Mroczne Wieki

-
- Chorąży
- Posty: 3653
- Rejestracja: sobota, 19 listopada 2005, 11:02
- Numer GG: 777575
- Lokalizacja: Poznań/Konin
Mroczne Wieki
11.09. 1230
Opuściliście wszyscy Bramy Kalisza. By udać się do ziemi Krakowskiej. Wielu z was pomyślało by po co wam taka świta, lecz nie wolno zapomnieć o tym że trwa nadal wojna między księstwami i to w zasadzie nie jedna.
Po dłuższym marszu dotarliście do jakiejś wiochy nie znowu takiej małej. Wiocha jak wiocha nic szczególnego życie tu normalne sie wiedzie a nie opodal jest nawet gospoda.
(wstępniak macie okazje do zapoznania sie etc. Wszelkie uzupełnienie ekwipunku w Kaliszu i rozeznania sie w nowej sytuacji)
Opuściliście wszyscy Bramy Kalisza. By udać się do ziemi Krakowskiej. Wielu z was pomyślało by po co wam taka świta, lecz nie wolno zapomnieć o tym że trwa nadal wojna między księstwami i to w zasadzie nie jedna.
Po dłuższym marszu dotarliście do jakiejś wiochy nie znowu takiej małej. Wiocha jak wiocha nic szczególnego życie tu normalne sie wiedzie a nie opodal jest nawet gospoda.
(wstępniak macie okazje do zapoznania sie etc. Wszelkie uzupełnienie ekwipunku w Kaliszu i rozeznania sie w nowej sytuacji)

-
- Pomywacz
- Posty: 35
- Rejestracja: niedziela, 8 października 2006, 12:24
- Lokalizacja: z piekła rodem

-
- Bosman
- Posty: 2204
- Rejestracja: sobota, 17 grudnia 2005, 17:11
- Numer GG: 4159090
- Lokalizacja: Las Szamanów
- Kontakt:

-
- Marynarz
- Posty: 302
- Rejestracja: czwartek, 5 stycznia 2006, 09:31
- Lokalizacja: Chorzów City Crew
- Kontakt:
Piotr Grotnicki
Piotr był lekko zawiedziony. Martwiło go to, ze musiał zrezygnować ze swojej podróży do zachodniej europy. Miał już plany co do tej wyprawy… a tak znowu pałętał się po Polsce.Jego giermek, pewnie się cieszył bo podróż nie zapowiadała się na tak długą, jaką planował pierwotnie Piotr.
No cóż, wyprawa , której biorę udział jest ważna… ważniejsza niż moje cele osobiste, ona zadecyduje w jakiej Polsce będę żył i kto ją zjednoczy pod jednym berłem rozmyślał Piotr nie odzywając się przez pierwszy etap podróży. Dopiero w karczmie zrzucił z siebie wszelkie myśli które wirowały w jego głowie i z radosną miną przyjął kufel piwa, które fundował Adam ,i wstał pokazując przy tym swoją nielichą budowę.
-twoje zdrowie Adamie-powiedział młody rycerz, a po chwili dodał-wybaczcie moją nietowarzyską postawę na początku podróży, jak już zapewne niektórzy wiedzą jestem Piotr Grotnicki, zwany Młotem i mam nadzieje, że podróż minie nam bez większych problemów.
Kiedy już się przedstawił się kompani usiadł na swoje krzesło i nie zabierał więcej głosu, chyba, że ktoś sam się do niego zwracał.
Piotr był lekko zawiedziony. Martwiło go to, ze musiał zrezygnować ze swojej podróży do zachodniej europy. Miał już plany co do tej wyprawy… a tak znowu pałętał się po Polsce.Jego giermek, pewnie się cieszył bo podróż nie zapowiadała się na tak długą, jaką planował pierwotnie Piotr.
No cóż, wyprawa , której biorę udział jest ważna… ważniejsza niż moje cele osobiste, ona zadecyduje w jakiej Polsce będę żył i kto ją zjednoczy pod jednym berłem rozmyślał Piotr nie odzywając się przez pierwszy etap podróży. Dopiero w karczmie zrzucił z siebie wszelkie myśli które wirowały w jego głowie i z radosną miną przyjął kufel piwa, które fundował Adam ,i wstał pokazując przy tym swoją nielichą budowę.
-twoje zdrowie Adamie-powiedział młody rycerz, a po chwili dodał-wybaczcie moją nietowarzyską postawę na początku podróży, jak już zapewne niektórzy wiedzą jestem Piotr Grotnicki, zwany Młotem i mam nadzieje, że podróż minie nam bez większych problemów.
Kiedy już się przedstawił się kompani usiadł na swoje krzesło i nie zabierał więcej głosu, chyba, że ktoś sam się do niego zwracał.
"Jeśli słowa wypowiada się z należytą pasją, a bogowie akurat się nudzą, bywa, że cały wszechświat przeformatowuje się wokół owych słów. Słowa zawsze miały moc odmieniania świata."

-
- Bosman
- Posty: 2482
- Rejestracja: środa, 26 lipca 2006, 22:20
- Numer GG: 1223257
- Lokalizacja: Free City Vratislavia/Sigil
- Kontakt:
brat Tobiasz
Do tego mnicha nazwa 'brat mniejszy' pasowała w całej rozciągłości, niezależnie od tego do kogo był porównywany. Miał ledwie pięć łokci wzrostu, był mały i szczupły, a habit wisiał na nim jak na strachu na wróble. Braciszek był jednak radosny, wesoło pobrzękiwał jego różniec, zatknięty za sznur wokół pasa, sam Tobiasz zaś szedł, podpierając się kosturem i nieustannie gwiżdżąc pod nosem skoczne melodyjki. Rozglądał się uważnie, i jeśli zauważył jakieś stworzenie Boże w niebezpieczeństwie, pomagał mu go uniknąć. Łamaną polszczyzną przedstawił się w karczmie, i po tym jak Adam postawi piwo, sam proponuje wszystkim drugą kolejkę, tym razem na jego koszt, a sam idzie sprawdzić jak pachołkowie obchodzą się z końmi.
Do tego mnicha nazwa 'brat mniejszy' pasowała w całej rozciągłości, niezależnie od tego do kogo był porównywany. Miał ledwie pięć łokci wzrostu, był mały i szczupły, a habit wisiał na nim jak na strachu na wróble. Braciszek był jednak radosny, wesoło pobrzękiwał jego różniec, zatknięty za sznur wokół pasa, sam Tobiasz zaś szedł, podpierając się kosturem i nieustannie gwiżdżąc pod nosem skoczne melodyjki. Rozglądał się uważnie, i jeśli zauważył jakieś stworzenie Boże w niebezpieczeństwie, pomagał mu go uniknąć. Łamaną polszczyzną przedstawił się w karczmie, i po tym jak Adam postawi piwo, sam proponuje wszystkim drugą kolejkę, tym razem na jego koszt, a sam idzie sprawdzić jak pachołkowie obchodzą się z końmi.
What doesn't kill you, just makes you... Stranger.
But above all - I feel I'm still on my long trip to nothingness.
But above all - I feel I'm still on my long trip to nothingness.

-
- Chorąży
- Posty: 3653
- Rejestracja: sobota, 19 listopada 2005, 11:02
- Numer GG: 777575
- Lokalizacja: Poznań/Konin
Tobiasz i Adam odpisujecie sobie 40 miedziaków
będąc w karczmie i bawiąc się wyśmienicie, po nie dużym czasie widzicie rzecz niesłychaną w wiosce jakieś poruszenie a przed karczmą jakaś grupa chłopów z widłami. Byli też jacyś konni co podjechali pod Gospodę. Cierpliwie czekaliście na rozwój wypadków Piotr i Adam, Maćko i Eryk odruchowo zacisnęli ręce na rękojeściach swych mieczy Tobiasz nieświadom niczego uwalniał właśnie muchę z pajęczej sieci gdy weszli jacyś zbrojni jegomoście w liczbie trzech i od razu niebacząc kto jest w karczmie jeden z nich krzyknął
"Dawajcie na Kalisz dość rządów nieudolnego Władysława jest tylko jeden Władysław i jest on władca Polski komu ojczyzna miła komu Bóg Miły i kto chce zarobić ruszać z nami, łapać za broń kto..." Tu urwał gdy w swej euforii zobaczył ze w gospodzie siedzą dość nietypowi goście spojrzał na was jak gdyby pytał a wy to kto na sto tysięcy piorunów.
będąc w karczmie i bawiąc się wyśmienicie, po nie dużym czasie widzicie rzecz niesłychaną w wiosce jakieś poruszenie a przed karczmą jakaś grupa chłopów z widłami. Byli też jacyś konni co podjechali pod Gospodę. Cierpliwie czekaliście na rozwój wypadków Piotr i Adam, Maćko i Eryk odruchowo zacisnęli ręce na rękojeściach swych mieczy Tobiasz nieświadom niczego uwalniał właśnie muchę z pajęczej sieci gdy weszli jacyś zbrojni jegomoście w liczbie trzech i od razu niebacząc kto jest w karczmie jeden z nich krzyknął
"Dawajcie na Kalisz dość rządów nieudolnego Władysława jest tylko jeden Władysław i jest on władca Polski komu ojczyzna miła komu Bóg Miły i kto chce zarobić ruszać z nami, łapać za broń kto..." Tu urwał gdy w swej euforii zobaczył ze w gospodzie siedzą dość nietypowi goście spojrzał na was jak gdyby pytał a wy to kto na sto tysięcy piorunów.

-
- Bosman
- Posty: 2482
- Rejestracja: środa, 26 lipca 2006, 22:20
- Numer GG: 1223257
- Lokalizacja: Free City Vratislavia/Sigil
- Kontakt:
brat Tobiasz
- Czy to czas dobry by bicia wołać? Krwi lanie złe... - stwierdził mionryta łamaną polszczyzną, mając nadzieję że rycerz zrozumie, co ma na myśli. Uśmiechnął się do niego, by wzmocnić wymowę swych słów, ale na wszelki wypadek sprawdził czy różaniec gładko wysuwa się zza pasa.
- Czy to czas dobry by bicia wołać? Krwi lanie złe... - stwierdził mionryta łamaną polszczyzną, mając nadzieję że rycerz zrozumie, co ma na myśli. Uśmiechnął się do niego, by wzmocnić wymowę swych słów, ale na wszelki wypadek sprawdził czy różaniec gładko wysuwa się zza pasa.
What doesn't kill you, just makes you... Stranger.
But above all - I feel I'm still on my long trip to nothingness.
But above all - I feel I'm still on my long trip to nothingness.

-
- Marynarz
- Posty: 302
- Rejestracja: czwartek, 5 stycznia 2006, 09:31
- Lokalizacja: Chorzów City Crew
- Kontakt:
Piotr Grotnicki
Cała ta sytuacja niebywale rozbawiła Piotra, tylko czysta uprzejmość powstrzymała Piotra od gwałtownego wybuchu śmiechu.
Co to za szopka ? W jakiejś wiosce 3 zbrojnych wpada do karczmy i namawia ludzi do wyprawy na Kalisz razem z grupką tępych chłopów podsumował sytuację w myślach, rozważając przez chwile sprzątnięcie tej hołoty z karczmy, jednak postanowił rozważnie czekać na rozwój sytuacji. Cały czas był gotowy udzielić wsparcia towarzyszom, gdyby zaszła taka potrzeba.
Cała ta sytuacja niebywale rozbawiła Piotra, tylko czysta uprzejmość powstrzymała Piotra od gwałtownego wybuchu śmiechu.
Co to za szopka ? W jakiejś wiosce 3 zbrojnych wpada do karczmy i namawia ludzi do wyprawy na Kalisz razem z grupką tępych chłopów podsumował sytuację w myślach, rozważając przez chwile sprzątnięcie tej hołoty z karczmy, jednak postanowił rozważnie czekać na rozwój sytuacji. Cały czas był gotowy udzielić wsparcia towarzyszom, gdyby zaszła taka potrzeba.
"Jeśli słowa wypowiada się z należytą pasją, a bogowie akurat się nudzą, bywa, że cały wszechświat przeformatowuje się wokół owych słów. Słowa zawsze miały moc odmieniania świata."

-
- Pomywacz
- Posty: 35
- Rejestracja: niedziela, 8 października 2006, 12:24
- Lokalizacja: z piekła rodem
Maćko z Głogowa
Kiedy się zrobiło pod karczmą zamieszanie Maćko wszedł do niej i zaczoł sie przysłuchiwać wywodom zbrojnego. - To co, chcesz żebysmy z toba poszli z kimś walczyć?- Zwrucił sie do zbrojnego- Jesli chcesz to za godziwą zapłatą przyłacze sie do twej wyprawy- Zasmiał się w duchu i czekał na reakcje przybyłych. Rekę cały czas tzymał na rekojeści miecza bedąc gotowym do ewentualnego ataku lub obrony.
Kiedy się zrobiło pod karczmą zamieszanie Maćko wszedł do niej i zaczoł sie przysłuchiwać wywodom zbrojnego. - To co, chcesz żebysmy z toba poszli z kimś walczyć?- Zwrucił sie do zbrojnego- Jesli chcesz to za godziwą zapłatą przyłacze sie do twej wyprawy- Zasmiał się w duchu i czekał na reakcje przybyłych. Rekę cały czas tzymał na rekojeści miecza bedąc gotowym do ewentualnego ataku lub obrony.

-
- Bosman
- Posty: 2204
- Rejestracja: sobota, 17 grudnia 2005, 17:11
- Numer GG: 4159090
- Lokalizacja: Las Szamanów
- Kontakt:
Adam:
Macham głową do moich ludzi (chyba tam są prawda? tych 10), że jak mają okazję pojmać ich bez rozlewu krwi (tych trzech, jakby swołocz coś chciała to sam zabiję jednego, a reszta ucieknie) to niech to zrobią. Jeśli by się nie obeszło bez jakowego rozlewu czy to piwa czy to krwi pytam się:
Myśmy spod Pruszkowa z Mazowieckiego idziem szukać przygód na tych waszych pagórkowatych ziemiach. Czego chcesz mości panoczku tutaj? Nam w Kaliszu krzywdy nie zrobili, gdyśmy tam przechodzili, choć o księciu różne dobre i złe rzeczy słyszeli.
I mam nadzieję, że moi ludzie zabezpieczyli cały teren - dwóch przy tylnym wyjściu karczmy i dwóch na tyłach wieśniaków gotowych poprzeżynać im gardła w jednym, krótkim momencie.
Macham głową do moich ludzi (chyba tam są prawda? tych 10), że jak mają okazję pojmać ich bez rozlewu krwi (tych trzech, jakby swołocz coś chciała to sam zabiję jednego, a reszta ucieknie) to niech to zrobią. Jeśli by się nie obeszło bez jakowego rozlewu czy to piwa czy to krwi pytam się:
Myśmy spod Pruszkowa z Mazowieckiego idziem szukać przygód na tych waszych pagórkowatych ziemiach. Czego chcesz mości panoczku tutaj? Nam w Kaliszu krzywdy nie zrobili, gdyśmy tam przechodzili, choć o księciu różne dobre i złe rzeczy słyszeli.
I mam nadzieję, że moi ludzie zabezpieczyli cały teren - dwóch przy tylnym wyjściu karczmy i dwóch na tyłach wieśniaków gotowych poprzeżynać im gardła w jednym, krótkim momencie.

-
- Chorąży
- Posty: 3653
- Rejestracja: sobota, 19 listopada 2005, 11:02
- Numer GG: 777575
- Lokalizacja: Poznań/Konin
to nie było trudne Ludzie Adama przyłożyli im ostrza do ich słabo uzbrojonych torsów a oręż zgrabnie przejęli jeden z nich co mówił wcześniej znów się odezwał: ' co wy czynicie? Głupcy ... tam za nami stoi cala armia zabiją was jest nas kilka setek„ ten biedak miał na myśli chyba tą swołocz chłopów z okolicznych wiosek bądź co bądź marni z nich chłopi Kalisza nie zdobędą ale was na widły nabić mogą , katem oka widzicie ze sporo ich bo będzie około setki a wciąż kich przybywa a ku waszemu zdziwieniu są kolejni żołdacy. Jednak wszystko to jest poza gospodą.

-
- Tawerniany Berserk
- Posty: 1044
- Rejestracja: poniedziałek, 26 grudnia 2005, 14:17
- Numer GG: 9350651
Eryk:
szybkim ruchem wyjmuje swój miecz i staje przed resztą swojej komanii:
Panowie, chyba nie potrzbea nam tu rozlewu krwi- uśmiecha się szczerząc zęby, po czym daje delikatny znak towarzyszom, aby zaczeli powoli się wycofywać. W razie potrzeby oczywiście czeka na decyzje reszty drużyny, czy wycofać się, czekać na rozwój sytuacji, czy uderzyć na motłoch.
szybkim ruchem wyjmuje swój miecz i staje przed resztą swojej komanii:
Panowie, chyba nie potrzbea nam tu rozlewu krwi- uśmiecha się szczerząc zęby, po czym daje delikatny znak towarzyszom, aby zaczeli powoli się wycofywać. W razie potrzeby oczywiście czeka na decyzje reszty drużyny, czy wycofać się, czekać na rozwój sytuacji, czy uderzyć na motłoch.
Har Har Har

-
- Pomywacz
- Posty: 35
- Rejestracja: niedziela, 8 października 2006, 12:24
- Lokalizacja: z piekła rodem

-
- Bosman
- Posty: 2482
- Rejestracja: środa, 26 lipca 2006, 22:20
- Numer GG: 1223257
- Lokalizacja: Free City Vratislavia/Sigil
- Kontakt:
brat Tobiasz
Zarzuciwszy kaptur na głowę, mówi do brata Henryka po łacinie, że powinni wyjść i wziąć ze sobą orszak, w razie potrzeby twierdząc, że są sługami Bożymi a ci ludzi to ich ochrona, więc nie mogą się przyłączyć do marszu choćby i chcieli, bo mają obowiązek wobec sił wyższych.
Zarzuciwszy kaptur na głowę, mówi do brata Henryka po łacinie, że powinni wyjść i wziąć ze sobą orszak, w razie potrzeby twierdząc, że są sługami Bożymi a ci ludzi to ich ochrona, więc nie mogą się przyłączyć do marszu choćby i chcieli, bo mają obowiązek wobec sił wyższych.
What doesn't kill you, just makes you... Stranger.
But above all - I feel I'm still on my long trip to nothingness.
But above all - I feel I'm still on my long trip to nothingness.

-
- Chorąży
- Posty: 3653
- Rejestracja: sobota, 19 listopada 2005, 11:02
- Numer GG: 777575
- Lokalizacja: Poznań/Konin
Wszycy powoli zaczeli się ewakuowć przez zapleczę Gospody. podczas ewakuacji gospodasz zazcepi Tobiasza padł na kolana i rzekł:
Panie bądź miłosierny wstaw sie za mną u najwyższego, niech oszczędzą moja gospodę... - Tobiasz i nikt z obecnych niewiedział z początku co się, dzieje ale zauwarzyliscie że ci skretyniali chłopi palą własne domy ciesząc się przy tym i nawołując że to przez ucisk Odonca są zmuszeni do takich czynów. Nikt z was nierozumie zachowania chłopów i to tuż przed nadchodzącą zimą.
Jeden z najmitów Adama odezwał si do Tobiasza- pobogosław mu tą gospodę i uciekamy oni są szaleni najpewniej to sprawka szatana. Gospodarz zawodził coraz bardziej.
najmici któzy tzrymai na ostrzu trzech zbrojnych buntowników zcekali an rozkazy Adama.
Panie bądź miłosierny wstaw sie za mną u najwyższego, niech oszczędzą moja gospodę... - Tobiasz i nikt z obecnych niewiedział z początku co się, dzieje ale zauwarzyliscie że ci skretyniali chłopi palą własne domy ciesząc się przy tym i nawołując że to przez ucisk Odonca są zmuszeni do takich czynów. Nikt z was nierozumie zachowania chłopów i to tuż przed nadchodzącą zimą.
Jeden z najmitów Adama odezwał si do Tobiasza- pobogosław mu tą gospodę i uciekamy oni są szaleni najpewniej to sprawka szatana. Gospodarz zawodził coraz bardziej.
najmici któzy tzrymai na ostrzu trzech zbrojnych buntowników zcekali an rozkazy Adama.

-
- Bosman
- Posty: 2204
- Rejestracja: sobota, 17 grudnia 2005, 17:11
- Numer GG: 4159090
- Lokalizacja: Las Szamanów
- Kontakt:
Adam:
Sytuacja troszeczkę się skomplikowała, no nic - dobrze że z nami są duchowni. Mówię to zakładników: Jeśli wam życie miłe chodźcie w naszym orszaku i swojemu oddziałowi powiedzcie, że zaraz wrócicie bo zaprowadzimy was do specjalnej kaplicy żebyście otrzymali błogosławieństwo (a rzeczywiście zaprowadzimy was do naszego ukrytego magazynu broni i uczynimy to i zaproponujemy wam sprzedaż broni - tyle na ile będzie was stać, przyjmę od was ziemię). Ale to tylko się stanie, gdy nie piśniecie o tym teraz wiadomości - pomyślcie o tym jakimi bohaterami się staniecie jak wrócicie z orężem dla waszych wojów.
Jeśli się zgodzi to wychodzimy - jak coś powie nie w planie to na miejscu umierają nędzne kmioty. Jeśli się nie zgodzi to jeszcze w karczmie ich wykańczamy - ale tak żeby nie zdążyli nawet krzyknąć, po czym zwłoki chowamy w piwnicy, a chłopom na zewnątrz niech brat (lub ja jak zakonnik nie zna polskiego) powiemy że Bóg zesłał karę na tamtych nędzników bo to byli szpiedzy pana Kalisza i to na niego powinni skierować swój gniew albowiem po ich stronie stoi Bóg. Odjeżdżamy.
Sytuacja troszeczkę się skomplikowała, no nic - dobrze że z nami są duchowni. Mówię to zakładników: Jeśli wam życie miłe chodźcie w naszym orszaku i swojemu oddziałowi powiedzcie, że zaraz wrócicie bo zaprowadzimy was do specjalnej kaplicy żebyście otrzymali błogosławieństwo (a rzeczywiście zaprowadzimy was do naszego ukrytego magazynu broni i uczynimy to i zaproponujemy wam sprzedaż broni - tyle na ile będzie was stać, przyjmę od was ziemię). Ale to tylko się stanie, gdy nie piśniecie o tym teraz wiadomości - pomyślcie o tym jakimi bohaterami się staniecie jak wrócicie z orężem dla waszych wojów.
Jeśli się zgodzi to wychodzimy - jak coś powie nie w planie to na miejscu umierają nędzne kmioty. Jeśli się nie zgodzi to jeszcze w karczmie ich wykańczamy - ale tak żeby nie zdążyli nawet krzyknąć, po czym zwłoki chowamy w piwnicy, a chłopom na zewnątrz niech brat (lub ja jak zakonnik nie zna polskiego) powiemy że Bóg zesłał karę na tamtych nędzników bo to byli szpiedzy pana Kalisza i to na niego powinni skierować swój gniew albowiem po ich stronie stoi Bóg. Odjeżdżamy.

-
- Bosman
- Posty: 2482
- Rejestracja: środa, 26 lipca 2006, 22:20
- Numer GG: 1223257
- Lokalizacja: Free City Vratislavia/Sigil
- Kontakt:
brat Tobiasz
Brat, aczkolwiek nie był przekonany o słuszności metod Adama, stwierdził, że jego rozwiązanie będzie teraz właściwe, i postąpił tak jak Adam prosił, głosząc wieśniakom co trzeba, przy współpracy brata Henryka.
Brat, aczkolwiek nie był przekonany o słuszności metod Adama, stwierdził, że jego rozwiązanie będzie teraz właściwe, i postąpił tak jak Adam prosił, głosząc wieśniakom co trzeba, przy współpracy brata Henryka.
What doesn't kill you, just makes you... Stranger.
But above all - I feel I'm still on my long trip to nothingness.
But above all - I feel I'm still on my long trip to nothingness.
