[Marvel] eXiles: The Time Trippers (Sesja 1)

Miejsce na zakończone lub wymarłe sesje. Jeśli chcesz ponownie otworzyć temat to skontaktuj się z modem albo adminem.
Evandril
Mat
Mat
Posty: 559
Rejestracja: sobota, 8 lipca 2006, 16:28
Numer GG: 19487109
Lokalizacja: Łódź

[Marvel] eXiles: The Time Trippers (Sesja 1)

Post autor: Evandril »

UWAGI DLA GRACZY:
Pewnie wszyscy wiedzą, ale profilaktycznie powtarzam raz jeszcze - proszę o pisanie w trzeciej osobie, pisanie opisowe (5-10 zdań) i w miarę przyzwoitą rozgrywkę.

Posty zaczynajcie od imienia swego bohatera
To co mówią postacie piszcie od myślnika pochyloną kursywą.
“To co myslą w cudzyslowie.”
Tak piszemy wszystko poza sesją.

Jeśli chodzi o aspekty techniczne - wasze życie w przygodzie zależy od tego na ile odgrywacie swoją postać i jak długie posty piszecie. Innymi słowy - im więcej piszesz, tym dłużej żyjesz i masz większe powodzenie przy prowadzonych przez twoją postać działaniach. Scenariusz jest tak skonstruowany że pozwala zabić mi graczy którzy nie odpisują bądź piszą po dwa zdania w każdym momencie przygody. Mam nadzieję, że nie bedę musiał tego robić :D. Chyba wszystko - reszta wyjdzie "w praniu". Zatem let's play...

eXiles:

- Nathan Storm a.k.a. Speedbreaker (bohater Serge'a)
- James Curler a.k.a Hose (bohater Hose15)
- Adam Drewster a.k.a. Hellbent (bohater Ra-V'a)
- David Nowyer a.k.a Blayne (bohater Sergiego)
- Julia Sanner a.k.a Fetish (bohaterka Hyjka)

Gdzieś poza czasem i przestrzenią.....

Speedbreaker
Potyczka ze Stryf'em i Onslaughtem w Nowym Jorku twojej rzczywistości zakończyła się tragicznie. Kilku twoich przyjaciół z X-Treamers zginęło z rąk tych superzłoczyńców i właśnie o tym myślałeś, gdy bezwiednie poruszałeś się tunelem międzywymiarowym. Nieznane siły targały tobą niczym szmacianą lalką. W końcu portal otworzył się i ciężko zwaliłeś się na zaśnieżoną ziemię. Nagle ogarnął cię przenikliwy chłód. Rozejrzałeś się dookoła. Tuż obok nieopodal przysadzistego drzewa stał zniszczony drewniany znak a na nim napis “Welcome To Quebec – 15 yards”. Wylądowałeś w Kanadzie. Dlaczego i co było powodem, tego nie wiedziałeś i nawet tak rozwinięty mózg jak twój nie mógł odnaleźć żadnej odpowiedzi. Chwilę potem portal znów otworzył się i wypadł z niego chłopak z medalikiem na szyi. Jego włosy wyglądaly tak, jakby nigdy nie używał grzebienia. Z trudem podnosił się ze śniegu. Kilka sekund później otworzyły się kolejne trzy przejścia i zobaczyłeś trójkę ludzi którzy przyglądali sie tobie z takim samym zdziwieniem w oczach, jakie można było wyczytać z Twoich. Kim oni są? Co tutaj robią? Miałeś ochotę na kilka odpowiedzi.

Blayne

Miasteczko Preywall i jego mieszkańcy przeszli do historii, po tym jak razem z Wolverine'm zrobiliście sobie w nim niezłą imprezę. Gdy Logan odjechał swym chopperem w kierunku szkoły Xaviera, by tam spotkać się z Chuckiem jak zwykł go nazywać, ty również postanowiłeś wynieść się z opustoszałego miasta. Los chciał, że gdy kierowałeś się do samochodu otworzył się nagle wielki tunel międzywymiarowy i mimo tego iż stawiałeś opór, zostałeś do niego wessany. Kilka chwil potem wylądowałeś na zaśnieżonej polanie. Wszędzie dokoła były lasy. Gdy podniosłeś się z ziemi dojrzałeś siedzącego na śniegu kilka metrów dalej chłopaka z wielkimi goglami na czole. Patrzył na ciebie z niedowierzaniem. Po chwili otworzyły sie kolejne trzy portale i wypadli z nich kolejni trzej ludzie: dwóch mężczyzn i kobieta. Cała sytuacja wydawała się dla Ciebie niezwykle dziwna i nie potrafiłeś odpowiedzieć sobie na pytanie o co w tym wszystkim chodzi. W oddali dojrzałeś drewniany znak mowiący o tym, że znalazłeś w Kanadzie.

Hellbent

Właśnie dawałeś mocny wycisk na ulicach NY Tombstone'owi który próbował zwiać furgonetką pełną pieniędzy którą ukradł z jednego z banków, gdy nagle zostałeś wessany przez tunel międzywymiarowy, który otworzył się tuż przed tobą. Nie miałeś szans by tego uniknąć i po chwili zwaliłeś się cięzko na zaśnieżonej polance. Nie byłeś osamotniony. Dwóch mężczyzn dostrzegłeś nieopodal siebie a kolejnych dwoje ludzi wpadło na polankę równo z tobą. Byłeś mocno zdziwiony faktem przeniesienia i obserwowałeś teraz przypadkowych towarzyszy tego dziwnego zajścia. Nic nie układało sie w logiczną całość.

Fetish

Zółta corvetta zatrzymała się przed budynkiem szkoły dla młodych talentów Xaviera. Wysiadłaś z samochodu i chwilę rozmyślałaś nad tym, czy dobrze zrobiłaś zostawiając chorą matkę samą w domu, pod opieką lekarza. Miałaś mieszane uczucia jednak postanowiłaś wejść do budynku. Gdy byłaś przy samych drzwiach nagle wielki portal otworzył się przed tobą i wciągnął do środka. Nie miałaś szans by oprzeć się jego sile i po kilkusekundowej przejażdżce w czasie i przestrzeni wylądowałaś twardo na zaśnieżonej polanie. Od razu dojrzałaś czwórkę mężczyzn: dwóch wydawało ci się że jest tu już od dobrych kilku chwil, natomiast dwaj pozostali przybyli tutaj w tym samym czasie co ty. Byłaś całkiem zdziwiona tą sytuacją i próbowałaś odnaleźć jakieś stosowne argumenty.

Hose

Z rumorem wyladowałeś na śnieżnej polanie. Chwile przedtem chciałeś położyć się do łóżka, gdy nagle otworzył się portal który wessał cię do środka. Znalazłeś się pośród czwórki ludzi, którzy najprawdopodobnie dostali sie tutaj tym samym sposobem co ty. Dwóch mężczyzn siedziało kilka metrów od ciebie na śniegu, natomiast kolejna dwójka ludzi podnosiła się na równe nogi. Cała ta sprawa wydawała ci się bardzo dziwna. Potrzebowałeś kilku odpowiedzi.


Teraz macie możliwość wstępnego poznania się, porozmawiania i napisania czegoś więcej o waszych bohaterach.
Serge
Kok
Kok
Posty: 1275
Rejestracja: poniedziałek, 10 lipca 2006, 09:55
Numer GG: 9181340
Lokalizacja: tam, gdzie diabeł mówi dobranoc

Post autor: Serge »

Speedbreaker

Wysoki, dość dobrze zbudowany blondyn o postawionych do góry włosach i wielkiich goglach na czole podniósł się z ziemi i otrzepał ze śniegu najpierw swą czarną, skórzaną kurtkę a potem niebieski kostium z wielką czerwoną literą "X" na klatce piersiowej. Poprawił swe duże okularki po czym uśmiechnął się do pozostałych:
- Niezła jazda z tym tunelem, co nie... - rzucił podając dłoń chłopakowi z medalikiem na szyi - Pamiętam tylko jak walczyłem ze Stryfe'm i Onslaughtem wraz z moją drużyną X-Treamers i nagle BOOM...jestem tutaj... - spojrzał na pozostałych - Chyba na razie jesteśmy na siebie skazani więc może się przedstawię...Nazywam się Nathan Storm ale wszyscy mówią mi Speedbreaker...Miło mi was poznać...
W tym momencie zaprezentował wszystkim zebranym swą nadludzką szybkość. Sekundę potem stanął znów twarzą w twarz z chłopakiem z medalikiem an szyi i spytał, patrząc również na pozostałych:
- A wy kim jesteście?? Bo założę się o cały sprzęt znajdujący się w pracowni mojego ojca Reeda Richardsa, że tak jak i ja nie wiecie z jakiego powodu się tutaj znaleźliście...
Popatrzył na nowych znajomych po czym założył ręce oczekując odpowiedzi.
Epyon
Tawerniak
Tawerniak
Posty: 2122
Rejestracja: poniedziałek, 3 października 2005, 13:57
Numer GG: 5438992
Lokalizacja: Mroczna Wieża
Kontakt:

Post autor: Epyon »

Adam Drewster

Mężczyzna nie ukrywał ździwienia. Właśnie znalazł przeniósł się w inne miejsce, w którym do tego było zimno.
"Zły dzień, zly dzień, zły dzień..." - pomyślał, zbierając się. Do siniaków któe był sprawką Tombstone'a dodał te nabite przy upadku. Tymczasem Speedbreaker się przedstawił, Adam uznał iż przyszła jego kolej.
-Jestem Hellbent. Wybaczcie, ale nie mam pojęcia kim jesteście i nie mam zmiaru wyjawić wam mojej prawdziwej tożsamości. - powiedział z ironicznym uśmiechem. - A teraz może ktoś mi powie co tu robię, gdyż muszę przyskrzynić Tombstone'a.
Obrazek
Sergi
Bombardier
Bombardier
Posty: 836
Rejestracja: wtorek, 4 lipca 2006, 19:54
Lokalizacja: z ziem piekielnych
Kontakt:

Post autor: Sergi »

David "Blayne" Nowyer

Szatyn z medalikiem na szyi wstał szybko z zimnego białego puchu, strzepnął go energicznym ruchem. Spod swoich rozczorchanych włosów spojrzał na pozostałą czwórkę, zapewne wszyscy to mutanci. Chłopak chociaż był jedynie w zwiewnej czarnej bluzie nie robił sobie nic z panującego zimna, tak się wszystkim właśnie zdawało. Chwila ciszy nastała gdy skończył Hellbent, a ten cały Storm wciąż stał przed nim i się na niego natarczliwie wpatrywał.
- Jestem Blayne, i to powinno wam wszystkim jak na razie wystarczyć- jego głos nie należał do miłych, jednak nie było pewne czy to aby nie zamierzone. Blayne spojrzał na znak. "Tylko nie Kanada, pięknie wylądowałem..."- pomyślał po czym powiedział do wszystkich.
- Mi to wszystko jedno ,ale chyba powinniśmy jak najszybciej znaleść jakieś ciepłe miejsce- spojrzał się na jedyną kobietę miedzy nimi i dodał- Chyba że wszyscy macie szybko przystosowujące się organizmy.
Hose15
Bombardier
Bombardier
Posty: 899
Rejestracja: sobota, 20 maja 2006, 10:14
Lokalizacja: Lublin

Post autor: Hose15 »

James Curler
-O kurcze..-mruknął pod nosem.Rozejrzał sie po polance."Mają nietęgie miny.Chyba dostali sie w ten sam sposób co ja".Ze śniegu wstał na pół rozebrany mężczyzna.Był dość wysoki , miał czarne włosy postawione na żel.W jego zielonych oczach płynęła iskra.Przez chwilę zasłonił oczy ponieważ światło które odbijało się od śniegu nie pozwalało mu na zobaczenie czegokolwiek.Gdy już światło przestało świecić niemiłosiernie James odsłonił oczy i podszedł do grupki ludzi.Stał tam z nimi milcząc.Uważał że nie należy spoufalać się od razu z obcymi ponieważ różnie w życiu bywa.Stał tam obok nich słuchając jak się przedstawiają i wymieniają myśli i poglądy.Po chwili James sie odezwał:
-James jestem..
Po tej krótkiej prezentacji stanął pod drzewem i sie o nie oparł.
Czerwona Orientalna Prawica
hyjek
Marynarz
Marynarz
Posty: 395
Rejestracja: poniedziałek, 3 lipca 2006, 15:16
Lokalizacja: Piździawy Zdrój
Kontakt:

Post autor: hyjek »

Julia "Fetish" Sanner

Długo wstawała i otrzepywała się ze śniegu. Gdy w końcu doszła do całej czwórki samców, okazało się, że właśnie skończyli się przedstawiać i w efekcie dalej nie wie o co tu chodzi. Ubrana była dość lekko, zdecydowanie za lekko. Przez koszulkę na ramiączkach była widać jej brak stanika, a gdyby ktoś blisko niej uklęknął, zapewne nie miałby problemu, by ujrzeć jej majtki pod spódniczką. Ale końcu w Los Angeles nie ma zimy, przynajmniej nie takiej jak tu. Śnieg widziała po raz pierwszy w życiu.
Z-z-z-zimno-o-o! W-w-w ogóle k-k-kim jest-t-t-eście? zdołała wymamrotać jedynie, szczękając parę razy zębami. Czekała na jakąkolwiek odpowiedź, w międzyczasie próbując zrobić ze swoich długich blond włosów coś na podobiznę szala...
Miasto zbudowane z Drewna tworzy się w Lesie
Miasto zbudowane z Kamienia tworzy się w Górach
Miasto zbudowane z Marzeń tworzy się w Niebiosach
Epyon
Tawerniak
Tawerniak
Posty: 2122
Rejestracja: poniedziałek, 3 października 2005, 13:57
Numer GG: 5438992
Lokalizacja: Mroczna Wieża
Kontakt:

Post autor: Epyon »

Adam "Hellbent" Drewster

Adam widząc trzęsącą się z zimna Julię odpiął dwa pasy przecinające jego klatkę piersiową i ściągnął górną część swojego kostiumu. Pasy zapiął ponownie, a bluzę podał Fetish.
-Trzymaj. - powiedział sucho. - Zmarznięta do niczego się nie przydasz.
"Ehhhh, każą się sobą zajmować jak dziećmi..." - pomyślał.
Przeszedł kilka kroków do przodu i spojrzał na znak.
-Cóż, nie wiem jak wy, ale nie zamierzam zamienić się tutaj w sopel lodu. - rzucił za siebie i ruszył w stronę miasta.
Obrazek
Sergi
Bombardier
Bombardier
Posty: 836
Rejestracja: wtorek, 4 lipca 2006, 19:54
Lokalizacja: z ziem piekielnych
Kontakt:

Post autor: Sergi »

David "Blayne" Nowyer

Dave słysząc słowa Hellbenta tylko podrapał się po wierzchniej stronie swej prawej dłoni, co bystrze oko zauważyłoby znamie w kształcie zakrzywionego płomienia, jakby dawne poparzenia ukazywały jego dawnego sojusznika. Blayne pomasował się po nadgarstku, twardo wylądował, jedynie dzięki swej mutacji nie złamał sobie żadnej kości i właśnie w tej chwili się z tego cieszył.
- Bystry jesteś Hellbent, nie ma co...- zironizował i po krótkiej pauzie dodał- Twój Tombstone musi jednak poczekać, najpierw zapewne znajdziemy jakiś ciepły kąt w tamtej osadzie i dowiemy sie kto i po co nas tutaj sprowadził.Blayne zaczął raźnym krokiem iść w stronę Quebec, cała jego skóra była pokryta jak u wszystkich gęsią skórką jednak prawdopodobnie nie zwracał na to uwagi.
Hose15
Bombardier
Bombardier
Posty: 899
Rejestracja: sobota, 20 maja 2006, 10:14
Lokalizacja: Lublin

Post autor: Hose15 »

James Curler
Zobaczył że po chwili od przybycia już zaczęły się pierwsze sprzeczki.Przysłuchwił się kilka sekund tej wymianie zdań po czym poszedł za dwoma chłopakami w stronę miasta.
"Hm..Ciekawe co tam zastaniemy.Może jakichś innych mutantów.Nie wiem...To wszystko wydaje sie być dziwne.".Podczas drogi James bierz jakiś kamyk i zaczyna przemieniać go w kij baseballowy w razie czego do obrony.
Czerwona Orientalna Prawica
Evandril
Mat
Mat
Posty: 559
Rejestracja: sobota, 8 lipca 2006, 16:28
Numer GG: 19487109
Lokalizacja: Łódź

Post autor: Evandril »

- Spokojnie, moi drodzy...gdzie wam się tak spieszy - nagle usłyszliście za sobą męski, gruby głos. Gdy odwróciliście się w kierunku z którego dobiegał, zobaczyliście jak na środku polany na której przed chwilą wylądowaliście stoi coś na wzór nowoczesnej kuchni, a zza stołu wyglądał starszy, siwy mężczyzna o równie siwej, należycie przystrzyżonej brodzie. Miał na sobie idealnie skrojony czarny garnitur.Teraz zajęty był parzaniem kawy. Gdy zbliżyliście się nieco powiedział:
- Jestem tutaj od kilku dobrych chwil i przysłuchując się waszym dobrym manierom nie powinienem wcale się przedstawiać, jednak sytuacja chyba tego wymaga...- mężczyzna nalał do pięciu filiżanek gorącą kawę po czym podał każdemu z was. - Jestem Time Broker i macie poważne kłopoty...
Widząc że nie do końca zrozumięliście jego pierwsze słowa, kontynuował:
- Istnieje nieskończenie wiele linii czasowych, powiązanych ze sobą niczym łańcuch DNA. Niektóre z nich ulegają awariom, zakłócają rzeczywistość a nawet niszczą inne linie. To właśnie stało się z wami, portale otworzyły się samoistnie wciągając was do środka i wyrzucając w całkiem nowej linii czasowej. Zakłócenia przeszłości zmieniły rzeczywistość. Blayne, Hellbent, Fetish i Hose - wy pochodzicie z tej samej rzeczywistości, z tzw. "prawdziwego" świata. Natomiast Speedbreaker jest z innej linni czasowej - w jego świecie Charles Xavier jest prezydentem Stanów Zjednoczonych, a taka grupa jak X-Men jest najważniejszą organizacją rządową. Poza tym jak już się dowiedzięliście od niego, jest on synem Reeda Richardsa i Susan Storm co raczej nie odpowiada tym co znacie we własnej rzeczywistości, gdyż mały Nathan w waszym świecie jeszcze się nie urodził...- mężczyzna uśmiechnął się - Niestety, łańcuch czasowy uległ właśnie awarii wyrzucając was w całkiem nowym środowisku. Jakieś pytanka??
Time Broker wziął łyk gorącej kawy po czym uśmiechnął się szeroko patrząc na was.
Serge
Kok
Kok
Posty: 1275
Rejestracja: poniedziałek, 10 lipca 2006, 09:55
Numer GG: 9181340
Lokalizacja: tam, gdzie diabeł mówi dobranoc

Post autor: Serge »

Speedbreaker

- Tak..jedno małe pytanko... - Nathan napił się kawy nie kryjąc zdenerwowania zaistniałą sytuacją - Jak my mamy wrócić do swoich światów?? Może znasz odpowiedź na to prozaiczne pytanie, staruszku?? Bo, nie wiem jak wy koledzy i koleżanko... - popatrzył na nowo poznanych znajomych - ...Ale chciałbym wrócić do swojego świata jak najszybciej...Więc przyda się kilka wyjaśnień...
Popatrzył na Time Brokera. Na pogodę nie zwracał nawet uwagi. Jego serce bijące 20 razy na sekundę szybko pompowało krew do jego komórek, przez co zawsze utrzymywało temperaturę ciała na tym samym poziomie przystosowując organizm do każdej pogody. To, jak na razie, zaliczał jako jedyny plus zaistniałego zdarzenia. "Świetnie...coraz lepiej...Nieznane tereny, nieznani ludzie.. Ciekawe co ten Time Broker trzyma jeszcze dla nas w znadarzu...". Przez głowę przeszło mu jeszcze kilkadzisiąt tysięcy myśli. Stał pijąc kawę i oczekiwał na dalszy rzwój tej przykrej sytuacji.
Epyon
Tawerniak
Tawerniak
Posty: 2122
Rejestracja: poniedziałek, 3 października 2005, 13:57
Numer GG: 5438992
Lokalizacja: Mroczna Wieża
Kontakt:

Post autor: Epyon »

Adam "Hellbent" Drewster

-Wszystko ładnie i pięknie dziadku. Ale po pierwsze - dlaczego te linie ulegają "awariom"? Po drugie - Dlaczego to właśnie nas tutaj przeniosło? No i najważniejsze, o czym wspomniał już ten Pędziwiatr - jak mamy wrócić do domu? - zapytał Adam.
"Poprawka. To nie jest zły dzień. To jest jakiś pieprzony koszmar." - pomyślał Hellbent, pijąc ciepłą kawę i czekając na odpowiedź
Obrazek
Evandril
Mat
Mat
Posty: 559
Rejestracja: sobota, 8 lipca 2006, 16:28
Numer GG: 19487109
Lokalizacja: Łódź

Post autor: Evandril »

- Niestety nie wiem, dlaczego linie czasowe ulegają awariom. - staruszek spojrzał na Hellbenta - Dzieje się tak co jakiś czas i nikt z nas, zarządców linearnych nie może odpowiedzieć na to pytanie. A jeśli chodzi o wasz powrót do domu, to odpowiedź nie jest prosta. Będziecie wędrowali po różnych rzeczywistościach i zapobiegali w nich konkretnym wydarzeniom aż wszystko wróci do normy i usterka czasowa zniknie. Wtedy każdy z was powróci do dawnego życia w tym momencie, w którym je opuścił. Jednak możecie również zginąć lub nie wykonać misji i znaleźć się w jakiejś wypaczonej linii czasowej. Wymiary, do których się udacie nie będą waszymi wymiarami, ale wydarzenia które wywołacie będą miały wpływ na ich linie czasowe.
W tym momencie Time Broker wyjął z kieszeni swej marynarki małe srebrne urządzenie wyglądające niczym iPod, po czym wręczył je Blayne'owi.
- To jest Tallus, sprzęt, który będzie wam udzielał instrukcji co do celów misji i umożliwi podróże w czasoprzestrzeni...
Nagle zegarek Time Brokera włączył alarm. Staruszek uśmiechnął się po czym powiedział:
- Już czas na mnie. Wasza pierwsza misja zaczyna się właśnie....teraz...
Gdy wypowiedział te słowa zniknął wraz ze swoją czasoprzestrzenną kuchnią. Poczuliście jak ziemia zaczeła drżeć a z każdą chwilą drgania nabierały na sile. W końcu zza klku postawnych sosen wygramolił się wielki, zielonoskóry gigant w podartych fioletowych spodniach. Zobaczywszy was, z okrzykiem na ustach i zaciśniętymi pięściami HULK ruszył w waszą stronę.
hyjek
Marynarz
Marynarz
Posty: 395
Rejestracja: poniedziałek, 3 lipca 2006, 15:16
Lokalizacja: Piździawy Zdrój
Kontakt:

Post autor: hyjek »

Julia "Fetish" Sanner

Dziękuję... odpowiedziała, gdy Hellbent podał jej płaszcz. Najchętniej dodała by jeszcze "Łaski mi nie robisz" ale ani temperatura otoczenia ani sytuacja nie sprzyjały na to by mówić cokolwiek. Gdy sceneria się zmieniła, zaraz chwyciła za kubek kawy i wypiła. Dopiero po wypiciu usłyszała o jakiś "tunelach czasów", "linach czasowych" i ich awariach. "Cholera, pewnie znowu mi dosypał czegoś do drinka, i mi się to teraz wszystko śni... Cholerni zboczeńcy...". Kolejna zmiana scenerii szybko ją jednak uświadomiła, że to wcale nie sen. Szybko ukryła się w jakimś bezpiecznym miejscu i w napływie histerii zaczęła krzyczeć i płakać...
Miasto zbudowane z Drewna tworzy się w Lesie
Miasto zbudowane z Kamienia tworzy się w Górach
Miasto zbudowane z Marzeń tworzy się w Niebiosach
Serge
Kok
Kok
Posty: 1275
Rejestracja: poniedziałek, 10 lipca 2006, 09:55
Numer GG: 9181340
Lokalizacja: tam, gdzie diabeł mówi dobranoc

Post autor: Serge »

Speedbreaker

- No proszę...Bruce Banner we własnej osobie... - chłopak założył gogle na oczy - W moim świecie jesteś poważną osobistością...Widać w tej rzeczywistości twoje życie potoczyło sie trochę inaczej, że teraz błąkasz się po lasach stając na drodze pożądnych ludzi...
Nathan uśmiechnął się i cofał się do tyłu czekając aż Hulk podejdzie nieco blizej. Spojrzał na stojących obok Blayne'a, Hellbenta i Hose'a po czym powiedział.
- Mam nadzieję, że macie jakieś ofensywne umiejętności do zaoferowania, bo obawiam się że samą moją prędkością go nie pokonamy...Chociaż zawsze można spróbować...
Popatrzył w stronę Fetish która krzycząc i płacząc próbowała znaleźć jakieś bezpieczne miejsce. Nie mogli na nią liczyć. Przynajmniej na razie. "Co za dziwna dziewucha...Czyżby nie posiadała żadnych umiejętności?", pomyślał po czym ruszył z nadludzką szybkością w stronę zielonego giganta. Próbował skupić jego uwagę na sobie dając możliwość ataku pzostałym towarzyszom. Jendocześnie korzystając ze swej prędkości miał zamiar okładać pięściami wielkoluda który ich zaatakował.
Epyon
Tawerniak
Tawerniak
Posty: 2122
Rejestracja: poniedziałek, 3 października 2005, 13:57
Numer GG: 5438992
Lokalizacja: Mroczna Wieża
Kontakt:

Post autor: Epyon »

Adam "Hellbent" Drewster

-Hej, przecież on nie jest złym gościem... Blayne, sprawdź co jest celem misji. - zwrócił się do Davida. - A na razie trzeba przytrzymać tego zielonego wielkoluda.
Adam użył swej moy, by zamienić dłonie w dwa lodowe miecze.
-Hej, byku! To powinno ostudzić twój temperament! - krzyknął w stronę Hulka biegnąc w jego stronę i atakując. Starał się uważać na potężne pięści Bruce'a Bannera, o któryh wiele już słyszał w swoim świecie.
Obrazek
Sergi
Bombardier
Bombardier
Posty: 836
Rejestracja: wtorek, 4 lipca 2006, 19:54
Lokalizacja: z ziem piekielnych
Kontakt:

Post autor: Sergi »

David "Blayne" Nowyer

Dave przysłuchiwał się z niedowierzaniem słową Time Brokera. Wziął do ręki to dziwne urządzienie i się mu dokładniej przyjrzał." Po co mi to coś? Chyba on nie myśli że ja wierze mu w te dyrdymały?". Z zadumy wyrwał go dopiero odgłos alarmu, następnym co zobaczył był szarżujący na nich Hulk, przeszło dwumetrowy kolos. Słysząc krzyk Fetish oraz coś co zapewne miało być rozkazem Blayne dokładnie zbadał Tallusa, szukając czegoś co mogłoby go aktywować. Mimowolnie spojrzał na dwójkę mutantów która starała się walczyć z Bannerem. "Chyba oszaleli, zero skordynowania ani taktyki"- pomyślał i czekając na uruchomienie się Tallusa krzyknął.
- Hellbent, Speedbreaker, Hose atakujcie z trzech stron, najlepiej z dobiegu inaczej zrobi z was krwawą miazgę- Blayne odbiegł na bezpieczną odległość, wiedział że w walce z Hulkiem na nic się nie zda reszcie.- Pamiętajcie że ten tutaj to nie Bruce Banner z naszych rzeczywistości, ale nadal jest nadludzko silny i niebezpieczny...
Zablokowany