[Forgotten Realms] Droga do nieba
: sobota, 5 sierpnia 2006, 11:40
- To co postac mówi
"To co mysli"
To co robi
Wszystko poza sesja
Obowiazuje trzecia osoba. Zaczynamy
Dramatis Personae:
Hen Nak - Githzerai - postac prowadzona przez BlindKittyego - klasa Mnich
Reltih Floda - Krasnolud - postac prowadzona przez Memo - klasa Łowca
Ten'ttor - Draegloth - postac prowdzona przez Szturma - klasa Wojownik
Eres Moriethar - Powietrzny Genasi - postac prowadzona przez NdwZa - klasa Akrobata
-------------------------------------------------------------------------------------
Hen Nak
Podróżniczy tryb życia który prowadzisz już od dawna, zaprowadził cię w końcu tam gdzie trafiają niemal wszyscy poszukiwacze przygód – do Doliny Lodowego Wichru. Dobrze wiesz, że jako githzerai różnisz się nieco od ludzi, w swoich podróżach nie jeden raz patrzono na ciebie krzywo. Jednak wiedziałeś, że jest takie miejsce w całym Faerunie w którym wszyscy są równi. W Dolinie Lodowego Wichru skrywało się wielu recydywistów, dezerterów i innych typków spod ciemnej gwiazdy. Tu na pewno zostaniesz zaakceptowany taki jaki jesteś. Przybyłeś do Eastheaven kilka minut temu. Zziębnięty podróżą skierowałeś swoje kroki do gospody „Zimowa Kołyska”. Zaraz po wejściu poczułeś przyjemny zapach jajecznicy i piwa a zaraz po tym ból w potylicy. Ogarnęła cię ciemność…
Reltih Floda
Gdy teraz o tym myślisz sam nie wiesz co skłoniło cię do opuszczenia ciepłej i bezpiecznej Mithrilowej Hali i wyruszenia na poszukiwanie przygód. Jednak podróżując czujesz się wolny, nie stoi nad tobą nikt. Od opuszczenie swojego domu minął już rok, zdążyłeś w tym czasie zarobić sporo pieniędzy. Za część tej kwoty kupiłeś swój aktualny ekwipunek, a część – co wspominasz ze straszną złością – została ci odebrana siłą. Wyruszając z Kuldahar dostałeś pałką po głowie i obudziłeś bez ani jednej sztuki złota. Teraz kierowałeś swoje kroki do gospody „Zimowa Kołyska” w Eastheaven gdzie przybyłeś aby znów znaleźć jakąś pracę. Zaraz po wejściu do gospody poczułeś uderzenie pałką w głowę. Jedyne co przemknęło ci przez głowę zanim upadłeś to bardzo brzydkie przekleństwo…
Ten'ttor
Po ucieczce z Podmroku wylądowałeś w najodleglejszym zakątku Faerunu – w Dolinie Lodowego Wichru. Odwiedziłeś kilka miasteczek, nigdzie cię nie tolerowano. Wiedziano, że pochodzisz z Podmroku widać to było po twojej czarnej skórze, a cztery potężne ramiona jak i sama postura wzbudzały w ludziach strach. Z niejednej osady musiałeś uciekać gdyż chłopi rzucali się na ciebie z widłami, grabiami i wszystkim co tam mieli jeszcze pod ręką. Ale musiałeś jeść. Odrzucany i nie tolerowany nie poddawałeś się i dalej szukałeś miejsca gdzie potraktuje się ciebie „po ludzku”. Tym razem dotarłeś do Eastheaven, idąc ciężko do gospody „Zimowa Kołyska” byłeś z góry nastawiony na klęskę. Kiedy wszedłeś poczułeś uderzanie w głowę, nie było ono jednak tak silne by kogoś twojej postury zwalić z nóg. Obróciłeś się i zobaczyłeś zakapturzoną postać stojącą obok drzwi. Nim zdążyłeś zareagować dostałeś jeszcze raz. Tym razem pociemniało ci w oczach i padłeś ciężko na podłogę gospody…
Eres Moriethar
Jak sam uważasz nic w twoim świecie nie jest stałe. Nie masz stałego domu do którego mógłbyś wrócić. Jednak podróżniczy styl życia odpowiada ci dlatego możesz pochwalić się odwiedzeniem większości krain Faerunu. Tym razem celem twojej podróży była Dolina Lodowego Wichru. Osławione przez wielu podróżników i pisarzy miejsce przyciągało jak magnes – przynajmniej ciebie. Zmarznięty i przeziębiony nieprzyzwyczajony do tak zimnego klimatu trafiłeś wreszcie do Eastheaven, małego miasteczka, jednego z dziesięciu miast Doliny. Gdy tylko wszedłeś zmarznięty do miasta, skierowałeś swoje kroki do gospody ”Zimowa Kołyska”. Zaraz po wejściu poczułeś przenikliwy ból w głowie. Dalej była tylko ciemność…
Wszyscy
Obudzilscie się w jakimś pomieszczeniu. Jest ono kwadratowe. Można było odczuć, ze to pokój w gospodzie gdyż w rogach stały dwa łóżka, a z dołu dobiegały odgłosy śpiewów i zabaw. Wy siedzieliście przy stole. Jednak stwierdzenie siedzieliście było złe. Byliście sparaliżowani. Nie mogliście ruszac niczym oprócz głowy i ust. Z pobieznej analizy wywniskowaliscie, ze jesteście sami. Z pomieszczenie wychodzilo jedno okno na północ. Zauważyliście, ze nie ma waszej broni ani reszty ekwipunku. Była tylko wasza czwórka i wasze mysli…
"To co mysli"
To co robi
Wszystko poza sesja
Obowiazuje trzecia osoba. Zaczynamy
Dramatis Personae:
Hen Nak - Githzerai - postac prowadzona przez BlindKittyego - klasa Mnich
Reltih Floda - Krasnolud - postac prowadzona przez Memo - klasa Łowca
Ten'ttor - Draegloth - postac prowdzona przez Szturma - klasa Wojownik
Eres Moriethar - Powietrzny Genasi - postac prowadzona przez NdwZa - klasa Akrobata
-------------------------------------------------------------------------------------
Hen Nak
Podróżniczy tryb życia który prowadzisz już od dawna, zaprowadził cię w końcu tam gdzie trafiają niemal wszyscy poszukiwacze przygód – do Doliny Lodowego Wichru. Dobrze wiesz, że jako githzerai różnisz się nieco od ludzi, w swoich podróżach nie jeden raz patrzono na ciebie krzywo. Jednak wiedziałeś, że jest takie miejsce w całym Faerunie w którym wszyscy są równi. W Dolinie Lodowego Wichru skrywało się wielu recydywistów, dezerterów i innych typków spod ciemnej gwiazdy. Tu na pewno zostaniesz zaakceptowany taki jaki jesteś. Przybyłeś do Eastheaven kilka minut temu. Zziębnięty podróżą skierowałeś swoje kroki do gospody „Zimowa Kołyska”. Zaraz po wejściu poczułeś przyjemny zapach jajecznicy i piwa a zaraz po tym ból w potylicy. Ogarnęła cię ciemność…
Reltih Floda
Gdy teraz o tym myślisz sam nie wiesz co skłoniło cię do opuszczenia ciepłej i bezpiecznej Mithrilowej Hali i wyruszenia na poszukiwanie przygód. Jednak podróżując czujesz się wolny, nie stoi nad tobą nikt. Od opuszczenie swojego domu minął już rok, zdążyłeś w tym czasie zarobić sporo pieniędzy. Za część tej kwoty kupiłeś swój aktualny ekwipunek, a część – co wspominasz ze straszną złością – została ci odebrana siłą. Wyruszając z Kuldahar dostałeś pałką po głowie i obudziłeś bez ani jednej sztuki złota. Teraz kierowałeś swoje kroki do gospody „Zimowa Kołyska” w Eastheaven gdzie przybyłeś aby znów znaleźć jakąś pracę. Zaraz po wejściu do gospody poczułeś uderzenie pałką w głowę. Jedyne co przemknęło ci przez głowę zanim upadłeś to bardzo brzydkie przekleństwo…
Ten'ttor
Po ucieczce z Podmroku wylądowałeś w najodleglejszym zakątku Faerunu – w Dolinie Lodowego Wichru. Odwiedziłeś kilka miasteczek, nigdzie cię nie tolerowano. Wiedziano, że pochodzisz z Podmroku widać to było po twojej czarnej skórze, a cztery potężne ramiona jak i sama postura wzbudzały w ludziach strach. Z niejednej osady musiałeś uciekać gdyż chłopi rzucali się na ciebie z widłami, grabiami i wszystkim co tam mieli jeszcze pod ręką. Ale musiałeś jeść. Odrzucany i nie tolerowany nie poddawałeś się i dalej szukałeś miejsca gdzie potraktuje się ciebie „po ludzku”. Tym razem dotarłeś do Eastheaven, idąc ciężko do gospody „Zimowa Kołyska” byłeś z góry nastawiony na klęskę. Kiedy wszedłeś poczułeś uderzanie w głowę, nie było ono jednak tak silne by kogoś twojej postury zwalić z nóg. Obróciłeś się i zobaczyłeś zakapturzoną postać stojącą obok drzwi. Nim zdążyłeś zareagować dostałeś jeszcze raz. Tym razem pociemniało ci w oczach i padłeś ciężko na podłogę gospody…
Eres Moriethar
Jak sam uważasz nic w twoim świecie nie jest stałe. Nie masz stałego domu do którego mógłbyś wrócić. Jednak podróżniczy styl życia odpowiada ci dlatego możesz pochwalić się odwiedzeniem większości krain Faerunu. Tym razem celem twojej podróży była Dolina Lodowego Wichru. Osławione przez wielu podróżników i pisarzy miejsce przyciągało jak magnes – przynajmniej ciebie. Zmarznięty i przeziębiony nieprzyzwyczajony do tak zimnego klimatu trafiłeś wreszcie do Eastheaven, małego miasteczka, jednego z dziesięciu miast Doliny. Gdy tylko wszedłeś zmarznięty do miasta, skierowałeś swoje kroki do gospody ”Zimowa Kołyska”. Zaraz po wejściu poczułeś przenikliwy ból w głowie. Dalej była tylko ciemność…
Wszyscy
Obudzilscie się w jakimś pomieszczeniu. Jest ono kwadratowe. Można było odczuć, ze to pokój w gospodzie gdyż w rogach stały dwa łóżka, a z dołu dobiegały odgłosy śpiewów i zabaw. Wy siedzieliście przy stole. Jednak stwierdzenie siedzieliście było złe. Byliście sparaliżowani. Nie mogliście ruszac niczym oprócz głowy i ust. Z pobieznej analizy wywniskowaliscie, ze jesteście sami. Z pomieszczenie wychodzilo jedno okno na północ. Zauważyliście, ze nie ma waszej broni ani reszty ekwipunku. Była tylko wasza czwórka i wasze mysli…