[Forgotten Realms] Planobiegacze

Miejsce na zakończone lub wymarłe sesje. Jeśli chcesz ponownie otworzyć temat to skontaktuj się z modem albo adminem.
BlindKitty
Bosman
Bosman
Posty: 2482
Rejestracja: środa, 26 lipca 2006, 22:20
Numer GG: 1223257
Lokalizacja: Free City Vratislavia/Sigil
Kontakt:

Re: [Forgotten Realms] Planobiegacze

Post autor: BlindKitty »

Prowadząc wesoły dialog dotarli do sporego skrzyżowania, na środku którego stał duży drogowskaz, dysponujący dokładnie czterema strzałkami, każdą wskazującą w innym kierunku. Szybkie spojrzenie nań pozwoliło stwierdzić, że w kierunku... No, w kierunku który można określić południkiem - w każdym razie, w lewo - jest Targ Broni.

Ruszyliście wzdłuż szerokiej, brukowanej ulicy, otoczonej w miarę jednolitymi, kamiennymi domami. Tutaj były one dość wysokie. Jednak już po paru krokach wszechogarniający hałas i tłum zaczęły się ogniskować. Brzęk i pokrzykiwania przekupniów dochodzące z przodu zaczęły odgrywać w polifonicznej symfonii Sigil coraz bardziej znaczącą nutę. A grupy przechodniów coraz częściej przypominały grupki bojowo nastawionych awanturników, najemników i zaopatrzeniowców różnych bojowych międzyplanarnych oddziałów.
Dawało się odczuć że targ broni jest coraz bliżej. Aż w końcu wyszliście po kilkuset metrach spomiędzy kamiennych domów otaczających aleję na ogromny plac zastawiony dziesiątkami, jeśli nie setkami straganów. Na każdym leżała broń. Od mieczy w dziesiątkach wydań, noży, szabel, pałaszy i innej broni siecznej, przez rapiery, szpady, włócznie, aż do toporów, czekanów, młotów, a także bardziej egzotycznych wynalazków, jak łapacze rękawów, sai, tasaki bojowe, katary, czakramy i kawałki metalu, drewna, kamienia i kości wygięte w dziwaczne kształty, w których tylko ostre krawędzie bądź kolce sugerowały że są jakimś uzbrojeniem.
Wśród całego tego morderczego oprzyrządowania nie brakowało też rzecz jasna łuków, kusz, proc, miotaczy oszczepów, noży do miotania, shurikenów, strzałek, kusz powtarzalnych i innych, nie mniej niezwykłych wynalazków, w znacznej mierze zapewne gnomich. Sprzedawcy we wszystkich kolorach, kształtach i odcieniach - a niektórzy nawet w deseń - oferowali swój towar. Zwykle wrzeszcząc i nawołując, ale dało się na pierwszy rzut oka zauważyć że spory procent z nich stoi w tyle, spokojnie rozglądając sie bystrymi, doświadczonymi oczami. Oni nie krzyczeli i nie machali rękami. Czuło się w nich profesjonalizm...
What doesn't kill you, just makes you... Stranger.

But above all - I feel I'm still on my long trip to nothingness.
WinterWolf
Tawerniana Wilczyca
Tawerniana Wilczyca
Posty: 2370
Rejestracja: czwartek, 22 czerwca 2006, 16:47
Lokalizacja: ze 113-tej warstwy Otchłani
Kontakt:

Re: [Forgotten Realms] Planobiegacze

Post autor: WinterWolf »

Silmathiel

Półdemonica skoncentrowała się. Po pierwsze krzykaczy należałoby omijać szerokim łukiem. Ci pewnie nie mają do zaoferowania niczego przydatnego... Skupiła się na tych sprzedawcach, którzy wedle jej oceny znali się na rzeczy. Wypatrzyła takiego, który miał spory wybór broni tnącej typu miecz... Najlepiej jeśli będzie to broń półtoraręczna, gdyż na takich mieczach Sil znała się najlepiej. Gdy tylko wypatrzyła sprzedawcę, który spełniał ściśle określone normy (Sil nagle stała się wyjątkowo dokładna i skrupulatna) podeszła bliżej by dokładnie przyjrzeć się broni, którą ten miał na sprzedaż. Dobry towar reklamuje się sam... Bez zdzierania gardła i ogłuszania przechodniów.
- Dobry - rzuciła obojętnym tonem, wyrażającym jednak dość jasno jej skupienie na orężu.
- Szukam porządnego miecza - zaczęła bardzo zdawkowo. Oceniała sprzedawcę. Od tego jak się odezwie zależeć będzie co nastąpi dalej...

- Długi ma być ten miecz? - spytał spokojnie sprzedawca. Wyglądał na jakiegoś githa, chyba githyanki, bo jedno z narzędzi mordu wyłożonych na straganie było wielkim, dwuręcznym mieczem ze srebra. W ogóle na tym straganie wyraźnie dominowała broń sieczna w różnych odmianach.
- Poltorareczny najlepiej. Takim najwygodniej mi sie wlada - powiedziala spokojnie.
Gith niespiesznie przyjrzał się Silmathiel, oceniając jej wzrost i wagę. Następnie sięgnął do jednej ze skrzyń tworzących coś w rodzaju tylnej ściany straganu i wyciągnął z niej półtoraręczny miecz, dość podobny do tego jaki Sil już miała. Potem sięgnął do następnej i wydobył nieco krótszy miecz, o lekko zakrzywionym, jednosiecznym ostrzu; miał dość długą rękojeść i przypominał katany z rejonów Kara-Tur. Następnie sięgnął po trzeci, nieco dłuższy, o dość wąskim ostrzu i fantazyjnie wygiętym jelcu.
- Coś z tego typu broni? - spytał. - Powinny pasować do twojego wzrostu.
- Prezentuja sie niezle... Ale wazniejsze od prezencji jest ich skutecznosc. Szukam broni glownie do walki z demonami. Jesli bedzie sie dobrze sprawowala w walce z innymi istotami w sferach tym lepiej – powiedziala.
- Widzę że masz precyzyjniejsze wymagania - gith uśmiechnął się. Nie sprawiało to przyjemnego wrażenia, bo uwydatniało blizny, których miał kilka na twarzy. Odwrócił się i kucnął. - Na demony najlepiej poskutkują miecze z zimnego żelaza. Dość użyteczne też przeciwko innym pozasferowcom, choć wciąż nie wszystkim. - wyjął dwa miecze, jeden lekko zakrzywiony, drugi długi i wąski. - Ale niestety, nie mam akurat półtoraręcznych mieczy z zimnego żelaza, to znaczy takich zwyczajnych bastardów.
- O ile ma mase i dlugosc zblizona do bastarda walczy mi sie tym rownie dobrze - powiedziala Sil. - Mozna? - ujela w dlon jeden z wyjetych mieczy by sprawdzic jak sie go trzyma i czy spelnia wymagania ktore mu stawiala. Musial byc wygodny i dobrze wywazony...
Gith podsunął jej ten zakrzywiony.
- Tym drugim walczy się inaczej, jest bowiem dużo lżejszy i nieco dłuższy. Też półtoraręcznie, ale dominują raczej pchnięcia. A ten, katana naszej produkcji zresztą, jest w użyciu bardziej podobny do bastarda.
Sil wzięła miecz do ręki i zakręciła nim nad głową. Faktycznie, całkiem nieźle leżał w dłoni, choć nie idealnie. Wyważony jednak, czegokolwiek by nie mówić, był znakomicie.
- I jak, rękojeść pasuje, czy trzeba dobrać inną?
- Inna... Nie lezy w dloni idealnie... Wywazenie swietne ale cos przeszkadza - powiedziala
- Pokaż rękę - polecił gith, przyglądając się uważnie dłoni Sil. Ujął ją w swoje ręce i porównał z własną, po czym znów zanurkował między skrzynie, po chwili wyciągając rękojeść odrobinę krótszą i cieńszą. Owinięta była czerwonym sznurem, a nie czarnym, jak ta pierwsza. Wymienił je szybko, używając do tego małych drewnianych kołeczków, mocujących ostrze i rękojeść, po czym podał przerobioną broń dziewczynie. Tym razem rzeczywiście idealnie leżała w dłoni, zarówno trzymana jedną ręką, jak i oburącz.
- Teraz jest genialny. Mowiles ze z zimnego zelaza? Demonom da popalic? - spytala ogladajac sama glownie.
- Tak, demonom znakomicie. Przynajmniej tym co mniejszym, na lordów, ani nawet na ich przydupasów to bez magicznej nie ma co iść. Ale na zdecydowaną większość z nich wystarczy w zupełności. I klinga rzeczywiście jest stale chłodna, no, może póki nie wsadzisz jej w ogień - znów się uśmiechnął, tym paskudnym, deformującym twarz uśmiechem.
- Jesli podziala na Glabrezu, Marilithy i inne tego typu to w porzadku... Wybieram sie na grubego zwierza - powiedziala.
- Tak, takie nie są odporne na zimne żelazo. W zupełności wystarczy - skinął głową - Dziewięć i pół tysiąca brzęku, i jeszcze dorzucę rękojeść ceremonialną - pokazał Sil wydobytą spod lady rękojeść oplecioną złotym, błyszczącym sznurem. Rzeczywiście wyglądała całkiem nieźle.
- Tak spytam, magiczna bron masz tutaj? Ewentualnie czy wiesz gdzie bron mozna natchnac magia. – powiedziala.
- Osobiście magicznej broni nie sprzedaję. Ale gdzie można ją natchnąć magią... Cóż, jeśli nie masz ochoty wybrać się na Plan Astralny, to w Sigil najlepiej wybrać się na Targ Magów. Oczywiście, większość z tam obecnych do głupi przekupnie, ale wystarczy popytać o Czerwone Oko. On na pewno będzie potrafił coś z tym zrobić.
- Dzieki za informacje - powiedziala Sil i odliczyla stosowna sume. Szybko przeliczyla miedz na zloto: 95 złotych monet zmieniło właściciela w zamian za połtoraręczny miecz.
Tym razem Gith nie tylko się uśmiechnął, ale wręcz wyszczerzył, widząc złoto zamiast miedzi. - Jakby co, to polecam sie na przyszłość.
- Jesli tylko zakupiony u ciebie miecz zda egzamin badz pewien ze jeszcze wdepne - powiedziala odpowiadajac mu usmiechem. Zamocowala miecz tak by bylo wygodnie go dobyc w razie potrzeby. Teraz demony nie beda tak klopotliwe... Nalezaloby jeszcze znalezc sobie maga co uzupelni bron o magiczne wlasciwosci.
Kiwnął głową.
- Czerwone Oko na pewno będzie mógł ci coś załatwić, jeśli tylko powiesz mu, że płacisz złotem - dodał jeszcze.
- Dzięki wielkie za dodatkowe informacje - powiedziała z uśmiechem. - Prawdopodobnie wlasnie zdobyles sobie stalego klienta. - wyszczerzyla sie. Kolejnym celem wyprawy był wiec Czerwone Oko...
Obrazek
Proszę, wypełnij -> Ankieta
Mekow
Bosman
Bosman
Posty: 1784
Rejestracja: niedziela, 28 maja 2006, 19:31
Numer GG: 0
Lokalizacja: A co Cię to obchodzi? :P

Re: [Forgotten Realms] Planobiegacze

Post autor: Mekow »

Feyra z początku nie była zbyt zadowolona, że czekała. Kolejka nie była czymś do czego była przyzwyczajona a Silmathiel zdawała się nie spieszyć. Ostatecznie jednak duma elfki nie ucierpiała, gdyż zwłoka dawała okazję do przyjrzenia się wystawionemu na sprzedaż towarowi i poznania taktyki handlowej sprzedawcy. Jednocześnie nie będzie musiała tyle z nim gadać. Owszem lubiła czasem negocjować cenę, ale jeśli chodziło o coś naprawdę cennego, o coś przy czym można było wytargować kilka tysięcy, a taki zakup miecza nie był niczym specjalnym.
Oglądając broń zauważyła ciekawy miecz ze srebra. To brzmiało dobrze, ale dla niej musiał by to być jednoręczny lub półtorak - nie oburęczny. No i mógłby jeszcze zawierać troszkę zimnego żelaza, aby był bardziej skuteczny na demony, niż samo srebro. Było bardzo mało prawdopodobne, że sprzedawca ma taki na składzie.
Gdy wreszcie przyszła kolej Feyry, ta powiedziała krótko:
- Ta sama sprawa, demony. Najlepsze ostrze!
Jej sposób mówienia i złote ozdoby, a w szczególności złota rękojeść jej miecza, dały znak sprzedawcy, że ma przed sobą wymagającą i naprawdę bogatą klientkę.
- Takie, które jednocześnie dostojnie wygląda. - dodała szybko.
Sprzedawca skłonił się na powitanie, sięgnął pod swoją ladę i po chwili grzebania wyciągnął długi, prosty miecz, o głowni z tego samego metalu który przed chwilą spodobał się Sil. Miecz wyglądał dobrze, jednak nie miał przesadnie bogatych zdobień. Właściwie nie miał ich prawie wcale, tylko jelec miał pozłacany, niewielki wzorek.
- To powinno pasować do twojego wzrostu i wagi, pani elfko - stwierdził sprzedawca - Ale u mnie ciężko o świecidełka, więc nie wiem czy znajdę coś co dobrze zastąpi Pani dotychczasową broń.
Feyra wzięła miecz do ręki, badając jego naturę. Ostrze było dobrze wykonane, a cały miecz znakomicie wyważony.
- Broń ma zabijać! - powiedziała, takim głosem jakby zaraz miała sprawdzić pod tym względem przydatność trzymanego miecza. - Ozdoba jest dla prestige'u i przyjemności. - dodała.
Upewniwszy się, że nikt z jej towarzyszy nie stoi zbyt blisko, zrobiła mieczem kilka młynków i cięć w powietrze. Broń była bez zastrzeżeń, ale wydała się jakaś... lekka, należało sprawdzić i inne.
- Masz coś cięższego?! - powiedziała.
- Coś się znajdzie - odparł sprzedawca, wyciągając broń spod lady.
Dopiero przy porównaniu widać było, że ostrze jest minimalnie szersze i cięższe, a kula kończąca jelec troszkę większa.
Feyra zakręciwszy mieczem stwierdziła, że jest równie dobrze wykonany co poprzedni. Zdaje się że rzeczywiście gith miał broń naprawdę dobrej jakości.
Po obejrzeniu i porównaniu obu mieczy Feyra stwierdziła, że drugi okazał się lepszy - był równie wygodny w obsłudze, a przy tym miał większą masę.
Elfka zastanowiła się chwilę. Szybko postanowiła, że kupi ten cięższy, ale to mogło okazać się mało. Rezerwowy? Nie! Do lewej ręki!
Wzięła lżejszy miecz do lewej ręki i sprawdziła jego przydatność. Niestety, okazał się on wolny i męczył mięśnie - po kilku minutach walki, lewa ręka opadła by z sił. Miecz ten był zwyczajnie za ciężki, jak do lewej ręki.
- Masz coś lżejszego? - powiedziała, przeciwne słowa niż wypowiedziane poprzednio, choć odnoszące się do tego samego miecza.
- Więc potrzebuje Pani czegoś do lewej ręki? Może ten - gith sięgnął ręką do jeszcze innej skrzynki, wydobywając z niej krótki miecz, również z zimnego żelaza.
Elfka sprawdziła broń, tak jak poprzednie, a następnie oba na raz. Mniejsze ostrze było bardzo wygodne i dobrze dopasowane do głównego.
Wyglądało na to, że Feyra znalazła broń na demony do walki wręcz. Gdyby tak jeszcze coś do walki z nimi na odległość.
- A masz coś takiego, tylko z drobną kuszą zamontowaną na rękojeści!? - spytała.
- Mam coś takiego, ale osobno. To znaczy, mam taką rękojeść, ale bez odpowiedniego ostrza. Niestety, jeszcze przez jakiś czas raczej nie uda się takiego sprowadzić, bo mój dostawca wciąż przebywa na Planie Astralnym. Ale to mało skuteczne naprawdę, tym gadżedzikiem to...
- Dobra! - Feyra przerwała mu w pół zdania. Nie przepadała za zbyt długimi przemowami, zwłaszcza jeśli niczego nie wnosiły. Sama się zorientowała, że pomysł z kuszyczką pasował raczej na ludzi, ale na pewno nie na demony. Zaopatrzy się w strzały o grotach z zimnego żelaza i to wystarczy na broń dalekosiężną.
Sprzedawca zamilkł i przez krótki moment spojrzał trochę krzywo - może z niezadowoleniem, może ze strachem, ciężko było określić.
Feyra tymczasem przejęła inicjatywę dyskusji, przechodząc do sedna.
- Ile chcesz za te dwa miecze?! - rzekła, trzymając w dłoniach wybrany towar.
Na te słowa sprzedawca uśmiechnął się jak do drugiego znawcy broni.
- Za większy osiem, a mniejszy sześć tysięcy sztuk miedzi.
Feyra nigdy nie operowała na miedzi, była na to zbyt bogata - szybko przetłumaczyła cenę na złoto. 140 monet było dla niej zbyt małą ilością, aby się targować. Nawet jeśli zaokrągli cenę do 100, to na tak drobną różnicę szkoda jej było czasu i energii.
Mina jaką zrobił sprzedawca na widok złota, wydała się dla Feyry śmieszna, ale gdy zobaczył Mithril - bezcenne!
Jej nie chodziło o taki efekt, po prostu nie miała inaczej - zapłaciła podając jedną sztukę Alibaby z Mithrilu i czterdziestu złotych rozbójników.
Ostatnio bardzo mało sesji się tu gra... ciekawe dlaczego?
Odnosi się wrażenie, że to forum wymiera :?





Ostatnio edytowano piątek, 30 luty 2012, 14:76 przez Mekow, łącznie edytowano 28 razy
BlindKitty
Bosman
Bosman
Posty: 2482
Rejestracja: środa, 26 lipca 2006, 22:20
Numer GG: 1223257
Lokalizacja: Free City Vratislavia/Sigil
Kontakt:

Re: [Forgotten Realms] Planobiegacze

Post autor: BlindKitty »

Czarny Strażnik i drowka rozglądali się po okolicznych stoiskach, od czasu do czasu zerkając jak Sil i Feyra wybierały sobie miecze. Ludzie, elfy, krasnoludy, gnomy, a nawet diabły sprzedawały tu broń wszelkiej maści, jednak na dłuższą metę nawet przyglądanie się jej nie mogłoby zabić nudy tej dwójki.
Na szczęście jednak złoto w końcu zmieniło właścicieli, tak samo jak miecze. Cała czwórka ruszyła w stronę drugiego targu, gdzie prowadziła ich Sil.

Targ magów miał jedną nadzwyczaj charakterystyczną cechę. Mianowicie świecił się. Ciężko powiedzieć czy to dlatego, że magiczne przedmioty były błyszczące, czy tylko dlatego, że tutejsze trepy tak je sobie wyobrażały. W każdym razie praktycznie na każdym stoisku stało mnóstwo rzeczy, które świeciły się, błyszczały i migotały.
Przypadek zrządził jednak, że nie musieli spędzać zbyt dużo czasu na poszukiwaniach. Gdy tylko wkroczyliście między płócienne stragany, niemal natychmiast zauważyliście samotnego maga w czarnej szacie, siedzącego na niedużym krzesełku. Długie, brązowe włosy miał związne w kitkę, jedno oko przesłonięte czarną przepaską, a drugie... Drugie było czerwone. Całe, źrenice, tęczówki i białko.
Zresztą nie wyglądał raczej na człowieka. Pokryte łuskami dłonie sugerowały, że przynajmniej w jakiejś części nim nie jest, mimo stosunkowo normalnego wyglądu twarzy. Oczywiście, pomijając jego czerwone oko i tatuaż wykonany czerwonym tuszem wokół tego oka. Chyba miał za zadanie wizualnie powiększyć to czerwone oko...
What doesn't kill you, just makes you... Stranger.

But above all - I feel I'm still on my long trip to nothingness.
WinterWolf
Tawerniana Wilczyca
Tawerniana Wilczyca
Posty: 2370
Rejestracja: czwartek, 22 czerwca 2006, 16:47
Lokalizacja: ze 113-tej warstwy Otchłani
Kontakt:

Re: [Forgotten Realms] Planobiegacze

Post autor: WinterWolf »

Silmathiel

Półdemonica zbliżyła się do maga.
- Witaj. Zakładam, że jesteś osobą, której szukam. To ciebie zwą Czerwone Oko, prawda? - rzuciła dość pogodnie.
- Przyszłam w sprawie umagicznienia właśnie zakupionej broni - zademonstrowała swój nowy miecz. Czekała cierpliwie na odpowiedź. Przezorny zawsze ubezpieczony... Lepiej w podróżach po planach wspomagać się dobrą, umagicznioną bronią niż pozostać bezbronnym.

Mag podniósł twarz i spojrzał na całą czwórkę.
- Sil, tak? - uśmiechnął się lekko.
- Młotek mi o tobie wspomniał. I miał rację, jeśli dobrze się widzi, trudno cię nie rozpoznać. - Powiódł wzrokiem po pozostałych, zatrzymując się na chwilę dłużej na drowce, nic jednak nie powiedział.
- Tak, to prawda, wygląda na to że da się u mnie umagicznić broń.
Dziewczyna uśmiechnęła się szeroko
- No tak, wieści szybko się rozchodzą - zaśmiała się.
- Chodzi o to, że mam nowy miecz, który chciałabym usprawnić. Interesowałoby mnie coś co ułatwiłoby mi walkę z demonami, albo ogólnie ułatwiło przeżycie w sferach. No i przyszłam spytać co możesz zrobić z moją bronią i ile by takie coś kosztowało - powiedziała
Kiwnął głową z powagą, wstając z miejsca. Miał co najmniej dwa metry wzrostu.
- Tak, szczególnie te, które Młotek chce rozpowszechnić. Miecz, mówisz? Na demony... - zamruczał coś pod nosem, zwijając palce w skomplikowanym geście. Zachrzęścił przy tym łuską.
- Jak rozumiem, broń aksjomatyczna ci raczej nie pasuje. Może za to nasycimy je mocą dobra? Na moje oko nie powinna ci przeszkadzać, a demonom i owszem.
- No to w takim razie ile zapłacę za taką robotę?
- spytała. Dobro jej nie przeszkadzała. Sama miała czasem skłonność do altruizmu.
- Jeśli ten miecz jeszcze nie jest magiczny, to... - wyglądał jakby kalkulował cenę w pamięci. - Gdzie był wykuty? Jeśli na Planie Astralnym, to powiedzmy, pięćset sztuk złota.
Sil dobyła miecz i zaprezentowała magowi.
- Prawdopodobnie. Zakupiłam go od githyanki. - odparła spokojnie
Czerwone Oko podniósł ostrze i przejechał po nim łuskowatymi palcami.
- Tak, jest z Planu Astralnego. Myślę, że w ciągu czterech godzin uporam się z rytuałem, no a cena, jak powiedziałem, wynosi pięćset sztuk złota.
- W porządku. Płatne z góry czy po robocie?
- spytała spokojnie.
- Jak wolisz. Skoro polecał was Młotek, to jesteście pewną firmą. Jak rozumiem, zajmujemy się tym od razu?
- Im szybciej tym lepiej - powiedziała spokojnie. Wygrzebała z sakiewki wymagana sumę.
- Tak się złożyło ze ostatnio nie mam okazji pomyśleć o lenistwie wiec im prędzej będę miała miecz z powrotem tym lepiej - uśmiechnęła się płacąc.
Kiwnął głową, wsypując złoto do sakiewki. Wyglądała jakby mogła pomieścić najwyżej kilka srebrników, ale bez trudu wchłonęła opłatę.
- No to zaraz się tym zajmę - wziął miecz od Sil.
- A wy czegoś potrzebujecie? - powiódł wzrokiem po pozostałych.
Obrazek
Proszę, wypełnij -> Ankieta
Mr.Zeth
Bosman
Bosman
Posty: 2312
Rejestracja: sobota, 17 grudnia 2005, 17:15
Numer GG: 2248735
Lokalizacja: z Wrocławskiej Otchłani
Kontakt:

Re: [Forgotten Realms] Planobiegacze

Post autor: Mr.Zeth »

Darkan:

- Taaa - mruknął Darkan. - Mam dość nietypowy rodzaj wyposażenia - stuknął pięścią w pancerz. - Mianowicie nie da siego zdjąć.. da się coś z tym zrobić? -
Czerwone Oko uśmiechnął się.
- Tak, widzę - wymawiał to słowo z jakąś emfazą - że masz trochę nietypowe opancerzenie. Uzbrojenie, z tego co się orientuję - przyjrzał się uważnie dłoniom Czarnego Strażnika - chyba też? Da się to załatwić, tyle tylko że będziesz musiał być obecny podczas rytuału. To nudne, ale bezbolesne.
- Jestem niewrażliwy na nudę
- mruknął czarny strażnik, unosząc brew. Widać ktoś już na to narzekał. W Sigil widać też trafiają się gówniarze z kasą...
- Naprawdę? No tak, pewnie masz okazję przeżywać te rytuały rzadziej niż ja. Ostrzegam jednak że najdłuższy jaki prowadziłem trwał ponad dwa miesiące. Jakkolwiek nie sądzę, żeby było cię na niego stać, to ostrzegam na wszelki wypadek na przyszłość - mrugnął swoim wytatuowanym okiem. - Cóż jednak jest ci potrzebne, drogi towarzyszu?
- Zdarzyło mi się siedzieć w żelaznej trumnie dłużej - mruknął Darkan. - Odporność na obrażenia najlepiej... chwila... - Darkan zamyślił się chwilę. - Odporność na wyssanie cech i obrażenia fizyczne - sprecyzował.
- A więc fortyfikacja zbroi, czyli odporność na obrażenia fizyczne... - pomyślał przez chwilę. - Od dwóch tysięcy, za najsłabsze, to stu tysięcy za piąte, najmocniejsze. A jeśli chodzi o odporność na wyssanie cech, to wersja słabsza kosztuje dwadzieścia tysięcy, potężniejsza zaś pięćdziesiąt.
- To innym razem - mruknął Darkan. - Jeszcze cię nawiedzę... -
- Spodziewam się tego - kiwnął głową z uśmiechem - jakby co, to trwa to od trzech do pięciu dni.
Darkan skinął głową.
UWAGA -ZŁOŚLIWY MG!

Mr.Z pisze posta
Obrazek

Miałeś to w upie? Nie miej tego w d*pie!
Mekow
Bosman
Bosman
Posty: 1784
Rejestracja: niedziela, 28 maja 2006, 19:31
Numer GG: 0
Lokalizacja: A co Cię to obchodzi? :P

Re: [Forgotten Realms] Planobiegacze

Post autor: Mekow »

Feyrę zainteresowała dostępna magia. Wszystko wystawione tu na sprzedaż, było bardzo trudne do zdobycia w Pierwszej Materialnej i bardzo drogie. Ten moment dobrze by było wykorzystać.
Rozejrzała się po okolicy. Ilość magicznych przedmiotów, wystawionych tu na sprzedaż faktycznie porażała. Torby będące portalami do pseudoplanów, amulety utwardzające skórę, diademy wspomagające
myślenie. Płaszcze pozwalające na przemianę w zwierzę, pasy zmiany płci, buty umożliwiające dogonienie wilka w biegu, a nawet magiczne gogle, pozwalające widzieć niewidzialne. Naszyjniki pozwalające oddychać pod wodą. Różdżki zawierające w sobie zaklęcia. Karwasze, którymi można było odbić cios łapy smoka. Fiolki z napojami i zwoje, dziesiątki, albo nawet setki zwojów na dziesiątkach stoisk. Poza wszystkim tym, czemu dokładnie się przyglądała, było tu również mnóstwo bezwartościowych świecidełek, nad którymi elfka przenosiła wzrok, nawet za bardzo nie zdając sobie z tego sprawy; nabrane przez lata doświadczenie mówiło jej, czemu nawet nie warto się przyglądać.
Było tu wielu takich jak Czerwone Oko, dziwnie wyglądających magów i zaklinaczy, siedzących na krzesełkach albo przechadzających się między straganami. Jeden siedział nawet za swoją drewnianą ladą i tasował nieustannie niesamowicie grubą talię kart. Napis na jego straganie głosił "Talia Wielu Rzeczy".

Czerwono Oko skończył rozmawiać z Sil i Darkanem, po czym spojrzał pytająco na Feyrę.
- Mam tą samą sprawę, co ona. - powiedziała wskazując na Sil, po czym wyciągnęła zakupione niedawno miecze. Była bardzo zadowolona, że nie musiała tyle gadać.
Sil zapłaciła bardzo mało, ale Darkan, który chciał czegoś innego, czegoś więcej usłyszał cenę, która przekraczała jego możliwości. Feyra była nieco rozbawiona tym faktem, ale nie zdradziła tego po sobie. Podczas rozmowy z Czerwonym okiem, smoczątko Feyry spoczywało na jej karku bacznie przyglądając się rozmówcy.
Oko znów spojrzał na nią uważnie, mrucząc pod nosem i wykonując ten sam gest co ostatnio. Zdaje się że rzucał w ten sposób jakieś zaklęcie.
- Dla ciebie, pani - skłonił się uprzejmie - polecam nieco inne umagicznienie broni. Broń aksjomatyczna, zamiast dobrej, powinna nieco lepiej pasować do ciebie, pani. Cena i czas taki sam - dodał jeszcze.
- Dobra, biore. - powiedziała krótko i zapłaciła żądaną kwotę. Było to raczej tanio, ale nawet bardzo tanio, gdyby porównać z ceną jaką przyszło by zapłacić w pierwszej materialnej.

Następnie odwróciła się do towarzyszy i oznajmiła:
- Trzeba się wybrać na dalsze zakupy. Mamy jeszcze czas.
Ostatnio bardzo mało sesji się tu gra... ciekawe dlaczego?
Odnosi się wrażenie, że to forum wymiera :?





Ostatnio edytowano piątek, 30 luty 2012, 14:76 przez Mekow, łącznie edytowano 28 razy
Ninerl
Bombardier
Bombardier
Posty: 891
Rejestracja: środa, 3 stycznia 2007, 02:07
Numer GG: 6110498
Lokalizacja: Mineth-in-Giliath

Re: [Forgotten Realms] Planobiegacze

Post autor: Ninerl »

Ninerl
Przechadzała się między straganami, nie spuszczając z oczy tymczasowych towarzyszy. Nie zamierzała się zgubić, zwłaszcza teraz kiedy miała tak mało środków. Syknęła cicho, słysząc jak elfka beztrosko wydaje kolejne sumy pieniędzy. Szkoda, że to nie jest jej świat. Tak bogate osoby zawsze lubiły płacić okup, a poza tym stanowiły dobre źródło łupów. Ale trudno.... Ninerl z żalem popatrzyła na maga. Sama teoretycznie znała Sztukę czy jak ją tam nazywać, ale długie studia ją nużyły. To była bez sensu taka nauka, w dodatku w oderwaniu od życia- zawsze tak uważała. I jeszcze żadne wydarzenie nie zmieniło jej poglądów.
Ruszyła dalej przyglądając się towarom. Niektóre wyglądały jak zabawki dla dzieci- kolorowe, świecące, jak typowy kicz.
Ninerl wolałaby coś dyskretniejszego, coś co mógł rozpoznać tylko adept Sztuki. Takie rzeczy były najlepsze i najbardziej zabójcze.
Wróciła do grupy i cierpliwie czekała aż skończą zakupy. Do czego ona jest im potrzebna? Nadal tego nie rozumiała, a nie zamierzała się zdradzać ze swoją niewiedzą.
Jam jest Łaskawą Boginią, która daje Dar Radości sercom ludzkim; na Ziemi daję Wiedzę Wiecznego Ducha, a po śmierci daję pokój i wolność . Ani nie żądam ofiary, gdyż oto ja jestem Matką Życia, i Moja Miłość spływa na Ziemię.
WinterWolf
Tawerniana Wilczyca
Tawerniana Wilczyca
Posty: 2370
Rejestracja: czwartek, 22 czerwca 2006, 16:47
Lokalizacja: ze 113-tej warstwy Otchłani
Kontakt:

Re: [Forgotten Realms] Planobiegacze

Post autor: WinterWolf »

Silmathiel

Półdemonica spojrzała na Feyrę pytająco.
- Czas mamy, ale na co ci kolejne zakupy? - spytała.
- Oszczędzaj na wojnę... Potem może nie być czasu na zarabianie - mruknęła. Rozłożyła skrzydła pozwalając im na złapanie lekkiego podmuchu wiatru. Nawet w takim ciasnym miejscu jak to czasem można było czegoś takiego doświadczyć. Fey'ri tak bardzo chciała móc znów sobie polatać na otwartej przestrzeni, gdzie wokół nie unosi się cały ten smog, dym i inne paskudztwa...
- Raany... Tyle kłopotów z powodu pustej sakiewki - burknęła do siebie pod nosem. Złożyła skrzydła, które po chwili zniknęły. Przeczesała palcami włosy, a rogi nad jej czołem zmniejszyły się i również rozpłynęły w powietrzu. Jedynie oczy i wijący się ogon świadczyły teraz o jej pochodzeniu.
- Darkan, zdaje się, że potrzebny tu będziesz dopiero za 8 godzin. Potem my się gdzieś zadekujemy na czas twojego rytuału... Wiesz, my na nudę nie jesteśmy odporne - mruknęła przeciągając się i ziewając ostentacyjnie.
Obrazek
Proszę, wypełnij -> Ankieta
Mr.Zeth
Bosman
Bosman
Posty: 2312
Rejestracja: sobota, 17 grudnia 2005, 17:15
Numer GG: 2248735
Lokalizacja: z Wrocławskiej Otchłani
Kontakt:

Re: [Forgotten Realms] Planobiegacze

Post autor: Mr.Zeth »

Darkan:

Czarny Strażnik spojrzał na Silmathiel i uniósł brew. - Nie dysponuję obecnie wystarczającymi środkami na jakikolwiek interesujący mnie rytuał [/i]- burknął. - Chyba że stawiasz - wyszczerzył się.
- Jakie osiem godzin? - zapytał. Nie przysłuchiwał się specjalnie rozmowom innych. - Co miałoby niby tyle trwać? -
UWAGA -ZŁOŚLIWY MG!

Mr.Z pisze posta
Obrazek

Miałeś to w upie? Nie miej tego w d*pie!
WinterWolf
Tawerniana Wilczyca
Tawerniana Wilczyca
Posty: 2370
Rejestracja: czwartek, 22 czerwca 2006, 16:47
Lokalizacja: ze 113-tej warstwy Otchłani
Kontakt:

Re: [Forgotten Realms] Planobiegacze

Post autor: WinterWolf »

Silmathiel

- Czyli nie bierzesz tego rytuału za około 2 tysiące by uodpornić się na ciosy? Zrozumiałam, że poddasz się temu pięciodniowemu rytuałowi... Stać Cię na niego bez mrugnięcia okiem - mruknęła patrząc na niego dziwnie.
- Za około osiem godzin moja i Feyry broń będzie gotowa, bo tyle potrwa ich umagicznienie - powiedziała.
- Darkan, czy z tobą wszystko ok? Wydajesz się zupełnie nieprzytomny - mruknęła podejrzliwie.
Obrazek
Proszę, wypełnij -> Ankieta
Mekow
Bosman
Bosman
Posty: 1784
Rejestracja: niedziela, 28 maja 2006, 19:31
Numer GG: 0
Lokalizacja: A co Cię to obchodzi? :P

Re: [Forgotten Realms] Planobiegacze

Post autor: Mekow »

Feyra

Elfka odpowiedziała półdemonicy, z typowym dla siebie, kamiennym wyrazem twarzy.
- Chodzi mi właśnie o wydatki na wojnę. - rzekła - A raczej o inwestycje na wojnę. - dodała.
Szybko doszła do wniosku, że to krótkie zdanie, ta poprawka mogła zdradzać za dużo informacji. A lepiej by było gdyby Silmathiel i Darkan nie wiedzieli za dużo. Musiała coś zrobić, aby odwrócić od tego uwagę towarzyszy. Na jej twarzy pojawił się sztuczny uśmiech.
- A na zarabianie zawsze jest czas. - odpowiedziała szybko Sil, ale mówiąc to spoglądała na smoczątko jakby udzielała mu tym zdaniem istotnej lekcji.
Tak sformuowane zdanie sprawiło, że początkowo wymuszony uśmiech, nie musiał być już udawany i nikt nie powinien był zauważyć w nim czegoś sztucznego.
Sil słusznie zauważyła, że Darkan wygląda jakby się nie wyspał. Feyra uznała zwyczajnie, że skoro dyskusja nie tyczyła się jego, to jej nie słuchał. Nie wszyscy zbierają informację na każdym kroku - właściwie ona też nie zawsze słucha, choć w jej przypadku to zależy od tego "kto" mówi.
- Zreszta jak mamy okazję dobrze się zaopatrzyć, to lepiej to zrobić. - dodała na koniec
- Ale dość już gadania! Trzymamy się razem, czy spotykamy się tu za osiem godzin? - spytała.
Ostatnio bardzo mało sesji się tu gra... ciekawe dlaczego?
Odnosi się wrażenie, że to forum wymiera :?





Ostatnio edytowano piątek, 30 luty 2012, 14:76 przez Mekow, łącznie edytowano 28 razy
Mr.Zeth
Bosman
Bosman
Posty: 2312
Rejestracja: sobota, 17 grudnia 2005, 17:15
Numer GG: 2248735
Lokalizacja: z Wrocławskiej Otchłani
Kontakt:

Re: [Forgotten Realms] Planobiegacze

Post autor: Mr.Zeth »

Darkan:

-Chyba nie wyraziłem się jasno... Wolę odczekać na przypływ złota i załatwić sobie potężniejszy rytuał - odparł Darkan. - Nie będę marnował pieniędzy na półśrodki -
Potem Sil zapytała go czy wszystko w porządku. Darkan tylko popatrzył na nią dziwnie i uśmiechnął się. - Spokojna twoja rogata głowa - mruknął.
UWAGA -ZŁOŚLIWY MG!

Mr.Z pisze posta
Obrazek

Miałeś to w upie? Nie miej tego w d*pie!
WinterWolf
Tawerniana Wilczyca
Tawerniana Wilczyca
Posty: 2370
Rejestracja: czwartek, 22 czerwca 2006, 16:47
Lokalizacja: ze 113-tej warstwy Otchłani
Kontakt:

Re: [Forgotten Realms] Planobiegacze

Post autor: WinterWolf »

Silmathiel

Półdemonica westchnęła. Machnęła ręką na Darkana. Zwrociła się do Feyry.
- Jak chcesz. Mnie to obojętne, byle tylko za 8 godzin wszyscy byli w komplecie. Nie mam tu nic więcej do szukania. Radzę Ci też nie wydawać całej kasy tylko dlatego, że ją masz. Jakby to ładnie powiedzieć... Przyda się później - mruknęła.
Obrazek
Proszę, wypełnij -> Ankieta
Ninerl
Bombardier
Bombardier
Posty: 891
Rejestracja: środa, 3 stycznia 2007, 02:07
Numer GG: 6110498
Lokalizacja: Mineth-in-Giliath

Re: [Forgotten Realms] Planobiegacze

Post autor: Ninerl »

Ninerl
Parsknęła cicho ze złością. Jest zdana wyłącznie na to przypadkowe towarzystwo.
- Ja nigdzie sama nie idę...- powiedziała stanowczo i dodała ze wstydem:- Nie znam miasta. Wolę...A zresztą, przyczepię się do któregoś z was.
Fakt, że musiała polegać ina innych i w dodatku prawie jej nie znanych istotach, złościł Ninerl. Zawsze była na tyle niezależna na ile się dało - Markal dobrze ją nauczył tej lekcji. Lepiej być samowystarczalnym niż nadmiernie ufać sprzymierzeńcom...
Jam jest Łaskawą Boginią, która daje Dar Radości sercom ludzkim; na Ziemi daję Wiedzę Wiecznego Ducha, a po śmierci daję pokój i wolność . Ani nie żądam ofiary, gdyż oto ja jestem Matką Życia, i Moja Miłość spływa na Ziemię.
WinterWolf
Tawerniana Wilczyca
Tawerniana Wilczyca
Posty: 2370
Rejestracja: czwartek, 22 czerwca 2006, 16:47
Lokalizacja: ze 113-tej warstwy Otchłani
Kontakt:

Re: [Forgotten Realms] Planobiegacze

Post autor: WinterWolf »

Silmathiel

Półdemonica nawet nie spojrzała na nowo poznaną towarzyszkę. Nie widziała takiej potrzeby. Skinęła tylko głową i mruknęła.
- Jak masz coś do roboty, chcesz pozwiedzać miasto czy coś to z Feyrą będziesz miała wycieczkę pierwsza klasa. Jak wolisz się czegoś napić to zapraszam do knajpy... Ja stawiam. Pić mi się chce - mruknęła zgodnie z prawdą. Miała ochotę na duży kufel zimnego piwa... Zaraz też się obróciła by odszukać znaną już sobie knajpę...
Obrazek
Proszę, wypełnij -> Ankieta
Mr.Zeth
Bosman
Bosman
Posty: 2312
Rejestracja: sobota, 17 grudnia 2005, 17:15
Numer GG: 2248735
Lokalizacja: z Wrocławskiej Otchłani
Kontakt:

Re: [Forgotten Realms] Planobiegacze

Post autor: Mr.Zeth »

Darkan:

-Popieram przedmówczynię - mruknął spokojnie Darkan, ruszając za Sil. W sumie czemu by nie piwo. - Chcesz, to chodź - mruknął do Ninerl. - Chcę zrozumieć co miałaś na myśli odnośnie mojej rzekomej nieprzytomności - dodał, zwracając się do Silmathiel. Tawerna, kufel zimnego piwa i stołek pod tyłkiem wydawały się dobrymi warunkami do wyjaśnień... i rozmowy, jeśli temat się znajdzie. Darkan zesztywniał na krótką chwilę. Fakt, czuł się nieco dziwnie już od jakiegoś czasu...
"Niedobór piwa w organizmie" pomyślał, idąc spokojnie dalej.
UWAGA -ZŁOŚLIWY MG!

Mr.Z pisze posta
Obrazek

Miałeś to w upie? Nie miej tego w d*pie!
Zablokowany