[Zew:Cthulhu] Cenotes

Miejsce na zakończone lub wymarłe sesje. Jeśli chcesz ponownie otworzyć temat to skontaktuj się z modem albo adminem.
Zablokowany
CoB
Tawerniak
Tawerniak
Posty: 1616
Rejestracja: poniedziałek, 12 września 2005, 08:47
Numer GG: 5879500
Lokalizacja: Opole
Kontakt:

[Zew:Cthulhu] Cenotes

Post autor: CoB »

Nie muszę chyba mówić jak piszecie - ale dla przypomnienia, preferuję posty w 3os., dialogi prowadzone kursywą, a myśli (o ile ktoś będzie myślał :D), także kursywą, ale w zawarte w cudzysłowiu. To tyle informacji ogólnych, przechodzimy do sesji. (Każdemu napiszę najpierw oddzielnie, a później info dla wszystkich. Oprócz Nadira oczywiście)

Gevan Rosefrog

Jesteś nieoficjalnym "szefem" tych poszukiwań - pod tobą znajdują się wszyscy "młodsi". Nie znasz ich wszystkich na tyle dobrze, by im zaufać, ale wydają się tak samo pochłonięci pracą jak Ty. Póki co, nikt jeszcze nie nurkował - dopiero wczorajszego wieczora znaleźliście "wejście" do jednej z głębinowych studni. Było położone kilka metrów od brzegu w małym stawie. Staw ten znajduje się godzinę drogi z miasteczka na wschód.

Masz do dyspozycji pieniądze przeznaczone na wyprawę - nie wiesz ile, ale wiesz, że im mniej stracisz, tym lepiej. Póki co wynająłeś 5 pomocników do noszenia sprzętu - za dzień każdemu płacisz 10$ - to miejscowe pijaczyny, więc nie są specjalnie wykwalifikowanymi robotnikami. Dodatkowo przewodnik - zna się na tych terenach i za dzień bierze 30$
Dysponujesz kamerą, którą możesz posyłać pod wodę, sprzętem dla czterech nurków, wysięgnikiem zainstalowanym na pół-ciężarówce, sprzętem archeologicznym i laboratorium plenerowym, w którym możesz oczyszczać znaleziska, czy poddawać je analizie. Możesz wypożyczyć lekką łódkę - ma ją ksiądz, u którego stacjonujecie na plebanii. (Łódka wam potrzebna, żeby wypływać na jeziorka, lub na morze w poszukiwaniu studni głębinowych)
Możesz wykupić aparaturę oświetlającą jaskinie, ale masz już 1000$ w plecy, ale pamiętaj, że nie będziecie widzieli nurków, a oni, żeby wypłynąć będą musieli znaleźć światło słoneczne, a wieczory zapadają dosyć szybko... Poza tym takie światła mogą znacznie przyspieszyć badania, bo i w nocy możecie robić.
Nocleg macie prawie darmowy na plebanii u księdza katolickiego - Arturo Gonsalesa, który jest szczerze zainteresowany badaniami.
Nie macie broni palnej, jedynie kilka noży i maczet.
Wszystko, czego zapragniesz, możesz zamówić dzwoniąc do rektora - w ciągu dnia ktoś dostarczy Ci odpowiedni sprzęt.

Masz zastępcę - Raula Salvatore - którego obowiązkiem jest dbanie o wszystko, co znajdziecie, a także władza nad ludźmi, pod Twoją nieobecność. Wydaje się opryskliwy, ale facet zna się na rzeczy i widać, że mu zależy. Co oczywiście nie zmienia faktu, że jest nasłany przez rzadk Meksyku w celu pilnowania waszych dokonań. Ale przecież jesteście uczciwi i robicie wszystko dla dobra nauki?

Zabrałeś ze sobą Alexa Bentowskiego - swojego młodszego przyjaciela, którego poznałeś na Uniwersytecie. Mężczyzna jest naprawdę zadowolony, widać po nim, że pragnął tych badań, a Ci lżej na sercu, bo wiesz, że na niego możesz liczyć.

O wszystko, czego jeszcze nie wiesz, pytaj bez krępacji, najlpiej na pw. Wszak ty tutaj rządzisz!

Raul Salvatore

Jesteś zastępcą Rosefroga, całkiem miłego faceta. Co ciekawe obaj pochodzicie z różnych uczelni, ale musiałeś zostać wysoko postawiony w tych wykopaliskach, jako jedyna osoba powiązana ze swoim krajem. Nie jest tajemnicą, że jesteś także rządową czujką i cokolwiek by się działo, każde odkrycie i każda rozwiązana tajemnica, powinny być natychmiast raportowane, a następnie przesyłane gdzieś "wyżej". Pilnujesz, żeby "przez przypadek" nikt nie przywłaszczył sobie dziedzictwa kulturowego Meksyku.

Uczelnia zasponsorowała Ci kurs nurkowania, więc jako jeden z nielicznych jesteś w stanie pływać w studniach krasowych.

Masz dosyć dobre stosunki z tutejszym księdzem - Arturo Gonsalesem - jest twoim dalekim kuzynem. Mimo tego iż jest księdzem, ma w sobie żyłkę historyka i może wam dużo opowiadać o okolicznych terenach - poza tym ma dostęp do najstarszych dokumentów o tych terenach - czyli księgi chrztów i zgonów.

W razie pytań, lub wniosków - na pw.

John East

Przybyłeś tutaj dopiero dzisiaj, od razu zakwaterowano Cię na plebanii w katolickim kościele. Poznałeś dwóch ludzi, którzy mają prawo Ci rozkazywać - Gevan Rosefroga, wesołego, starszego pana oraz skrytego i cichego Raula Salvatore - od razu widać w nim było, że część jego krwi musi pochodzić od Meksów. Oczywiście prawo to oni mają, ale i tak jesteś wolnym strzelcem, więc nie musisz słuchać ich rozkazów. Tobie nikt nie płaci za te badania - przebywałeś w zatoce Meksykańskiej, kiedy dowiedziałeś się, że prowadzone są tutaj głębinowe poszukiwania. To zadziałało na Ciebie jak magnes - wszakże w tych studniach, mogą być informacje na temat Atlantydy! Nie zawahasz się niczego sobie przywłaszczyć, szczególnie jeśli byłby to trop do odnalezienia zaginionego lądu.
A przyjęto Cię tutaj bez problemów - i tak pracujesz jedynie za nocleg i wyżywienie. A jesteś najlepszym nurkiem w zespole.

Alex Bentowsky

Gevan Rosefrog - to on zabrał cię ze sobą, dobrze znając Twoją pasję. Oficjalnie jest Twoim dowódcą, bo to on odpowiada całą swoją karierą za wykopaliska, ale nieoficjalnie, mimo różnicy wieku, jesteście przyjaciółmi. Wiesz, że Gevan pokłada w Tobie duże nadzieje.
Specjalnie przygotowując się do wyprawy, udałeś się na krótki kurs nurkowania - w sumie brak ci praktyki, ale masz nadzieję nadrobić zaległości. Jesteś 3 osobą, która potrafi nurkować.
Jeśli badania powiodą się sukcesem, dostaniesz duże wynagrodzenie i będziesz mógł na kilkanaście lat zapomnieć o pracy i spędzić czas w domu, wraz z Sarą. Żona na pewno byłaby szczęśliwa, bo Cię kocha i wiesz, że kiedy jest sama, źle się czuje.

Widziałeś się też z Jack'iem Denton, Murzynem, który podaje się za biologa. Do cholery nie wiesz, co tutaj robi biolog, ale wydaje się osobą godną zaufania. W przeciwieństwie do Raula Salvatore, który jest opryskliwy i niezbyt przyjemny. Ale z tego co mówił ci Gevan, Raul jest rządową czujką Meksyku, więc wnioski nasuwają się same... A co najgorsze - Raul może ci rozkazywać i musisz go słuchać...
Mick Pierce - ten facet wydaje się być psychopatą, ze swoją miłością do robocików głębinowych. Ciągle coś tam grzebie, coś majsterkuje i naoliwia. Jeszcze nie musiał ich spuszczać do studni, ale już jutro...
Póki co przysłużył się tym, że w krytycznej sytuacji, kiedy zbliżał się odpływ, a wy byliście na jednym z jeziorek, wysiadł silnik w łodzi, a ten facet przy pomocy śrubokręta zdołał go naprawić.

Jack Charles (u kumpli JC) Denton

Przybyłeś na miejsce wczoraj. Sam nie wiesz co podkusiło cię, by tutaj przyjechać - ci goście, to sami archeolodzy! Ale co ważne - umiesz nurkować, a to dla nich nieoceniona pomoc. No i masz od nich sprzęt, to też się przydaje. Zostałeś wysłany przez towarzystwo National Geographic, więc i doskonale fotografujesz - to kolejna ważna umiejętność w tych badaniach.
Musisz słuchać rozkazów Gevana Rosefrog i Raula Salvatore, nie znasz ich jeszcze, bo póki co rozkładałeś się na miejscu, nie wybierając się na żadne poszukiwania. Dzisiaj na kolacji będziesz miał okazję ich poznać.
Za to spotkałeś się z Alexem Bentowskim, wesołkowatym rudzielcem z masą piegów. Nie wiesz, kto jeszcze uczestniczy w badaniach.

Mick Pierce

Oczywiście wiesz, kto jest nad tobą. Dwóch archeologów - Gevan Rosefrog i Raul Salvatore. Oczywiście wiesz, że zajmowanie się kośćmi i wazami to nudy. Wiesz także, że jesteś tutaj jedynym technikiem. Ale za to jakim! Wczoraj na wyprawie ocaliłeś łódź przed rozbiciem, a was przed utonięciem. Ale to był ostatni raz, więcej już nie wypłyniesz - teraz będziesz działał z brzegu.
Jesteś wysłany przez ten sam uniwerek co Raul, ale ten chyba nic o tym nie wie. Dodatkowo jesteś drugą rządową czujką, ale o tym nikt już nie wie. Czy to ważne? Nie, bo Ty wiesz, musisz wiedzieć wszystko...

Wszyscy

Przebywacie na skraju mieściny o uroczej nazwie - Merida. Wasza noclegowania znajduje się na plebanii, tuż przy katolickim kościele. Póki co, od dwóch dni, wszystko się wydaje w porządku, ale na dzisiejszy wieczór, tuż po odkryciu przez was pierwszego wejścia do studni, ksiądz kazał wieczorem przybyć wszystkim na wieczerzę. Co najdziwniejsze - wiedział o waszym odkryciu, jeszcze zanim wróciliście do miasta...
Siedzicie teraz wszyscy przy stole - posługają wam dwie kobiety, które raczej nie rozumieją angielskiego, bo szczerbioczą po Hiszpańsku, możecie normalnie rozmawiać.

Miasto - na południu stoi kościół, w którym stacjonujecie, w centrum macie siedzibę strażnika - szeryfa, którego jeszcze nie mieliście okazji poznać. Dodatkowo jest warsztat samochodowy, mała przychodnia, kilka sklepików spożywczych. Na zachodzie kilka hektarów zajmuje plantacja kukurydzy. Na wschodzie, rośnie dżungla, która ciągnie się aż nad Zatokę Meksykańską. Północ to dzielnica mieszkalna. (W razie czego pytajcie o więcej)

Ludzie - atmosfera w mieście jest senna, a łatwo wam było znaleźć kilku robotników. Nikogo chyba nie interesuje to co robicie.

Dżungla - to w niej są wejścia do jaskiń. Z tego co wiecie, na pełnym morzu także takowe się znajdują, ale póki co wolicie poszukiwać w dżungli.

Jaskinie - wszystkie jaskinie są zalane wodą. Ciągną się pod powierzchnią ziemi, a nawet pod Zatoką Meksykańską, dlatego zależne są od pływów morza. Podczas odpływu, mogą wessać, szczególnie w wąskich przejściach i nawet zabić na wystających skałach. Dlatego tylko najlepsi mogą wchodzić do wody podczas odpływu... Poszukujecie tam śladów działalności Majów - według niektórych teorii, wykorzystywali oni takie studnie na ofiary z ludzi. Macie to zweryfikować.
Biolog ma za zadanie poszukiwanie podwodnych form życia i obrazowanie ich na kliszy fotograficznej.

(O wszystko pytajcie, będę starał się wam odpowiedzieć na każde pytanie)

Nadir - Ty dostaniesz jutro na pw swoją sytuację
Ostatnio zmieniony czwartek, 17 sierpnia 2006, 20:47 przez CoB, łącznie zmieniany 2 razy.
http://niwia.myforum.pl/ - forum Opolskiego klubu RPG i fantastyki
http://my.opera.com/gimnazjon/blog/ - sport, ruch, zdrowie, itepe
Phoven
Bosman
Bosman
Posty: 1691
Rejestracja: piątek, 21 lipca 2006, 16:39

Post autor: Phoven »

Gevan Rosefrog

Gdy wszyscy już rozsiedli się przy stole profesor powstał uciszył wszytskich gestem rąk i zaczął mówić swym zwykłym przyjaznym głosem:
-Dziś odkryliśmy pierwszą studnie. Tak wiec przyszedł czas na prawdziwe wyzwania... - Gevan zamyślił się chwilę i mówił dalej - Muszę wiedziec dokładnie co potrafi każdy z was... Chocby dzięki temu ze pan Pierce tak doskonale wczoraj pokierował łodzią nie poszliśmy na dno... - skłonił się Mickowi - Dlatego też powiedzcie teraz o każdym wartym uwagi szczególe dzięki któremu będe mógł rozdzielić pracę. - Profesor spojrzał przyjaźnie na siedzących przy tym samym stole ludzi i powiedział jeszcze jedno zdanie - No i może się przedstawmy żeby się przyjemnie pracowało...
Awatar użytkownika
BLACKs
Tawerniany Cygan
Tawerniany Cygan
Posty: 3040
Rejestracja: poniedziałek, 21 listopada 2005, 17:30

Post autor: BLACKs »

Mick

- Nie tak doskonale, mimo ze uniknalem jednej wystajacej skaly, o maly wlos nie uderzylem w druga - powiedzial technik, usmiechajac sie do profesora. - Jestem Mick Pierce - przedstawil sie, popijajac herbate. Popatrzyl na wszystkich zgromadzonych sympatycznym wzrokiem. Dziwnie sie czul bez swojej czapki, myslal, ze wszyscy widza jego niewielka lysine. - Skonczylem robotyke i zostalem tu przyslany, by operowac robotami glebinowymi. Poza tym chyba jestem tu jedynym technikiem, wiec jesli macie jakies problemy, to kierujcie sie do mnie - powiedzial, usmiechajac sie. - Profesorze, zamierzacie wyslac do studni nurkow, czy tez mam uzyc moich malych robocikow?
dante_tha_don
Marynarz
Marynarz
Posty: 165
Rejestracja: piątek, 28 lipca 2006, 17:27
Lokalizacja: 8540463

Post autor: dante_tha_don »

John

-Co tu dużo o sobie mówić. jestem nurkiem i mam nadzieje na udaną współprace. A co do pytania pana Micka to uważam że poradze sobie lepiej niż jego maszyny.
Awatar użytkownika
BLACKs
Tawerniany Cygan
Tawerniany Cygan
Posty: 3040
Rejestracja: poniedziałek, 21 listopada 2005, 17:30

Post autor: BLACKs »

Mick

- Niektore przejscia moga byc za waskie dla jakiegokolwiek czlowieka. Wtedy moja Emmy moze sie sprawdzic - powiedzial, usmiechajac sie. - Slyszalem, ze w niektorych mozna zostac wessany i zginac. Gdybyscie na takie natrafili, mam drugiego robota, Henry'ego, z wiertlami i mlotami pneumatycznymi, ktore moga nieco poszerzyc te tunele.
Obelix
Bombardier
Bombardier
Posty: 775
Rejestracja: środa, 7 czerwca 2006, 15:18
Numer GG: 6330570
Lokalizacja: Twoja świadomość
Kontakt:

Post autor: Obelix »

JC Denton

Nazywam się Jack Charles Denton, mozecie do mnie mówic JC, z zawodu jestem biologiem, pozatym umiem nurkowac i jestem dobrym fotografem,
przysłali mnie tu żebym poszukiwał podwodnych form życia, licze na dobrą współpracę, w końcu nie przyjechaliśmy żeby się kłócic tylko żeby poszukiwac. to wszystko co narazie mam do powiedzenia.
Psychodeliczny Łowca Żelaznych Motyli Z Planety Mars
CoB
Tawerniak
Tawerniak
Posty: 1616
Rejestracja: poniedziałek, 12 września 2005, 08:47
Numer GG: 5879500
Lokalizacja: Opole
Kontakt:

Post autor: CoB »

Zaznaczam, że nie będę nikogo upominał o odpisywanie, bo ja i tak codziennie update'ów nie robię. Ci którzy przez 3 z nich się nie odezwą, automatycznie odchodzą od gry.

Wszyscy

Wasze rozmowy przerywa trzask drzwi. Do sali wchodzi blady ksiądz. Gładzi włosy na głowie, żegna się, po czym staje do stołu i mówi: - Panowie! Przepraszam za spóźnienie! Dzieje się tutaj coś niedobrego, przed chwilą przyszła...
Popatrzył na dwie pomocnice i wzrokiem wyprosił je z pomieszczenia. Kiedy zamknęły drzwi, złapał oddech i kontynuował: - Przyszła żona waszego przewodnika. Gdzieś zniknął i myślała, że jest tutaj. Lecz nie ma go i nie wiem, co mogło się z nim stać? Co panowie o tym myślicie, nie wiem, czy to tylko zbieg okoliczności, czy może coś mu się stało? I co z badaniami, skoro go nie ma?
Wyczekująco spojrzał na wasze twarze - dłużej prztrzymał wzrok na Raulu, z pytającym spojrzeniem.
http://niwia.myforum.pl/ - forum Opolskiego klubu RPG i fantastyki
http://my.opera.com/gimnazjon/blog/ - sport, ruch, zdrowie, itepe
dante_tha_don
Marynarz
Marynarz
Posty: 165
Rejestracja: piątek, 28 lipca 2006, 17:27
Lokalizacja: 8540463

Post autor: dante_tha_don »

-Zawsze chyba da się znalezć innego przewodnika, a ten przecież mógł gdzieś zapić i jutro się znajdzie. A jak nikogo nie będzie to sam poprowadze ekipe bo to może być coś przełomoego.
Yacek
Marynarz
Marynarz
Posty: 343
Rejestracja: wtorek, 10 stycznia 2006, 17:54
Numer GG: 6299855
Lokalizacja: Kraków

Post autor: Yacek »

Raul

- Najpierw Padre siądz i napij sie kropelkę czegoś na uspokojenie-podaje mu kieliszek wódki i zwraca się do zebranych
- Panowie przedstawiam Wam mojego dalekiego kuzyna Arturo Gonzalesa. Jest proboszczem tutejszej parafii pod wezwaniem Matki Boskiej z Tijuany. Figura tamtejsza cieszy się sie wielka estymą wśrod Meksykanów. W tutejszym kościele znajduje sie jej kopia wykonana przez tutejszego artyste pod koniec XIX wieku. Niestety nie udało nam ustalić się jego tożsamości. Proponuje w wolnej chwili obejrzeć ją.
Odwraca sie z powrotem w stronę ksiedza
- A zatem Arturo jak to sie stało, czy możesz powiedzieć nam coś więcej ? To poważnie może skomplikować nasze prace, a licencja na badania wystawiony tylko na czas określony.
-Profesorze Rosefrog, czy powiadomimy posterunek policji ?
Jest właśnie ta złowroga pora nocy,
gdy poziewają cmentarze i piekło
Zarazę rozpościera. Oto mógłbym
Chłeptać dymiącą krew i spełnić czyny,
Których dzień nie zniósłby...
CoB
Tawerniak
Tawerniak
Posty: 1616
Rejestracja: poniedziałek, 12 września 2005, 08:47
Numer GG: 5879500
Lokalizacja: Opole
Kontakt:

Post autor: CoB »

Ksiądz westchnął i dopowiedział: - Tak jest coś jeszcze. Wasz przewodnik miał stawić się na komisariacie, a ponoć wyszedł tam i nie wrócił. Jego żona mówiła, że była pytać u szeryfa, a ten powiedział, że nie było u niego przewodnika i wciąż na niego czeka...
Arturo popatrzył na zdenerwowanych gości i uspokajająco odrzekł: - No ale mam nadzieję, że nic mu się nie stało... To byłby cios dla całego przedwsięzięcia. Może warto byłoby udać się na posterunek, ale nie wiem, czy nie jest już za późno... A zresztą decydujcie sami seniores...
http://niwia.myforum.pl/ - forum Opolskiego klubu RPG i fantastyki
http://my.opera.com/gimnazjon/blog/ - sport, ruch, zdrowie, itepe
Phoven
Bosman
Bosman
Posty: 1691
Rejestracja: piątek, 21 lipca 2006, 16:39

Post autor: Phoven »

Profesor zastanowił sie i poprosił o telefon. Policja... Sprawy się komplikują, trzeba dzwonić do władz!

Jeśli ktoś odbierze Gevan mówi po hiszpańsku:
- Dzień dobry. Czy można z szeryfem? Mamy dosc poważną sprawę...
Yacek
Marynarz
Marynarz
Posty: 343
Rejestracja: wtorek, 10 stycznia 2006, 17:54
Numer GG: 6299855
Lokalizacja: Kraków

Post autor: Yacek »

Raul

Wszedł w słowo Gevanowi
-Profesorze, może jednak postępujemy zbyt pochopnie. Tutejsi ludzi nie przepadają za tym, by poszukiwała ich policja. Mógł pójść sprawdzić teren badań, może spotkał amigos i poszli wychylić po szklance teqilli. A może- dodał po chwili zerkąjąc na księdza- może ma tu jakąś senioritę Arturo ? Znasz tu przecież wszystkich.
Jest właśnie ta złowroga pora nocy,
gdy poziewają cmentarze i piekło
Zarazę rozpościera. Oto mógłbym
Chłeptać dymiącą krew i spełnić czyny,
Których dzień nie zniósłby...
Zablokowany