[X-men New Generation] Globalna mutacja

Miejsce na zakończone lub wymarłe sesje. Jeśli chcesz ponownie otworzyć temat to skontaktuj się z modem albo adminem.
Nadir
Kok
Kok
Posty: 1438
Rejestracja: wtorek, 20 grudnia 2005, 11:05
Numer GG: 3327785
Lokalizacja: 3city

[X-men New Generation] Globalna mutacja

Post autor: Nadir »

Ok zaczynamy. Sprawy organizacyjne:
Tak piszemy co mówią postacie i myślą z odpowiednim komentarzem typu powiedział, mruknął, pomyślał
Tak poza sesją, pytania, sygestie itp
Tak resztę

Przed postem piszemy imię kodowe lub nazwisko (albo jedno i drugie, jak kto woli)

Jakby coś było niejasne to pytajcie, postaram się odpowiedzieć na każde pytanie:)

------------------------------

Wszyscy

Nowe pokolenie mutantów siedziało w ośrodku szkoleniowym im. Xaviera.
Oglądali wiadomości. Zajęcia zostały przerwane, gdyż dyrektor uznał, że wiadomości są niepokojące. CNN donosiło o kolejnych zachorowaniach ludzi na nową nieznaną chorobę. Ludzie, którzy nigdy nie przejawiali zdolności mutantów eksplodowali mocą. Niekontrolowane moce wyrządzały niesamowite szkody otoczeniu i samemu choremu- umierali w ciągu kilku dni.
Sporadyczne przypadki powoli zaczynały zamieniać się w epidemię...
Gdy transmisja pokazująca kolejną ofiarę tv zgasł. Odwróciliście się i spojrzeliście w kierunku drzwi. W nich, na wózku siedział profseror Xavier.
Jak widzicie, mamy poważne problemy. Niekontrolowane wybuchy mutanckich mocy pogarszają i tak już napięte stosunki między nami a ludźmi. Od wielu lat zajmuję się problemem mutantów i występowania genu X. I wiem, że takie nagłe zachwiania są niemal nieprawdopodobne. Pojedynczy przypadek nie wzbudził by moich obaw, ale takie nagłe zakłucenia są bardzo stresujące. Dawny oddział X-menów prowadzi własne zycie. Wybrałem was jako najzdolniejszych uczniów, i chciałbym, byście stworzyli nowych Ludzi X. Musimy zbadać tą sprawę i uciszyć wszelkie spekulacje i ataki na mutantów. Narazie będziecie działać pod przykrywką. Nie chcemy wbudzać podejrzeń ludzi. Przeprowadzimy sobie nasze małe dochodzenie w tej sprawie. Oczywiście jeśli chcecie. powiedział spokojnie i wyczekująco spojrzał na każdego z was po kolei.
Czasami mam uczucie, że przede mną rozpościera się wielki ocean prawdy, a ja siedzę na plaży i bawię się kamykami. Ale pewnego dnia nauczę się po nim żeglować.

Don't take your organs to heaven... heaven knows we need them here.
Sergi
Bombardier
Bombardier
Posty: 836
Rejestracja: wtorek, 4 lipca 2006, 19:54
Lokalizacja: z ziem piekielnych
Kontakt:

Post autor: Sergi »

David "Blayne" Nowyer

Dave siedziąc na oparciu kanapy podrapał się po swych włosach i powiedział do profesora.
- Na mnie może profesor liczyć- uśmiechnął się po przyjacielsku do Xaviera i kontynuował.- A pod jaką przykrywką mielibyśmy działać, chyba nie ucznów pana szkoły??- Dave spojrzał po reszcie, niektórych zdązył już poznać innych tylko czasami widywał." Więc tak mają wyglądać nowi X-meni, no cóż będzie ciekawie"- pomyślał w duchu, oczekując odpowiedzi od profesora. "Każdy nowy X-men odpowiadał w pewien sposób oryginałom, pewnie dla tego zostaliśmy wybrani. Dziewczyna z czarnymi skrzydłami, idealny Archangel, a tamta z rosji wykapana Storm. A ja widocznie robie za drużynową Rouge, nie jest źle"- uśmiechnął się w myślach.
Ostatnio zmieniony sobota, 2 września 2006, 14:57 przez Sergi, łącznie zmieniany 1 raz.
Malutkus
Marynarz
Marynarz
Posty: 314
Rejestracja: poniedziałek, 12 grudnia 2005, 16:58
Numer GG: 9627608
Lokalizacja: prawie Gliwice

Post autor: Malutkus »

Landon

- Mielibyśmy być nowymi X-Menami? Spore wyróżnienie- chłopak pokręcił głową, nie przestając obracać w palcach srebrnego długopisu- I na początek bardzo poważne zadanie. Mam nadzieję, że pana nie zawiedziemy, profesorze.
Wstał z krzesła, na którym siedział i zaczął przechadzać się po pokoju, ciągle bawiąc się długopisem.
- Są jakieś przypuszczenia? Któryś z pana starych wrogów potrafiłby coś takiego zrobić? Słyszałem, że kilku z nich miało coś wspólnego z eksperymentami genetycznymi...- Simon snuł domysły, a w myślach znów odtwarzał sobie opowieści byłego wykładowcy szkoły, dr. McCoy. Nie mógł wtedy uwierzyć w te wszystkie niesamowite historie, w opowieści o wojnach i kosmosie, walkach z bogami i potężnymi ziemskimi mutantami. A teraz miał się stać częścią tych opowieści. Dalszym ciągiem historii o X- Menach...
Obrazek
Hose15
Bombardier
Bombardier
Posty: 899
Rejestracja: sobota, 20 maja 2006, 10:14
Lokalizacja: Lublin

Post autor: Hose15 »

James Curler

-To bardzo poważna sprawa profesorze...-powiedział młodzieniec.-Na mnie zawsze możesz liczyć.Fajnie jest zostać X-Menem i wpisać się w karty historii.
-Profesorze-dodał po chwili.-Mam pewne przypuszczenia co do sprawcy tego wszystkiego..Może to Magneto wymyślił coś co sprawia że wszyscy zamieniaja sie w mutantów.Coś musiało wyjść nie tak i pewnie dlatego niektórzy umierają.Te jego szalone ambicje o przemianie świata ludzi i mutantów w świat wyłącznie mutantów same nasuwają te przypuszczenia.
Chwilę później James wziął breloczek z kieszeni i zaczął przemieniać go w różne śmieszne rzeczy.
Czerwona Orientalna Prawica
Nadir
Kok
Kok
Posty: 1438
Rejestracja: wtorek, 20 grudnia 2005, 11:05
Numer GG: 3327785
Lokalizacja: 3city

Post autor: Nadir »

Wszyscy
Profesor pokiwał głową.
Może być, tak jak mówisz, Jamesie. Jednak na razie nie mamy żadnych dowodów. przerwał na chwilę, skierował wzrok na Landona i Blayne'a Na razie nie przywdziejecie strojów z literą X. Chcemy dowiedzieć się jak najwięcej zanim ujawnimy nasze poglądy i stanowisko. Wolałbym, żebyście też z rozsądkiem używali waszych mocy. Nie chcemy by antymutanckie manifestacje nasiliły się, lub co gorsza skierowały się przeciwko naszemu instytutowi. Wycofał wózek z drzwi i pomału ruszył korytarzem. Rozumiem, że wszyscy się zgadzają na naszą małą akcję. Zapraszam za mną. Chyba, że są jacyś oporni. Ich zapraszam spowrotem na zajęcia. głos profesora cichł gdzieś na końcu korytarza. Spoglądaliście po sobie niepewnie. James, David i Landon od razu ruszyli za profesorem.
Czasami mam uczucie, że przede mną rozpościera się wielki ocean prawdy, a ja siedzę na plaży i bawię się kamykami. Ale pewnego dnia nauczę się po nim żeglować.

Don't take your organs to heaven... heaven knows we need them here.
Hose15
Bombardier
Bombardier
Posty: 899
Rejestracja: sobota, 20 maja 2006, 10:14
Lokalizacja: Lublin

Post autor: Hose15 »

James Curler

Podażął cały czas za profesorem.."Wreszcie wybije się z tego świata w którym musiałem się cały czas uczyć i słuchać wykładów- myśli.Teraz będę X-Menem, jednym z najodważniejszych mutantów na całym globie".
James podążał nadal za profesorem ale dumnie z wypiętą do przodu klatką piersiową.Oczekiwał na dalsze instrukcje Charlesa Xaviera.
Czerwona Orientalna Prawica
Sergi
Bombardier
Bombardier
Posty: 836
Rejestracja: wtorek, 4 lipca 2006, 19:54
Lokalizacja: z ziem piekielnych
Kontakt:

Post autor: Sergi »

David "Blayne" Nowyer

Dave raźnym krokiem podążył za profesorem, idąc kilka kroków za nim. Słuchajac jego mowy uśmiechnął się. " Na szczęście moja moc jest prawie że niewykrywalna, no chyba żę mnie sprowokuje inny mutant."- pomyślał patrząc na pozostałych jeszcze nie zdecydowanych co do postąpienia w tej sytuacji. On już wybrał, musi spłacić dług który zaciągnął u Xaviera przychodząc do tej szkoły.
Lidien
Majtek
Majtek
Posty: 146
Rejestracja: czwartek, 6 lipca 2006, 15:25
Lokalizacja: Toruń
Kontakt:

Post autor: Lidien »

Wiera

Dziewczyna podbiegła do profesora:
Panie profesorze jestem zaszczycona, że właśnie nas pan wybrał ale jak pan wie ja nadal miewam potworne ataki, które moga sie pojawić niespodziewanie. Nie potrafie jeszcze tak dobrze tego kontrolować... Poprostu nikomu nie chcę zrobic krzywdy. Po tych słowach czekała co powie profesor. Nie chciała nikogo zawieźć szczególnie że na myśl o tym że będzie służyła z pomocą bardzo się cieszyła ale równierz martwiła. Jej moc tak na prawdę dopiero się rozwijala i nie wiedziała co może się jeszcze przydażyć. Spojrzała po reszcie. Lecz nikt się nie odezwał. Chyba wszyscy byli tego samego zdania.
Czyż czas jest obracającym się kołem, czy też koleina, która po nim pozostaje...
Peter
Majtek
Majtek
Posty: 104
Rejestracja: czwartek, 3 sierpnia 2006, 16:44
Lokalizacja: Salem
Kontakt:

Post autor: Peter »

Scarlett "Black Wing" McMannus

Z zaciekawieniem wysłuchałam propozycji profesora. Była bardzo atrakcyjna. Do dziś pamiętam to co najbardziej lubiłam za czasów FreeX. Adrenalina. Poza tym X-men to wyższa pólka.
-Nie ma co, wchodze w to. - powiedziałam i wstałam z kanapy. Idąc za profesorem rozmyślałam, czy ci X-men skończą jak FreeX?
Obrazek
Isengrim Faoiltiarna
Bombardier
Bombardier
Posty: 692
Rejestracja: niedziela, 11 grudnia 2005, 17:49
Numer GG: 2832544
Lokalizacja: The dead zone

Post autor: Isengrim Faoiltiarna »

Thomas

Jestem z wami.-powiedział krótko, po czym poszedł za resztą. Będę X-Menem-pomyślał.-Będę jednym z nich... Ciekawe, czy o kimś z nas też będą krążyć opowieści?
"Beg for mercy! Not that it will help you..."
Hoist the banner high!! For Commoragh!
Nadir
Kok
Kok
Posty: 1438
Rejestracja: wtorek, 20 grudnia 2005, 11:05
Numer GG: 3327785
Lokalizacja: 3city

Post autor: Nadir »

Wiera
Spokojnie. Na razie będziecie się rozglądać. Nie martw się inni będą z tobą. Zresztą, praktyka czyni mistrza. Trzeba się doskonalić. głos profesora spokojnie rozlewał się po twoim umyśle. On sam jednak jechał jak gdyby nigdy nic na wózku przed siebie. Inni jakby nic nie usłyszeli. Dopiero po chwili do ciebie to dotarło- Przecież to telepata...

Wszyscy
Podążając za profesorem słuchaliście jego wywodu. Udacie się do Nowego Jorku, tam mamy najczęstsze przypadki ataków. Ostatni był w zeszłym tygodniu. Rozejrzycie się po mieście, popytacie. Może uda się wam czegoś dowiedzieć. Nagle korytarz urwał się i weszliście do hangaru. Waszym oczom ukazał się potężny samolot. Jak już się domyślacie, to jest nasz osławiony Blackbird. Będzie służył wam za transport. Jako, że jesteście młodzi waszym pilotem będzie Logan. Jeśli będziecie mieli jakieś pytania i problemy posłuży wam radą i doświadczeniem dumnie odezwał się Xavier. Klapa samolotu otworzyła się i na schodach pojawił się Wolverine. No co się tak gapicie młodziaki? Do bryki, jeszcze wam zbrzydnie. Mamy zadanie do wykonania. rzucił legendarny w waszym mniemaniu X-man, i ruszył z powrotem do samolotu.
Czasami mam uczucie, że przede mną rozpościera się wielki ocean prawdy, a ja siedzę na plaży i bawię się kamykami. Ale pewnego dnia nauczę się po nim żeglować.

Don't take your organs to heaven... heaven knows we need them here.
Malutkus
Marynarz
Marynarz
Posty: 314
Rejestracja: poniedziałek, 12 grudnia 2005, 16:58
Numer GG: 9627608
Lokalizacja: prawie Gliwice

Post autor: Malutkus »

Simon "Landon" Adams

Kogo jak kogo, ale Wolverine'a jako szofera się nie spodziewałem- pomyślał. Jeszcze chwilę przyglądał się Blackbirdowi, po czym udał się na pokład. Loganowi skinął jedynie głową i powiedział krótko:
- Kapitanie...
Znalazł sobie jakieś wygodne miejsce i siadł, nie czekając na resztę. Kazali wsiadać, to siadał. Ciekawe, czy można liczyć na orzeszki podczas lotu- pomyślał, rozglądając się.
Obrazek
Isengrim Faoiltiarna
Bombardier
Bombardier
Posty: 692
Rejestracja: niedziela, 11 grudnia 2005, 17:49
Numer GG: 2832544
Lokalizacja: The dead zone

Post autor: Isengrim Faoiltiarna »

Thomas

Wszedł do Blackbirda i usiadł gdzieś przy ścianie. Wyciągnął z kieszeni discmana, założył słuchawki. Oparł się wygodniej i zaczął poruszać nogą w takt muzyki.
"Beg for mercy! Not that it will help you..."
Hoist the banner high!! For Commoragh!
Hose15
Bombardier
Bombardier
Posty: 899
Rejestracja: sobota, 20 maja 2006, 10:14
Lokalizacja: Lublin

Post autor: Hose15 »

James Curler

Podążał za profesorem aż do hangaru.Gdy zobaczył Blackbirda...zaniemówił z wrażenia..
Gdy Wolverine wyszedł z pokładu samolotu James był gotów zrobić wszystko co rozkaże ten sławny X-Men...Chwilę później wszedł na pokład BlackBirda i usiadł przy oknie.Założył kaptur na głowę i czekał aż Wolverine włączy maszynę i polecą do Nowego Jorku..do miejsca gdzie się urodził..
Czerwona Orientalna Prawica
Lidien
Majtek
Majtek
Posty: 146
Rejestracja: czwartek, 6 lipca 2006, 15:25
Lokalizacja: Toruń
Kontakt:

Post autor: Lidien »

Wiera


Dziewczyna na widok Blackbirda aż zaniemówiła, a oczy zaczęły się dziwnie błyszczeć. Weszła do samolotu i usadowiła się na wolnym miejscu. Wolverine, Ile przecież o nim historii jest, a odzywa sie do nas jakby nigdy nic sie nigdy nie stało.Pomyślała. Po czym zaczęła rozglądać się po samolocie.
Czyż czas jest obracającym się kołem, czy też koleina, która po nim pozostaje...
Sergi
Bombardier
Bombardier
Posty: 836
Rejestracja: wtorek, 4 lipca 2006, 19:54
Lokalizacja: z ziem piekielnych
Kontakt:

Post autor: Sergi »

David "Blayne" Nowyer

Szedł spokojnie trzymając sie z tyłu drużyny, wchodząc do hangaru przystanął na chwile aby nasycić swe oczy tym niesamowitym widokiem. Wtedy też ujrzał Blackbirda oraz pilota który ich przewiezie do Nowego Jorku. Wiele razy widział tą twarz w wiadomościach. Słynny Wolverine, jego czynnik samoregerujący oraz niezniszczalny szkielet adamantowy. Nie spiesząc się wsiadł do samolotu i zajął miejsce tuż obok Black Wing.
Peter
Majtek
Majtek
Posty: 104
Rejestracja: czwartek, 3 sierpnia 2006, 16:44
Lokalizacja: Salem
Kontakt:

Post autor: Peter »

Scarlett "Black Wing" McMannus

-No prosze, sławny Rosomak. - powiedziałam, mierząc Logana wzrokiem od stóp do głów. - Najniebezpieczniejszy zabójca na świecie. Jestem zaszczycona. - dodałam z lekką ironią. Jego czyny, owszem budziły respekt ale patroszenie innych jakoś mi nie odpowiada. Zajęlam wolne miejsce tuż przy oknie, zauważyłam, że obok mnie dosiadł się David.
-Wolverine jako dowódca? Muszę to zobaczyć. - zagadnęłam do Blayne'a. - Dużo o Loganie słyszałam ale z tych opowieści nie wynikało, że byłby dobrym liderem.
Obrazek
Zablokowany