchylacie się przed ciosem. Żaden elf nie ma krzty honoru, sami wsród was zdrajcy i psie syny.
Podczas tej wypowiedzi krasnolud fukał i prychał, bowiem ziemia dostała mu się do ust.
http://www.travian3.pl/?uc=pl1_34320
Zapraszamy do sojuszu TVN!
.(\/)
(O.o)
(> <) This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
Zapraszamy do sojuszu TVN!
.(\/)
(O.o)
(> <) This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
