Strona 1 z 2

[Storytelling] Lista trupów

: środa, 23 sierpnia 2006, 13:16
autor: Chochlik
Tak piszemy sprawy niezwiazane z sesja ( [ b ] )
Tak piszemy dialogi ( [ i ] )
Tak piszemy akcje
^Tak piszemy myśli^

Wypowiedzi mogą być albo w 1szej albo w 3ciej osobie.

Kiedy strażnik odszedł, nadal patrzyliście na listę... Nic nie wiecie o nikim z listy poza wami oczywiście... Postanowiliście rozpocząć własne śledztwo i odrazu wzieliście się do roboty... Wypytując przechodniów czy znają te nazwiska tylko jedna odpowiedź była korzystna.
- Gernard Kollinard, tak znam tego krasnoluda. Pracuje w kuźni "U Gernarda", to właśnie tam... - powiedział niziołek i wskazał budynek z charakterystycznym napisem " U GERNARDA"...
Kiedy tam przyśliście nie znaleźliście nikogo, natomiast na dużym stole leżał pergamin z wiadomością :

Ten kto odważy się posiąść kostkę czasu, długo nie pożyje.
Skoro wypowiedziałeś zaklęcie i otworzyłeś portal piekieł,
zabiłem Cię sprawiedliwie. Teraz, skoro już to uczyniłeś, sam
przekonasz się na własnej skórze, co chciałeś uczynić.


Nic nie jest dla was w tym zrozumiałe, jednak na liście przekreślone zostało nowe nazwisko. To właśnie ten krasnolud Gernard Kollinard.
Domyślacie się co się z nim stało. Na stole zauważacie kolejny pergamin.
Jego treść już nie jest taka przerażająca :

Kochany Gernardzie,

Czekam na ciebie w gospodzie
"Pod galopującym koniem".
Muszę coś ci powiedzieć.
Nie mogłam napisać ci tego w tym liście.
To bardzo ważne, zostaw wszystkie obowiązki
i przyjdź o szóstej do gospody.

Emilia.

Jest za pięć szósta. Oprócz wykonywania głownego wątku, możecie wykonywać pobocne questy.

: środa, 23 sierpnia 2006, 13:23
autor: Arxel
Elan Greentilt

Bard odezwał się do towarzyszy - Co powiecie na to żeby zobaczyć się z tą Emilią? Moze będzie coś wiedziała? W końcu napisała, że to ważne. I kto jest następny na liście? Może on jeszcze żyje. I czekał na ich odpowiedź.

: środa, 23 sierpnia 2006, 13:51
autor: Memo
Garret Belkar Brandysnap

- Jestem za - rzekł niziołek w czarnej tunice i ciemnozielonych spodniach z dwiema szablami w pochwach przymocowanych do pasa. Jednocześnie przejechał dłonią po swych rudych włosach po czym w wyjął z średniowypchanego plecaka suchara i zaczął go zajadać.

Kto w ogóle jest w drużynie? Jakby co to u mnie Garret Belkar Brandysnap - niziołek - tropiciel ;p

: środa, 23 sierpnia 2006, 14:27
autor: Arxel
Jakby co to ja jestem Elan(Order of the Stick anybody?) Greentilt pół-elf bard.

: środa, 23 sierpnia 2006, 16:48
autor: Bobas
Granar Soulaxe

Rudobrody krasnolud pogładził dłonią po swym zaroście.
-Portal piekieł. Na Moradina, cóż za idiota by go otwierał. Jeszcze ten cały Gerard był krasnoludem. Wstyd mi za niego-dodał niski i krępy jegomość odziany w kolczugę na którą bezwładnie opadała ognisto-ruda broda. Za pasem miał wsadzony młot bojowy, a na plecach wisiała tarcza z herbem Moradina - Pana i Stwórcy Najstarszej Rasy. Po tym szło odrazu poznać, że krasnolud jest Paladynem.
-A co do tej Emili. To możemy iść. Może damy ten list strażnikowi, który przyniósł tamtą kartkę?

: środa, 23 sierpnia 2006, 16:57
autor: Vijas
Vrrak

-Chceta to możemy iść i spotkać się z tą emilią czy jak jej tam - rzekł krasnolud. Miał niebiesko - rude włosy i odzienay był tylko w krótkie nogawice. W rękach trzymał dwa duże topory a na plecach stary i poobdzierany plecak

: środa, 23 sierpnia 2006, 21:38
autor: Chochlik
Wszyscy
Kiedy weszliscie do tamtej karczmy, nie zauwazyliscie nikogo poza gnomką i barmanem... Gnomk wyglądała na zniecierpliwioną , i kiedy zaczeliście ją wypytywac o kostkę , portal i problemy, z krzykiem wybiegła z karczmy... Pobiegliście za nią ale w pewnym momencie zgubiliście ją...
Nagle na liście przekreślone zostało trzecie nazwisko...
Jorgan Hennedit
Nic wam to nie mówiło... Idąc do domu i myśląc o pysznej kolacji, na drodze leżało ciało poszatkowane na części a obok niego skrzynka i pergamin z wiadomością, którą kiedyś już czytaliście :

Ten kto odważy się posiąść kostkę czasu, długo nie pożyje.
Skoro wypowiedziałeś zaklęcie i otworzyłeś portal piekieł,
zabiłem Cię sprawiedliwie. Teraz, skoro już to uczyniłeś, sam
przekonasz się na własnej skórze, co chciałeś uczynić.


Skrzynka wydawała się być z prawdziwego złota. Wyrzeźbione zostały na nim dziwne napisy w jakimś nieznanym dla was języku... Spoglądając na listę przeczytaliście następne nazwisko i natychmiast przeszły po was ciarki :

Garret Belkar (Gracz Memo)

: środa, 23 sierpnia 2006, 21:53
autor: Memo
Garret Belkar Brandysnap

Niziołek słyszalnie przełknął ślinę.
- Eeee... Wygląda na to, że ja jestem następny. Ucieczka z tego miasta pewnie nic nie da, proponuję na czas wyjaśnienia tej sprawy zjednoczyć nasze siły, znaleźć i przekonać sprawcę tych zbrodni do zaprzestania terroryzowania miasta!

: środa, 23 sierpnia 2006, 21:57
autor: Bobas
-Nie podoba mi sie ta cała sprawa-burknął rudobrody krasnolud. Paladyn spojrzał na skrzynię i obejrzał ją dokładnie. Jak dokładnie wyglądała szkatułka?

: czwartek, 24 sierpnia 2006, 09:47
autor: Arxel
Elan Greentilt

- Ekhm. Jakoś nie pamiętam, że szukaliśmy jakiejś piekielnej kości. Może lepiej nie bierzmy tej szkatułki. Mam złe przeczucia.

: czwartek, 24 sierpnia 2006, 20:56
autor: Chochlik
Wszyscy :
Szkatuła jest mała i wygląda na bardzo starą. Napisy nic wam nie mówią ... Nagle słyszyscie diabelskie śmiechy, dochodzące jakby z zaświatów i śpiew syreny... Wygląda na to, że źródłem śpiewu jest szkatuła... Śpiew jest coraz bardziej głośny... Rozpadał się deszcz i ulica wypustoszała... Mimo burzy słyszycie tylko śpiew syreny i te diaboliczne dźwięki...

: czwartek, 24 sierpnia 2006, 21:02
autor: Arxel
Elan

Pieśń syreny wydaje mi się taka piękna. Po chwili jednak zaczynam trząśc głową. ^AA to prawie jak hipnotyzacja. Ale mam pomysł!^ Próbuję zdjąć ze swoich pleców lutnię i zagrać jakąś glośną melodię. Jeśli to nie pomaga zaczynam biec do domu (Swojego).

: czwartek, 24 sierpnia 2006, 21:34
autor: Memo
Garret Belkar Brandysnap

- Ale to pięęęęęękne - wsłuchuje się w śpiew.

: czwartek, 24 sierpnia 2006, 21:56
autor: Chochlik
Wszyscy :

Kiedy Elan zaczął grać, śpiew syreny ucichnął i wyraźniejszy był teraz śmiech, który był po prostu nienormalny... Napisy na szkatułce wyraźnie stały się ostrzejsze i czerwieńsze przy grze lutni. Kiedy Elan przestał grać, znowu były bledsze jak przedtem. Usłyszeliście krzyk kobiety dochodzący ze szkatuły... Nagle śmiech ustał i znowu było słonecznie i pięknie jak przed znalezieniem szkatuły i ciała. Zrozumieliście, że to była iluzja.

: piątek, 25 sierpnia 2006, 21:43
autor: Memo
Garret Belkar Brandysnap

Niziołek chwycił się pod boki i zaśmiał nerwowo.
- Ciekawa ta... szkatułka. Może pójdziemy z nią do jakiegoś czarodzieja by zbadać dogłębnie sprawę? - spytał nowo poznanych krasnoludów i półelfa.

: piątek, 25 sierpnia 2006, 22:11
autor: Bobas
Bjorn

-Mój baniak-burknął krasnolud przecierając, zmęczoną twarz. -Tożto dzieło czorta, z podziem. Lub elfa...- zaciągnął.
-A co do czarodzieja. Myśle, że do dobry pomysł, tlko mam nadzieje, że macie pieniądze.. taka 'wizyta" może kosztować krocie.
^Zaprawde dziwny ten przedmiot. Może by go... otworzyć?^

: piątek, 25 sierpnia 2006, 22:41
autor: Arxel
Elan

- Czy mi sie wydaję czy ta szkatuła zaczyna reagować na dźwięk mojej lutni? Z czarodziejem to można się zastanowić. Ale jeśli już to do jakiegoś dobrego. Bo jeśli otworzymy szkatułę, a w niej będzie cos dziwnego to lepiej mieć przy sobie dobrego maga. Ale nawet z nim wolałbym jej nie otwierać. Ej krasnoludku masz coś do elfów? Powiedział po czym zaczął sobie brzdąkac jakąś smutną pieśń na lutni.