[Forgotten Realms] Planobiegacze

Miejsce na zakończone lub wymarłe sesje. Jeśli chcesz ponownie otworzyć temat to skontaktuj się z modem albo adminem.
Zablokowany
BlindKitty
Bosman
Bosman
Posty: 2482
Rejestracja: środa, 26 lipca 2006, 22:20
Numer GG: 1223257
Lokalizacja: Free City Vratislavia/Sigil
Kontakt:

Re: [Forgotten Realms] Planobiegacze

Post autor: BlindKitty »

Darkan, Silmathiel, Anthar

Wyszliście z karczmy, z ponurymi minami i jeszcze gorszymi humorami. Ul wcale nie działał dobrze na ludzi... na istoty z kacem. Hałas, smród, potworny tłok na placu przed knajpą. Dziwki wrzaskiem reklamujące swoje wdzięki, kieszonkowcy, złodzieje, uliczni handlarze, szmaciarze, zbieracze trupów, psychopaci... Wszystko, po prostu wszystko.
Zdążyliście zrobić ledwie parę kroków, a na kawałku pustego placu z łopotem skrzydeł wylądował wasz znajomy z ostatniej wizyty. Mieszaniec półgoblina i hipogryfa, z długą włócznią w dłoni. Młotek.
- Witaj, Sil, demonica o pięknej buźce. Witaj, twardogłowy mścicielu na nekromantach. I witaj, Antharze - nie dodał nic o psionie, jakby sugerując, że nic o nim nie wie. Ale byliście pewni że to nieprawda.
- Mam chyba dla was parę informacji na wymianę. I wy macie pewnie parę dla mnie. Na początek jednak, żebyście uwierzyli w dobre intencje. Mam dla was informację, co najlepiej w tym mieście leczy kaca. Ale żeby handel był uczciwy, najpierw powiedzcie mi jak duża jest sala tronowa w pałacu Bahamuta.
Zwróciliście uwagę że jego klatkę piersiową - to znaczy, tą należącą do hobgoblina - pokrywa teraz tatuaż, przedstawiający pozwijaną ostrorośl.

Errer Avares

Żółtoskóry przybysz z Limbo popatrzył na krasnoluda swoimi głęboko czarnymi oczami. Wysłuchał bardzo uważnie jego słów. Widać było, że stara się zrozumieć, o co chodzi temu dziwnemu blondynowi, a gdy padło ostatnie pytanie, zrozumiał.
- Z całą pewnością poradzę sobie sam. Poza tym, nie można na tym zarobić, więc nie spodobałoby ci się - odparł, opróżniając swoje naczynie.
What doesn't kill you, just makes you... Stranger.

But above all - I feel I'm still on my long trip to nothingness.
Mr.Zeth
Bosman
Bosman
Posty: 2312
Rejestracja: sobota, 17 grudnia 2005, 17:15
Numer GG: 2248735
Lokalizacja: z Wrocławskiej Otchłani
Kontakt:

Re: [Forgotten Realms] Planobiegacze

Post autor: Mr.Zeth »

Darkan:

- Diabelnie duża - musi pomieścić wielkiego smoka, nie wiem ile on mógł mieć od początku pyska do końca ogona... sto pięćdziesiąt metrów? - burknął Darkan bezceremonialnie. - No jakoś tak - machnął opancerzoną dłonią. - Pomieszczenie mało mnie interesowało - dodał na koniec i zamknął się. Nasunął dokładniej hełm na oczy. Miejsce działało na czarnego strażnika otumaniająco. Miał nadzieję, ze ktoś pamięta, jakiego rozmiaru była ta zafajdana sala... Lekarstwo na kaca to to, czego mu było teraz trzeba. Jedyna witalna informacja... psia mać. Oby Feyra nie wyskoczyła z jakąś tyradą... Sil o to nie podejrzewał, chociaż... kto tam do cholery wie.
Wzruszył ramionami i zaraz pożałował. Zacisnłą zęby słysząc cichy zgrzyt metalu trącego o metal. Stłumił w ustach jakieś przekleństwo i znów zamilkł.
UWAGA -ZŁOŚLIWY MG!

Mr.Z pisze posta
Obrazek

Miałeś to w upie? Nie miej tego w d*pie!
WinterWolf
Tawerniana Wilczyca
Tawerniana Wilczyca
Posty: 2370
Rejestracja: czwartek, 22 czerwca 2006, 16:47
Lokalizacja: ze 113-tej warstwy Otchłani
Kontakt:

Re: [Forgotten Realms] Planobiegacze

Post autor: WinterWolf »

Silmathiel

Sil zastanowiła się chwilę.
- Dla samego Bahamuta ja byłam tej wielkości - pokazała gestem. - Sala była wystarczająco wielka, by go zmieścić i nie utrudniać ruchów - wyjaśniła krótko i miała nadzieję, że dość obrazowo. Zasadniczo miała tak nieprzyjemny nastrój, że nawet się nie przywitała. Gdyby pozwolono jej się zdrzemnąć te 15 minut nie byłaby taka cięta na większość otaczającego ją świata...
Spojrzała sennie na jego klatkę piersiową.
- Fajny wzorek - mruknęła pod nosem, ale tak, żeby Młotek to słyszał.
Obrazek
Proszę, wypełnij -> Ankieta
BlindKitty
Bosman
Bosman
Posty: 2482
Rejestracja: środa, 26 lipca 2006, 22:20
Numer GG: 1223257
Lokalizacja: Free City Vratislavia/Sigil
Kontakt:

Re: [Forgotten Realms] Planobiegacze

Post autor: BlindKitty »

Darkan, Silmathiel, Anthar

Psion z niejasnych przyczyn stał apatycznie, patrząc się w przestrzeń i chyba nawet nie odnotował lądowania stwora. Ten też nie zwracał na niego zbytniej uwagi od przywitania się z nim.
- Dobra, powiedzmy że mi to wystarczy - zaśmiał się głośno, powodując u was gwałtowne i niekontrolowane reakcje na podwyższony poziom hałasu - macie tutaj dwie buteleczki. To mikstura Śliskiego Umysłu, normalnie używana do obrony przed próbami kontroli umysłu. Ale kaca usuwa natychmiastowo i znakomicie. Wypijcie sobie - powiedział, podając dwie małe fiolki z ciemnego szkła.
- A ten wzorek ma za zadanie odbijać część obrażeń które zostaną mi zadane, do tego który je zada. Sympatyczne i skuteczne. Mogę wam powiedzieć, kto je robi, nawet za darmo... To znaczy, za sentyment do tej ładnej buźki - uśmiechnął się do Silmathiel - Mianowicie Upadły, jeden z dabusów, jedyny który nie jest na służbie. Mieszka w Ulu, w tamtych rejonach - wskazał ręką kierunek. - A teraz, czy chcecie coś wiedzieć? Jak zwykle bowiem chętnie powymieniam się informacjami.

Feyra

Idąc w stronę Hali Mówców, omijałaś teraz Ul, który leżał nieco na uboczu twojej trasy. W zasadzie po drodze nie działo się nic wyjątkowego - poza tym, że rozmawiając ze smoczątkiem zdołałaś zwrócić na siebie uwagę kilku przechodniów, co w Sigil jest nie lada wyczynem. W połowie trasy mniej więcej trafiłaś na targowisko. Ponieważ szłaś przez dzielnicę handlową, nie zdziwił cię sam fakt napotkania targowiska, ale raczej to co na nim było. Mianowicie ten bazar wyraźnie przeznaczony był dla hodowców różnych fantastycznych stworzeń. Przyglądając się temu, co tu leży, zdołałaś rozpoznać siodła przystosowane do skrzydlatych stworzeń, uprzęże niemożliwe do przegryzienia i zestawy do dbania o upierzenie w rozmiarach XXL. A poza tym, całe mnóstwo przedmiotów których nie mogłaś rozpoznać na pierwszy rzut oka.

Errer Avares

Githzerai kiwnął głową krasnoludowi, i nie uznając za stosowne się pożegnać, wyszedł z karczmy, zapłaciwszy najpierw za wodę.
What doesn't kill you, just makes you... Stranger.

But above all - I feel I'm still on my long trip to nothingness.
WinterWolf
Tawerniana Wilczyca
Tawerniana Wilczyca
Posty: 2370
Rejestracja: czwartek, 22 czerwca 2006, 16:47
Lokalizacja: ze 113-tej warstwy Otchłani
Kontakt:

Re: [Forgotten Realms] Planobiegacze

Post autor: WinterWolf »

Silmathiel

Dziewczyna słuchała słów Młotka troche pobieżnie. Gdy się roześmiał skrzywiła się paskudnie, ale zanim zdążyła się odszczeknąć już miała w dłoni fiolkę z miksturą. Zważyła ją w dłoni, otworzyła i odruchowo powąchała zawartość. Raz kozie śmierć... Kac był upierdliwy, to należało się go pozbyć. Odetchnęła po wypiciu magicznego wywaru. Spojrzała na istotę
- Mówisz o sentymencie do ślicznej buźki, a sam dobrze wiesz, że moja twarz może być dowolną twarzą w całym wieloświecie. Nie wszystkie są piękne, a i moja własna nie jest bez skazy - rzuciła i przymknęła oczy. Na jej twarzy pojawiły się ślady i blizny po niedawnych potyczkach... Wszystko to co maskowane było przez nią odruchowo teraz uwidoczniła. Czyjeś szpony przecięły jej policzek. Szramy były stare i dawno zagojone... Wyleczone przez kapłanów rany po spotkaniu z demonem, który zmiażdżył jej krtań oraz blizny po mieczu Darkana. Niegdyś bicz przeciął jej twarz zostawiając głęboki ślad nad okiem...
- Nic nie jest takie jakim się wydaje... - powiedziała słodko się uśmiechając i wracając do swojej zwykłej półsukkubiej twarzy.
- Informacja za informację, czyli powiedz mi proszę, co jest najskuteczniejszą bronią na demona takiego jak mój ojciec? - spytała bezpośrednio, bo to ją od dawna najbardziej nurtowało... Chciała dopaść w końcu ten pomiot impa i wywlec z niego flaki...

EDIT:

Silmathiel i Darkan


Młotek pochylił się, z uśmiechem na zielonej twarzy.
- Ja znakomicie wiem, jak wygląda twoja prawdziwa twarz. I właśnie ją mam na myśli. Ty całujesz mieszańców; czy nie jest to dziwniejsze niż uważanie poznaczonej bliznami twarzy za piękną? - powiedział, nie za głośno. A potem wyprostował się. - Odpowiedź na twe pytanie jest prosta. Ale dotarcie do niej niełatwe. Ponieważ jeszcze nigdy nie byłem w Celestii, to moje pytanie brzmi: jak się tam dostać, nie umierając? Zgadzasz się na taką wymianę informacji?
Dziewczyna skinela glowa - Trzeba przejsc cos w rodzaju proby czy moze oczyszczenia. Zasluzyc sobie na wejscie. Dopiero wtedy ma sie prawo przekroczyc bramy Celestii - odparla dziewczyna
- Dobrze. Żeby pokonać twojego ojca, trzeba odwrócić proces jego tworzenia. To znaczy, nie jest to jedyny sposób, ale jedyny którego skuteczność mogę gwarantować. Jaka dokładnie broń jest do tego niezbędna, możecie dowiedzieć się od tego, kto go stworzył - a więc jednego z władców Otchłani - bądź od Przeznaczonych. Oni wiedzą, lub mogą się dowiedzieć, jaka dokładnie będzie ta broń. Ale zapewne też nie za darmo. Choć i tak sądzę osobiście że to rozsądniejsze niż pytanie książąt demonów.
- Zdecydowanie - westchnela Sil. - To moze byc... Ciekawe... Doswiadczenie... - Gdzie znajde owych Przeznaczonych? - spytala wiedzac ze zaraz pewnie padnie pytanie pod jej adresem
- To jedna z frakcji Sigil. Częściej znani jako Zaborcy. Najwięcej ich można spotkać w karczmie Pod Wyrwanym Sercem. Oni ją prowadzą, i głównie oni się tam spotykają.
- Czyli nalezaloby ich odwiedzic - usmiechnela sie paskudnie. Możliwe, ze bedzie jakis jeden trop powazniejszy na drodze do zwyciestwa...
- Kolejne pytanie. Co miał przy sobie ten stwór, który zaatakował was w Celestii? W zamian możesz dowiedzieć się, kim był. Czy też czym... Nie mnie to sądzić - uśmiechnął się Młotek, ze swojej sporej przecież wysokości.
Dziewczyna zaczela intensywnie myslec - Pierscien, wisiorek, sakiewke... Nie pamietam czy cos wiecej... - mruknela dziewczyna myslac wciaz... Jej pamieci takie rzeczy sie nie trzymaly
- A ten miecz? - zpaytał Darkan. - To denerwujace ostrze, po którym nie chciały sie goić rany?
- To on nie nalezal czasem do Rakshasy? - spytala Sil skrobiac sie po glowie
- Hm.. tja, racja... - Czarny strażnik machnął ręką. - Pomyliłem durniów - stwierdził.
- Dobrze. Więc był to przedstawiciel pewnej rasy, zwanej Gwiezdnymi, bądź Astralnymi Łowcami. Podróżują po planach w poszukiwaniu zwierzyny łownej. I widać wy zostaliście uznani za zwierzynę godną uwagi. Jak się okazało, aż za bardzo - puścił do was oko. - A tamten miecz... Chcecie coś o nim wiedzieć? Opowiem wam w zamian za wiedzę, w jaki sposób Bahamut przekazał wam błogosławieństwo.


Zeth, jak już wrzucasz posta, to rób to porządnie! Myślałam, że Ci łeb oberwę, bo w końcu stanęło na tym, że i tak pierwszą połowę odpisu ja muszę zamieścić. Już za same literówki Ci się należy bura -_-
Obrazek
Proszę, wypełnij -> Ankieta
Mr.Zeth
Bosman
Bosman
Posty: 2312
Rejestracja: sobota, 17 grudnia 2005, 17:15
Numer GG: 2248735
Lokalizacja: z Wrocławskiej Otchłani
Kontakt:

Re: [Forgotten Realms] Planobiegacze

Post autor: Mr.Zeth »

Silmathiel i Darkan:

- Sukinkot... Żaden dupek bezkarnie na moje życie nie będzie nastawał - Silmathiel splunęła za siebie. - Właściwie to nie wiem czy czasem Feyra sobie tego miecza nie zatrzymała... Jakieś info się przydadzą... Pytanie interpretacyjne z mojej strony: jak opisać to przekazanie błogosławieństwa? - spytała.
- Najlepiej dokładnie – odpowiedział Młotek - zależy mi na wiedzy w jaki sposób Bahamut przekazuje swoje błogosławieństwo. Więc opowiedz co pamiętasz, ja wyciągnę z tego to co dla mnie istotne.
Dziewczyna zastanowiła się. Potem opisała jak to było w jej przypadku. Po kolei. Nie wdawała się w szczegóły dotyczące jej prywatnych odczuć. Same suche fakty... Jak nie ona...
Młotek wysłuchał wszystkiego uważnie, a potem skinął głową. - Dobrze. Ten miecz o którym miałem opowiedzieć, nazywa się Mieczem Nierzeczywistości. Wymazuje z istnienia część tego, w co trafi. Żadna zbroja nie może zatrzymać ciosu tego miecza, nawet magiczna; także pola siłowe stworzone przez magię. A rany nim zadane goją się o wiele wolniej, bo nie wystarczy żeby organizm wyleczył ranę, musi jeszcze odtworzyć to co miecz wymazał z istnienia. Każdy jest tworzony specjalnie dla właściciela. Znika wraz z jego śmiercią, i pojawia się w dłoni na wezwanie.
- Chcecie wiedzieć coś jeszcze? - spytał.
Darkan ocknął się z zamyślenia. Spojrzał na Młotka, po czym pokręcił przecząco głową. Praktycznie przespał rozmowę jak do tej pory, ale robił tego ostentacyjnie...
- Głupawa bron - mruknęła dziewczyna. - Chyba nie mam więcej pytań... Tylko będę musiała znaleźć tych tam no - mruknęła bez entuzjazmu. Musi znaleźć kogoś żeby dowiedzieć czego chcą za informacje jak udupić jej starego... Hurraa...
- Jasne. Jakbym był jeszcze potrzebny, to znajdziecie mnie tam gdzie zwykle, Pod Pełnym Żłobem. Do zobaczenia - dodał i odleciał.
Dziewczyna zasalutowała krotko na pożegnanie. Potem rozejrzała się wokół szukając właściwej drogi na umówione spotkanie
Darkan machnął ręką i wzruszył ramionami.
UWAGA -ZŁOŚLIWY MG!

Mr.Z pisze posta
Obrazek

Miałeś to w upie? Nie miej tego w d*pie!
Ant
Kok
Kok
Posty: 1228
Rejestracja: poniedziałek, 28 sierpnia 2006, 21:54
Numer GG: 8228852
Lokalizacja: Dziki kraj pod Rosją

Re: [Forgotten Realms] Planobiegacze

Post autor: Ant »

Anthar

Psion stał bez słowa i nie reagował na jakiekolwiek bodźce, był jakby w jakimś transie. Nagle wzdrygnął się jakby wypił jakieś ziołowe paskudztwo od kapłanów czy mnichów.
Zaczął się przyglądać Młotkowi.
"O żesz! Co to za poczwara?"
Słysząc, że kompani zadają mu pytania, na które przeciętny śmiertelnik nie potrafi odpowiedzieć, domyślił się że to dziwadło jest czymś w rodzaju informatora.
"Może, by tak zapytać go o Aleję Niebezpiecznych Węgłów? Nie. Pewnie zażyczy sobie za to jakiejś niebagatelnej sumy. Albo informacji, tak trudnej do zdobycia będzie potrzebna kolejna wyprawa."
Postanowił się nie odzywać i nadal być nieobecny w rozmowie. Perspektywa wspominania pięknej anielicy wydawało mu się o wiele ciekawsza.
Obrazek
Fioletowy Front Wyzwolenia Mrówek
Klub Przyjaciół Kawy
Mekow
Bosman
Bosman
Posty: 1784
Rejestracja: niedziela, 28 maja 2006, 19:31
Numer GG: 0
Lokalizacja: A co Cię to obchodzi? :P

Re: [Forgotten Realms] Planobiegacze

Post autor: Mekow »

Feyra

Elfka szła powoli między straganami i dokładnie oglądała wszystko dookoła. Udało jej się znaleźć różnego uprzęże - były tam też dla smoków. Nie zdecydowała się na nie, gdyż jej smoczek był na to jeszcze stanowczo za mały. Owszem miał on rosnąć znacznie szybciej, ale to świadczyło też o tym, że wyrośnie z takiego sprzętu.
Feyra spojrzała na smoczątko, a ono odwzajemniło się tym samym. Jego żółto-pomarańczowe oczka, ponownie złapały Feyrę za serce. Choć ona nie do końca zdawała sobie sprawy z jego posiadania. Pogłaskała je po główce i przeszła do następnego straganu.
Jeden ze sprzedawców oferował wszelkiego rodzaju klatki. Te dla myszy i innych podobnych stworzonek nie były niczym specjalnym, lecz te wielkości pomieszczenia, z runami na prętach uwięziłyby niejednego potężnego demona. Wyglądały one dość imponująco, nawet dla Feyry. Oczywiście byli tam też sprzedawcy książek o hodowli różnych stworzeń - w tym smoków. Początkowo Feyra zainteresowała się pewną księgą o smokach. Była ona magiczna i mając kilkadziesiąt tysięcy stron wyglądała tak szczupło jakby to był spis wynalazków trolli. Nie zdecydowała się jednak na jej kupno. Wolała zaopatrzyć się w tą część literatury, która miała jej być potrzebna w najbliższym czasie. Swoją drogą już dawno miałaby własną biblioteczkę o smokach, gdyby tylko wcześniej trafiła na takie zasoby wiedzy.
Oglądając podręczniki Feyra zastanawiała się, które z nich wybrać. Wtedy ją tknęło, wyciągnęła z torby książkę o pielęgnacji smoczych jaj i sprawdziła kto ją napisał. Zaraz potem schowała ją do torby i zwróciła się do sprzedawcy.
- Księgi o młodych smokach, autorstwa Ain Neumantu.?
Sprzedawca był lekko zdziwiony, ale jego główną reakcję emocjonalną, było okazanie szacunku. Może dla podjętej decyzji, a może dla samej Feyry. Tak, czy inaczej, jej się to podobało.
- Dobry wybór. To znawca jakich mało. - odpowiedział i wskazał elegancko wyglądające, grube książki leżące bliżej niego.
Było ich tam bardzo dużo i Feyra przebiegła tylko po tytułach. Pierwszą którą wiedziała, że kupi była "Dieta młodego smoka", a zaraz potem zdecydowała się na kolejne: "Smocza nauka latania", "Języki smoków", "Jak polują smoki", "Smok ziejący - ogniem i nie tylko", "Smok i nauka magii".
Rozmowa ze sprzedawcą nie była ciekawa - ograniczyła się do tego co niezbędne, aby sprzedać towar. Za 6 ksiąg o smokach Feyra zapłaciła jedną monetę z mithrylu i 20 złotych. Zadowolona z zakupu ruszyła dalej.
Rozglądała się jeszcze po straganie, ale nie znalazła już nic co chciałaby kupić. Po opuszczeniu rynku udała się na umówione spotkanie.
Ostatnio bardzo mało sesji się tu gra... ciekawe dlaczego?
Odnosi się wrażenie, że to forum wymiera :?





Ostatnio edytowano piątek, 30 luty 2012, 14:76 przez Mekow, łącznie edytowano 28 razy
BlindKitty
Bosman
Bosman
Posty: 2482
Rejestracja: środa, 26 lipca 2006, 22:20
Numer GG: 1223257
Lokalizacja: Free City Vratislavia/Sigil
Kontakt:

Re: [Forgotten Realms] Planobiegacze

Post autor: BlindKitty »

Nie minęło wiele czasu, a spotkaliście się przed wielkim wejściem do Hali Mówców. Potężny budynek z marmuru robił - nie da się tego ukryć - imponujące wrażenie. Brakowało jeszcze kilku minut do szczytu, a przez bramę wlewali się i wylewali filozofowie, mówcy i inni intelektualiści. Przed wejściem był Miedzianooki.
- Wejdźcie do środka. W trzecie drzwi na prawej ścianie, tam jest miejsce, w którym mamy się spotkać. Wkrótce wszyscy powinni dotrzeć, a wtedy zaczniemy - powiedział wam.

Wnętrze wskazanej sali było - oczywiście! - marmurowe. Była niezwykle prosta, wręcz surowa. Naprzeciw drzwi stało małe podwyższenie, zapewne dla mówcy, po obu zaś stronach wzdłuż całych ścian ciągnęły się piętrowe, marmurowe ławy dla słuchaczy, wyglądające jak trybuny. Na tej po lewej stronie siedziało już kilkanaście postaci. Rozpoznaliście Łaskobójców w liczbie trzech - opakowanych w czerwone pancerze, a także funkcjonariuszy Harmonium. Kawałek dalej siedziały dwie grupki ludzi rozmawiających szeptem. W jednej z nich rozpoznaliście odziałek Ligi Wolnych, który spotkaliście już poprzednim razem w karczmie. No i było tu też dwóch Grabarzy, wyglądających prawie identycznie - tłuste, brązowe włosy, ciemne oczy, niezdrowa cera. Ich twarze były podobne do siebie, jakby byli braćmi.
What doesn't kill you, just makes you... Stranger.

But above all - I feel I'm still on my long trip to nothingness.
Mekow
Bosman
Bosman
Posty: 1784
Rejestracja: niedziela, 28 maja 2006, 19:31
Numer GG: 0
Lokalizacja: A co Cię to obchodzi? :P

Re: [Forgotten Realms] Planobiegacze

Post autor: Mekow »

Feyra

Elfka zajęła miejsce siedzące. Nie był to wygodny fotel, ale Feyra nie narzekała. Wzięła smoczątko w ręce i posadziła na marmurze tuż obok siebie. Jej kark mógł trochę odpocząć. Owszem, smoczek niby nie był jeszcze aż tak duży, ale nosiła go przez kilka godzin.
- Pewnie znów będziemy mieli kilka opcji zapłaty. - powiedziała widząc wszystkie te ugrupowania, które oferowały im różne rodzaje wynagrodzeń.
- Esencje Żywiołów są ciekawe, ale nic o nich nie wiemy... Ja jestem za ofertą Łaskobójców. - dodała.
Mieli jeszcze chwilę czasu, więc otworzyła grubą księgę, zatytułowaną "Dieta młodego smoka" i zaczęła ją czytać.
Zaraz potem poczuła jak smoczątko układa się na jej kolanach. Na chwilę oderwała się od książki i spojrzała na niego posyłając mu... może nie tyle uśmiech, co wyraz zadowolenia. Wróciła do lektury i jedną ręką głaskała go po główce i grzbiecie.
Ostatnio bardzo mało sesji się tu gra... ciekawe dlaczego?
Odnosi się wrażenie, że to forum wymiera :?





Ostatnio edytowano piątek, 30 luty 2012, 14:76 przez Mekow, łącznie edytowano 28 razy
WinterWolf
Tawerniana Wilczyca
Tawerniana Wilczyca
Posty: 2370
Rejestracja: czwartek, 22 czerwca 2006, 16:47
Lokalizacja: ze 113-tej warstwy Otchłani
Kontakt:

Re: [Forgotten Realms] Planobiegacze

Post autor: WinterWolf »

Silmathiel

Półdemonica odzyskawszy humor po pozbyciu się uporczywych dolegliwości kacopodobnych rozglądała się dość żywo po sali, do której zdarzyło im się wejść. Widząc wszędzie marmury, skorzystała ze swej jakże przydatnej umiejętności jaką było głośne gwizdanie przez zęby. Przeraźliwy gwizd, który odbił się echem od marmurowych ścian został zwielokrotniony i stał się jeszcze bardziej nieprzyjemny. Obudziłby nawet nieumarłego. Sil się tylko wyszczerzyła pod nosem. Przejechała palcem po marmurowej ścianie stopniowo zmieniając dłoń w szpony smoka. Pazury zostawiły głębokie rysy w materiale.
- Mają tu dobrą akustykę, ale oszczędzili na materiale budowlanym - skwitowała na głos swoje spostrzeżenia, podchodzac bliżej towarzyszy.
Rozejrzała się po twarzach osób, które teraz będą z nimi dyskutowały. Podejrzewała tak jak i Feyra, że będą negocjować znów warunki pracy dla nich. Zasadniczo nie nastawiała się na to, że frakcje powtórzą swoje oferty. Ona by się nie powtarzała po tym jak odmówili już raz. Miała nadzieję, że zaoferują coś co pomoże zwalczać sojuszników jej ojca... Nowa broń by się przydała. Starym mieczem Sil mogła w tej chwili co najwyżej poskrobać się po plecach... Na Pierwszej Materialnej to porządny oręż. Tutaj ledwie zabawka, nieszkodliwa dla większości istot...
Obrazek
Proszę, wypełnij -> Ankieta
Ant
Kok
Kok
Posty: 1228
Rejestracja: poniedziałek, 28 sierpnia 2006, 21:54
Numer GG: 8228852
Lokalizacja: Dziki kraj pod Rosją

Re: [Forgotten Realms] Planobiegacze

Post autor: Ant »

Anthar

Zasiadł na jednej z ław. Rozglądnął się po sali.
"Ciekawe kto jeszcze ma tu dotrzeć... Wydaje się, że są wszyscy, którzy tu być powinni. Może jakaś nowa ciekawa oferta? Zaraz się przekonamy."
Rozsiadł się wygodniej. Zaczął się zastanawiać jaka oferta mogłaby być dla niego najbardziej satysfakcjonująca. W międzyczasie nieumyślnie zaczął się bawić małą wiązką prądu między palcami. Kątem oka spojrzał na dłoń. Na jego twarzy pojawił się minimalny uśmiech. Wiedział już czego chciał. Czekał na nowe, miał nadzieję jeszcze bardziej opłacalne oferty zleceniodawców.
Obrazek
Fioletowy Front Wyzwolenia Mrówek
Klub Przyjaciół Kawy
BlindKitty
Bosman
Bosman
Posty: 2482
Rejestracja: środa, 26 lipca 2006, 22:20
Numer GG: 1223257
Lokalizacja: Free City Vratislavia/Sigil
Kontakt:

Re: [Forgotten Realms] Planobiegacze

Post autor: BlindKitty »

Rozsiedliście się na ławach. Siedzący po drugiej stronie przedstawiciele frakcji kiwali wam przyjaźnie głowami, zapewne uważając to za wystarczające powitania. Czekaliście ledwie minutę czy dwie, kiedy prawie naraz pojawili się Bogowcy i Entropiści. Bogowców była dwójka, i mieli na sobie półpancerze z wielkimi logo frakcji, zaś Entropiści byli w czarnych pancerzach bez hełmów. Przyszli we czterech.
- Czekamy jeszcze na przedstawicieli Ligi Handlowej. Powinni być za moment... - Grabarz przerwał, widzą dabusa wlatującego do pomieszczenia. Sługa Pani spojrzał z wyrzutem na Silmathiel, pokazując oszałamiająco szybką serię rebusów nad głową, odwrócił się do uszkodzenia w marmurze uczynionego pazurami smoka i zaczął walić w to miejsce młotkiem. Grabarz kontynuuował - ...nie wiem co ich dotąd... - znów przerwało mu wejście, tym razem chyba przedstawicieli Ligi Handlowej. Mieli modne ubrania i wydatne brzuchy. Na pierwszy rzut oka wyglądali na bogatych kupców.
- Przepraszamy za spóźnienie, ale trafiła się okazja żeby ubić mały interesik po drodze... No i aż żal było nie skorzystać, skoro było można! - jowialnie zaśmiał się wyższy i grubszy z kupców. Obydwaj zajęli miejsca na ławach.

- Myślę, że skoro wszyscy już są, możemy przejść do przedstawienia ofert. Nasze informacje mówią, że musicie dotrzeć na Mechanusa, znaleźć tamtejsze stworzenia i od nich dowiedzieć się, skąd można aktualnie wziąć Esencję Prawa - cały czas mówił jeden z Grabarzy, wcześniej siedzących. Teraz wstał, ale wciąż opowiadał ze swojego miejsca. - Jesteśmy w stanie zapewnić wam portal na właściwy plan, ale nie wiemy w jakie miejsce powinniście trafić, więc nie jesteśmy pewni jak wiele potrwa podróż po samym Mechanusie. Co zaś do ofert - licytacja już się zakończyła. Teraz dowiecie się, jakie są maksymalne oferty każdej frakcji. Jak zwykle, nikt nie chce z nikim współpracować... - w głosie Grabarza dało się słyszeć smutek. Udawany? - Nasza zapłata jak zwykle będzie dla was niespodzianką.

Kupiec podniósł się ciężko.
- Możemy zaoferować wam warte osiemset tysięcy sztuk złota towary handlowe, w tym pochodzące z Pierwszej Materialnej - powiedział, z szerokim uśmiechem, jakby pewien, że jego oferta jest najwyższa i cała ceremonia jest tylko formalnością.
Kolejny wstał Bogowiec. Głosem silnym i brzmiącym jak dzwon rzekł:
- Nasz oferta to Iskry Boskości. Po jednej dla każdego - usiadł.
Ubrany w czerwony pancerz Łaskobójca wstał ze zgrzytem.
- Możemy dać wam po jednym Psalmie dla każdego, a dodatkowo nasi kowale mogą trochę usprawnić waszą broń - rzekł zmęczonym głosem, po czym usiadł, znów skrzypiąc zbroją.
Entropista wstał lekko, jakby jego zbroja była drewniana, a nie stalowa.
- Najlepsze pancerze, jakie zdołacie na siebie założyć. Wykute na specjalne życzenie. Albo ulepszenie tych które macie - uśmiechnął się. Był wysoki, blondwłosy i miał dziwne, pomarańczowe oczy. Sprawiał dość niepokojące wrażenie.
Przedstawiciel Harmonium podniósł się i powiedział:
- Oferujemy wam doskonałą broń, z potężnymi zaklęciami na nią nałożonymi. Również skonfigurowaną pod indywidualne potrzeby. Albo usprawnienie tej którą już macie, jeśli nie będziecie się chcieli z nią rozstawać.
Ostatni wypowiedział się Wolnościowiec.
- Pół miliona sztuk złota w żywej gotówce.

Wszyscy patrzyli na was wyczekująco...
What doesn't kill you, just makes you... Stranger.

But above all - I feel I'm still on my long trip to nothingness.
WinterWolf
Tawerniana Wilczyca
Tawerniana Wilczyca
Posty: 2370
Rejestracja: czwartek, 22 czerwca 2006, 16:47
Lokalizacja: ze 113-tej warstwy Otchłani
Kontakt:

Re: [Forgotten Realms] Planobiegacze

Post autor: WinterWolf »

Silmathiel

Silmathiel wyszczerzyła się pod nosem słysząc słowa poszczególnych przedstawicieli frakcji. Dla zabawy chrzęściła łuskami smoczej łapy, w którą przemieniła swoją dłoń. Poruszała palcami wywołując ten dziwaczny szeleszczący odgłos.
- Jak dużo czasu mamy na podjęcie naszej decyzji? Chcemy wybrać dobrze, a jest szansa, że odpowiednia wiedza, którą zamierzam zdobyć jak najszybciej pozwoli mi dokonać najlepszego wyboru. Tak więc ponieważ mniemam iż każde z was przekonane jest o tym iż jego oferta jest najwyższa, nie będziecie mieli nic przeciw lekkiemu opóźnieniu? - rzuciła wprost, nie przejmując się niczym. Walnęła prosto z mostu co myślała. Może później zacznie bardziej owijać w bawełnę... A może nie... Ważne było to, że teraz wiedziała gdzie ma szukać potrzebnych informacji. Wiedzy o tym jak pokonać jej ojca. Jeśli ją zdobędzie łatwiej będzie podjąć decyzję i dokonać tego co powinno być zrobione już dawno. Zachrzęściła łuskami głośniej. Zastanowiła się jakby to było, gdyby ona się nie narodziła... Wyszczerzyła się paskudnie. Nie byłoby chyba nikogo kto tak bardzo pragnąłby dokuczyć temu inkubowi o przeroście ego... Jaka szkoda...
Obrazek
Proszę, wypełnij -> Ankieta
Mr.Zeth
Bosman
Bosman
Posty: 2312
Rejestracja: sobota, 17 grudnia 2005, 17:15
Numer GG: 2248735
Lokalizacja: z Wrocławskiej Otchłani
Kontakt:

Re: [Forgotten Realms] Planobiegacze

Post autor: Mr.Zeth »

Darkan:

Czarny strażnik uśmiechnął się, słysząc Grabarza. Jak zwykle stał za tymi trupojadami. Ze swej_nagrody był bardziej zadowolony, niż byłby z dwustu tysiecy sztuk złota. Tej mocy mu nikt nie ukradnie z kieszeni, gdy będzie spał... Chyba odwiedzi Młotka, nim wyruszą. Ma do niego pytanie... Wreszcie ma pytanie do tego goblinocośtama...
Mężczyna westchnął, słuchajac innych ofert. Założył sie_sam ze sobą odnośnie reakcji Feyry... Pół miliona w złocie, czy osiemset tysięcy w towarach? Brzmi jak co_najmniej trudny wybór... Sil... Cóz może wybrac Sil? Ah ta półdemonica jest nieprzewidywalna. Zero zabawy. Anthar... Czarny strażnk pokręcił głową. Można zgadywać, ale po co?
Tymczasowo Darkan milczał, uznawszy odzywanie się za zbędne.

Dyskretna aluzja dotycząca uwagi przy pisaniu... - dop. WW
UWAGA -ZŁOŚLIWY MG!

Mr.Z pisze posta
Obrazek

Miałeś to w upie? Nie miej tego w d*pie!
BlindKitty
Bosman
Bosman
Posty: 2482
Rejestracja: środa, 26 lipca 2006, 22:20
Numer GG: 1223257
Lokalizacja: Free City Vratislavia/Sigil
Kontakt:

Re: [Forgotten Realms] Planobiegacze

Post autor: BlindKitty »

Któryś z Twardogłowych wstał:
- Nie będziemy mieli nic przeciwko czekaniu tak długo, jak będzie to konieczne. Warto jednak wspomnieć, że w czasie który poświęcicie na zastanawianie się, mogą ginąć kolejni strażnicy portalu. To zaś utrudni nam jego odtworzenie w późniejszym czasie. Nie sądzę żeby bardzo mogło nam zaszkodzić jednodniowe opóźnienie, ale nie należy marnować więcej czasu, niż to konieczne. Ale swoją decyzję, jeśli nie chcecie podejmować jej od razu, możecie bez trudu przekazać przez któregokolwiek dabusa. Z jakiejś przyczyny zgodziły się z nami współpracować.
What doesn't kill you, just makes you... Stranger.

But above all - I feel I'm still on my long trip to nothingness.
WinterWolf
Tawerniana Wilczyca
Tawerniana Wilczyca
Posty: 2370
Rejestracja: czwartek, 22 czerwca 2006, 16:47
Lokalizacja: ze 113-tej warstwy Otchłani
Kontakt:

Re: [Forgotten Realms] Planobiegacze

Post autor: WinterWolf »

Silmathiel

- Dobra, to im szybciej tym lepiej. Przekażemy co trzeba przez dabusy... Tylko pytanie czy potem czym prędzej zyskamy możliwość podjęcia się misji... Ale to nie tylko w naszym interesie... Do widzenia - rzuciła po czym przenikliwie gwizdnęła przez zęby mobilizując swoją grupę do ruszenia tyłków. Akustyka sali sprawiła, że dźwięk odbił się zwielokrotniony od ścian. DZiewczyna była zadowolona z efektu akustycznego.
- Ruszcie się. Idziemy do tych tam Przeznaczonych, czy jak ich tam matka zwała... - mruknęła na koniec. Chciała to załatwić czym prędzej, by potem mieć jak największe pole manewru.
Obrazek
Proszę, wypełnij -> Ankieta
Zablokowany