Wrota Baldura

Miejsce na zakończone lub wymarłe sesje. Jeśli chcesz ponownie otworzyć temat to skontaktuj się z modem albo adminem.
Zablokowany
Phoven
Bosman
Bosman
Posty: 1691
Rejestracja: piątek, 21 lipca 2006, 16:39

Wrota Baldura

Post autor: Phoven »

Troche słów przed sesją:
Poza sesją mówimy TAK
W trakcie sesji mówimy TAK
*...* - w miejsce kropek wstawiamy co mysli nasza postać
Nie robimy zbyt wielu błędów ort., styl. i int. :) Każdemu moze się zdażyć ale bez przesady.
Lidien nie bedzie do soboty. Do tego czasu ja prowadze jej postać.
Wysle wam niedluga na PW opis zachowania, dokładne dane etc.
Kazdy z nas posiada avka. Ja będe co jakiś czas do waszych wypowiedzi go dołączał. Pamiętajacie, tak własnie wyglądacie!

Znajdujecie się w jednej z przydrożnych karczm na drodze pomiędzy Bergostem a Nashkel. Klientella jest dośc typowa, kilku kupców wraz z kilku osobową ochroną trzymało się wyraźnie z dala od reszty. Ową resztą była jakaś karawana podróżników (nikt nie lubi podróżować sam), paru najemników bądź tzw. Poszukiwaczy Przygód i inna chałastra. Po karczmie nerwowo kręciła się obsługa. Młody barman zaś stał przy ladzie skrupulatnie przeliczając jakieś pieniądze.

Ondrus Obrazek
Siedzisz samotnie przy jednym ze stolików. Nie przyjechałeś tutaj na "robotę", karczmarz jest znany każdemu okolicznemu pracującemu "w zawodzie". Pieniądze masz, choć zdobyte trudno. Byłoby znacznie więcej gdyby ten przeklęty szlachcic nie wrócił akurat wtedy do pokoju... Ale nic, niecałe 500 złotych monet jak na nieudaną akcje to całkiem dużo. Sącząc całkiem dobre piwo zanurzałeś się w rozmyślaniu... A raczej zapatrzeniu się w kelnerkę.

Shandi Obrazek
Śmiałeś sie, jadłeś, rozmawiałeś... i to z zupełnie nieznanymi ludźmi. Mimo to twoje wesołe i życzliwe nastawienie pozwoliło ci najeść za darmo. Najeść i pogadać. Trochę informacji na pewno się przyda. Na przykład o tym że Pomocna Dłoń znowu odzyskuje monopol w tym regionie, Na przykład o tym że twój rozmówca przegrał u "Ślepiego Billa" sporą sumkę... Chyba bedziesz mógł zaliczyc ten dzień jako udany.

Feyra Obrazek
Zasłonięta kapturem siedzisz wraz z Przyjacielem. Przyjaciela spotkałaś jescze dziś rano... nieczęsto spotyka się takiego jak ty na powierzchnii. I Ty i Przyjaciel mówicie szeptem, wspominając dawne czasy, dawne zwycięstwa i dwane klęski. O tak, nieczęsto spotyka się tutaj Drowa...

Wszystko przebiegało spokojnie aż do Tego... W jedenym momencie wszystko ucichło. Zadnych jęków, żadnej krwi. Po prostu ciemność, nicość. Po chwili, może to było kilka minut, może kilka dni... otworzyłeś/aś oczy i wstałeś/aś...

Ondrus
Przekląłeś niezbyt cicho. Żadnego ekwipunku, żadnego ubrania tylko durnowata biała szata na tobie. A na saczie czaszka... dziwna czaszczka. Zmysł złodziejski robił swoje, od razu zauważyłeś że cała reszta ludzi leżała w takich samych szatach na podłodze, na ich twarzach został pośmiertny grymas przerażenia. Odsunałeś się od ciał... na takie diabelstwa cię nie wciągną. I wtedy wstały te cztery osoby...

Shandi
Co jest... - klątwa zawisła w powietrzu. Masz na sobie jakąs przeklętą sztate z równie przeklętą czaszką. Reszta ludzi... reszta leży, w tym twój dobroczyńca. Ich twarze, ich twarze niczym upiorne maski na miejscu twarzy. Wszyscy oprócz tych czterech wstających ludzi, jakaś niebieskoskóra elfka., człowiek, drugi człowiek (choć ten dziwnie podobny do elfa) i drow. Mroczny elf? Nie widziałeś go wczesniej.

Feyra
Byłaś naga, naga oprócz tej białej szmaty i narysowaną czaszka. Kto cię tak znieważył? W okół lezeli ludzie. Od razu rozpoznałaś - martwi. Jakiś czterech innych w białych szmatach również wstało. Najgorsze jednak dopiero teraz odkryłaś. Nie miałaś broni!


Sory że tak mało ale czasu dziś nie mam na rozpisywanie a chciałem by wreście coś ruszyło :)
Mekow
Bosman
Bosman
Posty: 1784
Rejestracja: niedziela, 28 maja 2006, 19:31
Numer GG: 0
Lokalizacja: A co Cię to obchodzi? :P

Post autor: Mekow »

Feyra

Na jej twarzy widać oznaki gniewu i zdenerwowania.
* Gdzie moje złoto?! Moja broń?! Moje ubranie!?! *

Feyra rozejrzała się dookoła.
* Barman liczył/miał pieniądze, to odbije sobie straty. *
* A jak nie, to coś innego się weźmie. Martwi nie potrzebują złota. *
Jednocześnie złapała się za uszy, żeby sprawdzić, czy ma jeszcze swoje złote kolczyki.


Mam kolczyki? A pierścień?
Czy widze jakąś broń?

Czy martwi też mają na sobie, takie same, białe togi jak my? Czy może są ubrani tak jak byli?
Czy słychać jakieś odgłosy z zewnątrz? (np. rżenie albo kopyta koni)
Sergi
Bombardier
Bombardier
Posty: 836
Rejestracja: wtorek, 4 lipca 2006, 19:54
Lokalizacja: z ziem piekielnych
Kontakt:

Post autor: Sergi »

Ondrus

Półelf spojrzał po pozostałej reszcie tej istnej menażerii rasowej.
Wzrok jego zdawa się zamglony, zastanawiał się nad czymś w tej chwili.
Starał sobie przypomniec co się wydarzyło w karczmie.
* Pamiętam że piłem piwo, potem ta kelnerka, i nic, czarna dziura*
Ondrus dokładnie zlustrował pomieszczenie w którym teraz się znajdował,
jak zwykle w poszukiwaniu drogi ucieczki. Wolał nie czekać na gospodarzy,
kto wie co oni będą od nich chcieli oczywiście jeśli ich najpierw nie wypatroszą. Ondrus czekał na rozwój wypadków.
Phoven
Bosman
Bosman
Posty: 1691
Rejestracja: piątek, 21 lipca 2006, 16:39

Post autor: Phoven »

Nie, macie na sobie TYLKO te białe szaty. Wszyscy klienci i obsługa leża na podłodze w takich samych tunikach z namalowaną czaską.

Patrząc na siebie nieufnie, rozglądacie się po całej karczmie. Niemą ciszę współgrającą z szumem dzrew na zewnątrz przerywa ta niebieskoskóra elfka.
-Coś się stało? - i po chwili dodała - Który z was ukradł mój łuk?! - elfka patrzyła spod łba na każdego. Mieliście nie jasne przeczucie że za swój łuk jest gotowa zabić.
Nagle odezwał się jednak mężczyzna stojący w rogu sali.
-To ty drowie - przeklnął siarczyscie - To ty zabiłeś ich wszystkich a teraz chcesz zabić i nas... - syknął.
Ponura ciszę przerwał trzask, trask dochodzący prawdobnie z górnego piętra.


Na górę prowadzą jedne, dość zniszczone schody. Mężczyzna patrzy się na Feyrę z niemą wściekłością. Kątem oka zauważacie że kreśli jakeś znaki rękoma.
Sergi
Bombardier
Bombardier
Posty: 836
Rejestracja: wtorek, 4 lipca 2006, 19:54
Lokalizacja: z ziem piekielnych
Kontakt:

Post autor: Sergi »

Ondrus

- Uspokójcie się!- rzekł półelf głównie do mężczyzny który jak mu się
zdaje jest magiem albo kimś w tym rodzaju. Po czym skierował już
słowa, tonem spokojnymi opanowanym do elfki.- A czy widzisz droga elfko żeby któreś z nas miało twój łuk przy sobie?- Ondrus stanął przed mężczyzną kreślącym znaki swymi rękoma.- Jeśli chcesz się wyżyć to zapraszam na drugie piętro, najwidocznie to tam jest zabawa.- spojrzał się w twarz człowieka po czym dodał.- No to co może się ruszymy, a nie bedziemy stać tak w tych kieckach jak banda kretynów.
Mekow
Bosman
Bosman
Posty: 1784
Rejestracja: niedziela, 28 maja 2006, 19:31
Numer GG: 0
Lokalizacja: A co Cię to obchodzi? :P

Post autor: Mekow »

Feyra

- Wszystkich nas spotkało to samo! - stwierdziła.
- Czyli żadne z nas nie zabrało twojego łuku... - powiedziała do niebieskiej elfki.
- ...ani nikogo nie zabiło
- skierowała wzrok na czarodzieja.

Była wściekła, ale mówiła w miarę spokojnie.
- Ja też wiele straciłam... Dużą ilość złota, biżuterię, najlepszą broń.
*Nie mówiąc już o ubraniu.* - dodała w myślach.

Znalazła rezerwową broń.
Jeśli na którejś ścianie są skrzyżowane miecze albo topory, to wzięła jeden.
Jeśli nie ma, to wzięła pogrzebacz z kominka.
Jeśli nie ma pogrzebacza to dłuższy i cięższy kawałek polana na opał.
Jeśli tego też nie ma, to wzięła krzesło: łapiąc za oparcie - nogami od siebie.

Następnie powiedziała:
- Lepiej faktycznie zobaczmy co się dzieje na górze. Może coś się wyjaśni.
Phoven
Bosman
Bosman
Posty: 1691
Rejestracja: piątek, 21 lipca 2006, 16:39

Post autor: Phoven »

Na ladzie leży nóż kuchenny. O jego losie zadecyduje oczywiście osoba która jakąś związaną z nim czynnosć pierwsza zadeklaruje ;) Z innych "broni" mozecie zobaczyć pogrzebacz który wzieła już Freya, kilka grubych kijów leżących w kącie oraz umeblowanie - składające się z prostych drewnianych krzeseł, stołków i stolików. Dla desperatów zostały jeszcze małe wazony stojące na parapetach.

Mungo, zacznij coś pisać albo... papa :)


Freya
-Ty Drowie przodem - warknął mag.
Miałaś ochotę skrócić go o głowę ale wtedy reszta mogłaby się na Ciebie rzucić a z czteroma osobami nawet jeśli nie mają żadnej broni łatwo nie będzie. Sczególnie jeśli przyjdzie się potem rannej walczyć. A sądząc z dochodzących odgłosów na to własnie się zanosi... Na górze przejście rozwidlało się w dwie strony. Hałas dochodził z lewego.

Ondrus
-Ty Drowie przodem - warknął mag do mrocznej elfki.
Eh, i znowu zaczynają się kłócić. Niebieskoskóra elfka wchodziła spokojnie na górę, ten pół elf (bo chyba właśnie nim był) oszołmiony również wchodził na górę. Wyjrzałeś przez klapę przed którą stała już drowka. Dwa przejścia. Twoje złodziejskie oko mówiło ci że wejście do lewego oznacza kłopoty.

Shandi
Kim są ci ludzie? Dlaczego się kłócą? Shandi był rzeczywiście nieco oszołmiony. Wrócił do siebie dopiero na górze. Zobaczył tam dwa przejścia: po lewej i po prawej. Które jest lepsze?
Sergi
Bombardier
Bombardier
Posty: 836
Rejestracja: wtorek, 4 lipca 2006, 19:54
Lokalizacja: z ziem piekielnych
Kontakt:

Post autor: Sergi »

Ondrus

Półelf zgarnął z lady nóż kuchenny, tak na wszelki wypadek. Po czym podążył za resztą, trzymajac sie trochę w odległości od nich. Gdy zobaczył przejscia, a jego złodziejskie przeczucie dało o sobie znać powiedział do reszty.
- Lepiej będzie jeśli pójdziemy na prawo, chyba że wolicie niepotrzebnie oberwać. Róbcie co chcecie moi mili, ja idę tędy.- Ondrus skierował się na prawo.
Mekow
Bosman
Bosman
Posty: 1784
Rejestracja: niedziela, 28 maja 2006, 19:31
Numer GG: 0
Lokalizacja: A co Cię to obchodzi? :P

Post autor: Mekow »

Feyra

*Ten czarodziej ma coś do drow'ów... A ten gdzie?* - Jeden z towarzyszy poszedł w złą strone.
- Nie uciekaj. - powiedziała Feyra szeptem scenicznym.
- Przecież przyszliśmy tu, żeby sprawdzić ten hałas. - motywowała półelfa.
*Po co brałeś ten nóż, tchórzu.*


Jaki to rodzaj hałasu?
Szczęk mieczy? Odgłosy kłótni albo rozmów?
Czy może jeszcze coś innego?
Awatar użytkownika
BLACKs
Tawerniany Cygan
Tawerniany Cygan
Posty: 3040
Rejestracja: poniedziałek, 21 listopada 2005, 17:30

Post autor: BLACKs »

A kiedy ja dojdę do sesji :P?
Sergi
Bombardier
Bombardier
Posty: 836
Rejestracja: wtorek, 4 lipca 2006, 19:54
Lokalizacja: z ziem piekielnych
Kontakt:

Post autor: Sergi »

Spojrzał na drowkę, a jego mina wyrażała zdziwienie.
* Ona chyba nie myśli ,że będe ryzykować życia tylko dlatego że
jej się walki zachciało
*
Po dłuższej chwili westchnął i podrapał się po czuprynie.
- Dobra ,moja mroczna towarzyszko idę z wami- uśmiechnął sie.
- Coś mi mówi ,że źle na tym wyjdę- mruknął pod nosem.
Ondrus poszedł w końcu za resztą, ciągle wpatrując się w niebieskoskórą elfkę, a czasami z ukosa patrzał na mroczną.
* Ta i tej jej pogrzebacz wpakują nas w tarapaty*
Phoven
Bosman
Bosman
Posty: 1691
Rejestracja: piątek, 21 lipca 2006, 16:39

Post autor: Phoven »

Ondrus & Shandi
Idziesz powoli za drowką i magiem. Tych dwoje wyraźnie za sobą nie przepada... Podłoga skrzypiała pod ciężarem waszych stóp. Gdyby wszedł tu ktoś o wielkiej wadze i tuszy prawdobnie podłoga zarwała by się ze zgrzytem. No cóż, ludzie z Wybrzeża Mieczy nie są najbogatsi. Byłeś kiedyś w Waterdeep, całkiem ładne miasto, choć teraz... teraz już takie nie jest. Bieda, przemoc, głód, zarazy i zniszczenie są wszędzie. Taki świat, nie ma co sobie żył podcinać, trzeba życ...
Drowka odepchneła pogrzebaczem drzwi zza których dochodziły trzaski. Wewnątrz zobaczyłes całkiem zwyczajny pokój mieszkalny, zwyczajny oprócz jednej wielkiej kałuży krwi. Wpatrywaliście się bez słowa na nią. Po chwili drowka zrobiła krok. W tym samym czasie otworzyła się niewidoczna wczesniej klapa. Klapa znajdująca się dokładnie tam gdzie konczyła sie kałuża krwi. Z klapy wyszła ona... Wyglądała jak elfka, tylko że była nieco umorusana we krwi szatę taką jak wy, tylko ze czarną i... miała nietoperze skrzydła, rogi i czarne jak bezgwiezdna noc oczy...

Freya
Ten przeklęty czarodziej nie spuszczał z Ciebie oczu. Szedł tuż za Tobą szłyszałaś jak coś mruczał. W każdej chwili wzmagało się u Ciebie pragnienie żeby wbić mu ten parszywy pogrzebacz prostow jego równie parszywy łeb. Jednak postanowiłaś skupić na czymś innym. Trzaski wyraźnie dochodziły z jednego pokojów. Już chciałaś szarpnąć za klamkę lecz w ostaniej chwili się opanowałaś, skąd wiesz jakie licho kryje się w tej klamce? Po namyśle pchnęłaś drzwi pogrzebaczem. Rozejrzałaś się pokoju - od razu zobaczyłaś wielką kałuże krwi. Wpatrywałaś sie chwilę lecz zrobiłaś krok - klapa się otworzyła. Z klapy wyszła ona - jakiś demon o wyglądzie przypominającym elfkę. Jej rude włosy kontrastujące z mrocznymi czarnymi oczyma nie równały się z rogami i skrzydłami nietoperza. Na dodatek ta szata, czarna z białą czaszka pochlapana krwią.

Silmathiel
Pamiętasz... pamiętasz leśną drogę, pamiętasz tego człowieka. Pamietasz. Powiedział "Ja wiem" a potem, a potem już nie pamietasz. Znalazłaś się tu. Ciemno, ciasno. Czułaś krew. Wydawało ci się że jesteś spowrotem u swego ojczyma. Tylko że wtedy krew była twoja... i jego. Zaczełas się miotać po podłodze. Chcesz stąd wyjść, nie mozesz. Chcesz stąd wyjść, nie mozesz. Czułaś że braknie ci powietrza, zacząłaś płakać. Potem znowu się miotać, potem... usłyszałaś odgłosy. Zamrałaś z przerażenia, spojrzałaś w góre. Światło! Przebłyski, musisz się wydostać! Wyrzuciłaś klapę. I spojrzałaś na nich, cztery osoby wpatrywały się w ciebie.


Mungo jeśli nie napiszesz nic do niedzieli to przejmuje kontrole nad twoja postacią!
Mekow
Bosman
Bosman
Posty: 1784
Rejestracja: niedziela, 28 maja 2006, 19:31
Numer GG: 0
Lokalizacja: A co Cię to obchodzi? :P

Post autor: Mekow »

Feyra

Cofnęła ręke z pogrzebaczem, biorąc zamach do pchnięcia.
Gotowa wbić pogrzebacz w gardło tego półdemona-półelfa, powiedziała dość ostrym tonem:
- Kim jesteś!? Czyja to krew!?

Dopiero potem przyjrzała się jej uważniej.
*Ubrana podobnie. Nie ma broni ani butów! Zupełnie jak my.*
*Może spotkało ją to samo co nas i czepiam się jej, jak ten czarodziej mnie.*

Nie była już pewna, czy ją zabić - nieznajomą mogło spotkać to samo.
Nie do końca wiedziała co chce zrobić. Nie zaatakowała, ale też nie opuściła broni. Czekała na odpowiedź.
Sergi
Bombardier
Bombardier
Posty: 836
Rejestracja: wtorek, 4 lipca 2006, 19:54
Lokalizacja: z ziem piekielnych
Kontakt:

Post autor: Sergi »

Ondrus

Półelf przyglądał się całej scenia zza framugi drzwi.
Na jego twarzy pojawiło się zdziwienie.
" No, tego to najmniej się spodziewałem"- uśmiechnął się
nieznacznie na widok kobiety z nieznanej mu rasy.
" Drowka coś chyba nie wie co zrobić"
Ondrus oparł się o drzwi w taki sposób żeby jakby coś
zagrażało mu ze strony tej dziwnej kobiety mógł się schronić
za nimi.
" Przezorny zawsze ubiezpieczony"- pomyślał.
Czekał teraz na dalszy rozwój sytuacji.
Ostatnio zmieniony czwartek, 27 lipca 2006, 20:34 przez Sergi, łącznie zmieniany 1 raz.
WinterWolf
Tawerniana Wilczyca
Tawerniana Wilczyca
Posty: 2370
Rejestracja: czwartek, 22 czerwca 2006, 16:47
Lokalizacja: ze 113-tej warstwy Otchłani
Kontakt:

Post autor: WinterWolf »

Silmathiel

Dziewczyna wydostała się z ciasnego, ciemnego pomieszczenia. Wolność! Oddech... Załzawionymi oczami jeszcze pochlipując opadła bezsilna na podłogę. *Co się dzieje? Co ja tu robię?* To były jej pierwsze przytomne myśli. Nagle zauważyła, że jakimś trafem jest w swojej naturalnej postaci. *Gdy straciłam przytomność musiałam utracić kontrolę nad formą... Albo... TAM!* Wzdrygnęła się. Nie chciała myśleć o tamtym ciasnym pomieszczeniu. Skupiła się starając się przyjąć postać srebrnowłosej elfki. Po chwili jej włosy zmieniły kolor, w oczach nadal ciemnych można był dostrzec białka, skrzydła się skurczyły, a potem znikły, rogi i ogon również. Odetchnęła z ulgą. Dopiero po chwili dotarło do niej, że stojąca przed nią kobieta coś do niej mówiła. Nie widziała wyraźnie przez załzawione jeszcze oczy.
- Je... Jestem Silmathiel - odparła nie panując jeszcze nad głosem. Po chwili znów się rozpłakała na myśl o tej klitce w której ją zamknięto.
- Co tu się dzieje? - spytała przez łzy.
Ostatnio zmieniony czwartek, 27 lipca 2006, 23:10 przez WinterWolf, łącznie zmieniany 1 raz.
Obrazek
Proszę, wypełnij -> Ankieta
Phoven
Bosman
Bosman
Posty: 1691
Rejestracja: piątek, 21 lipca 2006, 16:39

Post autor: Phoven »

Żeby nie było nie jasności. Ja włączam się dopiero gdy Wy coś postanowiciez związku z tą sprawą
Sergi
Bombardier
Bombardier
Posty: 836
Rejestracja: wtorek, 4 lipca 2006, 19:54
Lokalizacja: z ziem piekielnych
Kontakt:

Post autor: Sergi »

Ondrus

Dokładnie przyjrzał się temu jak ich nowa "towarzyszka" zmiena wygląd.
*Iluzja, czy co?*- pomyślał, po czym wyszedł z półmroku panującego
za drzwiami. Półelf podszedł do klęczącej kobiety, przyklęknął na jedno
kolano i rzekł do niej.
- To nie czas, ani miejsce na płacz- uśmiech pojawił się na jego młodej
twarzy.- A na twoje pytanie, raczej żadne z nas nie może odpowiedzieć.
Po tych słowach powstał i podał ręke aby pomóc jej wstać.
- Najwidoczniej mamy nową członkinie naszej elitarnej grupy- uśmiech skierował tym razem do reszty.- Najwyższy czas poszukać jakiegoś wyjścia.
Półelf spojrzał na drowke po czym rzekł w jej kierunku.
- Na litość boską, schowaj ten pogrzebacz.
Ondrus pomagając, wciaż szlochającej Silmathiel opuścić pomieszczenie
starał znaleść w tym wszystkim jakiś sens.
Zablokowany