Strona 1 z 1

[Opętani] Fobie i szaleństwa

: niedziela, 8 października 2006, 20:22
autor: Deep
Jedziemy!

Drozyna:
Sergi
- Hakuna Matata (Wysoki, chudy, o kościstej budowie.Bujne grzywa czarnych piórzastych włosów, przetłuszczonych, zakrywających całą twarz. Ubrany w sztuczne brązowato- podniszczone futro w białe łaty. Masywne spodnie i wielki łańcuch z dźwonem zawieszonym na nim (takim jakie mućki niektóre mają). )
Chodzi boso, jego dolna cześć stopy twarda jak kamień, wytwarza odurzający zapach zgniłych winogron.
Broń - Potęzny Badyl
Nyano - Skubaniec (Chudy mężczyzna średniego wzrostu. Posiada czarne, krótkie, rozczochrane włosy. Najbardziej charakterystyczną cechą jego wyglądu są rozbiegane oczy, jakby szukające, czegoś lub kogoś, kto chce go zabić. )
Pentagram wytatuowany na prawym ramieniu, podczas gdy jednocześnie na szyi nosi wisiorek z krzyżykiem.
Broń: siekiera
Mekow - Ruth (Wzrost: 170 cm
Waga: 55 kg
Włosy: ciemno-rude (rudo-brązowe), do ramion (ok. 20cm długości)
Oczy: brązowe

twarz: Ma ładną buzię z raczej łagodnymi rysami twarzy, ma pociągające oczy i kuszące usta.
budowa ciała: Jest szczupła (w oczach niektórych może nawet chuda), ma (nawet spory jak na tak szczupłą osobę) biust rozmiaru C i długie nogi.
znaki szczególne: tatuaż na dolnej części pleców wielkości (tuż nad linią pasa) ok 10cm x 6cm - zielony liść lili wodnej (10cm x 5cm) oraz jasnozielona żabka (6cm x 4cm) siedząca na tym liściu.
ubranie na sobie: nosi raczej obcisłą, czarną skórę (zbroja skórzana) z dużym dekoldem i bez brzucha; czarne spodnie z cienkiego materiału i na to krótką czarną skórzaną spódnicę; czarne bawełniane majtki (często je zmienia); czarny bawełniany stanik; skórzane znoszone buty. )
Broń - nóż, nóż do rzucania, scyzoryk
Hey(a)! - Działkowicz Wnerwiony ( Bardzo niski mężczyzna, można rzec karłowaty. Ma nie naturalne długie białe włosy do kostek. Chodzi w białej szacie z ogromnym czarnym pasem. Na głowie ma dziwny chełm, przypominający połówkę kasztana. )
Cechy charakterystyczne: Bardzo lubi dłubać w nosie i w prawym uchu.
Broń: " Niezniszczalny Pogięty Miecz"
Szasza - Szasza Ziemniakiew (Wysoki wychudzony czarnowłosy zarośnięty wąski w barach.
Ma na sobie stare jeansy znoszony płaszcz skurzany i rytualną zbroję z worka na kartofle.
cechy charakteerystyczne: Ma na całym ubraniu runy malowane lakierem do paznokci babci. Ma nienaturalnie wykrzywiony kęgosłup na głowie ma zawiązaną przepaskę ze starej koszuli )
Broń - Łopata "Krystyna"

Zaczynamy sesję
>>>
Tak piszemy to co robimy
Tak piszemy to co mówimy
"Tak - To co myślimy"
Poza sesją, uwagi/pytania do MG

Odpowiedzi powinny być długie (conajmniej 2, 3 zdania)
Nad postem Ppiszemy imię postaci
Pamiętajcie o charakterystyce waszych postaci
Pamiętajcie, że to ma być wesoła sesja!

Miejsce:[/b] Karczma, gdzieś na dalekiej północy kontynentu. Za oknami widzicie Wszechbędącyocean (zwany po prost Oceanem)
Czas: Godzina 9 wieczorem
Co się dzieje: To już zależy od was :)

Niechaj rozpocznie się sesyja!

: niedziela, 8 października 2006, 20:55
autor: Mekow
Ruth

Siedziała i dopijała piwo zmieszane z wódką. Za jego skutkiem jej myśli (same z siebie) zamieniały się w słowa.
"K#@, gdzie są wszyscy przystojniacy ?!" - zachodziła w głowę.
- K#@, dzie so wszyscy pystojniacy ? - zdawało jej się, że tylko myślała, jednak (nie tylko wyszeptała, ale) wypowiedziała te słowa normalnym głosem (co jednak zagłuszył gwar karczmy i tylko siedzący naprawdę blisko mogli to usłyszeć).

Spojrzała za okno. Było już ciemno. Zachęcający szum fal kusił ją do kąpieli.
"Wykąpie się nago w oceanie, żeby przetrzeźwieć. Bo jak zostane to K#@ wyląduje w łóżku z jakimś brzydalem."
- Wykopie się nago w ocanie, żeby przeteźwieć... Bo jak zostane to K#@ wyloduje w łóżku z akimś brzydalem.

Wstała. Złapała stary, średniej wielkości, czarny plecaczek i zaczęła kierować się ku wyjściu. Nie było to łatwe.
Szła lekkim zygzakiem przytrzymując się czasem oparć krzeseł (jakby jechała tramwajem, który rzuca na boki).


K#@ - to 'kura', która zjadła literę 'w' :wink:

: niedziela, 8 października 2006, 21:35
autor: Hey(a)!
[b]Wnerwiony Działkowicz [/b]

Właśnie wdrapywał się na krzesło. Zauważył jak jakaś kobieta właśnie wychodziła, choć to z chodzeniem za dużo nie miało wspólnego.
-[i]Kelner!- [/i]zawołał Wnerwiony.- [i]Kelner! Szybko bo zrobię tutaj jesień średniowiecza. Kelner![/i]
Knypek zaczął się denerwować. Nagle coś zaczęło go swędzieć na plecach. Spojrzał zza siebie. Zobaczył długi miecz.
[i]-To znowu ty?-[/i] zapytał się Wnerwiony i wyciągną bardzo, bardziej niż bardzo krzywy miecz.- [i]Co mam z tobą zrobić? Bardzo bym chciał cię zostawić, bo nawet nie potrafię walczyć. Ale z drugiej strony szkoda cię, jesteś nawet ładny. Na pewno miałeś trudne dzieciństwo. Dobra. Kelner! Rezygnuje z dania.-[/i] Wnerwiony znowu popatrzył na miecz.- [i]Dobra maleńka, idziemy odszukać “Dom”.- [/i]Wnerwiony zeskoczył ze stołka i zaczął iść do wyjścia.- [i]Ciekawe czy są tutaj jakieś małe konie. Dlaczego klamki są tak wysokie?-[/i] Wnerwiony spojrzał na innych ludzi. Sięgał im tylko do kolan.- [i]Czy nikt mi nie pomorze? No k#@wa nikt na mnie nie patrzy, pewnie dlatego, że nie patrzą w dół.- [/i]Poczekał chwilę.-[i] Dobra, bez łaski! Sam sobie otworzę.- [/i]Powiedział i zaczął skakać i śpiewać.- [i]Hej kiedyś był sobie farmer.. ija ija joł.. ten farmer farmę miał.. ija ija joł.. pełną marihuany.-[/i]
Nagle w głowie Działkowicza powróciły wspomnienia.
[i]- Gdybym tle wtedy nie palił bym był o wiele większy. Naprawdę marihuana szkodzi. Zapamiętajcie to!- [/i]krzykną jak najbardziej głośno, o dziwo nikt tego nie zauważył.- [i]Dobra mam to w nosie![/i]
Wnerwiony usiadł obok drzwi i zaczął śpiewać i dłubać w nosie.
-Ija ija joł joł madafaka z ty światem!

[b]Niestety program nie chce robić tłustego druku i skośnego. Więc sorry [/b] :(

: poniedziałek, 9 października 2006, 19:21
autor: Nyano
Skubaniec

- Dzięki ci, szatanie za przepyszne wpierdzielanie! - Wrzasnął na całą karczmę Skubaniec, po czym przeżegnał się wznosząc oczy ku niebu i wsadził głowę w miskę zupy, przy okazji rozbryzgując połowę strawy po stole.
Gdy już skończył ucztować, podniósł twarz ociekającą resztkami zupy i rozejrzał się wkoło, jakby wypatrywał osoby, która może mieć pełną sakiewkę, uderzył się otwartą dłonią w twarz i powiedział do siebie:
- Złodziej zły! Skubaniec nie może zły. Bóg nie pozwoli, żeby Skubaniec zły... - Po wygłoszeniu cudacznego monologu chwycił siekierę w jedną rękę i na znak pokuty za złe myśli uderzył tępą stroną siekiery we własną lewicę.

: poniedziałek, 9 października 2006, 20:30
autor: Szasza
Szasza

Siedzi pochylony nad garnkiem zupy pomidorowej, nagle do glowy przyszedl mu pomysl iscie szatanski:
"Skoro nie daja tu zniemniakow na pewno znajda sie tutaj zwolenicy mych teorii.
TAKHHH!
To jest to, tu znajde sobie nowych czlonkow dla mojego zakonu!"
Staje na sole i wyglasza z plomieniami fanatyzmu w oczach przemowienie
- Bracia, ucisnieni jak powietrze w pilce dzis nadszedl czas w ktorym dany zostanie wam glos.
To wy mozecie stac sie obroncami swoich ziem(gleby), podazajcie za mna a zapewnie wam godziwy byt!

: wtorek, 10 października 2006, 12:05
autor: Mekow
Ruth

Dotarła do drzwi i zaczęła się z nimi mocować, próbując je otworzyć.
Nie zwróciła uwagi na siedzące przy drzwiach dziecko.
Po paru chwilach udało jej się uruchomić skomplikowany mechanizm klamki.
Już miała wyjść, gdy usłyszała jak ktoś obiecuje zapewnienie godziwego bytu.
Odwróciła się (nie bez trudu) i spojrzała na przemawiającego.

- Taki zaśnięty chudelak ma zapewić byt? - alkochol zamienił jej myśli w słowa.

- Przynamniej jest wysoki.
Jej myśli nieco pobłądziły. Po chwili potrząsnęła głową na boki, mówiąc w języku migowym 'nie'.
- K#@, musze przeteźwieć w kopieli.

Chyba tylko ktoś siedzący przy drzwiach słyszał jej słowa (według niej były to myśli).
Nie zwracała jednak uwagi na to, jak się jej wydawało, dziecko i wyszła z gospody.

Szła plarzą wzdłuż oceanu, oddalając się od gospody. Co prawda nie było tu krzeseł, których mogłaby się przytrzymać, ale chłodne morskie powietrze (zupełnie inne od zadymionego 'powietrza' w dusznym środku) podziałało na nią na tyle dobrze, że utrzymywała równowagę. Nadal poruszała się jednak zygzakiem.

: wtorek, 10 października 2006, 14:04
autor: Hey(a)!
Wnerwiony Działkowicz

Kiedy drzwi zostały otworzone wstał w wyszedł. Nie chciał nawet słyszeć paplaniny jakiegoś oszołoma. Szedł teraz plażą i patrzył na kobietę z gospody. Patrzył na nią przez kilka minut i zaczął iść dalej. Szedł tak i dłubał w nosie kiedy znowu coś go zaswędziało na plecach. Znowu był to miecz, tylko teraz gwałtownie zaczął się ruszać w prawo i w lewo.
-No co z tobą jest?- zapytał się Wnerwiony i wyją miecz z pochwy.- Zaczynam się denerwować!
Miecz nagle wyskoczył z rąk Wnerwionego i zaczął lecieć z powrotem do gospody.
-Ty ch*****y mieczu!- krzykną Wnerwiony i zaczął biec do gospody.- Jak cię dogonię to ostrze z d**y wyrwę!
Teraz miecz zaczął lecieć szybciej. Wnerwiony biegł coraz wolniej.
-Ty ch*****y mieczu.- krzykną znowu Wnerwiony.
Miecz wleciał do gospody przez okno i wbił się w stolik jakiegoś gościa który wcześniej chciał zapewnić ludziom godziwy byt.
Wnerwiony wszedł spokojnie do gospody. Wdrapał się na stolik i zaczął mocować się z mieczem.
-No mały chodź do tatusia, bo wtedy tatuś kupi ci wosk i cię nawoskuje.- powiedział Wnerwiony spokojnym, łagodnym głosem.

: wtorek, 10 października 2006, 16:28
autor: Deep
Mekow
Podążając plażą w pijackim zamroczeniu, już chciałaś się rozebrać i wskoczyć do wody lecz zauważyłać trzech brudasów idących do karczmy. Podświadomie podążyłaś za nimi.
Reszta deb... ekhm, drużyny
No karczmy wchodzi trzech brudasów. Tuż za nimi wchodszi Ruth salej zataczając się. Jeden z obwiesiów wdrapał się na stolik, podrapał pod pachą po czym powiedział
- Pan i Władca tegoż miasta ogłasza nabór na bitwę pod Hochlami (niedalekim miastem). Chcemy zdobyć to miasto! Zainteresowanych zapraszam do Pałacu Władcy, zacnego Brudassa.

: wtorek, 10 października 2006, 17:05
autor: Hey(a)!
Wnerwiony Działkowicza

Karzeł nadal mocował się z mieczem. Kiedy usłyszał co mówili brudasy. Na chwilę przestał się mocować z mieczem.
-A co z tego będziemy mieli, oprócz satysfakcji?- zapytał się Wnerwiony.- Jeżeli coś więcej od satysfakcji to się zgadzam.
Wnerwiony wrócił do mocowania się z mieczem.
-No mieczu, jeżeli cię wyciągnę będziesz walczył.- powiedział Wnerwiony a czując, że miecz nie chce wyjść krzykną.- TY CH*****Y MIECZU! TY CHINSKO PODRUBO WYJDŹ!

: wtorek, 10 października 2006, 20:59
autor: Mekow
Ruth

- A czy zanteresowani muszo być czeźwi ?! - zapytała zaciekawiona.
- Bo jesi ta, to ja za dziesieć minut ! - dodała.
Nie chciała rezygnować z przetrzeźwiającej kąpieli, zwłaszcza że miała iść między brudnych facetów.

Pomyślała (a alkochol zmienił myśli w słowa):
- Lepiej k#@ nic nie mówić o kopieli w ocanie. Brudasy nie lubio kopieli.

: środa, 11 października 2006, 12:34
autor: Szasza
Szasza

Stoi przez chwile zamyślony.
"Widocznie wydałem im się słaby i gołosłowny, swą wartość pokażę w walce"
Poczym podchodzi do brudasów
-Zgłaszam na ochotnika by odnieść zwycięstwo w imię Wielkiego Czarnoziema!

: środa, 11 października 2006, 13:03
autor: Hey(a)!
Wnerwiony Działkowicz

-Dobra, pójdę na wojnę.- powiedział Wnerwiony.- Tylko wyciągnijcie TEN CH*****Y MIECZ!
Karzeł puścił miecz i zeskoczył ze stolika.
-Dobra idę z wami.- powiedział Wnerwiony.- Będziecie tylko musieli dać mi nowy miecz.- ostatnie słowa Wnerwiony powiedział z przekąsem.
Miecz nagle wyleciał ze stołu i schował się w pochwę na plecach Wnerwionego.
-Zawsze skutkuje.- powiedział Wnerwiony.

: środa, 11 października 2006, 21:16
autor: Deep
Zapisaliście się wszyscy (Sergiego nie ma więc ja go zastąpię).
- No to chodzcie do wielkiego lorda. Za mną! - powiedział jeden z brudasów i wyszedł z knajpy

: czwartek, 12 października 2006, 15:03
autor: Hey(a)!
Wnerwiony Działkowicza
-Tak jest generale.- powiedział Wnerwiony.- To znaczy brudasie!
Wnerwiony zaczął iść za brudasami. Kiedy wyszedł z gospody staną w miejscu i patrzał na morze. Miecz znowu zaczął się ruszać.
-No o co ci chodzi?- zapytał się Wnerwiony i wyciągną go z pochwy.

: czwartek, 12 października 2006, 16:04
autor: Mekow
Ruth

- Żeby tyko nie szli za szybko, bo k#@ nie nadoże za nimi. - 'pomyślała'.
Szła za brudasami powoli i nieco chwiejnym krokiem, ale w lini prostej.

: piątek, 13 października 2006, 21:31
autor: Szasza
Szasza

Tymczasem kapłan-fanatyk wyciąga swą łopatę i zaczyna jej śpiewać i opowiadać co w dzieciństwie czytał o wojnach.
-Był ja seeeeeeeee ziemniakiem, albo też kartoflem
jak tą pieśń usłyszysz to wybuchniesz rotflem....
(dalsza część piosenki była równie niemelodyjna, bezsensowna i wnerwiająca co początek)