[Nieśmiertelny] Może być tylko jeden

Miejsce na zakończone lub wymarłe sesje. Jeśli chcesz ponownie otworzyć temat to skontaktuj się z modem albo adminem.
Sergi
Bombardier
Bombardier
Posty: 836
Rejestracja: wtorek, 4 lipca 2006, 19:54
Lokalizacja: z ziem piekielnych
Kontakt:

[Nieśmiertelny] Może być tylko jeden

Post autor: Sergi »

Walkę o “Nagrodę” czas zacząć!

Kilkoma słowami wstępu:
-piszemy w trzeciej osobie;
-to co mówią postacie piszemy tak;
-“to co myślą w ten sposób”;
-czynności piszemy normalną kursywą;
-a wszystko poza sesją w ten sposób;
-wszelkie pytania na gg lub pw (preferuje gg);

Dodatkowo chcę zaznaczyć ,że chociaż jest to sesja typu PvP obowiązują w niej inne reguły niż np. w sesji AC. Jednopostowe postaci będą eliminowane na miejscu. Niektóre karty są nazbyt przypakowane, jednak ja już wiem co zrobić aby wyrównać wasze szanse. Jeszcze jedno, w świecie nieśmiertelnego (tym filmowym i tym fanowskim w uniwersum ŚM) miecz spełnia ważna rolę toteż prosiłbym aby pod koniec każdego posta każdy z was zamieszczał obrazek swojej broni ( taki głupi wymysł MG). A tak jeszcze jedno... zamierzam nieźle zamieszać w linii czasu.


New game...

Czas przemijał nieubłaganie ,gnał przed siebie bez opamiętania. Wielu z was na własne oczy widziało upadki swych rodzin, rodów, klanów, nacji z których pochodziliście. Jednym z waszych przekleństw była pamięć, pamiętaliście o wszystkim. Wzniosłe idee które rodziły się tylko po to aby umrzeć, narody gnane rządzą przetrwania ginęły w odmętach czasu, imperia upadały, marzenia przemijały, nawet świat was otaczający się zmieniał. Z każdą sekundą, minutą, godziną, dniem, rokiem, wiekami zbliżał się do końca, tak jak zawsze to było i jak zawsze będzie. A pośrodku tego wszystkiego staliście wy, wy którzy pamiętacie i wciąż poszukujecie, trwacie w swych skorupach nieśmiertelnych ciał. Oczekujecie tego co od samego powstania z zmarłych, czekacie na to co musi się stać, na Nagrodę która czeka na końcu waszej wędrówki, albo na dekapitacje kończącą wasze marne życie. Jednak coś się teraz zmieniło, coś co nie tylko wy, Nieśmiertelni odczuliście. Chociaż dla innych istot pochodzących z najczarniejszych ludzkich snów było to coś niezrozumiałego, wy zrozumieliście. Otóż nadchodziło Zgromadzenie...

Lars Nakerei

Zimno kolejnego poranka zbudziło cię z głębokiego snu. Nie był ci on w żadnej mierze potrzebny, jednak nie potrafiłeś się powstrzymać od zaznania tej ludzkiej przyjemności, nazbyt długo spędzałeś czas na poszukiwaniu. Zapomniałeś o prawdziwej naturze zagłuszonej przez twą nieśmiertelność, nazbyt długo tłumiłeś ją, teraz tak bardzo dała o sobie znać, czułeś zmęczenie. Twe niezwykle długie życie nie pozwoliło nigdy ci zaznać szczęścia, ani nawet jego marnej imitacji. Spojrzałeś z zrezygnowaniem na swój miecz, wciąż spoczywał w pochwie, czemu nie może być tak zawsze? Wtedy też gdy rozmyślałeś nad swym przeznaczeniu, na walkach które stoczyłeś, na głowach które ściąłeś nagle rozbolała cię głowa, niesamowity ból wdarł się do twej czaszki. Nie zaznałeś takiego uczucia od tysiącleci, sprawił on ci dziwną przyjemność, którą trudno byłoby opisać. Nie wiedziałeś dlaczego ani po co jednak to był już czas, niedługo rozpocznie się twój ostatni bój...

... Stanąłeś wprost przed wielkimi drewnianymi wrotami kamiennego zamczyska. Od dawien dawna nie czułeś takiej siły w innym z twego rodzaju. On zapewnie także zrozumiał ,że się zbliżasz, niedługo jeden z was odda swe ożywienie drugiemu. Ścisnąłeś mocniej miecz w swojej dłoni, krew którym niedawno go zbroczyłeś zdążyła zaschnąć, jednak nie na długo. Otóż przed tobą czeka otwarta brama, prowadząca do mrocznych czeluści korytarzy nieprzyjaznego zamku...


William MacKennet

Ponowny raz zbroczyłeś miecz w krwi jednego z tobie podobnych. Miłe uczucie przejmowania jego sił witalnych już minęło, pozostało jednak zmęczenie. Towarzyszyło ci ono już od wieków, ile to można wciąż walczyć o Nagrodę o której krążą tylko same legendy. Będące zapewne jedynie bajaniem starych bab z zamierzchłych czasów, nic zapewne nie było prawdą. Nieśmiertelni wciąż się pojawiali i ginęli, wciąż powtarzające się koło przeznaczenia, żmudne zadanie pozostanie jedynym było zapewne niemożliwe. Jednak wtedy, tego wieczoru twój światopogląd został wywrócony do góry nogami, poczułeś... Zgromadzenie się zbliżało, a ty masz szanse do niego przystąpić...

... Stałeś pomiędzy pewnymi swego zwycięstwa rycerzami. Spoglądałeś na nich z pogardą, dzieci które tak naprawdę nie wiedzą czym jest ich świat, cała ta ich wiara Boga oraz krucjaty przeciwko poganom. Rycerze którzy stali koło ciebie zapewne niedługo polegną, w tej bitwie lub innej, ich arogancja zadziwiała cię. Kim oni się uważają aby wysyłać posłańców aby sprowokowali wojska swego wroga, do tego te dwa miecze w podarunku dla nieprzyjaciela. W twej wierze było to złym omenem... Ruszyliście, stałeś miedzy chorągwią jakiegoś mało znaczącego księcia z Francji, wtedy też poczułeś że gdzieś tam jest inny nieśmiertelny...


Roland Deschain

Szedłeś w tłumie ludzi, godziny szczytu na manhatanie. Zmierzałeś przed siebie bez celu, starałeś zapomnieć o twarzach ludzi których zabiłeś. Chociaż byłeś nieśmiertelnym od setek lat nadal nie potrafiłeś się do tego przyzwyczaić. Kiedyś było łatwiej, gdy Rzym istniał ,a ty byłeś zwykłym człowiekiem. Czemu to przeminęło? Pytanie te dręczyło cię od dawna, nawet twój mentor nie potrafił tego ci wytłumaczyć. Wzrokiem podążyłeś po twarzach przechodniów i wtedy to poczułeś... Rozpoczął się koniec... Zgromadzenie jest blisko...

... Przemierzałeś ciemne uliczki Nowego Jorku, wiele lat minęło od twego ostatniego pojedynku, a teraz znów czułeś niemiłe mrowienie w karku. Wiedziałeś ,że gdzieś tam pośrodku labiryntu drapaczy chmur jest on, czekający na twe przybycie, czekający na twą siłę i moc, czekając na to samo co ty. Miecz miałeś dobrze ukryty, gotowy na atak w każdej chwili, ostrze było spragnione krwi. Pewnym krokiem wkroczyłeś do budynku należącej do firmy Peleus&Norwey International. Nagły wstrząs przeszedł twe ciało, nie spodziewałeś się tego, znajdowałeś się na świętej ziemi...


Thomas Harding

Jesienny deszcz uderzał o okiennice twojego domu. Wiele dni w nim spędziłeś, jednak i one zdawały ci się jedynie chwilami wobec twego długowiecznego życia. Nieśmiertelność bywa niezwykle nużąca, szczególnie gdy już wszystko się widziało, powstania i upadki, wszystkie takie same na przestrzeni wieków zdarzały się i mijały. Kolejny grom przeszył niebo, zwiastun zmian które i ty poczułeś. Nigdy nie zostałeś do tego przygotowane jednak nastało nie uniknione... ostatni bój się rozpoczął...

... Siedziałeś pośrodku wielkiej sali, spoglądałeś niepewnie na drzwi prowadzące na korytarz. Gdybyś wiedział prawdę wcześniej nigdy byś tu nie przybył. Teraz jednak było za późno, wpadłeś w pułapkę istot czyhających na twą nieśmiertelność. Nadal jednak nie wiedziałeś jak były wstanie zmylić twe zmysły i wytworzyć pozory innego nieśmiertelnego. Drzwi pękły pod naporem niezidentyfikowanej siły, do sali wkroczył stary mężczyzna w długiej błękitnej szacie. W dłoni jego spoczywała kula czystego ognia, jej blask przemocą rozganiał mroki sali...


Achilles Peleus

Słońce chroniło się za horyzontem, czerwone promienie umykały przed mrokami nastającej nocy. Stałeś na balkonie swego mieszkania, spoglądając w dół. Tłum ludzi przeciskał się chodnikami manhatanu, zgiełk na ulicach nie malał ani na chwilę. Jak ten świat zmienił swe oblicze, kiedyś za lepszych czasów wszystko było proste, wiedziałeś kto wróg a kto przyjaciel. W pewnej części twego serca narodził się żal że dotrwałeś do schyłku cywilizacji, która sama siebie do niego doprowadziła. Bezmyślne działania prowadziły do straszliwych błędów, nasilających się z każdą chwilą trwania ludzkiego nasienia na tej ziemi. Wszystko chyliło się ku upadkowi... widziałeś że się rozpoczęło... byłeś gotowy przystąpić do Zgromadzenia...

... Zimny pot spłynął po twoim karku, czułeś obecność podobnego sobie. Jednak póki byłeś tutaj nie groziła ci utrata głowy. W duchu cieszyłeś że postanowiłeś niegdyś zapłacić znajomemu magu za umagicznienie tego budynku, decyzja twa nie raz okazała się słuszna. Spojrzałeś na gablotę w swoim biurze, twój miecz majestatycznie prezentował się w świetle lamp...

Igor Kostrzycky

Cichy tupot stóp, oddalający się człowiek równym krokiem zmierza ku swemu przeznaczeniu. Setki lat praktyk pozwoliły na bezszelestne podejście. Jednak nawet to nie do końca mogło się udać, zwykły człowiek nawet by nie zareagował, jednak mężczyzna przed tobą nie był zwykłym śmiertelnikiem. Był taki sam jak ty, spod jego długiego płaszcza wychylało się nieznacznie ostrze miecza. Postawiłeś wszystko na jedną kartę... szybki bieg z nagim mieczem w dłoni, metry dzielące cię do niego malały... Nieśmiertelny się obraca, w dłoni jego spoczywa długa matowa katana. Dostrzegłeś teraz, był starszy, bardziej doświadczony od ciebie. Czułeś że tym razem to ty przegrasz. Wtedy stało się coś niesamowitego, mężczyzna odrzucił swą broń, poddawał się. Słyszałeś jego słowa, stracił resztki nadziei że to wszystko się skończy. Schylił głowę, jedyne o co prosił to o to aby cios był pewny i czysty. Spełniłeś jego ostatnią wolę... Jego oświecenie przeszło na ciebie, wzmocniło cię... Gdyby wiedział to co ty teraz zapewne leżałbyś już dawno bez głowy na ziemi... Jednak skąd mógł wiedzieć że nadchodzi Zgromadzenie...

... Siedziałeś oparty o pień potężnego dębu, obrzeże lasu chroniło twoją obecność nad wyraz dobrze. Ciebie oraz kilka tysięcy innych zbrojnych. Powód dla którego postanowiłeś przystąpić do tej bitwy nie był do końca przemyślany. Może był to fakt nienawiści którą darzyłeś barbarzyńskich germanów którzy niegodnie wykorzystali dorobek twego narodu, stwarzając swe państwo na gruzach twego. Jednak było to dawno, teraz liczyła się jedynie chwila obecna, czas chwały i mordu. Usłyszałeś zgiełk rozpoczętej bitwy, czekaliście teraz jedynie na rozkaz do ataku. Przez te chwile spokoju widziałeś jak wojsko polskie było zgniatane przez jazdę zakonu. Nie wierzyłeś w zwycięstwo w tym krwawym boju jednak nie przybyłeś tutaj po nie... Głos, szaleńczy głos dobywający się z tysięcy gardeł, zarówno rycerzy jak i pospólstwa... Ruszyliście...


W pierwszych postach chcę abyście dodatkowo opisali swe postacie, oczywiście wraz z mieczami. Jest to pierwsza runda, po której wyłonią się trójka graczy która będzie walczyć o nagrodę w Zgromadzeniu. Jak powszechnie wiadomo w świecie nieśmiertelnego istnieje kilka zasad które powinno się przestrzegać. Są nimi: walka jeden na jednego, zakaz walki na świętej ziemi... to tyle na teraz. A jeszcze jedno, w Zgromadzeniu weźmie udział czwórka graczy, czwarty zostanie przeze mnie wybrany z tych kart co mam. Poniżej napisze wam kto z gim walczy w tej rundzie, jakby ktoś z opisów nie do końca zrozumiał.
Karty postaci napisze w kolejnym poście.
Oczywiście do walki między wami nie dojdzie tak szybko...

AC vs. Dhagar
BlindKitty vs. Artos
Ra-V vs. Pavcioo


Niech zostanie tylko jeden...
Ostatnio zmieniony czwartek, 14 września 2006, 18:00 przez Sergi, łącznie zmieniany 4 razy.
Dhagar
Majtek
Majtek
Posty: 129
Rejestracja: poniedziałek, 1 sierpnia 2005, 18:54
Numer GG: 5649299
Lokalizacja: Karak-Busko
Kontakt:

Post autor: Dhagar »

Thomas Harding

Harding wzdrygnął się na odgłos uderzenia. Obrócił się i spojrzał na przybysza mierząc go wzrokiem od stóp do głów. Wstawszy powoli ściągnął z siebie okrywający go wierzchni strój i odrzucił w bok pozostając w ciemnych dzinsowych spodniach oraz granatowej koszuli flanelowej. Szaroniebieskie oczy, ciemne, krótkie włosy.
- Przeznaczenie to dziwna sprawa nie sądzisz ? - rzekł opierając dłoń na rękojeści miecza. - Zwłaszcza dla nas, którzy żyjemy wieki tylko po to, by na końcu umrzeć. Przeszedł parę kroków, spojrzał w okno a potem znów na przeciwnika.


Obrazek
Każdy kiedyś umiera, ale to do nas należy wybór jak ruszymy na spotkanie tej, która na nas zawsze czeka.
BlindKitty
Bosman
Bosman
Posty: 2482
Rejestracja: środa, 26 lipca 2006, 22:20
Numer GG: 1223257
Lokalizacja: Free City Vratislavia/Sigil
Kontakt:

Post autor: BlindKitty »

William MacKennet

"Czuję... Czuję że nie jestem tu sam... Ci wszyscy ludzie, to nieważne, ale jest tu ktoś z duchem w sobie... Nieśmiertelny. Czas go znaleźć! - pomyślał Szkot. Wśród cięzkozbrojnych rycerzy wyglądał zabawnie, w kolczudze i kilcie sięgającym do kolan. Niektórzy jednak znali go, i wiedzieli że przydomek Krwawobrodego nie przylgnął doń bez powodu. Miecz na razie spoczywał bezpiecznie w pochwie. Nie ma sensu dobywać go przedwcześnie... Twarz Williama, pokryta niebieską farbą układającą się w tajemniczy klanowy malunek wojenny, wyrażała całkowity spokój. Nie pierwsza to bitwa, pewnie też nie ostatnia, w której bierze udział.
"Nie wierzę w ich zwycięstwo" - powiedział sam do siebie bezgłośnie - "Ale póki stać ich na zapłatę..."

Rysunek miecza powstanie, obiecuję, już wkrótce.
What doesn't kill you, just makes you... Stranger.

But above all - I feel I'm still on my long trip to nothingness.
AC
Bosman
Bosman
Posty: 2204
Rejestracja: sobota, 17 grudnia 2005, 17:11
Numer GG: 4159090
Lokalizacja: Las Szamanów
Kontakt:

Post autor: AC »

[Mogę pisać pierwszą osobą? Nie za bardzo umiem grać trzecią :P Jak coś to postaram się, ale czasem wolę pierwszą.]

Lars Nakarei:
Wzdrygnąłem się i odegnałem dziwne myśli, które mnie nawiedziły. Jaka rodzina? Moja najbliższa rodzina w tym świecie już dawno nieistniała, nawet ich nie spotkałem, bo i po co? A mój miecz? Uwielbiam walczyć nim, uwielbiam mordować ludzi, uwielbiam dawać im fory. Ale gdzie ja właściwie jestem? I to ma być XXI wiek? Równie dobrze mógłby to być XI wiek. Ktokolwiek tu mieszka to już mnie wkurzył. Nigdy nie zaznałem szczęścia? Śmieszne myśli, szalone myśli - szczęście mi daje moja wiara, moja nadzieja, moja miłość, moja wiedza, moja wolność, moja prawda i moje czyste sumienie. I cóż to za amatorzy są w finale? Czas z nimi skończyć, a na początek pozbyć się frajera w tym śmiesznym zameczku. Zimny wietrzyk ze środka musnął moją granatową koszulkę i krótko przystrzyżone włosy. Wyjął swój ognisty miecz i trzymając go oburącz przed sobą wszedł do zamku. Nie musiał oświetlać sobie drogi - w mroku widział tak jasno jak w świetle słonecznym.

A mój wygląd?
Wygląd: z umięśnienia jest to raczej postać przeciętna, 185cm wzrostu, 75kg wagi, trochę brzucha, sylwetka pływaka - szerokie, silne ramiona. Ma zielone oczy i zawsze krótko przystrzyżone włosy koloru bardzo ciemny blond. Na nosie ma bliznę w kształcie krzyża - pamiątka z dzieciństwa gdy świat był zupełnie inny.

A mój miecz to Sztorm Ognia, niestety obrazek obejmuje tylko klingę i kawałek ostrza. Ostrze ma półtorametra długości.

Obrazek
Obrazek
Artos
Kok
Kok
Posty: 928
Rejestracja: sobota, 17 grudnia 2005, 19:37
Numer GG: 1692393
Lokalizacja: Świnoujście - Koszalin -Szczecin
Kontakt:

Post autor: Artos »

Igor Kostrzycky

Stał w pełnym uzbrojeniu czekając na znak do natarcia. Miał na sobie swą starą, lecz również i bardzo zasłużoną i zadbaną lorica segmentata (pod którą ma czarna szatę), która to służyła mu nie tylko jako pamiątka dawnych lat, lecz również i idealna ochrona w bitwach, które nadeszły. Co prawda nie mogła się ona równać z pełną zbroją płytową, aczkolwiek była i tak dużo lepsza od popularnych w tych czasach kolczugi, a zarazem nie powodowała dużej straty zręczności, na jaką naraziłoby go noszenie płytówki. Na swej głowie miał założony czepiec kolczy, który zbytnio nie wyróżniał go z otoczenia swych „tymczasowych” kompanów. Nosił również na sobie płaszcz, który maskował częściowo jego inność, przez co był słabiej widziany spośród tłumu i czuł się lepiej. U swego boku ma przytwierdzonego wraz z pochwą swego wiernego gladiusa, który to na jego własne życzenie został stworzony i posiada ostrze długości ponad jednego metra, przez co jest jeszcze bardziej zabójcze od zwykłego, standardowego tego krótkiego miecza. Lecz nie jest to jedyna jego broń. Po drugiej stronie posiada on broń może i nie aż tak subtelną, lecz na pewno nie mniej skuteczną w zadawaniu śmierci swym wrogom, a mianowicie nadziak.
Przez myśl przemknęła mu myśl jakże brutalna i na swój sposób wspaniała, wspierająca go na duchu. Myśl, która dodawała otuchy i choć trochę szczęścia w tej jakże mizernej imitacji dawnych bitew.

„A jednak jest tu ktoś warty zainteresowania, A więc barbarzyńskie pomiot posiada po swej stronie odpowiedniego mi przeciwnika, który być Mozę zakończy mą tułaczkę, lub co byłoby dużo ciekawszym rozwiązaniem wzbogaci ją o nowe doznania. Ciekawe tylko, który to spośród tych tysięcy zwierząt…”

Nagle padł rozkaz do ataku. Powoli zastęp w którym się znajdował Igor ruszył w stronę przeciwnika by stanąć twarzą w twarz z niebezpiecznym przeznaczeniem.

„No to czas zaczynać”

Pomyślał w tym momencie i gdy już szedł tylko dopowiedział sobie starą modlitwę którą kiedyś usłyszał podczas dawnych swych wypraw:

„ Os iusti meditabitur sapientiam,
Et lingua eius loquetur indicium.
Beatus vir qui suffert tentationem,
Quoniqm cum probates fuerit accipient coronam vitae.
Kyrie, ignis divine, eleison
O quam sancta, quam serena,
quam benigma, quam amoena
O castitatis lilium”


Już morderczy wyścig trwał. Już wiedział, że za chwil kilka spotka innego nieśmiertelnego. Już wiedział, że znów adrenalina płynie niczym krew mocno w jego żyłach i wiedział, ze rozpoczął się czas zemsty. Zabijając pierwszego ze swych przeciwników nadziakiem pomyślał tylko:

O lilio dziewicza, spraw bym nadal był sprawiedliwym i oparł się pokusie śmierci!”

A oto zdjęcia mego miecza i części ekwipunku (od lewej miecz, lorica segmentata i nadziak):
ObrazekObrazekObrazek
Obrazek
Obrazek
War, war never changes...
Pavciooo
Kok
Kok
Posty: 1245
Rejestracja: sobota, 17 grudnia 2005, 17:22
Lokalizacja: Legionowo
Kontakt:

Post autor: Pavciooo »

Ufff dopiero co wróciłem z wycieczki integracyjnej, nie chcę pisać posta na odwał więc ten post zamieni się wieczorem w posta. Jakby MG mógł zrobić upa tylko do konkretnej godziny to niech na gg napisze, do której mam się wyrobić.
I tak nikt tego nie czyta...
Pavciooo
Kok
Kok
Posty: 1245
Rejestracja: sobota, 17 grudnia 2005, 17:22
Lokalizacja: Legionowo
Kontakt:

Post autor: Pavciooo »

Achilles Peleus:
Wszedł spokojnym krokiem do łazienki, zrzcuił z siebie przepocone ciuchy i wszedł pod prysznic, by obmyć swe muskularne ciało z potu. Następnie wytarł się i założył czyste gatki, krótkie spodenki i czarny T-Shirt. Następnie skierował swoje kroki w kierunku swojej małej zbrojowni. Założył swój średniej ciężkości pancerz ze specjalnie przyspawanym "kołnierzem" chroniącym szyję oraz swoje ulubione buty ze specjalną wkładką chroniącą piętę. Następnie otworzył gablotę, w której połyskiwał niedawno naostrzony ponownie miecz. Chwycił go za rękojeść obórącz, po czym zamachnął się parę razy "tnąc powietrze". Ten Flamberg był jego ulubionym mieczem. Zawsze gdy na niego patrzył, żałował, że nie mieli ich kiedyś i walczyli włóczniami. Schował miecz do pochwy przyczepionej do paska, po czym narzucił na siebie ciemny płaszcz, by przykryć pancerz i niemal całkowicie pochwę z mieczem. Chwycił jeszcze butelkę wody, wypił pozostałość po czym cisnął nią do kosza. Otworzył drzwi wyszedł na spotkanie przeznaczeniu.

http://platnerstwo.pl/flamberg.html

Hmmm... Zapomniałem, że miałem tamtego zedytować, ale jużnapisałem nowego. Tylko czemu nie mogę starego usunąć? Niech jakiś mod usunie poprzedniego posta. Dziękuję.
I tak nikt tego nie czyta...
Epyon
Tawerniak
Tawerniak
Posty: 2122
Rejestracja: poniedziałek, 3 października 2005, 13:57
Numer GG: 5438992
Lokalizacja: Mroczna Wieża
Kontakt:

Post autor: Epyon »

Roland Deschain

"Mogłem się tego spodziewać..." -pomyślał, idąc dalej i kierując się ku swemu przeznaczeniu. Gdy przygotowywał się do walki kierował się intuicją i to się opłaciło. Teraz czuł się bardzo pewnie. Spojrzał jeszcze tylko, czy jego miecz nie wystaje spod płaszcza i ruszył do gabinetu swego przeciwnika.

Obrazek
Obrazek
Sergi
Bombardier
Bombardier
Posty: 836
Rejestracja: wtorek, 4 lipca 2006, 19:54
Lokalizacja: z ziem piekielnych
Kontakt:

Post autor: Sergi »

Lars Nakerei

AC może nie zauważyłeś tego że w pierwszym poście opisał dwa różne zdarzenie, jedno z przyszłości a drugie z przeszłości.

Twe kroki odbijały się echem od zimnych murów korytarza. Cały czas trzymałeś miecz w pogotowiu, przeczuwałeś coś, jednak nie mogłeś do końca zrozumieć czym to było. Szedłeś pewnym krokiem spoglądając na dziwaczne gobeliny zdobiące korytarz. Z zaciekawieniem przyjrzałeś się jednemu z nich, tkacz włożył w niego wiele roboty. Przestawiał pamiętną chwile gdy Archanioł Gabriel ukazał się Mohametowi. Jednak coś było nie na swoim miejscu, niebo nim być jasnym było ciemne niczym w nocy. Wytężyłeś wzrok i wtedy też to ujrzałeś. Okropna bestia, hybryda orła i lwa wyłoniła się z gobeliny niczym z tafli wody. Jej czarna sierść stapiała ją z mrokami korytarza. Słyszałeś jej ciche ryczenie, był blisko jednak jak na razie nie atakował.

William MacKennet

Dzielnie szedłeś między dumnymi z siebie rycerzami z Francji. Ich wiara w siebie rozbawiała cię niepomiernie. Wiedziałeś że zapewne zginą błagając o swe marne życie. Patrzyli na ciebie z zdumieniem, jednak nie byli na tyle odważni aby cię wydrwić, wiedziałeś o tym. W tejże chwili ujrzałeś jak wojsko zakonne zostaje zamknięte w kleszczach pogańskich Polaków. Podziwiałeś ich wojowników, pełnych wiary w swą walkę oraz honoru. Usłyszałeś głos jednego z krzyżackich dowódców wzywających do ataku, ruszyłeś wprost na oddział konnych który nagle przed wami wyrósł. Nagle poczułeś... gdzieś tam jest nieśmiertelny...

Roland Deschain

Ra-V zapomniałeś w pierwszym poście opisać swojej postaci.

Podążyłeś przez szklane drzwi do środka budynku. Hol wejściowy był ogromny, pełny wszelkiej maści antyków. Kilkoro ludzi zareagowali trochę nazbyt nerwowo jak dla ciebie. Spojrzeli po sobie, wymienili kilka spojrzeń, po czym rozpoczęli na nowo zachowywać się całkowicie normalnie. Nie zwróciłeś na to uwagi, nie wydawało się to dla ciebie nazbyt ważne. Podeszłeś do portiera i spytałeś czy pan Paleus jest jeszcze w pracy. Chociaż wiedziałeś że jest musiałeś zachować pozory. Na pociągłej twarzy portiera pojawił się uśmiech, dostrzegłeś w jego zębach coś dziwnego i niepokojącego. Mężczyzna gdy tylko zauważył że się mu przyglądasz odwrócił wzrok i wskazał na jedną z wind.

Thomas Harding

Mężczyzna uśmiechnął się życzliwie, jednak wyczułeś w tym groźbę. Gestem ręki zgasił płomień w swojej dłoni i wskazał ci na fotel abyś mógł spoczął. Mile mu podziękowałeś ale nie skorzystałeś z propozycji. Uciekałeś przed nim od kilku godzin, przemierzając korytarze tego zamczyska a teraz byłeś w sali bez żadnego wyjścia. Powietrze zawibrowało się i wypełniło się zapachem siarki. Usta starcza wypowiadały kolejne wersety jakiegoś złowrogiego zaklęcia w języku nie znanym ci. Nagle z dłoni jego poczęło sączyć się jasne światło które oplótł wokół dłoni i chwycił niczym bat. W tej chwili gdy trzasnął nim po raz pierwszy z kątów komnaty wypełzły wielkie czarne węże, stworzenia wprost z otchłani piekieł.

Achilles Peleus


Hol wiodący do twojego biura do windy był całkowicie pusty. Kolejny raz jako ostatni będziesz wychodził z budynku, chyba jedynie portier pozostaje dłużej. Nagle usłyszałeś szmer za sobą, natychmiast odwróciłeś się jednak niczego nie zauważyłeś. Czułeś obecność jakiejś istoty, dzikiego zwierzęcia, ale to niemożliwe przecież byłeś w mieście a oni nienawidzą twory ludzkiego. Wiedziałeś ,że byłeś obserwowany, musiałeś coś uczynić.

Igor Kostrzycky

Ruszyliście... byłeś tuż za nimi, biegłeś dziarsko. Minąłeś kilku ludzi po swojej stronie, i właśnie wtedy zrozumiałeś jaki błąd popełniłeś. Otóż w tej chwili stałeś pomiędzy dwoma zagonami rycerstwa zakonnego a rycerze pośród których stałeś padali jak muchy. Kątem oka zauważyłeś jak pędzi na ciebie dwójka jezdnych z potężnymi mieczami, idealnymi do odcinania głów od tułowi. Miecz sam wyszedł z pochwy... stanąłeś w pozycji obronnej... wiedziałeś że jako pieszy masz mniejsze szanse na dotrwanie do końca tej bitwy w jednym kawałku...

Karty Postaci:

Lars Nakerei
Natura: Pewny w swe siły
Cechy:
Siła 3
Zręczność 7
Wytrzymałość 5
Charyzma 2
Oddziaływanie 2
Wygląd 5
Percepcja 6
Inteligencja 6
Spryt 5
Zdolności:
-Wyczucie Ożywienia **
-Wzmocnienie broni (spec. Ogień)****-Nieśmiertelni są bowiem w stanie nasycić swa bron mocą Ożywienia, dzięki czemu może ona zadawać większe obrażenia a wspomniane wyładowania to wizualna manifestacja owej energii. Nieśmiertelny może w ten sposób wzmocnić każda posiadającą ostrze bron biała (miecz, nóż, topór).
-Ignorowanie Ran***
Ożywienie:4
Siła Woli:10(max.)
Broń: Sztorm Ognia


William MacKennet
Natura:
Cechy:
Siła 8
Zręczność 5
Wytrzymałość 6
Charyzma 3
Oddziaływanie 2
Wygląd 4
Percepcja 6
Inteligencja 5
Spryt 10(max.)
Zdolności:
-Wyczucie Ożywienia ***
-Wzmocnienie broni **-Nieśmiertelni są bowiem w stanie nasycić swa bron mocą Ożywienia, dzięki czemu może ona zadawać większe obrażenia a wspomniane wyładowania to wizualna manifestacja owej energii. Nieśmiertelny może w ten sposób wzmocnić każda posiadającą ostrze bron biała (miecz, nóż, topór).
-Regeneracja****
Ożywienie:7
Siła Woli:5
Broń:


Roland Deschain
Natura:
Cechy:
Siła 4
Zręczność 4
Wytrzymałość 5
Charyzma 6
Oddziaływanie 6
Wygląd 5
Percepcja 7
Inteligencja 6
Spryt 5
Zdolności:
-Wyczucie Ożywienia ****
-Oddychanie pod wodą ***-Dzięki tej zdolności, Nieśmiertelni są w stanie pozyskiwać tlen z wody, co pozwala im na dowolnie długie przebywanie pod jej powierzchnia.
- Wzmocnienie broni ***-Nieśmiertelni są bowiem w stanie nasycić swa bron mocą Ożywienia, dzięki czemu może ona zadawać większe obrażenia a wspomniane wyładowania to wizualna manifestacja owej energii. Nieśmiertelny może w ten sposób wzmocnić każda posiadającą ostrze bron biała (miecz, nóż, topór).
Ożywienie:10(max.)
Siła Woli:6
Broń:


Thomas Harding
Natura:
Cechy:
Siła 5
Zręczność 4
Wytrzymałość 10(max.)
Charyzma 5
Oddziaływanie 3
Wygląd 5
Percepcja 6
Inteligencja 7
Spryt 5
Zdolności:
-Wyczucie Ożywienia ***
-Wzmocnienie broni***-Nieśmiertelni są bowiem w stanie nasycić swa bron mocą Ożywienia, dzięki czemu może ona zadawać większe obrażenia a wspomniane wyładowania to wizualna manifestacja owej energii. Nieśmiertelny może w ten sposób wzmocnić każda posiadającą ostrze bron biała (miecz, nóż, topór).
-Szósty Zmysł****
Ożywienie:6
Siła Woli:7
Broń:


Achilles Peleus
Natura:
Cechy:
Siła 10(max.)
Zręczność 3
Wytrzymałość 7
Charyzma 5
Oddziaływanie 4
Wygląd 7
Percepcja 5
Inteligencja 6
Spryt 5
Zdolności:
-Wyczucie Ożywienia ***
-Wzmocnienie broni *-Nieśmiertelni są bowiem w stanie nasycić swa bron mocą Ożywienia, dzięki czemu może ona zadawać większe obrażenia a wspomniane wyładowania to wizualna manifestacja owej energii. Nieśmiertelny może w ten sposób wzmocnić każda posiadającą ostrze bron biała (miecz, nóż, topór).
-Wzmocnienie Ciała****- Korzystając z tej umiejętności, Nieśmiertelny może zwiększyć swe Fizyczne Atrybuty o jedna kropkę za każdy osiągnięty w teście Ożywienia sukces. Podany efekt utrzymuje się do końca sceny, przy czym zasadniczo korzysta się zen w czasie pojedynków. Gdy działanie mocy minie, przez najbliższe kilka kwadransów Nieśmiertelny będzie się czuł nieco osłabiony
Ożywienie:6
Siła Woli:4
Broń:


Igor Kostrzycky
Natura:
Cechy:
Siła 5
Zręczność 10(max.)
Wytrzymałość 5
Charyzma 4
Oddziaływanie 4
Wygląd 3
Percepcja 6
Inteligencja 6
Spryt 7
Zdolności:
-Wyczucie Ożywienia *
-Wzmocnienie broni***-Nieśmiertelni są bowiem w stanie nasycić swa bron mocą Ożywienia, dzięki czemu może ona zadawać większe obrażenia a wspomniane wyładowania to wizualna manifestacja owej energii. Nieśmiertelny może w ten sposób wzmocnić każda posiadającą ostrze bron biała (miecz, nóż, topór).
-Raczosc Jelenia****- Nieśmiertelny może chwilowo zwiększyć swa szybkość.
Ożywienie:5
Siła Woli:5
Broń:
AC
Bosman
Bosman
Posty: 2204
Rejestracja: sobota, 17 grudnia 2005, 17:11
Numer GG: 4159090
Lokalizacja: Las Szamanów
Kontakt:

Post autor: AC »

Niezauważyłem, pisz daty jak takie rzeczy robisz :P

Lars Nakarei:
Niezłe, a to się je? - Przemknęła mi myśl, gdy moje ostrze przecięło głowę paskudztwa, a potem odskoczyłem i pobiegłem korytarzem prosto - jak tego czegoś nie drasnąłem to najwyżej tylko unikam jego ciosy cały czas biegnąc w stronę nieśmiertelnego którego mam tu zlikwidować. Dupek najwyraźniej wysyła mi tu jakieś ścierwa albo iluzje - gdy już "collect his fucking head" to mam nadzieję że będę miał te moce. Najlepiej to by było jakbym miał moce nekromantyczne, ale ujdą też i inne, a dupek to chyba mnie śledzi od jakiegoś czasu skoro zbiera tego typu pamiątki.
Obrazek
Pavciooo
Kok
Kok
Posty: 1245
Rejestracja: sobota, 17 grudnia 2005, 17:22
Lokalizacja: Legionowo
Kontakt:

Post autor: Pavciooo »

Achilles Peleus:
Poddenerwowany sytuacją rozpiął kawałek płaszcza i uchwycił broń jedną ręką, jednak nie wyciągał jej z pochwy. Nacisnął guzik by przywołać windę spoglądając co chwilę a to na korytaż, a to na windę.
I tak nikt tego nie czyta...
Epyon
Tawerniak
Tawerniak
Posty: 2122
Rejestracja: poniedziałek, 3 października 2005, 13:57
Numer GG: 5438992
Lokalizacja: Mroczna Wieża
Kontakt:

Post autor: Epyon »

Wybacz wodzu ;)

Roland Deschain

Roland wszedł do windy i zamknął oczy.
WIZJE.
Znów przemykały mu przed oczyma wszystkie bitwy, w których brał udział.
WIZJE.
Wysoki, dobrze zbudowany mężczyzna kliknął odpowiedni guzik, a drzwi się zamknęły. Już z przyzwyczajenia sprawdził czy Wyrda dobrze leży w pochwie i da się bez trudu wyciągnąć.
WIZJE.
Stał na wzgórzu, ściskając w rękach miecz. Dookoła leżały trupy szajki złodziei. Ostatnia ich grupka właśnie otaczała Rolanda. Ten wykrzesał z siebie ostatnie siły, by wzmocnić swoją broń. Potem padł z wycieńczenia.
WIZJE.
1 piętro... 2... 3... 4... winda jechała w górę...
Obrazek
BlindKitty
Bosman
Bosman
Posty: 2482
Rejestracja: środa, 26 lipca 2006, 22:20
Numer GG: 1223257
Lokalizacja: Free City Vratislavia/Sigil
Kontakt:

Post autor: BlindKitty »

William MacKennet

"Są słabi i głupi, lecz ich miecze są długie... Nie mogę pozwolić im zabić nieśmiertelnego. Nie wolno marnować w ten sposób mocy duchów... Tak, legendy mego klanu mówią jasno, że z drugim nieśmiertelnym należy współpracować... Lub go zabić." William wiedział, że bitwa weszła już w stadium w którym nikt raczej nie zauważy, gdy ktoś złamie szyk. Gdy tylko Francuzi zderzyli się z Polakami, a wykuty z najlepszej damasceńskiej stali Millta wysunął się z cichutkim sykiem z pochwy, Krwawobrody wpadł między konnych, i zaczął wycinać sobie drogę przez oddział rycerzy w kierunku w którym czuł innego nieśmiertelnego. Mięśnie wyrobione przez stulecia uderzania ciężkim młotem prowadziły miecz przez ciała równie łatwo jak przez powietrze. Kowal nie przejmował się ranami, lecz nie ryzykował zbyt poważnych obrażeń... Po co ma stracić szansę zajęcia się innym nieśmiertelnym?
"Niech pomogą mi duchy!" - pomyślał, wiedząc, że tak zwani towarzysze broni nie pomogliby mu nawet gdyby stał pomiędzy nimi, a co dopiero teraz, gdy złamał szyk...

Miecz już wkrótce, naprawdę (brak skanera go opóźnia)
What doesn't kill you, just makes you... Stranger.

But above all - I feel I'm still on my long trip to nothingness.
AC
Bosman
Bosman
Posty: 2204
Rejestracja: sobota, 17 grudnia 2005, 17:11
Numer GG: 4159090
Lokalizacja: Las Szamanów
Kontakt:

Post autor: AC »

Lars Nakarei:
Głupie tunele. Głupi zamek. Głupi śluz. Głupi smród. Głupie coś wyłaniające się z gobelinu. Głupie gobeliny. Muszę zapamiętać żeby zrównać miejsce z ziemią jak już pozbędę się pretendenta. - myślę biegnąc
Obrazek
Dhagar
Majtek
Majtek
Posty: 129
Rejestracja: poniedziałek, 1 sierpnia 2005, 18:54
Numer GG: 5649299
Lokalizacja: Karak-Busko
Kontakt:

Post autor: Dhagar »

Thomas Harding

Harding wyciągnął miecz z pochwy. Ocenił wzrokiem węże, potem spojrzał na maga.
- Węże ? Liczyłem na więcej finezji. - rzekł ruszając spokojnie naprzód w kierunku gadów. - Ale czegóż można oczekiwać po kimś, kto nie jest nieśmiertelnym.
Obrócił mieczem w dłoni gotując się do walki.

Obrazek[/img]
Ostatnio zmieniony czwartek, 21 września 2006, 13:33 przez Dhagar, łącznie zmieniany 1 raz.
Każdy kiedyś umiera, ale to do nas należy wybór jak ruszymy na spotkanie tej, która na nas zawsze czeka.
Artos
Kok
Kok
Posty: 928
Rejestracja: sobota, 17 grudnia 2005, 19:37
Numer GG: 1692393
Lokalizacja: Świnoujście - Koszalin -Szczecin
Kontakt:

Post autor: Artos »

Igor Kostrzycy

Jeźdźcy nieubłaganie zbliżali się wraz z innymi przeciwnikami w stronę atakujących wśród których przebywał Igor. Przed jego oczami rozgrywała się rzeź. Pełno jego tymczasowych kompanów padało trupami, gdy ciężkozbrojna jazda odziana w zbroje płytowe finezyjnie wymachiwała swymi mieczami półtorarocznymi które to wzbudzały w Igorze nader wielką nienawiść. Rozpoczął się bieg w ich stronę. Wraz z resztą kompanów którzy walczyli za nim rozpoczął kontratak. Już był w połowie drogi do konnych, gdy nagle naszła go myśl przerażająca:

„JA zginę!”

Zatrzymał się tak szybko, że jego cień zdołał go na chwile wyprzedzić wraz z resztą atakujących. Lecz nie pozwolił on wszystkim swym kompanom biec dalej. Chwycił dwóch którzy koło niego przebiegali i rzucił pierwszemu z jeźdźców na konia, przez co ten się spłoszył nagłym uderzeniem jednego z nich, a drugi stracił głowę jednym silnym cięciem zbrojnego.

”To jest ma szansa!”

Pomyślał i nie tracąc czasu, w trakcie tego wydarzenia, gdy zbrojny odcinał głowę słowiańskiemu wojowi, Igor podbiegł z drugiej strony i nadziakiem wbił się w hełm ciężkozbrojnego, który stracił równowagę i upadł z impetem na ziemie. Igor skorzystał z tej sytuacji i wskoczył jednym, szybkim ruchem na konia, póki ten mu nie czmychną w dal. Rozejrzał się wokoło zaraz po tym jak udało mu się opanować wierzgające na wszystkie strony konia. Bał się, że stracił przez to zbyt wiele czasu, albo właśnie jest otaczany przez przeciwników. Lecz nikt tej małej apokalipsy nie zauważył w ogólnie panującej wokoło rzezi. Drugi rycerz który wydawał się największym zagrożeniem był oddalony o może ze cztery metry, otoczony przez kilku Polaków. Linia frontu ponownie zmieniła się. Wojska zakonne tymczasowo zostały zmuszone do cofnięcia się o parę metrów. Mimo, iż nie było to imponujące zwycięstwo, które nie miało długo trwać, to jednak dla Igora był to bardzo ważny moment.

„Dalsza walka tutaj nie ma sensu, trzeba zająć się czym innym w tej chwili jeśli barbarzyńcy w śniących zbrojach mają polec...

Na swym nowym wierzchowcu, galopując najszybciej jak tylko się dało, wjechał na tyły wojsk słowiańskich, zebrał wokół siebie żołnierzy i nakazał im w trybie natychmiastowym zaatakować żołnierzy nieprzyjaciela z prawej flanki, która aktualnie była odsłonięta. Sam ich osobiście poganiał, by jak najszybciej udało się otoczyć „zgubę Imperium”. Gdy już dotarli i zawiązała się walka Igor nie brał w niej udziału. Odłączył się od wojów i wyruszył okrężną drogą, przez las w stronę obozu nieprzyjaciela cały czas próbując wyczuć tego drugiego…

Ufff... Było gorąco :wink:
Obrazek
Obrazek
War, war never changes...
Sergi
Bombardier
Bombardier
Posty: 836
Rejestracja: wtorek, 4 lipca 2006, 19:54
Lokalizacja: z ziem piekielnych
Kontakt:

Post autor: Sergi »

Lars Nakarei

Bestia, którą ty uznałeś za marną iluzją była tak samo realna jak ostrze twego antycznego miecza. Boleśnie się przekonałeś o tym gdy owa hybryda uderzyła cię swymi masywnymi szponami w odsłoniętą prawą rękę. Na nic zdało ci się parowanie mieczem, naturalna broń bestii dosięgła cię i wyrwała ci kawałek mięśni, ból przeszył twe ciało... gdybyś nie był nieśmiertelnym do końca byłbyś nie w pełni sprawny. W swej głowie usłyszałeś nieudolny telepatyczny głos stwora który czai się w mroku. Został on wyrwany z czeluści piekieł przez przeklętego maga, jedynie po to aby zatrzymać cię póki tamten nie posiądzie ożywienia drugiego nieśmiertelnego. Tego samego ożywienia które i ty pragnąłeś...

Achilles Peleus

Drzwi mozolnie się zamykały, odetchnąłeś z ulgą gdy usłyszałeś dźwięk poruszania się tejże windy. Nagle dobiegł twych uszu huk uderzenia o sufit, metal wgiął się mocno do wewnątrz. Szybkim ruchem ręki dobyłeś swój miecz. Ostrze zabłysnęło w niewyraźnym świetle elektrycznej lampy. Usłyszałeś kolejny huk, w suficie windy ukazał się otwór stworzony przez ogromną dwumetrową bestię, połączenie człowieka i wilka. Lykan przemówił do ciebie. Nie lękaj się wieczny, przybyłem tu aby cię ostrzec, plugawi słudzy Żmija polują na twą moc, ich obecność przywołała mnie....

Roland Deschain

Podróż mijała w spokoju, jedynie dwójka kobiet która jechała z tobą szeptała miedzy sobą co chwila. Spojrzałeś na nie a one uśmiechnęły się do ciebie zalotnie, to wystarczyło aby uśpić twoją czujność. Nie zdążyłeś dostrzec kiedy jedna z nich rzuciła się na ciebie, w dłoni jej spoczywała broń na kształt maczety, skrywała ją w futerale który miała ze sobą. Druga kobieta była tuż za nią z rapierem w dłoni. Usłyszałeś za sobą dźwięk otwierania drzwi windy, a następnie syczenie kilku osób. Zrozumiałeś, byłeś w tej chwili otoczony przez grupę wampirów, które zapewne wiedziały kim jesteś....

William MacKennet

Ludzie uciekali od ciebie, widząc jak twe ciało poczęło się w niezwykły sposób goić. Niewielkie rany zasklepiały się natychmiastowo. Wokół rozniósł się krzyk wyzywający cię od czartów i diabłów. Nie przejmowałeś się, jednak w chwili gdy zanurzałeś ponownie Milltę w ciele jakiegoś rycerzyka poczułeś silne mrowienie w karku. Nieśmiertelny zmierza do obozu z którego wyruszyłeś tego ranka, tam gdzie rezydują dowódcy wojsk krzyżackich. Chwyciłeś pierwszego konnego i zrzuciłeś go z konia, po chwili sam zająłeś jego miejsce. Zacząłeś galopem zmierzać do obozu, wtedy też ujrzałeś na swej drodze rycerza w czarnej płytowej zbroi z białym krukiem na hełmie. Do twych uszu dobiegł opętańczy śmiech gdy ów rycerz zaczął pokracznie zbliżać się do ciebie. W jednej dłoni wywijał okręgi swym dwuręcznym mieczem, jakby ważył tyle co nic...

Thomas Harding

Twój cios mimo to że celny nie zdołał trafić celu, węże były stworzone z cienie, twój oręż nie czynił im nic złego. Natomiast one... jeden z nich owinął się wokół twojej lewej nogi, najpierw ból przeszył ją a następnie poczułeś jak cień przemienia się w żrący gęsty kwas i zaczyna przedzierać się do twych kości. Słyszałeś śmiech maga, wtedy też ujrzałeś jak jego dłoń ogarnia niebieski płomień, zaczął on go dziwacznie kształtować swą drugą dłonią. Po chwili dzierżył w rękach eteryczny błękitny miecz półtoraręczny. Byłeś jednak zbyt zajęty walką z drugim z cieni aby mu się przyglądać, zdołałeś jednak usłyszeć nazwę tego dziwnego miecza, Złodziej Ożywienia....

Igor Kostrzycy

Pędziłeś ile tylko sił w śniadym koniu którego zdobyłeś, mijałeś przestraszonych paziów i pospólstwo biorące udział w bitwie. Kątem oka dojrzałeś jak Polacy są mordowani przez świetnie wyszkolone rycerstwo krzyżackie, była to twoja wina i dobrze o tym wiedziałeś jednak twe sumienie nie takie rzeczy wytrzymywało. Chwyciłeś gladiusa i z impetem przebiłeś się przez grupę dziwnych czarnych rycerzy. Wpadłeś w sam środek obozu, jednak nie dostrzegłeś żadnej żywiej duszy, wiec czego Krzyżacy tak zawzięcie bronili? Ujrzałeś za sobą dochodzących do siebie czarnych rycerzy, niedługo ruszą za sobą. Nie było to ważne gdy poczułeś to... nie było to ożywienie jednak przyciągało cię, wołało abyś pozyskał to dla siebie. Skierowałeś wzrok na miejsce skąd dochodziło przyzywanie, wielki namiot z dziwnym symbolem nad wejściem, biały kruk na tle rozłożystego drzewa. Puściłeś się pędem w tamtą stronę jednak ktoś stanął na twej drodze... ktoś kto wiedział kim jesteś. Nieśmiertelny, plugawy pomiocie diabła wiedziałem że znajdę cię w tym miejscu. Zza kotary namiotu wyszedł wysoki, dobrze zbudowany rycerz, chociaż nie nosił zbroi płytowej wzbudzał podziw. Zawinął w dłoni półtorakiem, zrobił to jedynie dla tego aby odwrócić twą uwagę. Szybkim ruchem wyciągnął poręczny pistolet i wystrzelił w twoją stronę, celnie... trafił w prawie ramię... ujrzałeś że zaczyna wyciągać kolejny pistolet... ostatnim razem widziałeś taką broń gdy byłeś na Wschodzie jednak tamtejsza broń palna była znacznie mniej zaawansowana... musiałeś działać...

Karty Postaci:

Lars Nakerei
Natura: Pewny w swe siły
Cechy:
Siła 3
Zręczność 7
Wytrzymałość 5
Charyzma 2
Oddziaływanie 2
Wygląd 5
Percepcja 6
Inteligencja 6
Spryt 5
Zdolności:
-Wyczucie Ożywienia **
-Wzmocnienie broni (spec. Ogień)****-Nieśmiertelni są bowiem w stanie nasycić swa bron mocą Ożywienia, dzięki czemu może ona zadawać większe obrażenia a wspomniane wyładowania to wizualna manifestacja owej energii. Nieśmiertelny może w ten sposób wzmocnić każda posiadającą ostrze bron biała (miecz, nóż, topór).
-Ignorowanie Ran***
Ożywienie:4
Siła Woli:10(max.)
Broń: Sztorm Ognia


William MacKennet
Natura:
Cechy:
Siła 8
Zręczność 5
Wytrzymałość 6
Charyzma 3
Oddziaływanie 2
Wygląd 4
Percepcja 6
Inteligencja 5
Spryt 10(max.)
Zdolności:
-Wyczucie Ożywienia ***
-Wzmocnienie broni **-Nieśmiertelni są bowiem w stanie nasycić swa bron mocą Ożywienia, dzięki czemu może ona zadawać większe obrażenia a wspomniane wyładowania to wizualna manifestacja owej energii. Nieśmiertelny może w ten sposób wzmocnić każda posiadającą ostrze bron biała (miecz, nóż, topór).
-Regeneracja****
Ożywienie:7
Siła Woli:5
Broń:


Roland Deschain
Natura:
Cechy:
Siła 4
Zręczność 4
Wytrzymałość 5
Charyzma 6
Oddziaływanie 6
Wygląd 5
Percepcja 7
Inteligencja 6
Spryt 5
Zdolności:
-Wyczucie Ożywienia ****
-Oddychanie pod wodą ***-Dzięki tej zdolności, Nieśmiertelni są w stanie pozyskiwać tlen z wody, co pozwala im na dowolnie długie przebywanie pod jej powierzchnia.
- Wzmocnienie broni ***-Nieśmiertelni są bowiem w stanie nasycić swa bron mocą Ożywienia, dzięki czemu może ona zadawać większe obrażenia a wspomniane wyładowania to wizualna manifestacja owej energii. Nieśmiertelny może w ten sposób wzmocnić każda posiadającą ostrze bron biała (miecz, nóż, topór).
Ożywienie:10(max.)
Siła Woli:6
Broń:


Thomas Harding
Natura:
Cechy:
Siła 5
Zręczność 4
Wytrzymałość 10(max.)
Charyzma 5
Oddziaływanie 3
Wygląd 5
Percepcja 6
Inteligencja 7
Spryt 5
Zdolności:
-Wyczucie Ożywienia ***
-Wzmocnienie broni***-Nieśmiertelni są bowiem w stanie nasycić swa bron mocą Ożywienia, dzięki czemu może ona zadawać większe obrażenia a wspomniane wyładowania to wizualna manifestacja owej energii. Nieśmiertelny może w ten sposób wzmocnić każda posiadającą ostrze bron biała (miecz, nóż, topór).
-Szósty Zmysł****
Ożywienie:6
Siła Woli:7
Broń:


Achilles Peleus
Natura:
Cechy:
Siła 10(max.)
Zręczność 3
Wytrzymałość 7
Charyzma 5
Oddziaływanie 4
Wygląd 7
Percepcja 5
Inteligencja 6
Spryt 5
Zdolności:
-Wyczucie Ożywienia ***
-Wzmocnienie broni *-Nieśmiertelni są bowiem w stanie nasycić swa bron mocą Ożywienia, dzięki czemu może ona zadawać większe obrażenia a wspomniane wyładowania to wizualna manifestacja owej energii. Nieśmiertelny może w ten sposób wzmocnić każda posiadającą ostrze bron biała (miecz, nóż, topór).
-Wzmocnienie Ciała****- Korzystając z tej umiejętności, Nieśmiertelny może zwiększyć swe Fizyczne Atrybuty o jedna kropkę za każdy osiągnięty w teście Ożywienia sukces. Podany efekt utrzymuje się do końca sceny, przy czym zasadniczo korzysta się zen w czasie pojedynków. Gdy działanie mocy minie, przez najbliższe kilka kwadransów Nieśmiertelny będzie się czuł nieco osłabiony
Ożywienie:6
Siła Woli:4
Broń:


Igor Kostrzycky
Natura:
Cechy:
Siła 5
Zręczność 10(max.)
Wytrzymałość 5
Charyzma 4
Oddziaływanie 4
Wygląd 3
Percepcja 6
Inteligencja 6
Spryt 7
Zdolności:
-Wyczucie Ożywienia *
-Wzmocnienie broni***-Nieśmiertelni są bowiem w stanie nasycić swa bron mocą Ożywienia, dzięki czemu może ona zadawać większe obrażenia a wspomniane wyładowania to wizualna manifestacja owej energii. Nieśmiertelny może w ten sposób wzmocnić każda posiadającą ostrze bron biała (miecz, nóż, topór).
-Raczosc Jelenia****- Nieśmiertelny może chwilowo zwiększyć swa szybkość.
Ożywienie:5
Siła Woli:5
Broń:


Pamiętajcie o wykorzystywaniu swych atutów (chodzi mi o max.10):)Pomoże wam wierzce mi.
Ostatnio zmieniony sobota, 23 września 2006, 19:30 przez Sergi, łącznie zmieniany 5 razy.
Zablokowany