[WFRP] Potępieniec

Miejsce na zakończone lub wymarłe sesje. Jeśli chcesz ponownie otworzyć temat to skontaktuj się z modem albo adminem.
Awatar użytkownika
BLACKs
Tawerniany Cygan
Tawerniany Cygan
Posty: 3040
Rejestracja: poniedziałek, 21 listopada 2005, 17:30

[WFRP] Potępieniec

Post autor: BLACKs »

Obowiązuje opisowe pisanie postów. W zależności od tego, jak dobrze będziecie je pisać i toczyć rozmowy z innymi graczami, będziecie dostawać punkty szczęścia i punkty pechu, od których zależy, czy coś wam się uda czy nie :).

- Dlaczego nas stamtąd wygnali... - zastanawiał się Ub, przypominając sobie, jak krasnolud drwal Khund rozpętał burdę w tamtej wiosce ludzkiej, bodajże Ossino... Gdyby się nie przyłączył do krasnoluda i nie rzucał nożami w karczmarza, a ten podróżujący z nami człowiek nie rzucił krzesłem w kucharza, nigdy by nie podróżowali razem... Widać było to przeznaczenie...

Pomiędzy łoskotami grzmotów słychać zduszone wycie. Początkowo zdaje się dobiegać z oddali, ale wkrótce wyraźnie słychać, że odzywa się coraz bliżej. Krzyki nagle ucichają... W lesie ponownie panuje cisza, przerywana odgłosami burzy. Trakt jest błotnisty i utrudnia wam podróż. Znajdujecie się gdzieś w lasach Imperium, na trakcie do miasta Volgen. Lepiej szybko stąd się wynieść. Nie wiadomo, co wydawało tak potworne krzyki...

Memo
Bombardier
Bombardier
Posty: 621
Rejestracja: poniedziałek, 26 grudnia 2005, 13:44
Lokalizacja: Gdynia
Kontakt:

Post autor: Memo »

Konrad spojrzał na zachmurzone niebo po czym głębiej naciągnął kaptur.
- Niech to szlag - przeklnął gdy do jego tanich butów dostała się woda z kałuży. - Zaiste, zmierzajmy do Volgen, gotowym wiele dać za krzesło przy kominku i kufel dobr... - przerwał słysząc wycie. - Cholera. Wilki. - rzekł starając się ukryć strach pod niewzruszoną miną.
Raz sierpem, raz młotem w czerwoną hołotę!
Odmiana nicka mego:
M: Memo; D: Mema; C: Memowi; B: Mema; N: Memem; Msc: Memie; W: Memo!
CoB
Tawerniak
Tawerniak
Posty: 1616
Rejestracja: poniedziałek, 12 września 2005, 08:47
Numer GG: 5879500
Lokalizacja: Opole
Kontakt:

Post autor: CoB »

Ub Bane

Niziołek jak zwykle jął zastanawiać się nad swymi czynami dawno po fakcie... Nie chciał skrzywdzić karczmarza, ale jakoś nie pomyślał o tym, żeby nie rzucać między nogi, kiedy człowiek jest w ruchu... Teraz zmęczony, zziębnięty i zagniewany szedł obok dwóch towarzyszy. Nawet nie wiedział jak się nazywają, ale w sumie to było najmniejszym problemem. Było zimno, i był mokry - to były problemy. Popatrzył spod byka na człowieka idącego obok niego, który coś do siebie mamrotał. Był blady jak płótno, pewnie bał się wycia. Ub też się trochę tym martwił, ale nie znał pojęcia: strach. Czuł się trochę nieswojo. Odwrócił się wstecz i patrząc na ubłocone nogawice zaklął szpetnie, używając przeklaństwa zasłyszanego w karczmie: - Na różowe łuski Bazyliszka! To błoto jest wszędzie!
Nie chciał, by towarzysze posłyszeli jego gniew, więc słowa kierował do ubłoconych nogawic. Mimowolnie przyspieszył kroku, bo zaburczało mu potężnie w brzuchu...
http://niwia.myforum.pl/ - forum Opolskiego klubu RPG i fantastyki
http://my.opera.com/gimnazjon/blog/ - sport, ruch, zdrowie, itepe
Phoven
Bosman
Bosman
Posty: 1691
Rejestracja: piątek, 21 lipca 2006, 16:39

Post autor: Phoven »

Khund
-To nie wilki - burknął krasnolud. On znał te straszne stworzenia mieszkające w lesie, co prawda nigdy ich nie widział. Ale znał.
- Jak to nie wilki? - spytał się człowiek. Khund znał kiedyś paru ludzi, do jego lasu żadko przyjeżdżał ktoś wyższy niż 1,5 metra. A teraz gdy Khund wyruszył w swą Epopeję (nie wiedział dokładnie co to znaczy ale kiedy krasnoludy wyruszały z domu to właśnie na swoją Epopeję) widział przeróżne rasy stworzeń. Były nawet "elfy", Khund zawsze wyobrażałsobie ich jako pijących wina wytrawne długouchych ważniaków. I nie wiele się pomylił.
- Napijecie się trochę naszego spirytusu? - pociągnął łyk i pokazał butelkę swym towarzyszom.
CoB
Tawerniak
Tawerniak
Posty: 1616
Rejestracja: poniedziałek, 12 września 2005, 08:47
Numer GG: 5879500
Lokalizacja: Opole
Kontakt:

Post autor: CoB »

Ub Bane

Ub spojrzał z niesmakiem na krasnoluda, już wiedział co się święci... Krasnoludy tak zawsze... I będzie tak jak w karczmie. Ale mimo wszystko niziołek z usmiechem sięgnął po butelczynę i pociągnął sobie z niej zdrowy łyk. Zaraz po tym uśmiechnął się, bo ciepło już obeszło jego małe ciało, a nie było to byle jakie ciepło - lecz krasnoludzki trunek. Ub oddał z uśmiechem butelczynę, ukłonił się prawie do ziemi i w podskokach wysunął się trochę naprzód nucąc piosenkę, którą musiał poznać w cyrku:

A przede mną jeszcze tyle dróg
I nie zatrzyma mnie żaden wróg
Bom ja Pan swego losu
I właściciel twego trzosu!

Każda droga jest nowa
i niech nie boli ciebie głowa
w deszczu, czy burzy
kiedy skwar i kiedy chmurzy

Bo przygoda na drodze czeka
na niziołka i człowieka
przygód pęczki na rozstaju
drogi w te i wewte uciekają!
http://niwia.myforum.pl/ - forum Opolskiego klubu RPG i fantastyki
http://my.opera.com/gimnazjon/blog/ - sport, ruch, zdrowie, itepe
Memo
Bombardier
Bombardier
Posty: 621
Rejestracja: poniedziałek, 26 grudnia 2005, 13:44
Lokalizacja: Gdynia
Kontakt:

Post autor: Memo »

- Nie wilki... - powtórzył Konrad po czym spojrzał przychylniej na krasnoluda i niepewnie chwycił butelkę alkoholu i upił mały łyk. - Cholera, khe, khe, mocna, khe... oddał krasnoludowi butelkę. - Tak właściwie, to jakie wasze miana jeśli można wiedzieć? Ja, Konrad jestem.
Raz sierpem, raz młotem w czerwoną hołotę!
Odmiana nicka mego:
M: Memo; D: Mema; C: Memowi; B: Mema; N: Memem; Msc: Memie; W: Memo!
Phoven
Bosman
Bosman
Posty: 1691
Rejestracja: piątek, 21 lipca 2006, 16:39

Post autor: Phoven »

-Oczywiście ż mocne, to jest Nasza robota! - uśmiechnął się krasnolud na widok podskakującego niziołka i raźniej się trzymającego człowieka. To potrafi tylko spirytus krasnoludów! Zyskał też szacunek dla towarzyszy. Nie jednego sam łyk upijał, a słabszych potrafił nawet posłać do piachu. Widać nie podróżuje z byle kim.
- Jam jest Khund. - odpowiedział z uśmiechem na twarzy. Co tam mrok, co tam wilki, co to tam inne paskudztwa kiedy ma się z kim gadać!
CoB
Tawerniak
Tawerniak
Posty: 1616
Rejestracja: poniedziałek, 12 września 2005, 08:47
Numer GG: 5879500
Lokalizacja: Opole
Kontakt:

Post autor: CoB »

Ub Bane

Ub cofnął się kawałek do tyłu i powiedział do towarzyszy: - Jam jest Ub Bane, nadworny niziołek imperatora po kilku głębszych! - po czym ukłonił się nisko i zaśmiał na głos.
Wtem niedaleko rozległo się kolejne wycie. Niziołkowi przyjemnie po plecach przeszły ciarki i wytężył czujność, mając nadzieję jeszcze ujrzeć coś ciekawego :twisted:
http://niwia.myforum.pl/ - forum Opolskiego klubu RPG i fantastyki
http://my.opera.com/gimnazjon/blog/ - sport, ruch, zdrowie, itepe
Awatar użytkownika
BLACKs
Tawerniany Cygan
Tawerniany Cygan
Posty: 3040
Rejestracja: poniedziałek, 21 listopada 2005, 17:30

Post autor: BLACKs »

Wszyscy dostrzegacie dziwne kształty, przemykające na polu widzenia. Tańczące cienie... Zapanowała totalna ciemność. Nieprzenikniony mrok, nawet drzewa było trudno dostrzec. Nagle błyskawica rozświetliła otaczającą ciemność. Przez chwilę mogliście ujrzeć potworną, byczą głowę leśnej bestii, a koło niej drugą, podobną do wilka. A może był to wilkołak? Nie wiadomo. Jedno jest pewne. Teraz już nie uciekniecie. Musicie stawić im czoła...
CoB
Tawerniak
Tawerniak
Posty: 1616
Rejestracja: poniedziałek, 12 września 2005, 08:47
Numer GG: 5879500
Lokalizacja: Opole
Kontakt:

Post autor: CoB »

Ub Bane

Kiedy pojawiły się dziwne cienie... oczy niziołka rozszerzyły się jak spodki... Kiedy zapadły ciemności... niziołek otworzył usta. Kiedy błysk pioruna rozświetlił drogę... z gardła niziołka wydobyło się głębokie westchnienie. Później uśmiechnął się zawidacko, odwrócił się do towarzyszy i rzekł: - Widzicie jakie mają ryje? Gorzej niż u szefowej w cyrku!
Następnie zastosował taktyczny manewr wyuczony przez lata praktyki: odwrót. Wiedział, że zwierzoludy nie zainteresują się nim, więc w spokoju miał zamiar ich okrążyć lasem, a później zabawić się w rzucanie nożami... Szczególnie interesował go ten byczogłowy... Musiał się bliżej temu czemuś przyjrzeć, bo mogło być pasjonująco...
http://niwia.myforum.pl/ - forum Opolskiego klubu RPG i fantastyki
http://my.opera.com/gimnazjon/blog/ - sport, ruch, zdrowie, itepe
Phoven
Bosman
Bosman
Posty: 1691
Rejestracja: piątek, 21 lipca 2006, 16:39

Post autor: Phoven »

- O ty żesz w - krasnolud przeklnął szpetnie - co to za świnia przebiegła tędy? - Khund wyjął swój Topór, pociągnął głębszego i zaczął wsuchiwać się w niespokojny las. Będzie się działo! Khund był gotowy na wszystko.
Memo
Bombardier
Bombardier
Posty: 621
Rejestracja: poniedziałek, 26 grudnia 2005, 13:44
Lokalizacja: Gdynia
Kontakt:

Post autor: Memo »

- Trza było zostać rymarzem... - mruknął Konrad sprawdzając czy w pochwie przy pasie nadal jest jego baselard. Był. - Zaiste, dobra kompania mi się trafiła - spojrzał na krasnoluda trzymającego oburącz topór oraz na niziołka po którym, o dziwo, nie widać było ani trochę strachu. - Eee... Wątpię, że jak zaczniemy się cofać, to te... rzeczy... za nami nie pójdą. Ma ktoś jaki plan? - spytał niepewnie.
Raz sierpem, raz młotem w czerwoną hołotę!
Odmiana nicka mego:
M: Memo; D: Mema; C: Memowi; B: Mema; N: Memem; Msc: Memie; W: Memo!
Phoven
Bosman
Bosman
Posty: 1691
Rejestracja: piątek, 21 lipca 2006, 16:39

Post autor: Phoven »

- Oczywiście że mam! - krzyknął krasnolud od razu.
- Jaki to plan? - spytał się Kondrad
- Skopać im tyłki! - odrzekł radośnie krasnolud. Tymczasem Zwierzoludzie kłebili się wokół samoistnie stworzonej drużyny.


Jeżeli ktoś/coś na mnie szarżuje albo mnie atakuje czekam chwile i wbijam mu topór prosto w głowę. Jeśli mnie przewali (a nie tak łatwo przewalić Khunda!) wale go w bok z siekierki. W ostateczności rozbijam mu spirytus na głowie.
Awatar użytkownika
BLACKs
Tawerniany Cygan
Tawerniany Cygan
Posty: 3040
Rejestracja: poniedziałek, 21 listopada 2005, 17:30

Post autor: BLACKs »

W ręku potwora-byka pojawił się prymitywny, jednosieczny miecz. Z jego odrażającego pyska wypłynęła piana. Z rykiem rzucił się na stojącego twardo Khunda, który uniósł pionowo topór. Miecz zwierzoluda wbił się w drzewiec. Krasnolud wykorzystał to i odepchnął zwierzoluda, o mało co go nie wywalając. Bestia prychnęła i wywaliła na wierzch swój niebieski, długi język.
- Co się śmiejesz, leśna poczwaro - powiedział krasnolud, po czym podbiegł, atakując zwierzoluda. Ciął go jak stojące drzewo. Z każdym atakiem bestia coraz głośniej rzyczała. W końcu udało mu się uniknąć ataku, odsunął się w bok i podszedł Khunda z flanki, wbijając mu miecz między żebra.

- ARGH! - usłyszał skradający się w lesie Ub, po czym lekko się zaśmiał. Przypomniał sobie te same, krasnoludzkie okrzyki jak wbijał swoje noże w tyłek brodaczom. Cyrkowiec zaszedł zwierzoludzi od tyłu, rzucając w byczogłowego dwa noże. Pierwszy nie trafił, wbijając się w drzewo obok bestii, która odwróciła się w stronę niziołka, wywalając język i nastawiając uszy.

Krasnolud zobaczył tylko, jak byczogłowy pada z nożem wbitym idealnie między oczy. Następnie zobaczył uśmieszek ubłoconego niziołka siedzącego w krzakach. Zmęczony i krwawiący krasnolud oparł się na toporze, ciężko sapiąc. Popatrzył na butelkę spirytusu, myśląc, że o czymś zapomniał. Po chwili usłyszał za sobą szczekanie podobne do psa.

- No tak, zapomniałem o człowieku... I tym wilkopodobnym czymś...

Za krasnoludem stał odwrócony plecami Konrad, walczący z wilczą bestią za pomocą baselarda. Obydwaj ślizgali się w błocie, próbując przełamać obronę swojego przeciwnika, co im się nie udawało. Wilcza bestia zamachnęła się potężnie łapą, a Konrad uniknął ataku. Zwierzoludź się poślizgnął i upadł wprost pod nogi człowieka, gryząc go w kostkę, co rozwścieczyło Konrada. Zatopił baselard w bestii, uśmiercając ją...
Phoven
Bosman
Bosman
Posty: 1691
Rejestracja: piątek, 21 lipca 2006, 16:39

Post autor: Phoven »

- Żesz ty... - wyszeptał Khund. Kopnął z całej siły przeklętego stwora prosto w krocze. Co prawda był już martwy ale... to zawsze daję satyfakcje. Khund oderwał kawałek koszuli i obwiązał je w wokół rany. Nie będzie przynajmniej paskudziła. Khund wlał sobie jeszcze troche spirytusu żeby uśmierzyć ból i zaczął dziarsko przeszukiwać ciała. Popatrzył na nieco zdziwionych towarzyszy z ironią i odrzekł:
- Co tylko ja mam grzebać w tej wołowinie?
CoB
Tawerniak
Tawerniak
Posty: 1616
Rejestracja: poniedziałek, 12 września 2005, 08:47
Numer GG: 5879500
Lokalizacja: Opole
Kontakt:

Post autor: CoB »

Ub Bane

Z obrzydzeniem wyciągnął nóż z głowy potwora... Wytarł go o sierść stwora i schował do pochwy, po czym sięgnął po kolejny nóż - ten w drzewie. Odezwał się do krasnoluda: - Dzięki, jestem wegetarianinem... A patrząc na wilkołaka dodał: - A ze stepami Kislevu też nie mam nic wspólnego i psa nie ruszę... Po czym głośno się zaśmiał i podszedł do człowieka. Spojrzał na jego ranę na nodze, a następnie na wilkołaka, wkładając przy tym palec do ust i trawiąc ten widok z niemą fascynacją...
http://niwia.myforum.pl/ - forum Opolskiego klubu RPG i fantastyki
http://my.opera.com/gimnazjon/blog/ - sport, ruch, zdrowie, itepe
Awatar użytkownika
BLACKs
Tawerniany Cygan
Tawerniany Cygan
Posty: 3040
Rejestracja: poniedziałek, 21 listopada 2005, 17:30

Post autor: BLACKs »

W zwłokach zwierzoludów nie znalazłeś nic, prócz uczucia obrzydzenia, które doznałeś podczas dotykania obrzydliwej, wilgotnej sierści. Czym prędzej odsunąłeś rękę, mógłbyś jeszcze się nawabić jakiejś choroby, albo co gorsza - stać się taki jak one.

Powinniście iść dalej. Noc, spędzana w dodatku w lesie jest niebezpieczna. Khund i Konrad są ranni, lepiej gdyby znalazło się jakieś miejsce spoczynku.
Zablokowany