Pewnie wszyscy wiedzą, ale profilaktycznie powtarzam raz jeszcze - proszę o pisanie w trzeciej osobie, pisanie opisowe (5-10 zdań) i w miarę przyzwoitą rozgrywkę.
Posty zaczynajcie od imienia swego bohatera
To co mówią postacie piszcie od myślnika pochyloną kursywą.
"To co myslą w cudzyslowie".
Tak piszemy wszystko poza sesją.
Kampania którą chcę rozegrać jest jedną z najlepszych oficjalnie wydanych przygód do Młotka o czym sami się pewnie przkonacie. Pewnie będziemy w nią grać z pół roku (6 części do rozegrania) chyba że drużyna się wykruszy albo znudzicie się tą sesją. Jeśli chodzi o aspekty techniczne - wasze życie w przygodzie zależy od tego na ile odgrywacie swoją postać i jak długie posty piszecie. Innymi słowy - im więcej piszesz, tym dłużej żyjesz i masz większe powodzenie przy prowadzonych przez twoją postać działaniach. Scenariusz jest tak skonstruowany że pozwala zabić mi graczy którzy nie odpisują bądź piszą po dwa zdania w każdym momencie przygody. Liczę że będziecie postowac regularnie - jeśli nie, jadę dalej ze scenariuszem nie czekając na tych, co odstają od reszty drużyny, co będzie miało swoje późniejsze konsekwencje. Mam nadzieję, że nie bedę musiał tego robić, dlatego też wybrałem ludzi, którzy już trochę grają na forum i przykładają się do sesji. Chyba wszystko - reszta wyjdzie "w praniu". Zatem let's play...
DRUŻYNA:
- Pyotr Antonov (człowiek, Łowca Czarownic, bohater Sergi'ego)
- Vera Yavandil (elfka, Tancerka Wojny, bohaterka Blind Kitty'ego)
- Dhagar Stormhammer (khazadzki Pogromca Gigantów, bohater Dhagara)
- Ruth (człowiek, Złodziejka, bohaterka Mekowa)
- Ralf Goodpie (niziołek, Handlarz, bohater Memo)
- Nordin (khazadzki Inżynier, bohater BLACKSoul'a)
- Grimm Gustavsson (khazadzki Pogromca Trolli, bohater Serge'a)
CZĘŚĆ 1: WEWNĘTRZNY WRÓG
Zbierało się na tęgą ulewę, gdy cała wasza siódemka przemierzała piechotą drogę zmierzającą w kierunku Altdorfu. Tego dnia było słonecznie jednak im bliżej wieczoru, tym chmury nad waszymi głowami zaczęły przyjmować barwę ołowiu. Po obu stronach piaszczystego traktu, którym podążaliście rozsiany był gęsty las, poza tym nikt z waszej siódemki nie pamiętał kiedy ostatnio przejeżdzął obok was jakiś powóz czy pojedynczy jeździec. Kilka dni wcześniej poznaliście się w jednej z karczm w Nuln, a połączył was wspólny cel dostania się na dwór Księcia Hergarda von Tassenincka. Książe rezydujący obecnie w Altdorfie pragnął wynająć ludzi do niebezpiecznej misji, celem której miały być niezbadane rejony Gór Szarych. Oferował 30 ZK dziennie, a to było całkiem dobre wynagrodzenie dla was - tych, którym nie wiodło się ostatnio najlepiej finansowo. Poza tym nie dla wszystkich pieniądze były najważniejsze, bowiem byli wśród was i tacy, których pchały do tej misji cele wyższe niż te kilka zarobionych monet. Bolące nogi dawały już o sobie znać a droga do Altdorfu wydawała się nie mieć końca. Marzyliście o odpoczynku i ciepłej strawie. Nagle pierwsze krople deszczu pojawiły się na waszych ubraniach, jednocześnie Vera idąca przodem dostrzegła w oddali zarysy budynku stojącego przy drodze. Był to masywny kasztelik, a w miarę jak się zbliżaliście, można było zauważyć że otoczony jest wysokim murem. Gdy podeszliście do wielkich drewnianych wrót, nad nimi ujrzeliście wielki szyld - "Zajazd "Dyliżans I Konie". Odetchnęliście z ulgą, bowiem wizja spędzenia nocy pod gołym niebem wśród ulewy na którą się zanosiło oddalała się coraz bardziej.
Teraz możecie opisać swoich bohaterów i zamienić kilka słów z innymi. Zresztą, po co ja to piszę - sami dobrze wiecie o co chodzi
