Nieśmiałe promienie słońca, delikatnie oświetlają całą górzystą równinę, przez którą przemierzacie. Chmury zdają się uciekać od goręjącej nad waszymi głowami gwiazdy. Jesien w tych okolicach Starego Świata zdaje się być niemiłosiernie ciepła, w porównaniu do innych regionów. Malowniczy górzysty krajobraz rozprześciera się przed wami, gdzieniegdzie przez zieloną trawę wystaje niewielki głaz, po prawej stronie znajude się wysoka, szara górska ściana, która wydaje się być niezdobyta, przeż żadną humanoidalną istotę. Ciepły wiatr wciąż wieje wam w twarz, co prawda nie jest tak silny i porwisty jak zeszłej nocy, lecz jego cichy szmer wciąż daje wam znak, że znajduje się wokół was. Kroczycie wciąż cieńką scieżka, gdzies pomiędzy Bretonią a Imperium. Podrózujecie z niewielkiej mieściny, oddalonej o tydzien drogi stąd. Kroczycie, bo byliście jedynymi chętnymi, którzy zobowiązali sie dostarczyć tajemniczą szkatułkę do jegomościa zwanego Krwawe Oko. Mężczyzna, który zlecił wam zadanie powiedział, że napewno go poznacie. Jego siedziba znajduje się u podnóża Marienburgu, gdzieś w okolicznych górach. Gustav, bo tak nazywał się wasz zleceniodawca rzekł, że miejscowi napewno wskaża wam drogę. Widocznie Krwawe Oko, jest specyficznym człowiekiem.
Cała podróż zaczyna was już trochę nudzić, na początku było w miare ciekawie, gdy na waszej drodze stanął gang podpitych rabusiów, którzy polegli szybciej niż zapewne trwało ich śniadanie. Lecz ostatnio nic się nie dzieje, wciąż podróżujecie po twardej, ubitej scieżce, śpicie w nocy w jakiś jaskiniach, a z rana w blasku zaspanego słońca ruszacie znów naprzód. Ogarnia was przeczucie, że już nic ciekawszego się może nie wydarzyć. Do czasu.
Co prawda grupa olała biednego Nordina, który bełkotał coś o zielonoskórych w tych okolicach. Co prawda koncepcja spotkania kilku ciężkozbrojnych orków, nie jest dla was za ciekawa. Prawdopodobnie poleglibyście.
Idziecie wciąż naprzód. Zza niewielkiego, szarego głazu unosi się cieńki słupek dymu, prawdopodobnie to karawana kupiecka, która postanowila odpocząc na chwilę.
Głaz znajduje się nieopodal was, może jakieś kilkanaście kroków.
Tak piszemy normalnie
Tak piszemy dialogi
Tak sprawy pozasesyjne
Na początku chciałbym ,aby każdy z Was opisał swoją postac z wygladu i ekwipunku. Starajcie się pisać chociaż raz dziennie (swoiste minimum
). Chciałbym także, abyście pisali w czasie przeszlym (Ach, ten wymagajacy MG:P), i jeszcze jedno... co do walki (zapewne bedzie jej duzo xP), to wolabym abyscie pisali, że probojecie coś zrobić.. a nie, (jak bylo w mojej starej sesji), że jeden juz zaplanował atak w chmarę goblinów...
-Wszystko zależy od długości i sensowności waszych postaci-
Wiec życze udanej sesji, zaczynamy
.
-edit-
Juz mi akapity sie pomylaly 